Pani Europa

(fot. European Parliament / flickr.com / CC BY-NC-ND 2.0)

Czy można o kimś, kto ledwo dobiega sześćdziesiątki, powiedzieć, że jest bezpłodną babcią? Oczywiście można - choć wielu uznało, że te słowa papieża Franciszka wypowiedziane w listopadzie 2014 w Parlamencie Europejskim nie były najbardziej wyszukanym komplementem pod adresem Pani Europy…

Pełniejszy wgląd w intencje mówcy daje cała wypowiedź: "Z wielu stron wyłania się ogólne wrażenie zmęczenia, starzenia się Europy będącej babcią, która nie jest już płodna i nie tętni życiem". Nie jest to więc własna ocena papieża, lecz relacja z tego, co słyszy wokół siebie, jak Pani Europa wygląda. Jest prawdą, że wielu - niezależnie od Franciszka - krytykuje nie tyle wiek Pani Europy, ile utratę przez nią witalności, a to zdarza się przecież nawet najmłodszym! I właśnie w tym kontekście papież często mówi o swych marzeniach pod adresem Europy. A jeśli Franciszek ma marzenia odnośnie do Europy, to znaczy, że jeszcze na nas nie położył kreski!

Warto pamiętać o latynoamerykańskim doświadczeniu Jorge Mario Bergoglia. Na forum konferencji tamtejszych biskupów CELAM (ale i poza nią) niejednokrotnie dawał on dowody - co potwierdza wielu jego rodaków - swego zrozumienia, a może nawet przywiązania do idei Bolivara. Nie miejsce tu na szczegółową analizę ideałów panamerykańskich, łatwo daje się jednak przeprowadzić linię łączącą ideały tego XIX-wiecznego prezydenta kolejno Wenezueli, tzw. Wielkiej Kolumbii, Peru, Boliwii i znów Wielkiej Kolumbii z ideałami i marzeniami naszych europejskich Ojców Założycieli - Schumana, De Gasperiego czy Adenauera. Mówiąc najkrócej, Ameryka Łacińska i Europa mają oczywiście swoją specyfikę, ale i tu, i tam remedium na kłopoty społeczne, ekonomiczne czy polityczne szuka się w procesie integracji politycznej. Zakłada się, że taki proces przyczynia się do realizacji wartości wyższego rzędu.

Interesujące, że jednym z latynoskich argumentów na rzecz takiej integracji - a ściśle mówiąc FEDERACJI - jest fakt głębokiego zróżnicowania narodowego, etnicznego i kulturowego w łonie poszczególnych państw tamtego świata. Tymczasem słyszymy obecnie często w Europie - ale chyba najczęściej w Polsce - że potrzebna jest współpraca całkowicie "osobnych" państw narodowych i to ma wystarczyć. Polskie realia mogą w tym przypadku łatwo mylić: nasz kraj jest w Europie jednym z ostatnich, jeśli już nie jedynym krajem o wciąż wyraźnej monoetnicznej strukturze (wbrew zresztą całej naszej wielowiekowej tradycji, a zawdzięczamy to Führerowi Hitlerowi i batiuszce Stalinowi…). Proszę popatrzeć na strukturę narodowo-etniczno-kulturową naszych sąsiadów z zachodu, południa, wschodu i północy! Uważna obserwacja naszego kraju dowodzi zresztą, że w sferze rzeczywistości demograficznej i cywilizacyjnej idziemy ku takiemu samemu zróżnicowaniu…

Argumenty za polityczną integracją kontynentu, popularne w kręgu argentyńskiego kardynała Bergoglia, dają się łatwo porównać z tymi, które przyświecały naszym Ojcom Założycielom. W miarę wewnętrznego różnicowania się społeczeństw państw członkowskich UE tym bardziej zasługują one na uwzględnienie. Poczucie rozbudowanej dumy narodowej, a zwłaszcza wyjątkowości jakiegoś NARODU są via facti niezrozumiałe dla społeczeństw, składających się obecnie z przedstawicieli zróżnicowanych narodowości i kultur, jakie charakteryzują obecną Europę, by nie wspomnieć o różnorodności w wymiarze religijnym. Warto też pomyśleć czasem o św. Pawle: "nie ma już Żyda ani Greka…".

