Spór o aborcję. Dajmy żyć wszystkim

(fot. shutterstock.com)

Nawet jeśli to dziecko nie miałoby dożyć narodzin lub będzie oglądać świat tylko kilka sekund, może mu warto to dać. A jeśli będzie chore? A jeśli jest z gwałtu? A jeśli rodzina jest biedna i do tego jeszcze patologiczna? A jeśli złamie rodzicom karierę?

Dużo myślę o Wiktorze, którego tak nieludzko potraktowano w Szpitalu Świętej Rodziny i o kolejnej ofensywie obywatelsko-parlamentarnej zmierzającej do całkowitego zakazu aborcji w naszym kraju.

DEON.PL POLECA

Czytam też na różnych forach komentarze o katotalibach i posłach na pasku biskupów. Problem penalizacji działań aborcyjnych to skomplikowana kwestia moralno-prawna, którą mogłaby wyczerpać tylko obszerna monografia, a ja mam zamiar napisać zaledwie krótki felieton. Podzielę się zatem tylko jedną z myśli, których setki przetoczyły się w związku z tematem przez moją głowę.

Wiem, że sytuacja wielu kobiet i mężczyzn stających wobec rodzicielstwa bywa bardzo trudna. Są dzieci niechciane, nie na czas, poczęte na skutek gwałtu. Są w łonach matek dzieci chore, ciężko chore, ledwo żywe, zwłaszcza od kiedy eksperymentujemy z zapłodnieniem pozaustrojowym. Bo łono matki nie jest rajem, gdzie beztrosko biegają wolne od trosk i smutków tego świata aniołki. Łono matki to już ziemia, ten nasz, szorstki świat, w którym tak właśnie jest: człowiek bywa niechciany, bo przychodzi nie na czas, bywa nam narzucony, bo musimy z nim mieszkać pod jednym dachem, bywa chory, czasem bardzo chory, ledwo żywy.

Tak po prostu jest z człowiekiem, nasza natura tak ma od początku do samego końca. Jednym jest lepiej, drugim gorzej, a może lepiej powiedzieć: raz jest lepiej, a raz gorzej, ale być człowiekiem nie znaczy być zawsze chcianym, kochanym, tryskającym zdrowiem i silnym jak tur. Bycie człowiekiem jest trudne, a czasem pierońsko trudne zarówno dla nas, jak i dla tych, którzy są wokół nas.

Dylemat rodziców, którzy mają przed sobą właśnie zaczynające się życie ludzkie oraz pytanie: "przyjąć, nie przyjąć?" pojawiające się w ich głowie na myśl o cierpieniu i trudzie, który wiąże się z tym człowiekiem, to posunięty do ekstremum dylemat, który przeżywamy wszyscy, choć dużo łagodniej, za każdym razem, gdy staje przed nami drugi człowiek. Wiem, że to trudne, ale może pozwólmy żyć wszystkim.

Nawet jeśli to dziecko nie miałoby dożyć narodzin lub będzie oglądać świat tylko kilka sekund, może mu warto to dać. A jeśli będzie chore? A jeśli jest z gwałtu? A jeśli rodzina jest biedna i do tego jeszcze patologiczna? A jeśli złamie rodzicom karierę? Hmm... Ja też bywam ciężarem dla innych, może nie aż tak wielkim, ale bywam. Czy nie jest tak, że każdy z nas to kłopot dla kogoś innego? Jak to wyważyć i wymierzyć, by jasno określić dopuszczalną miarę obciążania sobą drugiego?

Ja się nie podejmuję tego osądu, bo w kontekście Wiktora przypomnieli mi się muzułmanie, których nie chcemy u nas, chrześcijanie mordowani w Nigerii, oponenci polityczni traktujący się jak zapiekli wrogowie, lewacy walczący z katofaszystami i prawdziwi Polacy chcący wieszać komunistów, wyszydzani i pogardzani homoseksualiści i przedstawiciele środowisk LGBT ciągnący przed sądy pastorów za przypominanie nauczania Biblii, księża pieniący się na innych i antyklerykałowie wysyłający ich na księżyc.

Nie ma ani jednego człowieka, który by nie był ciężarem dla innych i któremu inni by nie ciążyli. Nawet Jezus Chrystus nie wzbudzał szału zachwytu u wszystkich i zalazł za skórę kilku osobom, a i Jemu nie było lekko na tym świecie.

