Papież i Wielki Wybuch

(fot. © Mazur/catholicnews.org.uk)

Znów jest sensacja. Biskup Rzymu Franciszek oświadczył, że "Ewolucja natury nie jest przeciwstawna pojęciu stworzenia". Odniósł się też do teorii Wielkiego Wybuchu, stwierdzając, że "Big-Bang, który dzisiaj uważa się za początek świata, nie stoi w sprzeczności z interwencją boskiego stworzyciela, lecz się go domaga".

Ci, którzy podskakiwali z radości, gdy w czerwcu br. brytyjski rząd zakazał nauczania w szkołach publicznych i na uczelniach wyższych, że życie na Ziemi zostało stworzone przez Boga, teraz najprawdopodobniej zacierają z satysfakcją ręce. Za to wielu pobożnych katolików zapewne znów popada w niepewność i snuje wątpliwości co do osoby aktualnego Następcy św. Piotra.

Już natknąłem się na takich, dla których nieważne jest, że przed Franciszkiem dopuszczająco i bez potępiania w czambuł o teorii ewolucji wypowiadali się inni papieże. Że Pius XII w encyklice "Humani Generis" z 12 sierpnia 1950 r. stwierdził, iż nie widzi, by ewolucja biologiczna zagrażała nauce o stworzeniu człowieka i jego zbawieniu. A św. Jan Paweł II, którego nauczania tak intensywnie broniono w czasie niedawnego III Nadzwyczajnego Zgromadzenia Ogólnego Synodu Biskupów, uznał, że ewolucja jest czymś więcej niż hipotezą. Dla nich ważne, że iluś przeciwników ewolucji poczuje się jeszcze bardziej zagrożonymi, osaczonymi i opuszczonymi przez Kościół katolicki.

W swoim wystąpieniu na zakończenie sesji plenarnej Papieskiej Akademii Nauk Franciszek w charakterystyczny dla siebie sposób poruszył pewien niezwykle istotny dla ludzi wierzących problem. Problem, o którym w Kościele mówi się rzadko. Moim zdaniem za rzadko, ponieważ wpływa on znacząco, niejednokrotnie nawet decydująco, zarówno na nasze relacje z Bogiem, jak i na to, w jaki sposób postrzegamy świat, innych ludzi, samych siebie. Chodzi o obraz Boga, jaki sobie kształtujemy. O nasze o Nim wyobrażenie.

Franciszek zwracając się do członków Papieskiej Akademii Nauk zwrócił uwagę, że gdy czytamy Księgę Rodzaju, grozi nam, chrześcijanom, katolikom, wyobrażanie sobie Boga jako czarodzieja, który wszystko stwarza swą magiczną różdżką. "Ale tak nie jest" - stwierdził stanowczo biskup Rzymu i dodał: "Stworzył wszystkie byty i dał im się rozwijać zgodnie z wewnętrznymi prawami, które każdemu z nich dał, aby się rozwijały, aby osiągnęły swą pełnię. Dał bytom wszechświata autonomię, a jednocześnie zapewnił je o swej stałej obecności, dając istnienie każdej rzeczywistości". Zaakcentował, że Bóg nie jest demiurgiem, ani czarodziejem, "ale Stwórcą, który daje istnieje wszystkim bytom".

Ks. prof. Jerzy Szymik kilka lat temu w artykule "Obraz Boga w teologii Josepha Ratzingera/Benedykta XVI" odnotował, że dla poprzednika Franciszka obraz Boga ma decydujące znaczenie dla wartości teologii. "Chodzi zarówno o obraz, na jakim poszczególne teologiczne tezy czy całe systemy są fundowane, jak i o ten, który się z nich wyłania" - podkreślił znany teolog. Problem obrazu Boga, zdaniem papieża emeryta, jest podstawowym problemem hermeneutycznym teologii, rzutuje na jej założenia i cele, aktualizacje i rozwój, decyduje o toczonych przez nią i w jej wnętrzu dysputach i sporach.

Obraz Boga, jaki każdy z wierzących chrześcijan "nosi w sobie", można dość łatwo zafałszować. Konsekwencje tego zafałszowania sięgają jednak bardzo daleko. Mogą spowodować, że ktoś głęboko przekonany o prawdziwości swej wiary, w rzeczywistości wierzy w boga, którego sobie nie tylko wyobraził, ale także wykreował, na swój obraz i według własnych potrzeb. Takiego boga próbuje głosić innym.

