Schizma kościelno-medialna

Ks. Adam Boniecki podczas odbierania medalu „Zasłużony dla Tolerancji”. Medale przyznaje Fundacja Ekumeniczna „Tolerancja” osobom szczególnie zasłużonym w działalności na rzecz zwalczania przejawów nacjonalizmu, szowinizmu i antysemityzmu oraz dla budowania stosunków międzywyznaniowych i narodowościowych na zasadach równoprawności (fot. PAP/Tomasz Gzell)

W trakcie wczorajszego spotkania w Pile ksiądz Adam Boniecki potwierdził, że zakaz wypowiadania się w mediach przedłużono mu na czas nieokreślony: - A powiedzieli po prostu «nie wolno» i koniec.

Ks. Boniecki podkreślił: - Ja mogę żyć bez mediów, mogę pisać w "Tygodniku Powszechnym". Mogę z państwem się spotkać. Trudno, nie muszę rozumieć jaki jest sens i korzyść z tej sytuacji…. Zaznaczył: - To, że nie mogę mówić w telewizji, to nie jest odebranie mi wolności słowa. Gdyby moi przełożeni powiedzieli, że mogę mówić w telewizji, ale pod warunkiem, że będę nawoływał do walki o krzyż w Sejmie, że potępię i powiem, że Nergal jest satanistą, to bym stracił wolność słowa. Tego bym nie mógł przyjąć.

I co teraz zrobi?

W trakcie spotkania wyznał, że zadzwoniła do niego znana mu "cudowna i mądra aktorka" namawiając, aby wystąpił z zakonu. "Po co będziesz tam siedział, przecież oni tam niczego nie rozumieją" - mówiła. Odpowiedział: "Ja wybrałem życie zakonne ze wszystkimi konsekwencjami, plusami i minusami, w ten sposób użyłem swojej wolności".

DEON.PL POLECA

Te słowa mówią same za siebie. Czy w ich świetle można zrozumieć decyzję prowincjała? Jeśli wykluczymy aspekt ludzki, chęć upokorzenia ks. Bonieckiego pod hasłem "sprawdźmy jego posłuszeństwo", to nasuwa się wniosek, że uciszenie byłego generała marianów to kościelny policzek dla mediów.

Prowincjał nie kazał zmienić ks. Bonieckiemu swoich poglądów, nawet jeśli on sam ich nie podziela (tak jak i większość Marianów), nie zabronił mu wyrażać ich na łamach "Tygodnika Powszechnego" czy w trakcie spotkań z czytelnikami Pisma. Nie pozwolił mu jednak udzielać ich telewizji, a zwłaszcza stacji TVN.

Boniecki jest więc "symptomem" większego problemu, jakim jest obecność Kościoła w telewizji. Czy jego "uciszenie" go rozwiąże? Nie sądzę, bo odpowiedzialność za medialną twarz Kościoła leży po obu stronach, ale Kościół nie śpieszy się, aby wysłać tam "swoich ludzi" - bo albo ich nie ma, albo im nie wierzy.

Czy media coś nauczy sprawa ks. Bonieckiego? Chciałbym w to wierzyć, ale to wymaga od dziennikarzy spojrzenia na tę sytuację nie z perspektywy "ograniczania wolności" i dominacji instytucji, ale sentire cum Ecclesiae. Jednego jednak jestem pewien, jeśli hierarchowie, którzy mówią o Kościele, mówią o sobie, i sobą przysłaniają to, co w Kościele najważniejsze sami nie będą posłuszni Ewangelii - wtedy schizma "kościelno-medialna" nie tylko się pogłębi, ale będzie rozrywać Kościół.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Schizma kościelno-medialna
Komentarze (78)
AC
Anna Cepeniuk
20 listopada 2011, 14:56
~klaro - moze sprawdzisz błędy ortograficzne we wszystkich wpisach -co? Czy może masz specjalną misję? I to taką z ukrycia? Pozwolisz, że będę czytała to co uważam za stosowne i to na co mam ochotę.... - ok?
K
klara
20 listopada 2011, 14:33
~Jan - czyżbyś po przeczytaniu ewangelii zasiadł na "tronie" ? Można i tak....... tylko po co? Effo, tobie po przeczytaniu Ewangelii proponuję poczytać słownik ortograficzny. Ale nie pytaj po co.
SE
słuchacz Ewangelii
20 listopada 2011, 13:46
Madrość Jana warta jest pewnie tyle co on sam, a z pewności tyle waży jego zadufanie w sobie!
AC
Anna Cepeniuk
20 listopada 2011, 13:35
~Jan - czyżbyś po przeczytaniu ewangelii zasiadł na "tronie" ? Można i tak....... tylko po co?
J
Jan
20 listopada 2011, 10:42
 Tylko młody wiek tłumaczy ks. bo nie ojca , niedojrzałość A może tak posłuchać dzisiejszej Ewangelii w ciszy i modlitwie. Szczęść Boże.
E
ela
19 listopada 2011, 16:49
Ewa, ale chodzi o to, jak być we wspólnocie Kościoła, w której relacje międzyludzkie, szacunek dla bliźniego pozostawiają wiele do życzenia. Obronić to się jakoś obronię, ale nadal problemem są postawy współwyznawców. W chrześcijaństwie przeżywanie wspólnotowe jest czymś istotnym. Ps. Ja nie pochwalam bicia dzieci nawet po łapach. Nie-bicie a wychowanie bezstresowe to dwie różne rzeczy.
E
Ewa2
19 listopada 2011, 15:19
Do eli Nie dokładając do tej wrogości własnej agresji, tylko dyskutując o argumentach Ale nie mówimy o przynależności do jakiejś orgnaizacji czy kółka zainteresowań, ale o współnocie religjnej. Tutaj mamy większe oczekiwania niż to, że kiedy spotkamy się z agresją i wrogościa to my mamy się od tego powstrzymać. Na pewno należy się odciąć od takiej "dyskusji" i takich ludzi. Agresja i wrogość to rodzaj przemocy. Cóż to za rady, aby zwalaczać ją argumentami? Przykro, że kapłani mają tylko takie rady. To już chyba nie będzie lepiej. danie po łapach, nawet małemu dziecku, jest czasem bardzo wskazane; bezstresowe wychowanie jest przereklamowane i jednak każdy ma prawo bronić siebie i swoich,  też przemocą
E
ela
19 listopada 2011, 14:13
Do eli Nie dokładając do tej wrogości własnej agresji, tylko dyskutując o argumentach Ale nie mówimy o przynależności do jakiejś orgnaizacji czy kółka zainteresowań, ale o współnocie religjnej. Tutaj mamy większe oczekiwania niż to, że kiedy spotkamy się z agresją i wrogościa to my mamy się od tego powstrzymać. Na pewno należy się odciąć od takiej "dyskusji" i takich ludzi. Agresja i wrogość to rodzaj przemocy. Cóż to za rady, aby zwalaczać ją argumentami? Przykro, że kapłani mają tylko takie rady. To już chyba nie będzie lepiej.