Nie wiem, co zdecydują nasi posłowie, nie wiem, jakie stanowisko wobec kwestii penalizacji działań aborcyjnych zajmuje każdy z nas. Bogu dziękuję, że jestem księdzem a nie posłem na Sejm i nie muszę podejmować decyzji tworzących prawo wiążące wszystkich obywateli. Dlatego mogę się podzielić z Wam dziś tą jedną myślą w kontekście straszliwej śmierci Wiktora: dajmy żyć wszystkim.

ks. Przemysław Szewczyk - prezbiter Kościoła rzymskokatolickiego Archidiecezji Łódzkiej. Patrolog, tłumacz. Prezes Stowarzyszenia Dom Wschodni - Domus Orientalis. Założyciel portalu patres.pl.

Historyk Kościoła, patrolog, tłumacz dzieł Ojców Kościoła, współzałożyciel Stowarzyszenia „Dom Wschodni – Domus Orientalis”, twórca portalu patres.pl poświęconego Ojcom Kościoła.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Spór o aborcję. Dajmy żyć wszystkim
Komentarze (31)
MR
Maciej Roszkowski
9 kwietnia 2016, 20:46
     Z tym wsadzaniem do więzenia to poczekajmy do ostatecznego kształtu ustawy, bo na razie to demagogia.      Nawet zwolennicy ułatwienia aborcji (pp. Nowicka, Środa et consortes) nie określaja jej jako "niczego złego", a jako mniejsze zło. Czyżbyśmy mieli następny krok w tej sprawie?
PP
Piotr Polmański
5 kwietnia 2016, 13:15
Przez ponad 20 lat wielokrotnie w tej sprawie się wypowiadałem i pisałem. Byłem wtedy w Sejmie i głosowałem za ustawą z 1993 roku, czyli tzw „aborcyjnym kompromisem”, który poparł wtedy Kościół hierarchiczny, a który także pozytywnie ocenił Jan Paweł II w encyklice „Evangelium vitae” z 1995 roku. Aborcja w Polsce jest generalnie zakazana i karalna, co wynika z zapisów kodeksu karnego. Dopuszczalne są jednak 3 wyjątki ujęte w ustawie z 1993 roku, kiedy lekarz może dokonać przerwania ciąży i nie ponosi za to odpowiedzialności karnej. Moim zdaniem to jest optymalne rozwiązanie. Z jednej strony nie zmusza nikogo, zwłaszcza katolika do dokonania aborcji, nawet w sytuacji zagrożenia życia matki. Z drugiej pozwala kobiecie w tych 3 trudnych moralnie przypadkach, decydować i nie zmusza jej bezlitosnym prawem do postawy heroicznej i rodzenia, np. w przypadku ciąży z gwałtu, albo ciężkiego uszkodzenia płodu. Biskupi chcą teraz ten kompromis złamać i apelują, aby prawo chroniące życie od poczęcia, zmuszało do rodzenia wszystkie kobiety, także w tych 3 dramatycznych sytuacjach, w których dotychczas same decydowały. Uważam, że naruszenie tego kompromisu byłoby błędem. Jestem ojcem 5 dzieci i z aborcją moja rodzina nigdy nie miała kłopotu. Jestem za ochroną życia, ale mój osobisty pogląd nie może stanowić prawa powszechnie obowiązującego wszystkie kobiety. Dlatego uważam dotychczasowe prawo za optymalne. Beretta Molla, włoska lekarka została wyniesiona na ołtarze tylko dlatego, że to ona zadecydowała, że w chwili dramatycznego wyboru, poświęca w akcie miłości swoje życie, za życie swojego dziecka. Nie wolno heroizmu wymuszać prawem. Tu wybór należy do każdego z nas, i tylko do nas..
M
M.W.
5 kwietnia 2016, 10:00
Zgadzam się z twierdzeniem "Dajmy żyć wszystkim", zarówno lewakom jak i katotalibom, muzułmanom i buddystom, bo każdy dopóki żyje, może się nawrócić, ale autor zapomniał dopowiedzieć, że nie wszystkie poglądy są słuszne i prawo nie powinno np pozwalać na działania, które są niezgodne z naturą człowieka i z tym do czego człowiek został powołany. Został powołany między innymi do przekazywania życia. Nawet Ci co nie wierzą w nic, w żadnego Boga, to przecież mają potomstwo, więc wypełniają przynajmniej jeden z nakazów Boga w którego nie muszą wierzyć. Niedopowiedzenie czasem jest gorsze od kłamstwa. Tak księże Przemku. Proste przykłady z życia. Przykład niedopowiedzenia: Narzeczony niedopowiedział swojej przyszłej żonie, że ma dwójkę dzieci z różnymi kobietami, bo "przecież ona nie pytała", bo nigdy nie wspominał o dzieciach, więc dziewczyna z góry założyła, że wybranek pod tym względem ma czystą sytuację. Przykład kłamstwa: Polacy ukrywający Żydów kłamali Niemcom, że nikogo nie ukrywają. Który przykład może zniszczyć zaufanie, szacunek i miłość do drugiego człowieka? Jest ksiądz dobrze wykształconym człowiekiem i myślę, że specjalnie pisze takie artykuły z niedopowiedzeniem, bo w razie czego nikt nie może zarzucić kłamstwa, a z niedopowiedzenia można się "wylizać" mówiąc w razie czego: oh, zapomniałem. Szkoda, że o takich prostych rzeczach muszą przypominać uczonemu doktorowi tacy prości ludzie jak ja,  ze skończonymi kilkoma klasami szkoły zawodowej.
