Serce wielkie i otwarte na Boga

(fot. Grzegorz Gałązka / galazka.deon.pl)
Antonio Spadaro SJ

Papież Franciszek znów odsłania nam siebie. Tym razem za pośrednictwem jezuickiego czasopisma La Civiltà Cattolica, któremu udzielił obszernego wywiadu.

Wywiad przeprowadzony przez ojca Antonio Spadaro SJ został udzielony przez papieża w jego prywatnym biurze w Domu św. Marty podczas trzech spotkań: 19, 23 i 29 sierpnia. Na trzydziestu stronach wywiadu, Jorge Maria Bergoglio nakreśla własny portret, który m.in. przedstawia jego artystyczne i kulturalne upodobania; pierwszy papież jezuita w historii przedstawia swoją wizję Towarzystwa Jezusowego; analizuje dzisiejszą rolę Kościoła i wskazuje priorytety działań duszpasterskich; podejmuje pytania, które społeczeństwo i współczesna antropologia stawia Ewangelii.

W pierwszej części długiej rozmowy Franciszek określa się jako "grzesznik, na którego Pan spojrzał". Odczytuje zatem swoją historię jezuity, także w stosunku do momentów trudnych: "Mój autorytatywny i szybki sposób podejmowania decyzji przysporzył mi wiele problemów i sprawił, że byłem oskarżany o skrajny konserwatyzm".

DEON.PL POLECA

Pamiętając swoją posługę biskupią w Argentynie, Franciszek stwierdza, że pojął jak ważne jest "konsultowanie". "Konsystorze, synody są ważną przestrzenią do tego, by to konsultowanie było prawdziwe i aktywne. Trzeba jednak uczynić je mniej sztywnymi w swej formie. Chcę konsultacji realnych, nie formalnych." Zdaniem papieża, dykasterie rzymskie "są mediatorami, a nie decydentami."

Temat prymatu Piotrowego otwiera perspektywę innej wizji kolegialności, która "powinna być przeżywana na różnych poziomach. Być może nadszedł czas na zmianę metodologii Synodu, ponieważ wydaje mi się, że ta obecna jest statyczna". Ta perspektywa byłaby nowym powiewem także na drodze ekumenicznej. Z innymi Kościołami, mówi papież, "musimy iść zjednoczeni w różnicach: nie ma innej drogi do zjednoczenia. To jest droga Jezusa".

Papież tłumaczy także, jak formacja jezuicka, w szczególności "rozeznawanie", pomaga mu przeżywać lepiej jego posługę: "dla św. Ignacego ważne zasady muszą być wcielone w okoliczności miejsca, czasu i osób. Jest to czynienie rzeczy małych każdego dnia z sercem wielkim i otwartym na Boga i drugich." Franciszek mówi to w kontekście spodziewanych reform: "Wielu, na przykład, myśli, że zmiany i reformy mogą się dokonać w krótkim czasie. Wierzę, że zawsze potrzeba czasu na położenie fundamentów pod zmianę prawdziwą i skuteczną. I to jest właśnie czas rozeznawania. Natomiast czasem rozeznanie pobudza do czynienia czegoś natychmiast, co początkowo wydawało się do zrobienia później. I to jest właśnie coś, co mi się przydarzyło w tych miesiącach".

W odniesieniu do Towarzystwa Jezusowego, Franciszek szkicuje jego dokładny obraz: " Jezuici i Towarzystwo nie powinni być skoncentrowani na sobie. Naszym centrum jest Chrystus i jego Kościół. Dlatego też jeśli Towarzystwo stawia Chrystusa i Kościół w centrum, ma wtedy dwa podstawowe punkty odniesienia dla utrzymania równowagi, gdy samo żyje na peryferiach. Jeśli natomiast spogląda zbytnio na siebie, stawia siebie w centrum jako solidna struktura, dobrze ‘uzbrojona’, wtedy istnieje niebezpieczeństwo, że poczuje się zbyt pewna siebie, samowystarczalna. Co więcej, "jezuita zawsze powinien działać w taki sposób, by nie stracił z oczu horyzontu, ku któremu idzie. To jest jego prawdziwa siła. To właśnie popycha Towarzystwo do ciągłego poszukiwania, do kreatywności i hojności".

