Świeccy faryzeusze i upadli księża

Krzysztof Wołodźko

Znaczne poruszenie w ostatnich dniach wzbudziła sprawa księdza, którego dziecko urodziło się martwe na plebanii poznańskiej parafii. Straszliwa tragedia stała się kolejną okazją do pomstowania na Kościół i kapłanów.

O wydarzeniu, które miało miejsce w lutym 2011 roku, pisał m.in. red. Tomasz Terlikowski na swoim blogu, w notce "Tę sprawę trzeba wyjaśnić!". Jak stwierdza: "Decyzje w sprawie księży są oczywiście wewnętrzną sprawą Kościoła. Ale troska o dobro tej wspólnoty wymaga, by jasno i zdecydowanie powiedzieć, że jeśli jest to prawda, to jest to poważny skandal. A odpowiedzialność za niego spoczywa przede wszystkim na przełożonych owego księdza, a nie na nim samym. Nie wykluczam, że w tej sprawie media kłamią. Ale jeśli tak jest, to zamiast odsyłać dziennikarzy w diabły, trzeba sprawę wyjaśnić tak, by nie budziła ona zgorszenia. Zamiatanie pod dywan, udawanie, że jej nie ma, przemilczanie szkodzi Kościołowi".

Zło, które staje się udziałem kapłanów, jest niewymownie bolesne ze względu na szczególny charakter ich powołania. Uderza w wiernych, w samych kapłanów, w Mistyczne Ciało Chrystusa, jakim jest Kościół. Nie chciałbym jednak, jak wiele osób w tej sytuacji, bić się w piersi księży. Może warto zastanowić się, jak my sami, wierzący świeccy, odnosimy się do kapłanów. A różnie z tym bywa.

DEON.PL POLECA

Przede wszystkim zastanawiam się, skąd nieraz tyle ludzkiej niechęci i złośliwości wobec księży. Nie urodziłem się dziś, więc wiem, jak bardzo świeccy (deklarujący się jako wierzący) potrafią być wobec kapłanów okrutni. Staram się uchwycić źródła tej postawy: wiele osób drażni fakt, że życie osób duchownych, księży czy zakonników, jest rzekomo bezproblemowe. Bo duchowni "mają spokój" od rodziny, problemów finansowych, nie muszą troszczyć się o pracę, o przyszłość (przynajmniej nie w tym sensie, jak ogół nas). Równocześnie - co oczywiście ma swoje głębokie racje - oczekuje się od księży "czegoś więcej" niż od innych ludzi. Problem w tym, że w ogóle mamy skłonność do wymagania więcej od innych, niż od siebie. A każde potknięcie, wszystko to, co nie podoba nam się w księżach, dostrzegamy niejako w powiększeniu, jako argument na ich niekorzyść.

Wiele lat temu po Mszy Świętej stałem na przystanku autobusowym w małej wiosce w okolicach Gdańska. Podeszła do mnie miła, starsza pani, zaczęliśmy zwyczajową rozmowę. Raptem pani przypuściła gwałtowny atak: ni to na miejscowego proboszcza, ni to - "tak ogólnie" - na księży. Zapytałem grzecznie, czy modli się za kapłanów. Niestety, odpowiedź już nie padła, a nasza rozmowa, może dlatego, że bardzo się rozpadało, jakby skuliła się w sobie i zamarła. Ale takiego "ogólnego gadania na księży" jest całkiem dużo. Jest to czasem dyżurny temat rodzinnych spotkań, gdy znudzą się pogaduszki o polityce i nieobecnych krewnych. I bynajmniej nie idzie tylko o księdza Rydzyka.

Żyjemy w czasach, gdy dużo mówi się o powszechnym kapłaństwie. Doceniam to. Ale mam też w pamięci sporo świadectw ludzi, którzy - w warunkach straszliwych prześladowań duchowieństwa - tęsknili za Mszą Świętą, za sakramentami, w których nie było im dane przystępować przez dziesięciolecia. Czy nam, wiernym świeckim, podoba się to czy nie, to jednak Kościół jest bytem hierarchicznym, a kapłaństwo i życie zakonne są szczególnymi darami i szczególnymi zobowiązaniami. Bez kapłanów sprawujących sakramenty Kościół jest tutaj, na ziemi, niemożliwy. Bez osób konsekrowanych zaś - znacznie biedniejszy duchowo.

Przykro mi to pisać, ale czasem naprawdę odnoszę wrażenie, że upadek kapłana daje osobom postronnym, świeckim, jakąś złośliwą satysfakcję. Rzadko kto ma odwagę zwrócić uwagę na zło, gdy się dzieje, ale obmowa, złośliwości, pogarda wreszcie - przychodzą znacznie łatwiej. Nie twierdzę, że kapłani są bez słabości. Nie twierdzę, że nie ma kapłanów, którzy upadli i takich, co upadli i podnieść się nie chcą, nie umieją. Ale dlaczego czerpiemy z tego jako wierni świeccy jakąś niezrozumiałą radość? Dlaczego nienawidzimy swoich kapłanów? Bo obmowa, szyderstwo, wyśmianie - to jest nienawiść, choćby nieuświadomiona, jako przeciwieństwo chrześcijańskiej miłości, troski, współczucia, wreszcie współodpowiedzialności - "jeden drugiego brzemiona noście".

Oczywiście, można uznać - pozwolę sobie na nieco ironii - że stan duchowny w Polsce jest fundamentem klasy średniej. Sam odnoszę często takie wrażenie. Długo by dyskutować o przyczynach takiego stanu rzeczy. Ale kondycja materialna kleru to jest jedna rzecz. O wiele ważniejsza jest jego kondycja duchowa, a tej nie pomożemy żadną miarą ani obojętnością, ani ciągłym krytykanctwem, ani też odwracaniem głowy gdy dzieje się źle. Zawsze jednak możemy pomóc modlitwą. Czy choć raz w tygodniu zmawiamy choćby "Zdrowaś Mario" za osoby duchowne? Za kleryków, nowicjuszy, siostry i braci zakonnych? Za diakonów, kapłanów, osoby konsekrowane? Ale także: czy mamy odwagę w towarzystwie, w pracy, wśród znajomych przerwać spokojnie głupią czy podłą rozmowę na ich temat? Czy lubimy i lgniemy do "swoich" księży tylko, gdy jest wszystko u nich dobrze? Czy my sami oszczędzamy im pokus, czy ze współczuciem potrafimy patrzeć na ich słabości? Czy doceniamy wagę i tajemnicę ich powołania, czy są tylko "funkcjonariuszami Kościoła" albo "fajnymi księżmi"? Czy potrafimy uszanować, że mają choćby w kwestiach politycznych inne poglądy niż my? Że wolą "Christianitas" od "Znaku" albo odwrotnie?

Stawiam te pytania moim czytelnikom i stawiam je sobie. Bo może się okazać, że upadły ksiądz, jeśli się nawróci, prędzej wejdzie do Królestwa Niebieskiego niż my. Nie trzeba zamykać oczu, nie trzeba odpowiadać na zło innym złem, trzeba powiedzieć coś innego, coś więcej o upadłych kapłanach, niż mówi to świat.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Świeccy faryzeusze i upadli księża
Komentarze (188)
J
Jurek11U
23 lipca 2013, 21:54
w mojej parafii,powołana 20 lat temy: -proboszcz za pijańtwo,kobiety-odwołny -wikariusz 2 dzieci z kobietą,która została sama -następny proboszcz wytrzymał 2 lata,poprosił o przeniesienie do innej parafii -obecny proboszcz, tylko remont kościoła,relikwie i ziemia smoleńska,katyń Kazania zamiast o ewangelii, to strfowanie obecnych w kościele,a to żle ubrana,nie tak klęczy,za często się żegna itd. Średnia ilość wiernych na  4500 parafian, to 20%
K
karolina
23 lipca 2013, 20:53
Generalnie popieram:) natomiast zastanowienie wzbudza we mnie sam początek, który nie był najistotniejszy - dlaczego zdaniem Pana Terlikowskiego większa jest wina przełożonych niż tego księdza??? Czy my nie mamy swoich głów, serc, dusz i sumień???
M
Magdalena
23 lipca 2013, 20:07
Do ~abi, JEZU UFAM TOBIE!
A
abi
22 lipca 2013, 02:10
 "Bo może się okazać, że upadły ksiądz, jeśli się nawróci, prędzej wejdzie do Królestwa Niebieskiego niż my." Albo jesli sie nie nawróci ( w sposób widoczny), a na nowej drodze poza swoim dotychczasowym powołaniem bedzie wierny Bogu, który Go nigdy nie opusci.
M
Magdalena
21 lipca 2013, 23:08
Do ~marty, Oczywiście, jeśli Panu Bogu nie pozwolę, aby uczynił mnie garnkiem z uchem, to On ulepi mnie bez ucha, ale ja jestem stokroć bardziej szczęśliwa, jeśli daję Mu się lepić takim garnkiem, jakim On chce, żebym była.
M
marta
21 lipca 2013, 19:26
Człowiek wiary nie podejmuje żadnej ważnej decyzji bez rozeznania woli Bożej. To wynika z Dekalogu i logiki miłości. Pierwsze przykazanie mówi „Nie będziesz miał bogów cudzych przede Mną”. To znaczy, że Bóg ma być na pierwszym miejscu i to znaczy, że my mamy być posłuszni Jego woli we wszystkim, a zwłaszcza w sprawie tak fundamentalnej, jaką jest wybór uświęcony sakramentem. Służyć Panu Bogu można na wiele sposobów, nie koniecznie w stanie duchownym. Bóg zna nas najlepiej i ma dla nas najlepszy plan na życie, a naszym zadaniem jest rozeznanie tego planu. Więc jeśli skarżymy się, że mamy dużo trudniej niż inne stany, grupy społeczne, to może znaczy, że nie jesteśmy jeszcze na właściwym szlaku i że z woli Bożej powinnyśmy poszukać innej drogi życia. Pan Bóg chce abyśmy byli szczęśliwi i co jakiś czas poprzez próby będzie weryfikował słuszność naszych wyborów. Nic dziwnego, że przede wszystkim dotyczy to tych, którzy z założenia deklarują, że są ludźmi wiary, a tymczasem ich życie pokazuje, że sami nie doświadczyli jeszcze miłości Boga. Bóg nie ma dla nas palnu, który byłby jeden i niezmienialny, On się dostosowuje do nas. jeśli robimy błąd, to On wyznacza nową ścieżkę. ok, sakrament, to sakrament i trzeba być wiernym, ale "wąska jest droga, która prowadzi do zbawienia" i tak, Bóg nas próbuje. mysleć, że ktoś, kto w wieku 25 lat otrzymał święcenia, i dobre było jego rozeznanie powołania, przeżyje swoje życie bez walki jest po prostu brakiem realizmu. tyle, że jedni walczą wraz z Bogiem a inni sami i stąd upadki. i nawet ci, co walczą z pomocą Boga też upadają i to nie jest złe, bo uczy pokory... byleby upaść w ramiona Jezusa On na szczęście nie potępia ani krytykuje nikogo...
U
ula
9 sierpnia 2012, 23:01
Gratuluję takiej postawy MJ.Jesteś kobietą szanującą siebie i na pewno Pan Bóg Ci to wynagrodzi i pobłogosławi.Oby więcej takich mądrych i dzielnych kobiet we wspólnotach kościelnych.
M
MJ
9 sierpnia 2012, 22:43
N takiejiestety,to fakt ,że nie wszystkie oskarżenia kapłanów są nieprawdziwe.To kapłan w relacji z kobietą powinien być tym bardziej odpowiedzialnym i w porę taką relację uciąć,bo jeżeli nawet zakochał się to chce dobra kobiety i nie będzie jej ze sobą wiązał.W przypadku namolnych i napalonych kobiet zrobi to zdecydowanie i stanowczo a nie pozwoli takiej panience sobie schlebiać i wchodzić na ołtar na ołtarz. Bardzo często to jest tak, że to "kapłan" jest namolny i nie chce sie odczepić. Byłam w takiej sytuacji. Najpierw prosiłam, by nie dzwonił, nie sms, a jak w środku nocy zjawiał się pod moimi drzwiami, to doniosłam proboszczowi. Przenieśli go. Ja mam spokój, ale wiem, że innej zrobił dziecko. Przeniesli go na kolejną parafię. Nie oskarżajcie samych kobiet. Czasem to księża ponoszą 95% winy.
U
ula
9 sierpnia 2012, 20:38
N takiejiestety,to fakt ,że nie wszystkie oskarżenia kapłanów są nieprawdziwe.To kapłan w relacji z kobietą powinien być tym bardziej odpowiedzialnym i w porę taką relację uciąć,bo jeżeli nawet zakochał się to chce dobra kobiety i nie będzie jej ze sobą wiązał.W przypadku namolnych i napalonych kobiet zrobi to zdecydowanie i stanowczo a nie pozwoli  takiej panience sobie schlebiać i wchodzić na ołtar na ołtarz.
A
Adam
7 sierpnia 2012, 09:46
Panie T.T. podobno jest Pan doktorem. Mamy 21 wiek a Pan ciągle jeszcze w średniowieczu,mitach i w dogmatach.  Oni - absolwenci "w habitach", nie zagrożeni bezrobociem, wychowywaniem materialnym dzieci, doskonale o tym wiedzą że niebo jest tylko na ziemi, szczególnie w pochwach młodych lasek. Po drugiej stronie  tylko nicość i Ozyrys. Więc nie dziwcie się, że lgną do "ziemskiego nieba" w podbrzuszach kobiet.
V
vega
7 sierpnia 2012, 00:48
@grebit Tak, jest ŚWIĘTY i NAWRÓCONY, a ta kobieta uznana za wykolejona latawicę, bawet, jesli nie ma dziecka.
G
grebit
6 sierpnia 2012, 22:59
 A jeśli ksiądz ma romans wielomiesięczny, wieloletni, z którego rodzi się dziecko, to wystarczy, ze porzuci to dziecko, uderzy w pierś i znów jest "swięty"? Czy w tym przypadku odcięcie sie od potomka i "udawanie" wielkiego powołania sprawia, że jest "nawróconym kapłanem"? a co z dzieckiem, z jego poczuciem tożsamości, odnalezieniem w świecie, w którym jest tylko mama, a tata ma w głębokim "nosie"? HIPOKRYZJA,OBŁUDA, ZAMIATANIE POD DYWAN!!! Jak pies raz ugryzie, to wiadomo, gryźć będzie. Jak raz zdradzi, zdradzać będzie! 
