Papież Franciszek i teologia wyzwolenia

Jacek Prusak SJ

Wybór jezuity z Ameryki Południowej na papieża z konieczności nasuwa pytanie o stosunek Franciszka do teologii wyzwolenia. Pierwsze komentarze, zarówno niektórych hierarchów jak i polskich jezuitów w wyraźny sposób upraszczają całe zagadnienie. Ich wspólnym mianownikiem jest hasło: obecny papież zawsze (jako jezuita, biskup i kardynał) sprzeciwiał się teologii wyzwolenia.

Dowodem na to ma być fakt, że jako prowincjał "odciął się" od "lewicujących jezuitów" zaangażowanych w pracę z ubogimi oraz zawsze był wierny krytyce teologii wyzwolenia sformułowanej przez Jana Pawła II.

Te jednoznaczne opinie nie uwzględniają jednak ani kontekstu Kościoła latynoamerykańskiego w którym próbowano zaszczepić naukę społeczną Vaticanum II, ani ewolucji jaką wśród jezuitów przeszła teologia wyzwolenia. Polscy "specjaliści" od teologii wyzwolenia powielają więc ustawicznie jedną kliszę: teologia wyzwolenia to inna nazwa na marksizm. Wystarczy jednak przez kilka miesięcy pobyć w Ameryce Łacińskiej i mieć kontakt zarówno z jezuitami z różnych krajów tego kontynentu, jak i miejscowym duchowieństwem, aby się przekonać jak trzeba być ostrożnym w jednoznacznym potępianiu teologii wyzwolenia.

Teologia wyzwolenia nie  jest objawiona, i jak każda teologia- rozumiana tutaj jako refleksja nad wiarą - ma swoje ograniczenia. Także ci, którzy próbowali wcielić ją w życie, popełniali błędy. Jednak sam impuls, aby być Kościołem ubogich i Kościołem ubogim przyniósł trwałe owoce. Wczoraj odprawiałem mszę w ubogiej dzielnicy Parras dla grupy katechizowanych dzieci. Choć wszystkie czyste i zadbane, to widać, że biedne; ale w trakcie modlitwy wiernych kilkoro z nich (tak jakby się nie słyszały, albo uważały, że to za mało) modliło się za ubogich. Ubodzy modlą się za ubogich, bo nawet dzieci wiedzą, że nędza ma różne oblicza. To jest owoc katechezy prowadzonej nie tylko przez jezuitów, ale przede wszystkim świeckich katechetów, którzy swoje miejsce w Kościele otoczonym niesprawiedliwością społeczną odkryli dzięki teologii wyzwolenia.

Nie miejsce tu na szczegóły sporu między jezuitami do którego doszło za czasów, kiedy prowincjałem prowincji argentyńskiej był obecny papież. Zarówno jego historia jako jezuity, biskupa i kardynała jak również jezuitów, którzy mieli odmienne od niego zdanie na temat społecznego zaangażowania zakonu w czasach tak zwanej "brudnej wojny" za rządów Perrona pokazuje, że obie strony musiały się czegoś od siebie nauczyć. Obie były wierne ubogim, chociaż inaczej rozkładały akcenty.

Prowincjał Bergoglio był stanowczy w utrzymywaniu przez jezuitów parafii i skłaniał się ku bardziej tradycyjnej interpretacji duchowości ignacjańskiej domagając się jednak poszanowania praw ludzkich, nowe pokolenie jezuitów ciążyło ku teologii wyzwolenia, pracy we "wspólnotach bazowych" i aktywizmowi politycznemu sprzeciwiającemu się brutalnym represjom rządu, który doprowadził do zaginięcia i śmierci prawie 30 000 Argentyńczyków. W tym trudnym czasie episkopat argentyński milczał, a kilku hierarchów jawnie sympatyzowało z władzą i "siłowymi rozwiązaniami". Jezuici argentyńscy, których spotkały szykany a nawet śmierć, nie cierpieli dla marksizmu tylko dla Ewangelii.

Stosunek generała zakonu o. Kolvenbacha do nich i ich zaangażowania pokazuje, że nie słuszne jest twierdzenie, że tylko jedna strona miała rację. Teologia wyzwolenia ma bowiem różne oblicza i o tym trzeba pamiętać zanim zacznie się ją krytykować. Jako nurt teologiczny ma już za sobą swoje "złote lata", jednak bez jej impulsów nie da się zrozumieć ani "preferencyjnej opcji na rzecz ubogich", ani "promocji wiary i sprawiedliwości", które stały się priorytetami apostolskimi Towarzystwa Jezusowego po ostatnim Soborze.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Papież Franciszek i teologia wyzwolenia
Komentarze (173)
J
jorge
4 czerwca 2013, 13:37
~messi Rozumiem.  XLeszek to o. Piórkowski. No bo jak sie ich czyta to ze stylu tak wynika. A może to XLeszek to O. Prusak - bo cos też tym trąci. Nie wiadomo juz kto jest kim. Wiadomo tylko że to bez sensu i sam tekst i wiele komentarzy. Albo co gorzej to wszystkie te komentarze pisze Anna albo beata albo może nawet Effa albo .... Kinga. A tak wogóle to kto napisal sam artykuł i kto prowadzi deon?  A TAK W OGOLE TO O.PRUSAK JESZCZE JEST JEZUITA CZY JUŻ POSZEDŁ W ŚLADY SWOICH ŚWIATŁYCH KOLEGÓW? A MOŻE JEDNAK SIEDZI W MESKSYKU I ROZSIEWA TE MEDIALNE SENSACJE, UDAJĄC WIELKIEGO ZNAWCE TEMATU
H
http://x2x8seo.wbvryu.tk/
6 kwietnia 2013, 20:42
Many thanks for an amazing publish, may read your particular others posts. thank you your thinking on this, I soon became a lttle bit made an impact to by this article. Thanks again! You earn a good time. Has wonderful data here. I believe if more people thought of it doing this, they’d possess a better time period receive the hold ofing the matter.
5 kwietnia 2013, 13:02
Czy może ktoś może podać aktualne źródła i nazwiska do prawdziwej  "teologi wyzwolenia" późniejsze niż dokunety z Medellin i Puebla? Praktyczne przykłady, opracowania etc... Ja ciągle trafiam na kwatki typu - nowy film emitowany w TVP - wpowiadają się głównie księża i biskupi kontestujący nauczanie Jana Pawala II i Bemnedykta XVI - rozmowa zasłuzonyj i wiekowym brazylijskim biskupem (Tomasem Balduino jesli nie przekręcam) na biurku w biurze księdza biskupa pieknie oprawiony obrazek Che Guevary...
H
http://r4i-sdhc-r4-3ds-r4-dsi.we
29 marca 2013, 19:26
I think this is a real great article post.Much thanks again. Want more.
H
http://www.r4i3ds.info/
25 marca 2013, 15:17
Really appreciate you sharing this blog article. Much obliged.
H
http://x2x8seo.wbvryu.tk/
24 marca 2013, 02:11
whoah this blog is fantastic i like reading your articles. Keep up the good paintings! You understand, a lot of people are hunting round for this info, you could aid them greatly.
M
messi
23 marca 2013, 20:25
Rozumiem.  XLeszek to o. Piórkowski. No bo jak sie ich czyta to ze stylu tak wynika. A może to XLeszek to O. Prusak - bo cos też tym trąci. Nie wiadomo juz kto jest kim. Wiadomo tylko że to bez sensu i sam tekst i wiele komentarzy. Albo co gorzej to wszystkie te komentarze pisze Anna albo beata albo może nawet Effa albo .... Kinga. A tak wogóle to kto napisal sam artykuł i kto prowadzi deon?
LS
le sz
23 marca 2013, 20:17
@XLeszek Anna to ta namolna pani, która molestowała ojca Dariusza Piórkowskiego, o ile kojarzę? Czyżby się rozmnożyła? :) --- Ano tak... Najpierw występowała tylko jako Anna. Czasem przez dłuższy czas jej nie było, a potem nagle pojawiała się na pewien czas i po jakimś czasie znowu znikała. Nie wiem od czego to zależało, podejrzewam że od faz Księżyca albo aktywności plam na Słońcu. A od pewnego czasu występuje pod legionem nicków. Ale można ją rozpoznać nie tylko po charakterystycznych atakach na o.D.Piórkowskiego. Jej styl pisania jest również bardzo charakterystyczny i jak się miało okazję ją poczytać to identyfikacja nawet bez IP nie stanowi problemu. Jeśli chodzi o różnicę definicji, to możemy przy tym pozostać, zwłaszcza że różnica rzeczywiście wynika z podejścia: jeśli za podstawę wziąć "Instrukcję", to uzasadnia ona Twoje podejście. Jeśli z kolei za podstawę wziąć próbę jak najbardziej syntetycznego ujęcia zagadnienia przez encyklopedyczną formułkę, to z kolei uzasadnia moje stanowisko. W sumie teraz to mi głupio - ale wolę to powiedzieć wprost, niż że "mi to lotto". To sformułowanie to tak naprawdę też była próba odłożenia broni, tyle że nazbyt obcesowa :) --- OK, tak z grubsza można to uznać za uzgodnienie protokołu rozbieżności.
M
messi
23 marca 2013, 17:49
[url]http://www.youtube.com/watch?feature=pla<x>yer_em<x>bedded&v=uwOn2ItbvqE[/url] Lepiej obejrzyjcie film ze spotkania papieża Franciszka z Benedyktem XVI
?
?
23 marca 2013, 17:32
To o. Dariusz jest zamieszany w molestowanie - a to news No to chyba podpadnie pod "Wprost" i gazete wyborczą
23 marca 2013, 17:26
@XLeszek Anna to ta namolna pani, która molestowała ojca Dariusza Piórkowskiego, o ile kojarzę? Czyżby się rozmnożyła? :) Jeśli chodzi o różnicę definicji, to możemy przy tym pozostać, zwłaszcza że różnica rzeczywiście wynika z podejścia: jeśli za podstawę wziąć "Instrukcję", to uzasadnia ona Twoje podejście. Jeśli z kolei za podstawę wziąć próbę jak najbardziej syntetycznego ujęcia zagadnienia przez encyklopedyczną formułkę, to z kolei uzasadnia moje stanowisko. W sumie teraz to mi głupio - ale wolę to powiedzieć wprost, niż że "mi to lotto". To sformułowanie to tak naprawdę też była próba odłożenia broni, tyle że nazbyt obcesowa :)
LS
le sz
23 marca 2013, 16:18
@XLeszek Widzisz, bracie, jesteśmy jedną osobą i wcieleniem księdza Prusaka :)))) --- Jednym słowem TRZY osoby? ;-) Ale to tylko dla legiona od Anny ;-] Proponuję pokój. Moje stanowisko jest następujące: należy jasno i wyraźnie określać pojęcia. --- OK. Nigdy nie traktowałem tego jako wojny. I jak nabardziej zgadzam się z tym, że należy jasno i wyraźnie określać pojęcia. Tyle tylko że wg. mojego stanowiska, nie na siłę, nie kosztem zafałszowań w opisie rzeczywistości. Bo czy to się komu podoba czy nie, faktem jest że niektóre pojęcia występują jako wieloznaczne i bywają bardzo różnie rozumiane. Mówimy o teologii wyzwolenia. Do jej definicji przyjmowane są zwykle następujące cechy: prąd myślowy, Ameryka Łacińska, lata 60, kładący szczególny nacisk na opiekę nad ubogimi. Wg mnie to nie dość, bo tą samą definicję spełnia również samo chrześcijaństwo w Ameryce Łacińskiej, więc kładę nacisk na prądy marksistowskie. --- Hmm... Nawet te w/w określenia budzą we mnie opory. Szczególnie jako definicja chrześcijaństwa. W dodatku, zauważ że napisałeś: "chrześcijaństwo w Ameryce Łacińskiej" - czyli że są różne chrześcijaństwa, różnie definiowane zależnie od regionu i kontynentu? Ale nie chciałbym w tej chwili wchodziś w dyskusje na kolejne tematy, napisałem to jedynie aby Ci zasygnalizować swój odbiór tego co jak sądzę napisałeś z myślą o pewnym consensusie. Ty uważasz, że teologii wyzwolenia jest wiele. Ok, ale mogę postawić pytanie: czym się różnią i wymagać doprecyzowania pojęć, żebyśmy wiedzieli, o czym mowa. Mogę postawić - ale stańmy na tym, że nie stawiam i każdy zostaje przy swoim. --- Znowuż... hmm... :-) To nie tak, że ja sobie coś uważam lub nie uważam. To różne źródła różnie mówią co to jest teologia wyzwolenia i podają różne nie pokrywające się definicje. Przy czym, niektóre źródła twierdzą, że jest wiele różnych nurtów teologii wyzwolenia, a niektóre twierdzą, że teologia wyzwolenia jest tylko jedna, ta z ideologią marksistowską. Czym się różnią? To zależy od tego kto formułuje definicje! Jednym z istotnych elementów różnicujących jest jednak właśnie relacja do marksizmu. Ale doprecyzowywać pojęcia możnaby jedynie mówiąc o konkretnych przykładach. I nie wydaje mi się to tutaj celowe. Dla mnie teologia wyzwolenia ma definicję uwzględniającą marksizm, a dla Ciebie - ma niejednoznaczną definicję, która w zależności od konkretnego teologa i regionu albo uwzględna marksizm, albo nie. --- No niezupełnie. Definicje są jednoznaczne, tyle tylko że są różnie definiowane zależnie od definiującego. I jest to dla mnie zresztą dość logiczne. Bo jeśli ktoś jest marksistą to z definicji wszystko widzi jako walkę klas i teologia wyzwolenia musi (wg niego) przedstawiać Chrystusa jako rewolucjonistę z karabinem. Jeśli jednak ktoś jest chrześcijaninem to największe przykazania mówią mu o miłości Boga i bliźniego, więc to teologia wyzwolenia odwołująca się do ideologii walki jest dla niego nie do przyjęcia, ponieważ Chrystusa widzi jako cierpiącego Sługę Jahwe, który sam dał się dręczyć i zabić. Nielogiczne jest dla mnie jedynie gdy ktoś deklaruje, że jest chrześcijaninem ale zamiast myślenia chrześcijańskiego prezentuje rozumowanie marksistowskie. W tym jednak problem, że każdy uważa że to inni przesadzają i błądzą, ale że on sam to jest w sam raz. Dla mnie to zrozumiałe i do przyjęcia, mimo, że w ten sposób nie dość dobrze wiemy, o czym mowa. --- Masz rację. Ale jedynym wyjsciem jest zorientowanie się jak te pojęcia są rozumiane przez poszczególne strony. Każda ze stron ma prawo pozostać przy swoim rozumieniu ale musi być wiadomo jakie to rozumienie. Cyrk robi się wtedy gdy jedna ze stron podkłada swoje rozumienie pod pojęcia używane przez drugą stronę i na tej podstawie wyciąga wnioski i buduje swoje wypowiedzi. To jednak nie jest w tym przypadku zbyt istotne. Ważniejsze jest, byś wiedział, że mimo kpin i ironii, mam do Ciebie szacunek.  --- OK, dzięki :-)  Bo po tym co pisywałeś to nigdy bym się tego nie domyślił ;-)
B
bonus
23 marca 2013, 13:22
~romek Obrona papieża przez o. Prusaka wygląda tak jak złodziej krzyczy łapać złodzieja. To raz. A po drugie i ważniejsze to Polacy są zawsze z papieżem i z biskupami i nie potrzebuje obrony papież przed Polakami  2013-03-23 08:50:55 | Cytuj | Zgłoś ~romek XLeszek i lex tworzą normalnie PR o. Prusakowi. A ja podejrzewam że to sam autor ukrywa się pod te 2 nicki. A sam autor - znany z wypowiedzi posmodernista, liberał i poprawny politycznie redaktor, "znawca od wszystkiego", wszystkowiedzący w odróżnieniu do tych innych, popierany przez redakcję deonu cieszy sie tą wielką, sztucznie kreowaną popularnością. Nie ma co nawet czytać co napisze.... bo to zawsze "najmądrzejsze"  
23 marca 2013, 13:19
@XLeszek Widzisz, bracie, jesteśmy jedną osobą i wcieleniem księdza Prusaka :)))) Proponuję pokój. Moje stanowisko jest następujące: należy jasno i wyraźnie określać pojęcia. Mówimy o teologii wyzwolenia. Do jej definicji przyjmowane są zwykle następujące cechy: prąd myślowy, Ameryka Łacińska, lata 60, kładący szczególny nacisk na opiekę nad ubogimi. Wg mnie to nie dość, bo tą samą definicję spełnia również samo chrześcijaństwo w Ameryce Łacińskiej, więc kładę nacisk na prądy marksistowskie. Ty uważasz, że teologii wyzwolenia jest wiele. Ok, ale mogę postawić pytanie: czym się różnią i wymagać doprecyzowania pojęć, żebyśmy wiedzieli, o czym mowa. Mogę postawić - ale stańmy na tym, że nie stawiam i każdy zostaje przy swoim. Dla mnie teologia wyzwolenia ma definicję uwzględniającą marksizm, a dla Ciebie - ma niejednoznaczną definicję, która w zależności od konkretnego teologa i regionu albo uwzględna marksizm, albo nie. Dla mnie to zrozumiałe i do przyjęcia, mimo, że w ten sposób nie dość dobrze wiemy, o czym mowa. To jednak nie jest w tym przypadku zbyt istotne. Ważniejsze jest, byś wiedział, że mimo kpin i ironii, mam do Ciebie szacunek. 
U!
UWAGA !
23 marca 2013, 09:03
uwaga lex chodzi po stronach. nadciąga rewolucja gwiazdkowa ocen artykułu
R
romek
23 marca 2013, 08:54
Obrona papieża przez o. prusak wygląda tak jak złodziej krzyczy łapać złodzieja. To raz. A po drugie i ważniejsze to Polacy są zawsze z papieżem i z biskupami i nie potrzebuje obrony papież przed Polakami 
R
romek
23 marca 2013, 08:50
XLeszek i lex tworzą normalnie PR o. Prusakowi. A ja podejrzewam że to sam autor ukrywa się pod te 2 nicki. A sam autor - znany z wypowiedzi posmodernista, liberał i poprawny politycznie redaktor, "znawca od wszystkiego", wszystkowiedzący w odróżnieniu do tych innych, popierany przez redakcję deonu cieszy sie tą wielką, sztucznie kreowaną popularnością. Nie ma co nawet czytać co napisze.... bo to zawsze "najmądrzejsze" 
23 marca 2013, 08:44
Niesamowity gość :) Odczekał 2 dni... 2 dni pisałeś to wszystko? I to jeszcze wczoraj wieczorem i dzisiaj rano? Niesamowite... A o mały włos nikt by tego nie przeczytał. Co za wytrwałość - i to dla idei (ciekawe, jakiej. hihi). Kurcze - przydałby mi się taki ktoś do pomocy, czasem trzeba napisać trochę o niczym, ale niestety, wiesz, trzeba napisać w oparciu o coś i najlepiej mniej więcej w zgodzie z rzeczywistością. Szkoda :( Poza tym mimo wszystko masz kłopot, by wyrazić swoją myśl i strasznie ją rozwadniasz. Ale to na pewno nie dlatego, że kiepsko u Ciebie z myśleniem. Na pewno nie. Nieee. Wybacz, nie przeczytam wszystkiego, co napisałeś, widzę, że wciąż o tym samym. Definicje, tak... Instrukcja - było, nie ma co powtarzać. Czekaj: wikipedia, hm dotarłeś do polskiego zalążka - brawo. Zdolny chłopak. Torres, Boff - nie. Tak. Cóż. >> La teología de la liberación es una corriente teológica que nació en el seno de la Iglesia católica en Latinoamérica tras el Concilio Vaticano II y la Conferencia de Medellín (Colombia, 1968). Sus representantes más destacados son los sacerdotes Gustavo Gutiérrez Merino (peruano), quien en 1973 editaría el primer libro sobre el tema Historia, política y salvación de una teología de liberación, Leonardo Boff (brasileño), Camilo Torres Restrepo (colombiano), Manuel Pérez Martínez (español), Óscar Romero (salvadoreño) y Juan Luis Segundo (uruguayo). [...] La Iglesia católica ha condenado la teología de la liberación, argumentando que "sus orígenes marxistas no son compatibles con el Evangelio".<< Aleeee wiesz, na wikipedii każdy może pisać co chce, a na hiszpańskojęzycznej - to już w ogóle. Na pewno masz rację. Na pewno. Dajesz dalej.
