Smog to bardzo katolicka sprawa

(fot. shutterstock.com)

Opcje są dwie. Albo będziemy udawali, że problem smogu to nie nasza sprawa, na którą zresztą i tak nie mamy żadnego wpływu, albo do serca weźmiemy sobie nasz katolicyzm i zaczniemy robić wszystko, żeby powietrze w Polsce za dziesięć lat nie przypominało gazu bojowego z czasów I wojny światowej.

Centrum Krakowa, styczeń 2017. Do autobusu wsiada chłopak z wielką maską zasłaniającą pół twarzy. To dość specjalistyczny sprzęt wykorzystywany do ochrony płuc w czasie nakładania kolejnych warstw lakieru. Otoczenie, w tym ja, patrzymy na niego trochę zmieszani, bo nie przywykliśmy do tego, że maska na twarzy to coś codziennego i guzik nas powinno interesować, dlaczego akurat ją założył. Dopiero po chwili dochodzi do mnie, że ten człowiek jest najmądrzejszy z nas wszystkich.

Powietrze w Krakowie jak co roku jest bardzo zanieczyszczone. Zresztą nie tylko w Krakowie. Praktycznie cała południowa i środkowa Polska oddycha bardziej lub mniej stężoną mieszaniną powietrza i pyłów powstałych na skutek spalania śmieci, niskiej jakości węgla, spalin wydobywających się z tysięcy samochodów korkujących miasto. Problem istnieje i na szczęście coraz więcej ludzi zdaje sobie sprawę ze skutków oddychania takim powietrzem. Nie przejmują się oni tymi, którzy patrzą na ich maskę z dziwnym wyrazem twarzy.

DEON.PL POLECA

Trudno przejść obojętnie wobec wstrząsających danych dotyczących stanu powietrza w Polsce, gdzie europejskie normy czystości powietrza zostały w okresie ostatnich tygodni przekroczone kilkusetkrotnie. To nie jest tylko problem PiS-u, PO, KOD-u, jednej czy drugiej partii politycznej, ale każdego, w tym szczególnie katolika.

Kiedy co roku wraca dyskusja o stanie powietrza w Polsce, przypominam sobie lekturę encykliki Franciszka Laudato si’ i słowa, które mną wtedy wstrząsnęły: "zbrodnia przeciw naturze jest zbrodnią przeciw nam samym i grzechem przeciw Bogu". Co to dla nas oznacza?

Postawmy sprawę jasno. Jeśli palimy w piecu śmieciami, kaloszami lub oponami, to grzeszymy. Nie wiem, czy ciężko, czy lekko, bo to indywidualna sprawa, ale robimy coś, co jest złe. Niszczymy przyrodę, na którą nie składają się tylko drzewa, trawa czy zwierzęta, ale także nasze płuca i płuca naszych najbliższych. Kiedy wypuszczamy w powietrze substancje, które wywołują raka, choroby dróg oddechowych, skóry i całego ciała - zabijamy.

Spaliny wypuszczane w powietrze nie wędrują gdzieś daleko, nie "rozpuszczają się", nie lecą poza nasz dom, ale budują nad miastem szczelną zasłonę, która uniemożliwia swobodne oddychanie.

Twierdzenie, że mówienie o smogu to "ekologiczne bujdy" jest nie tylko głupotą, ale także jasnym komunikatem: "nie obchodzą mnie inni ludzie; nie mam z nimi nic do czynienia; jak umrą, to ich sprawa".

Co jako katolicy możemy zrobić?

Po pierwsze uświadomić sobie, że problem jest realny i rozmawiać o nim z rodziną, z przyjaciółmi i ze znajomymi. Nie dać wmówić sobie, że doniesienia o smogu to propaganda państw chcących wykończyć polską gospodarkę (tak, z takimi absurdalnymi zarzutami trzeba się liczyć) i codziennie sprawdzać, jaki poziom zanieczyszczenia jest w miejscu naszego zamieszkania.

Po drugie dowiedzieć się więcej o bardziej wydajnych i mniej toksycznych sposobach palenia w domowym piecu i podrzucić te pomysły sąsiadowi, który codziennie wieczorem wytwarza obłoki cuchnących spalin. Można też sprawdzić, czy nie przysługuje mi dofinansowanie na lepszy piec, którego koszt z uwagi na bardziej wydajne spalanie zwróci się w ciągu kilku lat.

Po trzecie w okresach szczególnego zanieczyszczenia przesiąść się na komunikację miejską lub podwozić bliskich do pracy czy szkoły jednym samochodem, czego efektem będzie zmniejszenie ruchu na ulicach i sprawienie, że obrazki, na których auta poza kierowcą wożą po mieście powietrze, będą widywane rzadziej.

