Stopy muzułmanki

(fot. youtube.com)

Wiadomo, do czego przede wszystkim służą stopy: do chodzenia! Jednym z ulubionych czasowników papieża Franciszka jest "camminare" - czyli chodzić, wędrować, pielgrzymować. On sam zużył pewno niejedne buty chodząc po swoim Buenos Aires.

W rzymskim kościele św. Augustyna wisi jeden z najbardziej znanych obrazów Caravaggia - "Madonna pątników". Matka Boska jest tam przedstawiona jak najpiękniejsza modelka - młoda, smukła i wręcz elegancka w ruchu z pięknie wyrzeźbioną twarzą. Natomiast pątnicy - szkoda gadać. Starsza już kobieta prosta i surowa, choć trzeba przyznać, że z pięknymi staro-rzymskimi rysami -  prawdziwa "vecchia Romana". Mężczyzna znacznie gorzej - ma stopy nie tylko schodzone, ale wręcz brudne, po prostu nieprzyzwoicie brudne. Musiał ich od dawna nie myć, a przecież nawet w polskiej najbiedniejszej tradycji wkładało się buty choćby u progu kościoła, żeby było schludnie i czysto.

W katolickiej tradycji wielkoczwartkowej mycie nóg stało się czynnością liturgiczną i co roku kapłan lub biskup klęka przed dwunastoma mężczyznami (zazwyczaj starszymi, którzy zapewne wcześniej obficie korzystają z wody i mydła), umywając im stopy oraz całując je na wzór Pana Jezusa. Pamiętamy ten tekst z Ewangelii: "Wykąpany potrzebuje tylko nogi sobie umyć, bo cały jest czysty."

I oto w ten dostojny ryt wkracza papież Franciszek. Rezygnuje z celebry w katedrze św. Piotra (dyplomaci tracą tym samym jeden ze swych wielkotygodniowych przywilejów) i od razu w pierwszy papieski Wielki Czwartek idzie do Casal del Marmo - zakładu dla młodocianych przestępców. Taki wybór miejsca liturgii Wieczerzy Pańskiej był jego zwyczajem już od czasów kardynalskich, kiedy w Buenos Aires sprawował liturgię wielkoczwartkową w więzieniach, szpitalach lub przytułkach. Warto zauważyć, że jest spora różnica między lokatorami więzień oraz szpitali czy przytułków. Czy można powiedzieć o tych pierwszych, że są "cali wykąpani", a więc czyści? Musieli przecież wcześniej nieźle narozrabiać…

Mało tego. Łamiąc starą tradycję, papież nie tylko umył nogi młodych kryminalistów, ale także znajdującej się wśród nich młodej kobiety, do tego - pech chciał - muzułmanki! Che orrore!!! Krytycy natychmiast podnieśli wrzask, że nie wolno kapłanowi ani biskupowi myć nóg kobietom (może przełknęliby to, gdyby chodziło o pobożną staruszkę z Caravaggia), a bardziej radykalni krzyczeli jeszcze głośniej wskazując na bardzo nieodpowiednią denominację religijną tej dziewczyny. Katolicki papież myje nogi muzułmance…!

Po blisko trzech latach gniewnych okrzyków ze strony skrupulatnych przestrzegaczy prawa liturgicznego Franciszek doszedł do wniosku, że zamiast bezustannie tłumaczyć i wyjaśniać, po prostu zmieni prawo. W Missale Romanum na stronie 300 pod numerem 11 znajdowało się "ordo" pochodzące z VII wieku i potwierdzone w XII w., w którym określono, że należy myć nogi wyłącznie osobom duchownym płci męskiej. W 1600 r. wprowadzono zmianę, dopuszczając 13 zamiast 12 i wskazując "duchownych lub ubogich", ale zastrzegając zarazem, że całowanie nóg należy stosować zwłaszcza wobec ubogich. W XX wieku rozpoczęły się spory. Pius XII wrócił do 12 wybranych "mężów" i zniósł całowanie. "Mężowie" zamiast "kleryków" zostali oficjalnie potwierdzeni w liście kongregacji Kultu Bożego w 1987 r., kiedy pod paragrafem 51 swego dokumentu kongregacja wskazała, że liturgia dotyczy "wybranych mężów, czyli mężczyzn wybranych w sposób nie budzący wątpliwości co do ich płci". Niestety, jasny prawniczy błogostan został zakłócony przez arcybiskupa Sean’a O’Malley (to ten kardynał we franciszkańskim habicie z purpurową piuską), który w swojej diecezji w Bostonie machnął ręką na kongregację i w 2005 r. dopuścił do rytu kobiety (ach, ten amerykański liberalizm…). Żeby sprawę załagodzić, kongregacja wyjaśniła, że lokalny biskup ma prawo robić to po swojemu, jeśli tylko takie są potrzeby duszpasterskie.