Agamemnon Agamemnon
5 kwietnia 2016, 06:41
Casus ~OlgiJ wskazuje jak bezmyślnie jest skonstruowana encyklika Humanae vitae ( zabraniająca stosowania środków i metod antypoczęciowych) doprowadziła w tym przypadku do zbrodni zaszczucia kobiety i do zbrodni aborcji. Wiem o czym piszę. W zredagowaniu encykliki pominięte zostały badania naukowe. Dlaczego? I oto mamy wyniki. Do takich i innych skutków prowadzi przyjęcie przez ludzi odpowiedzialnych w sposób szczególny za Kościół nie obcej nam,  heretyckiej ideologii dostojnego Manesa. Bodajże 3 lata temu, żona zaproponowała mi bym skorzystał z rozpoczynających się rekolekcji akademickich. Ach te nasze kochane żony. Dlaczego miałem nie skorzystać? Skorzystałem. Kaznodzieja zadał pytanie. Czy wiecie co niszczy Kościół katolicki? Niszczy manicheizm. Zamurowało mnie. Ksiądz i myśl, to przecież podmioty funkcjonujące w swoich relacjach raczej bardzo różnie. Ilu księży wypowiedziało się przeciw manicheizmowi zakorzenionemu w Kościele katolickim? Ja poznałem jednego. Słownie: jednego i to właśnie wtedy, a reszta? Co z resztą? Wygodne posadki, nie sprzeciwianie się swoim przełożonym w kwestiach różnych dewiacji w Kościele, po co się narażać, - konformizm przynosi spokój, jest znacznie lepszy niż niewygodna prawda. Lepiej w to  miejsce, dojrzewającemu młodzieńcowi naopowiadać w konfesjonale jaki to jest „be” gdy mu się wylała  na zewnątrz organizmu sperma. Jest poczucie spełnienia  swojej  misji ? Jest. Więc o co chodzi? Zastanawiam się co przeszkadza klerowi kontynuowania zasady Komeńskiego (zasady ustawicznego kształcenia się) i wykorzystywania intelektu w służbie Chrystusa.
TK
Ter Ka
5 kwietnia 2016, 01:09
W całej tej dyskusji jest wiele pomieszania pojęć. Czy prawo stanowione to wykładnia moralności? Nie.To po co ono jest? Po to, by strzegło ładu społecznego, więc każdy, kto uchwala prawo, musi patrzeć na skutki społeczne wprowadzenia tej czy innej ustawy. Jakie one będą: więcej pokątnych aborcji, więcej dzieci na śmietniku, więcej dramatów. Uratujemy choć jednego obywatela? Wątpię. Kobieta w niechcianej ciązy potrzebuje: wsparcia, szacunku, poczucia bezpieczeństwa, pomocy w rozwiązaniu wieku zyciowych problemów, czasem tylko odrobiny serca. Dając to, być może, coś lub kogoś uratujemy. Czy straszenie więzieniem rozwiąże któryś z jej problemów? Na pewno nie. Prawo moralne to całkiem coś innego. Tu sędzią jest nasze sumienie a w jego formowanie może się włączyć i Kościół i organizacje pro-life. Czyli nauczanie, informowanie, pomaganie, przekonywanie - tak, ale zaostrzanie ustawy - zdecydowanie nie! Jakby Pan Bóg chciał na nas siłą wymuszać posłuszeństwo, nie dałby nam wolnej woli. Joanna Beretta Molla została świętą, bo poświęciła życie dla poczętego dziecka. Dobrowolnie, nie przymuszona ustawą.