Obrazem Kościoła, który papież Franciszek preferuje, jest ten wyrażony przez Sobór Watykański II w "Lumen Gentium", "jako lud święty wierny Bogu". "Sentire cum Ecclesia (trzymanie z Kościołem) oznacza dla mnie "bycie częścią tego ludu". Cały Lud Boży jest niezawodny w swej wierze i wyraża to (infallibilitas in credendo - niezawodność w wierze - przyp. red.) poprzez nadprzyrodzony zmysł wiary całej wspólnoty wiernych. Nie należy więc myśleć, że pojęcie ‘trzymanie z Kościołem’ miałoby być związane jedynie z trzymaniem z jego częścią hierarchiczną: to hasło odnosi się do całego Kościoła, ludu i pasterzy."

Jest to Kościół, którego papież Franciszek nie redukuje do jakiejś "małej kaplicy, która może pomieścić jedynie grupkę wyselekcjonowanych osób. Nie możemy zredukować łona Kościoła powszechnego do gniazda chroniącego naszą przeciętność". Papież marzy o "Kościele Matce i Przewodniczce". "Kościół jest płodny i musi taki być. Kiedy widzę negatywne zachowanie pasterzy Kościoła lub osób konsekrowanych, pierwsza rzecz, jaka mi przychodzi na myśl to: ‘stary kawaler’, lub ‘stara panna’. Nie są ani ojcami, ani matkami. Nie są zdolni, by dać życie."

Czego Kościół najbardziej potrzebuje? "Zdolności leczenia ran i rozgrzewania serc wiernych, a także bliskości… I należy to robić oddolnie". "Ja widzę Kościół jako szpital polowy po bitwie. Bezcelowym jest pytanie ciężko rannego, czy ma wysoki cukier i cholesterol! Trzeba leczyć jego rany. Potem możemy rozmawiać o całej reszcie. Kościół czasem zamyka się w dbaniu o małe rzeczy, w przestrzeganiu drobnych przepisów. Natomiast rzeczą najważniejszą jest dobra nowina: ‘Jezus Chrystus cię zbawił!’. Pasterze Kościoła powinni być przede wszystkim szafarzami miłosierdzia. Reformy organizacyjne i strukturalne są drugorzędne, to znaczy powinny nastąpić później. Pierwsza reforma powinna dotyczyć nastawienia. Słudzy Ewangelii muszą być osobami zdolnymi do tego, by rozgrzać ludzkie serca, by iść z nimi poprzez noc, by umieć dialogować, ale także by zejść w tę ich noc, w ich ciemność, jednocześnie nie gubiąc się samemu. Lud Boży chce pasterzy, a nie funkcjonariuszy czy urzędników państwowych."

Pośród różnych pytań, ojciec Antonio Spadaro SJ powraca do kwestii złożonych - rozwiedzionych żyjących w nowych związkach, osób homoseksualnych - pytając, jakiego rodzaju duszpasterstwo podjąć w takich przypadkach. "Trzeba zawsze wziąć pod uwagę konkretną osobę. Tu wchodzimy w tajemnicę człowieka. Bóg towarzyszy osobom w ich życiu, my także powinniśmy im towarzyszyć w odniesieniu do ich sytuacji. Trzeba towarzyszyć w duchu miłosierdzia."

Duszpasterstwo w kontekście misyjności Kościoła, mówi Franciszek, "nie powinno obsesyjnie skupiać się na przekazywaniu i narzucaniu wielu niepowiązanych ze sobą doktryn. Głoszenie misyjne musi koncentrować się na tym, co podstawowe, co daje natchnienie i bardziej pociąga, na tym, co rozgrzewa serce, jak u uczniów w drodze do Emaus. Musimy więc znaleźć nową równowagę. Inaczej konstrukcja nauki moralnej Kościoła może runąć jak zamek z kart, może utracić swą świeżość i zapach Ewangelii. Propozycja ewangeliczna musi być prostsza, głębsza, musi promieniować. Dopiero później można zrobić krok dalej.

Ojciec Spadaro pyta także Franciszka o miejsce i rolę kobiet w Kościele. "Musimy pracować więcej, aby stworzyć głęboką teologię kobiety. (...) Kobieca mentalność jest potrzebna w miejscach, gdzie podejmuje się ważne decyzje. Wyzwaniem na dzisiaj jest podjęcie refleksji nad miejscem kobiety także tam, gdzie podejmuje się decyzje dotyczące środowisk kościelnych."