S
symptomatycznie
19 listopada 2011, 13:18
  kiedy czytam w artykule  'cudownej i mądrej aktorce (!...) odradzającej ks. Bonieckiemu zakon" lub  (...)Czy w ich świetle można zrozumieć decyzję prowincjała? Jeśli wykluczymy aspekt ludzki, chęć upokorzenia ks. Bonieckiego (...), a potem że "Boniecki jest więc symptomem większego problemu (...)" - czy nie jest to robienie z niego "męcznnika"? Zawsze byli ludzie co czepiali się słow, "przecedzali komara, a..." ale taki jest ogólny sens tego artykułu (jak go interpretuję).  A i dyskusja "o argumentach" z takimi osobami po prostu czasami jest trudna, bo często nie poddają pod głos własnych, a stawiają innych (czasami atakując wielu innch po drodze) od razu "nie tak". A moim argumentem jest to, że decyzja Prowincjała Marianów jest "ostrzegawcza" ale wyważona bo jego ostatnie wypowiedzi (i nie chodzi tu od razu o pójście w eksremum i rzekome namawianie ks.Bonieckiego o zaostrzeniu języka i nazywaniu np. Nergala satanistą - choć nim jest) w mediach były po prostu "denne i bezpłciowe", a poza tym nie w tym czasie co trzeba, rzucając dając dość wyraźne wyzwanie opiniom innym w tym oficjalnym Episkopatu. Dlatego jak znowu to środowisko, pomimo normalnej odmienności interpretacji faktów, do której każdy ma prawo, ale jednak "nasiąknie medialnie Ewangelią" to życzę ks.Bonieckiemu powrotu do 'szerszej widowni'
JP
Jacek Prusak SJ
19 listopada 2011, 10:22
Do eli Nie dokładając do tej wrogości własnej agresji, tylko dyskutując o argumentach
E
ela
19 listopada 2011, 09:50
 Uwagami na swoj temat nie bede sie tu zajmował, bo musiałbym diagnozowac stan psychicznych tych, ktorzy je tu ogłaszają. Ojcze Jacku, ale to jest większy problem z tą wrogością. Czasem trudno mieć poczucie wspólnoty w Kościele. Rozumiem, że bycie katolikiem nie oznacza od razu bycia doskonałym, tak, tak... jesteśmy słabi i grzeszni, mamy odmienne poglądy itd, ale z tą wrogością naprawdę trudno się pogodzić. Trudno tu liczyć na duszpasterzy, bo i niektórzy z nich uważają, że arogancja i pogarda jest potrzebna do głoszenia prawdy. A Ojciec jaką ma radę, dla wiernych, którzy nie odnajdują się w takim Kościele? Pozdrawiam.
C
czytelnik
19 listopada 2011, 09:45
A gdzie w tym artykule jest napisane, że ks. Boniecki jest męczennikiem? Najważniejsze, żeby czytać tak aby zobaczyć, co się chce zobaczyć a potem kreować na  inteligentnego interpretatora cudzych wypowiedzi. Proszę rownież sprawdzić w Słowniku JP znaczenie słowa "symptomatyczne". Przyda się na przyszłość
E1
Egzegeta 1
19 listopada 2011, 03:12
~ewa2 napisała: "a wizyta Jezusa u celnika Zacheusza?" No dobry przykład. Właśnie Pan Jezus poszedł do Zacheusza na kolację a nie poszedł z nim gnębić podatkami biednych rybaków... Audycje w TVN nigdy nie są kolacjami, szczególnie jak sie nazywają śniadaniami czy kropkami nad "i" ...
TD
Theo d'Or
19 listopada 2011, 02:55
no to ręka marianów TVN dostało po gębie za swoją niezykłą arogancję i bezczelność i podłość wmieszywania w politykę wszystkiego, co święte... jak mogłeś Adamie siadać na tym samym stołku, co dwa dni wczesniej Palikot??!! przecież nie jesteś politykiem lecz księdzem i nie byłeś w programie religijnym czy kulturalnym a w komórce propagandy politycznej.. za to przecież nie lubsz Radyja! CO CI SIĘ STAŁO??! SKLEROZA? Skleroza nie boli...
TD
Theo d'Or
19 listopada 2011, 02:48
kochani, pisze się "...cum Ecclesia" a nie "...cum Ecclesiae" ...
M
Mezzo
19 listopada 2011, 00:20
Ks. Boniecki opowiada " cudowna i mądra aktorka ....żebym wystapł " powtarza bzdury ... dziecinnieje, Jego umysł jest poza rzeczywistaścią. ====================== No i wlaśnie, w tym wieku już niektórzy "dziecinnieją" i jak sam Adam mówił, nie zdają sobie z tego sprawy, ale mają rodzinę zakonną, która stara się chronić przed nadmiarem kłopotów związanych z wiekiem. A gawieź by chciałai, żeby prowincjał plotkował w mediach, co jest Adamowi! Bez skrupółów towarzycho, niestety też jak widać katolicy a nawet księża.. ======================
G
Gog
18 listopada 2011, 23:19
Ks. Boniecki opowiada " cudowna i mądra aktorka ....żebym wystapł " powtarza bzdury ... dziecinnieje, Jego umysł jest poza rzeczywistaścią.
S
symptomatycznie
18 listopada 2011, 23:11
 "(...) Boniecki jest więc "symptomem" większego problemu, jakim jest obecność Kościoła w telewizji. Czy jego "uciszenie" go rozwiąże?" - - ks. Boniecki nie jest żadnym "symptomem", ani "męczennikiem", jak czytam z tego artykułu. Po prostu jego wypowiedz w "kropce nad i" była denna i "bezpłciowa" pokazująca (jednak przy szacunku dla osoby dla ks. Bonieck.). - Prowicjał Marianów zachował się też OK - ograniczył wypowiedzi ks.Bonieckiego tylko do Tyg.Pow. (a przecież mógł go gdzieś przenieść lub całkowicie zabronić...). Jak ks. Boniecki 'nasiąknie" bardziej ewangelią w wypowiedziach medialnych to pewnie będzie po sprawie, bo na razie to chyba sam sobie nie zdaje, że w swoich zadumaniach "i tak i nie" po prostu jest pociągany przez odpowiednie media, które właśnie chcą to usłyszeć. - nie widzę też żadnej "dominacji istytucji" w tej sprawie, a poza tym pisze się "Sentire cum Ecclesia"
S
seb
18 listopada 2011, 22:48
 Też uważam, że "veritas" pisze rzeczy podłe. 
E
Edwin
18 listopada 2011, 22:08
Ale ma zafrasowaną minę:))) Pewnie dlatego, że (jak pisze S.Michalkiewicz) "zasługi dla tolerancji musiały być oceniane według kryterium nacjonalistycznego, albo, jak kto woli - rasowego, bo wśród wyróżnionych bodaj tylko przewielebny ksiądz Adam Boniecki reprezentował mniej wartościowy naród tubylczy - ale pewnie i on, z powodu swego męczeństwa, już wkrótce zostanie Żydem honoris causa". Uroczystość odbyła się w gościnnych murach Teatru Żydowskiego. To już jest takie podłe rzężenie  - daj se siana, człowieczku..
