Papież do szeryfa

(fot. G. Gałązka / galazka.deon.pl)

Franciszek w Kongresie USA zwrócił się do uzbrojonego po zęby szeryfa (lub żołnierza). I co powiedział? Wezwał do równowagi. Po co? By walcząc z przemocą niszczącą w imię religii, ideologii czy ekonomii, jednocześnie nie niszczyć wolności.

"Naśladowanie nienawiści i przemocy tyranów oraz morderców jest najlepszą drogą do tego, by zająć ich miejsce". To papież powiedział kongresmenom w twarz. Co prawda od razu dodał, że jako naród to odrzucają, ale te słowa padły, i to w ciekawym kontekście.

Mianowicie były one zwieńczeniem dyskursu o pokusach. Został on skonstruowany na zasadzie "crescendo", wzrastania "ważności" czy lepiej - "groźności" poszczególnych pokus. Franciszek rozpoczął ten fragment swojego przemówienia w Kongresie USA od "oczywistej oczywistości", wspominając o wielu okrucieństwach będących wynikiem religijnych i świeckich ekstremizmów. Wzywał do czujności wobec fundamentalizmów.

Potem jednak poruszył już mniej oczywiste struny. Pamiętajmy, że przemawiał do reprezentantów narodu, który jest często postrzegany jako światowy policjant i dysponuje budżetem wojskowym wielokrotnie przewyższającym chiński (nie wspominając nawet o rosyjskim).

DEON.PL POLECA

Upraszczając: Franciszek zwrócił się do uzbrojonego po zęby szeryfa (lub żołnierza). I co powiedział? Wezwał do równowagi. Potrzeba delikatnej równowagi, jak się pełni taką funkcję, i to na skalę światową. Po co? By walcząc z przemocą niszczącą w imię religii, ideologii czy ekonomii (o takiej przemocy czytamy m.in. w "Laudato si"), jednocześnie nie niszczyć wolności religijnej, intelektualnej i indywidualnej (ciekawe, że to papież broni takich wolności).

Lecz Franciszek na tym nie kończy. Napięcie wzrasta. Jemu zależy na czymś jeszcze. Podkreśla, że chodzi o coś specjalnego. Mówi (do uzbrojonego kolosa) o pokusie prostego, czy może lepiej prostackiego, redukowania rzeczywistości tylko do dobra i zła albo dzielenia na sprawiedliwych i grzeszników. Do zrewidowania takiej wizji świata, spolaryzowanej, dzielącej ludzkość na dwa obozy, wzywają wciąż otwarte rany naszych braci i sióstr.

Jestem głęboko przekonany, że te słowa nieprzypadkowo padły w Kongresie Stanów Zjednoczonych. Choć pewnie przydałyby się i u nas. Retoryka dobrego szeryfa i podłych bandytów wielokrotnie występowała w oficjalnej polityce USA, i to nie tylko republikańskiej. To wygodne uproszczenie otworzyło na naszym globie wiele ran, rozdmuchało płomienie konfliktów, które i nas "przypiekają".

Papież nie skrytykował USA za to, że pilnują porządku na świecie. Ale wezwał do zrewidowania optyki, a więc i motywacji owego szeryfa. Takie prostackie dzielenie na nas dobrych i na ich złych to rodzaj fundamentalizmu, a więc kłamstwa pod pozorem wierności prawdzie.

W tym wypadku samych siebie widzimy w fałszywym świetle: "ja dobry szeryf!" I stajemy się wrogiem siebie samego, prawdy o własnej słabości i błędach. Nie mamy szans na poprawę. Dlatego papież dodał jeszcze, że ulegając pokusie niszczenia wroga zewnętrznego, sprawiamy, że nasz wewnętrzny wróg się umacnia.

"Naśladowanie nienawiści i przemocy tyranów oraz morderców jest najlepszą drogą do tego, by zająć ich miejsce". To był finał skierowany, jak myślę, nie tylko do przedstawicieli narodu amerykańskiego, ale do każdego, kto chce się czuć bezpiecznie dzięki wchodzeniu w krąg wartości wyznawanych przez wuja Sama.

Dodam tu jeszcze komentowany fragment w oryginalnym brzmieniu, bo być może ktoś chciałby się nie zgodzić z moją interpretacją:

"All of us are quite aware of, and deeply worried by, the disturbing social and political situation of the world today. Our world is increasingly a place of violent conflict, hatred and brutal atrocities, committed even in the name of God and of religion. We know that no religion is immune from forms of individual delusion or ideological extremism. This means that we must be especially attentive to every type of fundamentalism, whether religious or of any other kind. A delicate balance is required to combat violence perpetrated in the name of a religion, an ideology or an economic system, while also safeguarding religious freedom, intellectual freedom and individual freedoms. But there is another temptation which we must especially guard against: the simplistic reductionism which sees only good or evil; or, if you will, the righteous and sinners. The contemporary world, with its open wounds which affect so many of our brothers and sisters, demands that we confront every form of polarization which would divide it into these two camps. We know that in the attempt to be freed of the enemy without, we can be tempted to feed the enemy within. To imitate the hatred and violence of tyrants and murderers is the best way to take their place. That is something which you, as a people, reject."

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Papież do szeryfa
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.