Pani Katarzyno, kochamy Pani dziecko

Konrad Kruczkowski

Ojciec Grzegorz Kramer deklarując, że zaadoptuje dziecko feministki, która zamierza dokonać aborcji w wigilię, uruchomił lawinę, do której nasza rodzina chcę dołączyć. Wychowujemy jedno dziecko, które jest radością naszego życia. Odpowiedzialnie i z wdzięcznością przyjmiemy kolejne.

Czytając wywiad, jakiego Katarzyna Bratkowska udzieliła serwisowi NaTemat.pl, czułem narastającą bezsilność z domieszką autentycznego przerażenia.  Mam szczerą nadzieję, że deklaracja feministki jest prowokacją; przykrym manifestem cierpiącej duszy. Jednocześnie jestem więcej niż pewien, że odpowiedź o. Grzegorza Kramera prowokacją nie jest.

List otwarty opublikowany na blogu o. Grzegorza, może budzić mieszane uczucia. Rozumiem zdziwienie i dystans tych, którzy zwracają uwagę na konsekwencje święceń kapłańskich i ślubów zakonnych; zwłaszcza ślubów składanych w Towarzystwie Jezusowym, gdzie posłuszeństwo stanowi jedną z fundamentalnych wartości.

Chcę stanąć z boku tych kontrowersji. Po pierwsze dlatego, że znam o. Grzegorza; jest moim przyjacielem, codziennie doświadczam jego służby. Nie mam najmniejszych wątpliwości, że jest kapłanem powołanym, wierzącym księdzem, który kocha Kościół i swój zakon. Po drugie: od samego początku jestem bardzo blisko tego przykrego zamieszania i widzę jak - wbrew ludzkiej logice - przynosi ono wiele dobra, a Bóg daje tu o sobie znać. To zadziwia i buduje. Strach, o którym wspomniałem we wstępie, ustępuje miejsca nieludzkiej nadziei.

Oto bowiem mamy obraz kobiety, która z uporem i zastanawiającą agresją, odbiera nienarodzonemu dziecku status człowieka. W programie telewizyjnym oskarża tych wszystkich, którzy chcą chronić życie o egoizm, krzywdzenie kobiet, budowanie politycznego i finansowego kapitału. W końcu deklaruje, że jest w ciąży i zamierza usunąć swoje dziecko. Z dużą ironią zachęca do ochrony życia, ale kosztem własnym.

Kilka dni później pani Bratkowska dolewa oliwy do ognia, mówiąc, że może dokonać aborcji na wiele sposobów: przez połknięcie szkodliwej substancji, sfingowany wypadek, zbyt gorącą kąpiel. Wymienia adres serwisu, w którym można nabyć środki wczesnoporonne.

Obok media pokazują reakcję ludzi deklarujących wiarę, którzy - w mniej lub bardziej bezpośredni sposób - potępiają feministkę. Padają oskarżenia o satanizm i życzenia śmierci. Patrzyłem na to wszystko z poczuciem, że wszyscy przegrywamy, że kolejny raz oblaliśmy trudny egzamin z człowieczeństwa.

A później o. Grzegorz opublikował swój list, w którym publicznie oświadczył, że jest gotów adoptować dziecko pani Bratkowskiej. Wyraźnie zaznaczył, że jest bardzo daleki od potępienia i jednoznacznej oceny jej samej jako człowieka. Dla księdza i zakonnika taka deklaracja, nawet jeśli nie zostanie zrealizowana, musi pociągać przykre konsekwencje. Nie trzeba było na nie długo czekać.

List o. Grzegorza jest absolutnym zaprzeczeniem tego wszystkiego, o czym zarówno w Polsat News jak i późniejszym wywiadzie, mówiła pani Bratkowska. To mocny i ważny głos, inny niż te, które wybrzmiewały dotychczas. Głos, za który jestem wdzięczny. Jeśli bohaterka ostatnich dni oczekuje, że przeciwnicy aborcji, będą bronić życia własnym kosztem, to właśnie taka sytuacja ma miejsce. Grzegorz, na rzecz tego małego człowieka, obiecał poświęcić najważniejsze. Wiem, że to nie manifest, ani krzyk na pokaz. Zbyt dobrze się znamy.

Za jezuitą podobną deklarację złożył, wraz z żoną, Tomasz Terlikowski i kilka, a może już kilkanaście innych osób. Jednak nie to jest najważniejsze. Nie jest ważna ani pani Katarzyna, ani o. Grzegorz, zupełnie nie ma znaczenia medialny szum, który za kilka dni ucichnie pod naporem innych spraw.

Jeśli pani Bratkowska rzeczywiście jest w ciąży i odrzuca to życie, to tak naprawdę mówi: nie chcę, nie kocham, nie uznaję cię za człowieka, nie daję ci prawa do istnienia. Po wstydliwej chwili gniewu i poruszenia, chrześcijaństwo zareagowało w sposób, który musi poruszać sumienia i serca.

Powiedzieliśmy: my kochamy to dziecko, chcemy je i zrobimy wszystko, by mogło żyć, rozwijać się, cieszyć się swoim istnieniem. Nie potępiamy pani, chcemy pomóc.

Na odrzucenie, jako wspólnota, zareagowaliśmy miłością i współczuciem, jednocześnie nadal nazywając zło po imieniu. Ojciec Grzegorz uruchomił lawinę, do której nasza rodzina chcę dołączyć. Wychowujemy jedno dziecko, które jest radością naszego życia. Odpowiedzialnie i z wdzięcznością przyjmiemy kolejne. Więcej, jeśli tyko Pani zechce, jesteśmy gotowi udzielić pełnego, potrzebnego wsparcia (w tym finansowego oraz zapewnić pomoc środowiskową do czasu porodu i po nim). Proszę potraktować to poważnie.

Na jednym z wykładów, z historii Kościoła, usłyszałem, że Bóg każde zło jest w stanie przekuć w coś dobrego. Dzisiaj ten proces dzieje się na naszych oczach. W chaosie współczesności, konfliktach i agresji, chrześcijaństwo ciągle potrafi stanąć na wysokości zadania. Świadczyć i ponieść ofiarę.

