Po Marszu Równości w Gdańsku. Wrażliwość i szacunek potrzebne po wszystkich stronach

Piotr Żyłka

To, co zostało zrobione podczas gdańskiego Marszu Równości, jest niesamowicie smutne. Kolejna rana, którą sobie nawzajem w Polsce zadajemy i która szybko się nie zagoi.

Nie odzywałem się i nie protestowałem, kiedy zrobiono artystyczną "przeróbkę" obrazu Matki Bożej z Jasnej Góry. Nie zareagowałem publicznie, mimo że czułem, że coś było nie tak. Nie byłem oburzony, ale było mi przykro, że w grupie społecznej, która tak dużo mówi o wrażliwości, zabrakło szacunku dla wrażliwości innej grupy, dla której ten obraz i wszystko, co on sobą reprezentuje, jest ogromnie ważny.

Obserwowałem wtedy różne dyskusje, czytałem opinie i nie potrafiłem się w żadnej z nich odnaleźć.

DEON.PL POLECA

Nie kpić

Dopiero po przeczytaniu komentarza Pawła Kowala w "Rzeczpospolitej" poczułem, że w końcu ktoś pomaga mi nazwać, co się we mnie dzieje. I dlaczego - mimo braku oburzenia - czuję się całą sytuacją mocno zasmucony.

W jednym z najbardziej dramatycznych momentów "Ziemi obiecanej" Zucker, łódzki Żyd, przychodzi do Karola Borowieckiego, delikatnie mówiąc, niezbyt gorliwego katolika: "Pan przysięgnie na ten obrazek, to jest obrazek Matki Boskiej, ja wiem, co to jest wielka świętość u Polaków". W tym zdaniu jest istota sprawy.

Reymont, zresztą sam agnostyk, jak mało kto wyczuwał, w czym rzecz. W stulecie insurekcji kościuszkowskiej poszedł nawet jako niewierzący na Jasną Górę i napisał świetny reportaż z dziesięciodniowego marszu, ani słowem nie uchybiając wierzącym. W 1968 roku jeden ze znanych emigrantów, któremu także daleko do wiary katolickiej - żegnał się z Polską na Jasnej Górze, skąd wziął jako pamiątkę na całe życie medalik.

To jasne, że tęcza jest oryginalnie symbolem przymierza Boga z ludem wybranym i wiele wizerunków Najświętszej Marii Panny ozdobionych jest tęczami. To oczywiste, że za swój wybryk autorka kolażu nie powinna być zatrzymana o poranku. Ale nie ma co udawać, że kobieta zrobiła swój happening ku pamięci starotestamentowych fraz Biblii. Po prostu wzięła swój mały "odwet" za agitację polityczną w dekoracjach grobów wielkanocnych itp. To prawda - trzeba było mocniej reagować wcześniej, przykładowo, gdy jasnogórskie mury służyły za dekoracje do spotkań partii nacjonalistycznych. Można bez końca dyskutować, kto pierwszy pozwolił na robienie z Czarnej Madonny części partyjnego przekazu. Kłębek złych emocji w narodzie jest już nie do rozwikłania.

Kowal podsumowuje, pisząc, że tu już nie chodzi o to, kto zaczął i kto ma rację, ale o elementarny szacunek dla inaczej myślących / wierzących / niewierzących, o powagę i umiar, bez których możemy zapomnieć o ładzie społecznym. I że "kpina z religii - nawet kpina tylko w percepcji urażonych, bez takiej intencji po drugiej stronie - jest nośnikiem konfliktu i potencjalnych zgrzytów".

Nie przekraczać granic

Kilka dni temu trafiłem na inny komentarz, który jest bliski mojej wrażliwości. Biskup Jerzy Samiec - w tym wypadku warto podkreślić, że jest to biskup luterański - zwraca uwagę, że "w życiu naszego społeczeństwa coraz częściej dochodzi do przekraczania granic polegających na wyrażaniu swoich poglądów, nawet bardzo słusznych, poprzez profanowanie symboli, "świętości" grup o odmiennych poglądach".

Dla mnie osobiście częstochowska ikona przedstawiająca Matkę Bożą z Dzieciątkiem jest tylko dziełem sztuki mającym wartość historyczną. Wiem jednak, że dla wielu katolików (i nie tylko) stanowi prawdziwą świętość. Niezależnie od tego, że choć nie podzielam tej wiary, uważam, że nie należy sięgać po tę "świętość" w dyspucie politycznej.

Oczywiście z punktu widzenia wyrazu artystycznego wiele rzeczy, które mogą wydawać się obrazoburcze, są dopuszczalne. Dlatego nie popieram protestów pod teatrami czy dawania zakazów wystawiania sztuk nawet wtedy, gdy dotykają tego, co jest przedmiotem mojej wiary. Trzeba tylko rozróżnić wypowiedź artysty od happeningu używanego w dialogu społecznym.

