Papież fundamentalista. Robi się niemiło

Piotr Żyłka

Najpierw zachwycił świat swoimi gestami, prostotą i otwartością. Nowy papież podbił serca. Teraz sytuacja się zmienia.

"Dobry i uśmiechnięty" Franciszek przechodzi do konkretów. I robi się mniej przyjemnie. Prawdopodobnie jego dobra prasa już niedługo się skończy. Ojciec Święty nie przestaje zachwycać, dając dzień po dniu wspaniałe świadectwo bycia ubogim i kochającym chrześcijaninem, ale równocześnie coraz częściej podejmuje tematy, które popularności raczej mu nie przysporzą. I nie chodzi wcale o środowiska wrogie Kościołowi, ale o sam Kościół.

Franciszek nie ma litości w piętnowaniu wypaczeń wewnątrz naszej wspólnoty. Podczas jednej z porannych Mszy św. w kaplicy Domu św. Marty ostro mówił o pokusie triumfalizmu "na którą nie byli odporni nawet apostołowie". "Pan uczy nas, że w życiu nie jest wszystko magiczne, że triumfalizm nie jest chrześcijański (...) Niech Pan wybawi nas od triumfalistycznych fantazji" - ostrzegał.

Jeszcze mocniej zabrzmiały słowa skierowane w liście do argentyńskich biskupów: "Chorobami typowymi dla Kościoła jest zamknięcie w samym sobie, wpatrywanie się w samego siebie, być skrzywionym w spojrzeniu skoncentrowanym na własnych problemach, jak ta kobieta z Ewangelii. Jest to rodzaj narcyzmu, który prowadzi nas do zeświecczenia duchowego, wysublimowanego klerykalizmu i w konsekwencji nie pozwala nam doświadczyć 'słodkiej i umacniającej radości niesienia Ewangelii'". W tym samym liście Franciszek zaapelował: "Niech Pan uwolni nas od robienia sobie makijażu z naszego biskupstwa poprzez zewnętrzne świecidełka świeckości, pieniądza i 'klerykalizmu na sprzedaż'. Dziewica Maria niech nauczy nas pokory i cichej, lecz odważnej pracy, która prowadzi do gorliwości apostolskiej".

Kilka dni później padły kolejne oskarżenia. Papież uderzył bez znieczulenia: "Także we wspólnotach chrześcijańskich są karierowicze. Udają, że wchodzą do niej, ale to złodzieje i zbóje okradający Jezusa z chwały". Dodał, że chcą oni "zysku dla samych siebie".

To tylko niektóre z wielu mocnych wypowiedzi Ojca Świętego z ostatnich tygodni. Dobrze by było gdybyśmy wszyscy wzięli sobie te trudne uwagi do serca. Każdy z nas powinien je brać do siebie. Nie myśleć, że dotyczą one innych - biskupów, księży, jakichś abstrakcyjnych złych katolików, ale właśnie nas samych.

Jeżeli słuchając słów Franciszka poczujemy pewien dyskomfort, to znaczy, że coś do nas dociera. To będzie bardzo dobry znak. Taką mamy naturę, że nie lubimy zmian i nie chcemy mierzyć się ze swoimi grzechami i słabościami. Klucz do skutecznych zmian w Kościele leży w sercu każdego katolika. Podejmujmy wyzwanie, które rzuca nam Papież. To może być niemiłe, ale takie właśnie jest życie chrześcijanina. Nie ma być wygodnie. Ma być prawdziwie i zgodnie z Ewangelią. Papież powiedział to bardzo wyraźnie: "Drogą jest tylko Jezus. Ktoś z was powie: 'Ojcze jesteś fundamentalistą'. Nie, to po prostu powiedział Jezus: "Ja jestem bramą".

Piotr Żyłka - członek redakcji i publicysta DEON.pl, twórca Projektu faceBóg i papieskiego profilu Franciszek.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Papież fundamentalista. Robi się niemiło
Komentarze (81)
J
Jan
10 maja 2013, 08:36
Rzeczywiście pzylka udaje głupiego gdy mu pasuje a potem pisze że to zna ale dalej idzie w zaparte i znowu czegoś nie rozumie i znowu prosi o przykłady a co potem będzie... znowu napisze że to czytał ale znowu coś innego nie wie... totalne bzury Ciekawe na czyje zamówienie pisze... bo jak deonu to źle to wrózy dla deonu ... tylko zjazd w dół...
D
d
9 maja 2013, 21:10
do ja - popadasz w intelektualna pulapke. Krytykujac krytykantow sam stajesz sie krytykantem, a wiec sam sie nazywasz medrcem Syjonu. Coz zlego w krytyce? "Tolerancja" jak zwykle idzie w jedna strone tylko mozna krytyjowac tylko to co Ty uznasz za stosowne.  
J
jerzy
9 maja 2013, 20:49
"Franciszku uratu Mój kościół"
J
ja
9 maja 2013, 20:39
Nie rozumię ataków "mędrców Syjonu" na redaktora P. Żyłkę. Czy wynikają one z tego, że nie jest tak "postępowy i modernistyczny" jak  krytykanci? PS Kardynał Meissner jest prawdziwym Księciem Kościoła Niemiec. Doskonale pamiętam homilie JE w czasie   mnogich wizyt w Polsce. Doskonale pamiętam również zachowanie większości członków Epikopatu Niemiec w czasie powitania na lotnisku JE Ojca Świetego  Benedykta XVI. Obrazek nie do zapomnienia.
K
Klusek
9 maja 2013, 20:21
Nie warto podawać przykładów głupot pŻyłki, nawet, gdy o to prosi, bo pokazanie ewidentnych bzdur nawet nie zmienia nic w pŻyłkowym podejściu. Szkoda zachodu, nadal będzie przekonany, że czytanie Hołowni i Kramera i słuchanie kazań biskupa z papieżem wystarczy by być oczytanym a przez to ma się predyspozycje do bycia dziennikarzem.
Z
ZX
9 maja 2013, 19:52
Metropolita Kolonii wyraził też pewne zaniepokojenie stanem zdrowia papieża-seniora. "Byłem wstrząśnięty, gdy zobaczyłem, jak on schudł. Wyglądał bardzo mizernie. Początkowo nie mogłem się pogodzić z jego ustąpieniem, lecz gdy go zobaczyłem, nie mam już zastrzeżeń" - powiedział niemiecki purpurat, wspominając o wizycie, jaką złożył papieżowi Ratzingerowi przed inauguracją pontyfikatu jego następcy. Mówiąc o "nowym stylu" papieża Franciszka kard. Meisner zaznaczył, że jest on całkowicie inny od Benedykta XVI. "Franciszek wciąż mieszka w apartamencie, który zajmował podczas konklawe w Domu św. Marty. Wywołuje to wiele zamieszania, ponieważ wiąże się z licznymi wymogami bezpieczeństwa" - powiedział niemiecki purpurat. Zaprzeczył, jakoby miało to związek z zachowaniem dystansu wobec Kurii Rzymskiej. "Z Kurią ma to niewiele wspólnego. Franciszek pochodzi z Ameryki Południowej i chce być po prostu więcej wśród ludzi. Jest innego pokroju zewnętrznego w porównaniu z Benedyktem XVI, lecz w istocie są oni sobie bardzo bliscy. To, co nowy papież mówi o Kościele ubogim, pasuje do słowa, którego użył jego poprzednik: «Entweltlichung» - odcięcie się od zeświecczenia" - powiedział metropolita Kolonii.