5 kwietnia 2016, 07:47
W procesie aborcji do penalizacji jest przede wszystkim środowisko lekarzy tym zajmujących się, jak pisałem wcześniej. A w takim razem znieśmy całe opresyjne prawo. Począwszy od kodeksu drogowego – nie można narzucać swojej woli innych. Należy uczyć, informować, a nie mandaty od razu. Znieśmy również kary za pobicia, gwałty, zabójstwa. Zwolnić wszystkich z więzienia zamkniętych za to. Nie można narzucać naszych wymogów moralnych, łamać sumienia innym. Należy informować, uczyć, przekonywać, aż sami ludzie zechcą przestać robić krzywdę innym. Po co ta opresja? Czy w ten sposób uratuje się chociaż jedną osobę przed gwałtem, zamordowaniem? Wątpię. Jak się zakazuje, to tylko więcej pokątnych, nielegalnych gwałtów i morderstw jest. Zgadzasz się?
Andrzej Ak
4 kwietnia 2016, 23:56
Czytam te wypowiedzi i dostrzegam, iż niektórym z nas umyka o wiele szersza perspektywa tego omawianego problemu, czyli WYMIAR DUCHA i odpowiedzialności (grzechem chyba by byłoó, gdybym nie podzielił się posiadaną wiedzą). [1] Musimy zrozumieć, iż życie które My kiedyś otrzymaliśmy nie pochodzi od naszego biologicznego ojca ani matki, lecz pochodzi od samego Boga jako dar życia. Z samego ojca i matki mogłoby powstać jedynie ciało, bo świadomość czyli odbicie naszej duszy pochodzi już od Boga. Tym samym niesprawiedliwe jest postrzeganie dzieci z perspektywy przeszkody życiowej, bo są darem Boga. [2] Obecna fala nowomody w postaci wielu odmian środków poronnych powoduje, iż zło zaczyna w naszym kraju dokonywać morderstw na szeroką skalę. Udział w tych morderstwach mają w większości ludzie młodzi (dziewczyny i chłopaki), którzy bezgranicznie wierzą w propagandę medialną, która "wybiela ich okrutne czyny". Kliniki aborcyjne to kolejne "obozy zagłady" dla tych, którym nie tylko odebrane jest prawo głosu, ale również i inne prawa. Drodzy Internauci, czy Wy myślicie, że taka lub inna pigułka, a może w ostateczności zabieg zabójstwa płodu ujdzie uwadze Boga i nie będzie żadnych skutków takiego okrutnego czynu? Otóż NIE! Każdy człowiek, który ma udział w tych wyżej wymienionych okolicznościach dla Boga jest ZABÓJCĄ! I zapewniam, iż nic tego nie zmieni. Po aborcji zapomnijcie na lata o Miłosierdziu, bo będzie ono niedostępne. Miłosierdzie owszem jest bezgraniczne, ale nie jest panaceum na świadome dokonywanie zabójstw aborcyjnych. To oddzielna grupa grzechów! (c.d zamieszczam w odpowiedziach)
Andrzej Ak
4 kwietnia 2016, 23:57
c.d. Owszem, ktoś kiedyś się nawróci i pojmie swój błąd,  zrozumie swój grzech i pójdzie do spowiedzi. Owszem Bóg może mu to wybaczy, ale co z naprawieniem szkody? Jak można naprawić czyn zabójstwa? Przywracając komuś życie? A kto z nas to potrafi, komu taka łaska będzie dana? Nie oszukujmy się, nikt temu nie sprosta. Dokonując aborcji stawiamy się w jednym szeregu z mordercami, brutalnie mordującymi ludzi, na ulicach, w parkach, w lasach itd. Mówicie o prawach, o sprawiedliwości? A czym jest zabójstwo w afekcie, obok rozczłonkowywania na żywca bezbronnego i świadomego dziecka? W powstającym dziecku już żyje świadomość nadana od Boga. To, że tego nie rozumiecie nie oznacza, że tak nie jest! Owszem w życiu bywają różne wypadki, za które musimy ponosić konsekwencje. Jednak tam gdzie ludzie z premedytacja prowokują takie wypadki (nieodpowiedzialne stosunki seksualne), tam powinno wkroczyć prawo, eliminując taką przestrzeń, gdyż inaczej wszyscy stajemy się współodpowiedzialni tych potworności, zgodnie z obowiązującym w danym kraju prawem. Za każde poddawane aborcji dziecko w Polsce, wszyscy Polacy przed Bogiem ponosimy odpowiedzialność! Dlatego Bóg wyposażył nas w barometr grzechu wbudowany w serce. I tam trzeba czasami zaglądnąć, aby podjąć prawą decyzję. A i jeszcze jedno, każda KOBIETA która poddała własne dziecko aborcji, utraciła już ten dar Boga, nie ma już serca złączonego z miłością Boga. Od takich kobiet we wszelkich poradach, a szczególnie dotyczącymi życia lepiej się trzymać z daleka! To właśnie zwykle one agitują za aborcjami, stając się sługami złego. Diabłu zawsze będzie bliżej do takich kobiet, a one same nie uwolnią się od ich wpływu, aż do końca swoich dni tu na ziemi.