V
veritas
18 listopada 2011, 21:25
Ale ma zafrasowaną minę:))) Pewnie dlatego, że (jak pisze S.Michalkiewicz) "zasługi dla tolerancji musiały być oceniane według kryterium nacjonalistycznego, albo, jak kto woli - rasowego, bo wśród wyróżnionych bodaj tylko przewielebny ksiądz Adam Boniecki reprezentował mniej wartościowy naród tubylczy - ale pewnie i on, z powodu swego męczeństwa, już wkrótce zostanie Żydem honoris causa". Uroczystość odbyła się w gościnnych murach Teatru Żydowskiego.
IZ
Iza z ololicy
18 listopada 2011, 20:13
PS w tej równoprawności chodzi np. o takie sytuacje, by w Syrii nie tylko można było budowac meczety ale i kościoły katolickie a w Warszawie nie tylko katolickie, prawosławne czy  protestanckie świątynie ale i meczet.. To już postulował św. Franciszek z Asyzżu, choć nie znał jeszcze protestantyzmu...
IZ
Iza z ololicy
18 listopada 2011, 20:09
Czy ktoś przeczytał podpis pod zdjęciem? Ksiądz katolicki odbiera medal za zasługi w głoszeniu, że wszystkie religie są równie dobre? Bo tak chyba należy rozumieć "budowanie stosunków międzywyznaniowych na zasadach równoprawności". No bez przesady z taką idiotyczna interpretacją. Równoprawny w życiu publicznym regulownym PRAWEM państwowym a to nie znaczy równie prawdziwych religij czy lepiej równie pełnych (bo prawdziwa jest każda religia, w której ktoś ma autentyczny kontakt z Panem Bogiem, co juz Sobór Watykąński II podkreślił), ale pełnia objawienia się Pana Boga jest w Jezusie a pełnia autentycznego przekaxu w Kościele czyli katolicyzmie..
IZ
Iza z ololicy
18 listopada 2011, 20:01
istota problemu z Adamem leży w tym, że dawał się wciągać ze stwierdzeniami teologicznymi w walkę polityczną występując w agresywnym programie politycznym prowadzonym przez zawodowego politycznego politruka w blond peruce;  a Kościołowi bardzo zależy, żeby jego obecność w sferze publicznej nie była wmieszana w partyne walki i partyjny PR a to wkurza tzw. "dziennikarzy" (tzw., bo sa to zwylki propagandziści polityczni przebrani za dziennikarzy i obiektywnych publicystów; warto chronić Adama przed politrukami a nas przed wmieszywaniem nas w "demokratyczne standardy"..
V
veritas
18 listopada 2011, 19:52
Czy ktoś przeczytał podpis pod zdjęciem? Ksiądz katolicki odbiera medal za zasługi w głoszeniu, że wszystkie religie są równie dobre? Bo tak chyba należy rozumieć "budowanie stosunków międzywyznaniowych na zasadach równoprawności".
18 listopada 2011, 19:49
@m0cna: pozwolę się z Tobą nie zgodzić, że Gazeta Wyborcza promuje zło. GW promuje zabijanie dzieci, zabijanie ludzi starszych i cierpiących, sodomię, narkotyki. Konsekwentnie atakuje wartości nie tylko religijne, ale również te związane z prawem naturalnym, czy wartości narodowe. Kościół przedstawia tylko w złym, czasem w neutralnym świetle (nie ma tam pozytywnych artykułów dot. Kościoła) I nie jest to przypadkowe. To jest cała polityka medialna, socjotechnika wręcz. Poza tym Kościół nie powinien zamykać się na inne poglądy, a właśnie docierać do tych, którzy myślą inaczej i katolickich pism czy portali raczej czytać nie będą. Wypowiedzi ks. Bonieckiego docierały właśnie do takich ludzi i nieraz otwierały ich na Boga. Odebranie Mu głosu, to wielka strata, także, a może nawet przede wszystkim dla Kościoła. No właśnie o tym piszę - przez korzystanie ze złych środków nie osiąga się dobra. To jest rzecz jasna moja prywatna opinia, ale forum służy do wyrażania opinii :) - GW wykorzystuje wypowiedzi osób takich jak ks. Boniecki, żeby wprowadzać zamieszanie, podburzać jedne osoby przeciw drugim i zniechęcać ludzi do Kościoła. I robi to celowo, żeby kształtować społeczeństwo miałkie, bez kręgosłupa moralnego, podatne na wpływy. Aby hodować te przysłowiowe lemingi. Podobnie działa TVN - zobacz jak oni konstruują swoje serwisy informacyjne. To jest bardzo pouczające. Nagraj sobie kiedyś i na spokojnie przeanalizuj: jak dobierają kolejność informacji, jak zestawiąją jednen spot z drugim, popatrz na zestawienia narracji z obrazem i dobór wizerunku rożnych osób. Dalej zwróć uwagę na tempo podania informacji. Jedyne co widz może zrobić, to przełknąć tę papkę i zapamiętać ją wręcz podprogowo. Przeciętny widz nie ma możliwości jakiejkolwiek analizy, ani krytycznego odniesienia się. Sam sobie nie zdaje sprawy, że ktoś zmienia mu jego sposób myślenia. TVN zapodawało ostatnio dużo Bonieckiego. W odpowiedni sposób...
.
.
18 listopada 2011, 19:45
Dla niego krzyż w sejmie jednocześnie może wisieć i nie - obie opcje są dobre. Uważam to za mylne niedopowiedzenie, którego nie da się wytłumaczyć brakiem możliwości i czasu wyjaśnienia. Przecież kazdy może czytać artykuły ksiedza Bonieckiego, zamiast czepiać jakiś kilku słów.
N
Nisa
18 listopada 2011, 19:39
I.. "cudownie mądre" tezy: - pierwsza o "policzku", druga o odpowiedzialności za medialną twarz Kościoła, trzecia kończąca artykuł. Ksiądz Boniecki pozostaje posłuszny lecz z własnym zdaniem - przeciwnym niż zdania na tematy telewizyjne większości Marianów: - to rzeczywiście symptom wielkiego problemu, ale zdaje się, że u niego samego i u jego obrońców. A powinien zmienić poglądy? One nie są przecież srzeczne z nauczaniem Kościoła! Mnie się wydaje, że z całą tą sytuacją akurat ks. Boniecki ma najmniej problemów. I chwała mu za to! Jeśli nie ma problemów, to dlaczego ks. Boniecki się tłumaczy i opowiada o radach mądrych aktorek, o swojej wolności, czy aby ogłaszać, że z takich głupich rad nie skorzysta, bo jest wierny swojemu zakonowi? - Czy nie chodzi mu raczej o podkreślenie, że on ma racje. A czy je ma? Dla mnie powiedzenie, że obie odpowiedzi są dobre, to gimnastyka lingwistyczna, a nie ewangelizacja. Ktoś zarzucił mu "letność" w wierze. Nie myślę, że to ma miejsce, może jakieś zatarcie wyrazistości, bo ma taki styl. Dla niego krzyż w sejmie jednocześnie może wisieć i nie - obie opcje są dobre. Uważam to za mylne niedopowiedzenie, którego nie da się wytłumaczyć brakiem możliwości i czasu wyjaśnienia. W medialnych wypowiedziach kapłanów oczekuje się bardziej zdecydowanego przedstawienia nie tylko co jest dobre, ale co będzie jeszcze lepsze i dlaczego.