Problem odpowiedzialności chrześcijan za środowisko naturalne nie jest niestety w Kościele w Polsce szczególnie głośny. Ufam, że bardziej niż ignorancją jest to spowodowane tym, że wszyscy dopiero uczymy się tego, jak wiele zależy od naszych codziennych wyborów i przyzwyczajeń i że mamy realny wpływ na czystość powietrza.

I czekam z niecierpliwością na głos biskupów, którzy podobnie wyraźnie jak w sprawach ochrony życia poczętego, koniecznej pomocy uchodźcom i ubogim, gender i laicyzacji, wypowiedzą się w kwestii ochrony środowiska i stanu powietrza, którym wszyscy oddychamy. Podobnie jak zrobił to papież, tyle tylko że z uwzględnieniem polskiej specyfiki.

"Istnieją formy zanieczyszczeń, które codziennie wpływają na ludzi. Narażenie na działanie zanieczyszczeń powietrza stwarza szeroką gamę oddziaływań na zdrowie, zwłaszcza osób najuboższych, powodując miliony przedwczesnych zgonów. Chorują one na przykład z powodu wdychania spalin pochodzących z paliw używanych do celów kuchennych czy ogrzewania" (Laudato si’).

Michał Lewandowski - redaktor DEON.pl, publicysta, teolog. Prowadzi autorskiego bloga "teolog na manowcach".