Bóg pozwala nam, ludziom, abyśmy mieli o Nim wyobrażenia. Pozwala człowiekowi, aby nosił w sobie Jego obraz. Trzeba jednak nieustannie przypominać sobie i innym o ograniczoności i niedoskonałości tych obrazów. Św. Jan Ewangelista dał jasny przekaz: "Boga nikt nigdy nie widział, Ten Jednorodzony Bóg, który jest w łonie Ojca, [o Nim] pouczył" (J 1,18). Dlatego, jak stwierdził przed wielu laty Joseph Ratzinger, "Musimy poprzez Chrystusa ukazywać Boga w Jego wielkości". Bez przywiązywania się do naszych ziemskich wyobrażeń tak bardzo, że w ich obronie gotowi jesteśmy walczyć do upadłego.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Papież i Wielki Wybuch
Komentarze (44)
ML
~mmm llll
16 stycznia 2020, 12:07
bzdety , kościółek wszystko naciągnie do swoich potrzeb ! Inaczej byłby zerem a tego bogate tłuste katolickie świnie u władzy nie zniosą
R
Rafał
3 listopada 2014, 15:38
Proponuję obejrzeć wykłady dr.Hovinda. Facet naukowo obala teorię ewolucji a wierzy w Boga i dzieło stworzenia opisane w Biblii. Ma otwartą głowę. To w co wierzy nazywa religią a jednocześnie fantastycznie udowadnia,że teoria ewolucji to nic innego jak rodzaj religii,ponieważ nie ma podstaw naukowych, z tą różnicą w porównaniu do innych religii,że jest opłacana z państwowych podatków.Udowadnia też jak szkodliwa jest ta teoria. Dla zainteresowanych podaję link: http://www.youtube.com/watch?v=_lKrE-L0G-8
C
ciekawy
31 października 2014, 12:36
A ja mam wątpliwości. Jeżeli założyć ze teoria ewolucji jest prawdziwa i człowiek "wyewoluował od małpy" - to w którym momencie tej ewolucji pojawiła się dusza nieśmiertelna? Czy małpy też maja duszę , tylko mniejszą? Czy dusza jest prodktem ewolucji materii?
A
aik
30 października 2014, 09:43
Pogoń za sensacją i to na potęgę ! Musiałam się dobrze wczytać żeby dostrzec cóż to niby ma katolików bulwersować. Przecież (jak Autor cichcem zauważa) już od dziesięcioleci KK wypowiadał się w tej kwestii w tym samym duchu ! Obecna wypowiedź zostanie być może oprotestowana przez twardogłowych kreacjonistów z kościołów protestackich w Ameryce, ale jest całkowicie zgodna z tym co przekazywano mi od czasów szkoły średniej i lekcji religii (zaznaczam że w warunkach PRL-u). Jednym słowem: kompletny brak szacunku dla czytelnika ! Fe, brzydko tak ! Oj, miałam lepsze mniemanie o wymogach rzemiosła wobec dziennikarzy na portalu katolickim...
E
Ewa
30 października 2014, 07:22
Taaa tyle, że ostatnio jest teoria, że nie było zadnego wielkiego wybuchu. Tylko czarne dziury przechodzą w eksplodujące białe dziury i tego  jest nieskonczenie wiele Jest wiec wiele  wielkich wybuchow. Bez poczatku i konca.
W
WDR
30 października 2014, 04:09
Mina wojujących ateistów gdy im mówię, że twórcą hipotezy Wielkiego Wybuchu jest katolicki ksiądz, członek Papieskiej Akademii Nauk - bezcenne :-)))
_
__Ateista__
30 października 2014, 07:37
E tam, Kopernik też był księdzem a Newton bibliofilem. I co z tego
DK
Dariusz Kot
30 października 2014, 14:33
Moze sprecyzujmy, bo nie wiem, czy WDR zrozumial. Z faktu, ze co najmniej do XVII wieku prawie kazdy uczony byl duchownym - nie musi wcale wynikac, ze nauki religijne duchownych sa bardziej wiarygodne. Rownie dobrze mozna by wnioskowac o wyzszosci rasy czarnej nad biala z faktu, ze najlepiej wyszksztalceni ludzie na nowojorskim Harlemie to afroamerykanie. A tymczasem to cecha srodowiska. Jesli wezmiesz spoleczenstwo, jak sredniowieczna Europe, gdzie na gorze drabiny spolecznej dominuja duchowni - oni takze beda mieli najlepszy dostep do wiedzy i oni zaloza uniwerski, i wlasnie oni beda naukowcami. Dlatego warto pytac nie kim oni byli - ale skad zaczerpneli idee, ktore staly sie kamieniami milowymi w rozwoju nauk. To byloby dobre pytanie.