JP
Jacek Prusak SJ
18 listopada 2011, 19:02
Parafianinie, nie przypisuj mi oddziaływania, którego nie mam. Po pierwsze, zobacz ile osób czytało mój tekst. Gdzie ty tu widzisz miliony? Po drugie, roznica miedzy naszymi perspektywami nie wynika z tego, ze ja jestem ksiedzem a nie ty; tylko z faktu, ze ja lepiej od ciebie znam ks. Bonieckiego. Po trzecie, podkreslałem ze nie o geografie Polski chodzi, tylko fakt, ze inne środowiska katolików inaczej od ciebie interpretuja ta sprawe. Po czwarte, nie ty jestes koscielnym cenorem moich tekstow, tylko moi przełożeni, a skoro moge pisac, to inaczej postrzegaja niz ty "zagrozenie" jakie stanowi ono dla czytelnikow. Po piate, nie diagnozwałem u Ciebie problemów, tylko poprosiłem o uważniejsze przeczytanie tego, co napisałem zanim zaczniesz mnie oskarzać - co zrobiłeś. Tu koncze. Dobrej nocy!
L
LeonZawodowiec
18 listopada 2011, 18:39
księże Jacku a czy wziąłeś pod uwagę konieczność ochrony starszego człowieka ze sklerozą przed dziennikaresimi hienami z TVN????????????????
S
Stanisław
18 listopada 2011, 18:09
Jak słucham ks. Bonieckiego to nie czuję żeby z jego wypowiedzi płynęła wyraźna miłość do Jezusa, jakaś duchowa głębia, tylko nieustanne próby przeintelektualizowania wiary i Boga, zero konkretów, gorący - zimny, tylko letniość, o ile się nie mylę to w Biblii takie podejście przyprawia Boga o mdłości. :)
K
korab
18 listopada 2011, 17:58
 Widzisz Ojcze Jacku - podpisując się jako Twój parafianin z góry założyłeś, że nie wychylam nosa poza N. Sącz tylko tutaj siedzą, na tym odległym zapewne wg Ciebie zaścianku, a Ty masz "wizję światową" całej Polski, większości katolików, bo przecież swoimi "natchnionymi" tekstami kształtujesz sumienia milionów - zaszufladkowałeś mnie i sam przyznaj czy to jest wg Ciebie poprawne. Przecież mogę być Twoim parafianinem pracującym zawodowo w np. Wielkim Krakowie i znać opinię o sprawie wśród tamtejszych ludzi, czyż nie może tak być? czy jednocześnie nie oznacza to że ktoś kto tak z góry zakłada ma w tym momencie ograniczone postrzeganie... Fakt że nie "widzę" tej sprawy od środka jak Ty, ale nie jestem osobą duchowną i to jest naturalne, ale przecież ja nie pisałem o sprawie x. Bonieckiego tylko o klimacie Twoich tekstów w tym kontekście (czyżbyś nie czytał dokładnie ;). Rzeczywiście nie mam głębszego spojrzenia niż Ty, lecz zapewne jest ono inne od tego, które odbieram czytając Twoje artykuły (choć niektóre popieram). Jeżeli ktoś inaczej zrozumiał to co chciałeś przekazać to nie zawsze oznacza, że odbiorca ma problem tylko czasem może z nadawcą/sposobem przekazu są kłopoty... PAX
T
tak
18 listopada 2011, 17:51
Ks. Prusak. Cytat: Niczego nie naruszam, ani nikogo nie cenzuruję. Gdybym się bał polemiki to bym nie publikował tekstów czy pisał na blogu, albo nie reagował na głosy polemiczne. Chodzi jednak o ich jakość a nie argumenty ad personam: "celebryta", "człowiek mediów" itp. to nie są określenia opisowe tylko pejoratywne, kiedy są używane jako etykiety. 1.Proszę księdza, proszę mi wskazać, gdzie ja zasugerowałem, że ksiądz cokolwiek cenzuruje? Aha wspomniałem o TP, ale naprawdę nie myślałem o księdzu, przepraszam. Zresztą sądząc z wizerunku ksiądz wygląda na tyle młodo, że zapewne księdza nie było wtedy w redakcji TP. Zresztą jak wspomniałem to w mojej odpowiedzi nie było najważniejsze. 2. Przyznam całkowicie szczerze, że nie wpadło by mi nigdy do głowy, że sformułowanie „celebryta”, czy „człowiek mediów” mają wydźwięk pejoratywny. Jeżeli tak ksiądz to odczuł to najmocniej przepraszam. Słowo celebryta tak często się teraz używa , że rozumiałem go jako osobę, która jest obiektem wzmożonego zainteresowania mediów, wywołanego albo przez siebie, swoim zachowaniem , albo opiniami, które dana osoba wygłasza. Jeśli chodzi o „człowieka mediów” to rozumiałem to sformułowanie dosłownie jaki osobę, która ma doświadczenie, ponieważ pracuje w mediach. Może bardziej kompetentnie wyrażać opinie w tej materii niż zwykli konsumenci mediów.
JP
Jacek Prusak SJ
18 listopada 2011, 17:48
@"Jacek Prusak SJ" Bardzo prosze o utworzenie konta. Dopóki wypowiedzi nie będą pochodzić od zalogowanego użytkownika, trudno być pewnym, że podpis jest autentyczny.
JP
Jacek Prusak SJ
18 listopada 2011, 17:23
Niczego nie naruszam, ani nikogo nie cenzuruję. Gdybym się bał polemiki to bym nie publikował tekstów czy pisał na blogu, albo nie reagował na głosy polemiczne. Chodzi jednak o ich jakość a nie argumenty ad personam: "celebryta", "człowiek mediów" itp. to nie są określenia opisowe tylko pejoratywne, kiedy są używane jako etykiety. Do koraba To ja ci odpisałem. Bo uważasz, że masz głębsze spojrzenie na sprawy, ale tego nie uzasadniłeś, a mnie przypisałeś złe intencje i przeinaczyłeś to co napisałem. Nie byłem w całej Polsce, ale to nie jest argument, bo nie o geografię tu chodzi, tylko odbiór szerszy niż twój nowosądecki. Poza tym, uczestniczę w tej debacie od środka i wiem o jej "zapleczu" trochę wiecej niż wyczytasz w prasie czy komunikatach.
