Schroniska dla bezdomnych bez... chorych

(fot. Danuta Węgiel / Wydawnictwo WAM)

Zadaję po raz kolejny pytanie: jaki sens ma zapis w znowelizowanej ustawie, że do schronisk dla ludzi bezdomnych nie wolno przyjmować ludzi chorych? Pani Minister odpowiedziała na mój list.

Jedna pani z dalekiego kraju dobry uczynek zrobiła. Bezdomnego Polaka, co w szpitalu kraju owego wylądował, do Polski wysłać postanowiła. Podała dokładne namiary samolotu, godzinę przylotu na Okęcie, a jakże. Upał niemiłosierny, Cezary z Jarkiem rzucili robotę i wyruszyli, żeby do naszego schroniska dla chorych zgarnąć gościa z lotniska. Trzy godziny szukali, czekali, po halach przylotów latali, a człeka nie ma. Nie ma, no trudno, Wrócili.

Po tygodniu pani owa dzwoni o swojego pytając. Chłopaki, że nie dotarł, odpowiedzieli. No i się zaczęło: awantura na łączach, jak to niemiłosierni jesteśmy, bezdomnego Chrystusa nie przyjęliśmy i długa lekcja o miłosierdziu nastąpiła. W końcu Cezary pytanie postawił: a czy pani go do odprawy podprowadziła? Okazało się, że kobitka podwiozła delikwenta do lotniska i pojechała. Czyli wnioski mogą być dwa: albo człowiek zwiał z lotniska, bo mu się odwidziało, albo też zagubił się w odprawach i bramkach kuśtykając o kulach i do Polski ostatecznie nie dotarł.

DEON.PL POLECA

Miłosierdzie trzeba robić z wyobraźnią i jak się chce pomóc, to do końca. Pomóc znaleźć okienko odprawy, dopilnować, żeby się nie zagubił i jeszcze sprawdzić, czy wszystko jest OK. Kolejny pan z tego samego kraju został dzisiaj dowieziony samochodem przez życzliwych Polaków bezpośrednio do Zochcina. Wieźli go przez pół Europy, sami nadkładając mocno drogi i zabierając sobie cenne chwile urlopu w Polsce.

Miłosierny Samarytanin nie tylko zgarnął poranionego obcego, ale dowiózł go do gospody, pielęgnował, zapłacił za dalszą opiekę i obiecał, że wracając zajrzy, czy wszystko w porządku. Gospodarz miał jasny przekaz: sprawdzę, czy dobrze zająłeś się tym człowiekiem, a jak trzeba będzie to dopłacę. Czyli wszystko zrobione do końca. Nawiasem, jak któryś z naszych leży w szpitalu, to zawsze go odwiedzamy, żeby personel czuł, że pacjent ma za plecami kogoś, kto się troszczy i nie pozwoli skrzywdzić.

Na domu pod Rzeszowem dach nowy, gaz powoli zakładają, teraz strych na pokoje trzeba przerobić. W Krakowie klucze już mamy, niebawem zaczniemy pierwsze obtłukiwanie ścian. Chętni już są i wszyscy lubiący demolkę mile widziani. Dam hasło na tym blogu, jak będziemy wyruszać z ekipą i umówimy się na spotkanie. Mnóstwo tam będzie roboty, ale damy radę.

Jako przerywnik i działania dodatkowe chłopaki, których zostało niewielu zdolnych do noszenia, nie tyle broni, co narzędzi, remontują kuchnię i mieszkanie rodzinom.

Czekamy, aż kolejne papiery nabiorą mocy urzędowej i można będzie wreszcie zacząć stawiać dom w Zochcinie. Niewyobrażalna biurokracja i bezsens, który kosztuje czas i oczywiście pieniądze. Te podatnika i te inwestora. Jeden z urzędników jasno powiedział zbulwersowanemu Inżynierowi:"Chce pan mieć prąd? To musi Pan uczestniczyć w tej fikcji". Siedziba owej fikcji jest 50 km od nas, czyli kolejny raz 100 km jazdy. Nadziwić się nie mogę i pewnie w tym zadziwieniu już umrę, że wszyscy wiedzą, że coś jest głupotą, ale nikt z tym porządku nie zrobi. Przecież mamy z tym do czynienia na każdym kroku. Ci "oni": wydający zarządzenia, tworzący przepisy i prawo, to nie kosmici. To ludzie przecież nie pozbawieni sumienia i rozumu. To nasi współobywatele, a często bracia w wierze. Czy w tej radosnej twórczości liczy się człowiek, który będzie musiał się do tego wszystkiego stosować? Gdzieś zaginął.

Zadaję po raz kolejny pytanie: jaki sens ma zapis w znowelizowanej ustawie, że do schronisk dla ludzi bezdomnych nie wolno przyjmować ludzi chorych? Pani Minister odpowiedziała na mój list, że owszem, możemy sobie ich przyjmować, ale ani samorząd, ani państwo nie będzie takich wybryków dotować. Nie odpowiedziała, gdzie zatem obywatele - ludzie bezdomni po szpitalach lub niewymagający hospitalizacji, a jedynie pomocy medycznej i pielęgniarskiej mają przebywać, zanim uda się/o ile się uda/ wtłoczyć ich z powrotem w system.