A
andrzej_a
5 kwietnia 2016, 01:11
Appendix 1 Żyjemy w Kraju, w którym jest  bardzo wiele do zrobienia, aby był on przyjazny dla jego mieszkańców, a ludzie w nim żyjący, aby czuli się   w nim szczęśliwi. Tymczasem mijają dziesięciolecia politycznych reform, a w tym kraju tak niewiele się zmienia. Ludzie wciąż stąd uciekają, aby odnaleźć godność (lub jakąś jej cząstkę), gdzieś z daleka od Ojczyzny. Jednak życie na obczyźnie też nie jest rozwiązaniem, jak doświadczenia tysięcy polaków to ukazują. Przeglądając kiedyś Zastępy Anielskie (w niektórych momentach życia gdy Bóg mnie bliżej do Siebie przyciąga), zapytałem się Boga czy nie użyczyłby nam Polakom choćby odrobiny wsparcia ze Swojej strony. Wówczas Bóg mi ukazał grzechy Polaków i grzechy ludzkości oraz sprawiedliwe kary za nie. Zrozumiałem, iż przestrzeń grzechów akceptowalnych przez dany naród obciąża wszystkich członków tego narodu. Bóg chętnie by pomógł naprawić ten nasz polski ziemski padół, ale to my ludzie (tu wciąż żyjący) musimy umożliwić Bogu dokonanie interwencji poprzez wdrożenie i stosowanie odpowiedzialnego prawa. Od czego mamy zacząć? Od ukrócenia zabójstw niewinnych, bezbronnych, nienarodzonych, które są dla Boga najgorszymi zbrodniami. Żadne modlitwy za Ojczyznę nie będą skuteczne póki nie uporamy się w pierwszej kolejności z tym naszym diabelskim polskim prawem, które ciemięży słabych, a gloryfikuje cwaniaków i przestępców.
Przemysław Marek Szewczyk
4 kwietnia 2016, 23:25
Paweł G, nie obrażam się, bez obaw. Czasem tylko dziwię się łatwości w wydawaniu sądów i "podejrzliwemu" czytaniu czyichś słów. "Pozwólmy żyć wszystkim" - co chyba jest oczywiste w kontekście sporu o dopuszczalność aborcji w niektórych przypadkach - nie jest pytaniem do tych, którzy nie chcą nikogo zabijać, ale wręcz przeciwnie: do tych, którzy uważają, że niektóre dzieci można zabić, bo są chore i niechciane. A zgodzi się pan, że są tacy ludzie. Słyszał pan o "obwarowaniu Tory"? Jezus to robił w Kazaniu na Górze. "Powiedziano wam: nie zabijaj, a Ja wam mówię: powiesz bratu 'głupcze', a już podlegasz karze za zabójstwo". Serio znam ludzi, którzy nienawidzą muzułmanów, homoseksualistów i tak dalej. Według słów Jezusa, obrona życia, powstrzymanie siebie i innych od zabijania oznacza obronę siebie i innych przed nienawiścią. I dodam jasno: nie nienawidzę to nie jest według mnie to samo co pochwalam wszystko :)
PG
Pawel G
4 kwietnia 2016, 22:45
Na początek sporo słusznych uwaga, a potem typowy Deon: dowalenie nielubianym, np. nie popierających zalewu muzułmańskiego, wzięcie w "obronę" homoseksualistów. Do tego oczywiście pomieszanie dobrego i złego. A na koniec rodzynek - chwytliwe hasełko, z którego absolutnie nic nie wynika. Bo niby co w tej konkretnej sytuacji znaczy, "pozwólmy żyć wszystkim"? Czy my nie pozwalamy żyć? Czy chcemy kogoś zabić? Bzdura, oczywiście, że nie. A publiczka zadowolona, bo to takie mądre i w sumie nic nie trzeba robić, tylko "pozwalać żyć wszystkim". Mam nadzieję, że ojciec się nie obrazi, ale myślę, że jest to niedorzeczność roku na tym portalu, albo chwyt roku. Poczekam jednak na inne takie kwiatki. A co do zaistniałej sytuacji. Wojna przeciwko życiu prowadzona przez cywilizację śmierci - uwaga określenie JPII - toczy się wcale nie dlatego, że Polacy nie dają żyć innym. Wojna kulturowa, w której bronią są demoralizacja i  ideologie typu gender też nie. Nam chrześcijanom, nam Polakom, nam ludziom dobrej woli tę wojnę wypowiedziano, i musimy ją toczyć aż do skończenia świata. Miłe słowa i uśmiechy wobec dobrze opłacanych lewicowych aktywistów niewiele pomogą. Zło pozostanie złem, szatan zostanie szatanem, a jest to "kłamca i zabójca od początku".