Konrad Kruczkowski - mąż i tata, niedoszły teolog zawodowo związany z branżą nowych mediów; bloger na haloziemia.pl

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Pani Katarzyno, kochamy Pani dziecko
Komentarze (69)
DM
dobra myśl ta adopcja
25 grudnia 2013, 00:19
Czy ks. Kramer poinformował swojego prowincjała o swoich poczynaniach i ewentualnym odejściu z zakonu aby poświęcić się wychowaniu dziecka????? Czy ta pani opsana w artykule też wie co robi? Bo jak dla mnie to jest to niesmaczne . Ks.Kramer zachował się bardzo normalnie jak każdy wrażliwy człowiek. Pierwsze co przyszło na myśl w emocjach to adopcja. A ta pani feministka nie wygląda na biedną, opuszczoną, która nie ma na pieluchy, na nianię. A jeśli  to kaprys czy zagrywka medialna tak czy siak jest to kobieta zraniona i nieszczęśliwa. Niestety zachowała się bardzo kiepsko. Zły przykład, to przecież dojrzała kobieta. Jeżeli tak podchodzi się w kraju do  rodzenia dzieci, to kto będzie pracował na emerytury tej i innych feministek ? Dobrze by było oddać do adopcji, kto wie może to dziecko będzie kimś wielkim i dobrym ?
WN
więcej niż paranoja
24 grudnia 2013, 19:28
Nie róbcie sobie szopki z poważnych spraw. Dotyczy to zarówno tej pani jak i księdza. Wywołujecie niepotrzebny medialny szum, tylko czemu ma to sużyć i komu? Czy ks. Kramer poinformował swojego prowincjała o swoich poczynaniach i ewentualnym odejściu z zakonu aby poświęcić się wychowaniu dziecka????? Czy ta pani opsana w artykule też wie co robi? Bo jak dla mnie to jest to niesmaczne .
Y
yess
24 grudnia 2013, 10:53
Ks. Kramer powiększa hucpę - to słowa ks. prof. Kowalczyka SJ o "adopcji" dziecka. To oczywiste było od początku. Ks. Kramer to nowa medialna gwiada deonu
W
woytek
23 grudnia 2013, 20:58
hmm.. zniknął z serwera deonu wywiad z o. Kramerem. czyżby ktoś zareagował?
P
paranoja
23 grudnia 2013, 15:36
 O. Kramer nie wywołał żadnego ruchu wśród małżeństw, bo każdy odrobinę znający temat doskonale wie, że setki małżeństw w Polsce czekają na adopcję dziecka! To dzieci brakuje, a nie ludzi gotowych do ich wychowania. Nie wierzę, że pani Bratkowska nie zdawała sobie sprawy, że może urodzić dziecko i oddać do adopcji i dopiero szlachetny o.Kramer uświadomił jej, że jest taka możliwość. Bratkowskiej przeszkadza głównie to, że będzie przez 9 miesięcy w ciąży, zmieni się jej ciało, będzie mieć różne dolegliwości. Czyli martwi się o siebie samą, a nie o to, co się stanie z dzieckiem. A O. Kramer lepiej zrobi, jeśli nadal będzie zakonnikiem i kapłanem, a nie zdrajcą i samotnym ojcem z adopcyjnym dzieckiem. Paranoja jakaś
23 grudnia 2013, 14:40
@Słaba Nie mam czasu na długa dyskusję a straszenie nieodwołalnym piekłem tez do niej nie zachęca. Rezygnacja z kapłaństwa jest złem. Chyba, że masz inne zdanie. Poświęcenie dla dziecka mogłoby być dokonane przez niego w wielu sferach zarowno duchowych jak i materialnych (stypendium dla dziecka - bez porzucania kapłaństwa) ... Działanie kapłana, który sam musi podjąć sie tego zadania sam wskazuje na brak w Kościele rodzin, które mógłby o to poprosić. Słowa Pani Katarzyny jak się wydaje z jej dalszych wypowiedzi to jedynie, figura retoryczna i polityczna chucpa. 1) Podobne ruchy zapoczątkowali inni księża i to z sukcesem... aborcji nie dokonano 2) Jak to nietypowe? Jak najbardziej typowe lekceważenie "faceta" 3) Praktyczna miłość daje szansę - ta nie dała jej Pani Katarzynie, nawet jak nie jest w ciąży to musi dokonac aborcji przecież wojująca feministka nie odda dziecka przed kamerami księdzu
S
Słaba
23 grudnia 2013, 14:31
Errata: 1) Zapoczątkowała dobry ruch wśród małżeństw (i samotnych też) - zdanie sobie sprawy, że są w stanie pomóc w trudnej sytuacjii i zgłoszenie realnej gotowości pomocy (konkretni ludzie, w konkretnym zakresie). Myślę, że to będzie wzrastać.
Jadwiga Krywult
23 grudnia 2013, 14:23
Aha. Chciałbyś. Myślałaś, że tylko Msza trydencka pomaga ?
S
Słaba
23 grudnia 2013, 14:18
Na serio warto się zastanowić tylko czy do kategorii: "każde zło (które Bóg) jest w stanie przekuć w coś dobrego" należy również deklaracja Ojca Grzegorza. Sądzę, że deklaracja Ojca Grzegorza czyni wiele zła, wskazując bardziej emocjonalne sprowokowanie niż dojrzałą miłość i bycie wśród ludzi. @T7HRR Uważaj z tym, powątpiewaniem wyrażonym w pierwszym przytoczonym zdaniu. Bo możesz być blisko grzechu przeciw Duchowi Świętemu... Co do drugiego zdania - ja widzę, dobro, które czyni deklaracja o.Grzegorza: 1) Zapoczątkowała dobry ruch wśród małżeństw (i samotnych też) - zdanie sobie sprawy, że są w stanie pomóc w trudnej sytuacjiią na konsekwencje. Myślę, że to będzie wzrastać. 2) O.Grzegorz proponuje, że zrobi to, co powinien zrobić ojciec dziecka - jest gotów na całkowite "przemeblowanie" życia (z poważnymi i przykrymi konsekwencjami), aby dziecko mogło żyć. Tej mocy nie mają deklaracje małżeństw. To jest naśladowanie Chrystusa, który wziął na Siebie nasze winy. I to akurat przemówiło. Wystarczy przeczytać słowa p.Katarzyny (feministki przecież), z odpowiedzi udzielonej o.Grzegorzowi: Bratkowska dodaje z uśmiechem: - Ale już prawdziwym heroizmem byłaby propozycja ożenienia się ze mną. Temu mógłby nie podołać. Wygląda na to, że wzięcie odpowiedzialności przez mężczyznę wywołuje słowa tak nietypowe dla działaczki feminestycznej. 3) Pokazuje, że na słowa "praktycznej" nienawiści, można odpowiedzieć "praktyczną" miłością.
