Pięć powodów do zastanowienia

(fot. fekete82 / sxc.hu / CC BY)
ks. Adam Błyszcz CR / DEON.pl

Artykuł pana Wojciecha Cieśli zamieszczony w ostatnim numerze "Newsweek’a" poraża. Opowieść o polskim misjonarzu na Dominikanie, któremu postawiono zarzuty molestowania seksualnego ministrantów. Opowieść o tamtejszym nuncjuszu apostolskim, któremu postawiono te same zarzuty. Wszystko to jeszcze na etapie dochodzenia. Jeszcze nie orzeczono winy. Ale zgromadzone fakty, dowody i zeznania chłopców i ich rodzin mają porażającą moc. Ohyda.

Właściwie nie pozostaje nic innego jak zacytować Benedykta XVI z jego listu (opublikowanego ostatnio na łamach włoskiej "La Repubblica")  do profesora Odifreddi: to, że siła zła tak głęboko sięga w wewnętrzny świat wiary stanowi dla nas cierpienie, które z jednej strony musimy znieść a z drugiej strony musimy uczynić wszystko, aby podobne rzeczy się już nie zdarzyły.

Po lekturze wspomnianego materiału, ale także po lekturze innych publikacji zrodziło się w mojej głowie pięć myśli.

Po pierwsze, ksiądz Wojciech Gil oskarżony o molestowanie swoich ministrantów w parafii Juncalito podczas pracy na wcześniejszych placówkach nigdy nie dał podstaw do żadnych podejrzeń. Tak twierdzą jego współbracia i przełożeni. Czy to możliwe? W świetle zgromadzonych dowodów wydaje się mało prawdopodobne. Mielibyśmy zatem do czynienia z jakimś grzechem zaniedbania ze strony współbraci, przełożonych. A może faktycznie ukrywał to wszystko tak dobrze, że nikt niczego się nie domyślał.

Po drugie, reportaż pana Cieśli sugeruje, że mielibyśmy do czynienia z taką spójną osobowością pedofila, któremu praca z dziećmi miesza się z czasem wolnym spędzanym z dziećmi. Pracował z nimi w parafii i zabierał je na wakacje ze sobą. Do tego problemy z alkoholem. Tym bardziej wydaje się dziwne, że nikt niczego wcześniej nie zauważył; że nikt wcześniej nie był tym wszystkim zaniepokojonym. Ta spójna osobowość pedofila domagałaby się jeszcze jednego elementu: prawie jedna trzecia pedofilów to ofiary molestowania w dzieciństwie. To oczywiście nie usprawiedliwia, ale powinno nas uwrażliwić, że mamy od czasu do czasu do czynienia z ofiarą, która staje się oprawcą. 

Po trzecie, kto za to wszystko ponosi odpowiedzialność? Konsekwencje? Nie sposób odmówić racji Prymasowi Polski kiedy twierdzi, że konsekwencje musi ponieść sprawca. Czy sprawca jest jednak w stanie naprawić wyrządzoną krzywdę? Wątpię. Tym bardziej, że sam potrzebuje pomocy. Wszystko, na co go stać, to na odpokutowanie winy. Pod warunkiem, że przyjmuje do wiadomości, że uczynił coś strasznego. Naprawić krzywdę może tylko Kościół - wspólnota.

W takim sensie rozumiem tych, którzy mówią o odpowiedzialności Kościoła. Termin odpowiedzialność odróżniam od terminu konsekwencje. Ksiądz idzie do wspólnoty posłany przez biskupa czy prowincjała. Idzie ubrany w autorytet Kościoła. I wtedy, kiedy ta misja kończy się klęską Kościół, wspólnota nie może powiedzieć: cóż mamy zrobić?

Również dlatego, że w historii księdza Wojciecha Gila pojawia się zastanawiający wątek. On odnosił sukcesy w pracy apostolskiej! Liczba ministrantów w jego parafii wzrosła do prawie 200, organizował kursy i obozy (na Dominikanie i w Polsce), zaangażował się (skutecznie) w działalność społeczną. O ile znam realia kościelne - wielu przełożonych stawiało go innym księżom za wzór. Patrzcie, w takiej wiosce a potrafi! 

Kwestia odszkodowań stanowi wtórny problem. To przede wszystkim kwestia terapii. Dzieci skrzywdzone przez ludzi (duchownych i świeckich) Kościoła muszą wiedzieć, że Kościół im pomoże. Wtedy, kiedy będą chciały skorzystać z terapii w centrach kościelnych i wtedy, kiedy zrażone do Kościoła, tej terapii będą szukać gdzie indziej.

