Papież Trump

(fot. PAP/EPA/SEAN GALLUP / POOL)

Przemówienie Trumpa wzbudziło zachwyt wśród katolików w Polsce i za granicą. Wreszcie jakiś przywódca zaczął mówić o Bogu i obronie Zachodu. Ostatnio taką fascynację budziły chyba przemówienia Jana Pawła II.

Przeglądam profile znajomych księży, zakonnic i katolików na Facebooku, którzy raz po raz udostępniali rozmaite treści związane z wizytą prezydenta USA w Polsce. "Zwrócił nam poczucie narodowej dumy". "Pokazał, że jesteśmy ostatnim bastionem chrześcijaństwa".

Trump rozgrzał katolickie serca Polaków wieloma stwierdzeniami, wskazując na przewodnią rolę Polski w budowaniu "Zachodu". Wypowiedzi na temat odwagi i siły polskiego charakteru, "którego nikt nie może zniszczyć", były dla wielu Polaków szczególnie poruszające. Wypowiedział je przecież ten, którego uznaje się za "lidera wolnego świata", świata "cywilizacji Zachodu". Prezydent Trump wielokrotnie odwołał się do tego pojęcia w swojej przemowie ("Zachód" - 10 razy, "cywilizacja" - 9 razy), dając jednocześnie do zrozumienia, że aby być jej częścią, trzeba być w odpowiednim stopniu chrześcijańskim społeczeństwem.

Jak wskazał Peter Beinart z The Atlantic, jest to radykalna zmiana w retoryce obecnego prezydenta w stosunku do jego republikańskich poprzedników. Podczas swojej wizyty w Warszawie w 2001 roku George W. Bush również mówił, że Polacy i Amerykanie wspólnie uczestniczą w tej samej "cywilizacji", ale dodawał, że "jej wartości są uniwersalne", że "nasza transatlantycka wspólnota musi skupić się na budowaniu pokoju w Europie, przynieść pokój i uzdrowienie Afryce (…), budować świat współpracujący dla dobrobytu, ochrony środowiska i podniesienia jakości życia dla wszystkich".

Cywilizacja sukcesu

W przemówieniu Trumpa była jednak tylko mowa o "zwycięstwie naszej cywilizacji" oraz o konieczności walki ze "wspólnymi wrogami", wśród których wymieniono konkretne państwa, ale również "rządową biurokrację". Generalnie jednak "wrogowie" pozostali nieokreśleni, choć prezydent USA wskazał wprost, że ci, którzy grożą Zachodowi, żyją wśród nas. Podobnie jak nie do końca określone zostało to, czym jest ta "nasza cywilizacja". Nie było również mowy o tym, że chrześcijaństwo jest uniwersalne.

Zostawmy to jednak. Przemówienie nie zachęcało bowiem tylko do walki, jak przedstawiają to przeciwnicy Trumpa. Mówiło także o wyższości "naszej wspólnoty narodów" nad innymi. Bo to w cywilizacji Zachodu "pisze się symfonie, wspiera się innowacje (…), nagradza talenty, walczy o bycie znakomitym (…), wzmacnia kobiety, które są podstawami naszego społeczeństwa i naszego sukcesu".

"Ale ponad wszystko cenimy sobie godność każdego ludzkiego życia, chronimy prawa każdej osoby, dzielimy nadzieję każdej duszy, by żyła w wolności. Tacy jesteśmy" - mówił prezydent Trump. Najbardziej zaskakującym był w tym przemówieniu i całym wydarzeniu... zachwyt rozmaitych środowisk, również katolickich. Bo przecież, jak napisał Paweł Milcarek na portalu Christianitas "niewiele więcej poza wrażeniami i wspomnieniami może z tego wyniknąć".

Osamotniony Franciszek

Abstrahując od fascynacji znajomych kapłanów, zakonnic i świeckich katolików, rzuciło mi się w oczy, że naprawdę niewiele osób przekazało dalej treść przesłania obecnego papieża do uczestników szczytu G20. Trzeba przyznać, że nie było tam wiele o Bogu czy obronie chrześcijańskich wartości, ale nie było tam również mowy o tym, czego się boimy, czy o tym, co nam zagraża. Słowa Franciszka nie mogły być popularne wśród adresatów.

Franciszek wskazał, że "nie ma natychmiastowych i całkowicie satysfakcjonujących rozwiązań dla problemów naszej planety". Nie da się rozwiązać wszystkich kryzysów prostą diagnozą. Wprowadzenie ustroju na wzór amerykański w różnych zakątkach świata wcale nie musi skończyć się dobrze. Wojna, konflikty i zbrojenia - napisał Ojciec święty - nigdy nie są rozwiązaniem.

Prymat jednej części świata nad drugą również nim nie jest. Dla papieża, który jako głowa uniwersalnego i powszechnego Kościoła widzi nie tylko "zachodni" punkt widzenia, mieszkańcy krajów Południa i Wschodu są nie tylko tymi, którzy cierpią najbardziej "z powodu zgubnych skutków kryzysów gospodarczych, za które ponoszą minimalną odpowiedzialność albo żadnej", ale również stanowią "tę część ludzkości, która mogłaby mieć większy potencjał, by przyczynić się do rozwoju wszystkich".

Aby to zobaczyć, rządzący muszą wykonać w swych sumieniach "ruch w dokładnie przeciwnym kierunku". Tylko to nawrócenie pozwoli osiągnąć cel polityki papieża - by "nadać absolutny priorytet ubogim, uchodźcom, cierpiącym, bezdomnym i wykluczonym". By mowa o "godności człowieka" nie dotyczyła tylko białych, bogatych chrześcijan z Zachodu.

Franciszek odwraca nasze sumienie. Zamiast pokazywać, co daje wiara katolicka naszej kulturze czy jak chce Donald Trump - "cywilizacji" - pokazuje raczej to, co może ona dać innym.