W ostatnich fragmentach wywiadu, rozmowa powraca do tematu, który papieżowi szczególnie leży na sercu. "Boga spotyka się w pielgrzymowaniu. Należy to rozumieć w sensie biblijnym, według którego Bóg jest zawsze niespodzianką, dlatego też nigdy nie wiesz gdzie i kiedy go spotkasz. Człowiek nie jest tym, który ustala czas i miejsca spotkania z Bogiem. Spotkanie należy więc rozeznać. Dlatego rozeznanie jest czymś podstawowym. Nie należy zamykać się w przeszłości, która paraliżuje. Jeśli chrześcijanin jest skostniałym legalistą, jeśli chce, żeby wszystko było jasne i pewne, niczego nie znajdzie. Tradycja i pamięć przeszłości powinny nam pomóc w nabraniu odwagi do otwierania Bogu nowych przestrzeni".

"Kto szuka dziś zawsze rozwiązań dyscyplinarnych, kto skłania się w sposób przesadny w kierunku doktrynalnego ‘bezpieczeństwa’, kto ostentacyjnie pragnie przywrócić utraconą przeszłość, ma wizję statyczną i nierozwijającą się. W ten właśnie sposób wiara zamienia się w jedną z wielu ideologii. Ja mam jedną pewność doktrynalną: Bóg jest obecny w życiu każdej osoby. Także jeśli życie tej osoby jest terenem pełnym cierni i chwastów, zawsze jest przestrzeń, gdzie dobre ziarno może wzrastać. Trzeba zaufać Bogu".