Dziennikarz, publicysta, redaktor DEON.pl. Pisze głównie o kosmosie, zmianach klimatu na Ziemi i nowych technologiach. Po godzinach pasjonują go gry wideo.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Smog to bardzo katolicka sprawa
Komentarze (45)
20 grudnia 2017, 16:32
smog to bardzo katolicka sprawa? Z ktorej strony... lepiej wszyscy zacznijmy myslec o tym jak ten problem rozwiazac bo robi sie tylko coraz gorzej coraz wiecej ludzi umiera i jakos nikt nie potrafi znalezc rozwiazania. Dla siebie i rodziny ze sklepu smarthome24.pl kupilem maski antysmogowe chodzimy w nich okej ale ile to ma trwac? Do konca zycia mam smigac w maskach? Nie stac mnie zeby sie z Krakowa wyprowadzic a poprawy jak nie bylo widac tak nadal nie widac....
23 stycznia 2017, 15:52
Cytat z Jaśkowskiego: "Konkretnie; przykład globalnego ogłupiania społeczeństwa w tym naszym biednym kraju. Od kilku lat te same ośrodki rozbudowują system spalarni śmieci w miastach, nawet średniej wielkości. Spalarnie są to fabryki posiadające wysokie kominy i elektrofiltry, czyli właśnie te, które tworzą smog. I ci sami radni, bezradni, jednogłośnie zgadzają się na instalowanie takiego truciciela w swoim mieście. Kto im kazał? Kto ich do tego zmusił? Czy też pytanie powinno być postawione odwrotnie jak mówi ulica; Ile dostali"?
Oriana Bianka
21 stycznia 2017, 21:02
Pomysł z Legionowa: MAPA TRUCICIELI. Mapa powstała, by truciciele przemyśleli swoje postępowanie i w poczuciu wstydu zmienili je. Ikony oznaczające adresy trucicieli uzupełniane są przez zgłaszających komentarzami typu: "Palacze", "Kopciuch", "Stare kotły opalane węglem", "Dom, który truje", "Potrafi przytruć okolicę", "Kopci jak lokomotywa", "Lewa część bliźniaka często kopci aż miło" czy "W nocy palą butelki".
GW
Gocha Wójcik
21 stycznia 2017, 20:19
1. Przy poruszaniu głównego wątku tematu (przypomnę: smog, palenie oponami i innymi substancjami wymagającymi ułańskiej fantazji palacza) nie widzę większej potrzeby wykłócania się, kto ma rację w kwestii globalnego ocieplenia.  2. Twierdzenie, że śmieciami palą tylko najubożsi, jest błędne. Palą również ignoranci i kombinatorzy.  Czy naprawdę tak trudno uwierzyć, że paląca się opona, plastik i inne tworzywa sztuczne są zagrożeniem dla funkcjonowania układu oddechowego (i nie tylko)? Na taki dym szczególnie narażeni są ludzie chorzy i starsi oraz dzieci. Jeśli jednak znajdzie się tu niedowiarek, polecam ekspeyment. Należy wziąć kilka głębokich wdechów (5 powinno wystarczyć) dymem z tlącej się opony. Wrażenia i opis samopoczucia proszę zamieścić pod niniejszym komentarzem ;)
21 stycznia 2017, 11:00
Do pracy jeżdżę autobusem (samochodu używam tylko, gdy muszę, właśnie ze względu na smog). Chętnie przesiadłbym się na rower, by jeszcze bardziej odciążyć transport spalinowy, ale... jazda rowerem oznaczałaby dłuższe i znacznie bardziej intensywne narażenie na wdychanie smogu.
MR
Maciej Roszkowski
20 stycznia 2017, 19:12
Każda sprawa dotyząca społeczności, ale i jednostek jest sprawą katolicką. Jak w wielu przypadkach niewiele możemy z starciu z możnymi tegośweiata, ale już na swoich radnych spróbujmy. To oni mogą przefoprsowaqć budowę oczyszczalni, kompostowni, doprowadzić gaz do wszystkich mieszkańców osiedla. Ilu z nas spala śmiecie, lub toleruje to w swoim otoczeniu? Ilu z nas zaprotestuje widząc  ciężki dym z niefiltrowanych kominów przemysłowych? Cykliczne ocieplenia i oziębienia miały miejsce kilkakrotnie za czasów człowieka na ziemi. Na Wyspach Scilly (płd. zach.kraniec Wysp Brytyjskich) do dziś rosną  palmy reliktowe, na  południu Norwegii zachowałysię ślady po winnicach. (widziałem)
20 stycznia 2017, 18:51