J
Joanna
4 kwietnia 2016, 22:36
 Dając miłość drugiej osobie można dawać komuś życie na nowo
OJ
Olga Jackowska
4 kwietnia 2016, 22:25
Usunęłam 2 chciane ciąże. Ponad 20 lat temu... Pracowałam, studiowałam zaocznie, malutkie dziecko wychowywała w tygodniu babcia, mieszkałam w domu teściów w jednym pokoju. Oprócz nas - jeszcze czworo dorosłych osób. Matka i teściowa mówiły "tylko się pilnuj", ale trudno przestrzegać kalendarzyka, gdy pijany mąż domaga się seksu, a ty zrobisz wszystko, aby tylko był cicho... Zabiłam swoje dzieci, bo uważałam, że zawiodłam - tak, jakby ciąże były tylko moją sprawą; zabiłam te dzieci, bo mąż -alkoholik średnio raz w tygodniu wpadał w ciąg po 3,4 dni a ja bałam się, że nie dam sobie rady, gdy teściowa wyrzuci nas z domu. Gdy tylko mogłam zgodziłam się na usunięcie macicy, to też jakiś sposób... Codziennie myślę o tym, że zabiłam. Zabiłam najbardziej bezbronne z bezbronnych - maleńkie dzieci. Zabiłam, bo bałam się krytyki innych, biedy i braku pracy. Jestem gorsza od większości zbrodniarzy - oni czasami dają szansę obrony ofierze. Dlaczego tak bardzo się bałam, ludzie jakoś sobie radzą, my też pewnie byśmy z dziećm jakoś sobie poradzili. Jakoś... bez dachu nad glową, bez mojej pracy... Gdzie bym poszła z dwójką dzieci? Z czego byśmy się utrzymali? Kto dałby nam mieszkanie? Nienawidzę siebie za swoje tchórzostwo i wygodnictwo) bo w sumie do tego sprowadza się moje życie...
4 kwietnia 2016, 23:09
Wierzę, że Pan Bóg Cię kocha i bardzo by chciał, żebyś Ty w to uwierzyła. Nie wiem dlaczego spotkał Cię ten krzyż, czy miał on sens a jeśli tak to jaki. Obiecuję chwilę modlitwy w Twojej intencji, a jeśli ktoś jeszcze ten post przeczyta to proszę o dołączenie.
Andrzej Ak
5 kwietnia 2016, 00:13
Dziękuję Olgo, że dałaś to świadectwo prawdzie. Bóg widzi zło, ale też widzi wszystkie dobre czyny, właśnie takimi czynami wobec innych, kiedyś odkupisz swoją winę. Bardzo ważne jest to, iż wiesz że uczyniłaś zło. Wiele kobiet wypiera tą prawdę i traci szansę na odpokutowanie. Świadomość własnych grzechów jest początkiem drogi nawrócenia. Pomagaj innym ludziom, gdy tylko będziesz miała taką okazję. Otwieraj się na modlitwy do Boga. Pragnąc odkupienia polecam wybrać się kiedyś na spotkanie wspólnoty (mimj.pl), tam na miejscu jest szansa, że Bóg Cię na nowo otworzy i dalej pokieruje, na drogę odkupienia nawrócenia, a ostatecznie zbawienia. Zbawienie musi stać się najważniejszym Twoim celem życia. Pamiętaj, że Jezus wciąż łowi takie dusze jak Twoja. Daj się mu złowić!
5 kwietnia 2016, 00:32
Gdy tylko mogłam zgodziłam się na usunięcie macicy, to też jakiś sposób. Cały twój wpis podejrzewam jest spreparowany,  niewykluczone że pisał to w dodatku jakiś mężczyzna nie mający pojęcia co pisze. Macica to nie zęby żeby iść sobie ot tak usunąć.
Rafał Dąbrowa
5 kwietnia 2016, 10:31
Jezus może to poskładać. Tylko On może to poskładać...
MR
Maciej Roszkowski
9 kwietnia 2016, 20:53
Gdy staniemy przed Ojcem rozważy nie tylko nasze czyny, ale nasz do nich stosunek. Pani cierpienie Olgo jest częścią czyśca i pokuty. Wierzę w Jego milosierdzie.
MR
Maciej Roszkowski
9 kwietnia 2016, 20:55
Myślę, że lepiej dać sie kilka razy wprowadzic w błąd niż zranic kogoś podejrzeniami. 