Po czwarte, marne pocieszenie (jak napisał papież emeryt Benedykt XVI we wspomnianym liście do Odifreddiego) stanowi dla nas fakt, że odsetek księży pedofilów (żyjących w celibacie lub w domniemanym celibacie) nie przekracza odsetka pedofilów pośród adwokatów, dziennikarzy, reżyserów, nauczycieli, trenerów nieżyjących w celibacie. Mnie zastanawia jedno: gdzie byli ci wszyscy oskarżyciele Kościoła (że ukrywa pedofilów, że godzi się na pedofilię, że promuje księży pedofilów) kiedy przyszło nam wrócić do historii polskiego reżysera, który w Stanach Zjednoczonych zgwałcił trzynastolatkę? Gdzie są te artykuły i wypowiedzi pełne oburzenia?

I jeszcze jedna myśl. Piąta. To prawda, że ta walka z pedofilią w Kościele idzie wolno. Program Child Protection, o którym tyle się mówi ostatnio, zrodził się po rzymskim sympozjum w 2011 roku. Do Polski (jako trzeciego kraju w Europie) zawitał po dwóch latach. Późno. Oparty jest na programie, który został wypracowany w Niemczech. Przez państwo niemieckie. Dla instytucji oświatowych i wychowawczych. Wygląda na to, że tam Kościół uczy się od państwa. Powtarzam, to wszystko toczy się wolno. Może za wolno. Ale zaczyna się toczyć. Można to krytykować. Ale miejmy w pamięci trafne przysłowie, że łatwiej skrytykować pałac niż samemu w lesie sławojkę postawić.         

Kościół z uwagą przygląda się temu, co nastąpiło, aby uznać swą moralną, prawną i duszpasterską odpowiedzialność za popełnione, ciężkie przewinienia, zaniedbania i niedopatrzenia. W tym celu podejmuje refleksję nad problemem jako takim, jego przyczynami, cechami psychologicznymi, możliwymi działaniami prewencyjnymi, oraz sposobami reagowania w przyszłości. Książka Kościół a pedofilia przedstawia zagadnienie pedofilii z punktu widzenia psychologii i opisuje możliwą psychodynamikę osoby odpowiedzialnej za wykorzystywanie nieletnich. Prezentowane teksty wyraźnie dowodzą, że problematyka ta nie jest absolutnie jednoznaczna. Chcę przeczytać tę książkę >>