LS
le sz
22 marca 2013, 21:54
cd hm, wybierz sobie odpowiedź: [...] @lex, już pisałem, że tego typu teksty świadczą jedynie o Tobie. e) "Instrukcja o niektórych aspektach teologii wyzwolenia" Kongregacja Nauki Wiary, punkt VI.7 >>Powiedzieliśmy wyżej, że istnieje prawdziwa "teologia wyzwolenia", która jest zakorzeniona we właściwie interpretowanym Słowie Bożym.<< Tak, jak pisałem, a Ty nie zrozumiałeś, mówisz o tej "prawdziwej teologii wyzwolenia", która jest Ewangelią :) a która ma tyle wspólnego z "teologią wyzwolenia" Torresa, Boffa i spółki, ile w tej "teologii wyzwolenia" jest myśli zaczerpniętych z "prawdziwej teologii wyzwolenia" - z Ewangelii. Tyle samo, co z Ewangelią ma również wspólnego socjalizm, demokracja, sądownictwo itp. [...] @lex, po raz kolejny posuwasz się w obronie swoich fałszywych poglądów aż do manipulowania nie tylko moimi wypowiedziami ale i dokumentami wypowiedzi JP2, wyrywając pasujące Ci fragmenty i przemilczając demaskujące Twój błąd. Przede wszystkim, pierwsze słyszę abyśmy tutaj zajmowali się teologią wyzwolenia Torresa, Boffa i spółki. Usiłujesz podmienić temat bo dotarło do Ciebie że nie masz racj? Dotychczas nie było mowy o teologii wyzwolenia Torresa, Boffa i spółki a cały czas mówiliśmy o teologii wyzwolenia jako takiej! Tym razem pozwoliłeś sobie również zacytować z w/w Instrukcji jedno zdanie, zbywając milczeniem jego kontekst, więc uzupełnię: "5. Różne teologie wyzwolenia określają się w oparciu o różne założenia: jedne przez swój stosunek do prymatu opcji na rzecz ubogich, stanowczo i jednoznacznie potwierdzonej po Konferencji w Medellin na Konferencji w Puebla; inne przez zajmowane stanowisko wobec dążenia do sprowadzenia Ewangelii zbawienia do ewangelizacji wyłącznie ziemskiej. 6. Przypomnijmy, że prymat opcji określonej w Puebla ma podwójny charakter: na rzecz ubogich i na rzecz młodzieży. Jest znamienne, że opcja na rzecz młodzieży została pominięta niemal całkowitym milczeniem. 7. Powiedzieliśmy wyżej (por. IV, 4), że istnieje prawdziwa "teologia wyzwolenia", która jest zakorzeniona we właściwie interpretowanym Słowie Bożym. 8. Traktując rzecz opisowo, trzeba mówić o "teologiach wyzwolenia", gdyż określenie to obejmuje stanowiska teologiczne, nie tylko różne, ale ponadto często nie dające się ze sobą pogodzić." A przy okazji po raz kolejny przypomnę Ci to co z w/w Instrukcji olałeś jako niewygodne dla Twoich teorii: "Cel niniejszej Instrukcji jest bardziej szczegółowy i bardziej ograniczony: zamierza zwrócić uwagę pasterzy, teologów i wszystkich wiernych na szkodliwe dla wiary i życia chrześcijańskiego błędy i niebezpieczeństwo błędów, jakie niosą ze sobą niektóre formy teologii wyzwolenia, opierające się w sposób mało krytyczny na pojęciach zapożyczonych z różnych zasad myśli marksistowskiej."
LS
le sz
22 marca 2013, 21:49
cd Ciekawe że choć nie sprzeciwiasz się definicjom ze wszystkich dostępnych źródeł to jednak niektórych żródeł nie podajesz. Oczywiście logiczne jest że nikt nie jest w stanie podawać wszelkich źródeł, ale skoro podałeś SJP PWN to dlaczego nie podałeś Encyklopedii PWN? Encyklopedia PWN - [url]http://encyklopedia.pwn.pl/haslo/3986495/teologia-wyzwolenia.html[/url] twierdzi że: "nurt we współczesnej teologii latynoamerykańskiej, który powstał jako reakcja na ubóstwo, wyzysk, niesprawiedliwość społeczną oraz zinstytucjonalizowaną przemoc" Nie podałeś tego bo Encyklopedia PWN nie twierdzi że teologia wyzwolenia związana jest z ideologią marksistowską? Tak samo, skoro podałeś jako źródło Słownik Encyklopedyczny Edukacji Obywatelskiej, to dlaczego nie sięgnąłeś do słownika KATOLICKIEGO, np do Słownika Katolickiej Nauki Społecznej? Przecież mówiąc o teologii wyzwolenia aż się prosi aby sięgnąć do katolickich źródeł! Nie podawałeś tego z niewiedzy? Przecież to mnie zarzucałeś brak wiedzy i odsyłałeś do dokształcania się. Czy dlatego nie podałeś, że jest to ewidentne zaprzeczenie tego co usiłujesz tutaj wmawiać jako obiektywną i bezdyskusyjną rzeczywistość? Zobacz co mówi SŁOWNIK KATOLICKIEJ NAUKI SPOŁECZNEJ - [url]http://www.kns.gower.pl/slownik/teologia.htm[/url]: "Jeden z nurtów współczesnej teologii, który poszukuje rozumienia wiary w kontekście społecznym, odczytując Ewangelię za pomocą pojęć odnoszących się do sytuacji społecznej, jaka jest udziałem ludu, czyli ubogich, których celem jest wyzwolenie się z zależności i nędzy. Teologia wyzwolenia powstała w latach 70-tych w Ameryce Łacińskiej w specyficznych warunkach społeczno-kulturowych i społeczno-politycznych. Nawiązała do wezwania Soboru Watykańskiego II, żeby przeprowadzać analizę znaków czasu i podjąć szerszy dialog ze światem na temat trapiących go problemów. Można mówić o trzech nurtach tego rodzaju teologii. Na pierwszym miejscu należy wymienić kościelnie uznaną teologię wyzwolenia opartą na dokumentach Konferencji Episkopatu Ameryki Łacińskiej z Medellin (1968) i Puebla (1979). Konferencja w Medellin rozszerzyła zadanie chrześcijańskiego wyzwolenia od grzechu także na społeczne bytowanie człowieka i na "sytuację grzechu" w tej dziedzinie. Ten rodzaj teologii wyzwolenia znajduje także uzasadnienie w Adhortacji apostolskiej papieża Pawła VI Evangelii nuntiandi (1975), w której zawarta jest pozytywna opinia "o integralnym wyzwoleniu" (n. 29). Potwierdził to Jan Paweł II w czasie trzeciej Konferencji Episkopatu Ameryki Łacińskiej w Puebla (1979). W liście do Konferencji Episkopatu Brazylii (9 IV 1986) papież stwierdza, że teologia wyzwolenia, zakorzeniona w żywej i stałej tradycji Magisterium Kościoła, jest nie tylko właściwa, ale użyteczna i konieczna. Inny nurt teologii wyzwolenia reprezentują ci chrześcijanie i teologowie, którzy uznali się za awangardę walki o wyzwolenie. Stanęli oni na gruncie ideologii marksistowskiej, tworząc (w Chile, 1971) ruch "Chrześcijanie na rzecz socjalizmu". W tym skrajnym ujęciu teologia wyzwolenia staje się teorią określonej praktyki wyzwolenia z orientacją na socjalizm typu marksistowskiego. Przeciwko temu ruchowi występowały Kościoły lokalne w Ameryce Łacińskiej i Kościół powszechny." Reasumując: Ja, wbrew Twoim oskarżeniom, nie neguję żadnej z definicji teologii wyzwolenia. Jedynie zwracam uwagę, że przez różne osoby o różnych poglądach te definicje będą różnie formułowane i nieprawdą jest że teologia wyzwolenia zawiera ideologię marksistowską. I to właśnie Ty, upierając się że teologia wyzwolenia jest związana z marksizmem, sprzeciwiasz się definicjom mówiącym inaczej, a więc odrzucasz definicje teologii wyzwolenia ze wszystkich dostępnych źródeł. cdn
LS
le sz
22 marca 2013, 21:48
Panie kiepski-religioznawco-sprzeciwiający-się-definicji-teologii-wyzwolenia-z-wszystkich-dostępnych-źródeł-w-tym-sjp-pwn-słownika-encyklopedycznego-edukacja-obywatelska-wikipedii-wszystkich-języków-nawet-definicji-z-encyklopedii-interii-:) , @lex, a niby w którym to miejscu i w jakiż to sposób sprzeciwiałem się definicji teologii wyzwolenia i to jeszcze ze wszystkich dostępnych źródeł? Byłbyś w stanie podać to? Bo ja twierdzę, że uciekasz się do pisania nieprawdy aby mnie zdyskredytować, gdyż nie masz argumentów merytorycznych... A może zamierzasz twierdzić, że skoro po wielokroć zwracałem Ci uwagę, iż definicje encyklopedyczne pisywane są różnie, zależnie od tego kto i dla czyich potrzeb formułował definicję, to wg Ciebie oznacza to że sprzeciwiam się wszelkim definicjom? Już się Ciebie pytałem, ale oczywiście olałeś to jako niewygodne pytanie, więc powtórzę: czy zamierzasz twierdzić, że we wszystkich encyklopediach jest taka sama definicja teologii wyzwolenia? I to taka jak ta którą usiłujesz tu lansować? Sprawdziłem jak wyglądają definicje teologii wyzwolenia w źródłach które wymieniłeś powyżej. Były to: - Słownik Języka Polskiego PWN: [url]http://sjp.pwn.pl/szukaj/teologia%20wyzwolenia[/url] - Słownik Encyklopedyczny Edukacji Obywatelskiej: [url]http://leksykony.interia.pl/haslo?hid=177201[/url] - Encyklopedia z interii: [url]http://encyklopedia.interia.pl/[/url] - Wikipedia: [url]http://pl.wikipedia.org/wiki/Teologia_wyzwolenia[/url] Owszem, SJP PWN oraz Słownik Encyklopedyczny Edukacji Obywatelskiej wiążą teologię wyzwolenia z ideologią marksistowską. Ale Encyklopedia z interii wcale nie ma takiego hasła! Dopiero jak się zajrzy na stronie interii do leksykonów ([url]http://leksykony.interia.pl/szukaj?szukaj=teologia+wyzwolenia&leks=null[/url]) to trafia się do takiego hasła - ale źródłem treści jest dla niego w/w "Słownik Encyklopedyczny EDUKACJA OBYWATELSKA" więc jest to dublowanie źródła, a nie potwierdzenie w kolejnym źródle. W wikipedii hasło oczywiście jest, ale sama jego definicja jest tak krótka, że niewiele z niej wynika, a już bynajmniej nie że jest związana z marksizmem. Dopiero opisy poszerzające dają pewne wyjaśnienie. Cytuję: "Teologia wyzwolenia opiera się na związku między teologią chrześcijańską (głównie katolicką) i aktywizmem politycznym lewicy chrześcijańskiej, szczególnie w kwestiach sprawiedliwości społecznej i praw człowieka. Ze względu na kontrowersyjną naturę tych zagadnień, ich miejsce w nauce Kościoła, oraz to, w jakim stopniu hierarchowie kościelni powinni się w nie angażować, zawsze była przedmiotem dyskusji. Teologia wyzwolenia koncentruje się na osobie Jezusa postrzeganego jako wyzwoliciela. Nacisk kładzie się na te fragmenty Biblii, gdzie misja Jezusa jest opisana właśnie w rozumieniu wyzwolenia, i gdzie on sam przedstawiony jest jako ten, który przywraca sprawiedliwość. Część ze zwolenników tej teologii dodawała do niej elementy marksizmu, wspierała sandinistów. Główną kontrowersją jest doktryna o odwiecznej walce klas. Watykańska Kongregacja Doktryny Wiary nakazała tym teologom zaprzestania takich publikacji." I jak widać, tu już nie ma stwierdzeń, że jest to teologia związana z marksizmem. Wręcz przeciwnie, wyraźnie zostało powiedziane, że to jedynie CZĘŚĆ zwolenników teologii wyzwolenia dodawała do niej elementy marksizmu, i że to TYM teologom Watykańska Kongregacja nakazała zaprzestania TAKICH publikacji. @lex, zauważ że skoro stawiałeś mi zarzut (fałszywy zresztą), ż sprzeciwiam się definicji teologii wyzwolenia ze wszystkich dostępnych źródeł, to należałoby się spodziewać że uznajesz to co podają wszystkie wymienione przez Ciebie źródła. A skoro sam wymieniłeś jako jedno ze źródeł wikipedię, to należałoby spodziewać się, że uznajesz również i to co mówi wikipedia. Ale jak w takim razie godzisz uznawanie tego co podaje SJP - że jest to teologia związana z marksizmem, z tym co podaje wikipedia - że to jedynie CZĘŚĆ zwolenników dodaje do niej elementy marksizmu? cdn
21 marca 2013, 09:49
Mi to w sumie lotto @lex, możesz sobie ironizować i drwić ile chcesz, ale nie mam zamiaru brać w tym udziału. W ten sposób nikogo do niczego nie przekonasz. Skoro tylko tyle masz do powiedzenia to świadczy to wyłącznie o Tobie. Panie kiepski-religioznawco-sprzeciwiający-się-definicji-teologii-wyzwolenia-z-wszystkich-dostępnych-źródeł-w-tym-sjp-pwn-słownika-encyklopedycznego-edukacja-obywatelska-wikipedii-wszystkich-języków-nawet-definicji-z-encyklopedii-interii-:) , hm, wybierz sobie odpowiedź: 1. Bardzo proszę nie podczytywać, pisałem do T7HRR. 2. Buuu, brakło mu argumentów merytorycznych i zaatakował mnie personalnie ;( 3. Nikogo do niczego nie przekonam, tu się zgadzamy ;) Wiesz, na świecie jest grupa niespełnionych ludzi, którzy: a) mają dużo czasu,  b) umieją używać komputera, c) którym, jeśli wykazać, że 2+2 to 4, to zaczną wrzeszczeć, że to żaden dowód, przytoczą wypowiedź szamana z Amazonii, który stwierdzi, że "+" jest tabu, wypiszą kilkustronicową epistołę na temat aksjomatyki liczb, przyczepią się do Twojego nieprawdopodobnie fałszywego imienia, zaleją Cię potokiem słów - sam rozumiesz, d) ziew, e) "Instrukcja o niektórych aspektach teologii wyzwolenia" Kongregacja Nauki Wiary, punkt VI.7 >>Powiedzieliśmy wyżej, że istnieje prawdziwa "teologia wyzwolenia", która jest zakorzeniona we właściwie interpretowanym Słowie Bożym.<< Tak, jak pisałem, a Ty nie zrozumiałeś, mówisz o tej "prawdziwej teologii wyzwolenia", która jest Ewangelią :) a która ma tyle wspólnego z "teologią wyzwolenia" Torresa, Boffa i spółki, ile w tej "teologii wyzwolenia" jest myśli zaczerpniętych z "prawdziwej teologii wyzwolenia" - z Ewangelii. Tyle samo, co z Ewangelią ma również wspólnego socjalizm, demokracja, sądownictwo itp.  f) naprawdę jestem głupi, "e" było wyciąć, strata czasu.
L
leon
21 marca 2013, 08:27
Tez tak myśle jak poniżej A poza tym do fana jzuitów (może to sam autor?) - znowu ojciec Prusak wie od innych lepiej - CZYLI JAK ZAWSZE - bicie piany aby zaistnieć medialnie w wirtualnie tworzorzonym pontyfikacie 2013-03-20 19:54:08 | Cytuj | Zgłoś ~////////// Zaofiarowałem Papieżowi wszelkie siły, jakimi dysponuje Towarzystwo Jezusowe, bo na swym nowym stanowisku będzie potrzebował porad, idei i ludzi” – informuje generał jezuitów w komunikacie wydanym po spotkaniu z Ojcem Świętym. Papież Franciszek zaprosił osobiście ks. Adolfo Nicolasa SJ, by odwiedził go w niedzielę 17 marca w Domu św. Marty. TO JEST PRAWDZIWY TEMAT I PYTANIE DO AUTORA CZY SWOJĄ PISANINĄ TEMU SŁUŻY ?  
LS
le sz
21 marca 2013, 00:24
[...] Mi to w sumie lotto, [...] --- @lex, możesz sobie ironizować i drwić ile chcesz, ale nie mam zamiaru brać w tym udziału. W ten sposób nikogo do niczego nie przekonasz. Skoro tylko tyle masz do powiedzenia to świadczy to wyłącznie o Tobie.
20 marca 2013, 23:35
cd.. @T7HRR ------- Mi to w sumie lotto, czy gość, który: (a) jest chrześcijaninem, (b) troszczy się o biednych przynajmniej werbalnie, (c) grzeszy wyłącznie ocierającym się o bzika przerostem ambicji na punkcie anonimowych wypowiedzi na forach internetowych (hihi, jak ja; jakby na to spojrzeć z boku: nieźle trzeba mieć nierówno pod sufitem, żeby tyle czasu tracić na bezpłodne dyskusje) - wracając, że czy ten gość wyznaje encyklopedyczną definicję teologii wyzwolenia - czy jakąś pokręconą. W sumie: co za różnica :P
20 marca 2013, 23:35
@T7HRR Wiesz co, XLeszek: masz rację. Ziew. ;) @lex za karmienie trola E tam, zaraz trola - popatrz, ile napisał. Na pewno gdzieś się nie pomylił. wystąpię o bana dla Ciebie! ;-) Prosz nie!!! Ja tak bardz lubiem to konto :) Składka na ZUS nie jest podatkiem a długi ZUS-u nie obciążają budżetu - pewnych rzeczy które są aksjomatami :-) O widzisz, nie pomylił się. "Podatek - obowiązkowe świadczenia materialne pobierane przez państwo w celu pokrycia jego wydatków": 1. ZUS nie jest obowiązkowy. Znam kolesia, co nie płaci. I nic mu jeszcze nie zrobili. 2. Jest świadczeniem niematerialnym. W US przyjmują na przykład "<a href="http://wiadomosci.ngo.pl/wiadomosci/763546.html">czynny żal</a>". 3. Nie jest pobierany przez państwo. To prywatny biznes naszego ukochanego wodza narodu i jego Vincenta. 4. Nie jest pobierany w celu pokrycia jego wydatków, bo przecież składa się ze: a) składki emerytalnej gromadzonej na naszych indywidualnych kontach emerytalnych, którymi niemal możemy zarządzać, i z którymi możemy zrobić niemal to, co chcemy, pod warunkiem, że zgodzi się na to Vincent, jego dworzanie i jego służba, b) składki rentowej, niezwykle istotnej, którą złośliwie przestał pobierać niejaki Kaczyński, ale światły Donald, jak Chuck Norris, naprawił ten złośliwy psikus kopnięciem z półobrotu, c) składki chorobowej, jeszcze bardziej istotnej - gdy chorujesz ponad 33 dni w roku to już nie tak bardzo istotnej, no chyba że masz ponad 50 lat, to nieistotnej już po 14 dniach, chyba, że jesteś w szpitalu, to starczy Ci do 20 dnia następnego miesiąca... czekaj, poplątało mi się :( , wiem, gupi jestem, d) no i składki zdrowotnej odprowadzanej na rzecz pieczątek na receptach. Lekarzowi o niej nie mów, bo mu się ręce trzęsą, gdy o niej słyszy. Nie rozumiem, czemu? No ale tak jak pisałem, to dobrowolny pod... tfu, ubezpieczenie. - Miał rację? - Miał - odpowiedział Kot Filemon i poszedł spać. cd..
LS
le sz
20 marca 2013, 23:15
XLeszek: zdaje się, że z góry przyjmujesz jakąś tezę, uznajesz ją za prawdę bez uzasadnienia, a potem okopujesz się i gryziesz. Nie obraziłem nikogo. Nie byłem agresywny. Odesłałem niedouczonego adwersarza - a teraz i niedouczonego Ciebie - do encyklopedii i do słów JP2. To rzeczywiście ciężka obraza dla kogoś nadmiernie nadętego ;) @lex, dobre sobie... Najpierw oznajmiasz autorytatywnie, że teologia wyzwolenia jako taka jest be i że nawet JP2 ją potępił. Potem, jak zaprotestowałem i zwróciłem uwagę, że wbrew temu co twierdzisz, JP2 nie potępiał teologii wyzwolenia lecz jej pewne formy, i podałem Ci cytat z Instrukcji "O niektórych aspektach teologii wyzwolenia", to wyciąłęś ten cytat twierdząc że wycinasz wodę(!). A teraz oznajmiasz że to ja jestem niedouczony? I że to Ty odesłałeś mnie do słów JP2? Ty to możesz ubliżać adwersarzom nazywając ich niedouczonymi i drwić z nich? I wg Ciebie jest to "tylko" odesłanie niedouczonego do źródeł, a nie agresja i obrażanie? Ale jak ja Ci wykazuję że nieprawdą jest to co piszesz to znaczy że ja się okopuję i gryzę? I to ja jestem nadmiernie nadęty?