D
D
9 maja 2013, 17:45
Witam. Wydaje mi się, ze tekst zawiera błąd logiczny. Tytuł "robi się nie miło" i dalej "Nowy Papież podbił serca, teraz sytuacja się zmienia". W tekscie nie ma ani jednego przykladu zeby ktos skrytykował tak licznie przytoczone słowa, ja tych słów krytyki też nie słyszałem. Czy Autorze nie szerzysz troche histerii pt - swiat (jak sugerujesz nawet sam Koscioł) robi nagonke na Papieza? Nie ma żadnych przejawów w tym tekście krytyki papieża. A Autorze Ty używasz jeszcze tego faktu do tworzenia kolejnego - słow papieza jako niewygodnych dla nas wszystkich. Kogo? Nie podałeś ani jednej osoby, któa twierdzi, żę dla niego są niewygodne. Czemu wypowiadasz się wieć za innych?:) MOze katolikom wlasnie styl papieza się podoba? Wydaje mi się po prostu że tendencyjny przekaz był głównym motywem napisania tego tekstu. Pozdrawiam   
Piotr Żyłka
9 maja 2013, 13:15
@Jan Konkretniej proszę. Co takiego złego piszemy (albo ja piszę) na Deonie? Jakieś przykłady możesz podać?
Jadwiga Krywult
9 maja 2013, 13:07
Palacy szanują papieży a nawet ich kochają. Taa, było widać w pierwszych dniach pontyfikatu. Butków nie założył, dzień dobry powiedział, marny ornat miał i w ogóle wszystko źle.
J
Jan
9 maja 2013, 13:04
Kreowanie rzeczywistości której nie ma - wiadomo że o to chodzi. Kreowanie przez dziennikarzy i nie tylko tego co im pasuje do ich przekonań lub na co mają zamówienie? Palacy szanują papieży a nawet ich kochają. A ten dyskomfort to czuje chyba autor a czytelnicy to raczej niemiło odbierają takie teksty ... znane z deonu Za co na tym deonie płacą.... A głupiego to zawsze mozna poudawać..... ?
Piotr Żyłka
9 maja 2013, 11:20
Tamte wypowiedzi Ratzingera znałem. Nie mam pojęcia jak się one mają do rzekomego kreowania medialnego pontyfikatu na DEON.pl.
J
Jan
9 maja 2013, 10:52
Mocny Poczytaj sobie o medialnym SV II - chociażby w pracach J. Ratzingera - będziesz wiedział Pan. Jeżeli tego sie nie wie - chyba raczej udaje się że się nie wie- to żenada dla dzinnikarza 2013-05-08 10:07:16 | Cytuj | Zgłoś pzylka Może mi ktoś wytłumaczyć co to znaczy medialny pontyfikat? Bo czytam co chwila o tym w komentarzach i nie mam pojęcia o co chodzi?  PEWNIE JUZ ŻYŁKA PRZECZYTAŁ O SOBORZE MEDIALNYM I WIE CO TO PONTYFIKAT MEDIALNY ?
P
PO
8 maja 2013, 21:50
 Księże Kardynale, Czcigodni i drogi bracie w biskupstwie, Drogie siostry! Cieszę się z dzisiejszego spotkania i pragnę pozdrowić każdą z was, dziękując za to, co czynicie, aby życie konsekrowane było zawsze światłem na drodze Kościoła. Drogie siostry, przede wszystkim dziękuję drogiemu bratu kardynałowi João Braz de Aviz, za skierowane do mnie słowa. Cieszę się też z obecności sekretarza Kongregacji. Temat waszego spotkania wydaje mi się szczególnie ważny z uwagi na powierzone wam zadanie: "Posługa władzy według Ewangelii". W świetle tego wyrażenia chciałbym wam zaproponować trzy proste myśli, które pozostawiam waszemu osobistemu i wspólnotowemu pogłębieniu. 1. Jezus podczas Ostatniej Wieczerzy skierował do Apostołów następujące słowa: "Nie wyście Mnie wybrali, ale Ja was wybrałem" (J 15,16), przypominające wszystkim, a nie tylko nam, kapłanom, że powołanie jest zawsze inicjatywą Boga. To Chrystus was wezwał, byście za nim poszły w życiu konsekrowanym, a to oznacza stale dokonywać "wyjścia" z samych siebie, aby skoncentrować wasze istnienie na Chrystusie i Jego Ewangelii, na woli Bożej, ogałacając się z waszych planów, abyście mogły powiedzieć za świętym Pawłem: "Teraz zaś już nie ja żyję, lecz żyje we mnie Chrystus" (Gal 2, 20). To "wyjście" z samych siebie jest obraniem drogi uwielbienia Pana i służenia Jemu w braciach i siostrach. Uwielbiać i służyć: dwie postawy, których nie można od siebie oddzielać, lecz które zawsze trzeba ze sobą łączyć. Uwielbiać Pana i służyć innym, nie biorąc nic dla siebie: to właśnie jest "ogołocenie" tych, którzy sprawują władzę. Przeżywajcie i przypominajcie zawsze o centralnym miejscu Chrystusa, o ewangelicznej tożsamości życia konsekrowanego. Pomagajcie waszym wspólnotom przeżywać "wyjście" z siebie na drodze uwielbienia i służby, nade wszystko poprzez trzy główne filary waszej egzystencji.
K
KL
8 maja 2013, 21:48
Przedstawiamy Państwu fragment najnowszej książki o Papieżu Franciszku. Francesca Ambrogetti i Sergio Rubin przeprowadzili wywiad-rzekę z kardynałem Jorge Bergoglio, Papieżem Franciszkiem w 2010 roku. Od 15 maja książkę pt. Jezuita. Papież Franciszek" będzie dostępna w polskich księgarniach. Wydawcą książki jest Wydawnictwo Rafael. Dlaczego Ksiądz Kardynał wybrał właśnie jezuitów? Właściwie nie wiedziałem, w którą stronę iść. Tylko powołanie było dla mnie jasne. W końcu, po pewnym okresie spędzonym w seminarium archidiecezjalnym w Buenos Aires, wstąpiłem do Towarzystwa Jezusowego, przyciągnięty ich charyzmatem. Byli wtedy jakby forpocztą Kościoła – mówiąc slangiem wojskowym – ale korzystali z tej siły, zachowując jednocześnie posłuszeństwo i dyscyplinę. Zafascynowało mnie też ich ukierunkowanie na misje. Z biegiem czasu poczułem pragnienie wyjazdu do Japonii, gdzie jezuici od dawna realizują bardzo ważne dzieła. Ale ze względu na poważne problemy zdrowotne towarzyszące mi od lat młodzieńczych nie uzyskałem zgody. Niektórzy w naszym kraju pewnie czuliby się „wybawieni”, gdyby jednak przełożeni mnie tam wysłali, prawda...? (Śmiech) Jak rodzina Księdza Kardynała zareagowała na wieść o powołaniu? Najpierw powiedziałem o tym ojcu, który przyjął to bardzo dobrze, a nawet odczuł z tego powodu radość. Zapytał tylko, czy jestem absolutnie pewien decyzji. Potem on powiedział to mamie, która – jak dobra mama – miała już pewne przeczucia, a jednak zareagowała inaczej. „No, nie wiem, ja cię w tym nie widzę... Lepiej trochę poczekaj... Jesteś najstarszy... Popracuj jeszcze trochę... Skończ studia” – powiedziała. Prawdę mówiąc, mama była trochę zła z powodu mojej decyzji.
M
Mocny
8 maja 2013, 12:07
Poczytaj sobie o medialnym SV II - chociażby w pracach J. Ratzingera - będziesz wiedział Pan. Jeżeli tego sie nie wie - chyba raczej udaje się że się nie wie- to żenada dla dzinnikarza
Piotr Żyłka
8 maja 2013, 10:07
Może mi ktoś wytłumaczyć co to znaczy medialny pontyfikat? Bo czytam co chwila o tym w komentarzach i nie mam pojęcia o co chodzi?