T
tak
18 listopada 2011, 17:00
Z odpowiedzi danej korabowi wynika, ,że narusza ksiądz Prusak to co broni w przypadku x. Bonieckiego. Miała być otwartość na innych, szacunek dla cudzych poglądów, brak podejrzliwości a wyszło jak zwykle. Jednak rachunek sumienia by się przydał. Ja swój zrobię przed pójściem spać. Z drugiego jednak wpisu wnoszę, że ten pierwszy, cierpki mógł być jednak do mnie tzn do "taka". Jeżeli tak to nie zmienia to opinii przedstawionej powyżej. Nie zauważyłem abym kogokolowiek w mojej wypowiedzi obraził jakimiś epitetami. Jeżeli tak to proszę o zwrócenie mi uwagi. Natychmiast wyrażę najszczerwszy  żal.Wydawało  mi się, że odwoływałem się do faktów. Napisałem, że uważam Panią AnnęDymną za osobę mądrą, ale jeżeli  był to epitet to chyba przyjemny.
K
korab
18 listopada 2011, 16:59
 ...i ja proszę Ojca o to samo (dokładniejsze czytanie)... widzę że emocje mogą trochę przyciemniać Ojcu głębsze spojrzenie na niektóre sprawy... wnioskuję że Ojciec przejechał już całą Polskę i sondował odczucie katolików ws. ks. Bonieckiego (bo Warszawa i Kraków to chyba nie cały kraj ;) ...a Duch Święty, no cóż, gdy Go poprosić to chyba każdego może natchnąć choć "tnie kędy chce"... PS: przypuszczam że pod tym nikiem to nie o. Jacek ;)
JP
Jacek Prusak SJ
18 listopada 2011, 16:46
Do Parafianina Z zyczliwością proszę Cię, abyś dokładniej czytał moje teksty, a nie powoływał się na Ducha Św, która jak rozumiem przy okazji oświeca cie. Ja ani nigdzie nie napisałem nic przeciwko marianom i ich przełożonemu, ani nie "modle" się do ks. Bonieckiego. Wyjedz z N. Sacza do Warszawy albo Krakowa, zeby sie przekonać jak sprawa Bonieckiego działa na katolików.
JP
Jacek Prusak SJ
18 listopada 2011, 16:43
Ty ze mna nie polemizujesz tylko mnie atakujesz, atakujac rowniez tych, ktorzy pojawiaja sie w moim tekscie. Na takich warunkach nie mozna prowadzic dyskusji, bo zarzucana jest ona epitetami a nie argumentami.
K
korab
18 listopada 2011, 16:42
Ojcze Jacku, może powinieneś i Ty zrobić sobie rachunek sumienia i zastanowić się czy Twoje teksty nie karmią niechęci wobec zakonu Marianów poglębiając schizmę kościelną, o której sam piszesz. Można się z wieloma sprawami nie zgadzać ale trzeba też mieć pokorę i będąc w zakonie przyjąć decyzję przełożonych bo na tym chyba polega posłuszeństwo. Ciekaw jestem Twoich odczuć, gdyby tak prowincjał Jezuitów zakazał Ci medialnej działalności... czasami potrzeba lekcji posłuszeństwa i pokory. Przecież Jezus Żyje, Kościół Żyje, Duch Święty Działa! Świat nie zaczyna się i nie kończy na ks. Bonieckim. Media to nie jest cały świat którym ludzie żyją. Może nie trzeba się tyle miotać tylko poprostu w duchu pokory podejść do całej tej sprawy odkładając na bok cały ten niepotrzebny bunt... PAX. Pozdrawiam - Twój parafianin;)
T
tak
18 listopada 2011, 16:40
Następny cytat: „3. Można nie iść, można iść i zgadzać się z linią danego programu, albo się od niej odciąć” Czy mi się wydawało, czy ksiądz twierdził, że winą Kościoła jest jego wizerunek medialny, a teraz ksiądz sugeruje, że są programy od których można się odciąć, że rzeczywiście media dobierają sobie dyskutantów. To świadczy o tym, że Kościół w dyskusji publicznej nie jest podmiotem lecz zależy do mediów. Jest w tym przypadku przedmiotem manipulacji.. Jeżeli ktoś nie jest podmiotem to nie może być winny. (To a propos rachunku sumienia). To media narzucają styl i temat wystąpień a duchowny może się zgodzić lub nie. Jeżeli nie to nie będzie zapraszany. Cóż są ludzie , którzy mają zakusy bycia celebrytami i mają parcie na szkło. Księża jak się okazuje również. Tylko gdzie tu wina Kościoła? Chyba w tym ,że nie współpracuje z manipulantami. Mnie się to podoba
T
tak
18 listopada 2011, 16:36
Do autora poniższego cytatu ks. Prusaka. najpierw Jego słowa: Nie wobec "tak". 1. Skąd ta pewność, że chodziło o K. Jandę? 2. Wiem, że media zapraszają do siebie różnych duchownych, i wiem, ze wiekszość z nich odmawia z różnych powodów. 3. Moża nie iść, można iść i zgadzać się z linią danego programu, albo sie od niej odciać. 4. Wniosek: człowieku, kim kolwiek jestes, najpierw zrob sobie rachunek sumienia z własnej agresji i ignorancji AD pkt 4. Czy ksiądz uważa , że w tym punkcie nie ma agresji? Nie bardzo rozumiem zarzut dotyczący mojej ignorancji a nie księdza. Skąd to poczucie wyższości? Może jakiś egzamin? Zobaczymy, kto lepiej napisze. Odwzajemniam zaproszenie do rachunku sumienia. Księdzu też się należy. Ad,1 nie wiem. Ale ona też groziła, że wystąpi z Kościoła więc chciałem poinformować dyskutantów o jej sytuacji. W Annę Dymną nie wierzą. Jest za mądra. Ad 2 i 3 ; brak tu logiki. A to mnie zaskakuje. Pisze ksiądz : „..bo odpowiedzialność za medialną twarz Kościoła leży po obu stronach, ale Kościół nie śpieszy się, aby wysłać tam "swoich ludzi" - bo albo ich nie ma, albo im nie wierzy.” A więc za obraz medialny wini ksiądz też Kościół, który jak z tego widać jest intelektualnie słaby (ciekawe!), albo podejrzliwy i nie wierzy swoim ( niezłe pomówienie, godne Urbana). Jest to jak byk napisane. Zarzuca ksiądz Kościołowi to, że Kosciół cytuję „nie spieszy się wysyłać tam „swoich ludzi” .Zatem obraz Kościoła w mediach jest jego winą. A jednocześnie co ksiądz pisze w pktach 2 i 3? Że media zapraszają sobie różnych duchownych. A więc nie tych, których Kościół by wydelegował. Przecież media mają własną politykę medialną, niekoniecznie taką samą jak Kościół co widać ostatnio gołym okiem. Czy ja to muszę „człowiekowi mediów” tłumaczyć?