C
chrysorroas
23 grudnia 2013, 14:10
A komu pomogła niemoralna i bezdennie głupia "oferta" Kramera? Terlikowskiemu. ... Aha. Chciałbyś.
Jadwiga Krywult
23 grudnia 2013, 13:39
A komu pomogła niemoralna i bezdennie głupia "oferta" Kramera? Terlikowskiemu.
C
chrysorroas
23 grudnia 2013, 13:29
Konrad Kruczkowski: Mam wrażenie, że większość komentujących, nie skupia się na tekście, który: - nie ocenia postawy o. Kramera, choć wskazuje na kontrowersję, które wzbudza jego list - staję obok tych kontrowersji, żeby pokazać inną perspektywę - ta perspektywa, w skrócie, to: Bóg z każdego zamieszania jest w stanie wyciągnąć dobro, w tej sytuacji dobrem jest fakt "obudzonych sumien" i deklaracji adopcji, już nie przez kapłana, ale pełne rodziny, które mają wszystkie, potrzebne zasoby, a przy tym unikamy sytuacji trudnych; Będąc dalej na boku kontrowersji: jeśli rolą kapłana jest budzenie sumień, to ten efekt został osiągnięty. Oczywiście sposób jest dyskusyjny, co nie zmienia faktu, że nie o tym jest komentowany przez Was felieton. ... Czyli jednak jesteś obłudny podobnie jak Twój idol GK. - Rzekomo nie oceniasz hucpy GK, ale twierdzisz, że "kapłański" efekt "budzenia sumień" został osiągnięty. - Czyli nie obchodzi Ciebie środek osiągnięcia tego celu, lecz cel - dla Ciebie widocznie wspaniały, którego OCZYWISCIE rzekomo nie oceniasz. Wiesz jakie są inne przykłady takiej logiki oceny moralnej?
C
chrysorroas
23 grudnia 2013, 13:21
Paulus, nie zajmuj się mną tylko dzieckiem, któremu rzekomo pomogą słodkie gadki w kościele. ... A komu pomogła niemoralna i bezdennie głupia "oferta" Kramera? Raczej tylko jego i pseudojezuitów autoreklamie.
Jadwiga Krywult
23 grudnia 2013, 12:42
Paulus, nie zajmuj się mną tylko dzieckiem, któremu rzekomo pomogą słodkie gadki w kościele.
P
Paulus
23 grudnia 2013, 12:16
Widocznie masz słaby słuch. Pomodlę się o poprawę. ... Oczywiście pomódl się za mnie, o dobry słuch i wiele innych, znacznie ważniejszych łask. Ale pomódl się przede wszystkim za siebie i poproś o modlitwę znajomych. Myślę, że bardzo jest to tobie potrzebne.
23 grudnia 2013, 11:51
(...) Oddać głos małżeństwu, które pragnie mieć dzieci, ale nie może. (...) @Paulus Niekoniecznie. Wiele z tych małżeństw, które się zgłosiły, posiada własne dzieci i może mieć następne!!! To nie brak dziecka tylko "nadmiar" miłości.
Jadwiga Krywult
23 grudnia 2013, 11:50
Nigdy nie słyszałem takiego tekstu ze strony prawdziwych katolików. Widocznie masz słaby słuch. Pomodlę się o poprawę. Odnośnie drugiego, jeśli kobieta/dziewczyna się wzruszy i rozmyśli, to cóż, jest matką i nosi sowje dziecko, więc będzie jej. Z pewnością wzruszy się, podobnie jak matki chore na raka rodzą dzieci i żyją długo i szczęśliwie. Bajeczka ma dobre zakończenie. 
P
Paulus
23 grudnia 2013, 11:46
Po co ? Żeby usłyszeli, że nie mają dzieci, bo stosowali antykoncepcję ? Przecież to normalna śpiewka 'prawdziwych katolików'. A kobiety planujące aborcję wzruszą się i rozmyślą. ... Nigdy nie słyszałem takiego tekstu ze strony prawdziwych katolików. Bardzo częstą przyczyną bezpłodności jest np. wiek. Ale pewnie wiesz lepiej, jacy mamy być. Odnośnie drugiego, jeśli kobieta/dziewczyna się wzruszy i rozmyśli, to cóż, jest matką i nosi sowje dziecko, więc będzie jej.
Jadwiga Krywult
23 grudnia 2013, 11:36
Dokładnie tak to trzeba zrobić. Oddać głos małżeństwu, które pragnie mieć dzieci, ale nie może. Niestety jest coraz więcej takich przypadków. Niechby opowiedzieli o: - swojej miłości gotowej przyjąć nowe życie - swoim oczekiwaniu na nie - swoim bólu, spowodowanym tym, że nie dziecko nie może się począć lub narodzić, - gotowości przyjęcia nowego życia - również gotowości adoptowania dziecka innych rodziców. Po co ? Żeby usłyszeli, że nie mają dzieci, bo stosowali antykoncepcję ? Przecież to normalna śpiewka 'prawdziwych katolików'. A kobiety planujące aborcję wzruszą się i rozmyślą. 
P
Paulus
23 grudnia 2013, 11:23
Dlatego powtarzam, więcej słuchaj Kościoła. Propozycje składane przez księdza, który przyprowadza pary małżeńskie gotowe do adopcji dziecka zagrożonego aborcją. Tak to wygląda w praktyce. ... Dokładnie tak to trzeba zrobić. Oddać głos małżeństwu, które pragnie mieć dzieci, ale nie może. Niestety jest coraz więcej takich przypadków. Niechby opowiedzieli o: - swojej miłości gotowej przyjąć nowe życie - swoim oczekiwaniu na nie - swoim bólu, spowodowanym tym, że nie dziecko nie może się począć lub narodzić, - gotowości przyjęcia nowego życia - również gotowości adoptowania dziecka innych rodziców. Czy jest jakaś bardziej odpowiednie środowisko dla dziecka, niż rodzina? Dzisiaj wielu chciałoby ją przedefiniować i zniszczyć. Wszystko ma swoje miejsce w bożym planie, lub jak kto woli w naturze człowieka, i rodzicielstwo i kapłaństwo. Nie ma co się tu wpychać przed szereg i burzyć naturalnego porządku.
Jadwiga Krywult
23 grudnia 2013, 11:14