Uważam, że nigdy nie wolno sięgać po narzędzia walki mające na celu poniżenie adwersarza. I dotyczy to wszystkich stron. Nie pochwalam domalowywania tęczy do obrazu Matki Bożej, ale również sprzeciwiam się paleniu tęczy, która stała na placu Zbawiciela w Warszawie. Do tego samego, zakazanego sposobu wyrażania poglądów politycznych zaliczam wystawianie komuś aktu zgonu czy wieszania zdjęć na szubienicy. Nie wspominając już palenia kukieł przedstawiających osoby z jakiegokolwiek narodu, wyznania itd.

W tym jest sedno. I dotyczy to wszystkich sporów. Nie powinno przekraczać się żadnej granicy, jeśli konsekwencją jest zranienie i poniżenie drugiego człowieka.

Z takich spraw się nie żartuje

Dlaczego teraz zabieram głos? Bo wydarzenia sprzed kilku dni z Marszu Równości w Gdańsku są przekroczeniem wszystkich granic, pójściem tak daleko, że trudno mi sobie wyobrazić coś bardziej niewrażliwego i prostackiego. Ludzie, którzy to zrobili, świadomie niszczą i tak już ledwo istniejące więzi w naszym społeczeństwie.

Znowu oddam głos bardziej doświadczonemu od siebie. Tak ten skandaliczny "żart" w Gdańsku komentuje Zbigniew Nosowski.

Są pewne rzeczy i sytuacje, z których nie godzi się żartować, a tym bardziej nie należy ich obśmiewać. Aby uszanować obecność Jezusa w konsekrowanej Hostii, nie trzeba być wyznawcą wiary katolickiej. Wystarczy szacunek dla tych współobywateli, którzy są katolikami. Nie trzeba przecież matury z religii, by wiedzieć, że to "coś", co katolicy nazywają "Najświętszym Sakramentem", jest dla nas naprawdę najświętsze. Jeżeli ktoś tego nie chce zrozumieć - nie posiada elementarnej empatii niezbędnej do tworzenia wspólnoty, która musi opierać się na wzajemnym szacunku.

Odrzucam argumenty obronne typu "to marginalny incydent". Jeśli ktoś twierdzi, że maszeruje na rzecz równości i pokoju pod hasłem "Miłość może tylko łączyć", a pozwala sobie na obsceniczne żarty z katolickiej pobożności, to dokonuje bolesnych podziałów i nie ma pojęcia o tym, czym ma być solidarne społeczeństwo.

Zmiana od dołu

Jestem potwornie zmęczony tym, co już od długiego czasu dzieje się w naszym społeczeństwie i Kościele. Wrogie plemiona skaczą sobie do gardeł, ludzie Kościoła nie potrafią żyć w prawdzie o sobie samych i dbając o swoją dobrą reputację, dopuszczają zbrodnie i krzywdzenie niewinnych. Przykłady tego, jak my - Polacy i katolicy - się sami niszczymy, można by długo wymieniać.

Ktoś powie, że cóż zrobić, takie mamy "elity". Że politycy źli, że biskupi fatalni, że system nie działa, że instytucja skostniała. W tym wszystkim jest trochę prawdy. Ale coraz mocniej jestem przekonany, że nie możemy wszystkiego zwalać na tych, co na górze. Tak jest najłatwiej. Ale czy to coś zmieni?

Wiem, że wielu mówienie w obecnej sytuacji o tym, że każdy z nas musi spojrzeć uczciwie na siebie i zacząć zmianę od samego siebie właśnie, uzna za tanie rady w stylu Paulo Coelho. Ale ja naprawdę głęboko w sercu jestem przekonany, że bez takiej autorefleksji i bez zmian na najniższym poziomie, tym jednostkowym, na poziomie każdego z nas, nic w tym społeczeństwie i Kościele nawet nie drgnie.

Bo cóż z tego, że odejdzie Kaczyński i Tusk, jeśli zastąpią ich nowi politycy, wzięci spośród nas, o takiej samej mentalności i (nie)wrażliwości. To samo dotycz biskupów, proboszczów i księży. Świeckich kościelnych liderów zresztą też.

Chciałbym żyć w społeczeństwie, w którym księża nie robią Grobów Pańskich szydzących i uderzających w środowiska LGBT. Ani w nikogo innego.

Chciałbym, żeby środowiska LGBT szanowały ważne dla chrześcijan przestrzenie i symbole. I nigdy nie szydziły z Najświętszego Sakramentu.