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Serce wielkie i otwarte na Boga
Komentarze (25)
B
baraneksj
24 września 2013, 18:31
Ok, nie popisałem się znajomością dokumentów Kościoła ;-) Chodzi o słynne motu proprio Benedykta. Też nie zauważyłem lekceważenia, raczej dystans.
B
baraneksj
24 września 2013, 18:27
Dziękuję, że się odezwałaś, Marianno! Widzę, że do aborcji już nie wracasz, bo stwierdzenie, że papież mówi, żeby nie wracać w kółko do pewnych tematów nie oznacza wcale, żeby o nich nie mówić. Natomiast w podanym przez Ciebie fragmencie nie zauważyłem lekceważenia hermeneutyki ciągłości, nie wspominając "summorum pontificum" (pytanie czy chodzi o jakiegoś konkretnego, może Benedykta, czy ogólnie o urząd tak w tradycji określany).
M
Marianna
20 września 2013, 21:40
Po jego lekturze trudno mi zrozumieć komentarze takie jak Marianny poniżej. ... Skoro wywołano mnie do odpowiedzi, oto jest fragment, wspomniany w poprzednim komentarzu: "Il Vaticano II è stato una rilettura del Vangelo alla luce della cultura contemporanea. Ha prodotto un movimento di rinnovamento che semplicemente viene dallo stesso Vangelo. I frutti sono enormi. Basta ricordare la liturgia. Il lavoro della riforma liturgica è stato un servizio al popolo come rilettura del Vangelo a partire da una situazione storica concreta. Sì, ci sono linee di ermeneutica di continuità e di discontinuità, tuttavia una cosa è chiara: la dinamica di lettura del Vangelo attualizzata nell’oggi che è stata propria del Concilio è assolutamente irreversibile. Poi ci sono questioni particolari come la liturgia secondo il Vetus Ordo. Penso che la scelta di Papa Benedetto sia stata prudenziale, legata all’aiuto ad alcune persone che hanno questa particolare sensibilità. Considero invece preoccupante il rischio di ideologizzazione del Vetus Ordo, la sua strumentalizzazione"
20 września 2013, 16:32
cały teks za darmo dostępny (po włosku): http://www.avvenire.it/Chiesa/Pagine/intervista-papa-civilta-cattolica.aspx
J
Ja
20 września 2013, 16:25
Czy redakcja mogłaby umieścić po prostu link do pełnego wywiadu? Mam dosyć czytania na polskich portalach komentarzy  do tego, co papież powiedział. Proszę podawać źródła. Prosze bardzo http://www.laciviltacattolica.it/articoli_download/3216.pdf
P
p
20 września 2013, 14:19
Czy redakcja mogłaby umieścić po prostu link do pełnego wywiadu? Mam dosyć czytania na polskich portalach komentarzy  do tego, co papież powiedział. Proszę podawać źródła. Popieram
M
Magdalena
20 września 2013, 13:29
W dzisiejszym świecie słowa łatwo wypowiedzieć, nawet bardzo odważne, w dobie zaawansowanych technologii, otwartego dostępu do mediów one nic albo prawie nic nie kosztują, dlatego prawdziwym świadkiem Chrystusa jest nie ten, kto jedynie mówi o Bogu, ale ten, kto swoim życiem wypełnia Jego wolę.
I
Iwona
20 września 2013, 12:20
Mi też przeszkadzają komentarze na tej stronie, własna interpretacja, oraz mylące nagłówki. 
K
Kubalicki
20 września 2013, 12:16
Czy redakcja mogłaby umieścić po prostu link do pełnego wywiadu? Mam dosyć czytania na polskich portalach komentarzy  do tego, co papież powiedział. Proszę podawać źródła.
jazmig jazmig
20 września 2013, 11:56
Trudno tu cokolwiek oceniać, bo jak zwykle dużo tu metafor, a zero konkretów. To jest jedno wielkie wodolejstwo.
T
tamtam
20 września 2013, 11:26
O aborcji się mówi rzeczywiście bardzo duzo od dawna, tak samo o in vitro i o homoseksualnych związkach. Ale czy dużo się mówi o cudzołóstwie? Prawie nic
B
baraneksj
20 września 2013, 10:55
Mamy już pierwsze komentarze naszych Sióstr i Braci "zasmuconych i bojących się". Papież nie powiedział wcale, żeby nie mówić na temat aborcji, małżeństw homoseksualnych i antykoncepcji, ale żeby: "nie podkreślać jedynie tych spraw" (oryg.: "Non possiamo insistere solo sulle questioni legate ad aborto, matrimonio omosessuale e uso dei metodi contraccettivi."). Dalej mówi, że zostało mu już wypomniane, że nie mówi o nich wiele (jak widać, sprawa z miejsca wyszła w komentarzach na Deonie). Warto przeczytać cały fragment. Po jego lekturze trudno mi zrozumieć komentarze takie jak Marianny poniżej. Wklejam odpowiedni paragraf po włosku mając nadzieję, że Deon czy inne medium pokusi się o