Pomniki, które łączą

(fot. bambe1964/flickr.com/CC)

Odwiedzając na początku listopada cmentarze na wielu nekropoliach można zobaczyć groby dzieci nienarodzonych. Nie chodzi o indywidualne nagrobki (chociaż takie zdarzają się już coraz częściej), ale zbiorowe mogiły, których utworzenie jest często inicjatywą jakichś komitetów czy organizacji.

Brak pochówku dziecka zmarłego przed narodzeniem może być powodem pogłębienia traumy. Pogrzeb a później możliwość odwiedzenia grobu dziecka jest bardzo ważnym elementem przeżywania żałoby przez rodziców a także ułatwia mówienie o śmierci rodzeństwu zmarłego brata czy zmarłej siostry.

W jakiś sposób starają się rozwiązać ten problem obywatelskie komitety - często złożone z rodziców, którzy sami doświadczyli takiej straty. Poza grupami wsparcia i zapleczem informacyjnym, w porozumieniu z samorządami lokalnymi tworzą na cmentarzach miejsca, w których można grzebać zwłoki dzieci nienarodzonych, a których rodzice - pewnie z różnych powodów - nie zdecydowali się odebrać ze szpitala. Takie miejsca mogą być wymiernym ratunkiem dla wielu poranionych małżeństw.

***

W ostatnim czasie kilkakrotnie słyszałem, jak małżonkowie związani z różnymi wspólnotami kościelnymi opowiadając o swoich rodzinach mówili, że np. mają pięcioro dzieci w tym dwójkę w niebie. Mówiąc o dzieciach w niebie najczęściej mają na myśli te, które zmarły jeszcze w czasie trwania ciąży (w Polsce, według statystyk, co roku w okresie prenatalnym umiera około 40 tysięcy dzieci). To pokazuje, że zmienia się rodzicielska świadomość a równocześnie jest poważnym argumentem "za życiem" już od poczęcia.

Jednak świadomość zmienia się powoli. Np. we Wrocławiu dopiero w tym roku odbył się pierwszy pochówek dzieci zmarłych przed narodzeniem. Nie wiem jak Państwu, ale we mnie się coś buntuje, kiedy słyszę, że ciało dziecka - nieważne na jakim etapie rozwoju - jest utylizowane wśród odpadów medycznych. Pogrążeni w traumie rodzice często nie wiedzą o przysługującym im prawie. Nie wiedzą, że mogą od szpitala żądać wydania ciała swojego dziecka i że mogą je pogrzebać na cmentarzu.

Szpital na prośbę rodziców ma obowiązek wystawić zaświadczenie o urodzeniu martwego dziecka. Wtedy dziecko można zarejestrować w Urzędzie Stanu Cywilnego, który z kolei wystawia Akt urodzenia z odpowiednią adnotacją, co jest konieczne do przeprowadzenia pogrzebu (a także wypłaty zasiłku pogrzebowego z ZUS). Kiedy nie można jeszcze określić płci dziecka istnieje możliwość zlecenia badań genetycznych (bez określenia płci szpital może jedynie wydać kartę zgonu w celu pochówku, ale wtedy rodzice ponoszą koszty pogrzebu). Znajomość płci dziecka pozwala też nadać mu imię, co - jak mówią sami rodzice - jest ważnym elementem radzenia sobie ze stratą. Warto też dodać, że matce dziecka przysługuje 8 tygodniowy płatny urlop macierzyński a także świadczenia związane ze śmiercią członka najbliższej rodziny (urlop okolicznościowy).

***

Oprócz miejsca pochówku coraz częściej przy tych grobach buduje się specjalne pomniki, które może jeszcze w szczególny sposób mają zwracać uwagę na ten społeczny problem. Takim przykładem będzie niebawem wrocławski Cmentarz Osobowicki. Co ciekawe tamtejszy pomnik sfinansuje miasto z tzw. budżetu obywatelskiego. W specjalnym głosowaniu wrocławianie zdecydowali, że ta inicjatywa zasługuje na pieniężne wsparcie przez magistrat.

W czasach kiedy wiele pomników - zwłaszcza tych jeszcze niepowstałych - budzi ogromne kontrowersje, a jeszcze inne są sposobem politycznej walki, także międzynarodowej, warto głośniej mówić o tych pomnikach, które stanowią realną pomoc dla konkretnego człowieka a poza tym łączą ludzi wokół jakiejś idei, stwarzają przestrzeń spotkania między obywatelami a władzą. Może to właśnie one pokazują, gdzie są prawdziwe ludzkie problemy?

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Pomniki, które łączą
Komentarze (2)
A
Anna
6 listopada 2014, 19:11
Dziękujemy za tekst - mamy czworo dzieci w tym 3 w niebie.
3
347
4 listopada 2014, 20:41
Ważny tekst, dla wszystkich rodziców którzy stracili dzieci. Dziękuję.