Chciałbym, żeby rzecznik prasowy episkopatu potrafił nie tylko skrytykować namalowanie tęczy na obrazie Maryi, ale równie stanowczo reagował na niemające nic wspólnego z chrześcijaństwem zachowania i hasła nacjonalistów pojawiających się na Jasnej Górze. I na te żenujące "twórcze" wybryki w Grobach Pańskich też.

Chciałbym, żeby biskupi i inni ważni ludzie Kościoła nie tłumaczyli się tym, że nic nie robili z pedofilami i zbrodniarzami, bo "nie było właściwych procedur" i nie czekali na instrukcje z Watykanu, tylko zawsze kierowali się sumieniem i Ewangelią.

Chciałbym żyć w społeczeństwie bez pogardy, w którym wzajemny szacunek, wrażliwość i troszczenie się o najsłabszych jest czymś normalnym i fundamentalnym. Codziennością.

I chciałbym Kościoła, który zamiast martwienia się głównie o swój dobry PR i zajmowania się kryciem kolejnych zbrodniarzy w sutannach (i nie tylko), był tą wspólnotą, która pomaga nam to wszystko zrozumieć i podpowiada jak cieszyć się z jedności w różnorodności.

Nie wiem, czy jest szansa wpłynąć na zachowanie ważnych polityków, duchownych i przedstawicieli środowisk LGBT. Trochę chyba przestaję w to wierzyć. Wiem tylko, że mogę zmienić siebie. Powiedzieć stanowcze nie brakowi wrażliwości w moim sercu. Starać się każdego dnia żyć tak, żeby nikogo nie ranić. I w ten sposób małymi krokami odbudowywać solidarność w naszym poranionym i podzielonym społeczeństwie.

Piotr Żyłka - redaktor naczelny DEON.pl, współautor "Życia na pełnej petardzie". W 2018 roku ukazała się jego najnowsza książka "Łobuzy. Grzesznicy mile widziani". Jeden z inicjatorów ruchu społecznego Zupa na Plantach. Jego działania można obserwować na Instagramie i Facebooku