18 listopada 2011, 16:34
@m0cna: pozwolę się z Tobą nie zgodzić, że Gazeta Wyborcza promuje zło. Owszem, niektórzy redaktorzy mają kontrowersyjne (z punktu widzenia nauki Kościoła) poglądy, ale nie każdy musi zgadzać się z nauką Kościoła, nie każdy musi być katolikiem, a nawet chrześcijaniniem. Jednocześnie ta sama "GW" promuje wiele pozytywnych akcji społecznych, pod którymi Kościół mógłby się bez najmniejszych problemów podpisać. Poza tym Kościół nie powinien zamykać się na inne poglądy, a właśnie docierać do tych, którzy myślą inaczej i katolickich pism czy portali raczej czytać nie będą. Wypowiedzi ks. Bonieckiego docierały właśnie do takich ludzi i nieraz otwierały ich na Boga. Odebranie Mu głosu, to wielka strata, także, a może nawet przede wszystkim dla Kościoła. Dla wielu tylko bycie katolikiem czyni Cię dobrym w każdym innym przypadku kieruje Tobą zło i złe i niecne intencje
Alicja Baranowska
18 listopada 2011, 16:31
@m0cna: pozwolę się z Tobą nie zgodzić, że Gazeta Wyborcza promuje zło. Owszem, niektórzy redaktorzy mają kontrowersyjne (z punktu widzenia nauki Kościoła) poglądy, ale nie każdy musi zgadzać się z nauką Kościoła, nie każdy musi być katolikiem, a nawet chrześcijaniniem. Jednocześnie ta sama "GW" promuje wiele pozytywnych akcji społecznych, pod którymi Kościół mógłby się bez najmniejszych problemów podpisać. Poza tym Kościół nie powinien zamykać się na inne poglądy, a właśnie docierać do tych, którzy myślą inaczej i katolickich pism czy portali raczej czytać nie będą. Wypowiedzi ks. Bonieckiego docierały właśnie do takich ludzi i nieraz otwierały ich na Boga. Odebranie Mu głosu, to wielka strata, także, a może nawet przede wszystkim dla Kościoła.
jazmig jazmig
18 listopada 2011, 16:31
 o. Prusak to ta sama półka, co x. Boniecki, obu cechuje kompletny brak zrozumienia, że mogą nie mieć racji oraz tego, że swoimi głupimi wypowiedziami gorszą wielu wiernych. Marianie zabronili x. Bonieckiemu występowania w mediach, aby przestał mieszać zwykłym ludziom w głowach. To, że on nie rozumie wielu rzeczy wcale nie oznacza, że musi się tym popisywać przed wielomilionową publicznością. Tygodnik Powszechny jest niszową gazetą, która drukuje głównie androny na poziomie wypowiedzi x. Bonieckiego i o. Prusaka. Czytellnicy tej gazety są "katolikami ale" (jestem katolikiem, ale... i tu następuje wywód o złym papieżu, tolerancji dla aborcji, seksu pozamałżeńskiego itp.), dlatego zarówno x. Boniecki jak i o. Prusak są wśród swoich i spotkają tam pełne zrozumienie dla swoich dyrdymałów.
A
Ania
18 listopada 2011, 16:24
I.. "cudownie mądre" tezy: - pierwsza o "policzku", druga o odpowiedzialności za medialną twarz Kościoła, trzecia kończąca artykuł. Ksiądz Boniecki pozostaje posłuszny lecz z własnym zdaniem - przeciwnym niż zdania na tematy telewizyjne większości Marianów: - to rzeczywiście symptom wielkiego problemu, ale zdaje się, że u niego samego i u jego obrońców. A powinien zmienić poglądy? One nie są przecież srzeczne z nauczaniem Kościoła! Mnie się wydaje, że z całą tą sytuacją akurat ks. Boniecki ma najmniej problemów. I chwała mu za to!
T
t.
18 listopada 2011, 16:21
mocna, lubię czytać Twoje komentarze. W tym ogólnym zamieszaniu, przyglądam się różnym kom. I mogę zauważyć, kto ma trzeźwe spojrzenie na rzeczywistość. A styl wypowiedzi, pozwala mi wnioskować o kulturze, i o poziomie wypowiadających się w tym miejscu.
18 listopada 2011, 16:10
Ks. Boniecki wyraża często poglądy, które wzbudzaja kontrowersje, zmuszają do myślenia, popatrzenia z innej strony. Zwykle na jego wypowiedzi trafiam z powodu burzy medialnej, która właśnie zdążyła rozgorzeć. I mimo, że mam raczej konserwatywne poglądy, zwykle w samych wypowiedziach ks. Bonieckiego nie dostrzegam nic zdrożnego. Gdzie wiec tkwi problem? Tak jak zauwazył. o. Prusak - w mediach. To media podają interpretacje i nadają odpowiedni klimat tej czy innej wpowiedzi. Błędem, wielkim błędem ks. Bonieckiego (ale też innych, np. bp. Pieronka), jest współpraca ze środowiskiem gazety wyborczej. Wypowiadając się dla nich, jako ich autorytet, godzi się na wpisywanie swoich wypowiedzi w kontekst nadany przez redaktorów. I jest to kontekst zdecydowanie antykościelny. Gazeta jest mocno zaangażowana w promocję zła, w podważanie wartości. Poziom manipulacji jest na jej łamach bardzo wysoki. Zapewne nie wszyscy pracownicy tego medium maja złe intencje, ale są w pewnej mierze dobrani po linii światopoglądowej. Moim zdaniem współpraca z tym medium to paktowanie z diabłem. Nie przyniesie dobra. Stąd też opinie wypowiadane dla nich, nawet w najlepszej intencji, zostaną przekręcone i przeinterpretowane, a późniejsze tłumaczenia "przecież mówiłem coś, co miało inny sens" do szerszego grona nie trafiają.
JP
Jacek Prusak SJ
18 listopada 2011, 15:36
Nie wobec "tak". 1. Skąd ta pewność, że chodziło o K. Jandę? 2. Wiem, że media zapraszają do siebie różnych duchownych, i wiem, ze wiekszość z nich odmawia z różnych powodów. 3. Moża nie iść, można iść i zgadzać się z linią danego programu, albo sie od niej odciać. 4. Wniosek: człowieku, kim kolwiek jestes, najpierw zrob sobie rachunek sumienia z własnej agresji i ignorancji
Alicja Baranowska
18 listopada 2011, 15:34
Cudowna i mądra Pani Janda jest ewangeliczką, Nie wiem zatem po co miałaby występować ze swojego Kościoła. To by nie miało sensu. Jeżeli natomiast nie wie w jakim jest kościele, to chyba nie jest zbyt mądra, a po drugie też nie wygląda na bardzo gorliwą chrześcijankę. Chyba nie o takie autorytety chodzi? Ks. Boniecki nie powiedział, że to Krystyna Janda. Zakładasz to na podstawie jej wcześniejszej wypowiedzi, dość emocjonalnej. Ale w tym wypadku równie dobrze mogła to być inna aktorka, nie wiem, kto to jest, ale przychodzi mi do głowy Anna Dymna - jest z Krakowa, działa charytatywnie, zapewne zna się z księdzem Bonieckim. A może to jeszcze ktoś inny?
N
Nisa
18 listopada 2011, 15:33
I.. "cudownie mądre" tezy: - pierwsza o "policzku", druga o odpowiedzialności za medialną twarz Kościoła, trzecia kończąca artykuł. Ksiądz Boniecki pozostaje posłuszny lecz z własnym zdaniem - przeciwnym niż zdania na tematy telewizyjne większości Marianów: - to rzeczywiście symptom wielkiego problemu, ale zdaje się, że u niego samego i u jego obrońców. 