Dziękuję za ten artykuł. Nie jest to typowa sprawa katolicka, ale na pewno dotyczy odpowiedzialności za życie swoje i innych. Widzę, że nie wszyscy forumowicze lubią czyste powietrze, pewnie niektórzy zapomnieli nawet, co to takiego. Liczą na wyjątkową odporność swojego organizmu i swojej rodziny. Jesteśmy jednak tylko ludźmi. Dwutlenek węgla nie należy tu akurat do głównych trucicieli, ale oprócz naturalnego występowania w przyrodzie powstaje np. przy spalaniu koksu. Jego nadmiar jest po prostu szkodliwy dla zdrowia. Optymiści dla dania przykładu niech zamieszkają pod koksownią i liczą na dobre filtry. Poziom skażenia powietrza można sprawdzać na stronach Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska. Monitorowane są np. szkodliwe pyły PM 2,5 i PM 10.  Normy trzeba znaleźć gdzie indziej, ale co to dla ciekawych świata (25 i 50). W czasie przekroczeń norm (najczęściej, gdy jest mróz i nie ma wiatru) mieszkań lepiej nie wietrzyć ani rano, ani wieczorem, ani w nocy, sportu na dworze najlepiej nie uprawiać, ewentualnie w specjalnej masce, która jednak może utrudniać oddychanie. O smogu fotochemicznym w trakcie upałów porozmawiajmy w późniejszym terminie. Teraz chyba jest siarkowy.
abraham akeda
20 stycznia 2017, 18:03
Druga, zupełnie nie związana z globalnym ociepleniem sprawa to zanieczyszczenie środowiska z którym trzeba walczyć. Ale skuteczną metodą walki jest podniesienie poziomu życia żeby każden jeden człowiek mógł korzystać z zielonej energii odnawialnej oraz powszechnie dostępne innowacje technologiczne pozwalające pozyskiwać energię praktycznie ze wszystkiego. Ale to jest wbrew interesom elit kontrolujących kluczowe segmenty gospodarki z sektorami energetycznymi i paliwowymi czerpiących z tego niewyobrażalne zyski. Pozostaje całą winę zwalić na Januszów palących z zimna w piecach czym popadnie bo nie mają pieniędzy na węgiel [o nowym piecu nie mówiąc]. To jest wasza katolicka sprawa deony?? Wywoływanie poczucia winy za zaistniałą sytuację u prostych, często reprezentujących biedę ludzi skazanych przez wyzyskiwaczy na zatruwanie środowiska i wyzyskiwanych w dwójnasób poprzez obarczenie ich winą i nałożenie dodatkowych limitów, wymogów i kar żeby ktoś mógł się nakraść w majestacie prawa?
M
Michał
20 stycznia 2017, 22:10
Polityka polityką, ale żeby nie brnąć zbytnio w teorie spiskowe (których wcale nie podważam, ale też nie mam środków, żeby je potwierdzić) zapraszam do wsi pod Rybnikiem, gdzie "Janusze" mają po dwa samochody, dopłaty do kotłów wyższej technologii rzędu 50-70%, a i tak wolą ogrzewać dom smieciami lub najtańszym mułem - do Krakowa można wtedy jechać jak do sanatorium. Kiedy już muszę wyjść z dzieckiem z domu przy takim zaczadzeniu powietrza, nie myślę tak bardzo o politykach, jak właśnie o tych Januszach, którzy nie są ani wyjątkowo biedni, ani nie są społecznie i sensorycznie upośledzeni na tyle, żeby nie dostrzegać chmury duszącego dymu wypluwanego przez nieczyszczony od lat komin i konsekwencji tego. Z częścią takich osób widuję się w ławie kościelnej, a część po katolicku prosiłem o dostrzeżenie problemu - bez skutku. Nie dzieliłbym zatem świata w tak prosty sposób na skorumpowanych polityków i biednych Januszów, bo w praktyce każdy człowiek (o katolikach nie wspominając, bo czasem wstyd) obdarzony rozumem powinien najpierw zadać sobie pytanie typu: "czy ten beżowy gęsty dym dobywający się z mojego komina skierowany prosto w okna sąsiada przez parę godzin dziennie jest ok, czy też może nie jest to zbyt miłe?". Państwo powinno już tylko wspomóc go w dążeniach do uzyskania lepszej jakości spalania (co przekłada się zresztą na większe oszczędności). A patrząc na przykład okolic Rybnika pomoc Państwa przeważnie jest, ale tłumy (naprawdę!) średnio wykształconych i wcale nie biednych osób, które codziennie oglądają wiadomości, w których ostatnio trombi się o smogu wolą nie skorzystać z tej pomocy, bo przecież problemu nie ma, a nawet gdyby wymienili na kotły 5. generacji, to nie będą mogli już palić śmieciami, a to logistyczny problem. To tak z autopsji proszę Pana.
abraham akeda
21 stycznia 2017, 11:50
Autopsja autopsją proszę pana. Chadzam po Krakowie dzień w dzień bez maski na twarzy i nie czuję dyskomfortu, to moja autopsja. Po powrocie na wieś czuję zamiast smrodu spalin w miarę przyjemny dym spalanego drewna i węgla z domowych kotłów. Nie ma smogu, nie czuję dyskomfortu. Tyle autopsja. Jeśli skupimy się tylko na tym a nie na politykach i Januszach daleko z tym nie zajedziemy.
23 stycznia 2017, 13:42