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Po Marszu Równości w Gdańsku. Wrażliwość i szacunek potrzebne po wszystkich stronach
Komentarze (35)
JW
jacek wygoda
3 czerwca 2019, 19:47
Napisał Pan "Kolejna rana, którą sobie nawzajem w Polsce zadajemy i która szybko się nie zagoi" Jaka ranę zadaje Kościół w Polsce homoseksualistom ?Organizuje procesje w ktorych sie z nich wysmiewa? Może nawołuje do tego aby " przepędzić rózowych" ? Uprawia Pan publicystykę o której Kisiel pisał : świniam,swiniaś ,swinia" i mysli Pan ze jest Pan obiektywny.To ludzie LGBT opluwają  nas wierzących za to że chcemy byc wierni Ewangelii!!!!!
MarzenaD Kowalska
2 czerwca 2019, 12:09
[url]https://www.rp.pl/Plus-Minus/305309923-Obluda-w-sosie-morskim.html[/url]
no_name (PiotreN)
2 czerwca 2019, 11:53
Mamy już za sobą wybory do Parlamentu Europejskiego i dzięki Bogu. Mało kto zauważył, że po raz pierwszy w naszym kraju, Polsce w tak krótkim okresie czasu (a twierdzę, że wszystkie te działania były zorganizowane wyłącznie na potrzeby majowych wyborów) doszło do bardzo wielu ataków na Kościół. Tu nie chodzi tylko o koincydencję czasową publikacji filmu braci Sekielskich z wyborami, ale również o wiele aktów profanacji m.in. ikony Matki Bożej Częstochowskiej (tęczowe aureole, banany, etc.), a także Najświętszego Sakramentu. Do tej pory takie rzeczy w naszej ojczyźnie się nie zdarzały, to było nie do pomyślenia. Czy my, polscy katolicy chcemy dalej na to przyzwalać? A może wystarczy nam "pobiadolić", że jest nam z tego powodu bardzo smutno? Czy naprawdę jesteśmy ślepi i nie dostrzegamy, iż grubo przekroczono nieprzekraczalne granice? A może nam po prostu nie zależy? Odnoszę wrażenie, iż część opiniotwórczych katolickich mediów wyznaje zasadę, że im bardziej nam katolikom będą ubliżać, to my dzięki swej biernej postawie w odpowiedzi będziemy się bardziej uświęcać. Tylko czy na pewno?
MarzenaD Kowalska
2 czerwca 2019, 10:19
I dlatego teraz w Gdansku prezydent miasta pozwala na:  "Burzenie polskiego Kościoła"  jako element obchodów rocznicy wyborów 4 czerwca 1989 w Gdańsku. To tyle w kwestii wiarygodności ubolewania prezydent Dulkiewicz za profancje w Paradzie Wolności. Oczywiście z tym pomysłem na "burzenie Kościoła" podzielił się p.Jażdżewski w strafeie spolecznej-demokracja. 
Piotr Stanibor
30 maja 2019, 11:04
Pani prezydent Dulkiewicz dobrze wiedziała co dzieje się na manifestacji, której patronowała, popierała, popiera i dalej będzie popierać. Tego samego dnia lub dzień po manifestacji widziała zdjęcia z przebiegu profanacji katolickiej procesji, co nie wyklucza, że mogła obserwować ją już na żywo jako uczestniczka manifestacji i pisała na twitterze, że nie widzi w tym nic niestosownego, można sprawdzić, internet pamięta. Dystansujący się komunikat wystosowano kilka dni później jak uznano, że wizerunkowo można za wiele stracić. Nie sądzę jednocześnie, że Gdańszczanom w swojej masie takie profanacje bardzo przeszkadzają, to liberalna wielkomiejska społeczność porównywalna pod tym kątem może tylko z Warszawą, większość młodych lokalnych wyborców nie utożsamia się z katoliką symboliką, nie widzi potrzeby żeby chrześcijańskie sacrum było we czci i objęte większą ochroną prawną jak na przykład logo MacDonalda. Smutne, niesmutne ale prawdziwe, młodzi Polacyn nie są już nie tylko praktykującymi katolikami, ale nawet katolikami kulturowymi, chrześcijaństwo w Polsce stało się tylko jednym z wielu równoległych filatów kulturowej tożsamości państwa.
Piotr Stanibor
30 maja 2019, 10:56
Poczytajcie co sami organizatorzy tych "happeningów" piszą na redditcie czy swoich stronach na facebooku, ewentualnie - mało prawdopodobny wariant - zapytajcie jak znacie ich osobiście. Oficjalne ugrzecznione komunikaty wystosowane w celu uniknięcia odpowiedzialności prawnej mało mają wspólnego z prawdziwymi intencjami. Celem takich akcji jest właśnie dokładnie by katolikom było niemiło, by poczuli się źle, by zamanifestować w przestrzeni publicznej, że w Polsce jest już wiele osób niechętnie i wręcz pogardliwe podchodzących nie tylko do przesłania Kościoła Katolickiego (mógłbym z ich perspektywy taką postawę zrozumieć, ale oczywiście nie popierać), ale chrześcijaństwa u samego zarania, do Biblii, do antropologii chrześcijańskiej, do wizji monoteistycznego Boga. Nie wszyscy aktywiści LGBT+ tacy są, ale z tymi co opisałem wyżej jakikolwiek dialog, rozmowa, kompromis wydaje się niemożliwy.