W
WDR
31 października 2014, 00:43
Mikołaj Kopernik nie był księdzem, gdyż nie miał święceń kapłańskich. Był jednak kanonikiem, a do tego miał dokrorat z prawa kanonicznego (jeśli dobrze pamiętam uzyskany we Włoszech).
W
WDR
31 października 2014, 01:00
To może ja doprecyzuje, żeby łatwiej było zrozumieć: pisałem wyłącznie o minie czyli reakcji określonej przeze mnie grupy osób. ps. "...najlepiej wyszksztalceni ludzie na nowojorskim Harlemie to afroamerykanie." Nie sądze, żeby to była prawda
S
SCIENCE
29 października 2014, 23:49
Georges Lemaitre. Dziękuję, to wszystko :)
P
podkowa
29 października 2014, 22:06
Wielkie mi halo, od dawna uwazam ze teoria ewolucji nie wyklucza Bozej interwensji, ani nie stoi w sprzecznosci z nia, bo Ktos tym procesem musial pokierowac.
_
__Ateista__
29 października 2014, 22:11
jeżeli uważasz, że ktoś musi kierować ewolucją, to oznacza, że nie rozumiesz teorii ewolucji
30 października 2014, 00:36
Kiedy mówimy o powstaniu wszechświata z wielkiego "ka-buuum", dochodzimy (bo proces ten odkrywano przez "cofanie się") dochodzimy do tysięcznych części sekundy w której masa i energia są skupione w tak nieskończenie małej przestrzeni, że wszystkie (znane) prawa fizyki się załamują. Ciekawie obrazuje to stała Plancka... obecnie chyba już zarzucona na rzecz dokładniejszej stałej. W pewnym momencie stajemy przez enegrią, wobec której wszystkie znane prawa "diabli biorą". Fizykiem nie jestem, ani z wykształcenia ani z pasji, więc odsyłam do mądrych opracowań na ten temat. Tak czy owak. Do chodzimy do pewnego punktu, od którego nie ma nic. A parę ułamków sekundy później mamy "coś" co hula z niezmiennymi prawami fizyki aż do dziś. Teoria ewolucji dotyczy ledwie kilku minut... jeśli przyjęlibyśmy, że do Big-bang do dziś upłynęła doba. Polecam "Którtką historię czas" Hawkinga. Rewelacyjan sprawa.
_
__Ateista__
30 października 2014, 07:35
"Tak czy owak. Do chodzimy do pewnego punktu, od którego nie ma nic." No właśnie nie. Jak napisałeś wcześniej, "dochodzimy do tysięcznych części sekundy w której masa i energia są skupione w tak nieskończenie małej przestrzeni, że wszystkie (znane) prawa fizyki się załamują." Oznacza to, że nie wiemy - nie mamy obecnie - żadnej teorii która by potrafiła wytłumaczyć co się działo w momencie krytycznie bliskim T=0. Tak więc stwierdzenie "Do chodzimy do pewnego punktu, od którego nie ma nic." jest nieprawdziwe - bo nie wiemy co tam było. Hipotetycznie, wszechświat (lub wszechświaty) mogą oscylować - kurczyć się i rozszerzać w nieskończoność, nie mając początku i końca.
DK
Darek Kot
30 października 2014, 14:10
To jeszcze malo powiedziane, ateisto. Hipotez na temat jakiegokolwiek "nie wiemy" w nauce mozna wytworzyc bardzo wiele - i dopoki nie wiemy, kazda z nich ma takie samo prawo do wiarygodnosci, jak "hipoteza" judeochrzescijanska. Nawet to jeszcze malo powiedziane: wiele religii swiata zawiera jakies watki kosmogoniczne i dopoki nie wiemy - one takze maja rowne prawa z ideami biblijnymi. Konkurencja jest zatem ogromna i nie ma zadnego przejscia od "naukowcy nie wiedza" do "interpretacja rzymsko-katolicka jest prawdziwa".