Agamemnon Agamemnon
4 kwietnia 2016, 18:09
Nie ma prawa aborcyjnego. Jest to tylko falsus ustawodawczy. W zapisie zezwalajacym na abort nie można dopatrzyć się cech prawa. Naruszona  jest tu bowiem zasada  lex non nocet.  Osoba w I fazie ontologicznego rozwoju podlega ochronie prawa. Falsus ustawodawczy nie obowiązuje z uwagi na brak cech prawa.
4 kwietnia 2016, 17:50
Aborcja, jako naukowy, medyczny fakt zabijania życia ludzkiego (a nie widzimisię sumienia jakichś fundamentalistów religianckich, jak to zwolennicy aborcji uważają) powinna być całkowicie zakazana. Wyjątkiem jest zagrożenie życia kobiety. Tak samo jak całkowicie zakazane jest zabójstwo. Z wyjątkiem, gdy ktoś zabije kogoś w obronie życia swojego lub innych osób. Nie morduje, tylko skutkiem koniecznej obrony może być utrata życia przez agresora. Tu podobnie kobieta ma prawo do obrony własnego życia. Chyba, że to ona sama zadecyduje inaczej. Nie morduje się poczętego człowieka, tylko ratuje się życie kobiety, czego niepożądanym skutkiem może być utrata życia poczętej osoby, która zagrażała życiu matki. W tekście obok został fajnie rozpisany temat w wywiadzie z śp. ks. Janem Kaczkowskim, z którym się zgadzam: [url]http://www.deon.pl/religia/wiara-i-spoleczenstwo/art,1191,ksiadz-jan-kaczkowski-o-ustawie-antyaborcyjnej.html[/url] Co do penalizacji… Jak egzekwować słuszne prawo do ochrony tych, którzy sami nie mogą się bronić? W jakiś sposób karać, bo bez tego, to będzie martwe prawo dla zwolenników aborcji. Kogo? Osobiście jestem przeciwny karaniu kobiet, którym usunięto ciążę. Według mnie powinno dotyczyć to natomiast przynajmniej lekarzy dokonujących aborcji. Z dwóch powodów. Takie kobiety mogą nie mieć pełnej świadomości, że zarodek, płód to jest takie samo 100% życie ludzkie, jak np. kilkuletnie dziecko, którego zabicie mogłoby im nawet nie przyjść przez myśl. Po drugie – dotyka to je osobiście. Trudno nam wejść w psychikę takich kobiet. Możemy przyjąć, że to są dramaty. Natomiast lekarze dokonujący aborcji? Adekwatnie, po pierwsze mają pełną wiedzę medyczną czym - przepraszam - kim jest to, co zabijają. Po drugie, są obok tych różnych dramatów. Ani wcześniej, ani później, tylko niezależnie pomoc ze strony państwa dla rodzin z dziećmi urodzonymi, a także dla kobiet w ciąży, zwłaszcza w tych najtrudniejszych przypadkach.
7 kwietnia 2016, 11:34
Proponuję nie mieszajmy pojeć, bo w wypadku ratowania zycia matki trudno jest mówić o celowej aborcji.
J
Jagoda
4 kwietnia 2016, 15:27
Cnoty liberałów są dwie: egoizm i kurestwo. A co do stawiania prawa do zabicia dziecka poczętego poniżej cierpienia liberałów no to... mogą liczyć na poparcie liberałów w Kościele (jeśli nie wprost to przynajmniej niewprost). A Kościół co robi z liberałami w Kościele? Liberalnie toleruje. Bo Kościół jest liberalny od góry.
AA
Akada Asaki
4 kwietnia 2016, 14:18
#1 zgadzamy się wszyscy, że Bóg jest odwieczny i jest poza czasem. Jeśli więc Bóg powołuje do życia to decyzja ta zapada jeszcze w odwieczności i jakakolwiek dyskusja o tym od kiedy płód zaczyna być człowiekiem jest bez sensu gdyż każde poczęcie człowieka jest jedynie konsekwencją tego co miało miejsce jeszcze w odwieczności.  #2 Jeśli więc wiemy już, że człowiek staje się osobą w odwieczności to nie pozostaje nam już nic innego jak dopisać do art. 148KK zdania "kto zabija człowieka jeszcze nie poczętego podlega karze wolności..." itd. Gdyż nasza wiara nie pozwala nam zadecydować inaczej. I skoro wiemy, że ta zygota, ten płód, to dziecko jest osobą to aby je abortować należy jako osobę spytać je o zdanie. No ale aby spytać je o zdanie trzeba poczekać do momentu aż będzie posiadało zdolność je wypowiedzieć. #4 Padliśmy ofiarą własnej wiary, która zakłada nam pętlę na szyję. Dawniej dziecko z poważnymi wadami rozwojowymi po prostu umierało. Organizm naturalnie pozbywał się takiego wadliwego dziacko poprzez wcześniactwo lub śmierć poporodową. Obecna technologia medyczna jest w stanie takie dziecko podtrzymywać przy życiu BYĆ MOŻE WBREW WOLI NATURY !!! Ot paradoks...
