S. Chmielewska: dług wobec żebrzącej kobiety

(fot. youtube.com)

W Poznaniu byłam na spotkaniu z młodzieżą i księżmi. Przygotowania do ŚDM. Msza w katedrze, Ks.Biskup /radomski/ homilię wygłosił mądrą, a ja z żebrzącą młodą kobietą zagadałam, co w drzwiach przemarznięta stała.

Wczoraj rano telefon z Rumunii. Mamy tam serdecznego przyjaciela, szalonego księdza prawosławnego, co od lat sieroty, samotne matki i biedę wszelką zbiera, wioskę dla nich wybudował i buduje dalej w warunkach nieco trudniejszych niż nasze obecnie.
Dzwonił świetnie mówiący po francusku lekarz. O godz. 15.45 będzie na lotnisku w Warszawie. Przyjeżdża na jakiś kongres, ale bardzo chciałby poznać nasze domy. Doktór swoje nazwisko i imię sms-em przysłał, Renia z Czarkiem na lotnisko pomknęli, zadowoleni dzwonią do mnie, że już gości w samochodzie mają. Akcja skończona. Nie, dopiero początek. Po godzinie odbieram sms- a z pytaniem-czy ktoś po mnie przyjedzie, czekam na lotnisku-podpisane: doktor SC.
Renia z Czarkiem zawrócili i przez korki dotarłszy raz drugi na lotnisko zgarnęli kolejnego doktora, mamy nadzieję, że właściwego i jakiś kolejny rumuński lekarz nie czeka do tej pory na Okęciu.
Renia stokrotnie przepraszała go za pomyłkę, a on był bardzo zadowolony. W samolocie nawiązał kontakt ze współpasażerami i opowiedział, że po niego wyjadą, do hotelu zawiozą. Martwił się jednak bardzo, że nowi znajomi mogą mieć kłopoty z dotarciem do hotelu, a on, przecież, ma zapewniony samochód. I pomodlił się za tych ludzi, żeby się w obcym mieście nie zagubili. Tak skutecznie się pomodlił, że zamiast niego, Renia zgarnęła owych modłów obiekty, o niczym nie wiedząc, rzecz jasna i do hotelu dostarczyła.
Każdego innego złość by wzięła, że został wyrąbany, jego zaufanie wykorzystane no i w ogóle, że czekać musiał 2 godziny, głodny i zmęczony. A on się cieszył, że inni, obcy przecież, mieli lepiej. Nasz konował święty jakiś jest, albo nienormalny albo dwa w jednym. Sieroty i bidę księdzową leczy dojeżdżając ponad 200 km w jedną stronę. Za friko, rzecz jasna.
W Poznaniu byłam na spotkaniu z młodzieżą i księżmi. Przygotowania do ŚDM. Msza w katedrze, Ks.Biskup /radomski/ homilię wygłosił mądrą, a ja z żebrzącą młodą kobietą zagadałam, co w drzwiach przemarznięta stała. Przyszłam na mszę bez kurtki, w której mam kieszonkę "akcja biedak". Do niej wkładam pieniądze, które to wcale nierzadko przypadkowi ludzie mi dają, ot tak, sami z siebie. Akurat kilka dni wcześniej pewien pan w Ostrowcu stówkę dał. No i kicha, bo kasy nie mam, obciach przed Panem Bogiem, kobiecina suchy chleb wcina i trzęsie się z zimna, utarg słaby, bo pogoda paskudna. Wróciliśmy do seminarium z całą grupą i poprosiłam dwoje młodych ludzi, żeby "na jednej nóżce" skoczyli z pieniędzmi i dług wobec kobiety spłacili.
Potem panel mądry o miłosierdziu. Test wyszedł nam tak: kobietę przed kościołem zauważyli prawie wszyscy. Parę groszy dało jej dwie osoby. Na sali było ok 80 osób.
Pani owa nie jest Polką. Ma dwoje dzieci, mieszka na działkach. Prosiła o buty, koce, kołdry. Poszły dwie wielkie paki. Mam nadzieję, że dotrą przed niedzielą i dwaj zaprzyjaźnieni klerycy zaniosą jej, jak obiecali. Dzwoniła, że malutki, pięciomiesięczny, jest w szpitalu. Chyba zapalenie płuc. Do tego ma jakieś problemy z sercem.
I tak sobie śnię. Może wśród uczestników katedralnych mszy znalazłby się choć jeden, który oprócz wrzucenia monety, zagadałby po prostu i zapytał, jak pomóc, żeby życie było trochę lżejsze. Przecież koców i kołder w Poznaniu nie brakuje.
A ja się cieszę, że już w kilku miastach Polski mam kumpelki spod kościołów i katedr.
Wracaliśmy z Mikim autostradą. Zatrzymaliśmy się, żeby cosik zjeść. Grupa z dwojgiem młodych, którzy z kasą pod katedrę pobiegli siadła obok nas. Wracali do Lublina. Nasza, z dziewczyną refleksja: możemy spokojnie jeść, bo pani Irena /ta żebrząca/ ma dziś też pełny brzuch. Sprawiedliwość musi być.
I tak to łańcuszek dobra zyskał jeszcze jedno oczko. Z Ostrowca do Poznania poprzez Lublin.
I jeszcze news: kolejne spotkanie u RPO. Próbujemy naprawić ustawę o pomocy społecznej radośnie wykonaną przez poprzednią jeszcze ekipę. Tylko taki kwiatek: do schronisk nie wolno przyjmować ludzi bezdomnych chorych. Pewnie. Taniej i szybciej będzie, jak będą umierać na ulicy, w kanałach, klatkach schodowych i śmietnikach. Przecież znikną nam z oczu i z….kieszeni. Bo system nie ma dla nich miejsca. System nie ma miejsca dla z-domnych, a cóż dopiero dla bez- domnych. Nikt wtedy nie będzie nękał służby zdrowia, pomocy społecznej i walczył o ich zdrowie i życie.
Nad-obowiązkowo. Ach ten okropny Franciszek.
Z jednego z wpisów na moim facebook’u. Sens taki: "Ten papież doprowadził do tego, że żebracy w Rzymie tak się rozpuścili, iż nagabują księży o jałmużnę." Uwaga: pisze to nie ksiądz, a osoba świecka. Pytam: a kogo mają nagabywać?
Dla wytrwałych-mądrość chasydów: Kiedy rabbi Lewi Icchak przyjął nominację na rabbiego Berdyczowa, przystał też na to, że będzie musiał być obecny na wszystkich naradach gminy, podczas których omawia się nowe problemy i rozporządzenia. Swego czasu postanowiono powołać do życia kasę wspólnoty, żeby biedacy przestali nagabywać ludzi na ulicach i po domach.
Posłano więc po rabbiego, ale ten odmówił przyjścia. Naradę odroczono zatem do następnego tygodnia, ale i wtedy rabbi nie zechciał przyjść. Kiedy członkowie komisji zapukali do drzwi, aby się dowiedzieć o powód takiego zachowania, rabbi zaprotestował:"Czyż nie zostało ustalone, że będziecie wołać tylko do nowych spraw? Dlaczego wzywacie mnie do tak starego zarządzenia?"
"To jest nowe zarządzenie" - nie zgodzili się z nim.
"Mylicie się"- odrzekł rabbi-ono jest tak stare, jak Sodoma i Gomora, gdzie po raz pierwszy została zabroniona jałmużna. Pewnie oni też mieli wystarczająco dużo w kasie, żeby móc uniknąć patrzenia biedakom w twarz". /D.Lifschitz "Z Mądrości Chasydów" wyd. Jedność/
Chcesz wesprzeć działalność siostry Małgorzaty Chmielewskiej i Wspólnoty Chleb Życia? Wszystkie potrzebne informacje znajdziesz na stronie: chlebzycia.org