A zatem w styczniu 2016 papież Franciszek postanowił "uregulować" prawnie swe własne postępowanie i sporządził list, na podstawie którego kongregacja Kultu Bożego musiała wydać dekret: "Grupa taka może składać się z mężczyzn i kobiet, najlepiej z młodych i starych, zdrowych i chorych, duchownych, osób konsekrowanych i świeckich". Papieska argumentacja opierała się na liczbie 12 (odpowiadającej ilości Apostołów) oraz na zasadzie reprezentacji Ludu Bożego, składającego się przecież z wielu kategorii. A więc Roma locuta, causa finita.

Pozostaje jednak inny problem. Co myślała sobie ta muzułmańska dziewczyna w ośrodku odosobnienia Casal del Marmo, gdy rzymski papież, a więc niewierny, dotykał i mył oraz całował jej stopy? Czuła skrępowanie, niepewność, a może doznała pociechy lub nawet radości? Osobiście stawiam na poczucie wdzięczności i bliskości. Uczeni w piśmie stanęli w tej sytuacji wobec dylematu. OK, dopuśćmy też kobiety jeśli tak postanawia papież i kongregacja, nadając swemu życzeniu czarno na białym postać normy prawnej- ale muzułmanka - to już gruba przesada!?

Mam w tej sprawie dwie uwagi. Pierwsza, to przekonanie, że nic i nikt nie może odebrać muzułmance (choćby i kryminalistce) prawa do uczestnictwa w "Ludzie Bożym". Druga, to moje domniemanie odnośnie tego, co sobie myśli pątnik Caravaggia (ten z brudnymi stopami), kiedy klęczy przed piękną i nieskalaną Madonną z Dzieciątkiem. O. Tomasz Dostatni OP, który zorganizował rzymskie rekolekcje tym razem śladami Caravaggia właśnie, zwrócił naszą uwagę na światło i ciemność istniejące w każdym człowieku oraz na piękno natury - takiej jaka jest. To niech każdy sobie teraz sam dośpiewa, co myśli pątnik z brudnymi nogami - i muzułmanka... Wesołych Świąt!

*  *  *

"W kręgu Franciszka" to nowy cykl felietonów autorstwa Piotra Nowiny-Konopki. Kolejne części tylko na DEON.pl

Moje 3-letnie ambasadorowanie przy Watykanie było niespodziewanym przywilejem i okazją do codziennego śledzenia niezwykłego pontyfikatu sprawowanego przez jezuitę "z drugiego końca świata". Niemal każdego dnia patrzyłem na zwierzchnika Kościoła, który postanowił pozostać "zwykłym człowiekiem", jak każdy z nas. Od 13 marca 2013 roku Franciszek zaskakuje, a nawet szokuje, wciąż przecież gromadząc wokół siebie osoby i grupy znajdujące w nim inspirację, autorytet i wzór pasterza na nowe czasy. Chcę Państwu o tym opowiadać w sposób w miarę możności regularny, odwołując się do słów Papieża i pokazując ludzi, o których można powiedzieć, że znalazły się "w kręgu Franciszka". Stąd nadtytuł mojej pisaniny.