V
vega
22 lipca 2012, 21:38
Po wczorajszym doświadczeniu z DEONem, jeden mam wniosek : KOMENTOWANIE U WAS TO JAK KOMENTOWANIE NA ONECIE, czyli uderzanie głową o twardy mur - szkoda człowieka, jego czasu i zachodu; NIE WARTO MI TU ZAGLĄDAĆ, BO GŁĘBI DUCHOWEJ TU MNIEJ WIĘCEJ TYLE CO MĄDROŚCI W FELIETONIE pt. : " Świeccy faryzeusze i upadli księża". RACJA:) A mi się aż dusza uskrzydliła:) - oczywiście po powyższym komentarzu. A co do tytułu to autor chyba kiedyś słyszał, że FARYZEUSZE - to ci, którzy drobiazgowo przestrzegali prawa Mojżeszowego - nie w zakresie samego dekalogu, ale w zakresie przepisów prawnych wymyślonych przez ludzi. Jeśli autor określa pojęciem "faryzeusze" ludzi twardo upominających się o przestrzeganie nauki Chrystusa - wra z z określonymi - też przez Chrystusa konsekwencjami - to naprawdę zaczynam się zastanawiać czy to tylko ateistyczne, czy jeszcze gorzej. Pozdrawiam siostrzne i bratnie dusze w poglądach - więcej tu nie zaglądam - nie mam zamiaru nerwów sobie szarpać, ani opowiadać o kolorach ślepemu. Zresztą to nie pierwszy "TAKI" tekst w Deonie.
M
Magdalena
22 lipca 2012, 20:56
Wbrew wielu negatywnym komentarzom odnośnie felietonu, nie da się ukryć że ludzie często mają negatywny stosunek do księży (obmowa, szyderstwa itd.).  To że ludzie cieszą się (czasem podświadomie)  z upadku moralnego innych, powodowane jest tym że taki upadek, zwłaszcza duchownych, sprawia że ci ludzie czują się mniej grzeszni, lepsi (bo owszem zdarza im się nagrzeszyć, np przeciw 6 przykazaniu ale w końcu nie ślubowali czystości, a jeżeli nawet osoba konsekrowana ulega, czują się oni w pewnym stopniu usprawiedliwieni). Człowiek wiary nie podejmuje żadnej ważnej decyzji bez rozeznania woli Bożej. To wynika z Dekalogu i logiki miłości. Pierwsze przykazanie mówi „Nie będziesz miał bogów cudzych przede Mną”. To znaczy, że Bóg ma być na pierwszym miejscu i to znaczy, że my mamy być posłuszni Jego woli we wszystkim, a zwłaszcza w sprawie tak fundamentalnej, jaką jest wybór uświęcony sakramentem. Służyć Panu Bogu można na wiele sposobów, nie koniecznie w stanie duchownym. Bóg zna nas najlepiej i ma dla nas najlepszy plan na życie, a naszym zadaniem jest rozeznanie tego planu. Więc jeśli skarżymy się, że mamy dużo trudniej niż inne stany, grupy społeczne, to może znaczy, że nie jesteśmy jeszcze na właściwym szlaku i że z woli Bożej powinnyśmy poszukać innej drogi życia. Pan Bóg chce abyśmy byli szczęśliwi i co jakiś czas poprzez próby będzie weryfikował słuszność naszych wyborów. Nic dziwnego, że przede wszystkim dotyczy to tych, którzy z założenia deklarują, że są ludźmi wiary, a tymczasem ich życie pokazuje, że sami nie doświadczyli jeszcze miłości Boga.
K
Krystyna
20 lipca 2012, 15:43
@luk Trafnie, i przy tym bardzo delikatnie uchwycona istota problemu - dziękuję !
L
luk
20 lipca 2012, 15:27
zło szerzące się, rozwiązłość seksualna, wulgaryzm, brak wyższych wartości etc. - według Kościoła jest skutkiem złego wychowania, środowiska i współczesnego świata natomiast upadki księży, pedofilia i przyczynienie się do śmierci dziecka - to jest wina braku modlitwy świeckich przesada!!!
U
ULa
20 lipca 2012, 14:51
Dlaczego osobom zwracającym uwagę kapłanom przypomina się od razu,że też są grzeszni.Czemu uciekacie przed prawdą.Spotkałam w swoim życiu wielu wspaniałych i świętych kapłanów,ale również takich,którzy nie szanowali swojego kapłaństwa i nie dawali dobrego przykładu.Tacy też są i trzeba się za nich modlić,ale i upominać...
D
dom
20 lipca 2012, 13:07
każdy ocenia po tym jakie ma doświadczenia z Kościołem i klerem oni też oceniają, wyszydzają i wyśmiewają - nawet z grzechów świeckich więc podeszłabym z wielkim dystansem do powyższego tekstu każdy odpowiada za siebie, jest dorosły i nie ma co robić z nich takich nieporadnych i niedojrzałych wiele zła czynią i należy o tym mówić bo nie tego uczy nasza religia Ja osobiście nie postrzegam księży jako apostołów tylko jako faryzeuszy i celników... NIESTETY  ważna jest prawda, miłość i Pismo Święte
K
katolik
19 lipca 2012, 19:17
Wbrew wielu negatywnym komentarzom odnośnie felietonu, nie da się ukryć że ludzie często mają negatywny stosunek do księży (obmowa, szyderstwa itd.).  To że ludzie cieszą się (czasem podświadomie)  z upadku moralnego innych, powodowane jest tym że taki upadek, zwłaszcza duchownych, sprawia że ci ludzie czują się mniej grzeszni, lepsi (bo owszem zdarza im się nagrzeszyć, np przeciw 6 przykazaniu ale w końcu nie ślubowali czystości, a jeżeli nawet osoba konsekrowana ulega, czują się oni w pewnym stopniu usprawiedliwieni).
U
Ula
19 lipca 2012, 18:44
Dlaczego takie porównanie.Ja nie bez kozery weszłam w dyskusję na tym forum.Wiele lat temu weszłam  w relację z jeszcze klerykiem.Było to bardzo trudne,ale to przerwałam.Jeżeli naprawdę kochasz to chcesz szczęścia drugiej osoby i potrafisz to zrobić nawet jeżeli bardzo boli. Jako kobieta doskonale wiedziałam,że  również jak mogę Go zatrzymać i jak to zrobić również.Nie zrobiłam tego i nie zatrzymałam Go,bo kochałam.Tak więc nie mówcie,że te kobiety księży to takie niewiniątka...Tak naprawdę najtrudniejszy był pierwszy miesiąc a później było tylko lepiej.Bardzo mi wtedy też pomogło spotkanie w pociągu exksiędza,który opowiedział jak mu z tym trudno.Pisałam już o tym na tym forum.On został dobrym kapłanem a mnie przez te lata Pan Bóg błogosławił.Tą ,,stratę" wynagrodził dziesięciokrotnie.Jestem naprawdę szczęśliwa.Dlatego proszę wszystkie dziewczyny i kobiety uwikłane w takie relacje oraz pogubionych  kapłanów i zakonników.Miejcie odwagę to zerwać a Bóg napewno Wam to wynagrodzi wielokrotnie.Nie marnujcie życia sobie i innym.Cierpienie po tym trwa tylko jakiś czas.Proszę też osoby,które już nie mogą wyjść z takich relacji,by pisały prawdę o tym,że życie później nie jest łatwe.Miejcie odwagę, ,,Jam zwyciężył świat ".Serdecznie pozdrawiam i życzę odwagi w podejmowaniu decyzji.  
H
han
19 lipca 2012, 16:41
Nasz Pan wybral apostola Judasza... Zatem powinien odpowiadac za jego kradzieze, zdrade... jak tu niektorzy twierdza. I istotnie odpowiedzial, oddal zycie takze za niego. Ciekawa jest ta jego postawa, kiedy pyta "czy to ja Mistrzu?" Jestem osoba swiecka, i czytajac niektore komentarze odnosze wrazenie pojawiajacego sie echa tego judaszowskiego pytania. Wszyscy tylko nie ja... Kazdy, ale czy to ja? Czy ja mam cos z tym wszystkim wspolnego.... Mysle ze tak. Mysle ze kazdy z nas ma cos z tym konkretnym wydarzeniem wspolnego! Wystarczy przeleciec lotem koszacym wlasne zycie i zrobic rachunek sumienia... Wyjdzie cala prawda jakie udzialy mam w tym biznesie.
U
Ula
19 lipca 2012, 14:47
Tak jak od matki,ojca,lekarza,nauczyciela i innych osób pełniących określone role czy funkcje wymaga się pewnego zakresu zachowań tak od kapłana wymaga się określonej,godnej postawy.To nie znaczy,że ma być ideałem,ale powinien nie wychodzić poza pewien kanon zachowań.Mówienie,że nie wolno oceniać Jego zachowań jest pewnego rodzaju nadużyciem moralnym.Nie wiem czy powstrzymasz się od oceny zachowania złego ojca ,matki lub lekarza.Tak jak mogą niszczyć psychikę dzieki i zdrowie ludzkie tak kapłan,który nie szanuje swojego kapłaństwa niszczy wiernych.Tu nie chodzi o ocenę i potępienie osoby,ale nazwanie zła złem a dobra dobrem.Oczywiście zgadzam się,że łatwie zobaczyć drzazgę w oku brata niż w swoim belkę,ale jest też nakaz upominania w cztery oczy a jak to nie pomoże to inaczej.Nikt z nas nie jest bez grzechu,ale ja osobiście wiele zawdzięczam osobom,które na różne niewłaściwe zachowania w odpowiednim czasie zwróciły mi uwagę.Dlatego nie rozumiem dlaczego nie można upomnieć kapłana,który jest osobą publiczną.
M
Magdalena
19 lipca 2012, 12:49
Kościół to my, wszyscy ochrzczeni w Jezusie Chrystusie. Zgodnie z Pismem Świętym mamy nie osądzać, abyśmy sami nie byli sądzeni. Prawo osądzać ma jedynie Bóg. Dlaczego? Ponieważ jest naszym Stwórcą, kocha każdego z nas miłością doskonałą, zna nasze serca, marzenia, upadki, naszą historię, no i On jeden wie jak nam pomóc. Ale do tego potrzebuje ludzi naśladujących Jezusa. To znaczy takich, dla których troska o drugiego człowieka wypływa z miłości do niego w odpowiedzi na dar miłości otrzymany od Boga. Takie podejście nie jest możliwe bez nawrócenia się, bez wiary w miłość Boga Ojca do każdego z nas bez wyjątku. Dlatego jeśli słyszymy czyjeś oburzenie z powodu upadku bliźniego, to znaczy tylko tyle, że oburzony jeszcze się nie nawrócił.
Jadwiga Krywult
19 lipca 2012, 12:26
A ksiadz taki sam czlowiek jak ja czyli popełnia grzechy dlatego nie chodze do spowiedzi. Jezus powiedział 'komu grzechy odpuścicie są im odpuszczone...'.
S
Słaba
19 lipca 2012, 11:57
Modlitwa - na pewno. Zwracanie uwagi - do tego potrzebny byłby chyba pokój serca u upominającego. Myślę, że właściwą osobą do rozmowy z takim kapłanem byłby żonaty mężczyzna, który rozumie czym jest dla mężczyzny życie z kobietą w miłości i szacunku. Mogliby odbyć męską rozmowę. Może rzuciłaby ona również światło na to, jak postąpić w danej sytuacji, żeby nie iść na pasku uwikłania w nieczysty związek, w jaki sposób zminimalizować krzywdy nim spowodowane.Tylko znależć takiego mężczyznę w Kościele... I żeby chciał się zaangażować...
B
Bogumiła
19 lipca 2012, 11:48
 Ja już nie zwracam uwagi na to co robią kśięża,ja idę do koscioła modlę się do Boga bo to ja w niego wierzę.A ksiadz taki sam czlowiek jak ja czyli popełnia grzechy dlatego nie chodze do spowiedzi.spowiadam się przed Bogiem w milczeniu i skupieniu.Wiem ze Pan Bóg mnie słyszy i otacza mnie opieką,ja to czuję.
Jadwiga Krywult
19 lipca 2012, 09:28
Zwracanie uwagi jest możliwe/ma sens tylko wtedy, gdy obie strony mają do siebie jakie takie zaufanie, a wtedy, gdy księża są nadmiernie krytykowani/atakowani, zamykają się w twierdzy i ze zwracania uwagi nici. Postawa przełożoinych to osobna sprawa (i osobliwa).
U
Ula
19 lipca 2012, 09:22
Niestety kapłan w orbitę swojego grzechu wciąga osoby świeckie i dlatego to nie jest temat tylko dla duchownych,bo Jego krąg rażenia jest większy niż zwykłej osoby świeckiej.Modlitwa oczywiście tak,ale i zwrócenie uwagi zanim nie jest za późno.Tutaj najwięcej zła wyrządza zmowa milczenia i brak reakcji w porę przez osoby z otoczenia takiego kapłana.Zazwyczaj wszyscy mówią o Nim a nikt nie odważy się porozmawiać z Nim.Niestety nawet przełożeni liczą na to,że sprawa przebrzmi i ucichnie.
Jadwiga Krywult
19 lipca 2012, 07:59
Drodzy dyskutanci! Może zastanowilibyśmy się wspólnie - jaką atmosferę powinniśmy tworzyć w Kościele, żeby ci co upadają mogli się podnieść, a ci co są niedojrzali mogli dojrzeć. A nie, żeby uciekając w panice (przed czym?), dodawali grzech do grzechu, aż dojdzie do tragedii... Autor daje słuszne wskazania: modlić się za księży i nie oburzać się nadmiernie. Temat karania takich księży nie jest w kompetencji świeckich, a wzywanie do wyrzucania ze stanu kapłańskiego nie jest zbyt rozsądne.