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Pięć powodów do zastanowienia
Komentarze (12)
30 września 2013, 11:53
Newsweek miał zamieścić dziś nowy artykuł o tym, że w przypadku ks. Gila jest to zemsta za próbę rozbicia ukladów.... Z drugiej strony sa publikacje opisujące Dominikanę jako zagłębie, gdzie pedofilia jest źródłem utrzymania całych rodzin, gdzie jadą ci, którzy szukają podobnego klumatu...
P
Poznanianka
30 września 2013, 11:37
Księże Adamie, pominął ksiądz w swojej wypowiedzi bardzo ważny – moim zdaniem – wątek dotyczący ofiar pedofilii. Większość skrzywdzonych (molestowanych) dzieci żyła w „rodzinach”. Gdyby te rodziny lepiej pełniły swoją rolę powinny zauważyć, że z ich dzieckiem dzieje się coś złego; dziecko mające pełne zaufanie do rodziców „sygnalizuje” swój problem nawet nie nazywając go po imieniu. Można byłoby wtedy zapobiec wielu przypadkom „złego dotyku” czy to księży czy innych osób. Wydaje się także, że „formacja” ministrantów, nastawiona jest na ich ilość w parafii, co najczęściej nie przekłada się na ich zaangażowanie, powinna ulec zmianie. Bo najważniejsze dla części z nich są wyjazdy wakacyjne czy weekendowe, czy podział ministranckiej składki kolędowej czyli "mamona". PS. Jestem przeciwna ewentualnym odszkodowaniom wypłacanym przez Kościół; odpowiedzialna karnie, ale również materialnie powinna być osoba, która popełniła określony czyn. W przeciwnym wypadku, jak znam moich rodaków okazałoby się, że co drugi ministrant i co trzeci uczeń w przeszłości był „molestowany” i oczekuje odszkodowania!!! A odszkodowanie oczywiście musieliby wypłacić wierni. Nie zamierzam uczestniczyć w odpowiedzialności zbiorowej.
K
kp
29 września 2013, 23:17
O pedofilii w KK mówimy, i słusznie, jako o największym grzechu. Ale już o księżach homoseksualistach nie. Chociażby sam Franciszek (słynne "kim jestem, żeby sądzić"). Jedno zboczenie - nie, drugie - tak. (Wiem, że teraz nie wolno o homoseksualiźmie mówić zboczenie. Nawet KK poddał się tej łże-poprawności.) To świadczy o kompletnym pogubieniu się wielu duchownych. Widać je na tym forum jezuitów.
S
stan
29 września 2013, 21:49
czyzby autor tego wpisu nie poddal sie emocjom na temat ksiezy pracujacych w ameryce lacinskiej,wzniecanych przez prasowych grandziarzy wyslugujacych sie gangom sutenerow i streczycieli czego i kogo sie tylko da,aby na czymkolweik mozna zarobic.Gangserzy narkotykowi i pedofilscy poczuli sie zagrozeni przez nauczanie ksiezy katolickich,dlatego jednych morduja mieczami,a innych niszcza poprez tzw.fakty prasowe.Dziwne,ze ksiadz, autor wpisu nie moze odroznic klamstwa wybitnie lewackiego szmatlawca,nius-lytku,redagowanego takze w Polsce przez dziennikarskiego papprazi ,red.Lisa.od prawdy o pracy Polskich ksiezy ,wsrod gigantycznej biedy ludzi wydziedziczonych z wlasnosci, poddanych bezkarnemu wykorzystywaniu,przez wspolczesnych bogaczy,o ktorych byla dzisiejsza Ewangelia.Filmowe rzekome  dowody obciazajace ksiezy,przy pomocy technicznych mozliwosci kompilacji zdjeciowych,mozna doskonale preparowac i przedstawiac jako prawda,co po goralsku znaczy g.prawda
jazmig jazmig
29 września 2013, 17:58
Wszystko jest na etapie dochodzenia, a autro wydał już wyrok. Gratuluję staranności w doborze wiarygodnych źródeł - Newsweek jest niewątpliwie na czele rankingu rzetelności publikowanych informacji i komentarzy i daleko wyprzedza GW na liście ludzi pokroju autora. Nie bronię ks. Gila ani innych tego typu ludzi, ale proszę o materiały wiarygodne, a nie z prasowej kloaki.
MR
Maciej Roszkowski
29 września 2013, 15:34
Zanim ostetcznie rzucimy te kamienie zastanówmy się ile  warte są zeznania tamtejszych poszkodowanych i świadków, ile warta jest uczciwość policjantów i niezawisłość i uczciowść sądów. Przy innych okazjach dowqaidujemy się, że nie są to najwyższe standardy.
W
WujekJozek
29 września 2013, 14:53
Kościól był zawsze postepowy dla świata.Ziołolecznictwo,szpitalnictwo,higiena,nauka i wiele innych.Skandal pedofilii w KK jest dany przez Boga aby w świecie zaczeto walczyc z pornografią i pedofilia.Uzdrowienie świata zacznie sie od KK.
J
jac
29 września 2013, 14:46
cytuję: "To przede wszystkim kwestia terapii. Dzieci skrzywdzone przez ludzi (duchownych i świeckich) Kościoła muszą wiedzieć, że Kościół im pomoże. Wtedy, kiedy będą chciały skorzystać z terapii w centrach kościelnych..." - chcę spytać, gdzie są te centra kościelne służące pomocą terapeutyczną? Proszę podać adresy.
G
grzesiek
29 września 2013, 12:40
W kwestii odszkodowań też jestem przeciwny. Ewentualne konsekwencje powinien ponosić winny. Co innego, jeżeli faktycznie okaże się, że ta czy inna kuria tuszowała przypadki molestowania nieletnich - wtedy można całą kurię pocignąć do odpowiedzialności. Ale to szczególny przypadek. Na ogół odpowiedzialność spoczywa na tym, kto molestował. Co nie znaczy, że Kościół nie powinien się zatroszczyć o ofiary molestowania nawet, jeżeli jako instytucja nie zawinił. Owszem, powinien się zatroszczyć. Ale nie w formie odszkodowania.
K
KL
29 września 2013, 07:17
Nikomu nie kaze sie palacow stawiac. Wymagane jest tylko dzieci nie molestowac. I owszem, od siebie tego samego oczekuje.
G
grzesiek
28 września 2013, 23:06
Oczywiście, że chodzi o ofiary. Ale powiedz wprost: oczekujesz, że co ci ludzie, o których mówisz, zrobią?
S
skandal
28 września 2013, 20:49
"to wszystko toczy się wolno. Może za wolno. Ale zaczyna się toczyć. Można to krytykować" "to"???? Straszne jest to, że niektórzy ludzie traktują pedofilię jak jakąś sprawę albo problem. A nie widzą, że tu chodzi o ofiary, o dzieci, o ludzi.