Polski ksiądz, do którego przyjeżdżają ludzie z całego Londynu

(fot. Robert Ottenburger)

"Po mszy zapraszamy na pączki. Bez pączka msza jest nieważna". Takimi słowami ks. Bartek zakończył niedzielną Eucharystię. I wiecie co? To może być sposób na zbudowanie żywej wspólnoty.

Darmowy chrzest

Zrobiło się o nim głośno, kiedy opublikował w Internecie ogłoszenie, które zrobiło furorę.

"Wiele polskich dzieci w Wielkiej Brytanii wciąż jeszcze nie zostało ochrzczonych, często z uwagi na trudności organizacyjne (np. większość rodziny mieszka w Polsce), formalne (np. rodzice nie zawarli sakramentalnego związku małżeństwa) czy po prostu ludzkie (np. dziecko jest w takim wieku, że rodzice wstydzą się je ochrzcić)" - pisał na swoim Facebooku.

I dodał zaproszenie skierowane do wszystkich, którzy jeszcze nie ochrzcili swojego dziecka: "bez żadnych opłat, bez względu na uwarunkowania rodzinne i bez względu na wiek dziecka".

DEON.PL POLECA


Cuda świętego mnicha

Ksiądz Bartek Rajewski jest proboszczem parafii na South Kensington w Londynie. Parafia to nietypowa, bo bez budynku (msze odbywają się w wynajmowanym kościele) i bez typowych parafian (zjeżdżają się z całego Londynu i nie tylko).

W każdą trzecią niedzielę miesiąca po wieczornej mszy świętej odbywa się nabożeństwo do św. Szarbela z ucałowaniem jego relikwii i namaszczeniem cudownym olejem z jego grobu. I dzieją się przy tej okazji rzeczy piękne.

Na początku roku proboszcz opisał historię Jessiki.

"Rokowania nie dawały wielkiej nadziei. Gorliwa modlitwa całej rodziny zanoszona do Boga przez wstawiennictwo św. Szarbela wyprosiła cud. Wczoraj wieczorem najbliższa rodzina kilkuletniej Jessiki poinformowała mnie o całkowitym i niewytłumaczalnym medycznie wyleczeniu jej z choroby nowotworowej. Pamiętam, jak gorliwie modlili się przy relikwiach św. Szarbela miesiąc temu".

(fot. Robert Ottenburger)

Dodał, że nie dzieli się takimi informacjami, dopóki nie będzie pewny, że faktycznie są one pewne i potwierdzone. Zauważył też, że to nie pierwsze takie wydarzenie, które miało miejsce w tej parafii za wstawiennictwem libańskiego mnicha.

"Nigdy też nie pisałem o sytuacji z początku listopada 2016 roku. Nie zapomnę rodziców, którzy modlili się przy relikwiach św. Szarbela. Lekarze dawali pięć procent szans na przeżycie ich dwumiesięcznemu dziecku. Akurat tego dni nie mogłem jechać do szpitala, gdyż godziny odwiedzin kolidowały z godzinami mszy św. w naszej parafii. Rodzice sami wzięli relikwie i przez całą niedzielę modlili się, klęcząc przy szpitalnym łóżeczku. Następnego dnia, gdy chciałem przyjechać do szpitala, mama stwierdziła, że nie ma takiej konieczności".

Budowanie wspólnoty

Proboszcz dba też o to, żeby parafianie spotykali ciekawych i inspirujących ludzi. Na konferencje ściągnął do Londynu między innymi: Adama Szustaka OP, Szymona Hołownię, Litzę, ks. Andrzeja Dragułę, biskupa Krzysztofa Zadarkę.

Ale mnie najbardziej poruszyło coś innego. W ostatni weekend byłem w parafii ks. Bartka i on powiedział na ogłoszeniach duszpasterskich coś takiego: "Po mszy zapraszamy na pączki. Bez pączka msza jest nieważna". I wiecie co, to może być sposób na zbudowanie żywej wspólnoty.

Dlaczego? Bo dzięki temu zwykłemu pączkowi w tej londyńskiej parafii wydarza się coś prostego i ważnego. Po wyjściu z kościoła ludzie nie uciekają zaraz do domu, nie rozchodzą się każdy w swoją stronę, nie zamieniając ze sobą ani słowa. Siadają z pączkami, z kawą i herbatą przy stolikach, rozmawiają, żartują, po prostu spędzają razem czas. Dzięki temu tworzą się między nimi więzi.