*  *  *

Piotr Nowina-Konopka - działacz katolicki, w latach 1980-1989 w opozycji demokratycznej, w latach 1991-2001 poseł, kilkukrotny minister, negocjator członkostwa RP w UE, przewodniczący Polskiej Fundacji im. Roberta Schumana, były ambasador RP przy Stolicy Apostolskiej, obecnie na emeryturze.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Stopy muzułmanki
Komentarze (23)
MR
Maciej Roszkowski
15 kwietnia 2017, 17:33
Komu zatem Ojciec święty nóg umywać nie powinien. Z kim   katolik uśmiechu, czy gestu pokoju wymieniać nie powinien. Komu i jak mamy okazywać wyższość z racji bycia katolikiem. Ustanówmy to i od razu będzie prościej.
Oriana Bianka
14 kwietnia 2017, 08:37
Umycie nóg w Wielki Czwartek jest wyrazem miłości, miłości uniżonej, pełnej pokory i bez granic, która zbawia świat. Czy umycie nóg muzułmance, uchodźczyni nie jest tego wyrazem? Przecież to właśnie uchodźcy muzułmańscy są przez tak wielu poniżani i nienawidzeni, że niemalże chce się ich odczłowieczyć. Do tego to jest kobieta. Czy ktoś jeszcze znajduje sie niżej od kobiety, muzułmanki, uchodźczyni?  A przecież Jezusowi chodziło własnie o to, aby jego uczniowie naśladowali Go w miłości i pokorze, w miłości do wszystkich ludzi, bo tylko taka miłość może zbawić świat.
Andrzej Ak
13 kwietnia 2017, 22:34
Wcale się nie zdziwię jak po miłosierdziu następnym akcentem będzie męczeńska śmierć Jezusa. Wychwalanie poświęcenia i odwagi utworzy drogę do nowego dyskursu dowodzącego wyższości życia człowieka, który jest gotowy je oddać/poświęcić za innego człowieka, innych ludzi, lub dla globalnej idei wywodzącej się z islamskiej duchowości. Tym samym obecnie nazywany terrorysta w myśl poprawności politycznej zostanie nobilitowany do rangi świętego. Oczywiście nie twierdzę, że tak będzie i nie przypisuję tego obecnemu Papieżowi. Jednak jak spojrzę z dystansu w jakim kierunku to wszystko zaczęło zmierzać, szczególnie w ostatnich latach, to zaczynam rozumieć po co Jezusowi takie małe (prawie wzorcowe) wspólnoty charyzmatyczne, które miałem okazję poznać i myślę, że wciąż nowe będę poznawać.
ZZ
z z
13 kwietnia 2017, 18:05
Nie widzę powodu by się oburzać. Co w tym dziwnego, że młodej muzułmance myje nogi jej sługa?
KJ
k jar
13 kwietnia 2017, 21:50
Tu nie chodzi o oburzenie. Papież jak każdy człowiek może myć nogi komu chce i kiedy chce. Tu chodzi o liturgię, która ma swoją wymowę, swój czytelny odbiór. Zburzenie tego odbioru wywołuje dekonsernację. Nie wiemy,co o tym myśleć, jak to interpretować, zwłaszcza w odniesieniu do całego Triduum Paschalnego, które się właśnie zaczyna. Użycie przez Ciebie terminu sługa jest dwuznaczne: papież służy Kościołowi, wiernym, a Ty sugerujesz, że muzułmanka jest częścią Kościoła i tym samym nakładasz na nią obowiązek świadczenia  o Jezusie, który dla niej jako muzułmanki jest jedynie prorokiem. Jak ona ma świadczyć o zmartwychwstaniu Chrystusa, skoro w niego nie wierzy, a przecież do tego sprowadza się obrzęd umycia nóg? Skoro mówisz, że papież jest sługą muzułmanki, to uznajesz,że islam jako religia objawiona stoi wyżej niż chrześcijaństwo i właśnie tym obrzędem papież to uznaje?Jak się to ma do dalszej części Triduum i do ofiary zbawczej Chrystusa? Jest oczywiste, że Chrystus umarł za muzułmanów też, ale skoro islam i przesłanie Mahometa stoi wyżej niż śmierć i zmartwychwstanie Chrystusa to jego ofiara była daremna. Po co więc dalej czcić święte Triduum?
DS
Dariusz Siodłak
13 kwietnia 2017, 13:33