E
Ewa
4 kwietnia 2016, 11:21
Pisze ksiądz: "Może warto". Zatem jeśli rzeczywiście uważa ksiadz, ze "warto", to rozumiem, że widzi tu ksiądz obszar wyboru i wartość takiego podjętego z własnej woli wyboru, a nie popiera projektu prawa zmuszającego do urodzenia dziecka letalnie chorego? Kiedy zmuszamy, nie ma wyboru i nie ma zasługi, nie ma też do czego przekonywać. Bo jesli nie, po cóż takie stylistyczne figury? 
4 kwietnia 2016, 14:29
Weźmy zupełnie inny przykład. Zabójcy. - Możemy mu zadać pytanie: "Może warto nie zabijać tego kogo masz zabić?" - Ale mimo to jesteśmy za pozostawianiem zakazu prawnego, który mówi mu, że nie może zabijać. Patrząc trochę z perspektywy człowieka chorego - które życie nie zmierza do śmieci? I co odpowiedzieć lekarzowi, który mówi: I tak pan umrze?
4 kwietnia 2016, 10:29
W Polsce od 1993 roku obowiązuje przecież zakaz aborcji. Więc co tu jeszcze można pozakazywać ?
4 kwietnia 2016, 15:17
No właśnie. Skoro jest zakazana - to o czym ta dyskusja? A jeśli nie jest jednak zakazana z okrełsonych przypadkach? To nalezy się zastanowić dlaczego dziecko poczęte przez nastolatka ma być zabite..
4 kwietnia 2016, 09:45
Ocena aborcji nie podlega zapewne dyskusji, ale dyskusji może podlegać skutek wprowadzenia całkowitego zakazu. Krótkoterminowo będzie na pewno oznaczać ratunek dla przynajmniej części dzieci, które w przeciwnym razie zginą. Długoterminowo może oznaczać, że jeśli np za 8 lat do władzy dojdzie lewica to wprowadzi w pełni liberalne prawo aborcyjne. Nawiasem mówiąc słuchałem wczoraj listu Episkopatu i mam wrażenie, że nie usłyszałem w nim bezpośredniej zachęty do całkowitego zakazu aborcji, co od paru dni jest kontestowane przez liberałów. Co prawda były słowa, że kompromis aborcyjny nie zadowala Kościoła (czy jakoś tak) ale wezwanie do zmiany prawa odnosiło się wprost do wprowadzania prawa wspierającego matki, których dzieci  (przepraszam za określenie) kwalifikują się wg obecnego prawa do aborcji. I uważam to podejście za słuszne. Jeśli któregoś dnia mielibyśmy wprowadzić prawo zakazujące aborcji to najpierw należy otoczyć opieką te matki i ich dzieci, potem przekonać zdecydowaną większość Polaków, że zasługują one na życie a dopiero na koniec myśleć o zmianie prawa aborcyjnego.
WW
Wojciech Wilczewski
4 kwietnia 2016, 23:33
Jeśli lewica dojdzie do władzy, to może zalegalizować aborcję niezależnie od tego, co zostanie zrobione teraz, prawda? Co do komunikatu KEP, to jest tam wyraźnie napisane, że nie można poprzestać na obecnym kompromisie i że biskupi zwracają się do ludzi dobrej woli, żeby "podjęli działania mające na celu pełną prawną ochronę życia nienarodzonych". Chyba nie można tego wyrazić jaśniej. Oprócz tego jest też i o tym, żeby otoczyć opieką potrzebujących i żeby się modlić, ale to przecież nie kłóci się z pierwszym. Całość: http://episkopat.pl/dokumenty/pozostale/7251.1,Komunikat_Prezydium_KEP_w_sprawie_pelnej_ochrony_zycia_czlowieka.html
6 kwietnia 2016, 21:23
@XLeszek i wpwilcz Macie rację, musiałem słuchać wybiórczo i usłyszałem to co chciałem. Zgadzam się też, że lewica może zmienić to prawo na bardziej liberalne niezależnie od tego co stanie się teraz. Tyle, że jeśli teraz prawo zostanie mocno zaostrzone to rząd który przyjdzie o PiSie może być w efekcie bardziej radykalny światopoglądowo.