Taki smog jak w Krakowie równa się 10 papierosów dziennie. Niemowlaki też nie czują dyskomfortu, ale dlaczego mają tyle palić?
abraham akeda
20 stycznia 2017, 17:55
Nie istnieje nic takiego jak globalne ocieplenie rozumiane jako decydujący wpływ człowieka na wzrost średniej temperatury na Planecie. Klimat się zmieniał i zmienia nieustannie na Ziemi na co wpływa wiele czynników, człowiek w stopniu niewielkim. Zwykły zbieg okoliczności spowodował nałożenie się zmian klimatu z rewolucją przemysłową i zwiększoną emisją zanieczyszczeń które te zmiany potęgują. Nie ma żadnych dowodów naukowych iż nawet radykalna natychmiastowa redukcja emisji spalin spowoduje iż klimat nie będzie się ocieplał. Porzućmy tę megalomanię wynikającą wprost z ubóstwienia człowieka i przeceniającą jego wartość i znaczenie. Globalne ocieplenie to ideologiczna propaganda mająca na celu tylko i wyłącznie ograbienie ludzi w postaci coraz to nowych podatków od oddychania i objęcia kontrolą każdego aspektu życia pod pretekstem ochrony Planety. Trzeba być ciężko upośledzonym umysłowo żeby wierzyć w takie brednie i angażować się w tę hucpę.
PA
Piotr A.
20 stycznia 2017, 18:11
Czyli uważa Pan, że główną przyczyną obserwowanego obecnie ocieplenia klimatu są czynniki naturalne a nie emisje gazów cieplarnianych spowodowane działalnością człowieka, czy tak? Jest to oczywiście bzdura, ale ciekaw jestem jak Pan to uzasadni. Proszę o argumenty, najlepiej z odnośnikami do źródeł naukowych.
PA
Piotr A.
20 stycznia 2017, 18:24
A co do zdania "nie ma żadnych dowodów naukowych iż nawet radykalna natychmiastowa redukcja emisji spalin spowoduje iż klimat nie będzie się ocieplał"... bo będzie! (ale wolniej i do czasu; w przeciwieństwie do scenariusza bez redukcji emisji, który to oznacza nie mniej ni więcej, tylko globalną katastrofę) Czy termin bezwładnośc systemu klimatycznego coś Panu mówi?
abraham akeda
20 stycznia 2017, 18:41
Pańskie gusło o odnośnikach do badań naukowych jest dla mnie irytujące. Punkt ciężkości władzy w mającym obecnie dominujący wpływ w globalnym sterowaniu społecznym [tzw. świecie zachodnim] znajduje się w pozapolitycznych, strategicznych centrach sterujących wyposażonych w doradcze ośrodki naukowo-techniczne stanowiące jego część składową. Te ośrodki decydują o tym jakie osiągnięcia naukowe przedostają się do opinii publicznej i w jaki sposób mają działać środki masowego przekazu i kogo kreuje się na polityka. Jest to rdzeń władzy. Główny nurt obiegu informacji naukowej jest zmonopolizowany i premiuje takie normy naukowe które są zgodne z interesami centrum, niekoniecznie te bliże prawdy. Jeśli ma pan pieniądze może prowadzić badania na własną rękę i docierać do prawdy[polecam to zrobić a później się wymądrzać]. Jeśli jest pan skazany na sponsorowanie to wyniki badań podlegają weryfikacji, wyniki niewygodne są odrzucane i nie wchodzą do mainstremowego obiegu informacji. Wyciera sobie pan gębe utytułowanymi mądralami. Tyle jeśli chodzi o badania naukowe teraz logika... 
abraham akeda
20 stycznia 2017, 18:48
Drogi panie podałem już skuteczną metodę walki z zanieczyszczeniem środowiska naturalnego co prawdopodobnie przełoży się na spowolnienie wzrostu średniej temperatury na Ziemi. Natomiast globalne ocieplenie to skrót myślowy na gruby biznes. Klimat na ziemi zmienia się nieustannie i często gwałtownie. Nie ma żadnych obiektywnych przesłanek by sądzić iż to człowiek jest sprawcą globalnego ocieplenia. Tyle logiki. Jeśli chce pan dyskutować o sposobach walki z zanieczyszczeniem środowiska to zapraszam jeśli będzie się pan upierał przy tych ideologicznych bredniach to dziękuję.
PA
Piotr A.
20 stycznia 2017, 19:15
Co do potrzeby przechodzenia na odnawialne źródła energii i ułatwienie dostępu do niej - zgoda.  Co do zmian klimatycznych - przeczy Pan sam sobie. Z jednej strony mówi Pan, że nie należy wierzyć nauce. Z drugiej, jako pewnik podaje Pan "Klimat na ziemi zmienia się nieustannie i często gwałtownie." Ciekawe skąd Pan to wie? Tutaj wierzy Pan klimatologom, a tam nie wierzy? Jeśli na tym ma polegać ta rzekoma logika...
PA
Piotr A.
20 stycznia 2017, 19:24