Karol Wilczyński - redaktor DEON.pl. Wraz z żoną prowadzi bloga islamistablog.pl

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Papież Trump
Komentarze (8)
16 lipca 2017, 23:57
A to akurat prawda. Jak się słuchało wypowiedzi przedstawicieli władz państwowych, to można było odnieść wrażenie, że z samolotu Air Force One zstępował Mojżesz, trzymający w jednej ręce tablice z dekalogiem Zachodu i cywilizacji, a w drugiej hojne dary. Zstępował do narodu wybranego, pierworodnych w Europie, z nakazem głoszenia tej dobrej nowiny w Europie i na świecie. Naród wybrany odrzucił poprzednio czczonych bożków i z zachwyceniem pił nową wodę życia prawdziwej wiary. Owe hojne dary także dotyczyły raczej obietnicy życia przyszłego, rakiety Patriot dopiero się budują, zaś dostawy węglowodorów to również przyszłość. 
13 lipca 2017, 16:44
Tekścik w duchu politpoprawnej płukanki mózgowej. I jeszcze to zdjęcie! Bravo deon! XD  Murzyn Obama dobry-białas Trump zły...XD Wiadomo- jak uczył Lenin walka klasowa się zaostrza... XD
O
Oriana
13 lipca 2017, 12:49
Prezydent Trump pięknie opowiedział nam o naszej historii. ale wspomniał też o tym, jak ważne dla wartosci Zachodu jest wolnosć słowa, praworządność. Możemy być dumni z naszych walk o niepodległość, z tego, że pokonaliśmy komunizm i powinniśmy być czujni, aby tych zdobyczy wolności nie utracić. Gośc pochwalił nas, a my sami powinniśmy z naszej historii wyciągac naukę i wnioski, aby nie popełniac podobnych błędów. Polska osamotniona nie będzie silna, sam Trump powedział, że silna Polska jest błogosławieństwem dla narodów Europy, a silna Europa jest błogosławieństwem dla świata. Nasze zwycięstwo nad komunizmem pociągnęło następne narody byłych krajów komunistycznych do tego, aby iśc za naszym przykładem. To był nasz wielki wkład w zmiany, jakie się dokonały w Europie i za to nas podziwiają.
S
Szymon
12 lipca 2017, 21:03
Najwyraźniej Autor się rozczarował, że przemówienie nie było w duchu wolności, równości i braterstwa, tylko o wyższości cywilizacji Zachodu i walce z jej wrogami.
abraham akeda
12 lipca 2017, 20:42
Porcja intelektualnego gnoju :/ Pytanie do autora, nie mającego nawet mikroskopijnie szczątkowej wiedzy z nauki porównawczej o cywilizacjach - jak to jest, skoro chrześciajństwo jest uniwersalne dlaczego Indie i Chiny nie są chrześcijańskie? Deon tam nie nadaje???
U
Udana
12 lipca 2017, 15:39
Naprawdę, chyba jednak trzeba mieć złą wolę, żeby tak zestawić Papieża Franciszka i prezydenta Trumpa. Dlaczego po przemówieniu byłego prezydenta Obamy, nie było takich porównań? Co tak zabolało, że powiedział troche prawdy? Czy Pan nie rozumie, że toczy się walka, na śmierć i życie...i jest to walka zachodu- czyli chrześcijaństwa i wschodu- czyli muzułmanów. Sobieski już raz zatrzymał tę nawałnicę...czy nam się uda??  Czy tak trudno dostrzec co dzieje się na zachodzie Europy? Tam chodzi o wprowadzenie Kalifatu. Proszę poczytać statytyki, w samym Berlinie powstaje rocznie ponad 300 meczetów, a wiele kościołów katolickich jest zamykanych...ale to przecież kropla z tego co się dzieje...chcrześcijanie stają sie mniejszością na zachodzie i to mniejszością najbardziej pozbawioną praw. Biały, heteroseksualny wierzący człowiek, nie ma żadnych praw. Stanowi zagrożenie postępu i jest na pewno ksenofobem! Prawa posiadają inni. To chrześcijanie w Europie zachodniej  są wspólnotą wykluczonych i cierpiących ludzi. Czy ktoś o tym pisze? Śmiercią męczeńską do 2010 roku zmarło 70 ml.chrześcijan z tego 45 mln w XX wieku! Nikt nie twierdzi, nawet ten 'zły prezydent'  że nie trzeba pomagąć prawdziwym ofiarom wojny, słabym i cierpiącym ale nie można być ślepym na inwazje, które jest obecnie w Europie i która niszczy dziedzictwo zachodniej cywilizacji. Polska jeszcze się ostała...i to zauważył prezydent USA i to ucieszyło wielu katolików, że ktoś nazwał to po imieniu. To my, wierzący, praktykujący jesteśmy mniejszością w Europie. Kto się o nas upomni? Pan Jezus, to pewne, ale nie można ukrywać prawdy w imię poprawności politycznej.
FF
Franciszek2 Franciszek2
12 lipca 2017, 13:52
Trump mówi jak papież a papież jak szef eks prezydent USA czy szef oenzetu. To z czym walczą dzisiaj nawet umiarkowani chrześcijanie czyli z euro-ZSSR - papieżowi wyciska łzę w oku. No niech się Pan Karolu nie dziwi, że coraz bardziej nam nie po drodze. Pytanie jak długo Bóg będzie chciał wysłuchiwać opowieści o konieczności wprowadzenia zrównowazonego rozwoju. W końcu wikary to tylko wikary...
12 lipca 2017, 09:45
Skopiować i wysłać Franciszkowi przemówienie Trumpa,może czegoś się nauczy (o zgrozo,od protestanta).