Z
zgorszenie
19 lipca 2012, 07:41
Mnie też gorszy powszechne łamanie 6 przykazania i łatwość z jaką się do tego wszyscy przyzwyczaili. W kościele również coraz przychylniej patrzy się na osoby żyjace bez ślubu, w konkubinatach, po rozwodzie w ponownych związkach, itp. Czy słyszał ktoś niedawno jakąś homilię przypominającą, że jest takie przykazanie "nie cudzołóż"? Nie mówi się o tym. Księża prawdopodobnie zbyt łatwo rozgrzeszają  z tego grzechu. Ten ksiądz, który nie udzielił pomocy swojej kochance, musiał też się spowiadać z cudzołóstwa swojemu koledze-księdzu, i to na pewno nie jeden raz, ale wiele razy. I jakie było u niego postanowienie poprawy? Żadne, a najwidoczniej rozgrzeszenia dostawał. To zwykła kpina ze spowiedzi robiona przez dwóch księży: spowiadającego się i spowiednika.
Jadwiga Krywult
19 lipca 2012, 07:23
BO GŁĘBI DUCHOWEJ TU MNIEJ WIĘCEJ TYLE CO MĄDROŚCI W FELIETONIE pt. : " Świeccy faryzeusze i upadli księża". Dzięki Ci, Panie, że nie jestem jak ten celnik. He, he.
K
Krystyna
19 lipca 2012, 07:11
Po wczorajszym doświadczeniu z DEONem, jeden mam wniosek : KOMENTOWANIE U WAS TO JAK KOMENTOWANIE NA ONECIE, czyli uderzanie głową o twardy mur - szkoda człowieka, jego czasu i zachodu; NIE WARTO MI TU ZAGLĄDAĆ, BO GŁĘBI DUCHOWEJ TU MNIEJ WIĘCEJ TYLE CO MĄDROŚCI  W  FELIETONIE pt. : " Świeccy faryzeusze i upadli księża".
19 lipca 2012, 06:00
Czytam wpisy pod artykułem i widzę festiwal publicznego pisania o zgorszeniu zachowaniem księdza, bo nie pomógł rodzącej. A nie gorszy was wszechobecne przyzwolenie na łamanie 6 przykazania. Nie gorszy was publiczna zgoda na cudzołóstwo w każdej postaci, na pornografię obecną w życiu publicznym. Bo to jest początek upadku także wielu księży. Opisywany w artykule ksiądz upadł przez cudzołóstwo, ale to już nie gorszy, dopiero medialny wrzask nad tragedia wywołuje jakiekolwiek reakcje.
U
ula
18 lipca 2012, 21:26
Tak naprawdę nie wiesz co przeżywa człowiek,który porzucił kapłaństwo.Kiedyś jechałam pociągiem i ktoś taki mi nieznany czuł potrzebę opowiedzenia o tym.Miał ogromne poczucie winy, chociaż po lludzku niby mu się powiodło...Nie wiem czemu wybrał mnie do tych zwierzeń,ale pamiętam w modlitwie o tym człowieku,którego imienia nawet nie poznałam.
18 lipca 2012, 21:12
do Ula. osobiście też znam taką sytuację gdzie ksiądz ożenił się z dziewczyną bardzo pobożną - przynajmniej takie sprawiała wrażenie. Cóż, ja też znam taki przypadek. Maja kilkoro dzieci, chodzą do Kościoła i wyglągają na przyzwoite małżeńtwo. Grzech nie jest czymś co dotyka ludzi na pierwszy rzut złych czy potwornych. Grzech dotyka wszystkich, każdy ma swoje grzechy... warto potępiać grzechy a nie ludzi - i warto się za ludzi modlic
TM
tak myślę
18 lipca 2012, 21:00
Zgodzę się,że większość to historie zagubionych i uwiedzionych kobiet.Nie do końca się z Tobą zgadzam,bo znam historię w której kobieta dla zabawy zarzuciła sieci na zakonnika .On odszedł,ożenił się z Nią ale po roku zostawiła Go dla innego,który miał mieszkanie.Żeby było jasne to osoba ta należała do jednej ze wspólnot i nawet deklarowała otwarcie swoją wiarę. do Ula.  osobiście też znam taką sytuację gdzie ksiądz ożenił się z dziewczyną bardzo pobożną - przynajmniej takie sprawiała wrażenie. 
U
ula
18 lipca 2012, 20:40
Zgodzę się,że większość to historie zagubionych i uwiedzionych kobiet.Nie do końca się z Tobą zgadzam,bo znam historię w której kobieta dla zabawy  zarzuciła sieci na zakonnika .On odszedł,ożenił się z Nią ale po roku zostawiła Go dla innego,który miał mieszkanie.Żeby było jasne to osoba ta należała do jednej ze wspólnot i nawet deklarowała otwarcie swoją wiarę.
TM
tak myslę
18 lipca 2012, 20:31
W taki układ wejdzie tylko zagubiona,poraniona,sfrustrowana i nie mająca poczucia własnej wartości lub wyjatkowo rozpuszczona i zepsuta kobieta.  Ula - omamić można każdą kobietę. Trzeba to tylko umieć. Do kościoła rzadko chodzą wyjątkowo rozpuszczone i zepsute kobiety, raczej jest odwrotnie. Więc twoja teoria jest nietrafiona. Zgadzam się, że może to być zagubiona, sfrustrowana, poraniona i o niskim poczuciu własnej wartości osoba. Właśnie taka zostaje wykorzystana i zazwyczaj porzucona.
U
Ula
18 lipca 2012, 20:11
W taki układ wejdzie tylko zagubiona,poraniona,sfrustrowana i nie mająca poczucia własnej wartości lub wyjatkowo rozpuszczona i zepsuta kobieta.
T
tragedia
18 lipca 2012, 19:58
Z tego, że zrobił źle, nie wynika, że można mu przypisać cokolwiek, wszystko. @Kingo, źle to by zrobił, gdyby się upił i zaspał rano na mszę, albo gdyby sprzeniewierzył parafialne pieniądze, włócząc się po klubach nocnych. Ten facet zachował się jak przestępca - nie udzielił pomocy osobie, której życie było poważnie zagrożone, w skutek czego osoba ta (JEGO WŁASNE DZIECKO) zmarła. Naraził przy tym na utratę zdrowia lub życia matkę owego dziecka.Ale wszystko można jakoś wytłumaczyć, dorobić ideologię, przecież sumienie można mieć bardzo elastyczne. Takie mają szczególnie księża w Polsce i ich ślepi obrońcy. Na tym kończę dyskusję z Tobą.   Masz całkowitą rację. Mnie ciekawi to, że nikt na tym forum nie wspomina o tym, że ten "człowiek" jest chyba pozbawiony człowieczeństwa i ludzkich uczuć. Jak można rozdzącą kobietę (kochankę) pozostawić samą w okropnych bólach i wielkim strachu na całą noc i słuchać sobie spokojnie muzyki w sąsiednim pokoju? Ciekawe czy słuchał  disco polo czy techno?Każda  kobieta, która ma za sobą poród w szpitalu, doskonale wie, że nawet pod opieką lekarza przeżywa się traumę. Nie muszę chyba na ten temat pisać. Nie wyobrażam sobie aby mój partner zostawił mnie w takiej sytuacji. TO JEST COŚ OKROPNEGO!!!!!!!!! To całkowity brak odpowiedzialności za drugiego człowieka i jego życie. Przykład ten powinien być nauczką i przestrogą dla innych kobiet, zanim wejdą w takie "związki".
M
Magda
18 lipca 2012, 17:09
Brak otwartości na opinie innych i obrażanie ich to myślenie sekciarskie.Nie wiem Kingo pod czyim wpływem jesteś? Bpa Pieronka.
K
Krystyna
18 lipca 2012, 15:15
@T7HRR dziękuję za ostrzeżenie, jęsli troll to chyba początkujący, na dziś dość anemiczny. Pozdrawiam serdecznie.
Jadwiga Krywult
18 lipca 2012, 14:36
Krystyno, to jest powszechnie przyjęta symbolika.
U
Ula
18 lipca 2012, 14:35
Brak otwartości na opinie innych i obrażanie ich to myślenie sekciarskie.Nie wiem Kingo pod czyim wpływem jesteś?
K
KRYSTYNA
18 lipca 2012, 14:34
KINGO, SWOIMI LITERAMI  CHCĘ ŻEBYŚ WRESZCIE PRZECZYTAŁA ZE ZROZUMIENIEM! A JAKĄ TY SOBIE OBIERASZ SYMBOLIKĘ, WYBACZ - MAŁO MNIE OBCHODZI. NIEODWOŁALNIE IDĘ GOTOWAĆ OBIAD, BO I TAK ZA DUŻO CZASU CI DAŁAM. TY CHYBA MOGŁABYŚ TAK BEZ KOŃCA, I BEZ ŁADU, I SKŁADU. ŻEGNAM CIĘ !
S
Słaba
18 lipca 2012, 14:32
Drodzy dyskutanci! Może zastanowilibyśmy się wspólnie - jaką atmosferę powinniśmy tworzyć w Kościele, żeby ci co upadają mogli się podnieść, a ci co są niedojrzali mogli dojrzeć. A nie, żeby uciekając w panice (przed czym?), dodawali grzech do grzechu, aż dojdzie do tragedii...
Jadwiga Krywult
18 lipca 2012, 14:27
Kłamco i oszczerco, czy pojąłeś wreszcie różnicę między pewnością i nadzieją ?
Jadwiga Krywult
18 lipca 2012, 14:26
T7HRR to kłamca i oszczerca.
18 lipca 2012, 14:25
Krystyna Ula niezalznie czy się zgadzam z Wami czy nie chcialbym zauważyć, że Kinga w mojej opinii to bardzo inteligenty ale w najlepszym wypadku troll...
Jadwiga Krywult
18 lipca 2012, 14:22
Krystyno, duże litery oznaczają krzyk, a pogrubione duże litery to wrzask. Zachowuj się kulturalnie.
U
Ula
18 lipca 2012, 14:21
Nie znam Krystyny,ale sądzę,że Jej opinie na tym forum są ważne.Ty Kingo tracisz już panowanie nad sobą i tylko potrafisz atakować osoby myślace inaczej niż TY.Uwierz,ze inni  chcą dobra  Kościoła a zdrowa krytyka postępowania niektórych kapłanów ma służyć ich poprawie i powrotu ze złej drogi.Ja kocham Kościół i bardzo szanuję kapłaństwo,ale zwracam uwagę tym,którzy swojego kapłaństwa nie szanują.Rozumiem słabość,ale nie rozumiem żadania dla niej akceptacji od innych.Jeszcze raz proszę Kingo wejdź w swoje serce i sama sobie odpowiedz dlaczego tak ostro zareagowałaś na tą krytykę.
K
Krystyna
18 lipca 2012, 14:19
KINGO, CZY TEN WYSIŁEK WYOBRAŻNI  ABY NIE NADWYRĘŻYŁ CIEBIE ZBYTNIO ? BO TO CO NAPISAŁAŚ, TO DLA MNIE ŚWIETNY DOWCIP. Szkoda jednak trochę jakby nie na miejscu, zważywszy na kontekst całej sprawy.  KINGO, WIEM ŻE CHCIAŁABYŚ WSZYSTKO ZROZUMIEĆ, WIĘC ZAPAMIĘTAJ  DZIŚ TYLE : CZŁOWIEK DLA DRUGIEGO CZŁOWIEKA POZOSTAJE TAJEMNICĄ ! A Ty w trybie błyskawicznym oceniłaś mnie, a teraz chcesz rozszyfrować. To niemożliwe dla Ciebie ! Szkoda Twojego dalszego wysiłku myślenia.
Jadwiga Krywult
18 lipca 2012, 14:08
No właśnie: uderz w stół, a nożyce się odezwą. Obydwie się odezwałyście :))
U
Ula
18 lipca 2012, 14:05
.Kingo,nie faryzeusze,ale ludzie szukający  dobra Kościoła i mówiący prawdę.Myślę,że coś jest na rzeczy,bo uderz w stół a nożyce się odezwą.Dziecko drogie zamiast nazywać innych faryzeuszami zbadaj własne sumienie,szczególnie w tek kwestii,w której zadajesz pytania innym.
K
Krystyna
18 lipca 2012, 14:04
Kingo, jeśli istotnie chcesz mi pomóc -- to nadmiar Twojej szlachetnej łaskawości, której w żaden sposób nie zauważyłabym bez Twojego objaśnienia. Wybacz, ale na mój gust to Ty trochę jakby zanadto przylgnęłaś do mnie w tej wymianie, a moim  pragnieniem jest rozstać się z Tobą , już, teraz, bo nie wierzę żeby z tej rozmowy mogło wyniknąć coś konstruktywnego. Miałam nadzieję że wcześniej sama to zrozumiesz ....
Jadwiga Krywult
18 lipca 2012, 14:03
Krystyna i Ula, pewnie omotałyście jakichś księży i teraz dlatego tak ich krytykujecie.
Jadwiga Krywult
18 lipca 2012, 14:01
O, następna faryzeuszka się znalazła.
U
Ula
18 lipca 2012, 14:00
Kingo to Ty w związku z tym tematem masz jakiś niepokój w sercu i może sama odpowiedz na pytania,ktróre stawiasz innym.
Jadwiga Krywult
18 lipca 2012, 13:54
Krystyno, stawiam pytania, żebyś sama sobie na nie odpowiedziała.
U
Ula
18 lipca 2012, 13:53
Co  się dzieje?Czemu chcecie cenzurować prawo do własnego zdania.Niestety trudno z niezależnymi opiniami przebić się we wspólnotach kościelnych.Jezeli masz własne zdanie to trzeba ciebie zmarginalizować lub zrobić z Ciebie ,,głupa" i osobę konfliktową.Szczególnie osoby duchowne majace coś na sumieniu są przewrażliwione na zdrową krytykę a podatne na pochlebstwa i komplementy.Czasami przebiegłe i wyrachowane kobiety tak zagną parol na kapłana,że nie odpuszczą aż osiągną cel.Jest to spowodowane zazwyczaj niskim poczuciem wartości i zwyczajnym brakiem faceta.Często potrafią dorobić do tego ideologię i nawet wykorzystać do obrony własnej słabości naiwnych ludzi ze wspólnoty Kościoła.Oczywiście taka kobieta nic nie zrobi jeśli kapłan na to nie pozwoli.Powiem jeszcze,że wina jest obopólna a Jego nawet większa,bo to On przyrzekał celibat i wie,że niczego dobrego kobiecie nie zaoferuje a zwyczjnie zdradzi Boga.
