Proces beatyfikacyjny JP2 - jak to wyglądało?

Papież Jan Paweł II w Brazylii. (fot. wikipedia.pl)
bp Tadeusz Pieronek / KAI / wm

Proces beatyfikacyjny jest przede wszystkim procedurą, ustaloną po to, by tytuł błogosławionego otrzymywali ci, którzy na to zasłużyli, a nie uzyskał nikt, kto nie jest tego godny – zauważa bp Tadeusz Pieronek, który przewodniczył Trybunałowi Rogatoryjnemu, badającemu krakowski etap życia Karola Wojtyły.

Oto analiza przebiegu procesu beatyfikacyjnego, przygotowana przez bp. Tadeusza Pieronka:

Pierwotny Kościół katakumbowy nie wymagał żadnych procedur dotyczących wyniesienia na ołtarze. Osoby znające człowieka, który poniósł męczeńską śmierć za wiarę, nie miały wątpliwości, że osiągnął zbawienie, a biskup potwierdzał opinię wiernych i to wystarczało, by Kościół czcił męczennika,

Dzisiejszy sposób stwierdzenia świętości jest pochodną wielowiekowych doświadczeń. Kult świętych początkowo dotyczył męczenników, ale wkrótce objął również wyznawców, czyli osoby, które nie poniosły męczeństwa, ale ich życie charakteryzowała doskonałość w realizacji cnót chrześcijańskich.

Od początku istnienia chrześcijaństwa decyzję o wyniesieniu na ołtarze podejmowali lokalni biskupi. Dopiero w 1181 r. papież Aleksander III zarezerwował decyzje w tych sprawach Stolicy Apostolskiej, a więc praktycznie sobie i swoim następcom.

Obok kanonizacji, wprowadzono kształtującą się przez wieki beatyfikację, o której początkowo decydowali biskupi, pozwalającą zaspokoić potrzeby Kościołów lokalnych w zakresie kultu świętych. Ale i beatyfikacja później została zastrzeżona Stolicy Apostolskiej przez papieża Leona X w 1515 r. Różnica między beatyfikacją a kanonizacją polega dziś na tym, że kult błogosławionych jest ograniczony i ma charakter lokalny, święci zaś doznają go w całym Kościele.

Przyjęto zasadę, że każdy z takich procesów może się rozpocząć tylko w diecezji w której zmarł kandydat na ołtarze, jeżeli biskup tej diecezji uzyska odpowiedź Stolicy Apostolskiej, że nie ma przeszkód w tej sprawie. Mogą o to prosić wierni, może tego dokonać sam biskup, ale podstawą do takiej decyzji musi być zawsze przekonanie wspólnoty kościelnej o świętości kandydata. Nazywa się ją „fama sanctitatis”. Opinia świętości powinna być spontaniczna, nie wywołana sztucznie, stała, trwała, rozpowszechniona między osobami godnymi wiary. Innymi słowy, potrzebne jest coś takiego, co pojawiło się w dniu pogrzebu Jana Pawła II, kiedy wierni, zgromadzeni na Placu św. Piotra w Rzymie wyrazili swoją opinię hasłem: „Santo subito”. Taka opinia uważana jest za głos ludu Bożego, który należy przyjąć i rozważyć. Drugim konstytutywnym elementem jest walor eklezjalny sprawy, czyli jej aktualność w dzisiejszych czasach. Za prowadzeniem sprawy mogą też przemawiać duchowe korzyści, jakie beatyfikacja może przynieść Kościołowi.

Sam proces, przypominający procedurę stosowaną w prawie świeckim, dokonuje się w trzech etapach. Pierwszym jest proces diecezjalny czyli zebranie materiału dowodowego, drugim jest faza studyjna, polegająca na opracowaniu „positio”, trzecim zaś i ostatnim jest etap oceny spraw, który podejmują kolejne Komisje Kongregacji. Ich głos ma charakter doradczy. Ostateczną decyzję podejmuje papież.

Polega na powołaniu Trybunału i jego składu osobowego. Trybunałowi przewodniczy sam biskup lub jego delegat. W skład Trybunału wchodzi także rzecznik sprawiedliwości („promotor iustitiae”), notariusze, a w przypadku cudu biegli. Zadaniem Trybunału jest zebranie materiału dowodowego i przesłuchanie świadków wskazanych przez postulatora oraz świadków powołanych przez Trybunał z urzędu („ex offo”), np. członków komisji Historycznej. Obok Trybunału pracują niezależnie dwie Komisje. Jedna to Komisja Historyczna. Jej zadaniem jest zebranie dokumentów, które w sposób wiarygodny odtwarzają życie, postać i działalność Sługi Bożego. Druga to Komisja Teologiczna. Teologowie mają za zadanie przebadać pisma Sługi Bożego, przynajmniej te wydane drukiem i odpowiedzieć na pytanie, czy treści w nich zawarte są zgodne z nauką Kościoła.