Propozycje składane przez księdza, który przyprowadza pary małżeńskie gotowe do adopcji dziecka zagrożonego aborcją. Tak to wygląda w praktyce. Tylko że wtedy słyszą jedynie nabożni i świątobliwi. Skuteczność=zero.  Życzę Radosnych Świąt i narodzenia Jezusa w Twoim życiu. Życzenia spóźnione, już dawno się narodził. Tobie niczego nie życzę, bo nie trzeba.
AW
Adrian Widłak
23 grudnia 2013, 11:11
A Pan Konrad jak zawsze z Mocą, dzięki!
NK
Nieprawdziwy katolik
23 grudnia 2013, 11:07
Będąc dalej na boku kontrowersji: jeśli rolą kapłana jest budzenie sumień, to ten efekt został osiągnięty. Oczywiście sposób jest dyskusyjny, co nie zmienia faktu, że nie o tym jest komentowany przez Was felieton. Feministka też chce budzić sumienia tylko ku aborcji. Pytanie czy możemy stosować metody drugiej strony zawsze będzie wzbudzać emocje. Wielu "prawdziwych katolików" oburzało się na okładkę tygodnika zrobioną wedłuig kanonów drugiej strony. Różnych innych przykładów można znaleźć bez liku. Jeszcze się taki nie urodził co wszytkim by dogodził.
23 grudnia 2013, 11:06
Istotą problemu jest to, że dobre hasło pojawiło się dopiero po wystąpieniu ks. Kramera. Jakos wcześniej nie słyszałam, żeby Terlikowski ogłaszał, że adoptuje dzieci zagrożone aborcją. Dlatego powtarzam, więcej słuchaj Kościoła. Propozycje składane przez księdza, który przyprowadza pary małżeńskie gotowe do adopcji dziecka zagrożonego aborcją. Tak to wygląda w praktyce. Życzę Radosnych Świąt i narodzenia Jezusa w Twoim życiu.
Jadwiga Krywult
23 grudnia 2013, 10:52
Istotą problemu jest to, że dobre hasło pojawiło się dopiero po wystąpieniu ks. Kramera. Jakos wcześniej nie słyszałam, żeby Terlikowski ogłaszał, że adoptuje dzieci zagrożone aborcją.
23 grudnia 2013, 10:43
Niech księża adoptują po jednym dziecku zagrożonym aborcją  to hasło aborcjonistów... i na te przewrotna retorykę poszedł Ojciec Grzegorz. 'Niech katoliccy rodzice adoptują po jednym dziecku zagrożonym aborcją.'  Czy to złe  hasło ? Nie pojawiło się wcześniej. Jak widać po raz kolejny Twój kontakt z Kościołem ogranicza się do mówienia a nie słuchania. Istotą problemu z deklaracja Ojca Kramera jest właśnie to, że tak zmienione hasło, jak je zmieniłaś jest dobre.
Jadwiga Krywult
23 grudnia 2013, 10:27
S. Małgorzata Chmielewska ubrana w habit zakonny nie jest zakonnicą. Jest członkiem Wspólnoty Chleb Życia . Organizacja ta  wykonuje wiele prac dobroczynnych ale nie ma nic wspólnego z Zakonem. I co z tego ? Bardziej zakonem jest jej wspólnota niż zakon sekretarek i kucharek.
A
Ania
23 grudnia 2013, 10:17
Bóg jest dobry. Będzie dobrze. +
Jadwiga Krywult
23 grudnia 2013, 10:13
Niech księża adoptują po jednym dziecku zagrożonym aborcją  to hasło aborcjonistów... i na te przewrotna retorykę poszedł Ojciec Grzegorz. 'Niech katoliccy rodzice adoptują po jednym dziecku zagrożonym aborcją.'  Czy to złe  hasło ? Nie pojawiło się wcześniej.
O
Obserwatornia
23 grudnia 2013, 10:05
Pani Katarzyna być może chciała tylko zaprotestować. Raczej obojętne jest jej czyjeś potępienie/lub nie. nie ma sensu robić "pokazowej" akcji miłsoierdzia. Na swiecie jest tyle brudu, nienawiści i niegospodarnych ludzi, że rozmnażania dla samej idei rozmnażania nic dobrego nie przyniesie. Wręcz odwrotnie. Świat pełen jest dzieci, które większość świata ma gdzieś, które żyją w skrajnym obóstwie, porzucone. Ale natykoncepcja też jest zła? Wielu jest też ludzi tak ciezko chorych, że ich życie przypomina bardziej wegetację. Pełen jest ichc cierpienia i cierpienia rodzin, które sie takimi ludźmi zajmują i na codzień znoszą nieraz ogromny ból tych ludzi. I swój. I żyją z dnia na dzień, niepewni jutra i przerażeni tym, co się stanie z ich chorymi bliskimi, jeśli oni umrą pierwsi. Nikt przecież o nich nie zadba. Państwo? Kościół? Kto? Wiele jest też dziewczynek, które zaszly w ciążę i teraz mają ogromne kłopoty ze sobą i ich życie to głównie depresja, często patologia. Wiele jest też matek, których zycie potraktowano jako nic nie warte, bo płod wewnątrz nich miał się rozwinąć urodzić za wszelką cenę. Nawet za cenę ich życia. Inkubator i maszyna do rodzenia. Wiele jest też takich, które padły ofiara przemocy i żyje w nich nie tylko płód, ale wstręt, przerażenie, depresja oraz myśli samobójcze. Takim ludziom niech Pan z obrazka pomoże, a nie robi "szumne akcje" umoralniania.
23 grudnia 2013, 10:01
Do Kinga 'Prawdziwi katolicy' rozpatrzyli wszystkie aspekty prawne i materialne. Czy wiedzą, że s. Małgorzata Chmielewska ma adoptowanego syna ? ...S. Małgorzata Chmielewska ubrana w habit zakonny nie jest zakonnicą. Jest członkiem Wspólnoty Chleb Życia . Organizacja ta  wykonuje wiele prac dobroczynnych ale nie ma nic wspólnego z Zakonem. 
A
a12
23 grudnia 2013, 09:35
W uszach słyszę "nie było miejsca w Betlejem", bo oto przychodzi dziecko, a ja nie miałabym odwagi go adoptować, nie mam chęci porzucić wogody i zrobic coś więcej dla innego człowieka. Czyż nie jest to postawa mieszkańca Betlejem? Nie mam miejsca, mam inne sprawy na głowie, niech ktoś inny Je przyjmie, ktoś inny jest za to odpowiedzialny itp. Deklaracja ojca Grzegorza jest jak obuchem w głowe dla mnie.
23 grudnia 2013, 09:33