K
Krystyna
18 lipca 2012, 13:52
KINGO, zadajesz tyle pytań, raczej zdobądż się na cierpliwość, na odpowiedzi czasem czeka się latami ... Odpowiedzi przychodzą najczęściej nieoczekiwanie, i trafiają od razu głęboko do serca. Ale za to kiedy przychodzi odpowiedż, wtedy nie masz wątpliwości że to jest ta - najwłaściwsza, jedyna i wyczerpująca ... Mogłabym próbować Ci odpowiadać, ale mam gdzieś w środku przeświadczenie, że podobne próby mijałyby się z celem, Ty byś przecież ich ode mnie nie przyjęła. Zostań w Chrystusowym pokoju, Kingo.
18 lipca 2012, 13:48
A mi jest wstyd przed poszkodowanymi za tych którzy szkodzili lub nie zapobiegli... Więc jest mi wstyd przed tym księdzem, parafią, biskupem, dziekanem i zgorszonymi za te kobietę... jest - bo za mało modlę się za Kościół... tak mam wyrzut sumienia
Jadwiga Krywult
18 lipca 2012, 13:42
Wszystkim za kogoś wstyd, to się dołączyłam.
Jadwiga Krywult
18 lipca 2012, 13:40
@Kindze za exjezuitę pewnie dlatego wstyd, ze jest exjezuitą;) A to już Twój problem, że masz jakieś wyrzuty sumienia.
E
exjezuita
18 lipca 2012, 13:39
 @Kindze za exjezuitę pewnie dlatego wstyd, ze jest exjezuitą;)
Jadwiga Krywult
18 lipca 2012, 13:37
Krystyno, a niby dlaczego ja nie mam prawa zajmować się Tobą, a Ty masz prawo zajmować się tym księdzem ?
K
Krystyna
18 lipca 2012, 13:33
Kingo, jeśli o mnie idzie  to naprawdę zupełnie zbyteczne... Poczucie wstydu we mnie ma się dobrze, nie tłamszę go, i - kiedy trzeba - sama za siebie się wstydzę. Podobnie się mam z wolnością : JEZUS CHRYSTUS SAM MNIE WYZWOLIŁ, I POWOŁAŁ DO ZYCIA W WOLNOŚCI. NIKT DO MOJEJ WOLNOŚCI NIE MA PRAWA. JESTEM ZA SWOJE SŁOWA ODPOWIEDZIALNA PRZED MOIM PANEM, i przed nikim więcej ! Tak więc cenzurować mojego myślenia zwyczajnie nie masz prawa, bez względu na to czy jesteś świecka czy nieświecka ! Jeśli czynisz to mimo wszystko - no cóż - ja tu niewiele mogę bo to Twój problem ...
Jadwiga Krywult
18 lipca 2012, 13:26
A mi jest wstyd przed ta konkretną kobietą, która straciła dziecko. A za tę kobietę jest Ci wstyd ?
Jadwiga Krywult
18 lipca 2012, 13:18
Jest mi wstyd za Krystynę, T7HRR i Exjezuitę.
18 lipca 2012, 13:12
A mi jest wstyd przed ta konkretną kobietą, która straciła dziecko. - za konkretnego księdza - za parafian - za dziekana - za biskupa Ale nie wiem jak ma mi byc wstyd za dziekana, biskupa (i innych księży): czy ktoś mu doniósł o całej sprawie przed porodem? Czy sam nie wie co się dzieje?
K
Krystyna
18 lipca 2012, 13:09
@Kinga Dziękuję Kingo  za to rozeznanie mojego stanu , może kiedyś będzie Ci dane zrozumieć że  żaden człowiek nie jest wolny od faryzeizmu, tak więc nie odkryłaś przede mną przysłowiowej Ameryki. Nawet Ty bywasz faryzeuszką, nie wiem tylko czy świecką czy nieświecką ... Niech Cię Dobry Bóg ma w Swojej opiece :)
Jadwiga Krywult
18 lipca 2012, 13:02
Krystyno, jesteś świecką faryzeuszką.
K
Krystyna
18 lipca 2012, 13:02
@ Kinga czy dziecko by umarło mimo pomocy szpitala, czy nie -  to jedna bardzo ważna sprawa. Druga niemniej ważna to  ROZPUSTA  NA  TEJ  KONKRETNEJ  PLEBANII ! WSTYD MI ZA NIĄ WOBEC PANA BOGA, ALE TEŻ WOBEC LUDZI SPOZA KOŚCIOŁA. Czy mam wymieniać dalej ?
K
Krystyna
18 lipca 2012, 12:59
@ Kinga czy dziecko by umarło mimo pomocy szpitala, czy nie -  to jedna bardzo ważna sprawa. Druga niemniej ważna to  ROZPUSTA  NA  TEJ  KONKRETNEJ  PLEBANII ! Czy mam wymieniać dalej ?
E
exjezuita
18 lipca 2012, 12:55
 Z tego, że zrobił źle, nie wynika, że można mu przypisać cokolwiek, wszystko. @Kingo, źle to by zrobił, gdyby się upił i zaspał rano na mszę, albo gdyby sprzeniewierzył parafialne pieniądze, włócząc się po klubach nocnych. Ten facet zachował się jak przestępca - nie udzielił pomocy osobie, której życie było poważnie zagrożone, w skutek czego osoba ta (JEGO WŁASNE DZIECKO) zmarła. Naraził przy tym na utratę zdrowia lub życia matkę owego dziecka.Ale wszystko można jakoś wytłumaczyć, dorobić ideologię, przecież sumienie można mieć bardzo elastyczne. Takie mają szczególnie księża w Polsce i ich ślepi obrońcy. Na tym kończę dyskusję z Tobą. 
18 lipca 2012, 12:53
@exjezuita "zdrowy katolicki antyklerykalizm" - to nie mój wymysł, to postawa, która mówi, że nie tylko kler nie jest Kościołem i księża nie powinni robić w Kościele wszystkiego i za wszystko odpowiadac. Powinni robić to czego nie moga robić świeccy - a wszystko inneg powinni, jeśli chcą przejmowac świeccy. Za Kościół musza modlic się świeccy inaczej nic z tego nie bedzie (ps. świeccy to ja) Nie dostrzegłem w wypowiedzi autora antyklerykalizmu - stąd moja uwaga, o tym co dostrzegłem. Uwaga o kupie świadczy o tym, że jestes bardzo zmęczony... Jeśli chodzi o karanie i potępienie postawy to chyba pomyliłeś adresata.
K
Krystyna
18 lipca 2012, 12:45
Panie Wołodżko, widzę na fotografii że nie jest Pan już młodzieńcem, dobrze byłoby  już od dawna to wiedzieć : jeśli na dany temat nie ma się do powiedzenia zbyt wiele, albo prawie nic, zdecydowanie lepiej pomilczeć. CZYTELNIKA  NALEŻY SZANOWAĆ ! Lepiej wyjść z założenia że czytający jest osobą która myśli samodzielnie, ireflektuje, i rozczarować się, niż potraktować temat powierzchniowo, ot : idżcie się modlić za to co wam się nie podoba. Każdy, najprostszy nawet człowiek który szuka Boga, dobrze wie i w sercu swoim rozumie że zawsze ma taką możliwość. Sam Bóg poucza go o tym w sercu.
Jadwiga Krywult
18 lipca 2012, 12:44
Z tego, że zrobił źle, nie wynika, że można mu przypisać cokolwiek, wszystko.
E
exjezuita
18 lipca 2012, 12:42
 To jest nadinterpretacja. Podobno dziecko umarłoby nawet gdyby rodziło się w szpitalu. Kingo, ręcę mi opadają. Czy dziecko by umarło, czy nie, to wszystko są domysły. Pewne jest to, że zmarło podczas porodu na plebanii pozbawione opieki medycznej, ponieważ przestraszony facet, który teraz jest na misjach gdzieś tam, bał się wyjawić światu, że ma dziecko. Mało tego, zeznał , że tego dziecka nie chciał. I taki teraz jedzie na misje. Jakie misje? Chyba misje diabelskie. Ślepi obrońcy ślepych!
Jadwiga Krywult
18 lipca 2012, 12:30
Zbrodniarz, który dokłada się do śmierci swojego dziecka To jest nadinterpretacja. Podobno dziecko umarłoby nawet gdyby rodziło się w szpitalu.
E
exjezuita
18 lipca 2012, 12:21
 @T7HRR Odnoszę wrażenie, że dla Ciebie T7HRR wszystko na tym świecie powinno być katolickie, bo tylko wtedy jest zdrowe. Nawet antyklerykał jest dobry ("zdrowy"), kiedy jest katolicki. Zbrodniarz, który dokłada się do śmierci swojego dziecka, też jest dobry wtedy, kiedy jest katolicki. Jego zbrodnia jest ZDROWA. Kupa też pewnie Ci pachnie, kiedy jest katolicka.  Tak się składa, że znam K. Wołodźko, zdarzyło nam się nawet razem studiować. Przeprowadziliśmy wiele długich rozmów na temat kleru i Kościoła. Dzisiaj, czytając ten artykuł, otwieram szeroko oczy i dziwię się tak szybkiej zmianie poglądów. Tyle na ten temat. Do reszty Twojej wypowiedzie nie będę się odnosił. Piszesz o rzeczach oczywistych w taki sposób, jakbyś odkrywał Amerykę. Nie do zniesienia jest także Twój ton - mentorski i nie sznoszący sprzeciwu. Z takimi ludźmi ciężko się rozmawia, a ja dzisiaj zmęczony jestem.
E
exjezuita
18 lipca 2012, 12:21
 @T7HRR Odnoszę wrażenie, że dla Ciebie T7HRR wszystko na tym świecie powinno być katolickie, bo tylko wtedy jest zdrowe. Nawet antyklerykał jest dobry ("zdrowy"), kiedy jest katolicki. Zbrodniarz, który dokłada się do śmierci swojego dziecka, też jest dobry wtedy, kiedy jest katolicki. Jego zbrodnia jest ZDROWA. Kupa też pewnie Ci pachnie, kiedy jest katolicka.  Tak się składa, że znam K. Wołodźko, zdarzyło nam się nawet razem studiować. Przeprowadziliśmy wiele długich rozmów na temat kleru i Kościoła. Dzisiaj, czytając ten artykuł, otwieram szeroko oczy i dziwię się tak szybkiej zmianie poglądów. Tyle na ten temat. Do reszty Twojej wypowiedzie nie będę się odnosił. Piszesz o rzeczach oczywistych w taki sposób, jakbyś odkrywał Amerykę. Nie do zniesienia jest także Twój ton - mentorski i nie sznoszący sprzeciwu. Z takimi ludźmi ciężko się rozmawia, a ja dzisiaj zmęczony jestem.
18 lipca 2012, 12:03
Tak się właśnie kończy zatrudnianie po starej znajomości exjezuitów do pisania tekstów dla Deon.pl. Odnoszę wrażenie, że Pan Wołodźko, były kleryk Towarzystwa Jezusowego, zmienia poglądy na potrzeby swoich pracodawców. Raz jest lewicowcem i antyklerykałem i pisze dla Trybuny, a już po chwili staje się wielkim obrońcą stanu duchownego. Żałosne. Krzyśku, nie poznaję Cię. @exjezuita Tego, że jest lewicowcem Autor, nie ukrywa na łamach niniejszego portalu. W tym przypadku wyszla z niego dusza antyklerykała: ale takiego zdrowego katolickiego: Nie za wszystkow w Kościele odpowiadaja księżą. Rónież wierni sa odpowiedzialni za Kościół... Mogłby tez zapytać, co zrobili w tej sprawie biskup, dziekan, proboszcz - to interesujące pytania. Tyle, że on pyta co my zrobiliśmy... jest znacznie więcej wiernych niz księży, czasem parafianie mogą pomóc... wyciągnąc proboszcza z nałogu...
18 lipca 2012, 11:43
@Groszek surowego karania domagali sie niektórzy... szczegolnie Ci który napisali, że "nie czuja wspólnoty". Po fakcie nNie kara jest najważaniejsza. Jeśli dochodzi do zgorszenia ważane jest: - wyznanie publicznego grzechu przez winowajcę lub jeśli nie che tego on sam zrobić - napiętnowanie tego grzechu przez przełożonego winowajcy Oczywioście napiętnowac należy za to co jest udowodnione...
G
Groszek
18 lipca 2012, 11:35
Wszystkim zgorszonym postawą braci w wierze i żądającym surowego karania "winnych" stawiam proste pytanie - jesteście bez skazy ? A może sami chcecie, aby tak o was pisano, tak was osądzano ? Przyznam się, że nie czytałem wszystkich wypowiedzi na ten temat, ale w tych przeze mnie przeczytanych nie znalazłem "żądania surowego karania". Są oczywiście głosy mówiące o zgorszeniu, ale akurat w takiej postawie nie widzę niczego dziwnego. Kapłan nie jest zwykłym wiernym, jest wybrańcem Boga, więc jego czyny tym bardziej odziaływują na wiernych do których został posłany. Bardzo dobrze to ujęła ~Basia. "...Bóg doskonale zna kręte drogi wielu ludzi. On będzie ich sądził. Od nas natomiast oczekuje nie sądzenia, lecz upominania naszych braci. Stopień zaangażowania w upomnienie, w walkę o człowieka, jest dowodem naszej miłości. Nie może to być tylko upomnienie słowem, trzeba uczynić wszystko, co w naszej mocy, by człowiek wrócił z niesprawiedliwej drogi. Ale jeśli nawet wszelkie środki zawiodą, trzeba upominać do końca. Ten, kto kocha, nie może się zgodzić na to, by osoba kochana wędrowała drogą wiodącą ku otchłani wiecznej przepaści, a taką jest droga grzechu. Mało znany prorok Ezechiel winien być ponownie przestudiowany. Jego Księga, bogata w wizje, obrazy, symbole, stanowi nie tylko magazyn, z którego obficie korzystał autor Apokalipsy, lecz jest ważnym ogniwem w wychowaniu ucznia Chrystusa do pełnej odpowiedzialności za siebie i za drugiego człowieka. Ks. Edward Staniek"
E
exjezuita
18 lipca 2012, 11:29
Tak się właśnie kończy zatrudnianie po starej znajomości exjezuitów do pisania tekstów dla Deon.pl. Odnoszę wrażenie, że Pan Wołodźko, były kleryk Towarzystwa Jezusowego, zmienia poglądy na potrzeby swoich pracodawców. Raz jest lewicowcem i antyklerykałem i pisze dla Trybuny, a już po chwili staje się wielkim obrońcą stanu duchownego. Żałosne. Krzyśku, nie poznaję Cię.