B
Beata
8 maja 2013, 08:13
~Jan Żyłka kreuje medialny pontyfikat tak jak kreowano medialny sobór. To oczywiste. Tylko dlaczego to promuje jezuicki deon? To jest poważniejsza sprawa. Tu raczej chodzi nie tyle o GW co o TP chyba - do zdziwionej - ale to mniejszy problem   Tez się zgadzam. Kreuje wg. mnie dlatego, że  zawsze i każdy papież jest uznanwany i szanowany przez katolików w Polsce. A dziennikarze i różni postmoderniści różnych profesji (i paru medialnych duchownych) kreuja medialnie pontyfikat tak jak SV II. To każdy widzi gołym okiem. Deon to niestety tez promuje
A
Alfista
8 maja 2013, 06:43
"Jeżeli słuchając słów Franciszka poczujemy pewien dyskomfort, to znaczy, że coś do nas dociera. " Słowa to słowa, ale warto zwrócić uwagę na czyny: - ubieranie jarmułki - klękanie do błogosławieństwa przed protestantami Nie wiem co miało dotrzeć do widza...
NU
narracja utrwalającej zmiany
8 maja 2013, 00:47
"Papież fundamentalista. Robi się niemiło". Takie gadanie na okrągło. Zrobi się nie miło, gdy za słowami Papieża Franciszka, np: "A kiedy człowiekowi brakuje tej odpowiedzialności, kiedy nie troszczymy się o stworzenie i o braci, wówczas jest miejsce na zniszczenie, a serce staje się nieczułe. Niestety w każdej epoce dziejów są "Herodowie", którzy knują plany śmierci, niszczą, oszpecają oblicze mężczyzny i kobiety. "...bądźmy "opiekunami" stworzenia, Bożego planu wypisanego w naturze, opiekunami bliźniego, środowiska. Nie pozwólmy, by znaki zniszczenia i śmierci towarzyszyły naszemu światu!" Pójdą także czyny Ojca Świętego. Czyli dyscyplina tych, którzy wprowadzają zamęt i zniszczenie w samym KK. Vide: abp Piero Marini, należy do tej grupy hierarchów, którzy są zwolennikami nie tylko zmian liturgicznych, ale także uznania związków osób tej samej płci. kardynał Christoph Schönborn, arcybiskup Wiednia powiedział na początku kwietniaw Londynie, że partnerskie związki osób tej samej płci wymagają ochrony prawnej i zezwolił w swojej katedrze na „ceremonie błogosławieństwa” wszystkich, także homoseksualnych par.  ...Tymczasem widoczne są tendencje oddolnego "demokratyzowania" dyscypliny i nauczania KK konferencjami episkopatów, radami kapłańskimi i różnymi innymi gremiami.   ...Papież KKK 936 Pan uczynił Piotra widzialnym fundamentem swojego Kościoła i powierzył mu jego "klucze". Biskup Kościoła w Rzymie, następca św. Piotra, "jest głową Kolegium Biskupów, zastępcą Chrystusa i pasterzem całego Kościoła tu na ziemi" (KPK, kan. 331). KKK 882 "Biskup Rzymski z racji swego urzędu, mianowicie urzędu Zastępcy Chrystusa i Pasterza całego Kościoła, ma pełną, najwyższą i powszechną władzę nad Kościołem i władzę tę zawsze ma prawo wykonywać w sposób nieskrępowany"  ...TRZEBA WIELE ZMIENIĆ, ABY WSZYSTKO POZOSTAŁO W DUCHU POSOBOROWYM 
S
sdc
8 maja 2013, 00:08
Najbardziej trafiona jest piosenka Magdy Anioł "Buonasera Francesco"!!! Cukier aż się leje. Od pierwszej chwili wiedziałam, że cukrowato z Franciszkiem nie będzie. I śmieszyły mnie takie jego interpretacje. Będzie ale gorąco i już jest. A że kocha ludzi to wierzę przy tym wszystkim, właśnie dlatego robi porządek, żeby zniknęły struktury niosące im krzywdę.
P
PO
7 maja 2013, 22:04
Prefekci dwóch Kongregacji – ds. Instytutów Życia Konsekrowanego i Stowarzyszeń Życia Apostolskiego oraz Nauki Wiary – zapewnili o wspólnym zaangażowaniu w odnowę życia zakonnego, a zwłaszcza reformę, jaką zgodnie z wolą Ojca Świętego zarządzono u amerykańskich zakonnic. Informuje o tym komunikat Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, który odnosi się do prasowych relacji o niedzielnym wystąpieniu kard. João Braza de Aviza na forum unii żeńskich przełożonych generalnych. Prefekt dykasterii odpowiedzialnej za zakony miał skrytykować reformę, którą w ubiegłym roku Kongregacja Nauki Wiary zarządziła w instytucji zrzeszającej większość zakonnic w USA. Watykański komunikat informuje, że taka interpretacja słów kard. Braza de Aviza jest nieuzasadniona. Obie kongregacje współpracują ze sobą od pewnego czasu nad odnową życia zakonnego. Troska Stolicy Apostolskiej o życie zakonne, w tym reforma u amerykańskich zakonnic, jest motywowana wolą wsparcia życia zakonnego, aby jego czytelne świadectwo mogło służyć dobru Kościoła. Inicjatywy Stolicy Apostolskiej na tym polu wynikają przede wszystkim z troski o wiarę Kościoła – czytamy w komunikacie.
W
Waran
7 maja 2013, 21:44
Panie Żyłka, bądź Pan sobą, jak chce zdziwiona, ale pamiętaj też, że jeśli się poduczysz, poczytasz trochę i dopiero zaczniesz pisać, to nie będziesz przez to mniej sobą, a może teksty deonowskie będzie się dało czytać bez zażenowania.
J
ja
7 maja 2013, 20:43
Komentarza Jana nie rozumię. Redaktor Żyłka kreuje pontyfikat Ojca Świętego Franciszka. Trudno czytać tego typu absurdy.
O
oj
7 maja 2013, 20:12
źle że mówi prawdę ? ... no tak przeciez prawda boli od zawsze ! czas na prawdę !
J
Jan
7 maja 2013, 19:42
Żyłka kreuje medialny pontyfikat tak jak kreowano medialny sobór. To oczywiste. Tylko dlaczego to promuje jezuicki deon? To jest poważniejsza sprawa. Tu raczej chodzi nie tyle o GW co o TP chyba - do zdziwionej - ale to mniejszy problem
Z
zdziwiona
7 maja 2013, 17:06
Zniesmaczony jestem tym, że niektorzy forumowicze  jak np. jazmig, Beata, Ewa Cz., Inka  , NN i im podobni mają  ogromne problemy ze zrozumieniem  kilku zdań tekstu pisanego. To oni usiłują narzucic innym swoją "gazetowyborczą" ideologię  i interpreatcję nauczania Ojca Świętego Franciszka. Porównywanie redaktora Piotra do  redaktorów GW oraz pisanie o Nim, że jest karierowiczem  wynika po prostu z Jego niezmajomosci .  Nijak to się ma do treści  komentowanego artykułu. Drodzy opluwacze, zanim rzucicie błotem w bliźniego, chociaż sekundę zastanówcie się nad swoimi czynami. Panie Piotrze nadal bądź sobą.