Alicja Baranowska
18 listopada 2011, 15:32
Zachowanie prowincjała jest dla mnie żenujące. Odnoszę wrażenie, że dominują w nim dwie postawy: pierwsza to głupie upieranie się przy swojej błędnej decyzji, o której doskonale wie on, że jest błędna, ale za wszelką cenę nie chce się przyznać do błędu i idzie w zaparte. Druga postawa to totalne lekceważenie wiernych świeckich zatroskanych o Kościół i nieakceptujących decyzji, które Kościołowi chluby nie przyniosą. Ale Kościół to nie tylko hierarchia, to nie tylko duchowni i osoby konsekrowane. To także, a może nawet przede wszystkim wspólnota wiernych, których ogromna większość to osoby świeckie. Jesteśmy Kościołem, więc nie wolno naszego głosu, który czasem bywa określany jako "sensum fideli", lekceważyć. Co więcej, chrześcijanin nie powinien lekceważąco traktować żadnego człowieka.
T
tak
18 listopada 2011, 15:27
Cudowna i mądra Pani Janda jest ewangeliczką, Nie wiem zatem po co miałaby występować ze swojego Kościoła. To by nie miało sensu. Jeżeli natomiast nie wie w jakim jest kościele, to chyba nie jest zbyt mądra, a po drugie też nie wygląda na bardzo gorliwą chrześcijankę. Chyba nie o takie autorytety chodzi?
T
tak
18 listopada 2011, 15:22
I znowu płytki i strasznie kiepski tekst ks. Prusaka. Tak się zawsze dzieje z autorami, którzy widzą i chcą opisać rzeczywistość nie tak jaka ona jest tylko zgodnie ze swoimi fobiami i uprzedzeniami. Oto próbka tego efektu: cytata z tekstu:„ …. odpowiedzialność za medialną twarz Kościoła leży po obu stronach, ale Kościół nie śpieszy się, aby wysłać tam "swoich ludzi" - bo albo ich nie ma, albo im nie wierzy.” Nie wiem naprawdę jak tę wypowiedź określić, po prostu jestem zakłopotany. Bo czy przez ks. Prusaka przemawia naiwność, a może po prostu pewnych faktów postanowił za wszelką cenę nie przyjmować. Jakżesz może ks. Prusak sugerować, że media proszą hierarchię Kościelną aby wysłała swojego rzecznika „swoich ludzi”, których rzekomo nie ma , aby przedstawili stanowisko Kościoła w tej lub innej sprawie. Przecież ks. Prusak jest człowiekiem mediów, jak dumnie podkreśla, i wie doskonale, że media dobierają sobie rozmówców same, i to na takiej zasadzie, że im ktoś jest bardziej ,kontrowersyjny i prowokatorski ty bardziej pożądany w mediach. Proszę księdza , niech wreszcie mowa księdza przybliża się do prawdy. Bo to juz zaczyna być żenujące. Gdy się żąda od innych rzetelności i uczciwości to wypadałoby zacząć od siebie
Tadeusz Czernik
18 listopada 2011, 15:05
 W trakcie spotkania wyznał, że zadzwoniła do niego znana mu "cudowna i mądra aktorka" namawiając, aby wystąpił z zakonu." Tą "cudowną" aktorką jest prawdopodobnie Krystyna Janda. Krystyna Janda w "GW" powiedziała: "Tak się zbulwersowałam rano, że powiedziałam: występuję z Kościoła jako instytucji, mam tego dosyć! Personel naziemny ma Pan Bóg nie najlepszy". A gdzie była Pani Janda i jej podobni jak sekowano ks. Małkowskiego? Nie ma wiekszego zgorszenia niz to, ktorego przyczyna sa duchowni. Ks Boniecki, Biskup Pieronek, i im podobni od dawna sieja zamęt w umysłach maluczkich.
18 listopada 2011, 15:02
Co z tego wynika, że aktorka jest cudownie głupia i ma bzika, a reszta atykułu jest jakimś bezsensownym antycypowaniem. Jesli się nie ma o czym pisać, to może lepiej czasami zamilczeć, a nie pisać, żeby pisać. To napisz o CZYMŚ, człowieku, zamiast obrażać.
18 listopada 2011, 14:55
Bł Jan PaweL II napisał list do ludzi piszących w Tygodniku Powszechnym.Wyraził w nim swój ból,że w czasie przemian w świecie , zamało miłowali Kościół. Proszę wybaczyć drobną korektę: nie "bł.", ale JP II - nie był jeszcze beatyfikowany... Może teraz - z perspektywy zaświatów - inaczej patrzy na te sprawy?
18 listopada 2011, 14:54
Nigdy nie dtarła do nas odpowiedż Tygodnika Powszechnego na bolesny list następcy Św Piotra.Ci pyszni ludzie myśleli tak-Chodził między nami Karol Wojtyła.Dużo mówił ale my byliśmy mądrzejsi od niego.Przypadkiem został Papieżem.Gadał głupoty.Musieliśmy to pokornie znosić.Umarł nareszcie i nastał nasz czas. Oj sądzisz,sądzisz i nie boisz się że Ciebie też kiedyś osądzą?
18 listopada 2011, 14:52
Dożyłam czasu ,w którym Prusak i Boniecki ,niewolnicy mediow ,gadają podobnie. Bardziej powinna interesować wydostanie SIEBIE SAMEGO z niewoli grzechu. Wtedy nawet nie tylko wymienieni, ale ich oponenci przestaną przeszkadzać.
I
iks
18 listopada 2011, 14:49
 "Kościołowi potrzebna jest Ewangelia a nie media, ale ponieważ media kształtują rzeczywistość - w tym i wizerunek Koscioła - od Kościoła zależy, co chce od siebie w mediach pokazac, i jak chce się pokazac". Szkoda, że ta konstatacja nie nastąpiła przed szkodami wyrządzonymi KK przez właśnie Ks. Bonieckiego albo kiedyś bp. Życińskiego, a wyrządzana dalej przez np. Ks. Sowę i bp Pieronka !
18 listopada 2011, 14:47
Komentarze wynikają ze stanu psychicznego. Podobnież wszelakie decyzje...
M
mm
18 listopada 2011, 14:43
nieobecność Ks Bonieckiego w TVN może i doprowadzi "pewną cudowną i mądrą aktorkę" do odejścia z koscioła, samemu Kościołowi wyjdzie na dobre.
W
wanda
18 listopada 2011, 14:43
Nigdy nie dtarła do nas odpowiedż Tygodnika Powszechnego na  bolesny list  następcy Św Piotra.Ci pyszni ludzie myśleli tak-Chodził między nami  Karol Wojtyła.Dużo mówił ale my byliśmy mądrzejsi od niego.Przypadkiem został Papieżem.Gadał głupoty.Musieliśmy to pokornie znosić.Umarł  nareszcie   i nastał nasz czas.