@Konrad Kruczkowski Są rzeczy oczywiste dla mnie jako katolika: - "kocham dziecko Pani Katarzyny" - "Bóg z każdego zamieszania jest w stanie wyciągnąć dobro" To tezy o kórych nie ma co za długo duskutować. Na serio warto się zastanowić tylko czy do kategorii: "każde zło (które Bóg) jest w stanie przekuć w coś dobrego" należy również deklaracja Ojca Grzegorza. Sądzę, że deklaracja Ojca Grzegorza czyni wiele zła, wskazując bardziej emocjonalne sprowokowanie niż dojrzałą miłość i bycie wśród ludzi. Niech księża adoptują po jednym dziecku zagrożonym aborcją  to hasło aborcjonistów... i na te przewrotna retorykę poszedł Ojciec Grzegorz.
23 grudnia 2013, 09:16
'Prawdziwi katolicy' rozpatrzyli wszystkie aspekty prawne i materialne. Czy wiedzą, że s. Małgorzata Chmielewska ma adoptowanego syna ? ...S. Małgorzata Chmielewska ubrana w habit zakonny nie jest zakonnicą. Jest członkiem Wspólnoty Chleb Życia . Organizacja ta  wykonuje wiele prac dobroczynnych ale nie ma nic wspólnego z Zakonem.
Jadwiga Krywult
23 grudnia 2013, 08:44
'Prawdziwi katolicy' rozpatrzyli wszystkie aspekty prawne i materialne. Czy wiedzą, że s. Małgorzata Chmielewska ma adoptowanego syna ?
H
Hastatus
23 grudnia 2013, 08:34
Wy, którzy krytykujecie o.Kramera: jeżeli macie czelność nazywać się Katolikami to w jakiego wy Boga wierzycie? W jakiego Jezusa? To co zrobił o.Kramer to rzecz wspaniała. Tak zadeklarował, że zrobi o. Kramer i bierzcie z niego przykład Faryzeusze! ... Zjedź na ziemię, Drogi Przyjacielu, z tej chmurnej i du...j ambony. To bardzo przykre, kiedy ludzie zamiast myśleć, poddają się nieuporządkowanym emocjom i zachowują się w sposób irracjonalny. Bóg dał nam rozum, żeby go używać. To rozum odróżnia nas od zwierzątek. Zadaniem księży jest prowadzić, ale nie jak ślepi i głusi, ale po modlitwie i rozeznaniu.  Zagubiony przewodnik gorszy od zbója przy drodze. A jezuici mają za zadanie używać rozumu ze szczególną atencją - takie jest ich powołanie.
R
raffi
23 grudnia 2013, 08:23
Ks. Kramer motywował swoja dziwna decyzję o zdradzie kapłaństwa i adopcji dziecka informacją, że to również na skutek przejść w młodości również. Czy to kolejny jezuita (po o. Mądlu z zakazem wypowiedzi i działalności) co ratuje sie z opresji podawaniem pikantnych szczegółów swojej młodości?
23 grudnia 2013, 06:24
Pani Katarzyna osiągnęła swój cel - wywołała kolejna burzę w szklance wody. O ile jest w ciazy i o ile faktycznie pragnie zabić swoje dziecko motywująć to zabójstwo wzgledami finansowymi, to odpowiedź o. Grzegorza jest genialna. Praktycznie nie dojdzie do takiej sytuacji, ale gdyby jednak O.Grzegorz stał sie ojcem adopcyjnym, to powinniśmy go wspierać i modlitwa i każdą inną pomocą.
AP
Adrian Podsiadło
23 grudnia 2013, 06:21
W mojej parafii dziewczyna dowiedziała się, że jest chora na raka bodaj w 4 miesiącu ciąży. Mimo namów lekarzy nie usunęła dziecka, a chemioterapię zaczęła dzień po porodzie. Nie jest bogata, jej życie nie jest usłane różami, a jednocześnie nie traktuje tych zdarzeń w kategoriach bohaterskich, ani wyjątkowych. Zrobiła to co nakazuje przyzwoitość. Nie ma porównania między Anią i panią Katarzyną B. Jest wyłącznie głęboka przepaść.
C
chordad
22 grudnia 2013, 23:50
super, że są deklaracje adopcji i teksty typu "kochamy Pani _dziecko_" gratuluję - tym bardziej, że sam na to nie wpadłem :P ale, czy odpowiedź p.Bratkowskiej - apel o ożenienie się z nią, można odczytać jako wołanie o miłość z jej strony??? jak tę biedną zagubioną kobietę przekonać, że ona też jest warta miłości? już nie mówiąc o tym, że (podobno) Bóg też ją kocha...?
Z
zniesmaczony
22 grudnia 2013, 22:43
Raczej bym powiedział, że mamy tutaj kolejną "matkę małej Madzi z Sosnowca" i nowe wcielenie detektywa Rutkowskiego.
P
Petrus
22 grudnia 2013, 22:35
Czytam wypowiedzi osób tu piszących i stwierdzam z wielkim smutkiem, że minimum połowa z was to po prostu agnostycy lub niewierzący! Co wy wogóle robicie na tym portalu? Wy, którzy krytykujecie o.Kramera: jeżeli macie czelność nazywać się Katolikami to w jakiego wy Boga wierzycie? W jakiego Jezusa? Wyimaginowanego, skrojonego na "waszą pseudomiarę", wpisanego w wasze ciasne horyzonty, zamkniętego w prymitywnych schematach myślenia waszych pseudodywagacji? To co zrobił o.Kramer to rzecz wspaniała. Katolicki zakonnik, konsekrowany kapłan głosi Królestwo Chystusa w spoósb jednoznaczny bo swoim gestem pokazuje: życie ludzkie jest bezcenne od pierwszej sekundy poczęcia do chwili śmierci wybranej przez Najwyższego!!! I nie ma tutaj żadnego "ale". Po prostu życie należy chronić, nie wolno nikogo zabijać a szczególnie bezbronnych osób, które nie mogą nić powiedzieć! Czy wy mędrkowie i mądrale myślicie, że Bóg, Pan i Władca wszechświata, Pan i Stworzyciel rozumuje w kategoriach waszych ciasnych światków i infantylnych pytań pt. "a czy wystąpi z zakonu? a czy będzie miał PLN na zapewnienie bytu? a czy będzie mógł pogodzić życie zakonne z wychowaniem?". Co za bezdennie głupie pytania! DLA BOGA NIE MA NIC NIEMOŻLIWEGO. ON TYLKO CZEKA NA ODPOWIEDŹ MIŁOŚCI ZE STRONY CZŁOWIEKA A WÓWCZAS BŁOGOSŁAWI i daje wszystko co potrzeba. To jest postawa prawdziwego Katolika i kapłana - który jest gotów zostawić 99 owiec aby pójść i jedną ocalić. Tak zadeklarował, że zrobi o. Kramer i bierzcie z niego przykład Faryzeusze!
DK
Dariusz Kot
22 grudnia 2013, 22:17