PN
papież niemodernista
7 maja 2013, 16:44
MATKA BOŻA DO KS.GOBBIEGO(IMPRIMATUR):(1973-1997r) i) Wkrótce odstępstwo stanie się jawne. Nie upadną w wierze jedynie ci, którzy pozostaną z Papieżem. Wraz z nim błogosławię was wszystkich i zachęcam do kroczenia z ufnością i dziecięcym oddaniem. h) Wy, synowie poświęceni Mojemu Niepokalanemu Sercu, bądźcie żywym przykładem miłości, wierności Papieżowi i pełnej jedności z nim. Przyciągniecie dzięki temu na drogę jedności i zbawienia w prawdziwej wierze wielką liczbę Moich biednych, wprowadzonych w błąd dzieci. A także Matka Boża ostrzega w tych samych orędziach: „Masoneria kościelna usiłuje zniszczyd jednośd Kościoła przez podstępny i zdradziecki atak na Papieża. Zawiązuje ona spisek opozycji i kontestacji wobec Papieża. Wspiera i wynagradza tych, którzy go lekceważą i są mu nieposłuszni. Szerzy głosy krytyczne oraz sprzeciwy Biskupów i teologów. Przez to burzy się sam fundament jedności Kościoła i staje się on coraz bardziej porozrywany i podzielony.” Słowa Ojca Św. Benedykta XVI do Ciebie: „Proszę wszystkich o odważne i zdecydowane okazywanie swej wiary w rzeczywistą obecność Pana w Eucharystii“. Przed Bogiem zegnie się każde kolano.
F
ffea
7 maja 2013, 15:54
Papieża krytykują tylko tacy "niby chrześcijanie" ale dziennikarze oczywiście sugerują że to nagminne. Produkują znowu medialny, fałszywy pontyfikat. Kreują się na obrońców papieża. Śmiechu warte. Żyłka też do nich należy a deon to promuje na swoim portalu. Polacy przecież zawsze są z papieżem. A zło teraz to nawet deon potrafi serwować a co dopiero inni. Tymoteusz też się znowu popisuje postmodernizmem
T
Tymoteusz
7 maja 2013, 09:37
Gdy ostatnio zapytała mnie koleżanka dlaczego ochrzciłem się w Kościele Katolickim. Odpowiedziałem, że poprostu chciałem się tylko gdzieś ochrzcić i uczestniczyć w żywej eucharysti. Gdzieś w świadomości miałem te wszystkie grzechy Kościoła Katolickiego, ale także i swoje, ale przecież nawet Jezus powołał Judasza. Uwierzyłem, że ja kroczę własną drogą i nie jestem rozliczany z grzechów Kościoła tylko ze swoich świadomych zaniedbań. Teraz mój wybór Kościoła Katolickiego wydaje mi się jeszcze bardziej trafiony, gdy czytam jak dobrym pasterzem jest nasz Papież. Trzeba chwalić Pana i nie dawać się zgnębić złu jakie serwuje nam świat.
AC
Anna Cepeniuk
7 maja 2013, 08:12
~Anka51 - zgadzam się z Tobą i też tak uważam....... Gromić innych, to potrafimy dość dobrze i wtedy nie trzeba się sobą zajmować.... Panie Piotrze - bardzo panu dziękuję za ten i inne teksty...... Proszę o więcej.... Pozdrawiam......... zwolenników i przeciwników również.
I
Inka
7 maja 2013, 08:06
~Beata Czy czasem tym karierowiczem na deonie jest sam autor tego artykułu? Według mnie pasuje to do niego jak ulał. Już tyle głupot na deonie powypisywał ten Żyłka! Zgadzam się z Beatą. Co ten deon zamawia...
E
eugenia
7 maja 2013, 07:19
Dobry artykuł. Zbudził zainteresowanie wielu. Z tych komentarzy można  napisać kilka dobrych artykułów. 
P
PO
6 maja 2013, 20:59
Kardynałom watykańskim zapaliło się pomarańczowe światło dopiero wtedy, 
gdy nowy papież zapowiedział, 
że likwiduje ich dodatkowe wynagrodzenie, 2,1 tys. euro miesięcznie – pisze publicysta Po krótkim karnawale, jakim zawsze jest wybór nowego papieża, wszystko miało powrócić do starych, dobrze znanych kolein. Papież Bergoglio miał się skupić na modlitwie i niedzielnych Aniołach Pańskich, a watykańscy kardynałowie na zarządzaniu kurią. Dlatego też kurialiści przymykali oko, gdy na fali entuzjazmu papież zachowywał się niestandardowo: przykładowo, chodzi w starych spodniach. Kardynałowie się uśmiechali, gdy biskup Rzymu postanowił, że nie przeprowadzi się do papieskich apartamentów, ale zamieszka w Domu św. Marty. Machali ręką, gdy papież sam dzwonił do swoich znajomych z Argentyny... Gwałty na przesłaniu Kardynałom watykańskim zapaliło się pomarańczowe światło dopiero wtedy, gdy Franciszek zapowiedział, że likwiduje ich dodatkowe wynagrodzenie – 2,1 tys. euro miesięcznie. Byli w lekkim szoku, gdy grzmiał, że w Kościele nie brakuje karierowiczów, którzy są na podobieństwo „złodziei i zbójów”, „okradających Jezusa z chwały”. Nie bardzo rozumieli sens powołania strategicznego zespołu kardynałów doradców, który będzie pomagał Franciszkowi w zarządzaniu Kościołem. I przecierali oczy ze zdumienia, jak w czasie spotkania z rzymskimi purpuratami Franciszek zdecydował: „więcej głoszenia Ewangelii, mniej biurokracji”. Dziś już kardynałowie rzymscy wydają się co najmniej przerażeni, gdyż wiedzą, że Franciszek swoją posługę rozumie i praktykuje jako służbę, a nie tylko jako nauczanie ex cathedra i rządzenie poddanymi. Że chce zmienić Kościół w taki sposób, by powrócił on – a szczególnie jego pasterze – nie tylko do głoszenia Ewangelii, ale do życia podług niej.
B
Beata
6 maja 2013, 18:32
Czy czasem tym karierowiczem na deonie jest sam autor tego artykułu? Według mnie pasuje to do niego jak ulał. Już tyle głupot na deonie powypisywał ten Żyłka!
K
KL
6 maja 2013, 17:58
Wielu medialnych antyklerykałów uznało chyba nowego papieża za trampolinę do naskakiwania na Kościół - pisze w najnowszym numerze tygodnika "Idziemy" redaktor naczelny, ks. Henryk Zieliński. Papież Franciszek wciąż budzi zainteresowanie. Rzym korkuje się od autokarów zwożących pielgrzymów na środowe audiencje generalne i na niedzielny Anioł Pański. Władze Wiecznego Miasta głowią się, jak usprawnić komunikację w związku z nowym wyzwaniem. Kościelne i okołokościelne wydawnictwa prześcigają się w publikacjach biografii i książek kardynała Jorge Bergoglio, nadrabiając wcześniejszy brak zainteresowania jego osobą i nauczaniem. A w mainstreamowych mediach nie ma dnia, aby apoteoza dla ludzkich gestów papieża nie była konfrontowana z szarzyzną i grzechem katolickich duchownych. Wielu medialnych antyklerykałów uznało chyba nowego papieża za trampolinę do naskakiwania na Kościół. Niedawno jeden z „zatroskanych” stwierdził nawet, że narobił ten Franciszek Kościołowi kłopotu, bo kiedyś wszystko szło bezstresowo, utartym szlakiem. Nie wiem, czy bardziej współczuł przy tym księżom i biskupom, że mają tak nieobliczalnego szefa, czy papieżowi, że ma tak małodusznych podwładnych. Ale stara zasada „dziel i rządź”, najwyraźniej znalazła tu zastosowanie. Nie wierzę w aż taki brak inteligencji komentatorów, który uniemożliwiałby im zrozumienie sensu papieskich słów i gestów. Zresztą, jakiekolwiek próby osadzenia ich we właściwym kontekście, podejmowane również przeze mnie w rozmaitych programach, trafiają w próżnię. Prowadzący jakby nie rozumieli, o co chodzi, powtarzając antyklerykalną mantrę. Zdają się być zafiksowani w podziale świata na dobrego papieża i złych biskupów oraz księży. Sprytnie przemilcza się fakty i wypowiedzi, które w obecnym pontyfikacie nie pasują do politycznej poprawności. Zamiast tego wyolbrzymia się i powiela wyrwane z kontekstu słowa, pod które podkładane są pokrętne znaczenia.