LS
le sz
20 marca 2013, 22:55
Wybacz, ale wytnę trochę wody. ...."opcję preferencyjną na rzecz ubogich"...@lex, jakiej wody?!? Wyciąłeś zaprzeczający Twoim teoriom fragment z Instrukcji z 1984 r "O niektórych aspektach teologii wyzwolenia"! Skoro dowodziłeś że JP2 potępiał nie pewne formy teologii wyzwolenia lecz całą teologię wyzwolenia jako taką, to zacytowłem Ci w/w Instrukcję. M.in., że: Cel niniejszej Instrukcji jest bardziej szczegółowy i bardziej ograniczony: zamierza zwrócić uwagę pasterzy, teologów i wszystkich wiernych na szkodliwe dla wiary i życia chrześcijańskiego błędy i niebezpieczeństwo błędów, jakie niosą ze sobą niektóre formy teologii wyzwolenia, opierające się w sposób mało krytyczny na pojęciach zapożyczonych z różnych zasad myśli marksistowskiej. I to nazywasz wodą bo zaprzecza Twoim teoriom?!? O tym i o pozostałych słowach, które wyciąłem, mówi dość sama Ewangelia, bez rozmaitych "teologii wyzwolenia" i bez dorabiania niepotrzebnych teorii. Albo jesteś chrześcijaninem, albo nie. Innej drogi nie ma. No to wszystko możnaby powycinać bo o tym mówi sama Ewangelia. Po co w takim razie dorabiasz te swoje niepotrzebne teorie? Zapomniałem też zapytać aborygenów, czym dla nich jest całka krzywoliniowa :) Pewnie każdy ma na to jakiś pogląd i jakąś własną definicjęDrwina zupełnie nie na miejscu i całkowicie chybiona. Życie aborygenów nie zależy od stosowania matematyki wyższej z całkami krzywoliniowymi. Natomiast misjonarze w Ameryce Łacińskiej na co dzień stykają się z problematyką dotyczącą teologii wyzwolenia. Drwina chybiona - bo nie zrozumiana, tak? Nie. I powyżej wytłumaczyłem dlaczego chybiona. Wytłumaczę: to, co zarówno Ty, jak i Pan "misjonarz z Ameryki Łacińskiej" podajecie za teologię wyzwolenia, jest niezgodne z definicją teologii wyzwolenia. Albo (1) jesteście niedouczeni albo (2) kłamiecie. Sądzę, że jesteście niedouczeni. Jeśli mówimy o definicjach, to nie robimy głosowania i nie pytamy każdego z osobna, co sobie myśli na jakiś temat (stąd całki i aborygeni), tylko paru sprytnych facetów na podstawie cech określa definicję. Inaczej komunikacja jest niemożliwa - jak w Waszym przypadku. @lex, najwyraźniej sam jesteś niedouczony ale bardzo zarozumiały. Cały czas ignorujesz moją uwagę, że definicje encyklopedyczne pisywane są różnie, zależnie od tego kto i dla czyich potrzeb formułował definicję. Czy Ty naprawdę zamierzasz twierdzić, że we wszystkich encyklopediach jest taka sama definicja teologii wyzwolenia? I to w dodatku taka jak ta którą usiłujesz tu lansować? Nie jesteś w stanie pojąć, że sposób definiowania zależy od przyjętych założeń? I wręcz od kwestii światopoglądowych? Nawet w matematyce te same pojęcia mogą mieć różne, ba, wręcz sprzeczne definicje, zależnie od przyjętych założeń! Czy proste równoległe mogą się przecinać?  Czy przez zadany punkt może przechodzić tylko jedna prosta równoległa do zadanej prostej? To zależy od tego czy mówimy o geometrii euklidesowej czy Łobaczewskiego. A teologia wyzwolenia to nie definicja matematyczna! I założenia czynione ą niejawnie, bo zawierają się w innych poglądach. Jak tych paru Twoich sprytnych facetów tak samo widzi cechy to sformułują wspólną definicję. Ale jeśli różnie widzą cechy to będą różnie definiować! Można mieć różne definicje i komunikacja będzie jak najbardziej możliwa jeśli nikt nikomu nie będzie usiłował narzucić swojej definicji, a obie strony będą uwzględniały to że definicje są różne. Komunikacja jest niemożliwa nie wtedy gdy ludzie posługują się różnymi definicjami, ale wtedy gdy tak jak Ty usiłują narzucić innym swoją definicję jako jedynie słuszną i rzekomo powszechnie przyjętą i obowiązującą. Próbujecie bronić czegoś, co nazywacie teologią wyzwolenia, tymczasem mówicie po prostu o chrześcijaństwie. Plus dla Was. A wg Ciebie JP2 krytykując niektóre formy teologii wyzwolenia, a nie teologię wyzwolenia jako taką, to też mówił po prostu o chrześcijaństwie, a nie o teologii wyzwolenia?
LS
le sz
20 marca 2013, 22:18
W encyklopediach to można znajdywać bardzo różne definicje, w dodatku niekoniecznie sensowne. Bo to kwestia tego kto i dla czyich potrzeb formułował definicję. Zwykle mądrzy ludzie dla mniej mądrych ludzi. Niekiedy ci mniej mądrzy ludzie zapominają, czym jest encyklopedia. @lex, Przede wszystkim, jak nawet sam zauważasz, ZWYKLE mądrzy dla mniej mądrych. A więc jednak nie zawsze mądrzy i niekoniecznie dla mniej mądrych. Ale jednak odpowiadając usiłujesz być złosliwy sugerując, że jestem tym mniej mądrym zapominającym czym jest encyklopedia. Najwyraźniej kultura nie jest Twoją mocną stroną... Nie wiem na ile świadomie, ale zignorowałeś to na co zwróciłem uwagę, że definicje encyklopedyczne pisywane są różnie, zależnie od tego kto i dla czyich potrzeb formułował definicję. Zamierzasz twierdzić, że we wszystkich encyklopediach jest taka sama definicja teologii wyzwolenia? I to taka jak ta którą usiłujesz tu lansować? @misjonarz nie mówił o ksiązkowych definicjach lecz o teologii wyzwolenia rozwijającej się w Ameryce Łacińskiej.Bzdura. Skoro nie mówił o definicjach, to mówił o subiektywnych odczuciach na temat bardziej lub mniej odległej mu rzeczywistości, która być może jest teologią wyzwolenia - ale raczej nią nie jest, bo nie spełnia definicji. Bzdury to Ty wypisujesz. Wg Ciebie rzeczywistość nie jest rzeczywistością jeśli nie pasuje do definicji? A nie sądzisz, że to raczej definicja jest błędna skoro nie zgadz się z rzeczywistością? Dlaczego Twoje subiektywne odczucia teoretyka któremu spodobała się jakaś definicja mają być czymś lepszym niż czyjeś (niewątpliwie) subiektywne odczucia rzeczywistości? Wygląda na to że brak Ci argumentów merytorycznych skoro przechodzisz do ataku personalnego i usiłujesz deprecjonować oponenta przypisując mu definowanie dowolnych formułek i podpisywanie się w nieodpowiedzialny sposób.1. Definiuje dowolne formułki. 2. Podpisuje się w nieodpowiedzialny sposób. Taki podpis jest nieweryfikowalny. Mógłby się równie dobrze podpisać: papież Franciszek. Więc to nie atak personalny. @lex, stosując Twój tok rozumowania, to Ty również definiujesz dowolne formułki, choć wydaje Ci się że Twoje rozumienie jest jedynym prawdziwym. I tak samo Twój podpis jest nieweryfikowalny. Równie dobrze to Ty mógłbyś się podpisać papież Franciszek. Naprawdę uważasz że podpisanie się jako jacek czy lex jest bardziej weryfikowalne? Ponadto, kiedy kładę nacisk na to, czym w istocie, z definicji, której użył JP2, jest teologia wyzwolenia, to raczej używam argumentów merytorycznych. Oj, @lex, to już zakrawa na wizjonerstwo... Po pierwsze, skąd wiesz że JP2 użył jakiejkolwiek definicji teologii wyzwolenia? Po drugie, na jakiej podstawie tak autorytatywnie orzekasz, że Twoje rozumienie teologii wyzwolenia posługuje się definicją użytą przez JP2? I wbrew temu co piszesz, nie podałeś ŻADNEGO argumentu merytorycznego wykazującego jakiej to definicji użył JP2 i czym w istocie jest teologia wyzwolenia. Zaprezentowałeś jedynie fragment homilii JP2 krytykujący jeden z wariantów teologii wyzwolenia. Ale co znamienne, jak widać, kompletnie zignorowałeś i pominąłeś milczeniem ten fragment w którym cytując Instrukcję z 1984 r "O niektórych aspektach teologii wyzwolenia" wykazałem Ci iż JP2 wcale nie negował teologii wyzwolenia jako takiej lecz jedynie niektóre jej formy, przede wszystkim takie w których Jezus występował jako rewolucjonista zaangażowany w walkę klas. Zapewne Twój sposób podpisywania się, wpierw jako @jacek, a potem jako @lex należy uznać za wzorcowo odpowiedzialny?Hihi. Mam na imię Jacek. Moje konto nazywa się lex. Pochodzi od greckiego słowa lexi - słowo. Przywiązuję wagę do znaczenia słów, co zdążyłeś odczuć i co Ci się nie podoba. Gdy się nie loguję, podpisuję się swoim imieniem. Mam się dalej tłumaczyć, czy w Twojej opinii wystarczająco odpowiedzialnie uzasadniłem swoje podpisy :P Sądzisz, że jak uzasadnisz swoje podpisy to stajesz się przez to bardziej wiarygodny? Twój podpis stanie się bardziej odpowiedzialny? Przecież zgodnie z Twoim tokiem rozumowania zaprezentowanym już powyżej, to równie dobrze mógłbyś mieć naprawdę na imię Placek a nie Jacek i nie przywiązywać żadnej wagi do tego co napiszesz. Twierdzisz, że przywiązujesz wagę do znaczenia słów? I zapewne przykładem tego ma być Twój wpis w którym parę stron wcześniej twierdziłeś, że ludzie bogaci nie płacą ZUS? I że składki ZUS to też podatek? I że składki ZUS sprzyjają bogatym? A kolejnym przykładem ma być te Twoje dowodzenie że jak JP2 krytykował niebezpieczeństwa i błędy niektórych form teologii wyzwolenia to nie krytykował niektórych form ale teologię wyzwolenia jako taką, zgodnie z definicją zawartą w TWOJEJ encyklopedii? To masz bardzo specyficzne i dość oryginalne rozumienie odpowiedzialności. I nie podoba mi się coś wręcz przeciwnego niż sugerujesz. Nie podoba mi się Twój BRAK przywiązywania wagi do znaczenia słów. Nie podoba mi się Twoje podmienianie sensu i znaczenia słów tak by pasowały do tego co chcesz wykazywać. Oczywiście Twoja powyższa wypowiedź jest głęboko merytoryczna i to nie jest atak personalny ;) .... panie Belka? Hm... @lex... Jeżeli Ty zamiast argumentować merytorycznie atakujesz kogoś personalnie to jak ja Ci zwracam na to uwagę to jest to z mojej strony niemerytoryczny atak personalny? Można i tak... :-(
20 marca 2013, 22:08
Może wyjaśnię, co napisałem:  Ludzie majętni od określonego progu (ok. 100 tys. dochodu rocznie) nie płacą ZUS, mogą sobie zorganizować różne odliczenia od podatku itp. Jeśli przekraczam próg około 108-111 tysięcy dochodu, to te pieniądze, które dostaję powyżej tej kwoty, nie są obciążone podatkiem "ubezpieczeniowym". @lex, usiłujesz niejawnie podmieniać pojęcia - składki ZUS to nie jest podatek... Ale stwierdzenie, że ludzie przekraczający pewien próg dochodów nie płacą od kwoty przekraczającej składek ZUS to zupełnie co inego niż Twoje pierwotne twierdzenie, że jak przekroczą próg dochodów to nie płacą ZUS. Jak widać, podatki (obciążenia ZUS to też podatek) w Polsce sprzyjają dobrze zarabiającym. @lex, przedw wszystkim nie napisałeś NIC o podatkach. Składki ZUS to nie podatek, wbrew temu co niektórzy usiłują wmawiać podmieniając pojęcia. W dodatku nie napisałeś również NIC co miałoby dowodzić, że ZUS sprzyja bogatym. XLeszek  Czy twierdzisz, że po przekroczeniu 30 krotności przeciętnego wynagrodzenia opłaca się składku ZUS (emerytalną i rentową)  Oczywiście to nie ZUS sprzyja, to ustawodawstwo pozwala nie wpłacać składki do ZUS pozwala  przejeść ją lub zainwestować w cokolwiek.  --- Teraz możecie mnie zbanować za karmiene trola :-) 
20 marca 2013, 22:03
Wiesz co, XLeszek: masz rację. Ziew. ;) @lex za karmienie trola wystąpię o bana dla Ciebie! ;-) Składka na ZUS nie jest podatkiem a długi ZUS-u nie obciążają budżetu - pewnych rzeczy które są aksjomatami :-)
20 marca 2013, 22:00
do lexa Torres nie jest żadnym bohaterem teologii wyzwolenia, i to nie z nieczo czerpią przykład duchowni i świeccy niosący Ewangelię najuboższym. Zapomniał Pan zapytać misjonarzy, którzy pracują w Ameryce Łacińskiej czym dla nicj jest teologia wyzwolenia. Jedna książka, a reczej jej jednostronna krytyka, z nikogo nie czyni specjalisty ani od teologii wyzwolenia ani od Kościoła katolickiego na tym kontynencie @misjonarz z Ameryki Łacińskiej Czy moge prosić o jakąs współczesna pozycję mówiącą czym jest teologia wyzwolenia, którą wspomina Ojciec. Chciałbym sie wreszcie podciągnąć i móc nie opierać głównie na opiniach Ratzingera czy to tych słabych kserówek z lat 80tych czy pózniejszych wypowiedzi.
20 marca 2013, 21:51
Wiesz co, XLeszek: masz rację. Ziew. ;)
FJ
fan jezuitów
20 marca 2013, 21:20
do ////, manek, edu i im podobnych Ojciec Prusak właśnie realizuje zalecenia swego przełożonego, broniać papieża-jezuitę i pokazując, co to znaczy być jezuitą. ALe Wam się wydaje, że znacie lepiej od niego jego własny zakon, charyzmat i to, co Generał mówi do samych jezuitów. Wygladacie żałośnie......
LS
le sz
20 marca 2013, 20:54
XLeszku, odpowiedz mi na jedno pytanie: kto miałby się tym sprawiedliwym podziałem dóbr zająć?  [...] Czy jest w tym coś złego? @Zamorski, poprzednio przypisałeś jezuitom cały szereg poglądów i działań. Więc zadałem Ci proste pytanie, zaznaczając w nim że oczekuję KONKRETNEJ odpowiedzi! Jacy jezuici, gdzie i konkretnie co twierdzili?!? Więc nie odpowiadaj myślotokiem... A tu powstaje inne, zasadnicze pytanie: dlaczego są slumsy? Według ciebie za wszystko jest winny kapitalizm… [...] Czy na tym ma polegać społeczna sprawiedliwość? Nie dość że odpowiadasz bez sensu to jeszcze przypisujesz mi poglądy których nie wyrażałem...
LS
le sz
20 marca 2013, 20:44
Może wyjaśnię, co napisałem:  Ludzie majętni od określonego progu (ok. 100 tys. dochodu rocznie) nie płacą ZUS, mogą sobie zorganizować różne odliczenia od podatku itp. Jeśli przekraczam próg około 108-111 tysięcy dochodu, to te pieniądze, które dostaję powyżej tej kwoty, nie są obciążone podatkiem "ubezpieczeniowym". @lex, usiłujesz niejawnie podmieniać pojęcia - składki ZUS to nie jest podatek... Ale stwierdzenie, że ludzie przekraczający pewien próg dochodów nie płacą od kwoty przekraczającej składek ZUS to zupełnie co inego niż Twoje pierwotne twierdzenie, że jak przekroczą próg dochodów to nie płacą ZUS. Jak widać, podatki (obciążenia ZUS to też podatek) w Polsce sprzyjają dobrze zarabiającym. @lex, przedw wszystkim nie napisałeś NIC o podatkach. Składki ZUS to nie podatek, wbrew temu co niektórzy usiłują wmawiać podmieniając pojęcia. W dodatku nie napisałeś również NIC co miałoby dowodzić, że ZUS sprzyja bogatym.
LS
le sz
20 marca 2013, 20:28
@XLeszek Czemu w świecie zubożałych? Bo był to świat zubożałych! Równie dobrze mógłbyś na pytanie jak przeżć na bezludnej wyspie odpowiadać pytaniem: a czemu na bezludnej... Jak być chrześcijaninem w świecie ludzi którzy nie mają z czego żyć... jak miłować bliźniego swego jak siebie samego gdy wokoło sama nędza... Niewłaściwe podejście. Wyklucza bogatych, odbierając im chrześcijaństwo, w świecie ubogich. Marksizm. Tymczasem słowa Ewangelii są skierowane również do bogatych w kontekście ich odpowiedzialności za ubogich - np. wspomniany przez Ciebie Jk 2,16. Drugi cytat bez związku (1 Kor 13,3). @lex Błąd logiczny. Niby w jaki sposób wyklucza bogatych odbierając im chrześcijaństwo?!? Przecież właśnie o to chodzi, że słowa Ewangelii są skierowane również do bogatych w kontekście ich odpowiedzialności za ubogich! W świecie zubożałych, bo to był świat zubożałych. Ale to nie znaczy, że w tym świecie byli wyłącznie sami zubożali. Jak być chrześcijaninem - biednym lub bogatym, ale chrześcijaninem - lecz w świecie zubożałych... Drugi cytat bez związku? Najwyraźniej nie zrozumiałeś. Pytałeś: Czy jeśli zapewnię ubogiemu dobrobyt, to czy pytanie "jak być chrześcijaninem" staje się mniej istotne? Więc Ci odpowiedziałem, że jak zapewnisz to co potrzebują (Jk 2,16) to pytanie nie przestanie być istotne a jedynie zmienią się jego okoliczności bo nawet gdybyś im dał wszystko co masz ale nie małbyś miłości to nic byś nie zyskał (1 Kor 13,3). Nie, @lex... pytanie będzie nadal istotne... jedynie okoliczności jego stawiania będą istotnie inne...Czyżby więc wyznawaną wiarę określały okoliczności? Pełna kieszeń - zmieniam wyznanie? Dzięki za taką wizję wiary. @lex, już poprzednio odpowiedziałem, ale stwierdziłeś że bez związku. A teraz jak widzę konfabulujesz bez związku więc nie będę się do tego odnosił. Ubóstwo w ujęciu Chrystusa było czymś daleko więcej, niż tylko ubóstwem ekonomicznym. Ubogi w sensie, jaki był istotny dla Chrystusa, był także Zacheusz. Więc nie mieszaj tych różnych rodzajów ubóstwa. Bo można być ubogim w sensie ekonomicznym a wcale nie być ubogim w ujęciu Chrystusa.Chwila - o czym Ty mówisz? Kto tu miesza? Co jest ważne z punktu widzenia chrześcijanina? Czy nie właśnie ujęcie Chrystusa, który nie patrzył na człowieka przez to, ile miał, tylko na każdego skruszonego grzesznika patrzył z miłością. Ty mieszasz. Naprzemiennie używasz tego samego określenia choć ma różne znaczenie w różnych kontekstach. Chcesz na ziemi zaprowadzić raj? Nakarmić wszystkich głodnych? Tacy już byli - najpierw zrobili głodnych z tych, którzy byli syci, a potem mordowali, kogo popadło. Nic o tym nie pisałem. I nie mam zamiaru zmieniać tematu. Człowiek bogaty nie jest "gorszy", "lepszy", ani inny, niż człowiek biedny. Bogactwo to coś, co się miewa. Aktualna sytuacja. Narzędzie. Można go użyć dla dobra innych i siebie, można użyć przeciw innym, można użyć przeciw sobie. Wybacz, ale pleciesz bez związku. NIC o tym nie pisałem ani ja ani nikt inny. Budowanie teologii w oparciu o nędzę, to budowanie na piasku. Niczym się nie różni od budowania teologii w oparciu o złotego cielca. Nie ma nic wspólnego z chrześcijaństwem. To Twoja demagogiczna interpretacja.
/
//////////
20 marca 2013, 19:54
Zaofiarowałem Papieżowi wszelkie siły, jakimi dysponuje Towarzystwo Jezusowe, bo na swym nowym stanowisku będzie potrzebował porad, idei i ludzi” – informuje generał jezuitów w komunikacie wydanym po spotkaniu z Ojcem Świętym. Papież Franciszek zaprosił osobiście ks. Adolfo Nicolasa SJ, by odwiedził go w niedzielę 17 marca w Domu św. Marty. TO JEST PRAWDZIWY TEMAT I PYTANIE DO AUTORA CZY SWOJĄ PISANINĄ TEMU SŁUŻY ? 
M
manek
20 marca 2013, 19:42
~edu Nie mieszajcie imienia papieża  Franciszka do swoich dywagacji o czymś co zostało potępione przez porzednich papieży. Ojciec Prusak tworzy medialny pontyfikat  Edu i manek mają rację. Autorze posłuchaj waszego Generała jezuitów
M
manek
20 marca 2013, 19:39
A O. PRUSAK SŁYSZAŁ MOŻE  CO O BIECAŁ I ZADEKLAROWAŁ PAPIEŻOWI WASZ GENERAŁ? TO MOŻE BY SIĘ DO TEGO ZASTOSOWAĆ ! I nie tworzyć medialnego pontyfikatu!