Państwo łapki umywa, to zadanie dla….no właściwie dla kogo? Nie wskazano w ustawie. (Ustawę przepchnął poprzedni Sejm. Nowy Rząd nie widzi problemu).

Za to ustawa przewiduje, że kierownik schroniska dla bezdomnych musi być specjalistą od organizacji pomocy społecznej. Panie uchroń, boć przecież te bzdury wymyślili właśnie w/w specjaliści. Nawiasem - koszt uzyskania takiego certyfikatu to ponoć 3000 zł. A koszt opracowania całego tego systemu "standaryzacji usług w schroniskach dla bezdomnych" -17 mln, zł. Cóż,dzieła sztuki kosztują. Przecież Państwo tak dba o bezdomnych, że tyle kasy na nich poszło. Tylko kto na tym zarobił? Liturgia pozorów?

Gdzie w tym konkretny człowiek bezdomny, stary, chory, niepełnosprawny? Zaginął.

Był sobie pewien proboszcz. W Tarnobrzegu. Nie żaden specjalista od organizacji pomocy społecznej. Po prostu proboszcz. Miałam szczęście Go poznać. Przyjechał, bo chciał porady: panie urzędniczki z województwa zarzuciły mu, że w jego schronisku dla bezdomnych jest 85 ludzi, a powinno być 80. Znikąd nie dawano mu dotacji, więc radziłam, żeby panie wysłał grzecznie na biegun i się nie przejmował. W razie czego, niech prosi panie, żeby wskazały paluszkiem, których to pięciu chorych i starych ma wyrzucić na ulicę. Zmarł w czerwcu tego roku. Na pogrzebie były tysiące ludzi i 300 księży.

Oto niefachowe osiągnięcia tego zwykłego proboszcza bez certyfikatu: Hospicjum, Okno Życia, noclegownia dla bezdomnych mężczyzn, dom samotnej matki, apteka leków bezpłatnych, biblioteka, świetlica, aula widowiskowa, Rodzinny Dom Dziecka, ochronka św. Józefa, żłobek "Nazaret", przedszkole św. Józefa, Uczniowski Klub Sportowy Wspólnota Serbinów, Zespół Katolickich Szkół im. Jana Pawła II, Publiczna Katolicka Szkoła Podstawowa, Publiczne Katolickie Gimnazjum, Katolickie Liceum Ogólnokształcące. Przy parafii działały także media: miesięcznik "Serbinowskie Dzwony", tygodnik "Nieustająca Pomoc", periodyk "Otwarte Serca", Katolicka Telewizja Serbinów.

***

Chcesz wesprzeć działalność siostry Małgorzaty Chmielewskiej i Wspólnoty Chleb Życia? Wszystkie potrzebne informacje znajdziesz na stronie: chlebzycia.org

s. Małgorzata Chmielewska - przełożona Wspólnoty Chleb Życia w Polsce. Tekst pierwotnie ukazał się na blogu: siostramalgorzata.chlebzycia.org

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Schroniska dla bezdomnych bez... chorych
Komentarze (3)
MR
Maciej Roszkowski
9 sierpnia 2016, 16:04
I nie wiadomo co wiekisze - głupota, czy bezczelność tych biurokratów tworzących takie "akty prawne".
A
Andrzej
8 sierpnia 2016, 22:57
Andrzej Łukawski – wkurzony. Przed chwilą · Dzisiejsza informacja w TV o tym że w Poznaniu jest 4 000 , tak 4 tyś bezdomnych , mieszkajacych na działkach w altanach i że Ci bezdomni będą eksmitowani na tzw . bruk . zmrozila mnie . Uświadomiło mi to,że moje starania o zapewnienie jakiegos " daszku " nad głową " moim " bezdomnym spaliły na panewce . I to w momencie gdy znalazłem sponsora na zakup działki z altaną !!! Jestem bezradny !
Andrzej Ak
8 sierpnia 2016, 18:47
Jeśli ktoś ma bezpośredni kontakt do siostry Małgorzaty to proszę ją zaintresować Petycjami Obywatelskimi Avaaz. [url]https://www.avaaz.org/pl/about.php[/url] Opisany problem jest wart poparcia nawet międzynarodowej społeczności jaką tworzy Avaaz. Odpowiednio nagłośniony temat może zebrać sporą grupę Internautów popierających nowelizację konkretnej ustawy lub uchwalenia nowej odrębnej; dotyczącej osób chorych i bezdomnych. Biurokratyzacja procedur w Polsce jest jedną z największych w skali świata. Aby to zmienić trzeba by było napisać od nowa wszystkie Kodeksy Prawne, tak aby eliminowały luki prawne, sprzeczne zapisy oraz przerośniętą biurokratyzację. Jest to zadanie na wiele lat, ale jak dotąd nikt nie chce się tego wyczynu podjąć. A szkoda, bo korzystają na tym stanie grupy "uprzywilejowane", a tracimy my wszyscy, jako obywatele RP.