(fot. archiwum prywatne)

A proboszcz jest z nimi - dostępny, uśmiechnięty, lubi żartować, gotowy do rozmowy, dyskusji, otwarty na propozycje wspólnego działania. Niestety nie jest to wcale taki oczywisty i częsty obrazek w naszych parafiach.

Niby nic wielkiego, ale przecież chrześcijaństwo to właśnie konkretne relacje, konkretna wspólnota i konkretna miłość. A Kościół, który dba o te najprostsze rzeczy, ma szanse być żywą, zdrową, przyciągającą ludzi przestrzenią.

Piotr Żyłka - redaktor naczelny DEON.pl, współautor "Życia na pełnej petardzie". W tym roku ukazała się jego najnowsza książka "Łobuzy. Grzesznicy mile widziani". Jeden z inicjatorów ruchu społecznego Zupa na Plantach. Jego działania można obserwować na Instargamie i Facebooku

Dziennikarz, publicysta, człowiek z Zupy na Plantach. W latach 2015-2020 redaktor naczelny DEON.pl. Autor książek, m.in. bestsellerowego wywiadu z ks. Kaczkowskim "Życie na pełnej petardzie. Wiara, polędwica i miłość", przetłumaczonej na język niemiecki rozmowy z ks. Manfredem Deselaersem "Niemiecki ksiądz u progu Auschwitz" czy "Siostry z Broniszewic. Czuły Kościół odważnych kobiet". Laureat Nagrody "Ślad" im. bp. Jana Chrapka. Prowadzi podcasty "Słuchać, żeby usłyszeć" i "Wiara wątpiących".