B
Basia
18 lipca 2012, 11:04
Bracie Tomaszu:Nie chodzi o oąadzanie,ale o stanięcie w prawdzie wobe Boga,siebie i braci.Bóg jest miłosierny,ale sprawiedliwy.Prawda ma służyć oczyszczaniu i wyzwalaniu człowieka i kapłana.Przy całym szacunku do kapłaństwa własnie ,,prawda nas wyzwoli".Nie wolno dorabiać chorej ideologii do własnej słabości.Dotyczy to każdego a kapłana,który ma być przewodnikiem i pasterzem owiec szczególnie.Nie wymagamy doskonałości,ale uczciwosci , przyznania się do błędu i naprawienia krzywd.To tylko przykazania Boże,którym wszyscy podlegamy.Grzech kapłana jest publiczny i czyni wieksze zło...
18 lipca 2012, 10:39
Wszystkim zgorszonym postawą braci w wierze i żądającym surowego karania "winnych" stawiam proste pytanie - jesteście bez skazy ?  A może sami chcecie, aby tak o was pisano, tak was osądzano ?
K
Krystyna
18 lipca 2012, 10:01
Powiem wprost : publikacja "Świeccy faryzeusze i upadli księża" - Krzysztof Wołodźko to nieporozumienie, mydlenie oczu, hipokryzja, niewiarygodny gniot ! A uwieńczeniem tych mętnych rozważań jest samo ich zakończenie : "... może się okazać, że upadły ksiądz, jeśli się nawróci, prędzej wejdzie do Królestwa Niebieskiego niż my." -  OBY SIĘ NAWRÓCIŁ i NAWRACAŁ DO KOŃCA SWOICH DNI, DAJ MU BOŻE, wszak nawrócenie to Boża Łaska ! Sama wciąż pragnę się nawracać, i próbuję... NIECH WCHODZI PRZEDE MNĄ DO KRÓLESTWA BOŻEGO ! Mogę Tam wejść choćby ostatnia, byleby do Domu OJCA - to mi wystarczy. "Zaiste jeden dzień w przybytkach Twoich lepszy jest niż innych tysiące; wolę stać w progu domu mojego Boga, niż mieszkać w namiotach grzeszników. Bo Pan Bóg jest słońcem i tarczą: " - z Psalmu 84, 11-12A Ostatnie zdanie  publikacji pozwolę sobie zacytować  zupełnie,bez komentarza, no bo cóż tu dodać ... wszak  ręce opadają : "Nie trzeba zamykać oczu, nie trzeba odpowiadać na zło innym złem, trzeba powiedzieć coś innego, coś więcej o upadłych kapłanach, niż mówi to świat." I na tym chyba zakończę swój udział w tej dyskusji. Dziękuję za poświęconą mi uwagę. PRZEPRASZAM, JEŚLI MOJE SŁOWA DOTKNĘŁY KOGOŚ, SKRZYWDZIŁY - NIE BYŁO TO MOJĄ INTENCJĄ !!! SZCZĘŚĆ BOŻE AUTOROWI, KOMENTUJĄCYM, I CZYTELNIKOM KOMENTARZY :)
18 lipca 2012, 09:35
@~Krystyna Ja się niczego nie doszukuję. (Ani u Ciebie ani Ojca Kolejarza) Staram się wyjaśnić skąd, jak sądzę, pytanie naczelnegokolejarzaRP. Każdy ksiądz (a i świecki) potrzebuje modlitwy w swojej intencji, pozostanie na poziomie oceny sytuacji i nie przejście do modlitwy jest oddaniem pola Złemu.
K
Krystyna
18 lipca 2012, 09:25
@T7HPP Doszukujesz się drugiego dna tam gdzie go nie ma ! Napisałam jedynie : "nie wiem kto mnie pyta, nie znam motywacji pytającego" Zauważ że było to jednak po mojej krótkiej odpowiedzi na pytanie: TAK !! Czy widzisz w tym czystym stwierdzeniu faktu jakieś moje czepialstwo ? O co Wam właściwie chodzi ? Zupełnie nie pojmuję ak się to ma do zaserwowanych tu treści pod tytułem : "Świeccy faryzeusze i upadli księża"  ?????? Wróćmy raczej do tematu ...
B
Basia
18 lipca 2012, 09:17
Zło jest złem i trzeba nazywać go po imieniu a nie dorabiać świętą ideologię.Kapłan nie szanujący swego kapłaństwa niszczy siebie,innych i osmiesza Kosciół.Dla mnie jako osoby wierzacej jest to przykre i bolesne.Mówienie o tym powinno słuzyć moczyszczaniu Koscioła.Nie wolno tutaj dorabiać ,,chorej ideologii" o atakach na Kościół.Czasem stanięcie w prawdzie i ukazanie zła i słabosci bardziej słuzy Kościołowi niż ukrywanie , bo jest przecież ,,wspólnota ludzi grzesznych".
K
Krystyna
18 lipca 2012, 09:11
@Kinga nie dociekam jakie są te motywacje, zauważ że przecież  nawet nie próbuję ich oceniać! Zupełnie nie o to chodzi ... Raczej odczuwam w sercu że pytanie o moją osobistą modlitwę za osoby duchowne, zadane mi wprost, i w kontekście mojej wypowiedzi, przez kogoś nieznajomego -  to dość obcesowe. Przecież tu na Deonie nie znalazłam się zagubiona i szukająca drogi - - jestem częścią Chrześcijańskiej Wspólnoty, i wyraziłam troskę o tę Wspólnotę. Powtarzam : jestem w Kościele bo jest On Chrystusowy, a ja oddaję Panu Jezusowi  swoje serce, swoje życie ... Jestem w KK ze względu na Jezusa, niezależnie od tego jakie świadectwo dają ludzie których tam spotykam ... Sama nie jestem doskonała, wszyscy jesteśmy grzesznikami w drodze do świętości ... Za co i za kogo się modlę, jak się modlę - to temat między Panem Bogiem a mną. Mój spowiednik, rekolekcjonista, blisko zaprzyjażnione osoby,czy inni ludzie z ważnych głęboko uzasadnionych powodów - jeśli pytają w ten sposób, jest OK. Motywacja tego pytania  jest wtedy klarowna. Masz prawo nie zgadzać się ze mną, tak ja mam prawo do swojego na ten temat myślenia ... odczuwania, i jeśli szanujemy wzajemnie to prawo, wyrażamy szacunek do osoby.
18 lipca 2012, 09:01
@naczelnyantykolejarzRP Rozumiem że Ty modlisz się za tych księży ? I dlatego czujesz się upoważniony a może nawet zobowiązany do zadania mi podobnego pytania. TAK - odpowiem najkrócej, bez szczegółów, bo przecież nie wiem kto mnie pyta, nie znam motywacji pytającego .... Jakież to mogłyby być niecne motywacje ? Nie mam pojęcia. Szczegolnie, że naczelnykolejarzRP jest osobiście zainteresowany modlitwą za księży. Jeśli miał osobisty interes w takiej modlitwie, to na wszelki wypadek postaram sie nie zapomnieć by pomodlic się  w jego intencji :-) 
Jadwiga Krywult
18 lipca 2012, 08:00
@naczelnyantykolejarzRP Rozumiem że Ty modlisz się za tych księży ? I dlatego czujesz się upoważniony a może nawet zobowiązany do zadania mi podobnego pytania. TAK - odpowiem najkrócej, bez szczegółów, bo przecież nie wiem kto mnie pyta, nie znam motywacji pytającego .... Jakież to mogłyby być niecne motywacje ? Nie mam pojęcia.
V
vega
18 lipca 2012, 07:52
Nawet szkoda pisać komentarza, Zło jest złem, nieodpowiedzialność nieodpowiedzialnością a podłość podłością - nie ATAKIEM NA KOŚCIÓŁ. Żałosny artykuł, szkoda, że właśnie w kościele do formowania opinii publicznej dopuszcza się ludzi nie mających pojęcia - jak to robić, a do wszelkiej innej działalności katech - duszpasterskiej najniższej kategorii nieudaczników. Naprawdę odechciewa się zaglądać na Deona.
K
kRYSTYNA
18 lipca 2012, 07:51
@naczelnyantykolejarzRP ODPOWIEDZIAŁAM CI  TYLKO DLATEGO, ŻEBYŚ O MOJĄ MODLITWĘ BYŁ SPOKOJNY, I SKUPIĆ SIĘ MÓGŁ NA SWOJEJ WŁASNEJ MODLITWIE ! Bo "JAKOŚĆ" PYTANIA KTÓRE MI ZADAŁEŚ, PRZYSTAJE JAK ULAŁ DO "JAKOŚCI" całej zaprezentowanej tu publikacji pana K.Wołodżko...
:
:
18 lipca 2012, 07:48
Również mam radość znać Kapłanów i Siostry, dających swoim życiem klarowne i jednoznaczne świadectwo że Pan Bóg jest dla nich na pierwszym miejscu. Od osób duchownych otrzymałam bardzo konkretną pomoc duchową nie do przecenienia : pogłębianą przez lata formację duchową. I wciąż otrzymuję ... Nie przestaję Bogu dziękować za tę pomoc, i za Tych, których Bóg posłał do mnie, a Oni pięknie reprezentowali Chrystusa. Niestety, przychodzi mi znać również duchownych co do których jasne jest że prowadzą latami podwójne życie, dorabiając sobie przy tym wygodną ideologię. Ideologię nie do przyjęcia, chorą ideologię. Wcale nie potrzeba szkła powiększającego żeby to widzieć, nawet ślepy to zobaczy! I proszę szanownego autora żeby mi nie wmawiał że raduję z tego powodu, że mam satysfakcję z powodu grzechu bliżniego , czy inne takie niedorzeczności. Mnie to za każdym razie dotkliwie i długo boli ! Całkowicie podzielam poglądy i odczucia Autorki tego postu. Niestety pogoń za pieniądzem, karierą, obłuda wśród wielu duchownych jest ogromna i sieją zgorszenie wśród ludzi, w tym dzieci i młodzieży. A w Piśmie świętym jest napisane: A kto by się stał powodem grzechu dla jednego z tych małych, którzy wierzą, temu byłoby lepiej uwiązać kamień młyński u szyi i wrzucić go w morze. Jeśli zatem twoja ręka jest dla ciebie powodem grzechu, odetnij ją; lepiej jest dla ciebie ułomnym wejść do życia wiecznego, niż z dwiema rękami pójść do piekła w ogień nieugaszony. I jeśli twoja noga jest powodem grzechu, odetnij ją; lepiej jest dla ciebie chromym wejść do życia, niż z dwoma nogami być wrzuconym do piekła Mk 9, 42-46
K
Krystyna
18 lipca 2012, 07:39
@naczelnyantykolejarzRP Rozumiem że Ty  modlisz się za tych księży ? I dlatego czujesz się upoważniony a może nawet zobowiązany do zadania mi podobnego pytania. TAK  -  odpowiem  najkrócej, bez szczegółów, bo przecież nie wiem kto mnie pyta, nie znam  motywacji pytającego ....
STANISŁAW SZCZEPANEK
17 lipca 2012, 23:50
Niestety, przychodzi mi znać również duchownych co do których jasne jest że prowadzą latami podwójne życie, dorabiając sobie przy tym wygodną ideologię. Ideologię nie do przyjęcia, chorą ideologię. Wcale nie potrzeba szkła powiększającego żeby to widzieć, nawet ślepy to zobaczy! I proszę szanownego autora żeby mi nie wmawiał że raduję z tego powodu, że mam satysfakcję z powodu grzechu bliżniego , czy inne takie niedorzeczności. Mnie to za każdym razie dotkliwie i długo boli ! /quote] No dobrze, ale czy modlisz się za tych księży???
K
Krystyna
17 lipca 2012, 21:29
Również mam radość znać Kapłanów i Siostry, dających swoim życiem klarowne i jednoznaczne świadectwo że Pan Bóg jest dla nich na pierwszym miejscu. Od osób duchownych otrzymałam bardzo konkretną pomoc duchową nie do przecenienia : pogłębianą przez lata formację duchową. I wciąż otrzymuję ... Nie przestaję Bogu dziękować za tę pomoc, i za Tych, których Bóg posłał do mnie, a Oni pięknie reprezentowali Chrystusa. Niestety, przychodzi mi znać również duchownych co do których jasne jest że prowadzą latami podwójne życie, dorabiając sobie przy tym wygodną ideologię. Ideologię nie do przyjęcia, chorą ideologię. Wcale nie potrzeba szkła powiększającego żeby to widzieć, nawet ślepy to zobaczy! I proszę szanownego autora żeby mi nie wmawiał że raduję z tego powodu, że mam satysfakcję z powodu grzechu bliżniego , czy inne takie niedorzeczności. Mnie to za każdym razie dotkliwie i długo boli !
K
Krystyna
17 lipca 2012, 21:28
Również mam radość znać Kapłanów i Siostry, dających swoim życiem klarowne i jednoznaczne świadectwo że Pan Bóg jest dla nich na pierwszym miejscu. Od osób duchownych otrzymałam bardzo konkretną pomoc duchową nie do przecenienia : pogłębianą przez lata formację duchową. I wciąż otrzymuję ... Nie przestaję Bogu dziękować za tę pomoc, i za Tych, których Bóg posłał do mnie, a Oni pięknie reprezentowali Chrystusa. Niestety, przychodzi mi znać również duchownych co do których jasne jest że prowadzą latami podwójne życie, dorabiając sobie przy tym wygodną ideologię. Ideologię nie do przyjęcia, chorą ideologię. Wcale nie potrzeba szkła powiększającego żeby to widzieć, nawet ślepy to zobaczy! I proszę szanownego autora żeby mi nie wmawiał że raduję z tego powodu, że mam satysfakcję z powodu grzechu bliżniego , czy inne takie niedorzeczności. Mnie to za każdym razie dotkliwie i długo boli !