Czemu zatem wierzy Pan (jak mniemam?) Newtonowi jeśli chodzi o prawo grawitacji, Kopernikowi (jak mniemam?) jeśli chodzi o teorię heliocentryczną, a fizykom i chemikom atmosfery oraz klimatologom już nie?  Mnie interesuje ocieplenie klimatu jako zjawisko fizyczne i o nim chce dyskutować. Poziom wiedzy społeczeństwa jest niestety fatalny (o czym świadczą powielane przez Pana mity). Nie pokusił się Pan o udowodnienie ani jednej przedstwionej tezy. Czy możemy zacząć od tego, na jakich przesłankach opiera Pan tezę, że za obserwowane obecnie ocieplenie klimatu odpowiedzialne są czynniki naturalne? Jakie to czynniki?
abraham akeda
20 stycznia 2017, 19:37
Albo pan nie czyta ze zrozumieniem albo pan udaje. Nigdzie nie napisałem że nie należy wierzyć nauce. Napisałem że do mainstreamu informacji naukowych dopuszczane są osiągnięcia nie zagrażające interesom elit. Gdzie pan widzi brak logiki?
PA
Piotr A.
20 stycznia 2017, 19:43
To zapytam inaczej. Skąd czerpie Pan wiarygodne (Pana zdaniem) informacje na temat zmian klimatycznych i obserowanego obecnie ocieplenia? Konkrety.
abraham akeda
20 stycznia 2017, 19:59
Prosze zostawić nieboszczyków w świętym spokju. Proszę pana, klimat na ziemi jest bardzo skomplikowanym zjawiskiem. Mówimy tutaj o klimacie w konteksie globalnym czyli o istnieniu konkretnych stref klimatycznych występujących na Planecie, których specyfika jest wypadkową szerokości geograficznej, rozkłady masy lądów na Ziemi, wysokości ponad poziom morza, cyrkulacji prądów morskich, wreszcie cyrkulacji mas powietrza w atmosferze i zmieniajacych się proporcji gazów w jej składzie. Czy uważa pan, że tak skomplikowany proces, wszak nie do końca jeszcze poznany został zaburzony poprzez 100 lat palenia w piecach oponami?
abraham akeda
20 stycznia 2017, 20:32
Z nauk o Ziemi geologii, geofizyce ect. Przypuszczam dokąd pan zmierza i jeszcze raz podkleśle dla jasności obrazu, nie wątpię w skuteczność metod naukowych, podchodzę z rezerwą do rozpowszechnianych na masową skalę wyników badań naukowych za którymi stoją wielkie interesy. Nie widzę powodu by wątpić w epokę lodowcową, widzę powody by wątpić w globalne ocieplenie w lansowanej obecnie formie.
PA
Piotr A.
21 stycznia 2017, 00:12
Zatem nie rozumiem sceptycyzmu. Jeżeli jest tak jak Pan mówi, powinien on właściwie iść w drugą stronę, w końcu nikomu bardziej nie zależy na sianiu zamętu i negowaniu ocieplenia klimatu jak najbogatszemu lobby - koncernom naftowo-węglowym. Rozumiem, że tu już nie widzi Pan powodów do nieufności w tezę o rzekomym braku ocieplenia/pauzie w ociepleniu/ew. o jego niezależności od działań ludzkich??
PA
Piotr A.
21 stycznia 2017, 00:23
Proszę nie wymigiwać się od odpowiedzi na moje pytanie, a wskazać które czynniki naturalne kształtujące klimat odpowiadają wg Pana za obserwowane ocieplenie. Skoro tak śmiało Pan twierdzi, że to nie jest działaność ludzka, z pewnością ma Pan przekonujące dowody.
abraham akeda
21 stycznia 2017, 11:55
Jeszcze raz powtórzę klimat się zmienia, temperatura na Ziemi według badań w ostatnim ćwierćwieczu delikatnie wzrosła. Tyle. Globalne ocieplenie to mit z którego biurokraci czerpią horendalne profity pod pretekstem ochrony klimatu. Im nie zależy na tym by negować obecny trend[wzrost temperatury i zanieczyszczenia powietrza] ale by on nabierał dynamiki i by obarczyć za niego winą "zwykłych" ludzi, żeby im wmówić że to ich wina i żeby dodatkowo zapłacili za to. Tym sposobem zysk jest podwójny.
abraham akeda
21 stycznia 2017, 12:00
Wszystkie prosze pana. Prądy morskie chyba w największym stopniu wpływają na zmiany klimatu na Ziemi. 
abraham akeda
21 stycznia 2017, 13:58
Proszę mi zatem powiedzieć kto odpowiada za koniec epoki lodowcowej? Człowiek?
PA
Piotr A.
21 stycznia 2017, 14:09
"temperatura na Ziemi według badań w ostatnim ćwierćwieczu delikatnie wzrosła" Pan tak na serio? Albo jest Pan kompletnie nieobeznany w temacie albo celowo szerzy Pan niewiedzę! Wg JAKICH badań pytam się? Czy zdaje Pan sobie sprawę, że obecne tempo wzrostu temperatury średniej na ziemi jest w zasadzie bez-pre-ce-den-so-we? Czy wie Pan, że 10 najcieplejszych lat w CAŁEJ HISTORII POMIARÓW przypada na okres od 1998 roku? Dane od NASA: http://bit.ly/2jJZjfO 