20 marca 2013, 19:39
@XLeszek W drugiej odpowiedzi gdzieś znaczniki powylatywały, więc uzupełnię, zanim dostanę belką ;) Zapomniał Pan zapytać misjonarzy, którzy pracują w Ameryce Łacińskiej czym dla nicj jest teologia wyzwolenia. Zapomniałem też zapytać aborygenów, czym dla nich jest całka krzywoliniowa :) Pewnie każdy ma na to jakiś pogląd i jakąś własną definicję Drwina zupełnie nie na miejscu i całkowicie chybiona. Życie aborygenów nie zależy od stosowania matematyki wyższej z całkami krzywoliniowymi. Natomiast misjonarze w Ameryce Łacińskiej na co dzień stykają się z problematyką dotyczącą teologii wyzwolenia. Drwina chybiona - bo nie zrozumiana, tak? Wytłumaczę: to, co zarówno Ty, jak i Pan "misjonarz z Ameryki Łacińskiej" podajecie za teologię wyzwolenia, jest niezgodne z definicją teologii wyzwolenia. Albo (1) jesteście niedouczeni albo (2) kłamiecie. Sądzę, że jesteście niedouczeni. Jeśli mówimy o definicjach, to nie robimy głosowania i nie pytamy każdego z osobna, co sobie myśli na jakiś temat (stąd całki i aborygeni), tylko paru sprytnych facetów na podstawie cech określa definicję. Inaczej komunikacja jest niemożliwa - jak w Waszym przypadku. Próbujecie bronić czegoś, co nazywacie teologią wyzwolenia, tymczasem mówicie po prostu o chrześcijaństwie. Plus dla Was.
20 marca 2013, 19:34
Jedna książka, a reczej jej jednostronna krytyka, z nikogo nie czyni specjalisty ani od teologii wyzwolenia ani od Kościoła katolickiego na tym kontynencieZaiste, nie trzeba napisać doktoratu z życia Hitlera, żeby wiedzieć, że to był wariat w sensie SJP PWN: osoba chora psychicznie. Panie, weź Pan uporządkuj jakoś swoją wiedzę - może weryfikując swoje poglądy w oparciu o jakieś uznane ogólnie publikacje (na przykład w oparciu o encyklopedię) - a potem porozmawiamy. Oj, @lex, widzę że swoje merytoryczne braki usiłujesz nadrabiać brakiem kultury i agresją. Ale radzę Ci dokładnie to samo. Weź się dokształć ponad poziom demagogicznego pokrzykiwania i pyskówek to porozmawiamy.XLeszek: zdaje się, że z góry przyjmujesz jakąś tezę, uznajesz ją za prawdę bez uzasadnienia, a potem okopujesz się i gryziesz. Nie obraziłem nikogo. Nie byłem agresywny. Odesłałem niedouczonego adwersarza - a teraz i niedouczonego Ciebie - do encyklopedii i do słów JP2. To rzeczywiście ciężka obraza dla kogoś nadmiernie nadętego ;)
20 marca 2013, 19:34
Wybacz, ale wytnę trochę wody. ...."opcję preferencyjną na rzecz ubogich"...O tym i o pozostałych słowach, które wyciąłem, mówi dość sama Ewangelia, bez rozmaitych "teologii wyzwolenia" i bez dorabiania niepotrzebnych teorii. Albo jesteś chrześcijaninem, albo nie. Innej drogi nie ma. Zapomniał Pan zapytać misjonarzy, którzy pracują w Ameryce Łacińskiej czym dla nicj jest teologia wyzwolenia. Zapomniałem też zapytać aborygenów, czym dla nich jest całka krzywoliniowa :) Pewnie każdy ma na to jakiś pogląd i jakąś własną definicjęDrwina zupełnie nie na miejscu i całkowicie chybiona. Życie aborygenów nie zależy od stosowania matematyki wyższej z całkami krzywoliniowymi. Natomiast misjonarze w Ameryce Łacińskiej na co dzień stykają się z problematyką dotyczącą teologii wyzwolenia.Drwina chybiona - bo nie zrozumiana, tak? Wytłumaczę: to, co zarówno Ty, jak i Pan "misjonarz z Ameryki Łacińskiej" podajecie za teologię wyzwolenia, jest niezgodne z definicją teologii wyzwolenia. Albo (1) jesteście niedouczeni albo (2) kłamiecie. Sądzę, że jesteście niedouczeni. Jeśli mówimy o definicjach, to nie robimy głosowania i nie pytamy każdego z osobna, co sobie myśli na jakiś temat (stąd całki i aborygeni), tylko paru sprytnych facetów na podstawie cech określa definicję. Inaczej komunikacja jest niemożliwa - jak w Waszym przypadku. Próbujecie bronić czegoś, co nazywacie teologią wyzwolenia, tymczasem mówicie po prostu o chrześcijaństwie. Plus dla Was.
20 marca 2013, 19:24
W encyklopediach to można znajdywać bardzo różne definicje, w dodatku niekoniecznie sensowne. Bo to kwestia tego kto i dla czyich potrzeb formułował definicję. Zwykle mądrzy ludzie dla mniej mądrych ludzi. Niekiedy ci mniej mądrzy ludzie zapominają, czym jest encyklopedia.  @misjonarz nie mówił o ksiązkowych definicjach lecz o teologii wyzwolenia rozwijającej się w Ameryce Łacińskiej.Bzdura. Skoro nie mówił o definicjach, to mówił o subiektywnych odczuciach na temat bardziej lub mniej odległej mu rzeczywistości, która być może jest teologią wyzwolenia - ale raczej nią nie jest, bo nie spełnia definicji. Wygląda na to że brak Ci argumentów merytorycznych skoro przechodzisz do ataku personalnego i usiłujesz deprecjonować oponenta przypisując mu definowanie dowolnych formułek i podpisywanie się w nieodpowiedzialny sposób.1. Definiuje dowolne formułki. 2. Podpisuje się w nieodpowiedzialny sposób. Taki podpis jest nieweryfikowalny. Mógłby się równie dobrze podpisać: papież Franciszek. Więc to nie atak personalny. Ponadto, kiedy kładę nacisk na to, czym w istocie, z definicji, której użył JP2, jest teologia wyzwolenia, to raczej używam argumentów merytorycznych. Zapewne Twój sposób podpisywania się, wpierw jako @jacek, a potem jako @lex należy uznać za wzorcowo odpowiedzialny?Hihi. Mam na imię Jacek. Moje konto nazywa się lex. Pochodzi od greckiego słowa lexi - słowo. Przywiązuję wagę do znaczenia słów, co zdążyłeś odczuć i co Ci się nie podoba. Gdy się nie loguję, podpisuję się swoim imieniem. Mam się dalej tłumaczyć, czy w Twojej opinii wystarczająco odpowiedzialnie uzasadniłem swoje podpisy :P Oczywiście Twoja powyższa wypowiedź jest głęboko merytoryczna i to nie jest atak personalny ;) .... panie Belka?
Z
Zamorski
20 marca 2013, 19:14
XLeszku, odpowiedz mi na jedno pytanie: kto miałby się tym sprawiedliwym podziałem dóbr zająć?  Państwo? A w jaki sposób? Widzimy już jak robi i jest coraz to gorzej. Nic lepszego nad siódme przykazanie nie wymyślono  – „Nie kradnij”. Xleszku, nawet nie wolno ci pożądać rzeczy, która nie jest twoja. A jezuici – uogólniam, ponieważ przyjęli to sobie za nadrzędny cel po soborze, jak wiele innych zgromadzeń  – wprowadzanie w życie sprawiedliwości społecznej. Podkreślają tzw. preferencyjną opcję na rzecz ubogich. Zastanów się nad słowem "preferencja". Czy Jezus miał preferencje? Liczy się każdy człowiek. Powiedziałbym nawet więcej – liczy się bardziej bogaty, gdyż z teologicznego punktu widzenia taka osoba polega tylko na sobie i na pierwszym miejscu nie stawia Boga, ale bogactwo. Czy nie do takich właśnie przyszedł Jezus? Zawsze myślałem, że do grzeszników :-) A tu okazuje się, że materialne ubóstwo urasta nam do miary cnoty. Proszę zapytać w slumsach, co jest marzeniem tych ludzi – wyjść z ubóstwa. Czy jest w tym coś złego? A tu powstaje inne, zasadnicze pytanie: dlaczego są slumsy? Według ciebie za wszystko jest winny kapitalizm… ale ja się pytam jeszcze raz: gdzie ty masz w świecie wolny rynek? Pokaż mi takie miejsce, a zwłaszcza w jednym z tych biednych południowoamerykańskich krajów? Gdzie? Życie ludzi jest kontrolowane przez rządy. Znam kraje, gdzie ludzie nie mają wody. A czy ty wiesz dlaczego? Ponieważ monopol na sprzedaż wody ma rząd. Sam nie jest w stanie wywiązać się ze swoich zobowiązań (wcale nie musi ich na siebie brać, przypominam zasadę pomocniczości), wody nie dostarcza, a innym nie pozwoli na jej prywatną dystrybucję, czyli sprzedaż. Dlaczego? Czy na tym ma polegać społeczna sprawiedliwość?
LS
le sz
20 marca 2013, 19:06
@misjonarzTorres nie jest żadnym bohaterem teologii wyzwolenia, Może Pan "misjonarz z Ameryki Łacińskiej" mówi o jakiejś innej teologii wyzwolenia, niż ta, której definicję można odnaleźć w encyklopediach? W encyklopediach to można znajdywać bardzo różne definicje, w dodatku niekoniecznie sensowne. Bo to kwestia tego kto i dla czyich potrzeb formułował definicję. @misjonarz nie mówił o ksiązkowych definicjach lecz o teologii wyzwolenia rozwijającej się w Ameryce Łacińskiej. Można oczywiście wymyślać setki różnych teologii i nazywać je dowolnie. Jednak ta teologia wyzwolenia, która została skrytykowana przez JP2 w 1979 - ta teologia wyzwolenia, która nie jest zdefiniowana przez dowolną formułkę kogoś, kto podpisuje się w nieodpowiedzialny sposób - została zainicjowana między innymi przez Camilo Torresa. To do niej JP2 odniósł się słowami "koncepcja Chrystusa jako polityka, rewolucjonisty, jako wywrotowca z Nazaretu, nie zgadza się z nauczaniem Kościoła". @lex Wygląda na to że brak Ci argumentów merytorycznych skoro przechodzisz do ataku personalnego i usiłujesz deprecjonować oponenta przypisując mu definowanie dowolnych formułek i podpisywanie się w nieodpowiedzialny sposób. Zapewne Twój sposób podpisywania się, wpierw jako @jacek, a potem jako @lex należy uznać za wzorcowo odpowiedzialny? A co do samej teologii wyzwolenia i jej krytyki przez JP2... Jakoś nie dociera do Ciebie to, że ta teologia wyzwolenia miała różne wydania, i JP2 odniósł się w Meksyku negatywnie do tego WARIANTU teologii wyzwolenia w którym występowała koncepcja Chrystusa jako polityka, rewolucjonisty, jako wywrotowca z Nazaretu. Ale weź sięgnij do źródeł, a więc przede wszystkim do Instrukcji z 1984 r O niektórych aspektach teologii wyzwolenia. A napisano w niej, cytuję: Cel niniejszej Instrukcji jest bardziej szczegółowy i bardziej ograniczony: zamierza zwrócić uwagę pasterzy, teologów i wszystkich wiernych na szkodliwe dla wiary i życia chrześcijańskiego błędy i niebezpieczeństwo błędów, jakie niosą ze sobą niektóre formy teologii wyzwolenia, opierające się w sposób mało krytyczny na pojęciach zapożyczonych z różnych zasad myśli marksistowskiej. Ostrzeżenie niniejsze w żadnym wypadku nie powinno być interpretowane jako dezaprobata dla tych wszystkich, którzy wielkodusznie i w autentycznie ewangelicznym duchu chcą odpowiedzieć na "opcję preferencyjną na rzecz ubogich". Nie powinno ono także służyć za usprawiedliwienie tym, którzy chronią się za postawą neutralności i obojętności wobec tragicznych i palących problemów nędzy i niesprawiedliwości. Wręcz przeciwnie, Instrukcją kieruje pewność, że poważne błędy, na które zwraca uwagę, prowadzą w sposób nieunikniony do zdrady sprawy ubogich. Bardziej niż kiedykolwiek trzeba, by chrześcijanie, których wiara jest dojrzała, i którzy są zdecydowani żyć po chrześcijańsku, angażowali się z miłości do swych wydziedziczonych, gnębionych lub prześladowanych braci, w walkę o sprawiedliwość, wolność i ludzką godność. Zapomniał Pan zapytać misjonarzy, którzy pracują w Ameryce Łacińskiej czym dla nicj jest teologia wyzwolenia. Zapomniałem też zapytać aborygenów, czym dla nich jest całka krzywoliniowa :) Pewnie każdy ma na to jakiś pogląd i jakąś własną definicję Drwina zupełnie nie na miejscu i całkowicie chybiona. Życie aborygenów nie zależy od stosowania matematyki wyższej z całkami krzywoliniowymi. Natomiast misjonarze w Ameryce Łacińskiej na co dzień stykają się z problematyką dotyczącą teologii wyzwolenia. Jedna książka, a reczej jej jednostronna krytyka, z nikogo nie czyni specjalisty ani od teologii wyzwolenia ani od Kościoła katolickiego na tym kontynencieZaiste, nie trzeba napisać doktoratu z życia Hitlera, żeby wiedzieć, że to był wariat w sensie SJP PWN: osoba chora psychicznie. Panie, weź Pan uporządkuj jakoś swoją wiedzę - może weryfikując swoje poglądy w oparciu o jakieś uznane ogólnie publikacje (na przykład w oparciu o encyklopedię) - a potem porozmawiamy. Oj, @lex, widzę że swoje merytoryczne braki usiłujesz nadrabiać brakiem kultury i agresją. Ale radzę Ci dokładnie to samo. Weź się dokształć ponad poziom demagogicznego pokrzykiwania i pyskówek to porozmawiamy.
20 marca 2013, 18:54
@XLeszek Czemu w świecie zubożałych? Bo był to świat zubożałych! Równie dobrze mógłbyś na pytanie jak przeżć na bezludnej wyspie odpowiadać pytaniem: a czemu na bezludnej... Jak być chrześcijaninem w świecie ludzi którzy nie mają z czego żyć... jak miłować bliźniego swego jak siebie samego gdy wokoło sama nędza... Niewłaściwe podejście. Wyklucza bogatych, odbierając im chrześcijaństwo, w świecie ubogich. Marksizm. Tymczasem słowa Ewangelii są skierowane również do bogatych w kontekście ich odpowiedzialności za ubogich - np. wspomniany przez Ciebie Jk 2,16. Drugi cytat bez związku (1 Kor 13,3). Nie, @lex... pytanie będzie nadal istotne... jedynie okoliczności jego stawiania będą istotnie inne... Czyżby więc wyznawaną wiarę określały okoliczności? Pełna kieszeń - zmieniam wyznanie? Dzięki za taką wizję wiary. Ubóstwo w ujęciu Chrystusa było czymś daleko więcej, niż tylko ubóstwem ekonomicznym. Ubogi w sensie, jaki był istotny dla Chrystusa, był także Zacheusz.Więc nie mieszaj tych różnych rodzajów ubóstwa. Bo można być ubogim w sensie ekonomicznym a wcale nie być ubogim w ujęciu Chrystusa. Chwila - o czym Ty mówisz? Kto tu miesza? Co jest ważne z punktu widzenia chrześcijanina? Czy nie właśnie ujęcie Chrystusa, który nie patrzył na człowieka przez to, ile miał, tylko na każdego skruszonego grzesznika patrzył z miłością.  Chcesz na ziemi zaprowadzić raj? Nakarmić wszystkich głodnych? Tacy już byli - najpierw zrobili głodnych z tych, którzy byli syci, a potem mordowali, kogo popadło. Człowiek bogaty nie jest "gorszy", "lepszy", ani inny, niż człowiek biedny. Bogactwo to coś, co się miewa. Aktualna sytuacja. Narzędzie. Można go użyć dla dobra innych i siebie, można użyć przeciw innym, można użyć przeciw sobie. Budowanie teologii w oparciu o nędzę, to budowanie na piasku. Niczym się nie różni od budowania teologii w oparciu o złotego cielca. Nie ma nic wspólnego z chrześcijaństwem.
LS
le sz
20 marca 2013, 18:21
Warto tu przywołać Friedrich A. von Hayeka, który bardzo trafnie zauważył, że termin „sprawiedliwość społeczna” stał się odpowiednikiem sprawiedliwości dystrybutywnej. Rzekomy cel sprawiedliwości społecznej, którym jest wyeliminowanie ekonomicznych nierówności, bez brania pod uwagę prostego faktu, że dysproporcje w głównej mierze wynikają z własnych wyborów jednostek, może być osiągnięty jedynie przez kontrolowanie ludzkich wyborów. @Zamorski, albo nie wiesz o czym piszesz, albo świadomie manipulujesz i przeinaczasz. Po pierwsze, celem sprawiedliwości społecznej nie jest wyelininowanie ekonomicznych nierówności lecz sprawiedliwy społecznie podział dóbr, a sprawiedliwy to bynajmniej nie oznacza po równo. A po drugie, to na czym polegał ten rzekomo własny wybór wśród ludzi którzy urodzili się niepołnosprawni fizycznoe lub z niższym IQ albo w rodzinach których nie stać było na kosztowne kształcenie dzieci? I jak soie wyobrażasz kontrolę w/w? Przez sterylizację?
LS
le sz
20 marca 2013, 18:09
Ubóstwo w sensie ekonomicznym nie jest podstawą wiary, ani nawet nie ma większego związku z wiarą. Sam ks. Pietrzak w pracy pisze: "Podstawowe pytanie, na które próbowała dać odpowiedź teologia wyzwolenia, dotyczyło tego, jak być chrześcijaninem w świecie zubożałych." Moje podstawowe pytanie, jako ignoranta w tej dziedzinie, brzmi: czemu w świecie zubożałych. @lex Czemu w świecie zubożałych? Bo był to świat zubożałych! Równie dobrze mógłbyś na pytanie jak przeżć na bezludnej wyspie odpowiadać pytaniem: a czemu na bezludnej... Jak być chrześcijaninem w świecie ludzi którzy nie mają z czego żyć... jak miłować bliźniego swego jak siebie samego gdy wokoło sama nędza... Czy jeśli zapewnię ubogiemu dobrobyt, to czy pytanie "jak być chrześcijaninem" staje się mniej istotne? Nie, @lex... pytanie będzie nadal istotne... jedynie okoliczności jego stawiania będą istotnie inne... Jeżeli powiesz bliźnim: "Idźcie w pokoju, ogrzejcie się i najedzcie do syta! – a nie dacie im tego, czego koniecznie potrzebują dla ciała – to na co się to przyda?" (Jk 2,16) Ale nawet gdybyś rozdał na jałmużnę całą majętność swoją, a ciało wystawił na spalenie, lecz miłości byś nie miał, nic byś nie zyskał (1 Kor 13,3) Ubóstwo w ujęciu Chrystusa było czymś daleko więcej, niż tylko ubóstwem ekonomicznym. Ubogi w sensie, jaki był istotny dla Chrystusa, był także Zacheusz. Więc nie mieszaj tych różnych rodzajów ubóstwa. Bo można być ubogim w sensie ekonomicznym a wcale nie być ubogim w ujęciu Chrystusa.
20 marca 2013, 18:05
@XLeszek Wynika jedynie to co napisał jacek: "Ludzie majętni od określonego progu (ok. 100 tys. dochodu rocznie) nie płacą ZUS," Ludzie majętni (zarabiający ponad 2,5 raza tyle co przeciętny zarabiajacy) po przekroczeniu progu (opisanego w ustawie) nie placą składek emerytalnej i rentowej (do momentu przekroczenia tego progu płacą) . To zwolnie dotyczy tylko ludzi dobrze zarabiajacych. Nie płacą składek jedynie od tej kwoty która przekracza próg opisany w ustawie. Za dochód wynoszący tyle ile próg dochodowy płacą skłądki takie same jak wszyscy. Może wyjaśnię, co napisałem:  Ludzie majętni od określonego progu (ok. 100 tys. dochodu rocznie) nie płacą ZUS, mogą sobie zorganizować różne odliczenia od podatku itp. Jeśli przekraczam próg około 108-111 tysięcy dochodu, to te pieniądze, które dostaję powyżej tej kwoty, nie są obciążone podatkiem "ubezpieczeniowym". Zwykle, jeśli pracodawca dysponuje kwotą 10000 zł, którą zamierza przeznaczyć na pracownika, to z tych 10000 zł pracownik dostaje do ręki jakieś 6000 zł. Natomiast pracownik, który zarobił uprzednio w ciągu roku ponad 111 000 - dostanie do ręki jakieś 9000zł. Kwoty przybliżone, bo nie jestem księgowym, chociaż ekonomię coś tam kiedyś liznąłem :P Jak widać, podatki (obciążenia ZUS to też podatek) w Polsce sprzyjają dobrze zarabiającym. 