WDR .
30 maja 2019, 05:24
Dobrze, że Pan dwa razy podkreślił, że nie był oburzony. Ktoś mógłby nie zauważyć i nie wiadomo co by sobie pomyślał...
T
Tadeusz_25
30 maja 2019, 00:32
Panie Piotrze, nie wiem dlaczego (tzn. nie przytoczę teraz konkretnych argumentów), ale pana zapewnienia o zmianie spojrzenia i myslenia zupełnie mnie nie przekonują. W ostatnich dniach chyba był specjalny przekaz dla fanów politpoprawności: Dulkiewicz się odcina, Hołownia krytykuje, pan przegląda na oczy, Lis i Kraśko zmieniają zdanie o Kaczyńskim, nawet Zbigniew Nosowski jakby na nowo zaczął wierzyć i proklamuje się obrońcą wiary, jeszcze niech się "Tygodnik Powszechny" wyprze gender, a "Więź" odbędzie pielgrzymkę pokutno-wynagradzającą na Jasną Górę z udziałem sygnotariuszy listu w obronie Elżbiety Podleśnej (która poprowadzi nabożeństwo pokutne na wałach). Może dlatego, że wylicza pan domniemane winy innych, a ucieka od swojej bierności (gdy trzeba bronić świetości, a grzech nazwać grzechem) i braku rzetelności dziennikarskiej (w imię politpoprawności odmawiając prawa do nazwania zła, jednocześnie przekłamując rzeczywistość). A prawdziwe nawrócenie nie polega na wytykaniu palcem, ale na odwadze powiedzenia przepraszam, żałuję, przebaczam.
no_name (PiotreN)
30 maja 2019, 00:09
Pan, panie Piotrze podobnie jak Prezydent Gdańska, pani Aleksandra Dulkiewicz zawsze zachwycał się, gdy organizowano w Polsce wszelkiej maści parady gejów i innych zboczeńców. I podobnie jak pani Prezydent przez te kilka ostatnie dni wstrzymywał się od oceny owego "marszu równości". Oczywiście w końcu "poszedł Pan po rozum do głowy", bo bóg demos z czasem pozwolił Panu i tej Pani zmienić zdanie na temat tego typu imprez. A był Pan w przeszłości ich zagorzałym sympatykiem. Polskie społeczeństwo nie dało się nabrać i uwikłać w ten haniebny, zrealizowany wyłącznie w kontekście i na potrzeby wyborów do Parlamentu Europejskiego skandaliczny spektakl. Wszyscy w Polsce byli oburzeni! "Lewica katolicka" też spuściła ze wstydu wzrok. Vox populi, vox Dei, panie Piotrze. :-)
RJ
Rafał Janus
29 maja 2019, 21:35
Panie Piotrze, dołączam do głosów zapewniających Pana o tym, że nie jest Pan sam. Ja również nie widzę innej opcji, niż ta, żeby swoich emocji i uczuć słuchać, ale niekoniecznie spuszczać je z siebie w internetowych "wypowiedziach" bez przefiltrowania przez sito rozumu i serca, czyli sito miłości, z jaką sami - każdy z nas - zostaliśmy ukochani i przyjęci przez Boga bez żadnych warunków.
P
Paweł
29 maja 2019, 19:59
Też mi się to marzy ale Panie Piotrze to o czym Pan pisze to utopia. Bo np. nie wyobrażam sobie sytuacji, żeby ktoś chciał uczyć moje 3, 4 letnie dzieciaki masturbacji i żebym na to patrzył ze spokojem. A takich przykładów jest dziesiątki. 
29 maja 2019, 18:42
Panie Piotrze, oprócz haseł gender, hejt, lgbt, homo zboczenia przy Grobie Jezusa znalazły się min. i takie hasła: agresja, chciwość, plotki, odrzucenie wiary,kradzież, nienawiść, pogarda, pieniądze, egoizm, nałogi, zazdrość, zdrada. Ja od siebie jeszcze dorzucę: próżna chwała, pycha, oszczerstwa, zabójstwa, brak szacunku dla rodziców i osób starszych, rozboje, podziały, nieumiarkowanie w jedzeniu i piciu, obżarstwo. Pan Jezus umarł na krzyżu za to wszystko co tu napisane i jeszcze więcej do czego jest zdolny człowiek. To właśnie wybiórcze traktowanie tych haseł świadczy o niezrozumieniu śmierci i zmartwychwstania Chrystusa i obnaża ludzką marność, która odpłaca się na takim poziomie, na jakim jest w stanie pojąć przekaz. 
29 maja 2019, 18:25