NP
no proszę
6 maja 2013, 15:06
"Papież fundamentalista. Robi się niemiło". Takie gadanie na okrągło. Zrobi się nie miło, gdy za słowami Papieża Franciszka, np: "A kiedy człowiekowi brakuje tej odpowiedzialności, kiedy nie troszczymy się o stworzenie i o braci, wówczas jest miejsce na zniszczenie, a serce staje się nieczułe. Niestety w każdej epoce dziejów są "Herodowie", którzy knują plany śmierci, niszczą, oszpecają oblicze mężczyzny i kobiety. "...bądźmy "opiekunami" stworzenia, Bożego planu wypisanego w naturze, opiekunami bliźniego, środowiska. Nie pozwólmy, by znaki zniszczenia i śmierci towarzyszyły naszemu światu!" Pójdą także czyny Ojca Świętego. Czyli dyscyplina tych, którzy wprowadzają zamęt i zniszczenie w samym KK. Vide: abp Piero Marini, należy do tej grupy hierarchów, którzy są zwolennikami nie tylko zmian liturgicznych, ale także uznania związków osób tej samej płci. kardynał Christoph Schönborn, arcybiskup Wiednia powiedział na początku kwietniaw Londynie, że partnerskie związki osób tej samej płci wymagają ochrony prawnej i zezwolił w swojej katedrze na „ceremonie błogosławieństwa” wszystkich, także homoseksualnych par.  ...Tymczasem widoczne są tendencje oddolnego "demokratyzowania" dyscypliny i nauczania KK konferencjami episkopatów, radami kapłańskimi i różnymi innymi gremiami. Nawet sam Rzym już teraz nie waży się występować przeciwko konferencjom episkopatu i najczęściej ugina się pod ich naciskiem.  ...Papież KKK 936 Pan uczynił Piotra widzialnym fundamentem swojego Kościoła i powierzył mu jego "klucze". Biskup Kościoła w Rzymie, następca św. Piotra, "jest głową Kolegium Biskupów, zastępcą Chrystusa i pasterzem całego Kościoła tu na ziemi" (KPK, kan. 331). KKK 882 "Biskup Rzymski z racji swego urzędu, mianowicie urzędu Zastępcy Chrystusa i Pasterza całego Kościoła, ma pełną, najwyższą i powszechną władzę nad Kościołem i władzę tę zawsze ma prawo wykonywać w sposób nieskrępowany" 
6 maja 2013, 13:50
Autor artykułu przywołuje wypowiedzi Papieża Franciszka skierowane do wewnątrz Kościoła. Do biskupów, kapłanów, ale i do każdego z nas. Dlaczego tyle tu w wielu wypowiedziach oczekiwań, że Papież zwróci się jak najprędzej na zewnątrz? Przecież jest Głową Kościoła i przede wszystkim odpowiada za owce Kościoła, jeśli ona będą żyć w pełni Ewangelią, miłością ewangeliczną, to i wpływ Kościoła na świat będzie większy. A może jest tak, że myślimy: jestem katolikiem, żyję w związku sakramentalnym, odmawiam modlitwy, poszczę, nie mam nic wspólnego z homoseksualizmem, nawet jakiekolwiek rozterki tego typu są mi obce, więc zasadniczo jestem na prawdę wporządku. I miło ędzie posłuchać jak Papież gromi tych nie wporządku, tych wszystkich heretyków, to nawet poprawi moje samopoczucie. Więc z jakiej racji zwraca się do mnie, dlaczego mi psuje to samopoczucie?
A
Alfista
6 maja 2013, 10:05
Otóż to: "świat was będzie nienawidził" i żadne pójście na układy tego nie zmieni. IISV nie będący jak wiadomo soborem dogmatycznym tylko pastoralnym poszedł na te układy bardzo daleko, jakie owoce widzimy. Wysocy rangą purpuraci głoszą potrzebę rejestracji związków homo, chcą dopuszczać tabletki "po" , Komunię św. dla żyjących w nowych niesakramentalnych związkach. Czy Chrystus Pan nie wysmagałby tego towarzystwa biczem?
6 maja 2013, 09:55
Papież Franciszek stwierdził, że obecnie chrześcijanie na całym świecie są bardziej prześladowani niż u początków chrześcijaństwa. Papież przypomniał też, że Jezus ostrzegał przed tym uczniów mówiąc: „Nie przerażajcie się! Świat będzie was nienawidził”. - Jezus poprzez swoją śmierć i zmartwychwstanie wykupił nas z władzy świata, z władzy diabła, z władzy księcia tego świata. Zostaliśmy zbawieni, a ten książę świata, który nie chce naszego zbawienia, nienawidzi nas i powoduje prześladowanie, które trwa od pierwszych czasów Jezusa po dziś dzień. Tak liczne wspólnoty chrześcijańskie są prześladowane w świecie. W tych czasach bardziej niż na początku! - mówił papież. Papież podkreślił, że z diabłem, który jest źródłem nienawiści do chrześcijan nie można prowadzić dialogu. - On zaczyna od drobnych rzeczy, później przechodni do pochlebstw, i nimi nas zmiękcza, aż wpadniemy w pułapkę. Moglibyście zapytać: „Ojcze, ale jaką bronią można się obronić przed tym kuszeniem, przed tym mamieniem księcia tego świata, przed jego pochlebstwami?”. Pokora i łagodność: to jest broń, której książę świata, duch świata nie toleruje, bo jego propozycje to władza światowa, propozycje próżności, bogactw - mówił papież.
K
klara
6 maja 2013, 08:19
Klucz do skutecznych zmian w Kościele leży w sercu każdego katolika. Podejmujmy wyzwanie
Z
zamieszanie
6 maja 2013, 08:15
Papież nosi liczne tytuły, takie jak Namiestnik Jezusa Chrystusa, Następca Księcia Apostołów, Najwyższy Kapłan Kościoła Powszechnego, Patriarcha Zachodu, Prymas Włoch, Suweren Państwa-Miasta Watykańskiego. Jest traktowany niezwykle ceremonialnie i uroczyście. Oddaje mu się honory należne głowie państwa. Zwróćmy uwagę, jak odmiennie zareagował Piotr — rzekomo pierwszy papież i biskup Rzymu — gdy rzymski setnik Korneliusz padł mu do nóg i złożył pokłon: „Piotr (...) podniósł go, mówiąc: Wstań, i ja jestem tylko człowiekiem” (Dzieje 10:25, 26; Mateusza 23:8-12). Zastanówmy się teraz: W jaki sposób odstępczy kościół pierwszych wieków uzyskał taką władzę i pozycję? Jak prostota i pokora Chrystusa oraz pierwszych chrześcijan przerodziły się w pychę i pompatyczność, charakteryzujące chrześcijaństwo?