Dodajmy: nie bez powodu wraz z XIX-wiecznym procesem powstawania państw narodowych w Europie zrodziło się pojęcie nacjonalizmu, w ślad za którym pojawiły się najobrzydliwsze przejawy nienawiści do bliźniego legitymującego się innym paszportem czy genealogią. To ważne, bo przecież historyczną normą europejską były od paru tysięcy lat struktury polityczne społeczeństw składających się z wielu nacji, kultur i także religii. Tak powstawała Europa i właśnie ta formuła wytworzyła przez wieki i ugruntowała Europę już nie tylko polityczną, ale przede wszystkim Europę na poziomie wartości - nazywamy to wszystko cywilizacją europejską...

Logicznym skutkiem dostrzeżenia zjawiska egoizmów narodowych było zaproponowanie 60 lat temu Traktatów Rzymskich, które formalnie wyznaczają obecny wiek Pani Europy. Wyciągając wtedy wnioski z epoki "nacjonalizowania" jej struktur, rozpoczęliśmy powrót do początkowej formuły funkcjonowania naszego kontynentu, a słowem, które Ojcowie Założyciele mieli w tyle głowy, była "solidarność" - nawet trudna solidarność Niemców z Francuzami… Słowo to wyraźnie przypomniała Polska w 1980 r. Problemem jest, czy pozostajemy mu wierni dziś, gdy jesteśmy bardziej syci i jakby bezpieczniejsi. Wtedy nasza chata z kraja?

Z okazji 60. rocznicy traktatów papież Franciszek powiedział 27 szefom państw i rządów, że antytezą solidarności - której on sam nieustannie się domaga - jest populizm. Dla niektórych będzie to trudna mowa…

I jeszcze jedno. Papież półżartem stwierdził w tej samej wypowiedzi, że inaczej niż 60 lat temu obecnie osoba 60-letnia dopiero osiąga dojrzałość - a zatem nie jest bezpłodną babcią… No to do roboty, Pani Europo - druga młodość przed Panią!

*  *  *

"W kręgu Franciszka" to nowy cykl felietonów autorstwa Piotra Nowiny-Konopki. Kolejne części tylko na DEON.pl

Moje 3-letnie ambasadorowanie przy Watykanie było niespodziewanym przywilejem i okazją do codziennego śledzenia niezwykłego pontyfikatu sprawowanego przez jezuitę "z drugiego końca świata". Niemal każdego dnia patrzyłem na zwierzchnika Kościoła, który postanowił pozostać "zwykłym człowiekiem", jak każdy z nas. Od 13 marca 2013 roku Franciszek zaskakuje, a nawet szokuje, wciąż przecież gromadząc wokół siebie osoby i grupy znajdujące w nim inspirację, autorytet i wzór pasterza na nowe czasy. Chcę Państwu o tym opowiadać w sposób w miarę możności regularny, odwołując się do słów Papieża i pokazując ludzi, o których można powiedzieć, że znalazły się "w kręgu Franciszka". Stąd nadtytuł mojej pisaniny.

*  *  *

Piotr Nowina-Konopka - działacz katolicki, w latach 1980-1989 w opozycji demokratycznej, w latach 1991-2001 poseł, kilkukrotny minister, negocjator członkostwa RP w UE, przewodniczący Polskiej Fundacji im. Roberta Schumana, były ambasador RP przy Stolicy Apostolskiej, obecnie na emeryturze