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Polski ksiądz, do którego przyjeżdżają ludzie z całego Londynu
Komentarze (13)
KG
~Kris Golonka
29 lutego 2020, 00:56
Rozumiem, że z tym pączkiem i ważnością Mszy świętej to jest żart. Trzeba jednak powiedzieć, że mocno nieudany. Mieszanie płaszczyzn żartu i Eucharystii powoduje proces, który można określić jako desakralizację. Są jednak, przestrzenie od których żart powinien być trzymany z daleka. Zwykle Kościół adorował Eucharystię a nie z niej żartował.
KB
Kasia Brzez
29 października 2018, 13:45
Super, że są tacy księża i świetnie panie Piotrze, że Pan o tym pisze. Coraz mniej we mnie jednak nadziei, że takich jest więcej...Uderzam w smętną nutę, bo jestem właśnie po niedzielnej mszy, gdzie najpierw był wykład 10-minutowy o tym, po co są okulary, kto je wymyślił itp., itd, a potem opinia, że do okulisty powinni się wybrać ci katolicy, którzy wysyłają dzieci na bale haloween, bo są zaślepieni makabryczną ideologią...Powiedzcie mi kochani, co ja powinnam była zrobić??? Pójść do księdza i powiedzieć mu, że jest sam zaślepiony jakąś chorą ideologią, gdzie bardziej wierzy się w szatana niż Boga? Wziąć dzieci i wyjść przed czasem z kościoła, żeby się do niego bardziej nie zraziły? (mają dość wysokie IQ, to bardzo dobrzy uczniowie i jak ksiądz gada dyrdymały, to od razu to wyłapują, i Bogu za to dziękuję). Zrobiłam to co zawsze: wyszłam zażenowana, ale czy o to chodzi? Pozytywne jest może to, że obiecałam sobie modlić się za tego księdza o nawrócenie; obym o tym pamiętała. Przepraszam za zmianę tematu, ale po prostu...ja też chcę księży idących pod prąd, takich prawdziwych świadków żywego Jezusa w swoim otoczeniu...! Pozdrawiam wszystkich, którym na sercu leży to samo.
KG
~Kris Golonka
29 lutego 2020, 01:25
Pani Kasiu ciężko się odnieść do tej opinii gdyż znamy ją tylko z Pani zdawkowej relacji. Sama myśli o wychodzeniu ze Mszy świętej raczej sugerują, że nie do końca Pani rozumie ten dar, który otrzymaliśmy od Chrystusa. Zastanawiam się też co pani dzieci wiedzą o haloween a co mogą powiedzieć o Eucharystii. Myślę, że pani jako matka przestrzega swoje dzieci przed różnymi zagrożeniami. Jest to jedno z zadań kościoła również. Odnośnie apelu o więcej takich księży to wnioskuję, że powstał on w oparciu o wykreowanie obrazu tego kapłana na podstawie artykułu niż realnego spotkania. Niestety w dobie internetu jest to opinia dosyć powierzchowna. Mnie się wydaje że cały spór przebiega po linii czy chcemy księży wychowanych na pączkach, Harym Poterze, Newsweeku, Wyborczej itd. Czy jednak chcemy kapłanów wychowanych na Biblii, Ojcach Kościoła, dokumentach soborów i papieży.
KG
~Kris Golonka
29 lutego 2020, 01:26
Dzieci mogą się bawić na balach wszystkich świętych lub na balach haloween. Rodzice się o to troszczą. Jednak generalnie rzecz ujmując dzisiaj dzieci więcej wiedzą o haloween niż o świętych, znajdują radość w przebieraniu się za stwory niż w oblekaniu w łaskę Bożą. I to ich do czegoś przygotowuje. Buduje w nich jakąś wrażliwość, ciekawość, buduje ich człowieczeństwo i w konsekwencji buduje ich wieczność.
ZZ
Zyg zyk
29 października 2018, 07:34
Wzorowo sprokurowana katolewacka agitka promująca katolewaka. Tymczasem w rzeczywistości jest ze strony Bartka Rajewskiego gwiazdorzenie, rezonowanie właściwymi oszczerstwami wobec kogo trzeba i wazelinowanie kogo trzeba oraz zamkniętość na uczciwe dyskutowanie o problemach, o których permanentnie lewacką modą kłamie. Wzorowy sojusznik Deonu w mentalności i metodach: wszystko co lewackie - cacy, wszystko co nielewackie - be.
1 listopada 2018, 10:07
1. Znasz człowieka? Dobrze? 2. skąd Ty się wywodzisz, że tak szermujesz tą lewackością? 3. ciekawe, czy ci, którzy ocenili "zykesa" na "zielono" , w ogóle wiedzą, kogo wypowiedź dotyczy, czy tylko tak - z przyzwyczajenia?
ZZ
Zyg zyk
1 listopada 2018, 14:33
1) Miałem wątpliwą przyjemność zakosztować bezpośrednich kontaktów. 2) Zdanie bez sensu, ponieważ "wywodzenie się" nie ma nic wspólnego z używaniem pojęcia. Znaczenie ma jedynie poprawne rozumienie pojęcia i poprawne łączenie go z desygnatami. Owszem - wiem, czym jest "lewackość": na czym polega i co robi z mózgami nim zainfekowanymi. 3) Nie do mnie.
TK
Ter Ka
2 listopada 2018, 02:35
A co tu jest lewackie? Modlitwa przy relikwiach? Pączek po Mszy św? Może to, że proboszcz rozmawia z wiernymi a czasem nawet zażartuje? Bo nie lewackie by było jakby dał się w rękę pocałować, spojrzał z góry i poszedł na plebanię sam zasiąść do suto zastawionego stołu? Bo inaczej "zainfekuje mózgi" podejrzeniem, że proboszcz też człowiek?
ZZ
Zyg zyk
2 listopada 2018, 07:43
Lewackie jest manipulacyjne wykorzystanie wspomnianych przez Panią spraw do promowania lewactwa.
Andrzej Ak
28 października 2018, 14:44
Niedoceniane Dary Ducha Świętego. Czytając o pączku chyba ktoś pominął udział Ducha Świętego, bez którego nie mogą powstać żadne trwałe fundamenty. Co by zrobiły takie wspaniałe wspólnoty bez pomocy Ducha Świętego? Ufam że ksiądz Bartek jest gorącym sługą Ducha Bożego i że fundamenty wiary tam w Londynie budowane będą się tylko umacniać.
28 października 2018, 22:50
Nie martw się, andrzeju_a, Duch Święty nie da się pominąć. To ON jest Motorem wszystkich takich działań w Kościele, które budują. Kiedy patrzysz z podziwem na pomykającą furę, to też silnika wtedy nie widać, ale przecież ona pomyka dzięki niemu. Tyle że wtedy wydaje się to oczywiste ;-) A że o pączku napisano, a o Duchu Świętym nie? Bo ON często używa różnych narzędzi, za którymi się chowa... A wszystko po to, "aby na nowo wszystko zjednoczyć w Chrystusie jako Głowie..."
28 października 2018, 12:15
No to prośmy Pana Jezusa za wszystkimi kapłanami, aby wszyscy byli prawdziwym Jego świadectwem...
MarzenaD Kowalska
28 października 2018, 10:33
Jak dobrze, że są tam tacy księża :) tylko Bogu za to dziękować.