Papież pokazał księżom na Litwie, że rozumie ich samotność i rozterki

(PAP/EPA/VATICAN MEDIA HANDOUT)

Spotkanie Franciszka z litewskim duchowieństwem można czytać właśnie przez ten pryzmat: jako danie wskazówek na przyszłość i próbę przygotowania do sztormów, które mogą nadejść.

Drugiego dnia papieskiej wizyty na Litwie Franciszek wiele miejsca poświęcił dwóm kwestiom: historii i formacji. Po pierwsze dlatego, że w niedzielę 23 września przypada na Litwie dzień Pamięci Holocaustu a po drugie, wykorzystując spotkanie z litewskim klerem, wskazał najważniejsze punkty duchowego życia i powołania.

Trzeba przyznać, że na Litwie spotyka się Franciszek z niezwykle życzliwym przyjęciem. Tłumy witają go na każdym kroku, na trasie jego papamobile ustawiają się mieszkańcy miasta a jego słowa nagradzane są brawami. Według organizatorów, w Mszy świętej w Kownie uczestniczyło ponad 100 tysięcy wiernych, ponad 30 biskupów a także więcej niż 800 duchownych z Litwy i regionu. Jak zwykle w przypadku Franciszka jednak najważniejsze okazuje się to, co przekazuje w ciszy, w bardziej sprzyjającej atmosferze. Taką okazją było spotkanie z litewskim duchowieństwem, gdzie Papież wygłosił najdłuższe podczas pielgrzymki do krajów bałtyckich, przemówienie.

DEON.PL POLECA

Przemówienie papieża Franciszka do litewskiego duchowieństwa>>

Podczas tego przemówienia Franciszek, rozpoczynając od Liturgii Słowa, wskazał na najważniejsze cechy chrześcijańskiej nadziei, będącej myślą przewodnią tej pielgrzymki (Jezus Chrystus - nasza nadzieja).

Wracając do słów św. Pawła z Listu do Rzymian (Rz 8, 22-23.26) Papież stwierdził, że osoba duchowna musi mieć w sobie rodzaj westchnienia. Nawiązując do słów św. Augustyna z Wyznań, powiedział. - My, mężczyźni i kobiety szczególnej konsekracji, nigdy nie możemy sobie pozwolić na utratę tego westchnienia, niepokoju serca, które tylko w Panu znajdzie spoczynek. O jakie westchnienie chodzi?

To westchnienie to rodzaj tęsknoty. Franciszek odnosi się do konieczności zbudowania trwałej i pełnej relacji z Bogiem, która w myśl jego słów ma być tym, co buduje codzienność duchownych. - To troska o podtrzymywanie pragnienia Boga. - powiedział w wileńskiej katedrze Ojciec Święty. Ale westchnienie to ma być także dostrzeżeniem niedoli drugiego, potrzeby niesienia pomocy cierpiącym i potrzebującym.

Charakteryzując następne elementy tej nadziei, wspomniał Franciszek potrzebę stałości nawiązując do postawy abp. Sigitasa Tamkeviciusa, którego rezygnację ze względu na wiek przyjął 11 czerwca 2015 roku. Arcybiskup Tamkevicius biskup koweński w latach 2005-2014, jest jedną z najbardziej rozpoznawalnych postaci litewskiego Kościoła. W listopadzie 1978 został jednym z założycieli Katolickiego Komitetu Obrony Praw Wierzących, upominając się o prawa religijne na Litwie. Aresztowany w 1983, skazany został za swoją działalność na sześć lat łagrów i cztery lata zesłania, przebywał w obozie do maja 1988 roku, następnie na zesłaniu. Po upadku muru berlińskiego, w 1990, został rektorem koweńskiego seminarium. Przypomnienie postawy tego duchownego przez Franciszka było jasnym sygnałem tego, w którym kierunku ma przebiegać formacja kapłanów: stałości w wierze i pełnego oddania powołaniu. - To właśnie prześladowania nakreślają cechy charakterystyczne nadziei chrześcijańskiej - powiedział Franciszek.

Trudno w tych słowach nie znaleźć nawiązania do obecnych dylematów, które wielokrotnie podkreśla Papież, mówiąc o konieczności głębokiej formacji duchownych. - To prawda, że są inne czasy i żyjemy w innych strukturach, ale prawdą jest także, iż te rady są lepiej przyswajane, gdy ci, którzy przeżyli owe trudne doświadczenia nie zamykają się, ale dzielą się nimi, wykorzystując wspólne chwile.

Wreszcie ostatnim elementem chrześcijańskiej nadziei ma być według Franciszka "utożsamienie się z Jezusem, wspólnotowe uczestnictwo w jego losie". Właśnie słowa wspólnota, komunia i bycie razem są tymi, które można uznać za najlepiej opisujące tę pielgrzymkę. Papież wraca do nich wielokrotnie, mówiąc o "my", które włącza, ale także przekracza i przewyższa "ja". O konieczności przezwyciężenia indywidualizmu mówił bowiem w sobotę, 22 września, pierwszego dnia wizyty. - Idźmy pod prąd nurtu indywidualizmu - powiedział do zgromadzonych na katedralnym placu młodych Franciszek. Jak widać, konieczność uniknięcia indywidualizmu odnosi się według Franciszka także do ludzi Kościoła. Podobnie jak przypomnienie, że żadna pilna informacja, żadna natychmiastowa komunikacja wirtualna nie może pozbawić nas konkretnych, długich okresów, by zdobyć codzienny dialog z Panem, poprzez modlitwę i adorację. Warto tu wspomnieć, że konieczność towarzyszenia młodym w Sieci z jednej strony i prośba o "wyciąganie" z nałogów Internetowych są jednymi z ważniejszych informacji, które zawiera dokument presynodalny. A sam Synod, który odbędzie się między 3-31 października ma w końcu pomóc odpowiedzieć na pytanie, jak duchowni mają towarzyszyć młodym w rozeznawaniu powołania.

Na spotkaniu z Franciszkiem obecni byli przedstawiciele 42 zakonów i kongregacji, istniejących na Litwie. Do nich, kończąc swoje wystąpienie, Franciszek. - Wszyscy jesteśmy w łodzi Kościoła zawsze starając się wzdychać do Boga, być wytrwałymi pośród udręk i mieć Jezusa Chrystusa jako przedmiot naszej nadziei. Wspólnotowy wymiar tej łodzi jest tym, co dla Franciszka najważniejsze. Nawet kiedy, jak to zwykle na morzu bywa, czasem buja i pojawiają się "nieustannie nowe scenariusze i wyzwania". Spotkanie Franciszka z litewskim duchowieństwem można czytać właśnie przez ten pryzmat: jako danie wskazówek na przyszłość i próbę przygotowania do sztormów, które mogą nadejść.

Michał Kłosowski - sekretarz redakcji "Wszystko Co Najważniejsze", autor programu "Studio Raban" w Telewizji Polskiej. Absolwent Uniwersytetu Jagiellońskiego, Uniwersytetu Papieskiego Jana Pawła II w Krakowie i London University of Arts

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Papież pokazał księżom na Litwie, że rozumie ich samotność i rozterki
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.