20 marca 2013, 17:55
@misjonarz Torres nie jest żadnym bohaterem teologii wyzwolenia, Może Pan "misjonarz z Ameryki Łacińskiej" mówi o jakiejś innej teologii wyzwolenia, niż ta, której definicję można odnaleźć w encyklopediach? Można oczywiście wymyślać setki różnych teologii i nazywać je dowolnie. Jednak ta teologia wyzwolenia, która została skrytykowana przez JP2 w 1979 - ta teologia wyzwolenia, która nie jest zdefiniowana przez dowolną formułkę kogoś, kto podpisuje się w nieodpowiedzialny sposób - została zainicjowana między innymi przez Camilo Torresa. To do niej JP2 odniósł się słowami "koncepcja Chrystusa jako polityka, rewolucjonisty, jako wywrotowca z Nazaretu, nie zgadza się z nauczaniem Kościoła". i to nie z nieczo czerpią przykład duchowni i świeccy niosący Ewangelię najuboższym. Ja mam nadzieję, że nie :)) Zapomniał Pan zapytać misjonarzy, którzy pracują w Ameryce Łacińskiej czym dla nicj jest teologia wyzwolenia. Zapomniałem też zapytać aborygenów, czym dla nich jest całka krzywoliniowa :) Pewnie każdy ma na to jakiś pogląd i jakąś własną definicję :)))) Jedna książka, a reczej jej jednostronna krytyka, z nikogo nie czyni specjalisty ani od teologii wyzwolenia ani od Kościoła katolickiego na tym kontynencie Zaiste, nie trzeba napisać doktoratu z życia Hitlera, żeby wiedzieć, że to był wariat w sensie SJP PWN: osoba chora psychicznie :P Panie, weź Pan uporządkuj jakoś swoją wiedzę - może weryfikując swoje poglądy w oparciu o jakieś uznane ogólnie publikacje (na przykład w oparciu o encyklopedię) - a potem porozmawiamy.
LS
le sz
20 marca 2013, 17:51
@. Wynika jedynie to co napisał jacek: "Ludzie majętni od określonego progu (ok. 100 tys. dochodu rocznie) nie płacą ZUS," Ludzie majętni (zarabiający ponad 2,5 raza tyle co przeciętny zarabiajacy) po przekroczeniu progu (opisanego w ustawie) nie placą składek emerytalnej i rentowej (do momentu przekroczenia tego progu płacą) . To zwolnie dotyczy tylko ludzi dobrze zarabiajacych. --- Nie płacą składek jedynie od tej kwoty która przekracza próg opisany w ustawie. Za dochód wynoszący tyle ile próg dochodowy płacą skłądki takie same jak wszyscy.
LS
le sz
20 marca 2013, 17:48
Na przykład u nas. Premier, niby liberał, obiecuje niskie podatki - zgodnie z myślą socjalistyczną wprowadza wysokie, ale gnębiąc tym tylko ubogich. Ludzie majętni od określonego progu (ok. 100 tys. dochodu rocznie) nie płacą ZUS, mogą sobie zorganizować różne odliczenia od podatku itp. @Jacek, to co powyżej napisałeś jest ewidentną nieprawdą. Jak łatwo sprawdzić, nieprawdą jest, że ludzie majętni nie płacą ZUS.  Można również łatwo wyliczyć, że płacą oni ZUS ponad 2 razy większy niż ludzie zarabiający średnią krajową i ok. 6 razy większy niż ludzie otrzymujący minimalne wynagrodzenie. Nie płaci się ZUS od dochodów przekraczających pewien próg, od kwoty powyżej tego progu! I wiąże się to z tym, że maksymalnie możliwa wysokość emerytury jest również ograniczona. Podobnie jest z odliczeniami. KAŻDY może sobie organizować różne odliczenia, nie tylko ludzie majętni. Tego typu wprowadzanie w błąd dyskwalifikuje Twoją wiarygodność.
LS
le sz
20 marca 2013, 17:34
Dyskusja idzie w złym kierunku. Teologia wyzwolenia opiera się na błędnej wizji człowieka. Każdy jezuita dzisiaj to socjalista (jeden znany mi wyjątek – śp. O. James Sadowsky), który próbuje wprowadzić w świecie sprawiedliwe struktury. To postawili sobie za cel. Mamy siódme przykazanie: „Nie kradnij! Nawet więcej – nie pożądaj żadnej rzeczy, która należy do bliźniego…  Ale to im nie wystarczy. Oni wiedzą lepiej, jak ten świat uczynić sprawiedliwszym. I podobnie jak wspomniany o. Pietrzak, próbują wcielać w życie ideę sprawiedliwości społecznej, która jest niczym inny jak inną formą socjalizmu. @Zamorski, uprawiasz zwyczajną demagogię i rzucasz demagogiczne oszczerstwa bez pokrycia. Niby jacy to jezuici, ale konkretnie! - kto, gdzie i konkretnie co - zaprezentowali tę rzekomą jezuicką fałszywą wizję człowieka? A do tego próbują nam wmówić, że na świcie rządzi kapitalizm. Zapytajcie o. Jacka lub o. Pietrzaka, jaki system polityczno-społeczny mamy w Europie, a wtedy zobaczycie, jak ci ludzie błądzą. Jeszcze raz powtarzam – nie ma kapitalizmu. Jest interwencjonizm państwowy na duża skalę. Dlaczego jest źle? Ponieważ nie ma kapitalizmu. Ale tego o. Jacek nie jest w stanie zrozumieć po jezuickiej formacji i podrzuca nam teksty o. Pietrzaka. Ja proponuję rzucić okiem na ten tekst prof. M. Wojciechowskiego >> http://www.rp.pl/artykul/742909-Daleko-od-demokracji-i-kapitalizmu.html  >> oraz na tekst wspomnianego wyżej jezuity >> http://www.pafere.org/userfiles/image/edukacyjne/sadovsky.pdf  To otworzy nam oczy, dlaczego cała dyskusja idzie w złym kierunku. Lewicowe indologie można wprowadzać w życie nie tylko przy pomocy karabinu, ale również z ambony. @Zamorski, przyjmując Twój styl pisania i "argumentowania" należałoby powiedzieć, że będąc po formacji JKM, pełniącego fukcję Naczelnego Błazna RP, nie jesteś w stanie zrozumieć tego co nie pasuje Ci do Twoich poglądów.
MZ
misjonarz z Ameryki Łacińskiej
20 marca 2013, 17:16
do lexa Torres nie jest żadnym bohaterem teologii wyzwolenia, i to nie z nieczo czerpią przykład duchowni i świeccy niosący Ewangelię najuboższym. Zapomniał Pan zapytać misjonarzy, którzy pracują w Ameryce Łacińskiej czym dla nicj jest teologia wyzwolenia. Jedna książka, a reczej jej jednostronna krytyka, z nikogo nie czyni specjalisty ani od teologii wyzwolenia ani od Kościoła katolickiego na tym kontynencie
DT
dziwny ten świat
20 marca 2013, 16:52
Czy jest jeszcze ten świat stary? Czy już całkiem nowy? Państwa żyją bez pieniędzy. Ludzie bez nadziei. Dziwna postać rządzi światem. Po nowemu dzieli. Gdzie był spokój - tam bałagan. Gdzie cicho - tam wojna. Uchyliła się planeta o los niespokojna. Ludziom coś na głowy spadło. Może jeszcze zleci. W parlamentach trwa zabawa. Wieczny kabarecik. Hollywoodu nie potrzeba. Mamy go za oknem. Wypisują, pokazują rzeczy przeokropne. Uwaga cała skupiona na maleńkiej klice. Mieszającej w naszym życiu, w mediach, w polityce. Pomysły są z piekła rodem. Sterowanie z lóż. Wstrząsnęli każdym narodem. Koniec świata już? Nie! To tylko dawny pomysł Nowego Porządku, żeby świat stary rozwalić. Zacząć od początku. Ze wszystkiego go odchudzić. Przede wszystkim z ludzi. Choć w bezpiecznym spisz zakątku, nie wiesz, gdzie się zbudzisz. /M.G./
20 marca 2013, 14:54
Torresa wspominam ja. W książce księdza Pietrzaka w ogóle nie ma o nim mowy. Jakby wymazywał marksizm z teologii wyzwolenia. O związkach z marksizmem pisze, ale jakby jednostronnie: przeciwstawia go teologii wyzwolenia (str. 67-69). Tyczasem wiadomo, jak wyglądała praktyka, właśnie na przykładzie Torresa. Nawiasem mówiąc, C. Torres Restrepo, też był naukowcem. Tytuł jego pracy dr to "Una aproximación estadística a la realidad socioeconómica de Bogotá", mniej więcej: rzeczywistość socjoekonomiczna w Bogocie, podejście statystyczne. Praca podobno była pracą pionierską w dziedzinie socjologii miasta.
E
edu
20 marca 2013, 14:40
Nie mieszajcie imienia papieża  Franciszka do swoich dywagacji o czymś co zostało potępione przez porzednich papieży. Ojciec Prusak tworzy medialny pontyfikat
20 marca 2013, 14:29
@jacek ;-) A juz myślałem, że pojawił się ktoś nowy do spokojnej dyskusji... Może uda mi się trochę poczytać... Na marginesie - Czy ks. Pietrzak widzi w księdzu Torresie część tej nauki i symboliki, która jest "opcją na rzecz ubogich" czy też ks. Torresa wspominasz Ty?
20 marca 2013, 14:19
@T7HRR Używałem nicka "jacek" :) Tytuł pracy "Opcja na rzecz ubogich znakiem wiarygodności Kościoła Chrystusowego w świetle Dokumentów końcowych Konferencji Ogólnych Episkopatu Latynoamerykańskiego". Praca jest dostępna na Google Books. Czyta się nieźle, ciekawe podejście. Nie zmienia jednak faktu, że z punktu widzenia prostego człowieka podstawy teologii wyzwolenia wydają się fałszywe, a symbolika, którą operuje - nie do przyjęcia. Ubóstwo w sensie ekonomicznym nie jest podstawą wiary, ani nawet nie ma większego związku z wiarą. Sam ks. Pietrzak w pracy pisze: "Podstawowe pytanie, na które próbowała dać odpowiedź teologia wyzwolenia, dotyczyło tego, jak być chrześcijaninem w świecie zubożałych." Moje podstawowe pytanie, jako ignoranta w tej dziedzinie, brzmi: czemu w świecie zubożałych. Czy jeśli zapewnię ubogiemu dobrobyt, to czy pytanie "jak być chrześcijaninem" staje się mniej istotne? Ubóstwo w ujęciu Chrystusa było czymś daleko więcej, niż tylko ubóstwem ekonomicznym. Ubogi w sensie, jaki był istotny dla Chrystusa, był także Zacheusz. Poza tym, tak jak to zostało już wspomniane w tej dyskusji, symbolika tej teologii jest nie do przyjęcia dla chrześcijanina. Kapłan, Camilo Torres, który kładzie podstawy pod teologię wyzwolenia, zostaje zabity w potyczce między wojskami inspirowanymi przez walkę o władzę, w potyczce między ELN a żołnierzami rządowymi. W następnych latach staje się inspiracją dla twórców, którzy malują bluźnierczy obraz Chrystusa z karabinem??? Przepraszam, ale nie tak uczył Chrystus. Karabin to narzędzie śmierci. Miecz sprzed 2000 lat. Mt 26, 52.
20 marca 2013, 08:54
Dla tych, których temat "kręci" Jeśli ktoś pragnie pogłębić to, co ks. Pietrzak powiedział w artykule musi zaglądnąć do książki, którą wydał - a która jest jego doktoratem. @Jacek Prusak SJ Jaki jest tytuł ksiązki. Czy istnieje jest dostępne w internecie opracowanie na ten temat przedstawiajace telogie wyzwolenia tak jak ks. Pietrzak.
D
damian
20 marca 2013, 08:19
To może autor wreszcie wykaże się tymi trzema  przysięganymi cnotami jako jeziuta i przestanie siać liberalizm, postmodernizm, poprawnośc polityczną i wyższość we wszelakiej wiedzy na wszystkimi innymi, którzy na ten temat maja inne zdanie Może pora przestać tworzyć ten wirtualny pontyfikat ?
.
.
19 marca 2013, 23:44
@. Wynika jedynie to co napisał jacek: "Ludzie majętni od określonego progu (ok. 100 tys. dochodu rocznie) nie płacą ZUS," Ludzie majętni (zarabiający ponad 2,5 raza tyle co przeciętny zarabiajacy) po przekroczeniu progu (opisanego w ustawie) nie placą składek emerytalnej i rentowej (do momentu przekroczenia tego progu płacą) . To zwolnie dotyczy tylko ludzi dobrze zarabiajacych. ... Nie płacą składki od nadwyżki powyżej tej kwoty. Ale składki płacą, i to bardzo duże. Poczytaj sobie: http://www.kadry.abc.com.pl/czytaj/-/artykul/trzeba-zarobic-ponad-100-tys-zl-by-nie-placic-skladek
AP
Adrian P.
19 marca 2013, 22:16
Wywiad z prawicowej gazety czyli Rzeczpospolitej, chyba z najlepszym w Polsce specjalistą od problematyki Kościoła w Ameryce Łacińskiej ks. dr Andrzejem Pietrzakiem SVD z KUL: http://www.rp.pl/artykul/990883.html?print=tak&p=0 ... "Ale Latynosi potrafią być bardzo krytyczni i wymagający wobec swego Kościoła, chociaż są z nim mocno związani. Dlatego jest nadziej, że sprawa związku duchownych z dyktaturami wojskowymi zostanie lepiej rozwiązana w Argentynie i innych krajach regionu, niż lustracja w Polsce." Wszystko zależy od tego czy Argentyńczycy mają swój odpowiednik A.Michnika i Gazety Wyborczej.
J
Jozue
19 marca 2013, 21:35
A co można powiedzieć o tym. Szczególnie od 1:36. Nie widać entuzjazmu JP II. http://www.youtube.com/watch?v=fniODtU9Kl8 O ile teologia wyzwolenia nie jest trupem w szafie to co najwyżej zombie.
R
remek
19 marca 2013, 18:38
Czytelniku DEONA  czyżby poratal był tylko dla samych swoich? To po co ? Dla wzajemnej adoracji, nieważne dlaczego? Medialny szum i medialny pontyfikat?
CD
czytelnik DEONA
19 marca 2013, 15:15
do remka, nikt cie nie każe czytać tekstów o. Prusaka, skoro to robisz a z drugiej strony narzekasz, że nie mają one sensu to zastanów się po co je czytasz, albo po co się odzywasz. Masz rację, teksty o. Prusaka są czytane i ja mu za to dziękuję....
19 marca 2013, 15:10
http://wyborcza.pl/1,75515,2657409.html http://wiadomosci.onet.pl/jp2/5169,1704,1322507,text.html http://www.kns.gower.pl/slownik/teologia.htm http://www.przewodnik-katolicki.pl/nr/swiat/podzwonne_dla_teologii_wyzwolenia.html Kilka głosów, z różnych zreszta pozycji....
R
remek
19 marca 2013, 14:52
O. Prusaka kręci jak zwykle wymadrzać się. Nie ważne w jakim temacie. Ważne że on wie lepiej.... Bić pianę i tworzyć osbie medialną otoczkę - jest ważny, czytany, komentowany A czy ma co do pwiedzenia - tyle już się różnych jego głupot naczytaliśmy
JP
Jacek Prusak SJ
19 marca 2013, 14:33
Dla tych, których temat "kręci" Jeśli ktoś pragnie pogłębić to, co ks. Pietrzak powiedział w artykule musi zaglądnąć do książki, którą wydał - a która jest jego doktoratem.
19 marca 2013, 13:52
@. Wynika jedynie to co napisał jacek: "Ludzie majętni od określonego progu (ok. 100 tys. dochodu rocznie) nie płacą ZUS," Ludzie majętni (zarabiający ponad 2,5 raza tyle co przeciętny zarabiajacy) po przekroczeniu progu (opisanego w ustawie) nie placą składek emerytalnej i rentowej (do momentu przekroczenia tego progu płacą) . To zwolnie dotyczy tylko ludzi dobrze zarabiajacych.
.
.
19 marca 2013, 13:43
Ludzie majętni od określonego progu (ok. 100 tys. dochodu rocznie) nie płacą ZUS A skąd to takie rewelacje wziąłeś ? np. Strony ZUS Podstawa wymiaru składek na ubezpieczenia emerytalne i rentowe w danym roku kalendarzowym nie może przekroczyć określonego limitu. Odpowiada on 30-krotności prognozowanego przeciętnego wynagrodzenia miesięcznego w gospodarce narodowej na dany rok kalendarzowy, określonego w ustawie budżetowej, ustawie o prowizorium budżetowym lub ich projektach, jeżeli odpowiednie ustawy nie zostały uchwalone.6Y ... Ale z tego wcale nie wynika że ci, którzy więcej zarabiają na ZUS nie płacą. Starajmy się mówić prawdę.
19 marca 2013, 12:17
Ludzie majętni od określonego progu (ok. 100 tys. dochodu rocznie) nie płacą ZUS A skąd to takie rewelacje wziąłeś ? np. Strony ZUS Podstawa wymiaru składek na ubezpieczenia emerytalne i rentowe w danym roku kalendarzowym nie może przekroczyć określonego limitu. Odpowiada on 30-krotności prognozowanego przeciętnego wynagrodzenia miesięcznego w gospodarce narodowej na dany rok kalendarzowy, określonego w ustawie budżetowej, ustawie o prowizorium budżetowym lub ich projektach, jeżeli odpowiednie ustawy nie zostały uchwalone.
.
.
19 marca 2013, 12:12
Ludzie majętni od określonego progu (ok. 100 tys. dochodu rocznie) nie płacą ZUS A skąd to takie rewelacje wziąłeś ?
19 marca 2013, 10:14
@T7HRR To prawda. Popatrz, jak daleką drogę z PRL musieliśmy przebyć, by dostrzec słabości "Zachodu". I jak szybko udało nam się to osiągnąć. @jacek Ja dostałem dobrą szkołe w domu :-) Sprzeciwowi wobec realnego socjalizmu i świadomości że nie ma chwilowo nic lepszego niz kapitalizm  towarzyszyła świadomość - że "zachód" to nie raj - ani gospodarczo, ani moralnie.
J
jacek
19 marca 2013, 10:07
@T7HRR To prawda. Popatrz, jak daleką drogę z PRL musieliśmy przebyć, by dostrzec słabości "Zachodu". I jak szybko udało nam się to osiągnąć.
19 marca 2013, 10:00
@Zamorski Socjalizmu z ludzka twarzą nie da sie wprowadzić - jest sprzeczny z natura człowieka i logiką - zakłada, że Państwo (czyli co...?) wie lepiej niz obywatele. Natomiast kapitalizm z twarzą socjalną to chyba cos najlepszego co udało się wypracować w większych społecznościach. @jacek socjalizm to nie tylko kwestie własności (co do zasady nienaruszalnej) i redystrybucji, Co do reszty zgoda... (zakres interwencjonizmu powinien byc ograniczany do niezbędnego minimum, . patrz też wyżej).
Z
Zamorski
19 marca 2013, 09:44
Proszę pamiętać, że już wielokrotnie próbowano wprowadzać na świecie socjalizm z ludzką twarzą, ale zawsze wychodzi inna część ciała… sprawiedliwy system społeczny musi opierać się na poszanowaniu własności prywatnej. Warto tu przywołać Friedrich A. von Hayeka, który bardzo trafnie zauważył, że termin „sprawiedliwość społeczna” stał się odpowiednikiem sprawiedliwości dystrybutywnej. Rzekomy cel sprawiedliwości społecznej, którym jest wyeliminowanie ekonomicznych nierówności, bez brania pod uwagę prostego faktu, że dysproporcje w głównej mierze wynikają z własnych wyborów jednostek, może być osiągnięty jedynie przez kontrolowanie ludzkich wyborów.
J
jacek
19 marca 2013, 09:35
@T7HRR Sądzę, że gdybyśmy mieli taki "socjalizm", tj. kapitalizm z interwencjonizmem ;) , jak np. w latach 80-tych w RFN, to byłoby całkiem nieźle. Co do reszty, zgoda.
19 marca 2013, 09:32
@jacek To chyba zbytnie uproszczenie. Lewicowe myślenie w niesowieckiej Europie zostało wprowadzone bez karabinów - co nie znaczy, że wiele jego skutków ma skutek wprost tragiczny. Z drugiej tzw. myśleniu prawicowemu można przypisac wiele zbrodni i kłamst. Problem polega na tym, ze podział ten jest zbyt zgrubny i nieadekwatny do bogactwa rzeczywistości. Podstawowe pytanie brzmi nie: co jest poglądem prawicowym a co lewicowym - ale "czy tak czynią chrześcijanie". Istnieje zakres rozwiązań bardziej lewicowych i prawicowych, w ramach których chrześcijanie mogą wybierać opierajac sie o rozum, warunki i preferencje danej grupy.