Biorąc pod uwagę przypadek Sługi Bożego Jana Pawła II, który zmarł w Rzymie, proces rozpoczęła i prowadziła w całości diecezja rzymska, ona też powołała postulatora, który jest motorem działania w procesie. Trybunał rzymski, zwrócił się o pomoc prawną ze strony trybunałów pomocniczych, które zostały powołane w Krakowie i w Nowym Jorku. Pytania do świadków, ewentualnie biegłych opracowuje rzecznik sprawiedliwości we współpracy z postulatorem, ale trybunały pomocnicze mają dużą swobodę, podyktowaną rozmaitymi okolicznościami, by pytać o sprawy, które nie zostały uwzględnione w pytaniach przesłanych z Rzymu. Wyniki pracy trybunałów pomocniczych, zwanych rogatoryjnymi, przesyła się do trybunału diecezjalnego w Rzymie, w tłumaczeniu na język włoski.

W gestii trybunału diecezjalnego jest też rozpatrzenie, czy Słudze Bożemu nie jest oddawany kościelny kult publiczny. Przed zamknięciem postępowania Trybunał starannie wizytuje grób Sługi Bożego, mieszkanie w którym mieszkał i zmarł oraz miejsca w których ktoś mógłby umieszczać znaki jego kultu. Taki kult jest zakazany przed aktem beatyfikacji.

Kongregacja jest zaangażowana już w proces diecezjalny, pomagając biskupowi przy zbieraniu dowodów dotyczących cnót i cudów. Po otrzymaniu akt sprawy z diecezji, Kongregacja sprawdza jego ważność i wyznacza relatora, pod kierunkiem którego opracowuje się „positio” czyli obszerny raport, ukazujący duchową sylwetkę Sługi Bożego, zwłaszcza praktykowane przez niego cnoty i nadzwyczajne wydarzenia jakie dokonały się za jego wstawiennictwem.

Po wydrukowaniu „positio” następuje faza oceny pracy przez Komisje Kongregacji. Są nimi, tylko w sprawach dawnych, Komisja Historyczna, Komisja Teologiczna i Komisja Biskupów i Kardynałów. Natomiast sprawy związane z cudem są oceniane przez Komisję Medyczną, Komisję Teologiczną oraz przez Komisję Biskupów i Kardynałów.

Jeżeli wszystkie te prace wypadną pomyślnie, wydawany jest, za zgodą papieża, dekret o heroiczności cnót i dekret o uznaniu cudu. Obydwa dekrety są aprobowane przez papieża, a następnie odczytywane w jego obecności, i podane do publicznej wiadomości.

Ostatnim akordem procesu beatyfikacyjnego jest uroczysty akt beatyfikacji, dokonywany przez papieża, lub przez jego delegata.

Kanonizacja nie wymaga ponownego procesu i może dojść do skutku po uznaniu drugiego cudu, ale dokonanego już po dekretach stwierdzających heroiczność cnót Sługi Bożego i uznaniu pierwszego cudu, potrzebnego do beatyfikacji. Decyzję o kanonizacji podejmuje papież.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Proces beatyfikacyjny JP2 - jak to wyglądało?
Komentarze (5)
A
Anna
6 kwietnia 2011, 08:58
Przez ponad miesiąc nie miałam takiego zwykłego dostępu do Deonu - został zablokowany dostęp do serwera. Oczywiście jest na to rada (syn jest po informatyce na AGH) ale czekałam długo, że może jednak Deon zdejmie "cenzurę" chociaż w Wielik Poście. Bo tak sie chwali że jest na wszystkich otwarty (nie na tych tylko co maja uwagi do Deonu). Nie doczekałam się więc skorzystałam z innej mozliwości. I wtedy własnie Deon "zdjął cenzurę" i przywrócił mi dostęp do serwera. Z tego wniosek - mozna dokładać wszystkim, nawet biskupom i innym duchownym ale nie jezuickiemu Deonowi a szczególnie wybranym ojcom jezuitom np. o. Dariuszowi
AH
A H
4 kwietnia 2011, 09:49
Gdzie moderacja! Co prawda Deon zdjąl blokadę (cenzurę) dla mnie ale za przez brak moderacji - taki haniebny wpis ? I to o JP2 ? Tak nie może działać jezuicki portal! Jakby była cenzura to by "goście" mogli tylko polizać przez szybę forum, tak by tylko zalogowani byli pod butem kontroli. O co chodzi z "haniebnością" - jezeli o list FSSPX - to radzę go przeczytać - wytrwałym proponuje znaleźenie nieścisłości, google wystarczą, można się dużo dowiedzieć.
R
Robert
4 kwietnia 2011, 09:17
znalazłem w sieci List w sprawie procesu beatyfikacji JPII. http://piusx.org.pl/zawsze_wierni/artykul/1540
K
katolik
2 kwietnia 2011, 21:43
W procesie beatyfikacyjnym Jana Pawła II pominięto funkcję advocatus diaboli. Przy­pomnijmy, że tym mianem Kościół określał duchownego, który miał obowiązek gorli­wie szukać argumentów świadczących prze­ciw świętości danego kandydata na ołtarze. Przede wszystkim miał badać, czy z powodu wyniesienia danej osoby na ołtarze mogło­by wystąpić jakiekolwiek niebezpieczeństwo dla wiary.” Czy jest dwóch ludzi, którzy maja jednakowa wiarę?
A
Anna
2 kwietnia 2011, 20:05
Gdzie moderacja! Co prawda Deon zdjąl blokadę (cenzurę) dla mnie ale za przez brak moderacji - taki haniebny wpis ? I to o JP2 ? Tak nie może działać jezuicki portal!