Z
zamieszanie
6 maja 2013, 08:13
Władza i autorytet papieża Do zborów wczesnochrześcijańskich, uznających przewodnictwo apostołów i starszych w Jeruzalem, należał zbór w Rzymie, do którego prawda chrześcijańska dotarła zapewne w jakiś czas po dniu Pięćdziesiątnicy roku 33 (Dzieje 2:10). Podobnie jak w innych ówczesnych zborach usługiwali tam starsi tworzący grono nadzorców, z których żaden nie dominował nad drugimi. Na pewno nikt z pierwszych nadzorców w zborze rzymskim nie był przez współczesnych traktowany jako biskup czy papież, ponieważ w Rzymie nie powstał jeszcze episkopat monarchiczny. Trudno dokładnie ustalić, kiedy zaczęła się kształtować ta instytucja jednoosobowej funkcji biskupiej. Fakty wskazują, że nastąpiło to w II wieku (Rzymian 16:3-16; Filipian 1:1, NW). ...Przez pierwsze dwa stulecia nie znano tytułu „papież” (z greckiego pa'pas — ojciec). Były jezuita Michael Walsh objaśnia: „Wydaje się, że po raz pierwszy nazwano biskupa Rzymu ‚papieżem’ dopiero w III wieku; tytuł ten nadano Kalikstowi (...) Do końca V wieku słowo ‚papież’ na ogół oznaczało tylko biskupa Rzymu. Wyłączne prawo do tego tytułu papież mógł sobie rościć dopiero w XI stuleciu” (An Illustrated History of the Popes). Do pierwszych biskupów rzymskich, którzy zmusili innych do posłuchu, należał papież Leon I (sprawujący urząd w latach 440-461). Michael Walsh wykazuje dalej: „Leon przywłaszczył sobie dawny pogański tytuł pontifex maximus, używany po dziś dzień przez papieży, a mniej więcej do końca IV stulecia noszony przez cesarzy rzymskich”. Oparł się przy tym na katolickiej wykładni słów Jezusa z Ewangelii według Mateusza 16:18, 19 (patrz strona 268).     
Z
zamieszanie
6 maja 2013, 08:09
Władza i autorytet papieża Do zborów wczesnochrześcijańskich, uznających przewodnictwo apostołów i starszych w Jeruzalem, należał zbór w Rzymie, do którego prawda chrześcijańska dotarła zapewne w jakiś czas po dniu Pięćdziesiątnicy roku 33 (Dzieje 2:10). Podobnie jak w innych ówczesnych zborach usługiwali tam starsi tworzący grono nadzorców, z których żaden nie dominował nad drugimi. Na pewno nikt z pierwszych nadzorców w zborze rzymskim nie był przez współczesnych traktowany jako biskup czy papież, ponieważ w Rzymie nie powstał jeszcze episkopat monarchiczny. Trudno dokładnie ustalić, kiedy zaczęła się kształtować ta instytucja jednoosobowej funkcji biskupiej. Fakty wskazują, że nastąpiło to w II wieku (Rzymian 16:3-16; Filipian 1:1, NW). ...Przez pierwsze dwa stulecia nie znano tytułu „papież” (z greckiego pa'pas — ojciec). Były jezuita Michael Walsh objaśnia: „Wydaje się, że po raz pierwszy nazwano biskupa Rzymu ‚papieżem’ dopiero w III wieku; tytuł ten nadano Kalikstowi (...) Do końca V wieku słowo ‚papież’ na ogół oznaczało tylko biskupa Rzymu. Wyłączne prawo do tego tytułu papież mógł sobie rościć dopiero w XI stuleciu” (An Illustrated History of the Popes). Do pierwszych biskupów rzymskich, którzy zmusili innych do posłuchu, należał papież Leon I (sprawujący urząd w latach 440-461). Michael Walsh wykazuje dalej: „Leon przywłaszczył sobie dawny pogański tytuł pontifex maximus, używany po dziś dzień przez papieży, a mniej więcej do końca IV stulecia noszony przez cesarzy rzymskich”. Oparł się przy tym na katolickiej wykładni słów Jezusa z Ewangelii według Mateusza 16:18, 19 (patrz strona 268). 
Z
zamieszanie
6 maja 2013, 08:06
Władza i autorytet papieża Do zborów wczesnochrześcijańskich, uznających przewodnictwo apostołów i starszych w Jeruzalem, należał zbór w Rzymie, do którego prawda chrześcijańska dotarła zapewne w jakiś czas po dniu Pięćdziesiątnicy roku 33 (Dzieje 2:10). Podobnie jak w innych ówczesnych zborach usługiwali tam starsi tworzący grono nadzorców, z których żaden nie dominował nad drugimi. Na pewno nikt z pierwszych nadzorców w zborze rzymskim nie był przez współczesnych traktowany jako biskup czy papież, ponieważ w Rzymie nie powstał jeszcze episkopat monarchiczny. Trudno dokładnie ustalić, kiedy zaczęła się kształtować ta instytucja jednoosobowej funkcji biskupiej. Fakty wskazują, że nastąpiło to w II wieku (Rzymian 16:3-16; Filipian 1:1, NW).  
A
Alfista
6 maja 2013, 07:34
Shonborn i Marini powinni zostać zdyscyplinowani i to natychmiast. Jako purpuraci wyrządzają wiele zła Kościołowi.
K
katolik
6 maja 2013, 07:18
@theONA Jestem katolikiem wiernym Tradycji. Wierzę we wszystko, co Bóg objawił i przez Kościół Katolicki (przedsoborowy) podaje do wierzenia. Kim jest heretyk? Jak mawiał w XVII wieku bp Jakub Bossuet, heretyk to „człowiek mający osobiste opinie” w kwestii wiary. Kościół przez 2000 lat zwalczał „osobiste opinie”, które rodziły się w opozycji do Kościoła (poganie) lub w jego wnętrzu (heretycy). "Jeślibym się jeszcze ludziom podobał, nie byłbym sługą Chrystusa” Ga 1.10
J
J23
6 maja 2013, 06:44
Fundamentalista???????Nie!!!!!!To jest uczciwy czlowiek .On tylko nas chce prowadzic droga Chrysztusa.A ty smieszny dziennikarzyno jestes zalosny.
MR
Maciej Roszkowski
6 maja 2013, 00:14
Z satysfakcją czekamy aż papież uderzy w kurie, prałatów purpuratów et consortes. A czy nie mówi on również o nas i do nas?
N
NN
6 maja 2013, 00:09
Wywalicie w koncu tego pana Zylke z jego bredniami?
ZK
zwijanie KK ?
6 maja 2013, 00:08
"Papież fundamentalista. Robi się niemiło". Takie gadanie na okrągło. Zrobi się nie miło, gdy za słowami Papieża Franciszka, np: "A kiedy człowiekowi brakuje tej odpowiedzialności, kiedy nie troszczymy się o stworzenie i o braci, wówczas jest miejsce na zniszczenie, a serce staje się nieczułe. Niestety w każdej epoce dziejów są "Herodowie", którzy knują plany śmierci, niszczą, oszpecają oblicze mężczyzny i kobiety. "...bądźmy "opiekunami" stworzenia, Bożego planu wypisanego w naturze, opiekunami bliźniego, środowiska. Nie pozwólmy, by znaki zniszczenia i śmierci towarzyszyły naszemu światu!" [url]http://www.deon.pl/religia/serwis-papieski/dokumenty/homilie-papiez-franciszek/art,3,homilia-papieza-franciszka-podczas-mszy-sw-inaugurujacej-pontyfikat.html[/url] Pójdą także czyny Ojca Świętego. Czyli dyscyplina tych, którzy wprowadzają zamęt i zniszczenie w samym KK. Vide: abp Piero Marini, należy do tej grupy hierarchów, którzy są zwolennikami nie tylko zmian liturgicznych, ale także uznania związków osób tej samej płci. kardynał Christoph Schönborn, arcybiskup Wiednia powiedział na początku kwietniaw Londynie, że partnerskie związki osób tej samej płci wymagają ochrony prawnej i zezwolił w swojej katedrze na „ceremonie błogosławieństwa” wszystkich, także homoseksualnych par.  [url]http://www.pch24.pl/liturgiczny-liberalizm-idzie-w-parze-z-akceptacja-zwiazkow-homoseksualnych-,14563,i.html[/url] ...Tymczasem widoczne są tendencje oddolnego "demokratyzowania" dyscypliny i nauczania KK konferencjami episkopatów, radami kapłańskimi i różnymi innymi gremiami. Nawet sam Rzym już teraz nie waży się występować przeciwko konferencjom episkopatu i najczęściej ugina się pod ich naciskiem. Tragedia.