_
__Ateista__
30 października 2014, 14:28
Jeżeli powiem 'wszechświat zawsze istniał' to osoby wierzące odpowiadają 'nic nie bierze się z niczego'. Jak się pytam w takim razie skąd się wziął wszechświat - mówią "Bóg stworzył". Jak się pytam - skąd wziął się Bóg? - "zawsze istniał".
DK
Darek Kot
30 października 2014, 15:29
"Zawsze", "nic", "stworzyc"? - to czesci lokalnego jezyka, wypracowanego przez pewien gatunek w pewnych miejscach i czasie, w ramach jakichs lokalnych sytuacji. Mialoby sens uogolnianie tego na caly wszechswiat, gdyby nasze ludzkie sytuacje byly typowe. Ale nie sa. Po Koperniku wiemy, ze nie ma nic "paradygmatycznego" w Ziemi, a po Darwinie - ze nie ma nic "paradygmatycznego" w ludziach. Wszechswiat jest inny. Uogolnianie naszych pojec stracilo racje bytu. Dlatego od XVII wieku nauka miedzy nasz naiwniutki "zdrowy" rozsadek a wszechswiat - wklada swoje protezy, czyli instrumenty naukowe i teorie. Bez protez, ktore koryguja nasza "lokalnosc" i umozliwiaja uogolnianie - powazna wiedza nie jest juz mozliwa. Podsumowujac: w Waszej debacie "co bylo na poczatku" uzywacie jezyka, ktory nie jest wystarczajacy, jest przypadkowy, nie dziala. To moim zdaniem wiekszy problem niz to, kto ma racje.
SM
Stanisław Młynarski
29 października 2014, 21:09
Jak mnie bawią rozprawy kreacjonistów jak i ewolucjonistów. Z punktu widzenia autora opowiadań o stworzeniu świata istotne jest to, kto jest Panem istnienia, wszechświata oraz celowość jego istnienia. A więc przekaz treści teologiczych a nie przyrodniczych. Biblia więc nie jest podręcznikiem odpowiadającym na pytanie w jaki sposób powstało to, co powstało ale na pytanie Kto stworzył świat, jaki jest jego sens i cel istnienia oraz w jakiej relacji jest Ten Który stworzył do tego co stworzył.. .
S
stary
29 października 2014, 21:37
Ale podręcznikiem etyki też nie jest, nakazuje zabijać czarownice, obcinać chłopcom napletki, za byle przwinę stosuje karę śmierci. Jako podręcznik teologii także budzi wątpliwości, raz Bóg jest mściwy i zazdosny, raz jest wybaczającym ojcem. Dodajmy jak jedna opowieść okazuje się metaforą, to może i inne są tylko metaforami. Może nic tam nie jest prawdą? 
SM
Stanisław Młynarski
29 października 2014, 21:46
Mówisz o tym co dotyczyło religii mojżeszowej. Dla chrześcijanina pełnią Prawa jest Jezus Chrystus i tylko w tym kontekście czytamy Stary Testament. 
DK
Darek Kot
29 października 2014, 18:06
Pisałem już tutaj o tym w swoich pytaniach do bp. Rysia, ale przypomnę, bo nikt w komentarzach tego nie ujął. "Zaakceptowanie" teorii ewolucji przez Kościół wydaje mi się bardzo powierzchowne i nawet koniunkturalne. Kościół moim zdaniem po prostu nie chce narażać swego autorytetu w kolizji z tak powszechnia przyjętą, paragmatyczną wręcz teorią. Teoria ewolucji nie ma jednak  żadnego wpływu np. na Kościoła wyobrażenia o człowieku, przyrodzie itp. Np. komisja bioetyczna Episkopatu wychodzi od kompletnie nieaktualnej i nienaukowej definicji człowieka i przyrody. Jak podkreślają historycy nauki, drogi Kościoła i nauki rozeszły się w XVII wieku, kiedy uniwerki na Zachodzie odeszły od Arystotelesa. TAM trzeba by wrócić i przebudować całą oficjalną teologię (próbowali to robić Pierre Teilhard de Chardin i bp. Życiński). W tym sensie właśnie kreacjoniści katoliccy mają rację - Kościelne nauczanie, jeśli zajrzeć głębiej niż deklaracje papieży, jest nadal spójne z kreacjonizmem, a nie z teorią ewolucji.