U
ULA
17 lipca 2012, 21:00
KAPŁAN POWINIEN PRZEDE WSZYSTKIM SZUKAĆ WSPARCIA U SWOICH WSPÓŁBRACI.JEŻELI ZACZYNA SZUKAĆ GO U ŚWIECKICH TO SYGNAŁ,ZE COŚ ZŁEGO DZIEJE SIĘ WE WSPÓLNOCIE.ŚWIECCY SAMI POTRZEBUJĄ WSPARCI A KAPŁAN Z PROBLEMAMI WCIĄGA ICH W ICH ORBITĘ I POGRĄŻA ZE SOBĄ,BO PASTERZ WIEDZIE SWOJE OWCE TAM DOKĄD SAM PODĄŻA.JEDYNYM RATUNKIEM DLA ZAGUBIONEGO PASTERZA JEST PRZYŁOŻENIE SWOICH RAN DO RAN CHRYSTUSA I POZWOLENIE NA OBMYCIE ICH PRZEZ MARYJĘ ORAZ WSPARCIE ZE STRONY WSPÓŁBRACI.PRZEPRASZAM ZA PORÓWNANIE WSZYSTKICH NIEWIDOMYCH,ALE BĘDZIE TO NA ZASADZIE ,,PROWADZIŁ ŚLEPY NIEWIDOMEGO I OBAJ WPADLI DO DOŁU". CHCĄC POMÓC TAKIEMU KAPŁANOWI TRZEBA BARDZO UWAŻAĆ,BY NIE WEJŚĆ Z NIM W ZBYT BLISKĄ RELACJĘ,NAJLEPIEJ WSKAZAĆ DROGĘ DO INNYCH KAPŁANÓW,KTÓRZY UDZIELĄ DUCHOWEJ I SPECJALISTYCZNEJ POMOCY.
OZ
o zgrozo!!!!!
17 lipca 2012, 20:14
 To mamy obraz tego, co dzieje się na wielkich i wypasionych  plebaniach. Po prostu brak słów. 
N
N.
17 lipca 2012, 19:36
  Z przerażającej informacji o księdzu, który swoją młodą kochankę zamknął w pokoju, by tam w strachu i bólu rodziła dziecko, które potem zmarło, zrobić felieton o tym, że to świeccy źle się do księży odnoszą, a ich zło spowodowane jest zbyt rzadkim modleniem się za kapłanów, trzeba mieć jakieś kosmicznej proporcji zdolności. I jeśli ciągle się narzeka na współczesność, która zamazuje, zmięszka i relatywizuje, to tutaj mamy najwspanialszy z przykładów robienia ze zła dobro i vice versa. Czasem warto nic nie powiedzieć zamiast pisać takie faryzejskie rzeczy. Zgadzam się. Świeccy naprawdę duuuzo wybaczą, pod warunkiem, że ksiądz ma choć trochę pokory, by się do tego przyznać. A swoją drogą, gdy następnym razem przy okazji spoiedzi usłysze powiedzianą chamskim tonem połajankę, mam spytać, czy ksiądz się za mnie modli, bo jeżeli nie, to jakim prawem mnie poucza? Chyba cos tu nie tak. To, co najbardziej razi u duchownych, to nie majątek, alestosowanie podwójnych standardów - dla członków korporacji zwanej \"stanem duchownym\" i dla reszty swiata. Upadli książa nie wnerwialiby aż tak bardzo, jeśli przy okazji porzucliliby swój - właśnie - faryzejski styl bycia.
.
.....
17 lipca 2012, 19:22
Znam wspaniałych kapłanów, wspaniałe siostry zakonne i wspaniałych świeckich katolików. Znam też kapłanów, siostry zakonne i świeckich katolików, którzy swoją postawą zniechęcają do Kościoła. Nie mogę więc uogólniać. Z przykrością jednak stwierdzam i to coraz częściej, że dla niektórych kapłanów, sióstr zakonnych a nawet świeckich katolików zwiazanych z hierarchią kościelną, świecki katolik  jest ok, gdy siedzi cicho i nie ma swojego zdania.
T
Troll
17 lipca 2012, 15:44
bł.Anna Katarzyna Emmerich Widziałam wielką liczbę kapłanów dotkniętych ekskomuniką, którzy wydawali się tym nie przejmować, a nawet o tym nie wiedzieli. A jednak byli ekskomunikowali od chwili, gdy wzięli udział w pewnych przedsięwzięciach, gdy weszli do pewnych stowarzyszeń i przejmowali opinie, na których ciążyła klątwa. Widziałam tych ludzi w takiej mgle, że byli jakby oddzieleni murem. Widać z tego jak bardzo Bóg liczy się z dekretami, postanowieniami i zakazami głowy Kościoła i podtrzymuje je, choć ludzie się nimi nie przejmują, przeciwstawiają się im lub wyśmiewają. (A. III. 148) Widziałam, jak smutne były konsekwencje przeciwstawiania się Kościołowi. Ujrzałam, jak ono rosło, a w końcu heretycy wszelkiego rodzaju przybyli do miasta (Rzym). (A. III. 102) Poznałam, że poganie adorowali niegdyś pokornie bóstwa odmienne od nich samych… Ich kult był lepszy niż kult tych, którzy sami siebie adorują w postaci tysiąca idoli, a pomiędzy nimi nie zostawiają żadnego miejsca Panu. (A. III. 102, 104) Ujrzałam, jak stawało się oziębłe duchowieństwo i zapadała wielka ciemność. Widok rozszerzył się i wtedy zobaczyłam wszędzie wspólnoty katolickie prześladowane, dręczone, uciskane i pozbawione wolności. Widziałam wiele zamkniętych kościołów. Ujrzałam wojny i rozlew krwi. Wszędzie widać było lud dziki, nieuczony, walczący przemocą. To nie trwało długo. Kościół św. Piotra był podkopywany, zgodnie z planem ułożonym przez tajną sektę. W tym samym czasie uszkadzały go burze. (A. III. 103) Widziałam, jak pomoc przyszła w chwili największego niebezpieczeństwa. (A. III. 104) Katarzyna Emmerich była dewotką,miałem jej książkę "Żywot i bolesna Męka Pana naszego Jezusa Chrystusa" w dwóch tomach.To co ona opisuje to w swoich widzeniach to woła o pomstę do nieba.Najgorsze jest to że,jest sygnowana przez JP2.Jeśli ktoś wierzy w bajki to polecam tą lekturę SF.
K
Krystyna
17 lipca 2012, 14:59
  Kocham Kościół dlatego że należy do Chrystusa. Kocham Kościół mimo wszystko ... Jednak nie kupuję tych treści bo dostrzegam bardzo wiele hipokryzji w słowach pana K.Wołodżko ! Właśnie głębokiej hipokryzji - jak to określił  komentator podpisujący się mc. Dobrze zrobi autor, jeśli się na tym zastanowi, i mocno uderzy w pierś !
K
Krystyna
17 lipca 2012, 14:57
  Kocham Kościół dlatego że należy do Chrystusa. Kocham Kościół mimo wszystko ... Jednak nie kupuję tych treści bo dostrzegam bardzo wiele hipokryzji w słowach pana K.Wołodżko ! Właśnie głębokiej hipokryzji - jak to określił  komentator podpisujący się mc. Niech się autor mocno uderzy w piersi !
S
Słaba
17 lipca 2012, 14:32
W opisanej sprawie jest wiele niewiadomych, dlatego trudno jest się do niej odnieść. Gdzie był w czasie tego porodu proboszcz? Czy wiedział o całej sytuacji wcześniej? czy coś robił w tej sprawie? Czy rodzącej dziewczynie ktoś pomagał, np. jakaś kobieta (i np. przerosło jej możliwości to, że dziecko miało zapętloną pępowinę)? Jeśli był ktoś oprócz wikarego, to dlaczego nie zadzwonił po karetkę? Mam wrażenie, że takie sytuacje zdażają się (nie tylko na tel plebanii), ale nie wszystkie kończą się tragicznie... Pewnie z tak urodzonych dzieci są te, które trafiają do "okien życia" - jeśli mają szczęście...  I tu jest pytanie - jak reagujemy jako wspólnota ludzka...
SS
sprawdza się
17 lipca 2012, 14:12
bł.Anna Katarzyna Emmerich Widziałam wielką liczbę kapłanów dotkniętych ekskomuniką, którzy wydawali się tym nie przejmować, a nawet o tym nie wiedzieli. A jednak byli ekskomunikowali od chwili, gdy wzięli udział w pewnych przedsięwzięciach, gdy weszli do pewnych stowarzyszeń i przejmowali opinie, na których ciążyła klątwa. Widziałam tych ludzi w takiej mgle, że byli jakby oddzieleni murem. Widać z tego jak bardzo Bóg liczy się z dekretami, postanowieniami i zakazami głowy Kościoła i podtrzymuje je, choć ludzie się nimi nie przejmują, przeciwstawiają się im lub wyśmiewają. (A. III. 148) Widziałam, jak smutne były konsekwencje przeciwstawiania się Kościołowi. Ujrzałam, jak ono rosło, a w końcu heretycy wszelkiego rodzaju przybyli do miasta (Rzym). (A. III. 102) Poznałam, że poganie adorowali niegdyś pokornie bóstwa odmienne od nich samych… Ich kult był lepszy niż kult tych, którzy sami siebie adorują w postaci tysiąca idoli, a pomiędzy nimi nie zostawiają żadnego miejsca Panu. (A. III. 102, 104) Ujrzałam, jak stawało się oziębłe duchowieństwo i zapadała wielka ciemność. Widok rozszerzył się i wtedy zobaczyłam wszędzie wspólnoty katolickie prześladowane, dręczone, uciskane i pozbawione wolności. Widziałam wiele zamkniętych kościołów. Ujrzałam wojny i rozlew krwi. Wszędzie widać było lud dziki, nieuczony, walczący przemocą. To nie trwało długo. Kościół św. Piotra był podkopywany, zgodnie z planem ułożonym przez tajną sektę. W tym samym czasie uszkadzały go burze. (A. III. 103) Widziałam, jak pomoc przyszła w chwili największego niebezpieczeństwa. (A. III. 104)
M
mc
17 lipca 2012, 13:44
Do autora. Panie Krzysztofie. Pana artykuł cechuje glęboka hipokryzja. Dobrze wiadomo, że głónym problemem nie jest to, że "kapłanowi zdarzy się upać". Powiem to samo, ale innymi słowami: zdarza się ksiądz, który jest łajdakiem. Mamy prawo oczekiwać, że takiego księdza spotkają konsekwencje dysyplinarne: nie półroczna "kara" na pokucie w jakims zakonie, ale uznanie szkodliwości czynu i zapobiezenie temu na przyszłość. Ksiądz nie jest zwykłym facetem, który ma dziecko w niezalegalizowanym związku. Ksiądz ma za sobą autorytet Kościoła i pełnionej misji. Rzeczonego księdza wysłano na Wschód jako misjonarza! Czy mam naiwnie wierzyć, że sytuacja się nie powtórzy?! Czy mam wierzyć, że przełożeni posyłając tak niedojrzałego i nieodpowiedzilnego człowieka do pełnbych dobrej wiary ludzi czekających od kilkudziesięciu lat na kapałana, nie popełniaja grzechu narażając kolejnych młodych dziewcząt na uwiedzenie?! Uderz się Panie Wołodźko w piersi i przyznaj, że grzech to nie jest skandal obyczajowy w wyobrażeniu swieckich katolików, ale grzech to jest konkretne, niszczace zycie zło wyrządzone drugiemu człowiekowi! Nie chcemy żeby to ukryte zło ciągneło się za księzmi z ich winy i z powodu tchórzostwa i ślepoty ich przełożonych!
17 lipca 2012, 13:39
@TomaszL Jesteśmy zgodni. Nie jestem z tych, ktróra pierwsza rzuca kamieniem. Zastanawiam się, dlaczego nikt nie zareagował wg tych wskazań. Prawdopodobnie ludzie ich nie znają, albo się boją, mając na uwadze fobiczne reakcje niektórych hierarchów w takich sytuacjach. Ale czy upominanie dotyczy tylko grzechów księży ? Jak byś zredagowała, kiedy znajoma, czy tez znajomy jawnie żyli by w grzechu cudzołóstwa (zwanym obecnie związkiem partnerskim) gorsząc tym wspólnotę Kościoła ? A może łatwo jest pójść i upomnieć kogoś znajomego, kto będąc we wspólnocie Kościoła  publicznie  przeciwstawia się jego nauce, gorsząc przy tym ostentacyjnym świętokradztwem.
17 lipca 2012, 13:14
Chodzi mi o to, że początek żła nie był prawdopodobnie tajemnicą dla pewnego kręgu osób, które nie zastosowały się do tych wskazań, . @Agnes - masz rację, bo reakcja na zło powinna być o wiele szybciej. Ale tak przecież jest, ze często w ramach poprawności „nie widzimy” iż nasz bliźni popełnia „mniejsze” zło. Boimy się reagować ? A jak się zdarzy jakaś tragedia, to każdy wtedy taki mądry, tak umie oceniać i potępiać. A wcześniej ?
MAŁGORZATA PAWŁOWSKA
17 lipca 2012, 13:12
@TomaszL Jesteśmy zgodni. Nie jestem z tych, ktróra pierwsza rzuca kamieniem. Zastanawiam się, dlaczego nikt nie zareagował wg tych wskazań. Prawdopodobnie ludzie ich nie znają, albo się boją, mając na uwadze fobiczne reakcje niektórych hierarchów w takich sytuacjach.
B
brus
17 lipca 2012, 13:05
świetny tekst! dzięki!
MAŁGORZATA PAWŁOWSKA
17 lipca 2012, 12:56
 Chodzi mi o to, że początek żła nie był prawdopodobnie tajemnicą dla pewnego kręgu osób, które nie zastosowały się do tych wskazań, Odwagi nabieramy dopiero wtedy, gdy skutków nie da się już odwrócić. Gdyby reakcja nastąpiła w porę ( np. powiadomienie przełożonych ), być może dałoby się ich uniknąć. Nie ma tu jednego winnego.