Jako ateista chcialbym tylko zaznaczyc, ze niezaleznie od tego, czy dziecko istnieje naprawde i na ile wszyscy uczestnicy dbaja o naglosnienie, postawa katolikow o. Kramera i p. Konrada budzi moj ogromny szacunek. Podejrzewam, ze obaj dotrzymaja/dotrzymaliby slowa, gdyby ciaza byla prawdziwa. Czym innym jest Koscielne domaganie sie zmian prawa i policyjne wymuszanie na spoleczenstwie i polskich kobietach pewnych (katolickich) zachowan - a czym innym wziecie na samych siebie konsekwencji wlasnych wartosci. Jestem milo zaskoczony. Oczywiscie, wielu bedzie sie oburzalo za naruszenie "wartosci wyzszej", slubow zakonnych - ale coz, Kosciol obecnie mniej chyba bedzie patrzyl na takie rzeczy i tradycje, bardziej bedzie czuly na "ziemskie" cierpienia. Zwykli polscy ksieza o wiele lepiej "lapia" idee Franciszka, niz Kardynalowie i biskupi... 
B
barbra
22 grudnia 2013, 22:17
Jedno warte drugiego. Nieszczęśliwa w swej obsesji kobieta i ksiądz, który zapomniał kim powinien być. Przykre, że ludzie Kościoła dają się wciągać w takie historie. ...A Ty kim powinieneś być?
P
pg
22 grudnia 2013, 22:09
A przedewszystkim to skąd ta pewność, że ta kobieta jest w stanie błogosławionym?
P
pg
22 grudnia 2013, 22:03
Jedno warte drugiego. Nieszczęśliwa w swej obsesji kobieta i ksiądz, który zapomniał kim powinien być. Przykre, że ludzie Kościoła dają się wciągać w takie historie.
N
novum
22 grudnia 2013, 21:56
Może o. Kramer nie odejdzie z zakonu, ale będzie po prostu dziecko wychowywał w klasztorze? Inni współbracia pomogą, zaopiekują się maleństwem, gdy o. Kramer będzie odprawiał Mszę świętą, albo spowiadał?  Był taki film włoski (nie pamiętam tytułu), gdzie zakonnicy znaleźli małe porzucone dziecko i zabrali je do klasztoru i tam się nim opiekowali. Może to była fikcja, ale film był poruszający. A jak się jezuici wprawią, to może odkryją nowy charyzmat zakonny i założą domy dziecka?
22 grudnia 2013, 21:52
Prowokatorka zablefowała i wciągnęła do tego pół Polski.
K
Kontri
22 grudnia 2013, 21:38
Pisze Kontri: "Teraz już można pisać, że szanowny redaktor Terlikowski wraz z żoną oraz kolejni odważni ma pomysł pełen miłości..niestety, to nie wasz pomysł. A powinien. " A Ty Kontri? ... nie zamierzałem, i nie zamierzam w najbliższym czasie planować adopcji. Mówię tylko, że artykuł wychwala postawę panów redaktorów, i jednocześnie to jeden z nich jest twórcą tegoż tekstu..coś tu jest nie tak. Tymbardziej, że skoro teraz wpadli na tak genialny pomysł czemu nie zrobili go wcześniej? wtedy byłby większy sens artykułu. Teraz to tylko przedłużanie afery. I to niestety afery podtrzymanej wcześniej przez osobę duchowną- niemniej wstrzymuję się na razie od oceny o.Kramera. Choć warto zauważyć, że jego postawa jest analogiczna do rozwodu..a przecież nie ma gorszych ślubów w Kościele.  
A
and
22 grudnia 2013, 21:33
Oferta o. Kramera jest kuriozalna. Przecież na pewno i on i p. Bratkowska dobrze wiedzą, że dziecko w Polsce można urodzić i oddać do adopcji. Nie trzeba ogłaszać się publicznie i robić sensacji, że oto zakonnik chce się poświęcić, nawet odejść z zakonu, by ratować dziecko przed aborcją. Wiele małżeństw jest bezpłodnych i czeka na takie dzieci.
C
chrysorroas
22 grudnia 2013, 21:26
ad "Konrad K" Przykro mi, ale miałem o Panu wcześniej lepsze zdanie. Czyż to nie od Pana Pański przyjaciel GK dowiedział się o sprawie? Dlaczego nie wynikła z tej rozmowy propozycja adopcji z Pana strony? Czy rzeczywiście trzeba było medialnej kramerohucpy, żeby Pan się zdecydował na swoją propozycję? Czy może jednak próbuje Pan tutaj nadal wszystkich robić w balona podobnie jak Pański przyjaciel GK, który twierdzi nawet, że na tę swoją awanturniczo-głupawą propozycję wpadł dzięki modlitwie (pytanie się nasuwa: do jakiego bożka się modlił?)? I proszę nie strzelać tutaj argumentem z heroiczną miłością bliźniego czy poświęcaniem swego życia dla ratowania dziecka. Nawet zakładając, że ta emancywariatka nie łże i nie robi opinii publicznej w balona: propozycja GKwska nie jest ratowaniem życia dziecka, bo ona i tak zrobi z dzieckiem, co zechce. GK rzucił nawet właściwie propozycję ewidentnie niemoralną (oprócz tego, że bezdennie głupią), gdyż za wartość niższą jaką jest życie biologiczne chciał zapłacić wartością wyższą jaką jest ratowanie dusz (o ile jego działalność jest w ogóle czymś takim, a powinna być przynajmniej w założeniu). Inaczej by się sprawa miała, gdyby GK zaproponował tej emancywariatce zabicie siebie (czyli GK) zamiast dziecka. Wtedy by to była rzeczywiście heroiczna propozycja. No ale GK jest na tyle cwany, że wie, iż wtedy ściagnąłby na siebie gromy całej mafii proaborcyjnej wraz z poplecznikami.
J
jac
22 grudnia 2013, 20:26
dosyć "ciekawym" rozwiązanem byłoby zamieszkanie z panią Grodzką (wcześniej panem). Taki medialny manifest niedojrzałej kobiety...żałosna sytuacja, ale dobrze się sprzedaje jak widać
S
Słaba
22 grudnia 2013, 19:56
Postawa o. Kramera w tej sprawie jest bardzo dobra. Bardzo dobra jest również postawa państwa Terlikowskich i państwa Kruczkowskich i innych, którzy złożyli podobne propozycje adopcji i pomocy. To jest bardzo dobra postawa, niezależnie od tego, czy pani Bratkowska mówi prawdę, czy tylko prowokuje (co w kontwkście jej różnych wypowiedzi w tej sprawie jest bardziej prawdopodobne). Dyskredytowanie propozycji pomocy jest wielką głupotą.