J
jacek
19 marca 2013, 09:13
@Zamorski Wiesz, dopóki lewicowa ideologia jest wprowadzana z ambony i jest wprowadzana z poszanowaniem Dekalogu, to jest całkiem nieźle. Problem w tym, że zwykle lewicowe dążenia są wprowadzane przy pomocy karabinów, z łamaniem prawa i wszelkich złożonych obietnic. Na przykład u nas. Premier, niby liberał, obiecuje niskie podatki - zgodnie z myślą socjalistyczną wprowadza wysokie, ale gnębiąc tym tylko ubogich. Ludzie majętni od określonego progu (ok. 100 tys. dochodu rocznie) nie płacą ZUS, mogą sobie zorganizować różne odliczenia od podatku itp.  Lewicowa praktyka obecnie nie ma nic wspólnego z opieką nad biednymi. Ma za to wiele dziwnych powiązań z szemranym biznesem. Jak na przykład była pani marszałek Nowicka. Jak na przykład były premier Miller. Czy pan Palikot. Współczesna lewica ma twarz cwaniaka. A dawna lewica ma twarz mordercy.
19 marca 2013, 09:04
@Jacek Prusak SJ Podaje Ojciec kolejny tekst ks. Pietrzaka, który we wszystkich tych tekstach pozostaje na poziomie ogólników: nie potępiono calej teologii wyzwolenia a jedynie jej elementy. Zresztą nawet opinia ks. Pietrzaka: Teologia wyzwolenia padła ofiarą bardziej zimnej wojny i głupoty ludzkiej, niż prac takich teologów jak Gustavo Gutiérrez, Ignacio Ellacuría, Juan Luis Segundo, czy Leonardo Boff. swiadczy o świadomości wkładu głównych postaci tej teologii w jej porażce (padnięciu ofiarą). Czy jest gdzieś tekst ks. Pietrzaka, mówiący krótko czym jest teologia wyzwolenia, której broni. Razi też porównanie stosunków Argentyńczyków i Brazylijczyków do stosunków Polaków i Rosjan czy Polaków i Niemców - zarzucając "panującą tolalną ignorancję na temat historii Kościoła (...)"  zdaje się ignorować zasadnicze różnice historyczne. Uprawnionym porównaniem wydawać się porównanie do Czechów i Polaków.
Z
Zamorski
19 marca 2013, 08:24
Dyskusja idzie w złym kierunku. Teologia wyzwolenia opiera się na błędnej wizji człowieka. Każdy jezuita dzisiaj to socjalista (jeden znany mi wyjątek – śp. O. James Sadowsky), który próbuje wprowadzić w świecie sprawiedliwe struktury. To postawili sobie za cel. Mamy siódme przykazanie: „Nie kradnij! Nawet więcej – nie pożądaj żadnej rzeczy, która należy do bliźniego…  Ale to im nie wystarczy. Oni wiedzą lepiej, jak ten świat uczynić sprawiedliwszym. I podobnie jak wspomniany o. Pietrzak, próbują wcielać w życie ideę sprawiedliwości społecznej, która jest niczym inny jak inną formą socjalizmu. A do tego próbują nam wmówić, że na świcie rządzi kapitalizm. Zapytajcie o. Jacka lub o. Pietrzaka, jaki system polityczno-społeczny mamy w Europie, a wtedy zobaczycie, jak ci ludzie błądzą. Jeszcze raz powtarzam – nie ma kapitalizmu. Jest interwencjonizm państwowy na duża skalę. Dlaczego jest źle? Ponieważ nie ma kapitalizmu. Ale tego o. Jacek nie jest w stanie zrozumieć po jezuickiej formacji i podrzuca nam teksty o. Pietrzaka. Ja proponuję rzucić okiem na ten tekst prof. M. Wojciechowskiego >> http://www.rp.pl/artykul/742909-Daleko-od-demokracji-i-kapitalizmu.html  >> oraz na tekst wspomnianego wyżej jezuity >> http://www.pafere.org/userfiles/image/edukacyjne/sadovsky.pdf  To otworzy nam oczy, dlaczego cała dyskusja idzie w złym kierunku. Lewicowe indologie można wprowadzać w życie nie tylko przy pomocy karabinu, ale również z ambony.
JP
Jacek Prusak SJ
19 marca 2013, 03:14
Dla tych, którzy wiedzą, co mówił Jan Paweł II i Benedykt XVI na temat teologii wyzwolenia. Wywiad z prawicowej gazety czyli Rzeczpospolitej, chyba z najlepszym w Polsce specjalistą od problematyki Kościoła w Ameryce Łacińskiej ks. dr Andrzejem Pietrzakiem SVD z KUL: http://www.rp.pl/artykul/990883.html?print=tak&p=0
J
jacek
18 marca 2013, 23:54
@leszek Pogooglowałem trochę, poczytałem i wiesz co mi się wydaje - że Kapuściński popełnił podwójny błąd. Miałeś rację. Ani Che, ani Alonso. Graffiti, którego zdjęcie wskazałem na tamtym blogu, nie ma żadnego odpowiednika w pracach C. Alonso i wydaje się dość nowe. Poza tym, latynosi tłumacząc na hiszpański wstęp do wspomnianej książki, nie zamieszczają zdjęcia tego obrazu. Jakby unikali tematu ;) Jedyny obraz, który przypomina choć trochę opis Kapuścińskiego i ma wystarczającą historię, to znaleziony przez Ciebie obraz Rostgaarda. Napis obok wspomnianego graffiti oznacza "La Piedrita zwycięży". Ta "La Piedrita" to jakaś lewicowa grupa z Wenezueli, która nie ma zbyt rozbudowanej historii.
D
DPV2b
18 marca 2013, 23:49
~dario Ojciec Jacek jako ulubieniec deonu znowu ma powodzenie. Większość komentarzy nie pochwalających jego poglądów teologicznych i znanej poprawności jest cenzurowana. A przeciez wszyscy znają co dotą napisał. A poza tym znowu tworzy medialny problem na którym podobno zna sie lepiej od innych. Jak zawsze. A tu trzeba wierzyć Janowi Pawłowi II i Benedyktowi XVi w sprawie teologi wyzwolenia. I nie ma potzrby bronić papież Franciszka, jak to roia laiccy dziennikarze, bo nikt go z katolików nie oskar ża o nic. Robia to tylko lewacy  To jest cała prawda o tym "znakomitym" autorze
L
leszek
18 marca 2013, 23:17
Jak się wujka gugla zapytać o : la piedrita venceremos to pokazuje trochę bardziej rozbudowaną wersję tego plakatu. 
L
leszek
18 marca 2013, 22:33
A faktycznie. Dziękuję za dociekliwość.
J
jacek
18 marca 2013, 22:06
@leszek Kapuścińskiemu chodziło o inny obraz, niż ten, który znalazłeś na wikipedii. Już myślałem, że rzeczywiście się pomylił, ale zerknij na http://produccionumh101108.wordpress.com/2011/05/31/el-bueno-y-el-malo/ Pozdrowienia, jacek
T
tak
18 marca 2013, 21:48
Leszek, Trzeba być wyjatkowo naiwnym, żeby uważać , że ZSRR w tym palce nie maczał. Oj maczał maczał i w Ameryce Łacińskiej i Afryce i Azji. Ty wierz w swoje a wiem swoje.
18 marca 2013, 21:46
Jeśli chodzi o Kapuścińskiego, to nie miał szczęśliwej ręki do szczegółów. Jak miał do wyboru napisać co zgrabego i efektownego lub ściśle trzymając się detali, to wybierał to pierwsze.  Grzechu pedantycznego szczególarstwa nie popełniał. Jeśli chodzi o Carlosa Alonao to na angielskojęzycznym wiki nic nie piszą o tym "Chrystusie". Hiszpańskiego nie znam, ale w hiszpańskiej notce też nie ma nic, co by to przypominało. Więc albo tego nie namalował. albo dla twórców notek w wikipedii nie był ten obrazek dostatecznie istotny w jego dorobku. Zobacz  http://es.wikipedia.org/wiki/Camilo_Torres_Restrepo Autor: Oscar Rostgaard, 1969
L
leszek
18 marca 2013, 21:40
Jeśli chodzi o Kapuścińskiego, to nie miał szczęśliwej ręki do szczegółów. Jak miał do wyboru napisać co zgrabego i efektownego lub ściśle trzymając się detali, to wybierał to pierwsze.  Grzechu pedantycznego szczególarstwa nie popełniał. Jeśli chodzi o Carlosa Alonao to na angielskojęzycznym wiki nic nie piszą o tym "Chrystusie". Hiszpańskiego nie znam, ale w hiszpańskiej notce też nie ma nic, co by to przypominało. Więc albo tego nie namalował. albo dla twórców notek w wikipedii nie był ten obrazek dostatecznie istotny w jego dorobku.
J
jacek
18 marca 2013, 20:36
Z tego co wiem, to autorem takiego plakatu był Oscar Rostgaard. To można zobaczyć tutaj. http://commons.wikimedia.org/wiki/File:Guerrilla_Christ.jpg W takim razie Kapuściński popełnił błąd: "Wkrótce po zabójstwie Che Guevary rewolucyjny malarz argentyński Carlos Alonso stworzył obraz, który zdobył natychmiastową sławę w całej Ameryce Łacińskiej i odbity w tysiącach kopii pojawił się w formie plakatu na murach Hawany i Caracas, w salach uniwersytetów Limy i Santiago de Chile, w domach robotników brazylijskich i w izbach chłopów meksykańskich. Alonso namalował postać Chrystus z karabinem na ramieniu, postać przypominającą wyglądem i ubiorem partyzanta z Kuby, z Boliwii czy z Kolumbii." Ale ten plakat był inspirowany postacią księdza Camillo Torresa, który zginął z bronią w ręku jako członek oddziału partyzanckiego. Jemu też się przypisuje powiedzenie: "Gdyby Jezus żył dzisiaj, to byłby partyzantem". Ale czy to coś miało wspólnego z teologią wyzwolenia to raczej wątpliwe. Torres zginał w 1966 roku, zaś "Teologia wyzwolenia" Gutierreza wyszła w 1971 roku. Z tego, co się zorientowałem, Torres był inspiracją teologii wyzwolenia, od jego postaci ona się zaczęła. Tak jak pisałem wcześniej, postać Chrystusa z karabinem na ramieniu to symbol tej teologii. Symbolem tej teologii jest bluźnierstwo.
L
leszek
18 marca 2013, 17:29
------------- Gdybym był przywódcą komunistycznym w ZSRR o  niczym bym bardziej nie marzył i nie realizował niż zrobienie z Kościoła Katolickiego agendy Partii Komunistycznej w Ameryce Łacińskiej. ------------ Chłopie. Teologia wyzwolenia nie wzięła się z ZSRR. To może później się doplątało. Wzięła się z desperacji często szeregowych księży czy zakonników, którzy widzieli nędzę, przemoc, brutalność i niesprawidlowość i coś chcieli dla tych ludzi zrobić. Zrobić w sensie praktycznym,  nie w sensie udzielania dobry porad i nauk. Widzieli także swoich hierachów, którzy bratali się z dyktatorowami czy ludźmi którzy mieli władzę i pieniądze. To że niektórzy z nich zeszli na manowce - tak jak ten nieszczęsny Torres - jest często winą hierarchów, którzy odmawiali wsparcia czy nie udzielali adekwatnych rad i wskazówek.  Ale to wszystko jest na szczęscie przeszłość, to było 40 -60 lat temu. Dzisiaj ten świat wygląda lepiej. Także wybór papieża z Argentyny jest też tego świadectwem.
JP
Jacek Prusak SJ
18 marca 2013, 16:00
do etyka proszę wrócić do jednego z pierwszych moich komentarzy, gdzie wyjaśniłem skad się wzięły te nieporozumienia. Nie jestem historykiem, całościowo potraktowałem tamte czasy za innym historykiem - jest cały fragment z jego książki poświęcony tym kwestiom. Oczywiście można było to jaśniej wyklarować..., ale Pańskie uwagi nie zmieniają konkluzji tego, co napisałem. Bo kwestia nie dotyczy rekonstrukcji wydarzeń historycznych tylko postawy Bergolio do teologii wyzwolenia i innych jezuitów oraz junty.
T
tak
18 marca 2013, 13:29
Gdybym był przywódcą komunistycznym w ZSRR o  niczym bym bardziej nie marzył i nie realizował niż zrobienie z Kościoła Katolickiego agendy Partii Komunistycznej w Ameryce Łacińskiej. Wydawałbym największe pieniądze aby wysłać do KK swoich ludzi. Legitymizacja komunizmu przez KK to byłaby siła nie do pokonania. i gwarancja panowania ZSRR nad Światem. Siłą zbrojna p;ołaczona z ideologią. Palce lizać. Komunizm  nie ma nic wspólnego z troską o dobro ludzi biednych. Pokażcie mi jeden kraj komunistyczny w którym to się dokonało! ZSRR? Korea Północna? Kuba? PRL? Czechosłowacja? Nie bądźcie śmieszni! Mamy w Polsce postkomunistów. Którzy z nich podzielili się swoim bogactwem z biednymi?
18 marca 2013, 13:24
Z tego co wiem, to autorem takiego plakatu był Oscar Rostgaard. To można zobaczyć tutaj. [url]http://commons.wikimedia.org/wiki/File:Guerrilla_Christ.jpg[/url] Ale ten plakat był inspirowany postacią księdza Camillo Torresa, który zginął z bronią w ręku jako członek oddziału partyzanckiego. Jemu też się przypisuje powiedzenie: "Gdyby Jezus żył dzisiaj, to byłby partyzantem".  Ale czy to coś miało wspólnego z teologią wyzwolenia to raczej wątpliwe. Torres zginał w 1966 roku, zaś "Teologia wyzwolenia" Gutierreza wyszła w 1971 roku. W zasadzie żródła piszące o teologii wyzwolenia wymieniają Torresa gdzieś w drugim, trzecim rzędzie wyjątkiem są hiszpańskojęzyczne, np. Wiki wymienia go zaraz po Gutierrezie i Boffie..
L
leszek
18 marca 2013, 13:10
Z tego co wiem, to autorem takiego plakatu był Oscar Rostgaard. To można zobaczyć tutaj. [url]http://commons.wikimedia.org/wiki/File:Guerrilla_Christ.jpg[/url] Ale ten plakat był inspirowany postacią księdza Camillo Torresa, który zginął z bronią w ręku jako członek oddziału partyzanckiego. Jemu też się przypisuje powiedzenie: "Gdyby Jezus żył dzisiaj, to byłby partyzantem".  Ale czy to coś miało wspólnego z teologią wyzwolenia to raczej wątpliwe. Torres zginał w 1966 roku, zaś "Teologia wyzwolenia" Gutierreza wyszła w 1971 roku.
E
etyk
18 marca 2013, 12:32
Żaden "Perron" nie rządził Argentyną w trakcie tzw. brudnej wojny. Szefem junty wojskowej, która w 1976 r. obaliła prezydent Izabelę Peron (pisane przez jedno r) był Jorge Videli, a jego następcą - Ledopoldo Galtieri. - Ojcze Jacku - minimalny szacunek dla czytelników stawia pewne wymagania przed autorami tekstów... - Droga Redakcjo, powinniście kontrolować rzetelność nadsyłanych tekstów... - Serdecznie Wam kibicuję, a mojej sympatii daję wyraz tym właśnie komentarzem. - Mam nadzieję, że mi wybaczycie!
J
jacek
18 marca 2013, 10:56
Jednym z symboli teologii wyzwolenia był plakat Carlosa Alonso przedstawiający Chrystusa z karabinem na ramieniu. Pisał o nim Kapuściński we wstępie do swojej książki o analogicznym tytule. Karabin jako narzędzie krzewienia wiary. Karabin wyrysowany na ramieniu Tego, który oddał swoje życie i który kazał nam odłożyć miecz, nawet w walce o Niego samego. Istotnie, teologia warta uwagi. 
18 marca 2013, 10:45
@Legis 99/100! ;-)
L
Legis
18 marca 2013, 10:35
W tekście o.Prusaka wyraźnie brakuje przedstawienia czym de facto była teologia wyzwolenia. Stąd być może takie gładkie zrównywanie braci jezuitów skupionych wokół o.Bergoglio a jezuitami wyznającymi teologię wyzwolenia. Istotą teologi wyzwolenia nie była niezgoda na niesprawiedliwość społeczność (tzw opcję na rzecz ubogich można wyprowadzić z Ewangelii) lecz teoria walki klas, która miała być motorem historii. Aby zatem zmienić historię należało wziąść udział w tej walce, bez względu na skutki nawet w postaci podziału Kościoła. Ten fakt jednoznacznie dyskwalifikuje teologię wyzwolenia bez względu na to, czy ktoś przebywał w Ameryce Łacińskiej czy nie. Jednocześnie trzeba podkreślić (czego również brakuje w tekście), że każda krytyka teologii wyzwolenia nie była aprobatą dla tych, którzy utrzymują nierówności społeczne. Pozdrawiam i Szczęść Boże
18 marca 2013, 10:34
Tym, którzy nie zrozumieli tego, co napisałem, bo reagują na moją osobę a nie treść komentazra polecam artykuł mojego współbrata: http://www.deon.pl/religia/wiara-i-spoleczenstwo/art,678,o-co-w-tym-wszystkim-chodzi.html @Jacek Prusak SJ Artykuł brata Damiana bardzo dobry i pozwalający osobom niezorientowanym popatrzeć na tło historyczne sporu. Opisywana przez brata Damiana systuacja Kościoła w krajach AŁ jest troche porównywalna do sytuacji w Niemczech z okresu walki faszystów i komunistów. Nikt nie nadaje się do poparcia. Głównbym problemem teolgii wyzwolenia (poza marksistowską analizą rzeczywistości - walka klas)  były wnioski co do sposobu działania: zmienić świat poprzez zmianę struktur społecznych a nie osobiste nawrócenie ludzi. To pójście na skróty było pułapka, w którą wpadło wielu z teologów i ludzi wrażliwych na "kontekst" działania Kk w AŁ.  Trudno się dziwić reakcji na hasło "teologia wyzwolenia" skoro znianie sposobu opisu świata i sposobu proponowanych rozwiązań nie towarzyszyła zmiana nazwy.
D
dario
18 marca 2013, 10:18
Ojciec Jacek jako ulubieniec deonu znowu ma powodzenie. Większość komentarzy nie pochwalających jego poglądów teologicznych i znanej poprawności jest cenzurowana. A przeciez wszyscy znają co dotą napisał. A poza tym znowu tworzy medialny problem na którym podobno zna sie lepiej od innych. Jak zawsze. A tu trzeba wierzyć Janowi Pawłowi II i Benedyktowi XVi w sprawie teologi wyzwolenia. I nie ma potzrby bronić papież Franciszka, jak to roia laiccy dziennikarze, bo nikt go z katolików nie oskar ża o nic. Robia to tylko lewacy
J
Jozue
17 marca 2013, 18:50
Czyli z bliska teologia wyzwolenia nie wygląda jak z daleka a  z daleka wygląda jak trup w szafie lokalnego kościoła. Podkreślam lokalnego bo Kościół jako taki z tym sobie poradził. Z całym szacunkiem nie mam powodów nie ufać JP II, który przywoływał na różny sposób do porządku nazwijmy to oględnie niektórych duchownych. Rozumiem też, że w duchu teologii wyzwolenia czysty marksizm został wypaczony przez tych wszystkich leninów i engelsów.  Nie wiedziałem, że ksiądz jest w Meksyku. Życzę owocnej posługi i pozdrawiam.
JP
Jacek Prusak SJ
17 marca 2013, 17:32
Tym, którzy nie zrozumieli tego, co napisałem, bo reagują na moją osobę a nie treść komentazra polecam artykuł mojego współbrata: http://www.deon.pl/religia/wiara-i-spoleczenstwo/art,678,o-co-w-tym-wszystkim-chodzi.html
J
jezuita
17 marca 2013, 16:55
do Hanii i innych krytyków o.Prusaka to może jeszcze raz przeczytaj, co napisał o. Prusak - bo on w całym tekście powołuje się na doświadczenia swoich współbraci z Ameryki Łacińskiej, innych duchownych oraz świeckich. Czy wy naprawdę potraficie czytać tekst ze zrozumieniem?
H
Hania
17 marca 2013, 16:16
Czy rolą autora tekstu jest zawsze być w opozycji do współbraci i hierachów ? Nie ustosunkowując się do merytorycznej treści, zadziwia mnie jedna rzecz- ów zakonnik zawsze stawia siebie wyżej niz innych zakonników wypowiadajacych się na dany temat Zawsze to on wie lepiej, zna prawdę, reszta błądzi. Razi mnie taki sposób wypowiadania się.
S
sadeczanka
17 marca 2013, 15:26
do sadeczanina nie ośmieszaj nas przed światem, bo twoje uwagi wobec ks. Prusaka nie reprezentują naszego środowiska. Inna rzecz, że muł ci osiadł na mózgu i widać mało rozumiesz z tego, co o. Prusak mówi.