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Pani Europa
Komentarze (8)
30 marca 2017, 00:13
Ojciec Eliasz, dzien gniewu. To pelny tytul. 
30 marca 2017, 00:12
Panu Konopce i innym zwolennikom takiej Europy jaką sie nam teraz serwuje polecam prorocze ksiazki Michael D. O'Brien ", szczególnie II cz. Dzień Gniewu. Autor miał niesamowite przeczucie, które wypełnia sie niemal w 100 procentach na naszych oczach. Kardynał Vettore, ukazany w książce to wypisz wymaluj obecni "postępowi" kardynałowie i biskupi. Polecam ku przestrodze i na przebudzenie, dopóki nie jest za późno. 
Andrzej Ak
29 marca 2017, 18:04
Dziennikarz pan Gadowski opublikował ostatnio bardzo ciekawy materiał z serii "Łowca Smoków" o narodzie nacjonalistycznym, który odpowiada za obecne walki m.in. na terenach Syrii, ale nie tylko. Proszę się odważyć panie Piotrze i skrytykować owy naród. No chyba, że Haim Kromer to nie pseudonim?
abraham akeda
29 marca 2017, 11:30
Gwoli komentarza wypada sprostować ogrom przekłamań w teksie. 1. Autor utożsamia nacjonalizm z szowinizmem, błąd. 2. W Europie nie ma jednego narodu a wiele narodów, Niemcy czy Francuzi są dumni z tego kim są, pan Konopka serwuje nam pedagogikę wstydu. 3. Ojcem UE jest włoski komunista Altiero Spinelli 4. UE funkcjonuje w oparciu o Manifest z Ventotene 5. UE dąży do całkowitej likwidacji państw narodowych na rzecz jednego państwa związkowego(federacyjnego) wielu prędkości z centrum w postaci państw "bogatej unii"(Niemcy, Francja, Benelux) i biednymi peryferiami będącymi rynkiem zbytu i źródłem taniej siły roboczej. Tak wygląda FEDERACJA proponowana przez pana Konopkę. Wynarodowiona masa zwana społeczeństwem nie mająca ideałów i poczucia tożsamości. Należy powrócić do formuły KONFEDERACJI. Obecna UE nie ma nic wspólnego z ideałami i marzeniami Ojców Założycieli - Schumana, De Gasperiego czy Adenauera, to była wizja konfederacji państw a nie państwa związkowego(Eurokołchozu) To nieprawda że poczucie rozbudowanej dumy narodowej czy wyjątkowości jakiegoś NARODU są via facti niezrozumiałe dla społeczeństw, składających się obecnie z przedstawicieli zróżnicowanych narodowości i kultur vide Stany Zjednoczone Ameryki Północnej. Amerykanie są NARODEM i są dumni z tego. Warto zaznaczyć że Stany Zjednoczone to tak naprawdę Państwa(States) Zjednoczone. Unia dąży w całkowicie błędnym kierunku jednego państwa. O aktualności pojęcia narodu najlepiej przekonać się przy okazji imprez sportowych, nie kibicuje się tam unii europejskiej. Proszę zwrócić się panie Konopka do Żydów i powiedzieć im że nie są wyjątkowym NARODEM zaraz do kryminału za antysemityzm. Szkoda że za antypolonizm nie wsadzają za kratki...
S
Szymon
29 marca 2017, 19:19
Dzisiejsza UE chyba już zupełnie zapomniała o Schumanie i innych i ich wartościach. Jeśli chcemy odegrać w Unii jakąś znaczącą rolę, to powinniśmy wszystkim o nich przypomnieć i wyraźnie mówić, co jest prawdziwą wspólnotą, a co lewicowym nowotworem.
abraham akeda
29 marca 2017, 20:03
Pełna zgoda! Unia Europejska to był świetny pomysł. Teraz mamy do czynienia z komunistyczną wydmuszką która tylko czeka na poczaskanie. Pan Konopka bezprzykładnie duraczy iż UE to była odpowiedź na egoizmy narodowe i nacjonalizację a to tylko jeden przykład kłamstw jakie serwuje. Drugi to jakoby w naszym kraju najgłośniej był słyszany głos o powrocie do państw narodowych. Zapomniał był pan Konopka o Brexicie, o Węgrzech, o donośnych głosach we Francji. Polska mu śmierdzi. To wynocha panie Konopka z Polski jeśli jest pan europejczykiem nie Polakiem albo chociaż siedź pan cicho nie prowokuj takich reakcji jak ta!
S
Szymon
31 marca 2017, 08:35
No niestety, taki europopulistyczny bełkot jest bardzo popularny wśród oświeconych inaczej "obywateli Europy", ale najsmutniejsze jest, jak w niego angażuje się Kościół. Tu autor ma rację, że włączanie się papieża w chórek lewaków straszących populizmem jest dla wielu trudne do zaakceptowania. Choć tekst papieża o Europie jako bezpłodnej staruszce był wyjątkowo trafny i dla niektórych to dopiero była trudna mowa - sądząc choćby po tym artykule.
29 marca 2017, 09:55
Akurat Wielka Kolumbia buntownika Bolivara jest miodem na serca eurosceptyków, bo skończyła się totalna rozpierduchą, zaś Bolivar uznany za dyktatora i zdrajcę. Tak się kończą sztuczne twory rewolucjnych bandytów. A to,że Franciszkowi do tego modelu blisko, to w jego przypadku najmniejszy problem.