JP
Jacek Prusak SJ
18 listopada 2011, 14:26
Kościołowi potrzebna jest Ewangelia a nie media, ale ponieważ media kształtują rzeczywistość - w tym i wizerunek Koscioła - od Kościoła zależy, co chce od siebie w mediach pokazac, i jak chce się pokazac. Zadziwiające, że niektorzy internauci nie dostrzegają w postawie ks.Bonieckiego tego, co mu zarzucaja - czyli posłuszenstwa, tylko dorabiają sobie ideologię, jak go upokarzac, badz przedstawic w niekorzystnym swietle. Uwagami na swoj temat nie bede sie tu zajmował, bo musiałbym diagnozowac stan psychicznych tych, ktorzy je tu ogłaszają.
.
.
18 listopada 2011, 14:13
Korespondencja między Wojtyłą, póżniej Janem Pawłem II a redaktorem naczelnym TP trawała pół wieku i miała w duzej mierze charakter prywatny, z racji łaczącej ich przyjażni. Z ujawnionych akt służb specjalnych wynika, że jednym z zaplanowanych przez te służby działań było popsucie dobrych relacji Karola Wojtyły z redakcją i środowiskiem „Tygodnika". Zachowała sie też realacja z ostatniego spotkania, umierającego już Jerzego Turowicza z Janem Pawłem II. Było to bardzo serdeczne spotkanie i w intencji Ojca Świętego miało być publicznym znakiem trwania serdecznej więzi z Tygodnikiem Powszechnym i jego redaktorem naczelnym.
D
DNA
18 listopada 2011, 14:13
Co z tego wynika, że aktorka jest cudownie głupia i ma bzika, a reszta atykułu jest jakimś bezsensownym antycypowaniem. Jesli się nie ma o czym pisać, to może lepiej czasami zamilczeć, a nie pisać, żeby pisać.
M
mm
18 listopada 2011, 14:08
Dożyłam czasu ,w którym Prusak i Boniecki ,niewolnicy mediow ,gadają podobnie. i te cudowne mądre aktorki i redaktorki, zawsze wesprą dobrą radą 
M
marek
18 listopada 2011, 14:03
To bardzo pouczające zestawienie : "cudowna i mądra aktorka" z jej komentarzami o zakonie gdzie nic nie rozumieją+ gnębiony choć medialnie zasłużony celebryta ks. Adam Boniecki, który bohatersko znosi upokorzenie od swego przełożonego + o.Jacek Prusak  dzielnie i bezkompromisowo walczący w imię  wolnosci i prawdy oraz bohatersko obnażający "zepsucie" panujące w Kościele. Brawo ! Niech żyje hipokryzja !    
.
.
18 listopada 2011, 14:01
Jan Paweł II kochał cały Kościół i dlatego chciał aby był bardziej miłujący. Ta jego opinia odnosi się do prawie wszystkich ludzi Koscioła. Nie tylko TP.
W
wanda
18 listopada 2011, 13:53
Bł Jan PaweL II  napisał list do ludzi  piszących w Tygodniku Powszechnym.Wyraził w nim swój ból,że w czasie przemian  w świecie , zamało miłowali Kościół.
.
.
18 listopada 2011, 13:42
Ewangelia to jest Dobra Nowina o tym, że droga do zbawienia stoi otworem, a nie poradnik jak czuć się lepiej. Od takich poradników w każdej księgarni uginają się półki. Ewangelia to nie jest kameleon który zmienia kolory aby się dopasowac do otoczenia. No tak. Tylko do czego odnosisz te słowa ?
L
leszek
18 listopada 2011, 13:36
Ewangelia to jest Dobra Nowina o tym, że droga do zbawienia stoi otworem, a nie poradnik jak czuć się lepiej. Od takich poradników w każdej księgarni uginają się półki. Ewangelia to nie jest kameleon który zmienia kolory aby się dopasowac do otoczenia.
W
wanda
18 listopada 2011, 13:33
Dożyłam czasu ,w którym Prusak i Boniecki  ,niewolnicy mediow ,gadają podobnie.
.
.
18 listopada 2011, 13:27
Nie bardzo rozumiem tego dylematu Bonieckiego. Czy ksiądz katolicki w telewizji ma się zajmować wypowiadaniem sądów na temat jakiegos lichego peformera czy orzekaniem co ma wisieć w sali sejmowej. A może ksiądz powinien mówi o Ewangelii, a nie o tym, co aktualnie rajcuje dziennikarzy. Dzisiaj dziennikarzy kręci to, za miesiąc na tapecie będa inne sensacje i czy rzeczywiście ksiądz Boniecki widzi siebie w roli jakiegoś "dyżurnego" medialnego księdza wygłaszającego na ten temat komentarze. W mediach są całe tabuny mniej bądz bardziej udanych jegomości wygłaszających mądrzejsze czy głupsze komentarze na temat bieżących spraw i widac dziennikarzom potrzebny jest do tego zwierzyńca komentator w koloratce. Pytanie jednak, czy to co jest potrzebne mediom i dziennikarzom, jest rzeczywiście potrzebne Kościołow. Głoszenie Ewangelii bez osadzenia jej w aktualnej rzeczywistosci jest czystą teorią.
L
leszek
18 listopada 2011, 13:18
 Nie bardzo rozumiem tego dylematu Bonieckiego. Czy ksiądz katolicki w telewizji ma się zajmować wypowiadaniem sądów na temat jakiegos lichego peformera czy orzekaniem co ma wisieć w sali sejmowej. A może ksiądz powinien mówi o Ewangelii, a nie o tym, co aktualnie rajcuje dziennikarzy. Dzisiaj dziennikarzy kręci to, za miesiąc na tapecie będa inne sensacje i czy rzeczywiście ksiądz Boniecki widzi siebie w roli jakiegoś "dyżurnego" medialnego księdza wygłaszającego na ten temat komentarze. W mediach są całe tabuny mniej bądz bardziej udanych jegomości wygłaszających mądrzejsze czy głupsze komentarze na temat bieżących spraw i widac dziennikarzom potrzebny jest do tego zwierzyńca komentator w koloratce. Pytanie jednak, czy to co jest potrzebne mediom i dziennikarzom, jest rzeczywiście potrzebne Kościołow.
18 listopada 2011, 13:00
 Uważam że Marianie zarówno sobie jak i Kościołowi tą decyzją strzelili w stopę.Ksiądz Boniecki natomiast jak zawsze ,pokornie , posłusznie i z klasą i niech Pan Bóg mu błogosławi za kapłańską posługę która za nim i na tę która przed nim
A
Alfista
18 listopada 2011, 12:58
Nagrodę od Towarzystwa Ekumenicznego otrzymali również: Kuroń, Środa, Oleksy. Tak więc szacowne grono laureatów.
18 listopada 2011, 12:31
Amen. ale ;-) może ojciec złoży sobie konto na DEONie bo nie chce mi się wpisywac na forum ciągle tych samych, czasem trochę stonniczych pytań, a chętnie bym poczytał odpowiedzi - te juz w ktorym z kolejnych artykułów.