Skandal święta Trzech Króli

(fot. Tomasz Iwański)

Bóg wywrócił wszystko do góry nogami! Boże drogi są nieraz dla nas skandalicznymi drogami. Jego myśli nie są naszymi myślami.

Dzisiaj mamy tzw. Święto Trzech Króli, choć to nazwa trochę myląca. Wszak w greckim źródle Ewangelii wg św. Mateusza czytamy o magos, czyli o magach. (W starożytności, magowie z obszaru wschodniego (Persja, Babilonia) pełnili funkcje religijne. Byli kapłanami, doradcami królów, badaczami zjawisk przyrodniczych, interpretatorami snów, wróżbitami, astrologami, znachorami). Zaznaczam to, bo to istotny fakt.

Nasz świat do góry nogami

DEON.PL POLECA

Boże drogi nie są naszymi drogami ani myśli Jego nie są naszymi myślami - zanotował prorok. Dodam, że Boże drogi są nieraz dla nas skandalicznymi drogami. Przypatrzmy się bowiem uważnie. Bóg wybrał sobie, aby tymi, którzy przywitają narodzonego Bożego Syna, byli pogańscy magowie. To naprawdę skandaliczna zbitka dla ówczesnych czcicieli Boga. Nie do pomyślenia!!! Wcześniej zaś tymi, którzy przywitali Jezusa, byli ludzie drugiej kategorii (albo i gorszej) w ówczesnym Izraelu - pasterze. To byli świadkowie narodzin Zbawcy Świata. Oni jako pierwsi przywitali Króla, korzystając z Bożego zaproszenia. Pogańscy magowie oraz biedota wczesnego Izraela, kilku, może kilkunastu pasterzy.

To wspaniała, radosna nowina, ale i skandaliczna (!), zapewne i dzisiaj. Do tamtego czasu uważano bowiem w religijnym świecie, że Bóg jest dla świętych, sprawiedliwych i dobrych; dla kapłanów, uczonych w Piśmie, religijnych ludzi, dzisiejszych biskupów, księży, popów, rabinów, pastorów, liderów, ludzi chętnie zmierzających do synagogi czy kościoła. Naturalnie zaś Bóg w żadnym wypadku nie był dla magów, nieoczytanych ze świętym tekstem pasterzy, grzeszników, celników, cudzołożnic, prostytutek, chorych grzeszników, słabych i znędzniałych.

A Bóg wywrócił to wszystko do góry nogami! Święci, sprawiedliwi i mądrzy Go nie poznali, poganie-magowie - rozpoznali i pokłon oddali; a maluczcy pasterze nawet aniołów dojrzeli. Dziwna rzecz, tak samo jak przedziwny jest nasz Bóg. Musimy o tym pamiętać. On zaprasza do siebie tych, o których my, być może, byśmy nie pomyśleli; tych, których my, być może, już skreśliliśmy.

On zaprasza też ciebie, który może myślisz sobie, że twoja przeszłość nie pozwala ci już powiązać twojego życia z Bogiem. On natomiast chce związać swoje życie z twoim życiem. Dlatego niezależnie od tego, kim jesteś, jakie są twoje dotychczasowe drogi, jak bardzo poplątane, Bóg mówi: "Przyjdź!". On jest dla chorych i poturbowanych, dla spragnionych i głodnych. On jest dla ciebie.

Kiedy litera zabija

Magowie wyruszyli w drogę, podążając za gwiazdą, która przywiodła ich do Jerozolimy. Tam poradzili się, gdzie szukać narodzonego Mesjasza, uczonych w Piśmie. Ci dobrą drogę im wskazali. Magowie poszli do Betlejem, a uczeni pozostali w Jerozolimie. To zaskakujące i dziwne! Augustyn z Hippony przyrównał uczonych w Piśmie do kamieni milowych, które pokazują drogę, a same nie mogą tą drogą pójść. Mogli oni jednak, w przeciwieństwie do kamienie milowych, pójść przywitać wyczekiwanego Mesjasza. Dlaczego nie poszli? Czy oczekując Mesjasza, zajęci studiowaniem świętych tekstów, po prostu nie dali wiary pogańskim magom? Nie wiemy.