K
KRUAS
5 maja 2013, 23:52
Papież Franciszek straci niedługo dobrą prasę... Z pewnością, niech tylko umieści nagie piersi na FB, to zacznie być prześladowany, jak Piotr Żyłka, który jednak znosi to męczeństwo dzielnie.
J
ja
5 maja 2013, 23:22
Prawdziwy naśladowca Jeusa!Kochany jest.
KD
ks. Damian
5 maja 2013, 23:15
Dobry artykuł, ale tytuł to ktoś chyba inny dobierał, bo nie pasuje do całości:) 
W
Weronika
5 maja 2013, 23:13
Uważam, że Papież Franciszek ma świętą rację wytykając ludziom wewnątrz Kościoła błędy, jest to bardzo istotne, ważniejsze nawet niż napominanie wszystkich dookoła, ponieważ owoc (czyli Kościół) psuje się głównie od środka. Nawet w którejś przepowiedni (bodajże Królowej Saby) było powiedziane, że Szatan jako jeden z ostatnich swoich chwytów zastosuje właśnie tzw. konia trojańskiego, czyli zasianie wewnątrz Kościoła ziarna, które będzie rozbijać Kościół od środka, to już się dzieje, a Papież Franciszek jest Odpowiednim Człowiekiem na Odpowiednim Miejscu, aby walczyć i wytykać Nam wewnątrz Kościoła te grzechy.
J
jac
5 maja 2013, 22:27
KIEDY CIĘ SŁUCHAM PAPIEŻA FRANCISZKA CZUJĘ POWIEW WIELKANOCNEGO PORANKA. SŁYSZĘ SZUM Z WIECZERNIKA. DUCHU ŚWIĘTY DAJ MU SIŁĘ BY TAK DALEJ PROWADZIŁ KOŚCIÓŁ I NIE ULEGŁ UŁUDZIE TEGO ŚWIATA, OCHROŃ GO OD ATAKÓW ZŁEGO.
5 maja 2013, 22:10
@katolik (pomijając obraźliwą treść prezentowanej przez Ciebie strony) Papież Franciszek - modernista? To już chyba prędzej Ty-Marsjanin. Oto odkryłam życie na innej planecie.  Przyjacielu, przejrzyj wreszczie na oczy i zobacz JPII, BXVI i Franciszka.
K
katolik
5 maja 2013, 21:46
Fundamentalista?? Raczej modernista. "A bez wiary nie można podobać się Bogu. Hbr 11:6  Czy wiesz po co żyjesz? http://tradycja-2007.blog.onet.pl/
G
gościu
5 maja 2013, 21:40
Wścieka faceta,że trochę prawdy o sobie usłyszał!
A1
Admin 123
5 maja 2013, 21:37
Papież Franciszek, ma 100 % racje :) nie wiem co bulwersuje tak, autore tego tektu.
5 maja 2013, 21:34
WYDAJE MI SIĘ ŻE PAPIEŻ FRANCISZEK WIE CO ROBI... PIORUN NIE UDERZYŁ W KOPUŁĘ BAZYLIKI OT TAK SOBIE,CHOCIAŻ MOŻE PRZYPADKIEM.HMN.. FRANCISZEK WYWOŁA NIEZŁĄ BURZĘ WŚRÓD KLERU I NIE TYLKO TAM...
EC
Ewa Czadowska
5 maja 2013, 21:32
Gdzieś czytałam, że treść publikacji więcej mówi o autorze, niż o Bohaterze artykułu. Strach pomyśleć, co mówi powyższy...
C
Chrobi
5 maja 2013, 21:21
Sama prawda, czym Wy się bulwersujecie....
AS
Alicja Sz.
5 maja 2013, 21:20
I bardzo dobrze powiedział, podoba mi się jego podejście!
Z
Zaniepokojony
5 maja 2013, 20:49
No właśnie pan Piotr rozpoczął ,,koniec dobrej prasy",skąd jego pewność ,że sytuacja się zmienia. Odnoszę wrażenie , że nawet takie media jak Deon zaczynają nakręcać jakąś spiralę
A
Aaron
5 maja 2013, 20:47
Lubie czytać takie artykuły, a w szczególności komentarze pod nimi, ponieważ zaraz wywiązuje się dysusja między katolikami na jakże ważny temat jakim jest: "ile katolika jest w katoliku i kto jest nim bardziej" :-) ...Kochany ale ile jest Boga w Twoim sercu-to powinno być najważniejsze dla Ciebie...
A
Aaron
5 maja 2013, 20:41
Póki co Papież Franciszek jakby nie było uderza w podwładnych, więc zachowuje się jak szef! Czy do tego potrzeba odwagi? Ja czekam kiedy powie Muzułmanom że tylko w jezusie jest możliwe zbawienie, czekam kiedy powie prawdę Żydom, Portal Rotary Club w Argentynie zamieścił na swej stronie że Papież Franciszek jest członkiem honorowym tego klubu-a to masońska organizacja -czekam kiedy powie masonom że są w błedzie i że tylko uznajac Jezusa Panem i Zbawcą jest nadzieja zbawienia. Czekam kiedy mój "szef" powie światu prawdę a nie będzie się bawił w fałszywy ekumenizm i wspólne modły z tymi którzy modla się do demona! Papieżu Franciszku najwyższa pora powiedzieć światu prawdę Ewangelii. Podwładnego to każdy szef potrafi "opieprzyć" A słyszałem różne rzeczy -poczekamy zobaczymy jak bardzo konserwatyzm Franciszka jest konserwatywny-póki co to wszystko może być zręcznym pijarem a doprowadzić do całkowitego paraliżu Koscioła.
CD
co dalej?
5 maja 2013, 20:35
Papiez na razie mówi głównie o potrzebie odnowy kapłanów i Kościoła jako instytucji. Czekam kiedy zajmie się katechezą dla dorosłych, ponownymi związkami rozwodników, antykoncepcją itp.
S
sebastian
5 maja 2013, 20:33
Panie Piotrze. Trafia Pan w samo sedno. Gratuluję.
M
malgorzata
5 maja 2013, 19:34
Panie Piotrze, chcialabym zeby te slowa Franciszka moze przede wszystkim trafialy do naszych wielu upudrowanych, wypielegnowanych hierachow, niech ten przyklad sluchania slow papieza plynie od gory do dolu. 
KD
ks. Dariusz CSMA
5 maja 2013, 19:09
A ja wręcz przeciwnie: czuję komfort, bo jest ktoś, kto powie prawdę bez ogródek i upiększania. Takiego Pasterza nam trzeba.
C
CZYTELNIK
5 maja 2013, 18:58
Wypowiedż Papieża podpięła bym również do rządzących światem.Opamiętajcie się zanim zniszczycie świat.
A
Ateista
5 maja 2013, 18:46
Lubie czytać takie artykuły, a w szczególności komentarze pod nimi, ponieważ zaraz wywiązuje się dysusja między katolikami na jakże ważny temat jakim jest: "ile katolika jest w katoliku i kto jest nim bardziej" :-)
K
KL
5 maja 2013, 18:31
Model powołań kapłańskich w Polsce się zmienia. To, że rośnie średnia wieku kandydatów do seminariów, rektorzy tych uczelni zauważają od jakiegoś czasu. Dotyczy to zwłaszcza wielkich aglomeracji. Dla wiernych w Warszawie nie jest już zaskoczeniem, gdy do ich parafii przychodzi tuż po święceniach ksiądz sporo po trzydziestce czy blisko czterdziestki. To zapewne część szerszego zjawiska kulturowego, które charakteryzuje się opóźnianiem przez młodych podejmowania wyborów, które określą całe ich życie. Na małżeństwo ludzie decydują się też w coraz starszym wieku. Takie opóźnianie życiowych decyzji jest efektem współczesnej kultury, w której tradycyjne wartości – takie jak trwałość związku, wierność i odpowiedzialność – są uważane za przestarzałe i śmieszne. Dziś – wmawiają nam specjaliści od reklamy i stylu życia – liczą się zmiana i niewierność; możesz wciąż zaczynać życie od nowa. Być nowoczesnym to znaczy być niewierzącym – przekonuje wiele mediów. Młodym mężczyznom, którzy czują powołanie, podjęcia decyzji o wstąpieniu w stan kapłański na pewno nie ułatwiają ataki na Kościół i wiarę. Szczególnie gdy najsilniejsze ciosy wymierzają byli księża. W rezultacie wstąpienie do seminarium wymaga dziś większej odwagi niż 20 lat temu, gdy Kościołowi w Polsce autorytetu dodawał Jan Paweł II. Świadkowie wiary, którzy mogą pociągnąć za sobą ludzi, na pewno są, tyle że trudniej ich dostrzec. Kapłani zawsze byli znakiem sprzeciwu wobec świata. Ale do tego trzeba dużej dojrzałości – dziś pewnie nieco innej niż za komuny. To dlatego późniejsze powołania mogą być lepsze, gdyż decyzję o nich podejmują osoby bardziej świadome.