przetłumaczenie całości. «Non possiamo insistere solo sulle questioni legate ad aborto, matrimonio omosessuale e uso dei metodi contraccettivi. Questo non è possibile. Io non ho parlato molto di queste cose, e questo mi è stato rimproverato. Ma quando se ne parla, bisogna parlarne in un contesto. Il parere della Chiesa, del resto, lo si conosce, e io sono figlio della Chiesa, ma non è necessario parlarne in continuazione». «Gli insegnamenti, tanto dogmatici quanto morali, non sono tutti equivalenti. Una pastorale missionaria non è ossessionata dalla trasmissione disarticolata di una moltitudine di dottrine da imporre con insistenza. L’annuncio di tipo missionario si concentra sull’essenziale, sul necessario, che è anche ciò che appassiona e attira di più, ciò che fa ardere il cuore, come ai discepoli di Emmaus. Dobbiamo quindi trovare un nuovo equilibrio, altrimenti anche l’edificio morale della Chiesa rischia di cadere come un castello di carte, di perdere la freschezza e il profumo del Vangelo. La proposta evangelica deve essere più semplice, profonda, irradiante. È da questa proposta che poi vengono le conseguenze morali».
T
teresa
20 września 2013, 08:17
Franciszek wyraźnie powiedział (o tym nie piszecie), żeby Kościół już nie mówił o aborcji, rozwodach i homoseksualistach. Jasno wynika, że chce iść droga protestancką. To jest dopiero początek - skończy się tym , co u anglikanów. Ślubami dla homoseksualistów. Jestem zdruzgotana. Wszyscy walczący o życie, o rodzinę dostali w twarz. To, zdaniem papieża. jest nieważne. Te miliony abortowanych to obsesja. "Evangelium vitae" to obsesja. Jestem zdruzgotana.
F
Franek
20 września 2013, 07:57
"Słudzy Ewangelii muszą być osobami zdolnymi do tego, by rozgrzać ludzkie serca, by iść z nimi poprzez noc, by umieć dialogować, ale także by zejść w tę ich noc, w ich ciemność, jednocześnie nie gubiąc się samemu" - eee, no chyba nie o to chodzi, fajnie jak ksiądz "didżejem" - psychologiem ale istota jego posługi to nie "rozkręcanie" imprezy i podgrzewanie atmosfery. To Ojciec przyciąga nas do Syna, my mamy jedynie śiadczyć życiem o Życiu jakie podarował nam w Chrzcie i rzucać ziarno słowa - Pan daje plon.
MAŁGORZATA PAWŁOWSKA
20 września 2013, 02:45
Tymczasem, może być tak, że trzeba się teraz zmierzyć z innymi problemami - wcale nie łatwiejszymi niż dysputy teologiczne - samym życiem. A postawa Papieża jest jak najbardziej odzwierciedleniem "kimże jestem by osądzać". Tyle że do tej pory, łudzono się "mamy w dokumentach i katechizmie napisane jedno, myślimy drugie a robimy jeszcze co innego" - ten człowiek mówi wprost - drugi człowiek, tak jak Bóg sam, jest tajemnicą. To życie nie może być brane takie jakie jest i usprawiedliwiane tajemnicą. Tak można ubrać i usprawiedliwić wszystko. Po co jest w Kościele urząd nauczycielski i moc wiązania tego co na ziemi? Człowiek jest tajemnicą i ostatecznie sąd nad nim należy do Boga, ale widzialne skutki jego życia we wspólnocie lub poza nią, już tajemnicą zwykle nie są. I te jak najbardziej winny podlegać sądowi. Jeśli są złe muszą być eliminowane, by nie zarażały rozwięzłością życia wspólnotowego. Pamiętajmy, że Kościól jest Ciałem Chrystusa i nie należy Go kalać.
K
karolina
20 września 2013, 01:51
Jedni wpadają w skrajność potępiania ludzi, inni w skrajność nie potępiania grzechu. Nie jestem Bogiem, ale wydaje mi się, że Franciszek bardzo chce się zaliczyć do tej drugiej grupy. A Jezus Chrystus, choć jadał z celnikami i grzesznikami, a rozpaczał z powodu zamknięcia i obłudy faryzeuszy, wybaczył jawnogrzesznicy nie odtrącając jej, ale powiedział" Idź i odtąd JUŻ NIE GRZESZ". Dalatego TAK dla homoseksualistów, prostytutek, rozwodników czy nawet morderców (aborcja to morderstwo i to bestialskie). Ale NIE dla seksu poza Małżeństwem, bigamii, deptania godności i mordowania!
C
cogito
20 września 2013, 01:03