Paradoks tej historii jest taki: pytający usłyszeli odpowiedź i ruszyli w drogę przywitać Zbawcę; natomiast studiujący natchnione teksty pouczyli, ale pozostali na miejscu. Myślę, że to istotna lekcja dla wszystkich, którzy umiłowali Słowo.

Pismo Święte jest skarbem wskazującym, gdzie można znaleźć Pana. Jednak czytający i znający Pismo może nie ruszyć w drogę, do której zachęca Pismo. Może pozostać w miejscu. Więcej! Może zachęcić kogoś do drogi, a samemu nie pójść. Człowiek, który studiuje Pismo, który zna Pismo, który żyje Pismem, może, skończywszy na tym, pozostawać ciągle w tym samym miejscu.

Pismo nie musi nas zmienić ani nie musi spowodować, że wyruszmy w drogę. Może też stać się w pewnym sensie naszym bożkiem zakrywającym Boga w kartach wertowanych stron. Stanie się tak wówczas, kiedy człowiek będzie tylko i wyłącznie badać i zastanawiać się nad każdym słowem Biblii, wykłócać się o to, czy tak należy dane słowo rozumieć, czy inaczej, nieskończenie dyskutować i cały czas pozostawać tylko w wymiarze czytelnika i uczonego, który "wie", ale sam nie idzie. Dlatego słusznie mówi Pismo: "Litera zabija, ale Duch ożywia".

Jezus naucza: "Badacie Pisma, ponieważ sądzicie, że w nich zawarte jest życie wieczne: to one właśnie dają o Mnie świadectwo". Cóż więc z tego, że będziemy czytać je codziennie, kiedy braknie nam wiary i słuchania tegoż Słowa. Bóg zachęca: nie tylko czytaj Słowo, ale pójdź za nim. Uczeni pozostali. Magowie poszli. Religijni pozostali, poganie poszli. A ja? A Ty? A my?

Radosław Siewniak - założyciel i prezes Stowarzyszenia Do Źródła, ewangelista i nauczyciel Słowa Bożego. Publicysta, autor książki "Prawda głodna odwagi". Głosił w wielu miejscach w Polsce oraz za granicą (Stany Zjednoczone, Austria, Czechy, Norwegia). Z zawodu fizjoterapeuta. W wolnym czasie lubi podróże i dobrą książkę