H
H
22 grudnia 2013, 19:52
> Pani Katarzyno, kochamy Pani dziecko A kochacie Państwo krasnale i duszki leśne? Te to dopiero czyją się niekochane. Nie dość, że ich nie ma, to jeszcze nie mogą znaleźć przyjaznego domku. Jest to pewnie sprawa równie istotna, jak domniemane dziecko Katarzyny B. Jest ona zaawansowana w latach i raczej dzieci juz miec nie może. A jeśli nawet, to tylko z wielkim trudem.
E
Ewa
22 grudnia 2013, 19:48
Ludzie! zastanowcie sie! Tyle jest dzieci urodzonych już i niechcianych i jakos ani o. Grzegorz ani p. Terlikowscy nie zrobili szumu medialnego chcąc któreś adoptowac. O co w tym wszystkim chodzi? Poza tym nie wiem czy polskie prawo przewiduje adopcje dziecka przez samotnego mężczyzne. Jeszcze tak niedawno byly medialne awantury kto moze a krto nie może adoptować.Skojarzenia by byly - przepraszam ale tak. A gdyby to dziecko urodziło sie i było....uszkodzone, miało ciezka chorobe genetyczna i wiele lat cierpien. Czy o.Grzegorz i p. Terlikowscy też zdecydowali by sie na adopcje?
Y
yess
22 grudnia 2013, 19:16
Jedno jest pewne. Kramer podobnie jak Prusak stali sie medialnie znani. Pewnie niestety głównie o to chodziło. Bo przecież tyle innych dzieci nienarodzonych zabijają - i Kramer siedzi cicho. Tylu ludzi i organizacji się poświęca w walce o te dzieci - medialni jezuici raczej sie w to aktywnie nie angażują.. Tyle dzieci czeka na adopcję.... Raczej pasuje im gender, seksualizacja dzieci czy ... medialny Kościół no i zdrada przy okazji Boga
Y
Y
22 grudnia 2013, 18:22
Propozycję ks. Kramera uważam za niezrównoważoną nie dlatego, że chcę mu dokuczyc. Ale popatrzmy na to spokojnie: 1. ksiądz nie ma żadnego doświadczenia jak postępować z niemowlakiem, 2. musiałby zrezygnować z zakonu, 3. Do adopcji nie wystarczy dobra chęć, trzeba mieć warunki. Gdyby ksiądz zrezygnował z zakonu, czy od razu dostałby taką pracę, aby móc utrzymać na odpowiednim poziomie dziecko i siebie? Bezrobocie w Polsce wynosi 13%. 4. załóżmy, że by podołał i zaczął wychowywać to dziecko, czy byłby dobrym i ojcem i matką jednocześnie? 5. dobre chęci nie oznaczają, że by to dziecko uszczęśliwił, 6. czy ksiądz jest psychicznie przygotowany do obarczenia się na całe życie. ta decyzja noie jest przecież na miesiąc , czy rok. 7. To dziecko będzi dorastać, trzeba będzie mu wiele trudnych rzeczy wytłumaczyć. Jak się poczuje gdy dowie się prawdy? 8. wiadomo, że "opieka społeczna" (ten cudzysłów najlepiej oddaje moją ocenę .działalnosci tej instytucji) odbiera rodzicom dzieci za to, że są biedni, że w ocenie urzędników, nie ma warunków właściwych dla dziecka, zatem pradopodobieństwo graniczy z pewnością, że by uznali, że ksiąz nie spełnia warunków niezbędnych do adopcji. Nie podejrzewam księdza o dążenia do taniej popularności, nie mam na to żadnych dowodów, ale alternatywą jest opinia, że ta decyzja nie była przemyślana, już nie wspominając o tym , że nie została nawet przedyskutowana z przełożonymi. Drogi Autorze, Pana artykuł brzmi mi po kumotersku. Nie mogę się oprzeć takiemu wrażeniu. A jeszcze te delikatniutkie słówka w stosunku do deklarującej morderczyni - cymes! To jest fałszywa atmosfera na pewno nie służąca nawróceniu. ... co za kretyński komentarz
T
tak
22 grudnia 2013, 18:18
Propozycję ks. Kramera uważam za niezrównoważoną nie dlatego, że chcę mu dokuczyc. Ale popatrzmy na to spokojnie: 1. ksiądz nie ma żadnego doświadczenia jak postępować z niemowlakiem, 2. musiałby zrezygnować z zakonu, 3. Do adopcji nie wystarczy dobra chęć, trzeba mieć warunki. Gdyby ksiądz zrezygnował z zakonu, czy od razu dostałby taką pracę, aby móc utrzymać na odpowiednim poziomie dziecko i siebie? Bezrobocie w Polsce wynosi 13%. 4. załóżmy, że by podołał i zaczął wychowywać to dziecko, czy byłby dobrym i ojcem i matką jednocześnie? 5. dobre chęci nie oznaczają, że by to dziecko uszczęśliwił, 6. czy ksiądz jest psychicznie przygotowany do obarczenia się na całe życie. ta decyzja noie jest przecież na miesiąc , czy rok. 7. To dziecko będzi dorastać, trzeba będzie mu wiele trudnych rzeczy wytłumaczyć. Jak się poczuje gdy dowie się prawdy? 8. wiadomo, że "opieka społeczna" (ten cudzysłów najlepiej oddaje moją ocenę .działalnosci tej instytucji) odbiera rodzicom dzieci za to, że są biedni, że w ocenie urzędników, nie ma warunków właściwych dla dziecka, zatem pradopodobieństwo graniczy z pewnością, że by uznali, że ksiąz nie spełnia warunków niezbędnych do adopcji. Nie podejrzewam księdza o dążenia do taniej popularności, nie mam na to żadnych dowodów, ale alternatywą jest opinia, że ta decyzja nie była przemyślana, już nie wspominając o tym , że nie została nawet przedyskutowana z przełożonymi. Drogi Autorze, Pana artykuł brzmi mi po kumotersku. Nie mogę się oprzeć takiemu wrażeniu. A jeszcze te delikatniutkie słówka w stosunku do deklarującej morderczyni - cymes! To jest fałszywa atmosfera na pewno nie służąca nawróceniu.
T
tak
22 grudnia 2013, 18:00
Pisze Kontri: "Teraz już można pisać, że szanowny redaktor Terlikowski wraz z żoną oraz kolejni odważni ma pomysł pełen miłości..niestety, to nie wasz pomysł. A powinien. " A Ty Kontri?
L
leszek
22 grudnia 2013, 17:23