PA
Piotr A.
21 stycznia 2017, 14:18
Zatem proszę rozwinąć - co się takiego dzieje z prądami morskimi i wszystkimi innymi czynnikami naturalnymi, że klimat się ociepla, a nie ochładza?
abraham akeda
21 stycznia 2017, 14:29
Nie nie proszę pana, najpierw proszę mi wyjaśnić, jako źródłoznawca naukowy, fenomen holocenu z konkretami w postaci odnośników do badań naukowych jeśli pan już tak na serio ze swoim gusłem. Jeśli wierzy pan nauce która mówi że klimat na Ziemi podlegał i podlega nieustannym zmianom bez żadnej roli człowieka to dlaczego twierdzi pan że zmiany które teraz następują wywołał człowiek. Ja twierdzę że klimat zależy od wielu czynników, jest wciąż sprawą nie do końca poznaną, wpływ ludzi na klimat jest niewielki co potwierdza historia naszej planety.
abraham akeda
21 stycznia 2017, 14:38
Bezprecedensowe?? To znaczy jakie? Od momentu rozpoczęcia pomiarów średniej temperatury na Ziemi mineło ile... 200 lat? Co się działo przedtem? Dlaczego klimat się zmieniał. Czy wszedł pan w posiadanie informacji o minimach słonecznych związanych ze spadkiem temperatury na Ziemi? Proszę mi wybaczyć ale nie przekona mnie pan że człowiek w jakikolwiek znaczący sposób wpływa na zmiany klimatu.
P
Piote
21 stycznia 2017, 17:28
Ależ się Pan miota... Proszę Pana - dobrze Pan twierdzi, że klimat zależy od wielu czynników. Ale sądząc po Pana wypowiedziach, nie ma Pan zielonego pojęcia w jaki sposób, a tym bardziej wychodzi Pańska niewiedza w temacie aktualnych wskazań tych czynników i ich wpływu na zmianę klimatu. Unika Pan odpowiedzi jak ognia.  A zatem w skrócie:  Czynniki wpływające na klimat dzielimy na naturalne (np. aktywność słoneczna, zmiany orbity Ziemi, wybuchy wulkanów...) i wynikające z działalności człowieka (np. emisja gazów cieplarnianych, emisja aerozoli siarkowych, sadzy, zmiany w użytkowaniu terenów…). Wbrew temu co Pan piszę, są to tematy dobrze przez naukę poznane. Rzeczą oczywistą jest, że w przeszłości to czynniki naturalne w 100% odpowiadały za zmiany klimatyczne, zlodowacenia i ocieplenia - nikt temu nie przeczy. Od czasów rewolucji przemysłowej stopniowo w grę zaczął wchodzić czynnik ludzki. Co do obecnego ocieplenia - badania dowodzą, że gdyby wziąć pod uwagę działanie samych tylko czynników naturalnych, w ostatnich dekadach klimat powinien się ochładzać. Obserwuje się natomiast drastyczne ocieplenie. Wniosek nasuwa się sam - obserwowane obecnie ocieplenie jest w ponad 100% powodowane naszą działalnością. Oczywiście problem został ugryziony od wielu innych stron, ale wnioski wychodzą te same. Konsensus naukowy jest przytłaczający. Poniżej ma pan kilka linków do badań na temat przyczynków antropogenicznych i naturalnych procesów do obserwowanego obecenie ocieplenia: - Tett i in. 2000 (http://bit.ly/2j7B0HM) - Meehl i in. 2004 (http://bit.ly/2jLEila) - Stone i in. 2007 (http://bit.ly/2kcprNp) - Lean i Rind 2008 (http://bit.ly/2jjcnG5) - Huber i Knutti 2011 (http://bit.ly/2iNG8CC) - Gillett i in. 2012 (http://bit.ly/2jKfc5T)
PA
Piotr A.
21 stycznia 2017, 17:45
Cóż, bardzo mi przykro, że zakłada Pan, że nie da się Pana przekonać - nie świadczy to dobrze o Panu i o uczciwości podejścia do tematu z Pana strony. Poniżej jeszcze raz wklejam odpowiedzi na Pana pytania, wraz z odnośnikami do artukułów naukowych. Jeśli chce Pan pokopać głębiej, polecam portal Nauka o Klimacie (http://naukaoklimacie.pl/) - gdzie można znaleźć najbardziej rzetelne informacje wraz z wynikami badań. A zatem w skrócie: Czynniki wpływające na klimat dzielimy na naturalne (np. aktywność słoneczna, zmiany orbity Ziemi, wybuchy wulkanów...) i wynikające z działalności człowieka (np. emisja gazów cieplarnianych, emisja aerozoli siarkowych, sadzy, zmiany w użytkowaniu terenów…). Wbrew temu co Pan piszę, są to tematy dobrze przez naukę poznane. Rzeczą oczywistą jest, że w przeszłości to czynniki naturalne w 100% odpowiadały za zmiany klimatyczne, zlodowacenia i ocieplenia - nikt temu nie przeczy. Od czasów rewolucji