jazmig jazmig
29 października 2014, 17:21
Franciszek zwracając się do członków Papieskiej Akademii Nauk zwrócił uwagę, że gdy czytamy Księgę Rodzaju, grozi nam, chrześcijanom, katolikom, wyobrażanie sobie Boga jako czarodzieja, który wszystko stwarza swą magiczną różdżką. "Ale tak nie jest" - stwierdził stanowczo biskup Rzymu i dodał: "Stworzył wszystkie byty i dał im się rozwijać zgodnie z wewnętrznymi prawami, które każdemu z nich dał, aby się rozwijały, aby osiągnęły swą pełnię. W Księdze Rodzaju, ani w żadnej innej części Pisma Świętego nie ma czegoś takiego. Opis stworzenia istot żywych jest jednoznaczny - stworzył je Bóg. Oczywiście sposób ich stworzenia nie jest opisany, zatem mogły one być stworzne od razu, albo powstawać w drodze ewolucji. Człowiek natomiast powstał na końcu, po wszystkich innych stworzeniach żywych i na pewno nie w drodze ewolucji z jakiegoś zwierzęcia.
A
Anka
29 października 2014, 19:23
To czego dokładnie nie ma w Piśmie Świętym - tego, że byty powinny się rozwijać zgodnie ze swoimi prawami? Niestety, obawiam się, że nie doczytał Pan opisów (właśnie, dwóch, wzajemnie sprzecznych opisów) stworzenia świata w Biblii. Niesprzeczne są one jedynie w tym, że Bóg jest stwórcą, ale w drugim opisie pierwszym stworzeniem jest mężczyzna, potem są rośliny, potem zwierzęta i wreszcie na końcu - kobieta. Jeśli więc ci, którzy redagowali Księgę Rodzaju, nie widzieli trudności w tym, że Bóg mógł stworzyć świat tak lub tak (bo istotne było tylko to, że go stworzył), to tym bardziej my nie musimy widzieć trudności w tym, że Bóg mógł stworzyć świat jeszcze zupełnie inaczej, posługując się wielkim wybuchem i ewolucją.
T
tak
30 października 2014, 00:17
Oj Anka,Anka. Kłamczuszek z Ciebie, albo masz kłopopty z rozumieniem tekstu pisanego. Za duzo ogladasz obrazków a tam wszystko powierzchowne.
K
Kt-a
29 października 2014, 17:15
Heh, też mi senstacja, Kościół od dawna mówi o obrazowości i niedosłowności Księgi Rodzaju, autor chyba coś przespał! Z jakiej racji katolicy mieliby teraz snuć wątpliwości co do osoby Papieża? Jestem katoliczką i owszem, snuję wątpliwości, ale co do rzetelości i wiedzy Autora. Przecież p. Franciszek powiedział co od dawna wiadomo, Kościół nie wyklucza teorii naukowych, jakkolwiek by świat nie powstał ważna jest ta "iskra" rozpoczynająca! Nic samo się nie zaczęło! A jakie procesy rozpoczęła ta iskra to już inna sprawa! Pozdrawiam zbulwersowanych! ;)
A
Anna
29 października 2014, 19:25
Z jakiej racji? Bo snują :) Pani tak trochę naiwna jest i nie wszystkie dzieła katolików Pani czyta :)
A
az
29 października 2014, 16:40
rząd brytyjski zakazał nauczania kreacjonizmu, a nie tego, "że życie na Ziemi zostało stworzone przez Boga"...
N
non
29 października 2014, 15:54
Ks. Stopka jako rasowy deonowiec znowu widzi sensacje a dalej manipuluje papieżem. Trzeba wejśc na RV i tam przeczytać a nie czytać co to powybierał sobie ks. Stopka. Są też Polacy w tej Akademii i warto by ich poprosić o słowo albo cytować kard. Razingera dokładnie i bez wybierania tylko tego co pasuje i pomijanie kontekst.
A
aga
29 października 2014, 15:43
Zawsze myślałam, w oparciu też o nauczanie Kościoła, że Wielki Wybuch jest możliwą hipotezą. Też mi przewrót kopernikowski!
M
Magdalena
29 października 2014, 14:57
...Autor broni Papieża przed ateistami czy przed poganami…Lepiej byłoby, gdyby to pasterz bronił owce, a nie odwrotnie…
A
aga
29 października 2014, 15:44
bywają i owce szablozębne
M
Magdalena
30 października 2014, 10:30
…bo gdy włączy się instynkt samozachowawczy, to i kociak stanie się lwem.