Pański głos jest głosem rozsądku - głosem normalnego człowieka o zdrowej psychice i moralności. Jakąż ulgę daje pośród powszechnego jazgotu i skakania sobie wzajem do oczu. Jest wielu ludzi o podobnej do Pańskiej wrażliwości - ich głos ginie niestety w zalewie jadowitych i agresywnych zachowań. Proszę nie zagubić tego nastawienia - jest bardzo cenne i oczyszczające. Z takim nastawieniem wygra Pan swoje życie - zbliży sie prawdziwie do Boga. A o warczące stado proszę się nie martwić - to ich własny wybór i ich własna droga, kiedyś zostaną za to ocenieni tak, jak sobie zasłużą. Przyjdzie kiedyś Ten, któremu będą musieli zdać sprawę z każdego słowa, gestu i myśli.
DK
Dorota Katarzyna Lachowska
29 maja 2019, 18:04
Panie Piotrze, przeczytałam pana artykuł i komentarze ... I cóż? Aby nie zaciemniać, krótko. Też czytam Pismo Święte, (jak część komentatorów). Też często sama szukam Jego własnej interpretacji, (jak część komentatorów). I wychodzi mi na to, że jednak zgadzam się z panem. Mam te same marzenia, też czuję się czasami zmęczona tym co się dzieje. Fajnie, że pan to napisał, bo przynajmniej nie czuję się sama. Dlatego życzę panu tego, czego i sobie - odwagi i cierpliwości. :)
MarzenaD Kowalska
29 maja 2019, 17:23
Aha, i w ramach tego szacunku i wrażliwości po wykasowaniu szyderczego obrazka p.Janda dzisiaj na swojej stronie fb doczepia wpis ks.Lemańskiego (tak, księdza, którego specjalnością są szydercze wpisy), że "Większość jest głupia, im większa tym głupsza"- och jakie budowanie wspólnoty przez księdza: [url]https://www.facebook.com/Krystyna-Janda-51712213900/[/url]
Agata
29 maja 2019, 17:19
Diabeł macha ogonem jak nic. I to w szczególności w Kościele. Doprowadza do tego, że my katolicy jesteśmy pokłóceni, poróżnieni, okłamani, z chęcią odwetu i zemsty, z pianą na ustach i kamieniami w ręku. Czytając tu komentarze to dokładnie widać. A przecież jestesmy wezwani by zło dobrem zwyciężać i to autor wydaje mi sie miał na myśli.... I nikt z nas nie jest ślepy i widzi jak wyglądają marsze równości, sama widziałam marsz w KRK i byłam zniesmaczona i smutna. Ale czy to wzywa mnie do tego by tych ludzi opluwać i złożeczyć im? Jeżeli tak zrobię bede taka sama jak oni... Zły zrobi wszystko by naszą katolicką wspólnotę rozwalić i zmącić. I jak na razie mu to doskonale wychodzi...:(
MarzenaD Kowalska
29 maja 2019, 14:57
Ta nowoczesna sztuka, gazeta "katolicka" ją promuje, dobrze, że przy oryginałach tylko pozostała, bo mogła pokazać przeróbkę i obok tęczy tego banana włożyć Maryi do buzi (też były promowane takie przeróbki :( ) Szacunek :( [url]https://twitter.com/tygodnik/status/1133634838530002945?s=20[/url]
MarzenaD Kowalska
29 maja 2019, 14:59
I jak dobrze, że są jezuici, którzy reagują  [url]https://twitter.com/wziolek_sj/status/1133656248208044032?s=20[/url]
Rafał Szewczyk
29 maja 2019, 14:26
Panie Piotrze, widać, że był Pan poddawany wieloletniej tresurze politpoprawności. Jak Pan chce się zmieniać wewętrznie? Jeszcze bardziej nadstawić cztery litery na soczyste kopniaki ze strony tęczowych bojowników o tolerancję? Litości. Mnóstwo tu pobożnych życzeń, ale tak się żyć nie da. Rzeczywistość jest twarda i proszę sobie uświadomić w końcu, że celem środowiska lgbtqwerty nie jest wszechobecna miłość i tolerancja dla każdego, tylko wyrugowanie chrześcijaństwa z przestrzeni publicznej. Dlaczego? Bo ono mówi o grzechu, a tego tęczowi nie przyjmują. Proszę skończyć z naiwnością, a przynajmniej oszczędzić tego innym.
29 maja 2019, 18:15
"Jak Pan chce się zmieniać wewętrznie?" Tak, jak naucza chrześcijaństwo od początku swego istnienia. "Proszę skończyć z naiwnością, a przynajmniej oszczędzić tego innym." Proszę nie kończyć - proszę wytrwać w pogłębianiu takiego podejścia. Pańskie podejście jest niezwykle cenne, zasługuje na ochronę, wsparcie i naśladownictwo.
Rafał Szewczyk
30 maja 2019, 11:13
Hej Piotrusiu Panie, zleć na ziemię, bo przez chmury nie dostrzegasz rzeczywistości.
WK
Włodek Kizub
29 maja 2019, 14:21