Obawiam się, że hermeneutyka ciągłości (choć zgadzam się z podejściem Ratzingera i jest mi ono najbliższe) jest już trudna do utrzymania. - Nie, to nie skandal, to życie. Nie dla tego, że jest zła, ale że Kościoły w Ameryce Północnej i Południowej poszły zupełnie inną drogą, z której trudno zawrócić. Kościół w Europie, który w latach 30. 40. 50. i 60. wydał tak wspaniałych katolickich filozofów i teologów, po Ratzingerze, nie ma już ani jednego z takich gigantów myśli... Normlanie pustynia filozoficzno-teologiczna. Czy to nie przykre, że np. nie ma "fermentu myślowego" w Polsce? Kraj katolicki, tyle źródeł, tradycji i sprzyjające warunki i co.... psińco.  Natomiast mamy "odgrzewanie koletów" na fakultetach teologii. Zawieszając jedną interpretację (bo hermeneutyka ciągłości też jest jedną z dróg – choć może i najlepszą jaką się udało do tej pory wypracować) a szukając innej wcale się od niej nie odżegnujemy. Po prostu na jakiś czas przestaje być ideą wiodącą. Patrząc na historię Kościoła, były tam różne okresy i wzlotów i upadków. Mało kto pamięta, że św. Tomasz to wrócił do łask dopiero w XX wieku – po dwustu latach przerwy (200! latach) co nie przeszkodziło mu się pięknie rozwinąć i stać się na nowo głównym nurtem w katolicyzmie. Może za jakiś czas Bóg da łaskę zachwytu, oraz ludzi, którzy odnowią teologię w duchu „hermeneutyki ciągłości”. Tymczasem, może być tak, że trzeba się teraz zmierzyć z innymi problemami - wcale nie łatwiejszymi niż dysputy teologiczne - samym życiem. A postawa Papieża jest jak najbardziej odzwierciedleniem "kimże jestem by osądzać". Tyle że do tej pory, łudzono się "mamy w dokumentach i katechizmie napisane jedno, myślimy drugie a robimy jeszcze co innego" - ten człowiek mówi wprost - drugi człowiek, tak jak Bóg sam, jest tajemnicą.
A
amk
20 września 2013, 00:29
Tu jest całość po włosku: http://www.avvenire.it/Chiesa/Pagine/intervista-papa-civilta-cattolica.aspx
Alicja Baranowska
20 września 2013, 00:13
już tradycyjnie pytam: gdzie można przeczytać całość? "La Civiltà Cattolica" chyba nie zedrze z Deonu ostatniej koszuli za prawo publikacji? Bardzo szczegółową  relację z wywiadu przeczytałam w jezuickim piśmie "America", niestety tylko dla "anglojęzycznych".  Ale polecam: http://www.americamagazine.org/print/156341
FB
Frederick Bulsara
19 września 2013, 23:32
Oby Papież Franciszek żył i posługiwał w ten sposób jak najdłużej. Ruszyć 1,2 mld ludzi, z tradycją 2000 lat, to tylko można Mocą Boga. A Franciszek, bez siły zbrojnej największych mocarsw świata, bez pieniędzy bogaczy świata, bez nakazów największych totalitaryzmów, spokojnymi wypowiedziami, od kilku miesięcy zmienia cały Kościół, tego "wiekowego olbrzyma". Na razie nie wiadomo, czy jest się z czego cieszyć. Nie każdy progres to progres. Ja nie chcę, aby Kościół legalizował małżeństwa homoseksualne, nie chcę aby giglał grzeszników pod bródką, nie chę, aby się rozmywał, jak to zrobiły kościoły protestanckie. Jeżeli sól straci swój smak, to czym się ją posoli? ...
A
aka
19 września 2013, 22:50
Smutne słowa. Papież mówi, że Kościół ma nie wypowiadać się o aborcji i homoseksualiźmie akurat w chwili, kiedy w wielu krajach dokonuje się ich legalizacja.cu Szkoda, że nie przetłumaczyliście słów Ojca Świętego o II soborze watykańskim. Mówił z lekceważeniem o hermeneutyce ciągłości i Summorum Pontificum. Szkoda. ...No właśnie - co tak naprawdę Papież powiedział? Skąd Marianna ma te rewelacje? Zna włoski? A jak ja nie znam, to muszę jej wierzyć na słowo (albo Deonowi)? Może się kiedyś doczekam pełnych tekstów
M
Marianna
19 września 2013, 21:41
Smutne słowa. Papież mówi, że Kościół ma nie wypowiadać się o aborcji i homoseksualiźmie akurat w chwili, kiedy w wielu krajach dokonuje się ich legalizacja.cu Szkoda, że nie przetłumaczyliście słów Ojca Świętego o II soborze watykańskim. Mówił z lekceważeniem o hermeneutyce ciągłości i Summorum Pontificum. Szkoda.
A
aka
19 września 2013, 21:12
już tradycyjnie pytam: gdzie można przeczytać całość? "La Civiltà Cattolica" chyba nie zedrze z Deonu ostatniej koszuli za prawo publikacji?
A
alamakota
19 września 2013, 20:17
I c, lepiej sie czujesz po tej wypowiedzi? Przyczyniles sie do wzrostu wiary? jednosci? milosci blizniego? czujesz sie lepszym czlowiekie, chrzescinaninem? Pomogles komus tą jadowitą skargą? No, lepiej Ci, kolego? Kolejne medialne sensacje, kolejny medialny pontyfikat i Kościół? Deonie opamietaj się. To pewnie taki włoski Mądel ...
J
Jerzyk
19 września 2013, 19:57
Kolejne medialne sensacje, kolejny medialny pontyfikat i Kościół? Deonie opamietaj się. To pewnie taki włoski Mądel