W całych tych rozważaniach brakuje jednego: papież bardzo nieładnie potraktował kapłanów, odebrał im święto.Przecież Wielki Czwartek to święto kapłaństwa a nie obrzęd  pozbawiony wymiaru liturgicznego polegający na obmywaniu wytatuowanych stóp. Zastanawia również, że akurat w tym dniu Franciszek nie ma problemu z klękaniem.
13 kwietnia 2017, 13:23
"Osobiście stawiam na poczucie wdzięczności i bliskości" Obserwując sposób w jaki pan ambasador lekce sobie waży wielowiekową praktykę Kościoła w kontekście fanaberii Papieża lewaka zadaję sobie pytanie czego szuka on na katolickim forum? Nie lepiej znaleźć sobie dobrego kumpla do markowego wina i poczuć ową wdzięczność i bliskość.  
13 kwietnia 2017, 12:11
A jeśli muzułmanka trafi do szpitala a rodzina nie będzie mogła często ją odwiedzać, czy pielęgniarka ma wykluczyć muzułmankę z listy pacjentów których trzeba pielęgnować? Bo trzeba przygotować ją do operacji np. przydatków, cięcie będzie przechodziło tuż nad wzgórkiem łonowym i trzeba je nieco wygolić. Pacjentka po zabiegu na drugi dzień ma odłączony cewnik oczywiście robi to pielęgniarka. Niestety jest bardzo słaba, więc pielęgniarka pomaga jej się umyć pod prysznicem i zaprowadza pacjentkę muzułmankę do łóżka. Piszę o tym, żeby świat się dowiedział że są ludzie którzy muzułmanom nie tylko stopy myją i traktują to jako coś absolutnie oczywistego.
KJ
k jar
13 kwietnia 2017, 12:33
Artykuł dotyczy kwestii umycia nóg muzułmance w Wielki Czwartek podczas liturgii. Jest to obrzęd,który ma swoją treść teologiczną.Łączenie tego z jakąkolwiek czynnością o charakterze społecznym jest nieporozumieniem i wiąże się z zupełną religijną ignorancją. Tak samo "pocałunek pokoju" podczas liturgii mszy św. to nie zwykłe całowanie się ludzi wynikajace nawet z serdeczności.
13 kwietnia 2017, 13:44
Wie pani co? A guzik mnie to obchodzi.
KJ
k jar
13 kwietnia 2017, 14:43
Dlaczego więc wypowiada się Pani w tej sprawie?
13 kwietnia 2017, 17:11
Wypowiadam się ponieważ jeżeli tu nie chodzi o to o czym napisałam, to dlaczego mycie nóg nie odbywa się gdzieś w zakrystii albo na plebanii tylko przed całym zgromadzeniem?
KJ
k jar
13 kwietnia 2017, 21:39
Umycie nóg w Wielki Czwartek odbywa się podczas publicznej uroczystości religijnej, jest częścią publicznego obrzędu. Jest to nabożeństwo, w którym biorą udział ludzie wierzący i do nich kierowany jest przekaz tego gestu.To jest gest symboliczny o treści teologicznej. Nie jest to zwykła czynność higieniczna i nie może być tak odbierana. Ludzie niewierzący mogą ją nie pojmować, ale muszą ją uszanować tak jak każdą czynność w przestrzeni publicznej.
KJ
k jar
13 kwietnia 2017, 10:53
Odnośnie jeszcze feminizmu: osobiście jako kobieta wolałabym,aby kapłani całowali codziennie stopy Maryi,która jako Matka Kościoła rodzi nowych wyznawców,od wieków jest Matką Ewangelizacji. Wiedziałabym,że splendor czci spłynie z niej na mnie i choć trochę osłodzi życie w silnie smaskulinizowanym świecie. Zawsze się też będzie można podepszeć Maryją w walce o prawa kobiet:ekonomiczne, socjalne,zdrowotne, prawne,itp. Całowanie stóp młodym kobietom zawsze będzie dwuznaczne: wyznawców jakiej religii urodzi ta młoda muzułmanka?I w związku z tym czy będziemy my kobiety u niej szukać zrozumienia dla naszych potrzeb i praw?
Oriana Bianka
14 kwietnia 2017, 09:28