17 lipca 2012, 12:54
@Agnes – trzy kroki: osobiście w cztery oczy, w cztery oczy ze świadkiem i informacja do Kościoła. Ile osób piszących krytycznie o tym księdzu (czy też o każdym innym) wykonało dwa pierwsze kroki ? Ale jest jeszcze krok czwarty - zamknięcie tematu. Donosisz Kościołowi  i więcej się tematem nie interesujesz. Nie rozpisujesz, nie komentujesz, nie oceniasz. Grzesznik został upomniany. Koniec.
17 lipca 2012, 12:47
Napomnienie w cztery oczy to najpier powinno byc od parafian a potem od biskupa i to najlepiej przed porodem... A ponieważ zgorszenie było publiczne potem powinno nastąpić  informacja biskupa - najlepiej osobista w wizyty w parafii o powodzie ukarania/przeniesienia.  Z drugiej strony zarówno władze świeckie jak i Kościelne powinny przeprowadzić odpowiednie śledztwo...
17 lipca 2012, 12:47
Napomnienie w cztery oczy to najpier powinno byc od parafian a potem od biskupa i to najlepiej przed porodem... A ponieważ zgorszenie było publiczne potem powinno nastąpić  informacja biskupa - najlepiej osobista w wizyty w parafii o powodzie ukarania/przeniesienia.  Z drugiej strony zarówno władze świeckie jak i Kościelne powinny przeprowadzić odpowiednie śledztwo...
MAŁGORZATA PAWŁOWSKA
17 lipca 2012, 12:38
 @TomaszL W dalszym ciągu tych wskazań jest: donieś Kościołowi. Jeśli Kościół rozumiemy jako wspólnotę, to jednak publicznie.
17 lipca 2012, 12:28
@Agnes - w cztery oczy to nie jest  to samo co publicznie. Upomnij nie oznacza też osądzaj i publicznie piętnuj.
MAŁGORZATA PAWŁOWSKA
17 lipca 2012, 12:24
@Kinga Chyba niezupełnie. Są w tej nauce też takie wskazania: Jeśli brat Twój zgrzeszy przeciw Tobie, upomnij go w cztery oczy i tak dalej ... . Kościół nie zaleca milczenia wobec grzechów cudzych.
Jadwiga Krywult
17 lipca 2012, 12:16
Rozmijasz się więc z nauką Kościoła.
S
skąddokąd
17 lipca 2012, 12:12
 @Kinga A ja twierdzę, że mogę.
Jadwiga Krywult
17 lipca 2012, 12:09
@TomaszL "Wg prawa wszyscy jesteśmy równi." Dlatego mogę zabierać głos w ważnych dla mojego społeczeństwa sprawach i nazywać zbrodnię zbrodnią, draństwo draństwem i przestępstwo przestępstwem. Ale nie możesz wymagać od księdza więcej niż od świeckich.
17 lipca 2012, 12:08
@TomaszL "Wg prawa wszyscy jesteśmy równi." Dlatego mogę zabierać głos w ważnych dla mojego społeczeństwa sprawach i nazywać zbrodnię zbrodnią, draństwo draństwem i przestępstwo przestępstwem. Od wykazania, ze ktoś popełnił zbrodnie, czy przestępstwo w świetle prawa są sądy. Od wykazania, że ktoś popełnił zbrodnie, czy przestępstwo w świetle wiary jest Sąd Boży. Kim więc jesteś, że sobie takie prawa rościsz ?
S
skąddokąd
17 lipca 2012, 12:01
 @TomaszL "Wg prawa wszyscy jesteśmy równi." Dlatego mogę zabierać głos w ważnych dla mojego społeczeństwa sprawach i nazywać zbrodnię zbrodnią, draństwo draństwem i przestępstwo przestępstwem. 
17 lipca 2012, 11:49
[quote Poza Biblią i nauczaniem Kościoła w cywilizowanym świecie istnieje jeszcze coś takiego, jak prawo, które, jako obywatele Polski, mamy obowiązek przestrzegać. . Ale gdzie w tym prawie jest wskazanie, aby wiecej wymagać od ksiedza, premiera czy też innych osób. Wg prawa wszyscy jesteśmy równi.
S
skąddokąd
17 lipca 2012, 11:46
 @Kingo, poziom dyskusji, jaki prezentujesz, jest żenujący. Nie wchodzę w to.  
Jadwiga Krywult
17 lipca 2012, 11:42
@Kinga "to co piszesz jest niezgodne z Biblią i nauczaniem Kościoła." W którym miejscu? W każdym.
Jadwiga Krywult
17 lipca 2012, 11:42
@Kinga Poza Biblią i nauczaniem Kościoła w cywilizowanym świecie istnieje jeszcze coś takiego, jak prawo, które, jako obywatele Polski, mamy obowiązek przestrzegać. Biblia i nauczanie Kościoła dotyczy osób wierzących i przynależących do określonej wspólnoty religijnej. Nie jesteś katolikiem, a rościsz sobie prawo, wymagania od księży więcej niż od pozostałych obywateli ?
S
skąddokąd
17 lipca 2012, 11:40
@Kinga "to co piszesz jest niezgodne z Biblią i nauczaniem Kościoła." W którym miejscu?
S
skąddokąd
17 lipca 2012, 11:37
@Kinga  Poza Biblią i nauczaniem Kościoła w cywilizowanym świecie istnieje jeszcze coś takiego, jak prawo, które, jako obywatele Polski, mamy obowiązek przestrzegać. Biblia i nauczanie Kościoła dotyczy osób wierzących i przynależących do określonej wspólnoty religijnej.
Jadwiga Krywult
17 lipca 2012, 11:18
Raczej Ty się dokształć, bo to co piszesz jest niezgodne z Biblią i nauczaniem Kościoła.
S
skąddokąd
17 lipca 2012, 11:13
Nie będę na tym forum tłumaczył TomaszowiL i Kindze rzeczy podstawowych. Proponuję sie dokształcić i nabrać większego szacunku do siebie i do innych. Pozdrawiam
Jadwiga Krywult
17 lipca 2012, 11:09
Jeszcze jedno. Gorszy Cię postępowanie tego księdza ? Tzn. będziesz odtąd zostawiał rodzącą na łaskę losu i szedł do drugiego pokoju słuchać muzyki ?
Jadwiga Krywult
17 lipca 2012, 11:06
Oczywiście, że miara jest inna. "Kto więcej otrzymał, od tego więcej wymagać się będzie". To Bóg mówił do siebie, a nie do Ciebie. Kapłan w Kościele katolickim jest przewodnikiem duchowym i pełni urząd nauczycielski. Dlatego jest powiedziane, żeby słuchać nauczania, a niekoniecznie naśladować złe uczynki. Dlatego zbrodnia, której dopuścił się rzeczony ksiądz, gorszy i szkodzi ze zdwojoną mocą. Nie udowodniono mu żadnej zbrodni, więc oczerniasz.
17 lipca 2012, 10:43
... Jestem członkiem jakiejś społeczności i mogę zabierać zdanie w sprawach, które tej społeczności dotyczą. Jeśli ktoś popełnia przestępstwo, to wtedy wstaję, zabieram głos i wyrażam swoją opinię na ten temat. Jeśli ktoś w mojej społeczności decyduje się na zajmowanie szczególnego stanowiska (prezydent, wójt, premier, ksiądz), czyli przewodzi innym, uczy ich etc., to ja mam święte prawo od takiej osoby wymagać szczególnie wiele. Tylko zabierając zdanie osądzasz, a nie masz zadnego do tego prawa. A wymagać masz najpierw od siebie, poźniej od drugiego czlowieka. 
Jadwiga Krywult
17 lipca 2012, 10:27
Jeśli ktoś w mojej społeczności decyduje się na zajmowanie szczególnego stanowiska (prezydent, wójt, premier, ksiądz), czyli przewodzi innym, uczy ich etc., to ja mam święte prawo od takiej osoby wymagać szczególnie wiele. A niby dlaczego wydaje Ci się, że masz takie prawo ?
17 lipca 2012, 09:56
Jaka wspólnota ?w zabijaniu?Zbrodnia jest zbrodnią i jakoś nie czuję wspólnoty to ohyda.(...) @Beniamin Czy juz przemyślałeś swoje słowa i wiesz w czym jest wspólnota? Ok! zgoda , odczuwam to boleśnie jako cios zadany mojej wspólnocie i tym bardziej mnie to boli  i tym bardziej jestem za tym żeby na sytuacje które mogą do tego doprowadzić reagować natychmiast nie przymykać oka na skandale i obyczajowe nadużycia duchownych.Wiadomo nie od dziś że takie ciche przyzwolenie rozzuchwala i może prowadzić do tragedii.Raz jeszcze podkreślę że w stosunku do duchownych wymagania będą większe bo to nasi przewodnicy  "Zostawcie ich! To są ślepi przewodnicy ślepych. Lecz jeśli ślepy ślepego prowadzi, obaj w dół wpadną." - Mateusz 15:14
S
skąddokąd
17 lipca 2012, 09:47
 @TomaszL Ciekawość to pierwszy stopień do piekła:) W mojej wypowiedzi nikogo nie osądziłem, nazwałem tylko zjawisko. Osąd to sprawa, którą zająć się powinien sąd.Jestem członkiem jakiejś społeczności i mogę zabierać zdanie w sprawach, które tej społeczności dotyczą. Jeśli ktoś popełnia przestępstwo, to wtedy wstaję, zabieram głos i wyrażam swoją opinię na ten temat. Jeśli ktoś w mojej społeczności decyduje się na zajmowanie szczególnego stanowiska (prezydent, wójt, premier, ksiądz), czyli przewodzi innym, uczy ich etc., to ja mam święte prawo od takiej osoby wymagać szczególnie wiele.
17 lipca 2012, 09:36
@skąddokąd – tak przy okazji ciekawi mnie, kto przyznał Tobie prawo do sądzenia innych i wyznaczania miar tych osądów.
S
skąddokąd
17 lipca 2012, 09:28
@TomaszL  A do tych, co tak tu się gorszą mam pytanie, czy gorszy was także np. pornografia, antykoncepcja, stosunki przed i poza małżeńskie ? Czy tak ostro reagujecie na każde publiczne zgorszenie wywołane przez publiczne grzechy swoich znajomych ? Czy tak ostro gorszą was wasze grzechy w tej materii ? Czy miara wg której osądzacie tutaj księdza jest taka sama w innych sytuacjach ? Oczywiście, że miara jest inna. "Kto więcej otrzymał, od tego więcej wymagać się będzie". Kapłan w Kościele katolickim jest przewodnikiem duchowym i pełni urząd nauczycielski. Dlatego zbrodnia, której dopuścił się rzeczony ksiądz, gorszy i szkodzi ze zdwojoną mocą. Społeczństwo zawsze ma szczególne wymagania wobec prezydenta, burmistrza, wójta, ministra, premiera, szefa w pracy i księdza w swoim kościele. Inaczej być nie może i nigdy nie będzie. I dobrze.  
17 lipca 2012, 09:01
Jaka wspólnota ?w zabijaniu?Zbrodnia jest zbrodnią i jakoś nie czuję wspólnoty to ohyda.(...) @Beniamin Czy juz przemyślałeś swoje słowa i wiesz w czym jest wspólnota?
17 lipca 2012, 08:21
Ksiądz opisywany w artykule zgrzeszył publicznie i co do tego niema wątpliwości. I w dodatku zgrzeszył dużo wcześniej, niż opisywana w artykule sytuacja. A grzech rodzi kolejny grzech. A do tych, co tak tu się gorszą mam pytanie, czy gorszy was także np. pornografia, antykoncepcja, stosunki przed i poza małżeńskie ? Czy tak ostro reagujecie na każde publiczne zgorszenie wywołane przez publiczne grzechy swoich znajomych ? Czy tak ostro gorszą was wasze grzechy w tej materii ? Czy miara wg której osądzacie tutaj księdza jest taka sama w innych sytuacjach ?
E
Emilia
17 lipca 2012, 06:43
Świetny tekst obnażający obłudę i małostkowość nas - wiernych.Nic dodać, nic ująć. Chociaż można dodać... jedno "Zdrowaś Mario" dziennie za kapłanów. Nam nie zaszkodzi, a im na pewno się przyda. Pozdrawiam serdecznie autora!
K
KD
16 lipca 2012, 23:57
Są chrześcijanie, którzy pozwolą się prowadzić Jezusowi. Są też tacy, którzy jeszcze nie dojrzeli do tego, aby zrozumieć, że Jezus poprowadzi nas lepiej, niż my sami i ciągle chodzą własnymi drogami, szukająć szczęścia po swojemu (tracąc dużo sił i czasu). Czy to ksiądz, czy świecki, sprawa wygląda tak samo.  Im wyższy świecznik na którym się stoi, tym odpowiedzialność większa, również dlatego, że obejmuje większą liczbę ludzi. Warto zatem poznawać wolę Boga względem siebie samego. Aby to zrobić, trzeba mówić z Bogiem i Go słuchać (czytać Pismo św. i mieć czas dla Boga w ciągu każdej doby).Jak już znam wolę Boga, to wiem co mam robić, a Bóg daje owoce pracy, pozostawiając mi satysfakcję i poczucie własnej wartości.