Podstawowa rzecz jest taka, czy ta pani jest rzeczywiście w ciąży czy nie jest. Czy to prawda czy kłamstwo. Czy mówimy o świecie rzeczywistym czy jakiejś hucpie. Dla mnie, jako dla faceta co troje dzieci odchował, dzieci to fakt rzeczywisty ,a nie figura retoryczna. Chociaż rozumiem, że dla wulgarnej i fałszywej feministki czy zakonnika, dzieci, ojcostwo czy macierzyństwo to świat wirtualnych abstrakcji czy jakieś kolejne "reality show". 
A
Anna
22 grudnia 2013, 17:20
myślę że ojciec-moze latwiej mi będzie pisac  zakonnik, jest wspanialy, zawsze mowimy żle gdy ktoś  chce dobrze a dobro nazywamy zlem , W dobrych sprawach ,niech mu Pan Bog błogoslawi, ukazuje ze jest nie tylko zakonnikiem  ale Czlowiekiem z krwi i kości, ktory pomaga i chce pomóc , nie jestesmy żywymi świadkami Chrystusa  jesli  gorszy nas  dobro.Wierność - tu trzeba patrzeć , aby tylko Bogu być wiernym a reszta potem.......
E
ech:)
22 grudnia 2013, 17:08
Nie tak  znowu dawno temu pewien naród który zawsze zwie się lepszym i o większj kulturze wybudował obozy zagłady, dla tych którymi pogardza(ł). W jednym z takich obozów został uwięziony pewien ksiądz. Kazdego dnia widział jak tysiące ludzi umiera. Aż kiedyś zobaczył człowieka, który umrzeć nie umiał i błagał o życie. Ksiądz umarł za niego, chociaż umierały tysiące, umarł za tego konkretnego człowieka. Kto ratuje jedno życie uratuje cały świat. Chociaz kobieta na wzór palikotowców i pewnego człeka o ambicjach muzycznych zrobiła sobie darmową reklamę, to nie znaczy, że nikt nie ma się odezwać. To dopiero byłaby woda na jej młyn. Oj ale by było larum o miłosierdziu katolików. Myslę, że dobrze się dzieje. To czy kłamie, to tylko powiększa jej nizrównoażenie. Na taką wiadomość, każdy kto ma miłosierdzie powinien zareagować. Pani ta powinna tez ponieść konsekwencje o pobliczym poświadczeniu decyzji o chęci zamordowania człowieka. Nie pisze książki tylko składa deklarację. A to powinno być ukarane Tak, ojciec Kramer tez złożył deklarację, bo nikt z daremnie oczekujących, czy też kochających dzieci jej nie złożył, aby to dziecie (jesli istnieje na prawdę) uratować. Człowiek lezy i umiera, przechodnie pochylają sie, lub nie kazdy go żałuje, ale nikt nie pomaga idą dalej, az na droge wchodzi Samarytanin i.....
L
leszek
22 grudnia 2013, 16:52
Cała ta sprawa budzi zażenowanie. Przede wszystkim nie wiadomo, czy pani Bratkowska jest rzeczywiści w ciąży, bardzo możliwe, że cała sprawa jest oparta na kłamstwie. Ale już zupełnie nie rozumiem osoby duchownej, czyli o. Kramera, który się przyłącza do tej kłamliwej hucpy. Zwłaszcza, że w odpowiedzi p. Bratkowskiej znajdujemy np. takie kwiatki: ------------ Bratkowska dodaje z uśmiechem: - Ale już prawdziwym heroizmem byłaby propozycja ożenienia się ze mną. Temu mógłby nie podołać. ----------- Odbieram to z wyjątkową odrazą. Ale trudno mieć pretensje do pani Bratkowskiej, że jest bezmyślna i wulgarna, takie typy już tak mają. To jakby mieć pretensje do krowy, że muczy czy kota, że miauczy. Ale nie umiem pojąć osoby duchownej, które się do tej szyderczej i wulgarnej imprezy przyłącza i przedłuża jej sztuczny żywot. Wielki wstyd, Ojcze Grzegorzu.
K
Kontri
22 grudnia 2013, 16:51
przykre jest bardzo to, że ta lawina uruchomiła się po szalonym i po ludzku nieodpowiedzialnym pomyśle ojca...świetnie jest teraz pisać artykuł, że "jestem gotów na poświęcenie" "kocham i adoptuję" ale jakoś nie pomyślało się o tym przed ojcem. Czy na prawdę zakonnik, który ma właściwie zerowe szanse na taką adopcję musi jako pierwszy wysnuwać tak szalony konret? On wiele ryzykuje, przekreśliłby całe dotychczasowe życie, sprzeciwiłby się BOŻEMU powołaniu, nie żyłby w jedności z Kościołem a wy, wielce poruszone katolickie rodziny? Gdzie byliście zanim ojca dopadły emocje i zrobił tak desperacki czyn? Teraz już można pisać, że szanowny redaktor Terlikowski wraz z żoną oraz kolejni odważni ma pomysł pełen miłości..niestety, to nie wasz pomysł. A powinien.
J
jotel
22 grudnia 2013, 16:49
verbum, wp i chryzoras: typowo katolicka miłość bliźniego przez was przemawia. . Zamiast dokuczać O. Kramerowi proponuję wziąć Biblię do ręki i przeczytać Dekalog, jak raz za mało, to kilka razy, aż zrozumiecie.
W
wp
22 grudnia 2013, 16:25
o.Kramer potrafi cos mowic poważnie? [url]http://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-onecie/katarzyna-bratkowska-odpowiada-na-list-ks-kramera/1sxc6[/url]
C
chrysorroas
22 grudnia 2013, 16:25
Nie jest właściwie istotne, czy x. Kramer wyskoczył z tą propozycją z wyrachowania (czyli w autoreklamie), czy szczerze (czyli z głupoty). Bo jak to on sobie wyobraża? Będzie jako stary kawaler samotnie wychowywał dziecko? To nie pomyślał, że dziecko potrzebuje także matki, choćby nawet zastępczej? Będzie najpierw miał dziecko, a potem będzie szukał żony? Czy może chce żyć z tą wariatką-emancypą? A może już ma jakąś kobietę i teraz nadarzyła się okazja, żeby w glorii skandalu i w towarzystwie powszechnego podziwu rzucić kapłaństwo i życie zakonne?
W
współczująca
22 grudnia 2013, 16:21
Modlmy sie o przemiane serca dla tej kobiety.
S
Słaba
22 grudnia 2013, 16:04
Odczuwam dokładnie to samo, co autor. Nie jest dla mnie (niestety) możliwe adoptowanie dziecka, ale chętnie włączę się w pomoc.