Zawsze jak zauważyłem wypowiedzi na temat gejów, które są poruszane na tej stronie unikają słów ap Pawła w Liście do Rzymian 1 jak ‘’diabeł święconej wody’’ Pytam dlaczego? Odpowiedź jest  w słowach przywołanego cytatu ( poniżej). SŁOWA TE DOWODZĄ, ŻE TO NIE CZŁOWIEK SAM STAŁ SIĘ GEJEM  LECZ BEZSPRZECZNIE SPRAWIŁ TO STAROTESTAMENTOWY BÓG JAHWE. ‘’ 24 Dlatego wydał ich Bóg poprzez pożądania ich serc na łup nieczystości, tak iż dopuszczali się bezczeszczenia własnych ciał.’’ ‘’ 26 Dlatego to wydał ich Bóg na pastwę bezecnych namiętności: mianowicie kobiety ich przemieniły pożycie zgodne z naturą na przeciwne naturze. 27 Podobnie też i mężczyźni, porzuciwszy normalne współżycie z kobietą, zapałali nawzajem żądzą ku sobie, mężczyźni z mężczyznami uprawiając bezwstyd i na samych sobie ponosząc zapłatę należną za zboczenie.’’ ''18 Albowiem gniew Boży ujawnia się z nieba na wszelką bezbożność i nieprawość tych ludzi, którzy przez nieprawość nakładają prawdzie pęta.
29 maja 2019, 23:59
Mark sięgnij po lepsze tłumaczenie. Polecam lekturę paru dobrych komentarzy, bo widać, że sam przytoczonych przez siebie tekstów nie rozumiesz.
WK
Włodek Kizub
29 maja 2019, 14:20
19 To bowiem, co o Bogu można poznać, jawne jest wśród nich, gdyż Bóg im to ujawnił. 20 Albowiem od stworzenia świata niewidzialne Jego przymioty - wiekuista Jego potęga oraz bóstwo - stają się widzialne dla umysłu przez Jego dzieła, tak że nie mogą się wymówić od winy5. 21 Ponieważ, choć Boga poznali, nie oddali Mu czci jako Bogu ani Mu nie dziękowali, lecz znikczemnieli w swoich myślach i zaćmione zostało bezrozumne ich serce. 22 Podając się za mądrych stali się głupimi. 23 I zamienili chwałę6 niezniszczalnego Boga na podobizny i obrazy śmiertelnego człowieka, ptaków, czworonożnych zwierząt i płazów. 24 Dlatego wydał ich Bóg poprzez pożądania ich serc na łup nieczystości, tak iż dopuszczali się bezczeszczenia własnych ciał. 25 Prawdę Bożą przemienili oni w kłamstwo i stworzeniu oddawali cześć, i służyli jemu, zamiast służyć Stwórcy, który jest błogosławiony na wieki. Amen. 26 Dlatego to wydał ich Bóg na pastwę bezecnych namiętności: mianowicie kobiety ich przemieniły pożycie zgodne z naturą na przeciwne naturze. 27 Podobnie też i mężczyźni, porzuciwszy normalne współżycie z kobietą, zapałali nawzajem żądzą ku sobie, mężczyźni z mężczyznami uprawiając bezwstyd i na samych sobie ponosząc zapłatę należną za zboczenie. 28 A ponieważ nie uznali za słuszne zachować prawdziwe poznanie Boga, wydał ich Bóg na pastwę na nic niezdatnego rozumu, tak że czynili to, co się nie godzi. 29 7 Pełni są też wszelakiej nieprawości, przewrotności, chciwości, niegodziwości. Oddani zazdrości, zabójstwu, waśniom, podstępowi, złośliwości; 30 potwarcy, oszczercy, nienawidzący Boga, zuchwali, pyszni, chełpliwi, w tym, co złe - pomysłowi, rodzicom nieposłuszni, 31 bezrozumni, niestali, bez serca, bez litości. 32 Oni to, mimo że dobrze znają wyrok Boży, iż ci, którzy się takich czynów dopuszczają, winni są śmierci, nie tylko je popełniają, ale nadto chwalą tych, którzy to czynią.''
WK
Włodek Kizub
29 maja 2019, 14:17
TO JEST CAŁY PROBLEM, KTÓREGO POJĄĆ NIE MOŻECIE PONIEWAŻ NIE ROZUMIECIE SŁÓW LISTU DO GALATÓW 5. ‘’ 16 Oto, czego uczę: postępujcie według ducha, a nie spełnicie pożądania ciała. 17 Ciało bowiem do czego innego dąży niż duch, a duch do czego innego niż ciało, i stąd nie ma między nimi zgody, tak że nie czynicie tego, co chcecie. 18 Jeśli jednak pozwolicie się prowadzić duchowi, nie znajdziecie się w niewoli Prawa. 19 5 Jest zaś rzeczą wiadomą, jakie uczynki rodzą się z ciała: nierząd, nieczystość, wyuzdanie, 20 uprawianie bałwochwalstwa, czary, nienawiść, spór, zawiść, wzburzenie, niewłaściwa pogoń za zaszczytami, niezgoda, rozłamy, 21 zazdrość, pijaństwo, hulanki i tym podobne. Co do nich zapowiadam wam, jak to już zapowiedziałem: ci, którzy się takich rzeczy dopuszczają, królestwa Bożego nie odziedziczą. 22 Owocem zaś ducha jest: miłość, radość, pokój, cierpliwość, uprzejmość, dobroć, wierność, 23 łagodność, opanowanie. Przeciw takim [cnotom] nie ma Prawa6.
WK
Włodek Kizub
29 maja 2019, 14:15