jazmig jazmig
5 maja 2013, 17:33
@Antoine Coś ci się pierniczy, @jamzigu. Papież mówi przede wszystkim o rzeczach ważnych a nie o hitach prasy brukowej z GW na czele. Zresztą do biskupów argentyńskich pisał też i o fundamentalnych sprawach moralnych. ... Artykuł, pod którym dyskutujemy, mógłby się równie dobrze ukazać w GW. Czytałem list do argentyńskich biskupów, zawiera on wiele ogólników i metafor, a zero konkretów. Ja czekam na konkrety.
GN
gadanie na okrągło
5 maja 2013, 16:51
"Papież fundamentalista. Robi się niemiło". Takie gadanie na okrągło. Zrobi się nie miło, gdy za słowami Papieża Franciszka, np: "A kiedy człowiekowi brakuje tej odpowiedzialności, kiedy nie troszczymy się o stworzenie i o braci, wówczas jest miejsce na zniszczenie, a serce staje się nieczułe. Niestety w każdej epoce dziejów są "Herodowie", którzy knują plany śmierci, niszczą, oszpecają oblicze mężczyzny i kobiety. "...bądźmy "opiekunami" stworzenia, Bożego planu wypisanego w naturze, opiekunami bliźniego, środowiska. Nie pozwólmy, by znaki zniszczenia i śmierci towarzyszyły naszemu światu!" [url]http://www.deon.pl/religia/serwis-papieski/dokumenty/homilie-papiez-franciszek/art,3,homilia-papieza-franciszka-podczas-mszy-sw-inaugurujacej-pontyfikat.html[/url] Pójdą także czyny Ojca Świętego. Czyli dyscyplina tych, którzy wprowadzają zamęt, zniszczenie w samym KK. Vide: abp Piero Marini, należy do tej grupy hierarchów, którzy są zwolennikami nie tylko zmian liturgicznych, ale także uznania związków osób tej samej płci. kardynał Christoph Schönborn, arcybiskup Wiednia powiedział na początku kwietniaw Londynie, że partnerskie związki osób tej samej płci wymagają ochrony prawnej i zezwolił w swojej katedrze na „ceremonie błogosławieństwa” wszystkich, także homoseksualnych par. Hierarcha tłumaczył, że trzeba być otwartym na potrzeby ludzi żyjących wróżnych związkach. kardynałowie, Kolumbijczyk Ruben Salazar i Theodore McCarrick, emerytowany arcybiskup Waszyngtonu, również niedawno zasugerowali, że Kościół nie powinien sprzeciwiać się cywilnym związkom osób homoseksualnych. [url]http://www.pch24.pl/liturgiczny-liberalizm-idzie-w-parze-z-akceptacja-zwiazkow-homoseksualnych-,14563,i.html[/url]
5 maja 2013, 14:46
dziennikarz pyta Matke Teresę na lotnisku w Wiedniu, co trzeba zmienić w Kościele a ona mu na to lakonicznie: mnie i ciebie
5 maja 2013, 14:45
Drogi panie, napisał pan to, co napisałaby GW i każdy jej redaktor podpisze się pod pańskim tekstem obiema rękami. Gwarantuję panu, że mass-media będą papieża hołubiły za tego rodzaju teksty. Pora najwyższa, aby zaczął mówić otwartym tekstem o sprawach niemniej ważnych, takich jak stosunek do homoseksualizmu, homozwiązków, in vitro, celibacie itd. Zobaczymy wtedy, czy jest naprawdę odważny i nie dba o opinię mediów. ... Coś ci się pierniczy, @jamzigu. Papież mówi przede wszystkim o rzeczach ważnych a nie o hitach prasy brukowej z GW na czele. Zresztą do biskupów argentyńskich pisał też i o fundamentalnych sprawach moralnych.
K
KL
5 maja 2013, 14:34
 Ojciec Święty przypomniał, że przez wieki bractwa były miejscem, gdzie "wykuwała się świętość tak wielu ludzi, którzy żyli z prostotą intensywną relacją z Panem" i wskazał na trzy cele którymi kierują się bractwa: ewangeliczność, kościelność i misyjność. Mimo deszczowej pogody na Placu św. Piotra zgromadziło się ok. 50 tys. członków bractw z całego świata, którzy przybyli do Rzymu z okazji Roku Wiary. W homilii papież nawiązał do obchodzonego Roku Wiary i przypomniał, że bractwa w Kościele są instytucją tradycyjną, która w ostatnich czasach zaznała odnowy i ponownego odkrycia. Wskazał na trzy cele którymi kierują się kościelne bractwa: ewangeliczność, kościelność, misyjność. Mówiąc o "ewangeliczności" Franciszek powiedział: "Drodzy członkowie bractw! Pobożność ludowa, której jesteście ważnym przejawem, jest skarbem, jaki posiada Kościół, a który biskupi Ameryki Łacińskiej określili w znamienny sposób: jako duchowość, jako mistykę, będącą `przestrzenią spotkania z Jezusem Chrystusem`". Przypomniał, że przez wieki bractwa były miejscem, gdzie "wykuwała się świętość tak wielu ludzi, którzy żyli z prostotą intensywną relacją z Panem".
P
pawel
5 maja 2013, 14:21
Drogi panie, napisał pan to, co napisałaby GW i każdy jej redaktor podpisze się pod pańskim tekstem obiema rękami. Gwarantuję panu, że mass-media będą papieża hołubiły za tego rodzaju teksty. Pora najwyższa, aby zaczął mówić otwartym tekstem o sprawach niemniej ważnych, takich jak stosunek do homoseksualizmu, homozwiązków, in vitro, celibacie itd. Zobaczymy wtedy, czy jest naprawdę odważny i nie dba o opinię mediów. ... a TY jazmig o co dbasz? :-) szufladkowanie
jazmig jazmig
5 maja 2013, 13:56
Drogi panie, napisał pan to, co napisałaby GW i każdy jej redaktor podpisze się pod pańskim tekstem obiema rękami. Gwarantuję panu, że mass-media będą papieża hołubiły za tego rodzaju teksty. Pora najwyższa, aby zaczął mówić otwartym tekstem o sprawach niemniej ważnych, takich jak stosunek do homoseksualizmu, homozwiązków, in vitro, celibacie itd. Zobaczymy wtedy, czy jest naprawdę odważny i nie dba o opinię mediów.
P
Pauilina
5 maja 2013, 13:42
I chwała Panu, gdyby papież nie zrobił tego kroku byłabym zawiedziona, że poprzestaje na gestach ważnych ale nie wypełniających całkowicie jego posługi, ale zrobił to i bardzo się cieszę, bo o takiego papieża się modliłam. Tak wygląda miłość wymagająca!