M
Mike
29 października 2014, 13:32
Nic nowefo Papiez to tylko przypomina i dobrze. Por. nauczanie JPII i coroczne Jego spotkania z gronem naukowców :)
K
kapsel
29 października 2014, 13:29
 A gdyby spojrzec na sprawę szerzej ? to stała tenndecja , przystosowywanie poglądów koscioła do rzeczywistości tworzonej przez innych [ patrz ostani synod ] Nie interesuje mnie ta teoria , ale tendencja tak , Ewangelizacja polega na czymś odwrotnym , na przyjmowaniu poglądów kościoła przez świat , a nie przyjmowaniu poglądów świata przez kościół.
XP
x. Piotr
29 października 2014, 12:33
Nie bardzo widzę czym tu się zachwycać... Teoria Big-Bangu to jedna z wielu teorii powstania świata, osobiśnie nie uważam, aby była jakaś szczególnie przekonująca na tle innych, ale w taki czy inny sposób świat nie powstał, to i tak działo to się za sprawą Pana Boga. Fragmentu "za to wielu pobożnych katolików zapewne znów popada w niepewność i snuje wątpliwości co do osoby aktualnego Następcy św. Piotra" nie bardzo rozumiem, chyba, że to miał być atak na "pobożnych katolików" ale to wtedy lepiej było artykuł na onet wysłać.
P
piw
29 października 2014, 12:00
Czy Papież właśnie ogłosił że Bóg nie istnieje? Każdy dzień pontyfikatu tego faceta to tragedia. Kyrie eleison!
Janusz Brodowski
29 października 2014, 12:31
Sądząc po komentarzu należysz do ludzi, którzy mówią to co wiedzą; natomiast nie wiedzą co mówią.
P
piw
29 października 2014, 13:09
Doskonale wiem co mówię. Poczynania Bergoglio szodzą Kościołowi. To właśnie on mówi gdy nie ma nic do powiedzenia (np. o teorii Wielkiego Wybuchu) a milczy gdy powinien coś powiedzieć (np. w trakcie synodalnych przepychanek). Jestem jednak optymistą - skoro Kościół przetrwał pornokrację I poł. w X w. to i przetrzyma Franciszka. Trzeba tylko zacisnąć zęby i się modlić.
M
Mike
29 października 2014, 13:34
A ja myślę, że niestety nie uchwiciłeś istoty prztrwania Kościoła. Z całym szacunkiem też jestem konserwatystą, ale to co piszesz to juz zwyczajna obraza. Czy muzułmanin obrażałby swojego zwierzchnika. Może dlatego wciąż reszta świata śmieje się z nieautentyczności nietkórych katolików
M
m
29 października 2014, 15:47
myślę, że nie wiesz, co to Wielki Wybuch i co na jego temat twierdzą uczeni. Podczas Wielkiego Wybuchu nie wiadomo, co wydarzyło się podczas tzw. T10 (maluteńki ułamek sekundy). Być moze właśnie to wtedy był ten moment mistyczny, którego człowiek już nie umie wyjaśnić. Poczytaj sobie gdzieś o tym, ja nie jestem wielkim znawcą, niestety mało pamiętam z wykładu ze studiów.
W
Wodnik
29 października 2014, 16:40
Módl się lepiej, aby Cię zaakceptował z Twoim radykalnym spojrzeniem na wiarę. Bóg nie chce, abyśmy byli ślepi wobec świata. Bóg chce wiary w Siebie i w to co nam daje. To Bóg dał nam piękny świat, który ma tak wiele do odkrycia, węc odkrywajmy to i dziękujmy Bogu za to co mamy. Nie zamykajmy się na miejsce, w którym mieszkamy, ale na nie otwierajmy.
W
Wieńczysław
29 października 2014, 11:31
Witam, nie znam wielu katolików widzących sprzeczność między nauką a religią w tej kwestii. Dotąd wydawało mi się że to domena amerykańskich ewangelikalnych fundamentalistów. Czyżby to było robienie sensacji z braku sensacji? Doniesienia rzekomej zmianie nauczania o rodzinie były dużo bardziej niepokojące. Pozdrawiam
C
Chimera
29 października 2014, 11:27
To przykre, jak szybo ludzie zmieniają front. Rok temu wszysycy byli Papieżem zachwyceni, dziś już narzekają, bo jest zbyt ontrowersyjny... Za czasów Benedykta, krytykowali go, a dziś już wspominają jego wycofanie...