Tekst pierwotnie ukazał się na blogu: siostramalgorzata.chlebzycia.org

DEON.PL POLECA


Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

S. Chmielewska: dług wobec żebrzącej kobiety
Komentarze (4)
3 marca 2016, 00:41
@andrzej_a  Nie obawiaj się, nie było moim celem znieważanie Pana Jezusa. "Skandal Krzyża" oznaczał min. szok, jakiego doznali współcześni, w tym apostołowie na rodzaj śmierci, jaką umarł Pan Jezus. To, co napisałam jest sarkazmem i oznacza mniej więcej to samo, co Ty napisałeś. Wyrażenia Scandalum Crucis użył też kiedyś Jean Vanier myśląc o naszej reakcji na ułomność i niepelnosprawność. Prowadził rekolekcje w Wielkim Tygodniu u Dominikanów w Krakowie, o skandalu Krzyża mówił w Wielki Piątek. Byłam tam, kościól był pelen ludzi, a on długo mówił, w tym o ubogich, bezdomnych i upośledzonych, slowem, tych wszystkich, którzy są wykluczani i odrzucani z naszyh wspólnot, mimo,że coś tam jednak od nas dostają, jakiś "drobny grosz". Pozdrawiam Cię serdecznie.
Andrzej Ak
4 marca 2016, 16:09
Każda prowokacja ma swoje granice przyzwoitości. Czasami trzeba swoją prowokację dobrze przemyśleć podchodząc do niej nawet trzy razy w jakimś odstępie czasu, aby była ona jak najlepiej wyważona i właściwie odebrana przez grono jej odbiorców. Wiem, że sztuka prowokacji jest trudna, dlatego proszę na przyszłość o więcej rozwagi, a mniej manipulacji.
2 marca 2016, 16:36
Kochana jesteś, siostro Małgorzato. Tak, bieda i bezdomność, to rodzaj niemiłego skandalu, zwłaszcza, ze przecież "oni sami chcieli". Zupełnie jak Scandalum Crucis. Sam chciał, więc miał to, co chciał, no i było to zdarzenie okropnie nieprzyjemne dla wzroku, w każdym razie wzroku porządnego człowieka. Dzięki ci, siostro Małgosiu, że nam to uświadamiasz, zwłaszcza w Wielkim Poście.
Andrzej Ak
2 marca 2016, 22:32
Co za Judaszowa (pokrętna) perspektywa postrzegania tego świata. Siostra Małgorzata owszem jest kochaną kobietą, bo troszczy się o tych o których my tak łatwo zapominamy, gdy nam dobrze i ciepło. Skandalem jeśli już jest to, że cały ten otaczający nas świat dostaliśmy w darze od Boga. Oznacza to, iż winnniśmy się dobrami tego świata dzielić z innymi, a szczególnie tymi którzy niczego nie mają i to bardzo często z powodu procedur prawnych, które ustanawiają zwykle chciwi ludzie. Ambitni i mądrzy zwykle są również i chciwi, a owa chciwość będzie im wytknięta na sądzie ostatecznym. A co do Scandalum Crucius (odrzucenie Krzyża)  jest to zniewaga Pana Jezusa i ja protestuję! Takich wpisów na tym portalu nie powinno być.