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Skandal święta Trzech Króli
Komentarze (12)
T
tomasz
7 stycznia 2018, 11:53
Tak. Malutki stanie sie Wielkim, to idea ze ST. Dotyczyła tego boskiego wyboru najmniejszego na króla, zdaje się Dawid. Potem faktycznie Bóg jakby daje sie poznac pasterzom, farmerom, robotnikom, chorm, słabym, grzesznikom, ludziom z marginesu - to są chrześcijańskie źródła dla Opieki Społecznej. To jest istotowo związane z Wcieleniem Boga, bo ciało to źródło m.in. słabości, cierpienia, upokorzenia. Daje sie też poznac KAPŁANOM innej religii czyli ludziom otwartym na duchowośc lecz wyznającym inną doktrynę. Wynika z tego, że - pisała Simone Weil - Duch św. działa w innych religiach też. Zdaje się, że Bhagavad gitę nazywała "Ewangelią" hinduizmu. To są podstawy ekumenizmu i dialogu miedzyreligijnego dla KRK.
Oriana Bianka
6 stycznia 2018, 19:09
Bóg jest dla wszystkich, chce spotkać każdego i każdy Boga może spotkać: zarówno prości pastuszkowie jak i wyedukowani Mędrcy poszukujący prawdy zwani również Królami albo Magami, różne też drogi wiodą do Boga i w różnych miejscach Bóg odnajduje człowieka. To bardzo optymistyczne.
Manuel Vetró
6 stycznia 2018, 14:42
Brawo!  W punkt!  Tutaj dominikanie bardzo , bardzo podobnie jak Szanowny Autor [url]https://soundcloud.com/dominikanie/sets/dominikanie-na-objawienie-panskie-2018[/url] Bardzo Wam dziękuje!
6 stycznia 2018, 13:51
"...Ci dobrą drogę wskazali" No to czego się ich czepiasz? Czy Ci się to podoba czy nie  szanowny autorze to Nasz Pan utworzył jeden Kościół i jedną religię -rzymskokatolicką. Nie próbuj więc czarować Chrystusem ponadwyznaniowym wybierając sobie jako chłopców do bicia żydowskich uczonych w Piśmie (skąd wiesz czy później się nie nawrócili?)
Manuel Vetró
6 stycznia 2018, 14:44
Look who’s talking now! „No to czego się czepiasz?” I kto to mówi?!?
6 stycznia 2018, 18:10
Rzymski Katolik ,w Ty kto?
Zbigniew Ściubak
6 stycznia 2018, 11:04
Bardzo lubię protestantów, ale gdy zabierają się za teologię, a u nich każden niemal to teolog - co uwidacznia zamieszczony tekst - to sytuacja robi się nieco opłakana. Uporczywe posługiwanie się przez Autora tekstu, określeniem "magowie", jest oczywiście błędne. Błędne bowiem w komunikacie skierowanym do współczesnej osoby, słowo "mag" ma określone znaczenie. To ktoś, kto zajmuje się magią. Zasuwa jakieś zaklęcia, "robi" czary, ma różdżkę może itd. Określenie z greckiego "magoi" wcale takich magów nie oznaczało, więc prymitywne i dosłowne tłumaczenie jego na "magowie" jest prostym intelektualnym błędem. To byli uczeni/mędrcy może kapłani w sensie też uczoności i mądrości. Wcale niekoniecznie było ich trzech. Pismo święte nie podaje liczby, to sprawa późniejsza. Skąd pochodzili, nie wiadomo, ale najbardziej prawdopodobne, że z Persji. Wówczas, również prawdopodobne, że byli kapłanami/wyznawcami zaratustranizmu. Zaratustranizm to była unikatowa religia w momencie jej zaistnienia. W zasadzie deklarowała wszystkie prawdy i zasady, które odnajdujemy (później?) w judaizmie. A więc konflikt dobra ze złem. Istnienie dobrego boga i złego jego przeciwnika. Konieczność wyboru dokonywanego przez każdego człowieka. Itd. Itp. Bóg Zaratustry miał na imię Mazda. Tak... to stąd nazwa japońskich samochodów. Wypada rację przyznać Autorowi gdy podkreśla, iż mysli Boga, nie są naszymi myślami. Racja też, z tą próbą odspawania się od literalnego traktowania Pisma Świętego, choć uczepienie się pojęcia "magów", jakby tę próbę czyni nieudaną. Może Bóg po prostu nie jest w Piśmie, ani w Świątyni, tylko jest obecny w ludziach, tu i teraz i zawsze.
6 stycznia 2018, 11:40
Autor po prostu odchodzi od powszechnie używanej nazwy: Królowie, wskazując na grecką nazwę: magos. Dla mnie to zabieg rozciągający czytelnika, pożyteczny. Natomiast "mag", w tradycji chrześcijańskiej to każdy z Trzech(?) Króli, mędrzec ze Wschodu. Nie widzę więc sprzeczności.  Autor nie rozpatruje też ilości owych "magów", tylko posługuje się nazwą nazwy święta. Wydaje mi się Panie Zbigniewie, że po prostu się Pan czepia, albo jednak nie przepada Pan za protestantami.  
TB
Tru Badur
6 stycznia 2018, 12:11
Bóg jest WSZĘDZIE! A więc i w Piśmie, i w Światyni, i w ludziach "tu i teraz i zawsze". Jeśli zbyszeks tego nie zrozumiałeś, to nie czepiaj się jednego słowa, bo wszystkim wiadomo, że ówczesny "mag" nie miał nic wspólnego ze współczesną magią. I nawróć się, czyli zmień myślenie.
Manuel Vetró
6 stycznia 2018, 14:51
Toż właśnie to miałem napisać! BÓG JEST WSZĘDZIE! Ale pociągnę temat. Bóg JEST TYM, KTÓRY JEST wszędzie  Bóg JEST TYM, KTÓRY JEST, BYŁ I BĘDZIE Bóg JEST i niczego innego nie ma. Bóg JEST nawet, gdy go (wcale) nie ma.  
10 stycznia 2018, 12:09
Teologia to pseudonauka  .... i wszystko wiadomo.
11 stycznia 2018, 11:00
Przecież te baśniowe opisy nie są związane z jakąkolwiek rzeczywistością.