24 A ci, którzy należą do Chrystusa Jezusa, ukrzyżowali ciało swoje z jego namiętnościami i pożądaniami. 25 Mając życie od Ducha, do Ducha się też stosujmy. 26 Nie szukajmy próżnej chwały, jedni drugich drażniąc i wzajemnie sobie zazdroszcząc.’’ Czy Wy rozumiecie słowa: ‘’ 24 Dlatego wydał ich Bóg poprzez pożądania ich serc na łup nieczystości, tak iż dopuszczali się bezczeszczenia własnych ciał.’’ względem słów w Liście do Galatów? Kto tchnął swojego ducha w ciało pierwszego człowieka” TAK To był starotestamentowy Bóg Jahwe władca tego świata. ‘’ 19 5 Jest zaś rzeczą wiadomą, jakie uczynki rodzą się z ciała: nierząd, nieczystość, wyuzdanie, 20 uprawianie bałwochwalstwa, czary, nienawiść, spór, zawiść, wzburzenie, niewłaściwa pogoń za zaszczytami, niezgoda, rozłamy, 21 zazdrość, pijaństwo, hulanki i tym podobne’’ Czy teraz rozumiecie , że Jahwe nie jest OJCEM PANA JEZUSA CHRYSTUSA? PAN JEZUS CHRYSTUS UMARŁ NA KRZYŻU ZA WSZYSTKIE GRZECHY ŚWIATA ( TAKŻE GEJÓW) Ktoś tutaj pytał jak mówić gejom o tych sprawach. ODPOWIEDZ JEST JEDNA – MÓWIĆ PRAWDĘ
P
Paweł
29 maja 2019, 14:06
Przebaczamy im i po sprawie.
29 maja 2019, 16:32
Mądre.
Rafał Szewczyk
30 maja 2019, 21:45
Ale zdajesz sobie sprawę, że kolega Pawelo użył tu sarkazmu?
Patryk Gliński
29 maja 2019, 12:38
piekne i pobożne fantazje, a teraz popatrzmy trzeźwo. Praktykujący geje żyją zdaniem katolików w grzechu ciężkim, dlatego obowiązkiem katolika jest "nastawać w porę i nie w porę" i wzywać do życia w czystości. To niestety drażni gejów, którzy nie chcą słyszeć o tym, że ich życie prowadzi do śmierci duchowej. Stąd ich ciągłe poczucie, że są atakowani i ... odwet. Ten odwet (plus agresywne i obsceniczne zachowanie charakterystyczne dla subkultury gejoiwskiej) rodzi kolejny odwet tym razem katolików, itd. Proszę podać przykład jak mówić gejom, że zagraża im potępienie tak by nie czuli się atakowani. Chętnie się poduczę.
29 maja 2019, 14:20
"Proszę podać przykład jak mówić gejom, że zagraża im potępienie tak by nie czuli się atakowani." Nie ma możliwości powiedzenia komuś tego, czego nie chce, aby mu mówić - tak, aby nie czuł się atakowany. Po prostu nie ma takiej fizycznej możliwości. Dlatego ten konflikt trwa i będzie trwał tak długo, jak długo jedni i drudzy będą usiłowali przekonać się nawzajem, że racja leży po stronie ich światopoglądu. Działa tu prawo akcji i reakcji w pewnym sensie analogiczne do tego w fizyce. Kto chce kogoś zmienić na siłę musi szykować sie do wojny.
Patryk Gliński
29 maja 2019, 15:23
chłopino, co Ty właściwie chcesz powiedzieć? czy katolicy mają dawać świadectwo prawdzie czy nie? czy nazywanie rzeczy po imieniu - grzech jest grzechem, to zminianie innych na siłę?  synu odwagi, czytaj moje komentarze, a jakoś Cię naprostuję, boś zagubiony jak gęś na polu kukurydzy
29 maja 2019, 16:01
Tak, mówienie ludziom, że popełniają grzech, gdy oni nie uznają grzechu, jest próbą zmienienia ich na siłę - agresją względem nich. Katolicy mają dawać świadectwo prawdzie ale nie przez utwierdzanie się we własnym ego. Pozostałe fragmenty, głuptasku, są niedorzeczne :-)
Patryk Gliński
30 maja 2019, 10:09
synu, właśnie osądziłeś Jezusa, który mówił "plemie żmijowe" do grzeszników, którzy nie uznawali swoich grzechów. Czy to była agresja? Jezus nazywał rzeczy po imieniu, nie po to by kogoś potępić, ale by wezwać do nawrócenia. Jak wzywać do nawrócenia nie mówiąc człowiekowi co jest złe? Jak wzywać do porzucenia grzechu bez mówienia o nim, nazywania go? odwagi!
W
wiktorkowal
29 maja 2019, 11:32
Halo. Uprasza się o nawiązanie kontaktu z rzeczywistością. Proszę sobie spokojnie obejrzeć  obrazki z takich marszów w całej Europie. Obleśność, epatowanie wulgarnością i przede wszystkim agresywna kpina z katolicyzmu. Panowie, którzy nawzajem prowadzą sie na łańcuchach, maszerują ramię w ramię z osobnikami przebranymi za biskupów, kardynałów prześcigając się w świętokradczych gestach. Innego przesłania w tych marszach nie ma. I wy chcecie prowadzić z tym towarzystwem dialog, rozmawiać o szacunku, odwoływać się do wartości? Nie ma takiej możliwości. Zalewa nas syf, który jest politycznie i administracyjnie propagowany. I są konretne ugrupowania i konkretni ludzie, którzy są za to odpowiedzialni.