Pani Katarzyno, przecież to zachowanie papieża jest właśnie świetną lekcją ewangelizacji. Chciałaby Pani, aby spłynął na Panią splendor czci Maryji? Przecież to o pokorę chodzi, a nie o splendor. Gdyby kapłani codziennie całowali tylko stopy Maryi, to oznaczałoby, że tylko Maryję można czcić, jako wyjątkową kobietę: matkę Boga, dziewicę, a innych kobiet nie. Przecież to jest przeciwne temu, o co chodziło Jezusowi, który to własnie te poniżane przez ogół kobiety wyróżniał, nie przebywał tylko z dziewicami i wierzącymi w jedynego Boga, ale wprost przeciwnie spotykał sie z pogankami, prostytutkami. Jakich wyznawców urodzi muzułmanka pisze Pani i w ten zposób uważa ją Pani za gorszą. Pani chce zapewne, żeby rodzili sie tylko chrześcijanie, zapominając równoczesnie, kim jest chrześcijanin, że jest on naśladowcą Chrystusa, który uczył, aby kochać i traktować równo wszystkich ludzi, a szczególnie troszczył się o tych wszystkich poniżanych przez innych ludzi i stawał w ich obronie.  Przy tej okazji chce też Pani załatwić swoje cele i interesy: prawa kobiet, itd.  Wydarzenie Wielkiego Czwartku nie tego nas uczy.
KJ
k jar
14 kwietnia 2017, 11:36
Na tym zasadza się spór między humanizmem a chrześcijaństwem:humanizm głosi,że Jezusa ubóstwia człowieczeństwo, a chrześcijanie wierzą,że ludźmi stajemy się tylko dzięki zbawczej ofierze Chrystusa. Nie mielibyśmy świadomości swej wielkości i znaczenia bez miłości Boga i jego ofiary.To jak w życiu:taką wielkość w sobie nosimy,jaką otrzymaliśmy od tych, którzy nas miłują. Dobrze Pani wie,że  problemem wielu ludzi jest niskie mniemanie o sobie,bo nie doświadczyli miłości,nie zetknęli się z nią w życiu. Wielkość i znaczenie kobiet nie wypływa z ich istoty:skąd one mają o tym wiedzieć.To przyniosło kobietom chrześcijaństwo i kult Maryi.Dyskredytacja tego kultu,jaki Pani prezentuje, jest dla mnie niezrozumiała jako kobiety. Tyle i aż tyle uzyskujemy praw w świecie,ile czci otrzymuje Maryja. I wszelkie ataki na Maryję tak naprawdę są atakiem na kobiety.Nie dziwmy się więc,że tak mało mamy praw ekonomicznych i społecznych,gdy nie dbamy o kult maryjny. Może Pani domagać się czci dla siebie tylko dlatego,że Maryja stała pod krzyżem i współcierpiała, a tym samym poprzez miłość stawała sie współodkupicielką.Bez tego aktu nie miałaby Pani nawet tej świadomości,że na cześć zasługuje. To,że wspomina Pani o innych kobietach z Biblii jest też efektem tego,że chrześcijaństwo dostrzegło ten rys Chrystusa i o nim zaczęlo głosić Dobrą Nowinę
KJ
k jar
14 kwietnia 2017, 11:47
Nigdzie nie wspomniałam,abym uznawała muzułmankę za gorszą. Jest to zupełnie błędne założenie. Do dziś wspominam ten dzień,gdy będąc w Damaszku w 2011 roku, miesiąc przed wybuchem wojny, odwiedziałam szyicki meczet i spotkałam się tam z starszą muzułmanką, która mnie chrześcijance dziękowała za Maryję. Długo rozmawiałyśmy o Maryi i jej znaczeniu dla świata.Sama w tym czasie badałam sanktuaria maryjne w świecie muzułmańskim i to wydarzenie mocno mnie ugruntowało w kulcie Maryi, co do którego wcześniej miałam wielkie zastrzeżenia. Z tego tytułu uważam,że wyrządziła mi Pani krzywdę mówiąc,że uważam muzułmanki za gorsze. Żadna praktykująca muzułmanka nie pozwoliłaby sobie całować nóg i to papieżowi. Są w islamie tylko cztery niezrównane kobiety:Maryja, Fatima, córka Mahometa, jego pierwsza żona Chadidża i Asija, córka faraona, która adoptowała Mojżesza. Tylko im się należy cześć, a przez nie każdej muzułmance. W tym aspekcie feminizm islamski i feminizm katolicki są takie same.
KJ
k jar
14 kwietnia 2017, 12:00