BS
Bóg Stwórcą Marks utopią
17 marca 2013, 15:01
A marksizm mógł tamtym ludziom w niektórych aspektach wydawać się atrakcyjny. Ich optyka była inna niż nasza. mordując, torturując tworząc dyktatury... walcząc z krzyżem... zabijając duszę potem ciało... kiedy słabła wiara w Boga wierzyli w byle co... i przyjmowali byle co
17 marca 2013, 13:48
Zastanawiam się jaki sens ma funkcjonowanie tego portalu i pozwolenie ludziom na publikowanie takich komentarzy. Taki sposób krytyki artykułu wystawiawia jak najgorsze świadectwo dla katolików, a poźniej dziwimy się dlaczego dla osób niewierzących osoba mająca się za katolika nie jest żadnym wzorem, a wręcz przeciwnie. Podpisuję się pod tym. Często jestem wręcz przerażona poziomem komentarzy i skłonnością do obrażania ludzi, którzy śmią mieć iiną opinię niż komentujący. Nie jestem w żadnym wypadku znawcą zagadnienia teologii wyzwolenia., ale moje doświadczenie życiowe mówi mi, że jak w większości problemów, medal ma dwie strony. Chcę się odnieść tylko do paru kwestii. Po pierwsze - w jednym z pierwszych komentarzy ktoś cytuje krytyczną wypowiedź JPII nt. tej teologii i zaraz dalej pisze, że papież ją potępia. Między krytyczną opinią a potępieniem jest jednak różnica.  Po drugie - część komentujących przywołuje obowiązek wprowadzania sprawiedliwości społecznej Ewangelią, a nie karabinem. Na pewno tak. Ale... czy ta sama Ewangelia pozwala w czambuł potępiać ludzi, którzy widząc straszliwe niesprawiedliwości nie potrafią oprzeć się pokusie czynnej walki? A marksizm mógł tamtym ludziom w niektórych aspektach wydawać się atrakcyjny. Ich optyka była inna niż nasza. Rzeczą papieża jest wskazywanie dróg najsłuszniejszych, ale czy w związku z tym my mamy prawo do potępiania? Czy pisząc te wszystkie komentarze czujemy się tymi którzy "są bez grzechu"? (vide dzisiejsza Ewangelia) 
A
Anna
17 marca 2013, 13:46
Jeden zasadniczy problem - jak definiujemy teologię wyzwolenia? Bo do tego szeroko pojętego zjawiska wrzuca się zarówno marksistowskiego partyzanta ks. Torresa, nikaraguańskich ministrów Cardenali, jak i abp. Salwadoru O. Romero. A między tymi osobami jest ogromna przepaść. wg m,nie termin ten należy zawęzić do takiej interpetacji Ewangelii, która popycha do prób przejmowania władzy w imię mniej lub bardziej marksistowskich ideałów. Sama walka z ubóstwem i troska o najsłabszych nie powinna budzić żadnych kontrowersji. Oczywiście dochodzi wiele niuansów, ale nie mam niestety ani czasu, ani aż takiej wiedzy, żeby szczegółowo ten temat w tym miejscu roztrząsać. Na koniec dodam, że ogromnie mi szkoda, że abp. Romero wciaż nie został ogłoszony błogosławionym. Winne jest m.in. wrzucenie go do głębokiego wora zwanego teologią wyzwolenia. Przy czym człowiek ten wielokrotnie krytykując kraway rząd swojego kraju, stanowczo podkreślał, że Kościołowi nie wolno opowadiać się za konkretnym ugrupowaniem politycznym, nie może jednak milczeć kiedy dzieje się coś strasznego. 
S
sądeczanin
17 marca 2013, 13:03
:) No ale gdzie jest - nie grzesz więcej? To musi być. W postmodrenistycznej teologi pewnie tego brakuje? O. Jacej nie odcina się od głupot wcześniej w róznych portalach i gazetach pisanych, stylizowanych na naukowość z wyższej półki a teraz niby pobożność ludową preferuje?
:
:)
17 marca 2013, 10:39
Janie rzucasz kamieniami. Pokaż mi ludzi bez grzechu.
Z
Zamorski
16 marca 2013, 21:11
Proszę ten tekst jeszcze raz uważnie przeczytać :-) jeżeli kościół dzisiaj cicho akceptuje wolny rynek, to proszę mi pokazać, gdzie to ma miejsce. Jest to nie możliwe, ponieważ dzisiaj nigdzie nie ma wolnego rynku. O. Pietrzak nie może krytykować kapitalizmu, ponieważ go nie ma. Krytykuje państwowy interwencjonizm, nazywając go błędnie kapitalizmem, a na rozwiązanie tego problemu proponuje inną formę państwowego interwencjonizmu z przymiotnikiem "społeczny".
JP
Jacek Prusak SJ
16 marca 2013, 20:52
Nie będę powtarzał tego, co ktoś inny mądrzej już wyjaśnił. Polecam do lektury http://magazynkontakt.pl/ks-pietrzak-czarna-legenda-czerwonej-teologii.html
Z
Zamorski
16 marca 2013, 20:37
Ojcze Jacku, lewicowa ideologia pozostanie zawszą lewicową ideologią i nie jest ważne, czy używamy do jej wprowadzenia karabinu, wysokich podatków czy kazań. W XXI w. mamy jeden dominujący system polityczno–gospodarczy – jest nim państwowy interwencjonizm, czyli zawoalowaną formę socjalizmu. Socjalizm to nie tylko pozbawienie ludzi własności prywatnej. Jesús Huerta de Soto, hiszpański ekonomista i zwolennik austriackiej szkoły w ekonomi, definiuje socjalizm jako system, który uniemożliwia człowiekowi dążenie do odkrytych przez niego celów i z użyciem takich środków, które zgodnie z jego wiedzą są najwłaściwsze do osiągnięcia tych celów, a także są dla niego dostępne. A współczesne państwo – poprzez kreowanie polityki fiskalnej pod pozorem dbania o dobro wspólne  –  ingeruje niemalże w każdy aspekt ludzkiego życia i zabija ducha przedsiębiorczości. Nie potrzeba wyjeżdżać do Meksyku, by zrozumieć ludzkie działanie w sferze ekonomicznej. Prawa, które nim rządzą, są uniwersalne. W tym celu należy sięgnąć do klasyków myśli ekonomicznej. Kupiec chce sprzedać jak najdrożej, a nabywca kupić jak najtaniej. Ta zasada działa również w biednych dzielnicach Ameryki Południowej .  Przeczytałem, że jednym z posoborowych priorytetów, jakie jezuici stawiają przed sobą, jest promocja sprawiedliwości. Czy przejawem tego jest np. współpraca jezuickich instytucji promujących sprawiedliwość społeczną z rządami w celu wprowadzenia płacy minimalnej? Jeżeli tak, to mamy odpowiedź. Jedna forma interwencjonizmu państwowego zastępuje inną. Czy nie jest to błędne koło? Można się dzisiaj pogubić, więc zdolność rozeznawanie duchów potrzebna jak nigdy wcześniej…Czy jezuici nie byli w tym kiedyś dobrzy? :-)
R
Rafa'el
16 marca 2013, 20:23
Dlaczego nie szukamy dobrych intencji w działaniach duchownych, w tym jezuitów, w tym jezuitów w Argentynie, w czasie trudnym? Zastanawiam się, co szukający dziury w całym, szukający "haka" na jezuitów, szukający złej woli, rzekomego tchórzostwa lub niewłaściwych działań, co tacy sami robią dla głoszenia Ewangelii? Choć wątpię, by coś praktycznego robili, bo wówczas nie byliby w stanie krytykować innych, którzy - nawet jak popełniają błedy - jednak służą Bogu jak mogą w takim, a nie innym świecie, który generalnie, sprzeciwia się Bogu od zawsze.
M
madeo
16 marca 2013, 19:39
Te jednoznaczne opinie nie uwzględniają jednak ani kontekstu Kościoła latynoamerykańskiego w którym próbowano zaszczepić naukę społeczną Vaticanum II, ani ewolucji jaką wśród jezuitów przeszła teologia wyzwolenia. Polscy "specjaliści" od teologii wyzwolenia powielają więc ustawicznie jedną kliszę: teologia wyzwolenia to inna nazwa na marksizm.  Jaki ten ojciec Jacek jest znakomity a nie taki jak ci inni z Polski. O. Jacek to oczywiście nie Polak i wie lepiej. Ale też oczekuję że zacytuje odpowiednie fragmenty z dzieł Papieża z Polski i Benedykta XVI. Bo troche pobył w Meksyku i zna się na teologi lepiej od profesorów teologii
TB
teraz będą mnożyć kłamstwa
16 marca 2013, 19:30
"Stare kłamstwo" Kiedy kilka lat temu pojawiła się książka "Cisza", rzecznik kard. Bergoglio nazwał oskarżenia "starym kłamstwem". Obrońcy hierarchy wskazują na brak dowodów potwierdzających te oskarżenia. Przypominają, że duchowny zapewniał pomoc dysydentom. W długim wywiadzie dla jednej z argentyńskich gazet w 2010 r kard. Bergoglio bronił swojej postawy w czasach rządów junty. Powiedział, że pomagał ukrywać ludzi zagrożonych aresztowaniem lub porwaniem przez wojsko z powodu ich politycznych poglądów. Innym miał pomóc wyjechać z Argentyny, prowadził też rozmowy z wojskowymi ws. zwolnienia konkretnych osób. Do sprawy porwania jezuitów kardynał wrócił w rozmowie z Sergio Rubinem, autorem jego biografii, opublikowanej w 2010 r. Wynika z niej, że obu jezuitów uwolniono dzięki specjalnej interwencji Bergoglia. Miał on nawet namówić domowego kapelana rodziny dyktatora Jorge Videli, żeby wymówił się chorobą. Dzięki temu zastąpił go właśnie sam Bergoglio. Odprawił mszę w rezydencji Videli i skorzystał z okazji, by osobiście prosić go o łaskę dla porwanych zakonników. Ta zakulisowa interwencja Bergoglio miała uratować życie obu jezuitom Teraz dopiero będą oczerniać papieża za krytykę sodomii, aborcji za wytykanie grzechów ....
T
teos
16 marca 2013, 19:27
Z artykułu należy sądzić że o. Jacek trafił tam nie bez powodu. W Sączu już dośc namącił, pozostał mu TP i Meksyk - oby tam nie zaszczepiał teologii wyzwolenia bo poglądy ma poprawne jak wszyscy wiedzą  znając jego arcymądre artykuły na deonie i nie tylko. No i pisze tak jakby się na niej znał lepiej od papieży? Może by zacytował o. Jacek parę fragmentów odnośnie teologii wyzwolenia wg. JP2 i BXVI! a nie silił się na znawcę od kolejnych tematów
ZB
zaufał Bogu a nie dyktatorom
16 marca 2013, 19:20
Dowodem na to ma być fakt, że jako prowincjał "odciął się" od "lewicujących jezuitów" Jezuitów Orlanda Yoria i Francisca Jalicsa. Jako przełożony sprzeciwił się ich reakcji wobec nowej dyktatury wojskowej. Dwaj księża, znani z lewicowych poglądów, odwiedzali slumsy i głosili teologię wyzwolenia. Yorio oskarżył swego prowincjała kardynała Bergoglio, o to, że ponieważ nie powiedział przedstawicielom reżimu, że popiera ich pracę, w efekcie dostali się w ręce szwadronu śmierci. Po ciężkich przejściach w czasie uwięzienia, zostali zwolnieni po 5 miesiącach. Oskarżenie nie przedstawiło dowodów przestępstwa. Kardynał Bergoglio nie podejmował obrony w sądzie lecz prosił o ocalenie ich życia w modlitwie, oddając ich Bogu. Dopiero w 2010 r. ujawnił w rozmowie z biografem, że jego osobiste starania doprowadziły do uwolnienia porwanych oraz że regularnie ukrywał na terenie kościelnym osoby poszukiwane przez juntę. Jednemu mężczyźnie, podobnemu z wyglądu, dał swoje dokumenty, by mógł uciec. Lewicujący ksiądz głoszący "teorię wyzwolenia" to w Boga wierzy czy w Marksa i Lenina ???
P
pg
16 marca 2013, 19:18
Ojcze Jacku, często tu na deonie jedna osoba potrafi pisać pod wieloma nickami. Takie osoby boksują innych, bo wiedza innych nie miesci sie im w głowie, nie potrafią słuchać tych, którzy myslą inaczej, odmawiają im nabytych kompetencji i wiedzy, szydząc, bo to jedne czasem "argumenty". Wystarczy nazwisko autora i juz zaczyna sie personalna wojna. ...@ Beata Skąd ta pewność? Nie dopuszczasz myśli, że jest tyle ludzi o innych niż Ty poglądach. Jeżeli chodzi o poziom emocji i szyderstw to tym razem nie jest najgorzej.
B
Beata
16 marca 2013, 16:59
Ojcze Jacku, często tu na deonie jedna osoba potrafi pisać pod wieloma nickami. Takie osoby boksują innych, bo wiedza innych nie miesci sie im w głowie, nie potrafią słuchać tych, którzy myslą inaczej, odmawiają im nabytych kompetencji i wiedzy, szydząc, bo to jedne czasem "argumenty". Wystarczy nazwisko autora i juz zaczyna sie personalna wojna. Ale większość jest takich, co naprawdę chcę się czegos dowiedzieć, nauczyć. Ta większość raczej nie pisze komentarzy, bo poziom tych rozmów często nie ma nic z rozmowa wspólnego. dziękuje za artykuł.
W
wwwww
16 marca 2013, 16:53
Zastanawiam się jaki sens ma funkcjonowanie tego portalu i pozwolenie ludziom na publikowanie takich komentarzy. Taki sposób krytyki artykułu wystawiawia jak najgorsze świadectwo dla katolików, a poźniej dziwimy się dlaczego dla osób niewierzących osoba mająca się za katolika nie jest żadnym wzorem, a wręcz przeciwnie.
M
misjonarz
16 marca 2013, 16:48
To jest krytyka nadużyć teologii wyzwolenia badz marksizmu, który się "przebrał" za nią. Biskup diecezji w której jestem księdzem jeste najlepszym przykładem najlepszej teologii wyzwolenia o której pisze ks. Prusak. p.s. nie bede zdradzał diecezji, żeby nie obrażono mi biskupa, bo patrzac na poziom komentarzy można się tego spodziewać
R
R93ES
16 marca 2013, 16:32
Ks. Misjonarz z Ameryki niewiele mówi o teologii tzw. wyzwolenia, za to więcej o autorze, który też niewiele mówi. Krytyka tej teologi płynie od pasterzy najwyższego formatu, którym księża przyrzekają posłuszeństwo.
JP
Jacek Prusak SJ
16 marca 2013, 16:28
W odpowiedzi moim krytykom.... Ks. Andrzej Pietrzak SVD jest doktorem teologii fundamentalnej, adiunktem w Instytucie Teologii Fundamentalnej KUL. W latach 1980–1985 studiował w Instytucie Teologicznym Świętego Pawła w São Paulo. W Brazylii spędził dziesięć lat, pracując w slumsach w São Paulo i innych ubogich regionach kraju. Autor książki „Opcja na rzecz ubogich znakiem wiarygodności Kościoła”. Oto link do rozmowy: http://magazynkontakt.pl/ks-pietrzak-czarna-legenda-czerwonej-teologii.html Przeczytajce, zanim kolejnym razem bedziecie obrzucać mnie błotem...
MZ
misjonarz z Ameryki Łac.
16 marca 2013, 16:02
Do krytyków o. Prusaka Jaki żałosny jest poziom krytyków ojca Prusaka, którzy jak zawsze atakują jego osobę, bo z poglądami nie potrafią polemizować. Aż boli ich ślepota - przecież o. Prusak zaznaczył, że nie chodzi o bezkrytyczną akceptację teologii wyzwolenial tylko wskazał, gdzie krytyka teologii wyzwolenia sama stała się ideologią. Jako ksiądz, który mieszka w AMeryce Łacińskiej sugerowałbym większą ostrożność w krytyce Kościoła o którym, krytycy ks. Prusaka nie mają zielonego pojęcia
P
pg
16 marca 2013, 15:41
Pytanie do znawców tematu. Ilu katolików teologia wyzwolenia przyciągneła do Kościoła, a ilu tejże teologii twórców i głównych ideologów odeszło z Kościoła ?
L
Link
16 marca 2013, 13:53
Trochę chyba więcej mógłby powiedzieć ks. Moszoro Dąbrowski z prałatury Opus Dei w Polsce urodzony w Argentynie. Polski punkt widzenia z 15.03. na stronie Radia Maryja do zobaczenia i posłuchania [url]http://www.youtube.com/watch?feature=pla<x>yer_em<x>bedded&v=tGgozeGjVSI#![/url]
M
mary
16 marca 2013, 13:02
Trochę chyba więcej mógłby powiedzieć ks. Moszoro Dąbrowski z prałatury Opus Dei w Polsce urodzony w Argentynie. Polski punkt widzenia z 15.03. na stronie Radia Maryja do zobaczenia i posłuchania
/
////////
16 marca 2013, 12:56
Nie pamietacie artykułów o. Jacka - postmodernisty i liberała. Teraz udaje znawcę teologii - lepszego niż J. Ratzinger. Nadaje się tylko do TP lub wyborczej.
M
messi
16 marca 2013, 12:53
Myślałby kto że autor to specjalista od teologii wyzwolenia. Pisze tak jakby wiedział więcej niż JP2 i Benedykt XVI, który też napisał o teologii wyzolenia bardzo dogłębne informacje. (np. Mesjasz to nie rewolucjonista). Trzeba czytać wypowiedzi i książki  poprzednich papieży a nie o. Prusak co to jest od TP i gazety wyborczej. A w tej rysie która jest wśród jezuitów - widać po której jest stronie.
J
jacek
16 marca 2013, 12:34
Ale upraszczasz,wręcz prymitywnie : bogacz samotny chory na raka bardziej biedny, niżnędzarz nie mający niczego. Temu pierszemu wg ciebie trzeba okazać miłość, a drugiemu wystarczy dać kawałek chleba. Z jakiej choinki urwałeś się chłopie z takim myśleniem ???? Proste ci się to wszystko wydaje, perche il tuo modo di ragionare e molto, molto semplice, troppo semplice. Wiesz, jaka jest teologia wyzwolenia? "pasterz ma pachnieć tak, jak jego owce"(Bergoglio) - to ci się takie łatwe wydaje? to spróbuj od jutra, jako że prawie na pewno księdzem jesteś... Mi amigo, no soy un sacerdote, ale dziękuję za komplement. Nie znam włoskiego, jednak mam nadzieję, że taki poliglota jak Ty zrozumie pokrewny język. Teologia wyzwolenia w formie, jaką przedstawiłeś ją powyżej, to kolejna bajka o komuniźmie. Bo do tego, co napisałeś powyżej, teologowie wyzwolenia dodawali to, czego nie napisałeś: walkę klas i walkę o równy podział dóbr doczesnych, w niechrześciajński sposób skupiając się na mamonie.  Nie przypisuj Franciszkowi poparcia dla teologii wyzwolenia. On z nią walczył. To, że pasterz ma pachnieć jak jego owce, wynika w wystarczającym stopniu z Ewangelii. Nie trzeba do tego dodawać półprawd i kłamstw marksizmu. 
M
Marta
16 marca 2013, 11:39
O. Jacku, dziękuję bardzo za ten komentarz! Chciałam prosić o polecenie dobrych pozycji książkowych na temat teologii wyzwolenia (po polsku lub angielsku) i na temat Kościoła w Argentynie. Z góry dziękuję. 
U
US4XR
16 marca 2013, 10:32
Ks. Prusak, z ubogiego Meksyku, tak odpowiada bratu Damianowi z Krakowa, który poprawił jego "dane": "...tych informacji nie wyssałem z palca, tylko z książki innego jezuity o historii jezuitów w Ameryce Łacińskiej". No to ktoś tu ma błędne dane... książkowe; "dane" ks. Prusaka poprawia tu zresztą wielu czytelników. A przecież w tekście czytamy: "...Wystarczy jednak przez kilka miesięcy pobyć w Ameryce Łacińskiej i mieć kontakt zarówno z jezuitami...". Widać bracia ks. Prusaka mają w Ameryce książkową wiedzę nt. tego, co się tam dzieje.
K
korab
16 marca 2013, 10:18
Moim skromnym zdaniem poglądy o. Prusaka wyrażone w powyższym artykule mają na celu wzbudzenie nuty kontrowersji wokół wyboru Papieża Franciszka. Czytając jego niektóre poprzednie wypociny zamieszczane na tym portalu jak również w prasie śmiem twierdzić ze i meksykńskie słońce mu nie służy. Trzeba się za o. Jacka modlić aby oświecał go Duch Święty (przepraszam jego poglądy, bo to dwa różne jestestwa), bo chyba dawno nie mieli ze sobą kontaktu...
jazmig jazmig
16 marca 2013, 10:01
@Zakonnica Zapewne znasz to z autopsji, skoro z taka pewnościa o tym mówisz... Ja znam konkrenie 6 zakonników, którzy razem z panią u nich pracującą i ich córką zgineli nocą wywleczzeni z łóżka od kul wojskowych w Salwadorze, za to, że byli głosem ubogich, podobnie jak biskup Oscar Romero. Ocalał tylko jeden z tej wspólnoty... Jon Sobrino, który akurat był z wykładami w Japonii. ... A na czym dokładnie polegał ten głos ubogich?