przemysłowej stopniowo w grę zaczął wchodzić czynnik ludzki. Co do obecnego ocieplenia - badania dowodzą, że gdyby wziąć pod uwagę działanie samych tylko czynników naturalnych, w ostatnich dekadach klimat powinien się ochładzać. Obserwuje się natomiast drastyczne ocieplenie. Wniosek nasuwa się sam - obserwowane obecnie ocieplenie jest w ponad 100% powodowane naszą działalnością. Oczywiście problem został ugryziony od wielu innych stron, ale wnioski wychodzą te same. Konsensus naukowy jest przytłaczający. Poniżej ma pan kilka linków do badań na temat przyczynków antropogenicznych i naturalnych procesów do obserwowanego obecenie ocieplenia: - Tett i in. 2000 (http://bit.ly/2j7B0HM) - Meehl i in. 2004 (http://bit.ly/2jLEila) - Stone i in. 2007 (http://bit.ly/2kcprNp) - Lean i Rind 2008 (http://bit.ly/2jjcnG5) - Huber i Knutti 2011 (http://bit.ly/2iNG8CC) - Gillett i in. 2012 (http://bit.ly/2jKfc5T)
abraham akeda
21 stycznia 2017, 17:55
Dziękuję. Cieszę się że możemy w końcu zakończyć tę jałową dyskusję ze wzajemną aprobatą odmieności zdań. Jeśli pan uważa że utytułowni krętacze są dla pana wyrocznią decydującą o wszystkim to w porządku, szanuje pańskie zdanie.
abraham akeda
21 stycznia 2017, 18:01
Drogi panie, albo pan próbuje mnie ośmieszyć albo ośmiesza siebie, co jest na rzeczy? Odsyłam do moich poprzednich e-maili. Człowiek nie ma znaczącego wpływu na klimat zrozum to pan do cholery! Może pan zacytować cokolwiek chce, wycierając sobie gębe innymi. Dziękuję.
abraham akeda
21 stycznia 2017, 18:03
Aha nie odpowiedział mi pan na pytanie kto stoi za globalnym ociepleniem czyli holocenem? Zna pan kogoś z imienia i nazwiska? Poprosze
abraham akeda
21 stycznia 2017, 18:05
Drogi panie ja nie znam odpowiedzi bo nie jestem naukowcem. Podważam wyjaśnienia, które przeczą logice. Tyle.
PA
Piotr A.
21 stycznia 2017, 18:15
Rzuca Pan oskarżenia bez podstaw. Porszę wykazać który z wymienionych przeze mnie badaczy jest krętaczem i dlaczego. Tylko konkrety, bez ogólników!
PA
Piotr A.
21 stycznia 2017, 18:17
Hmm, czyli jeśli uznaję, że specjaliści w temacie mają większe pojęcie od osób które specjalistami nie są, to źle? Gratuluje rozumowania! Rozumiem, że jak jest pan chory, to nie idzie Pan do lekarza, jak popsuje się panu samochód to nie pyta Pan mechanika etc. Można i tak. Powodzenia.
PA
Piotr A.
21 stycznia 2017, 18:18
Odpowiedziałem - proszę przeczytać uważnie.
PA
Piotr A.
21 stycznia 2017, 18:19
Z całym szacunkiem, ale logice to przeczą Pana wypowiedzi, nic więcej.
abraham akeda
21 stycznia 2017, 21:42
Nie rzucam oskarżeń bez podstaw, to pan nie potrafi logicznie podważyć tych podstaw. Nie odpowiedział pan na moje pytania, nie widzę powodu by dać się wpuszczać w kolejną serię podchwytliwych pytań których autorem są anonimowi krętacze.
M
Madzia
20 stycznia 2017, 14:14
To może niech kościo złożą się na jakieś wieże oczyszczające powietrze hmmm...? :0 Albo na oczysczacze powietrza dla swoich wiernych :) Mogą przeciez dogadac się z media expert, w końcu naszym, polskim więc by nawet pasowało.
20 stycznia 2017, 13:12
"Teza o antropogenicznym pochodzeniu zjawiska efektu cieplarnianego jest rozpowszechniana od lat 70. przez ludzi, którzy poza nadzwyczaj sprawnymi działaniami lobbingowymi nie mogą się pochwalić żadnymi przekonującymi wynikami badań. Nagminnie stosują wybiórcze podejście do danych badawczych i odrzucają te, które nie pasują im do tezy." Kiedyś, egipscy kapłani wmawiali ciemnemu ludowi, że spowodował zaćmienie Słońca. Dzisiaj, biurokraci i politycy próbują nas przekonać, że klimat zmienia się przez nas. Tu nie chodzi o żadną ekologię. W obu przypadkach chodzi o władzę, politykę i pieniądze. Oraz posady dla różnych "działaczy", którzy nie potrafiąc zrobić nic sensownego, chcą zbić kapitał na klimatycznej szopce. Czytaj:          http://g-o.strefa.pl/ i nie daj się nabrać szumowinom.
PA
Piotr A.
20 stycznia 2017, 15:28
"Teza o antropogenicznym pochodzeniu zjawiska efektu cieplarnianego..." Sam ten fragment świadczy o elementarnym braku zrozumienia tematu przez autora. Zacznijmy od podstaw: co to jest efekt cieplarniany?