Odnośnie całej Pani wypowiedzi: zasadza się ona na całkowitym niezrozumieniu aktu umycia nóg. Traktowaniu tego aktu jak czynności tylko higienicznej i etycznej (papież Franciszek nazwał to wczoraj folklorem) jest błędne. Jest to czynność obrzędowa, o określonej symbolice i teologicznych podstawach. W tym roku z uwagi na krytykę papież Franciszek wycofał się z decyzji, które nie przemyślał i które wywołaly masę medialnych komentarzy. Część z nich niestety była prawdziwa, gdyż papież wywołał wrażenie jakoby ugiął się przed islamem. W tym roku umył nogi ex-muzułmanowi, który jako katechumen czeka na chrzest. Jest to bardzo wymowny symbol ewangelizacyjny, o który się Pani dopomina. Akt umycia nóg ma właśnie aspekt ewangelizacyjny, a nie humanizacyjny jak Pani chce. Chrystus uczynił nas ludźmi poprzez swoją ofiarę, ale posyła nas w świat jako uczniów, głoszących Dobrą Nowinę, a nie li tylko jako przykładnych, dobrze wychowanych ludzi. Jeśli Pani zwróciła uwagę na aspekt humanistyczny to znaczy,że jeszcze nie jesteśmy chrześcijanami, bo nawet nie jesteśmy jeszcze ludźmi i musimy stale swoje człowieczeństwo odkrywać. Jesteśmy więc na etapie przed umyciem nóg i wcale nie jest pewne czy jesteśmy tego aktu godni dostąpić.
Oriana Bianka
14 kwietnia 2017, 12:37
Aby się bronić zarzuca mi Pani to, czego nie napisałam. Już w pierwszym zdaniu napisałam, że zachowanie papieża ma znaczenie ewangelizacyjne, a Pani pisze, że chodzi mi tylko o humanizm. Niech Pani nie odwraca kota ogonem i nie sprowadza tego do sporu pomiędzy humanizmem, a chrześcijaństwem, bo wcale to z moich słów nie wynika. Nie odnosi się Pani do tego co pisałam tylko robi Pani unik i sprowadza dyskusję na inne tory. W mojej wypowiedzi właśnie chodzi o to, abyśmy żyli Ewangelią, abyśmy naśladowali Jezusa, a to jest bardzo trudne i jak Pani się zapewne zgodzi częściej wybieramy Barabasza niż Jezusa. 
KJ
k jar
14 kwietnia 2017, 13:11
Odniosłam się do wszystkich Pani argumentów, ale widzę,że Pani nic nie rozumie z mojej wypowiedzi. Przykro mi, ale prowadzenie dyskusji w takich warunkach jest poprostu bezcelowe.
Oriana Bianka
14 kwietnia 2017, 16:40
Dziękuję za rozmowę i życzę Pani Radosnych Świąt Zmartwychwstania Pańskiego! 
KJ
k jar
13 kwietnia 2017, 10:36
W dobie medializacji każdego wydarzenia i ten gest umycia nóg muzułmance obrósł już w interpretacje.I trudno nawet się dziwić,bo jakoś trudno mi sobie wyobrazić,że papież Franciszek ot tak umywa nogi, bo chce,bo jest ludzki.Ten gest ma przeciez swoją liturgiczną i teologiczną podstawę, więc i tu nie chodzi o kaprys Argentyńczyka (inaczej trzeba by dowodzić,że papież nie panuje nad emocjami i jest bezmyślny). W tym aspekcie nie potrafię jakoś papieża Franciszka zrozumieć tego kapitulanckiego tonu:z tym,że przegraliśmy w aspekcie demografii i przyszłości z islamem, więc ratujmy co się da i przygotujmy się na zderzenie z islamem w Europie. Od dziś możemy się podeprzeć stopami muzułmanki,że jesteśmy ludzcy,miłosierni i nie zagrażamy wyznawcom islamu.Może łaskawie pozwolą nam wyznawać naszą wiarę,gdy zapanuje islam w Europie. Całowanie stóp kobiety muzułmanki w sytuacji,gdy tysiące muzułmanów całuje stopy Maryi w licznych sanktuariach na świecie, w tym choćby w Fatimie, Lourdes czy Amsterdamie jest dla mnie bardzo dwuznaczne i nie wiem,co o tym myśleć.
Zbigniew Ściubak
13 kwietnia 2017, 09:49
1. Bez przesady. Muzułmanin może być bratem chrześcijana, może być też jego wrogiem. Nie zależy to od wyznania, tylko od postawy człowieka. Islam jako religia, a nie dany konkretny człowiek, potępia chrześcijaństwo i je prześladuje, ustanawiając prawa krzywdzące dla chrześcijan, starając się - często skutecznie - chrześcijaństwo rugować. Ten gest, przytaczany w tekście, jest więc niezrozumiały. Bowiem zawsze ktoś zapyta o granice. No to komu właściwie nóg umyć nie należy? Każdemu należy? 2. Wykonywanie gestów dla gestów jest tzw. faryzeizmem. Można czasem odnieść wrażenie, że ów gest jest w pewnej rozbieżności z rzeczywistością codzienną.