P
Pablo
16 marca 2013, 09:57
Chciałem zwrócić uwagę na jeden z błędów w artykule. Ks. Prusak na pisał: "w czasach tak zwanej "brudnej wojny" za rządów Perrona", a "brudna wojna" to określenie tego, co nastąpiło po obaleniu pani Peron. To trochę jakby napisać "Stan wojenny w Polsce za czasów prezydentury Wałęsy".
S
Słaba
16 marca 2013, 09:55
@Słaba Polecam tekst mego współbrata: http://svdgg.republika.pl/nowa/ewngelizacja_pwk/nowa_ewangelizacja_ek1.html @Jan J. Stefanów SVD Dziękuję za link! Chętnie przeczytam.
jazmig jazmig
16 marca 2013, 09:44
do jazmig To przeczytaj sobie, co Jan Paweł II mówił na temat założyciela Legionistów ... Co ma piernik do wiatraka? JPII doskonale znał socjalizm, w tym marksizm i wiedział, że jest to droga do nikąd. Okradanie jednych, żeby zaspokoić potrzeby innych to prosta droga do zniszczenia kraju i narodu, czego PRL jest dobitnym przykładem. Całkiem po prostu burżuazję zastąpiła biurokracja, tylko że ta druga nie miała żadnego wkładu w rozwój kraju, natomiast ta pierwsza i owszem.
A
Anonimowa
16 marca 2013, 09:36
Wypowiadanie sie na dany temat to jedno, ale kultura wypowiedzi to drugie. Jesteśmy tutaj wszyscy aby się czegoś dowiedzieć, nauczyć, być może zmienić swoje życie i niekuluralne wypowiedzi kłują w oczy. Proszę o rozmyślne dodawanie komantarzy, bo nie chce czuć sie zniesmaczona.
P
Paula
16 marca 2013, 09:20
To jest owoc katechezy prowadzonej nie tylko przez jezuitów, ale przede wszystkim świeckich katechetów, którzy swoje miejsce w Kościele otoczonym niesprawiedliwością społeczną odkryli dzięki teologii wyzwolenia.                      Przeczytałam ten arytuł chyba tylko dlatego, żeby się zdenerwować. Z wypowiedzi księdza wynika, że Ewangelia miała tam marginalne znaczenie, ale bardziej liczyła się jakaś wymyślona,  tak zwana "teologia wyzwolenia". Mam głębokie przekonanie, że to Pan Jezus daje nam miejsce w Kościele i zadanie. Wierząc także w działanie Ducha Świętego w Kościele, raczej w Ewangelii widziałabym inspirację do "opcji na rzecz ubogich" a nie w wysiłkach ludzi.
U
Ulairi
16 marca 2013, 09:20
Po tym co o przeczytałem o ojcu Prusaku w artykule ks. Oko mam do słów tego jezuity trochę ograniczone zaufanie ;)
K
Keter
16 marca 2013, 08:58
@Albion Jezuici też zapewne teraz dziękują Bogu ;)
A
Albion
16 marca 2013, 08:34
No wiadomo Ojciec jezuita wyzwolony, przed 3 probacją itd , Panu Bogu dziekuję,że nie przeszedłem do Jezuitów, jak się czyta tego "ojca" Ojcze Prusaku racja jest jak dupa,każdy ma swoją,a tu trzeba się Ewangelii trzymać,a niendyrdymolić, i nie przywaoływać do uzasadniania swych durnowatych argumentów O. Generała, bo pokazał wam już raz Ojciec św. kiedy mianował generałem wiadmokogo.
.
...
16 marca 2013, 00:39
Ale upraszczasz,wręcz prymitywnie : bogacz samotny chory na raka bardziej biedny, niżnędzarz nie mający niczego. Temu pierszemu wg ciebie trzeba okazać miłość, a drugiemu wystarczy dać kawałek chleba. Z jakiej choinki urwałeś się chłopie z takim myśleniem ???? Proste ci się to wszystko wydaje, perche il tuo modo di ragionare e molto, molto semplice, troppo semplice. Wiesz, jaka jest teologia wyzwolenia? "pasterz ma pachnieć tak, jak jego owce"(Bergoglio) - to ci się takie łatwe wydaje? to spróbuj od jutra, jako że prawie na pewno księdzem jesteś...
J
jacek
16 marca 2013, 00:10
Czy bogacz chory na raka, cierpiący w samotności, nie jest bardziej ubogi niż biedak, któremu wystarczy dać na chleb i odziać go? Teologia wyzwolenia jest łatwa. Miłość jest trudna i trzeba się jej uczyć całe życie. Nigdy nie zrobimy wystarczająco dużo, by móc umyć ręce. Rozdzielenie dóbr doczesnych, zwłaszcza nie swoich, między ubogich, to nie dość. To tylko zagłuszanie głosu sumienia.
A
Andrew
15 marca 2013, 23:46
c.d. Wielu uważa, że "Kapitał" Marxa to to samo co Ewangelia. W parafii nie dzieje sie nic oprócz sprzedaży używanych rzeczy. Sakramenty i pojęcie formacji duchowej i religijnej nie istnieje, bo negują coś co jest fundamentem życia religijnego. Mówią: "myślisz Andrew, że zbawią się tylko Ci co na mszę przychodzą do kościoła?" na temat chrztu mi mówią: " Andrew, spotkałeś gdzieś w Ewangelii, że Jezus chrzcił dzieci"? Lewactwo na taką skalę, że wielu o tym pojęcia nie ma. Grupy "podobnie myślących" księży, wśród których krążą akceptowalne przez nich teksty, publikacje. Wstyd o tym mówić, ale Jezuci, oczywiście nie wszyscy, ale wielu przoduje w podkopywani autorytetu Kościoła. To o czym wspominają krytycy nowego Papieża to czasy generała Videli. Dlatego tak bardzo brzymi mnie mieszanie się Kościoła do polityki. Dlaczego Ojcze Jacku nie napisze Ojciec nic o partyzantach Tupamaru, o ofiarach religijnej wojny partyzantek komunistycznych. Wygląda i ten tekst na taki ot, politycznie poprawny, naginający regułę Jezuicką do duchowości Franciszkańskiej. Prosze Ojca by nie bawił się w Monikę Olejnik, zapraszającą minister Środę, lub ex księży, którzy porzucili stan zakonny do omawiania aktualnych tematów Kościoła. Więc podsumowując, nie ekscytowałbym się aż tak bardzo, uważam, że jest to kolejny pontyfikat przejściowy. Oczywiście już można powiedzieć, że będzie bardzo istotny i bardzo odmienny od Benedyktowego. Ten Papież już jest wyrzutem sumienia wielu wikarych ;). Ufam, że da nam nowe światło na drodze wiary i pozwoli być bardziej wrażliwym i zaangażowanym w nią. Jako Papież będzie stał na straży doktryny wiary, więc nie oczekuję jakiś super zmian, które ucieszą cały postępowy świat. Nie twórzmy przyjaznego obrazu heretyckich poglądów, już wrogowie Kościoła dobrze się o to zatroszczą. Pozdrawiam serdecznie z Uruguayu.
A
Andrew
15 marca 2013, 23:45
"Jako nurt teologiczny ma już za sobą swoje "złote lata", jednak bez jej impulsów nie da się zrozumieć ani "preferencyjnej opcji na rzecz ubogich", ani "promocji wiary i sprawiedliwości", które stały się priorytetami apostolskimi Towarzystwa Jezusowego po ostatnim Soborze". Naciągane to to, że ho ho ... Bo Papież Franciszek to nagle Jezuici się okazuje już dawno w duchu Franciszkowym na niwie Pańskiej orzą. Ojcze Jacku, z całym szacunkiem. Sama teologia wyzwolenia ma w sobie wiele spektów na które warto zwrócić uwagę, choćby ze względu na styl życia wielu księży w Europie. Limuzyny, złote spinki w mankietach, itd itd. Problem jednak w tym, że teologia wyzwolenia ewoluuje i w tym akurat wypadku w złą stronę. Wczoraj jeden z księzy powiedział mi, że Che Guevara to taki młody święty, nie doceniany przez Kościół hierarchiczny, jak słyszą o dogmatach i o tradycji Kościoła piana wychodzi na usta. Nienawidzą Kościoła hierarchicznego, biskupów, mówią, że należałoby sprzedać wszystkie bogactwa Watykanu i rozdać wszystko cierpiącym w Afryce.
JP
Jacek Prusak SJ
15 marca 2013, 23:08
do brata Damiana, dziękuję za pozdrowienia i uwagi. Nie jestem historykiem, ale tych informacji nie wyssałem z palca, tylko z książki innego jezuity o historii jezuitów w Ameryce Łacińskiej. Ten wpis z kopią rozdziału z tej książki jest umieszczony na początku komentarzy. Proszę tam zajrzeć. Oczywiście przyjmuję, że Autork książki popełnił błędy, które ja powieliłem za nim. Serdecznie pozdrawiam z upalnego Meksyku! jacek, sj
A
Andrew
15 marca 2013, 23:04
Zakonnica ma rację.
J
jacek
15 marca 2013, 23:00
Teologia chrześcijańska nie potrzebuje teologii "wyzwolenia". Jeden jest Wyzwoliciel - Zbawiciel, Jezus Chrystus. On każe nam troszczyć się o bliźniego, o ubogich, jak o siebie samego. Nawet nie o samych "ubogich" chodzi, tylko o każdego bliźniego. Niekoniecznie człowiek ubogi (materialnie) jest tym, który najbardziej potrzebuje pomocy. Ten, kto nie pomaga potrzebującym, nie podąża za Jego nauką. Teologia wyzwolenia może podpadać pod "gdybyśmy nawet my lub anioł z nieba głosił wam Ewangelię różną od tej, którą wam głosiliśmy - niech będzie przeklęty!" Ga 1,8. Nie trzeba dodawać nic do tej nauki, która jest w Piśmie św..
L
leszek
15 marca 2013, 22:59
Przecież teologia wyzwolenia miała różne oblicza. To co zostało potępione to pewien skrajny aspekt, gdzie biedni stają się klasą społeczną, zamiast Manifestu Komunistycznego trzymają w ręku Biblię, zaś Chrystus zamienia się w jakiegoś współczesnego Lenina, który który zamiast krzyża niesie karabin na plecach. Teologia wyzwolenia miała przecież ogromną moc, gdyż w Ameryca Łacińskiej, gdzie bieda, przemoc i niesprawiedliwość jest na skalę niepojęta dla mieszkańców Europy dawała ludziom nadzieję.  Na poprawnie postawione pytanie "co robić" dawała jednak złą odpowiedż i ta odpowiedź została potępiona i odrzucona. Więc problem jest jaka powinna być poprawna odpowiedź na to samo pytanie. W pewnym sensie wybór papieża z Argentyny i zarazem jezuity jest także odpowiedzią na to pytanie. Przemocy i biedy w Ameryce dalej nie brakuje, ale przecież dzisiaj sytuacja jest zasadniczo lepsza niż była w latach 60 i 70 i okazało się, że nie jest do tego potrzebna żadna "teologia wyzwolenia". 
BD
brat Damian
15 marca 2013, 22:52
Ojcze Jacku, pozdrowienia z śnieżengo Krakowa dla słonecznego Meksyku. Uwagi merytoryczne: nie Perron tylko Perón tenże Peron za "brudną wojnę" nie odpowiadał bo już od dwóch lat nie żyl "Brudna wojna" (1976-82) zaczęła sie kiedy do władzy doszli generałowie Jorge Videla, Emilio Orlando, Ramón Agosti, a później Roberto Viola i Leopoldo Galtieri 30000 ofiar - jest to raczej liczba zawyżona, oficjalna lista ofiar mówi o 13000 - oczywiście tak czy inaczej liczba jest makabryczna nie należy też zapominać o ofiarach lewicowej partyzantki. Niektórzy mówią nawet o 16.000 zabitych i rannych. Tak więc w sumie może być około 30000 ofiar po obu stronach. pozdrawiam brat damian
JJ
Jan J. Stefanów SVD
15 marca 2013, 22:38
@Zakonnica Zapewne znasz to z autopsji, skoro z taka pewnościa o tym mówisz... Ja znam konkrenie 6 zakonników, którzy razem z panią u nich pracującą i ich córką zgineli nocą wywleczzeni z łóżka od kul wojskowych w Salwadorze, za to, że byli głosem ubogich, podobnie jak biskup Oscar Romero. Ocalał tylko jeden z tej wspólnoty... Jon Sobrino, który akurat był z wykładami w Japonii.
Z
zakonnik
15 marca 2013, 22:30
do zakonnicy, bo to nie artykuł tylko komentarz (wiec z definicji niewyczerpujacy), ale uczciwie pokazujace obie strony konfliktu. A autorka (zakonnica) powiela klisze, że teolog wyzwolenia to osoba, ktora zamiast Ewangelii trzyma w rece karabin. Jesli zaś, zakonnica uzurpuje sobie prawo do znajomosci historii prowincji argentyńskiej jezuitów lepiej niż zna ją o. Prusak (sam jezuita bedacy teraz w Ameryce Łacińskiej), to lepiej niech przedstawi fakty, bo się inaczej się ośmiesza.
JJ
Jan J. Stefanów SVD
15 marca 2013, 22:28
@Słaba Polecam tekst mego współbrata: http://svdgg.republika.pl/nowa/ewngelizacja_pwk/nowa_ewangelizacja_ek1.html
Z
Zakonnica
15 marca 2013, 22:14
Ten artykuł nie jest wyczerpujący.Nie pokazuje całego kontekstu teologii wyzwolenia ,jezuici ginęli dla Ewangelii z bronia w ręku,angazowali sie w rządy i oto głownie poszlo w konflikcie miedzy jezuitami a  papieżem a nie o obronę ubogich,jak mozna wnioskować z artykułu,chodziło  o sposob realizacji opcji na rzecz ubogich,niektórzy upatrywali w walce zbrojnej  ratunku dla ubogich,a ta nie ma nic wspólnego z Ewangeli
X
XY9TP
15 marca 2013, 22:02
Za niedługo z pewnością sam Ojciec św. ukaże nam swoją interpretację odnośnie teologii tzw. wyzwolenia. Za niedługo O. Prusak wróci i pokaże nam swoją pracę z ubogimi.
K
ksiądz
15 marca 2013, 21:49
do AP nie mylił się, kiedy teologia wyzwolenia była zredukowana do marksizmu, myłi się jednak, co do reszty. A może po prostu jej nie rozumiał, bo Ameryka Łacińska to nie była Polska, a on jednak przenosił rodzimą kalkę
A
AP
15 marca 2013, 21:35
@ksiądz JPII nie był nieomylny, ale z drugiej strony nie mylił się na każdym kroku. Nie mylił się w sprawie teologii wyzwolenia!
P
PO
15 marca 2013, 21:26
Papież jest – dla współczesnych lewicowych elit – jednym z najważniejszych przeciwników. Lider ponad miliarda osób, który nie obawia się wyrażać opinii całkowicie sprzecznych z liberalnym światopoglądem i bronić życia najsłabszych nie może cieszyć się ich sympatią. I dlatego, już na początku pontyfikatu, lewica próbuje zniszczyć autorytet Ojca Świętego. Było niemal pewne, że gdy tylko na ekranach telewizorów pojawi się imię i nazwisko nowego papieża, to antykościelne psy gończe zaczną węszyć i wynajdą jakieś zarzuty wobec nowego Ojca Świętego. I nie będzie miało dla nich najmniejszego znaczenia czy są one czystym kłamstwem czy może zawierają ziarno prawdy. Istotne będzie tylko to, by – od razu, gdy tylko pojawi się nowy biskup Rzymu – opluć go i naruszyć zaufanie wobec niego. I tak się stało także w przypadku papieża Franciszka. Bez dowodów i dokumentów oskarżono go o współpracę z juntą wojskową i wydawanie współbraci. Argentyńscy obrońcy praw człowieka podkreślają, że dowodów na to brak, a znawcy Kościoła zaznaczają, że za Jana Pawła II nikt, kto współpracował z juntą kariery w Kościele nie zrobił. Ale co tam dowody, gdy chodzi o oplucie papieża, o naruszenie autorytetu, zniszczenie zaufania. Gdyby nowym biskupem Rzymu został kto inny, to też natychmiast wymyślono by jakieś inne zarzuty i także z pewną siebie miną przedstawiono by je światu. Tak jak teraz oznajmia się, że Matka Terasa wcale nikomu nie pomagała, tylko przywłaszczała sobie pieniądze a do tego – tak tak – była katoliczką i wierzyła, jak katoliczka, co już postępowcom w ogóle nie mieści się w głowie. A wszystko w ramach starej, sprawdzonej wojny z Kościołem, jaką toczy antykościół pod wodzą ojca kłamstwa, który nie cofnie się przed niczym byle tylko zaatakować swojego przeciwnika, który nie obawia się o nim mówić i ostrzegać przed nim wierzących.
S
Słaba
15 marca 2013, 21:23
@Jan J. Stefanów SVD @Jacek Prusak SJ Czy któryś z ojców mógłby wyjaśnić bliżej na czym polegała koncepcja Eklezjalnych Wspólnot Podstawowych?
K
ksiądz
15 marca 2013, 21:17
do jazmig To przeczytaj sobie, co Jan Paweł II mówił na temat założyciela Legionistów i jak stawiał go za wzór dla duchowieństwa latynoamerykańskiego. Nawet święci się mylą, a Jan Paweł II nie był nieomylny. O twoich pomysłach na sprawiedliwość "oko za oko" nie bede się wypowiadał - ale nie przypomina ona Ewangelii.
jazmig jazmig
15 marca 2013, 20:59
Teologię wyzwolenia potępił JPII mówiąc: koncepcja Jezusa, jako polityka, rewolucjonisty i wywrotowca z Nazaretu nie zgadza się z nauczaniem Kościoła. Natomiast jak chodzi o wojnę domową w Argentynie, to ostre represje wobec bandytów stosujących terror, zamachy bombowe itp. ze strony władz były niezbędne. Do bandytów należy strzelać. Ich miejsce jest na szubienicy.
JP
Jacek Prusak SJ
15 marca 2013, 20:59
Do ks. Jana SVD bardzo dziękuję za tę korektę i cieszę się, że jakiś duchowny w Polsce "wraca do tematu" bez z góry przyjętej tezy, że to wszystko to herezja. Życzę udanej pracy nad tłumaczenie i z chęcią wezmę się do lektury po polsku! Serdecznie pozdrawiam! jacek, sj
S
szperacz
15 marca 2013, 20:49
Kardynał Ratzinger o teologii wyzwolenia: [url]http://www.christendom-awake.org/pages/ratzinger/liberationtheol.htm[/url]
JJ
Jan J. Stefanów SVD
15 marca 2013, 20:49
Ojcze Jacku, angielskie "basic communities" to tłumaczenie hiszpańskiego "Comunidades Eclesiales de Base (CEBs)", które chyba najlepiej po polsku tłumaczyć jako "Eklezjalne Wspólnoty Podstawowe" - ja bynajmniej takiego określenia używam w tłumaczeniu dokumentu CELAM z Puebla, nad którym pracuję. Dziękuję za ten tekst, bo już traciłem nadzieję, że  ktokolwiek w Polsce jest w stanie wyjść poza ogólnie utarte frazesy odnośnie teologii wyzwolenia. Zyczę owocnego pobytu w Meksyku!
Krzysztof Wołodźko
15 marca 2013, 20:40
Bardzo ciekawy wywiad na temat teologii wyzwolenia w ostatnim KONTAKCIE, polecam (sorry, że link do innego portalu): http://magazynkontakt.pl/ks-pietrzak-czarna-legenda-czerwonej-teologii.html
JP
Jacek Prusak SJ
15 marca 2013, 20:35
Krzysiu, w takim razie napisz do Jeffa Klaibera SJ. Cytuję: Chapter 8 of the book "The Jesuits in Latin America" by Jeff Klaiber, SJ As we saw in chapter VI, Perón ended his first period in power by alienating the church, a factor which contributed to his downfall in 1955.  But when the aging former dictator returned to power in 1973, in the midst of popular acclamations, many things had changed both in the country and the church.  Many priests, especially those who worked in the so-called “misery villages” around Buenos Aires, supported leftwing peronismo, although the Argentinian church as a whole remained largely conservative.  Under Perón and Isabel Perón (1974-1976) an undeclared “dirty war” broke out between paramilitary anticommunists and leftist groups.   When the military seized power in 1976, they unleashed a brutal repression which led to the disappearance and death of around 30,000 Argentinians. (1)   During this dark period the episcopate maintained an overly discrete silence, and several bishops openly sympathized with the military.  In general, the Society of Jesus mirrored this very conservative church, although several Jesuits did speak out in defense of the poor and human rights.
KM
Krzysztof Mądel SJ
15 marca 2013, 20:21
Brudna wojna jest precyzyjnie zdefiniowana. To nie są czasy Perrona, ani nawet nie jego żony i perronistów, ale hunty Jorge Videla po 1976. Czasem mówi się o brudnej wojnie już od 1974, czyli rządów Isabel, a nieliczni mówią o począktu burdnej wojny w 1969. W literaturze przyjęto jednak daty 1976-83 czyli czasy gen Videla.