L
leon
16 lipca 2012, 23:34
tragedia,  sporo mniej problemow i skandali sexualnych bylo by w kosciele katolickim jesli zniesli by ten idiotyczny celibat, ksieza mogli by miec oficjalnie kobiety, i zyc tak jak ponoc pan bog przykazal tak jak jest to zawsze beda takie i podobne dramaty
L
leon
16 lipca 2012, 23:34
tragedia,  sporo mniej problemow i skandali sexualnych bylo by w kosciele katolickim jesli zniesli by ten idiotyczny celibat, ksieza mogli by miec oficjalnie kobiety, i zyc tak jak ponoc pan bog przykazal tak jak jest to zawsze beda takie i podobne dramaty
&
&
16 lipca 2012, 23:22
Cytuję: "Oczekuje się od księży >czegoś więcej< niż od innych ludzi." Myślę, że każda rola w życiu czegoś od nas wymaga. I tak nauczyciel, policjant, sędzia, urzędnik państwowy, ksiądz, rodzic pełnią funkcje które wymagają od nich przestrzegania pewnych zasad, szczególnie tych które sami głoszą i wymagają od innych ich przestrzegania. Muszą się liczyć z tym, że często są autorytetem dla innych. Inaczej nie będą budzić zaufania wśród uczniów, dzieci, wiernych, współpracowników, klientów a także będą narażeni na krytykę. W szczególnych przypadkach opini publicznej jeżeli sprawa zostanie upubliczniona. I to nie prawda, że od księży wymaga się więcej niż od innych. Wymaga się od nich by godnie pełnili swoją rolę ojców duchowych i by przestrzegali tych prawd które głoszą.
K
kate
16 lipca 2012, 22:01
Alex, chyba nie czytasz ze zrozumieniem - wina jest, tylko paragrafu nie ma. Odpowiadałby za nieudzielenie pomocy rodzącej, gdyby go matka dziecka nie broniła (słowem chłop się wykręcił sianem kosztem dziewczyny co jest poprostu skandaliczne). Prokurator wyraźnie wskazywała na niedojrzałość obu osób, które nie dochowały należytej staranności w zakresie przygotowania się do porodu, ale na to nie ma paragrafu. Tu jest wina moralna i obyczajowa. Terlikowski słusznie zabiera głos, bo to uderza w cały Kościół. Dlatego zgadzam się z oburzonym, że artykuł K. Wołodźko nieadekwatnie zestawia ze sobą dwie sprawy - rzeczywisty skandal obyczajowy i sprawę krytyki duchowieństwa ze strony wiernych. Co do drugiej kwestii można toczyć dyskurs na argumenty (i jest on uprawniony i słuszny), ale co do sprawy porodu na plebanii należy takie zachowanie potępić - nie mieści się to poprostu w każdych kanonach postępowania ludzkiego, a nie tylko chrześcijańskiego.
K
kate
16 lipca 2012, 22:00
Alex, chyba nie czytasz ze zrozumieniem - wina jest, tylko paragrafu nie ma. Odpowiadałby za nieudzielenie pomocy rodzącej, gdyby go matka dziecka nie broniła (słowem chłop się wykręcił sianem kosztem dziewczyny co jest poprostu skandaliczne). Prokurator wyraźnie wskazywała na niedojrzałość obu osób, które nie dochowały należytej staranności w zakresie przygotowania się do porodu, ale na to nie ma paragrafu. Tu jest wina moralna i obyczajowa. Terlikowski słusznie zabiera głos, bo to uderza w cały Kościół. Dlatego zgadzam się z oburzonym, że artykuł K. Wołodźko nieadekwatnie zestawia ze sobą dwie sprawy - rzeczywisty skandal obyczajowy i sprawę krytyki duchowieństwa ze strony wiernych. Co do drugiej kwestii można toczyć dyskurs na argumenty (i jest on uprawniony i słuszny), ale co do sprawy porodu na plebanii należy takie zachowanie potępić - nie mieści się to poprostu w każdych kanonach postępowania ludzkiego, a nie tylko chrześcijańskiego.
Piotr Klys
16 lipca 2012, 21:45
"Czy jednak nie powinniśmy myśleć także o tym, ile Chrystus musi wycierpieć w swoim Kościele? Ileż razy nadużywa się sakramentu Jego obecności, jak często wchodzi On w puste i niegodziwe serca! Ileż razy czcimy samych siebie, nie biorąc Go nawet pod uwagę! Ileż razy Jego słowo jest wypaczane i nadużywane! Jak mało wiary jest w licznych teoriach, ileż pustych słów! Ile brudu jest w Kościele, i to właśnie wśród tych, którzy poprzez kapłaństwo powinni należeć całkowicie do Niego! Ileż pychy i samouwielbienia! Jak mało cenimy sobie sakrament pojednania, w którym On czeka, by nas podźwignąć z upadków! To wszystko jest obecne w Jego męce. Zdrada uczniów, niegodne przyjmowanie Jego Ciała i Krwi jest z pewnością największym bólem, który przeszywa serce Zbawiciela. Nie pozostaje nam nic innego, jak z głębi duszy wołać do Niego Kyrie, eleison — Panie, ratuj! (por. Mt 8, 25). (...) Panie, tak często Twój Kościół przypomina tonącą łódź, łódź, która nabiera wody ze wszystkich stron. Także na Twoim polu widzimy więcej kąkolu niż zboża. Przeraża nas brud na szacie i obliczu Twego Kościoła. Ale to my sami je zbrukaliśmy! To my zdradzamy Cię za każdym razem, po wszystkich wielkich słowach i szumnych gestach. Zmiłuj się nad Twoim Kościołem: także w nim Adam ciągle na nowo upada." kard. Joseph Ratzinger Droga Krzyżowa w Koloseum w Wielki Piątek, 25 marca 2005 r.
A
Alex
16 lipca 2012, 21:36
A ja jeszcze raz poleciłbym wszystkim komentującym (nie mówiąc już, że w pierwszym rzędzie panu Terlikowskiemu), przeczytanie wywiadu prokurator Izabelą Pilarczyk, która badała tę sprawę. Wywiad na stronie "Głosu Wielkopolskiego" z 13/07/2012: http://www.gloswielkopolski.pl/artykul/617069,porod-na-plebanii-prokurator-izabela-pilarczyk-nie-usuneli,id,t.html Niewierność księdza jest jasna, ale jego wina co do śmierci dziecka wcale nie. Od wydawania wyroków są sądy, a od badania sprawy prokuratura. A pan Terlikowski, zanim dokona wpisu na swoim blogu, powinien się lepiej poinformować.
16 lipca 2012, 21:22
 Najgorsze jest wlaśnie to że garstka zepsutych i zdeprawowanych szarga dobre imię i niweczy często wspaniałą pracę i oddanie wielu i dlatego trzeba ich w interesie Kościoła z całą stanowczością ujawniać i eliminować ze stanu duchownego i to czym wcześniej tym lepiej żeby jeszcze więcej szkód i zgorszenia nie narobili i w żadnym wypadku nie tuszować i zamiatać pod dywan.
MAŁGORZATA PAWŁOWSKA
16 lipca 2012, 21:04
Jako wierząca zawsze bronię tych duchownych którzy są prawi, bo takich jest dużo. Jednak poczynania tych nieodpowiedzialnych księży rzutują na cały Kościół i to niszczy zaufanie wiernych do wszystkich duchownych i Kościoła. Kiedy człowiek usłyszy coś takiego to sie zastanawia... Jak można zaufać w takim razie? Czy msza Sw. odprawiana przez tak obłudnego księdza jest wartościowa dla wiernych? Czy na ołtarzu jest Bóg kiedy taki ksiądz żyjący w grzechu odprawia Mszę? Wierzysz w Boga, czy w księdza ( można by zapytać ). Jeśli w Boga, to mu ufaj. On nie brzydzi się żadnym, nawet największym grzesznikiem, tylko jego grzechem. A to jest zasadnicza różnica.
O
owieczka
16 lipca 2012, 20:32
Jako wierząca zawsze bronię tych duchownych którzy są prawi, bo takich jest dużo. Jednak poczynania tych nieodpowiedzialnych księży rzutują na cały Kościół i to niszczy zaufanie wiernych do wszystkich duchownych i Kościoła. Kiedy człowiek usłyszy coś takiego to sie zastanawia... Jak można zaufać w takim razie? Czy msza Sw. odprawiana przez tak obłudnego księdza jest wartościowa dla wiernych? Czy na ołtarzu jest Bóg kiedy taki ksiądz żyjący w grzechu odprawia Mszę?
X
xyz
16 lipca 2012, 19:55
Cieszą się zapewne z poczynań księży Ci którzy odeszli lub oddalili się od Kościoła Katolickiego ponieważ utwierdzają się w przekonaniu, że dobrze zrobili. Natomiast wierzący katolicy mogą się tylko wstydzić za przedstawicieli Kościoła. Jak mają ich bronić?? No jak? Przecież co niedzielę księża głoszą na kazaniach jak mamy żyć a sami powinni świecić przykładem i brać odpowiedzilność za słowa które głoszą i własne czyny. Nie jak tu w artykule pisze; "A odpowiedzialność za niego spoczywa przede wszystkim na przełożonych owego księdza, a nie na nim samym."   Odeszli z kościoła, bo nie chcieli podążać za takimi "przewodnikami". Osobiście też nie życzę sobie aby tacy 'przwodnicy" mnie pouczali o moralności, spowiadali itd.Przewodnik nie może być gorszycielem, a dodatkowo nie ponosi kary za swoje czyny.To po prostu jesy ohydne.Co to za kara  - pobyt w klasztorze. Czy księża zakonni w klasztorze są za karę? Czekam na odpowiedź.
LS
le sz
16 lipca 2012, 19:37
Nie istniej poczucie wspólnoty, dominują - takie jak wyżej - komentarze indywidualistów. Masz rację. To niestety smutny fakt. Dalsze wypowiedzi świadczą nawet o braku elementarnego rozumienia o czym mowa z tym pocuciem wspólnoty. Tylko pytanie, czy ten brak poczucia wspólnoty to wina tylko i wyłącznie świeckich? Czy może jednak duchowni mają w tym swój znaczący, może nawet wręcz dominujący udział...
B
belkowicz
16 lipca 2012, 19:36
Niektórym ludziom błędy i grzechy innych sprawiają satysfakcję. Pozwala im to we własnym mniemaniu umniejszyć swoje winy. Przecież skoro ksiądz grzeszy, to i zwykłemu człowiekowi tym bardziej wolno... Dlatego tyle o tym mówią i tak lubują się w piętnowaniu, a niekiedy wyolbrzymianiu win księży. Tyle, że nie ma to wiele wspólnego z postawą chrześcijanina, bo zdaje się kiedyś napisano o belce i źdźble. A to nie my osądzamy, co jest źdźbłem, a co belką. Każdy mój grzech winien być dla mnie belką.
JP
Jacek Pawlus
16 lipca 2012, 19:30
Mt 7,1-6
MAŁGORZATA PAWŁOWSKA
16 lipca 2012, 19:03
Jak widać z reakcji komentatorów, apele zawarte w materiale i dość częste modlitwy wspólnotowe w intencji świętości kapłanów, okazują się dalece niewystarczające. Może więc następny materiał powinien pójść w kierunku pytań, co struktury KK powinny zrobić, żeby zapobiegać skandalom i zgorszeniu. Gołym okiem widać, że ksiądz ten wykazał się wyjątkową niedojrzałością. Czy hierarchia nie dopracowała się jakichś form opieki i prowadzenia młodych księży? Nie działał on przecież w zapadłej próżni, tylko w dużym mieście. A różne gorszące przypadki zdarzają się coraz częściej i coraz trudniiej je ukryć. Potrzeba działań profilaktycznych staje się nagląca (we własnym, dobrze pojętym interesie).
W
wierząca
16 lipca 2012, 18:45
Cieszą się zapewne z poczynań księży Ci którzy odeszli lub oddalili się od Kościoła Katolickiego ponieważ utwierdzają się w przekonaniu, że dobrze zrobili. Natomiast wierzący katolicy mogą się tylko wstydzić za przedstawicieli Kościoła. Jak mają ich bronić?? No jak? Przecież co niedzielę księża głoszą na kazaniach jak mamy żyć a sami powinni świecić przykładem i brać odpowiedzilność za słowa które głoszą i własne czyny. Nie jak tu w artykule pisze; "A odpowiedzialność za niego spoczywa przede wszystkim na przełożonych owego księdza, a nie na nim samym."
O
oburzony
16 lipca 2012, 18:27
Panie Krzysztofie, Zasadniczy problem Pańskiego artykułu polega na tym, że opisując drastyczny przypadek księdza, który zdradził swoje powołanie, zgorszył wiernych Kościoła, a nade wszystko przyczynił się do śmierci niewinnego dziecka i wielkiego nieszczęścia jego matki, używa Pan eufenizmów, ubierając tak wielki problem w słodkodziewicze słówka. Tego po prostu nie da się czytać. Opisując w swojej wypowiedzi problem zbrodni, która miała miejsce w lutym 2011, używa Pan określeń takich, jak: "niechęć i złośliwość wobec księży", "złośliwa satysfakcja", "ze współczuciem patrzeć na ich [księży] słabości" etc. Panu mieszają się porządki. W mojej ocenie upadły kapłan to ktoś zupełnie inny, niż zbrodniaż przykładający rękę do śmierci dziecka! Jak Pan śmie zestawiać jedno z drugim!? O tym człowieku, który dopuścił się tak wielkiego przestępstwa, w ogóle nie powinno się mówić. Są na tym świecie sprawy, które traktować się powinno ze szczególną delikatnością, taktem i klasą. Tego niestesty Panu zabrakło. Nie pojmuję, jak taki gniot, jak Pański felieton, mógł ukazać się na Deon.pl Jestem obużony.  
16 lipca 2012, 18:08
@Beniamin I o ile postepownie Pani Tysiąc nie obciąża bezposrdnio wspólnoty Kościoła. To ta sytuacja tak. I nie możemy udawać, że to ONI a ja "nie czuję wspolnoty to ohyda". Ta sytuacja, wydaje sie ohydna, ale jest o tyle gorsza, że jest wewnątrz wspólnoty! nie zdziwił bym się gdyby okazało się że Pani Tysiąc(podobnie jak pewnie wiele jej podobnych)była chrzczona i bierzmowana i była członkiem KK podobnie jak ten kapłan. Zagrożenie dla wspólnoty ze strony zepsutych kapłanów jest większe gdyż są to przewodnicy , a dokąd taki przewodnik może zaprowadzić
D~
do ~lacaro
16 lipca 2012, 17:13
Nie osądzam tego czlowieka. Człowiek, który popełnił  zło ma prawo zmienić się, ale zło jest zlem. Jako katolik świecki też mam prawo nazwać zło po imieniu. Niezależnie od tego czy zostało ono popełnione przez świeckiego czy duchownego. Dlaczego świeckim chce się odebrać takie prawo? Duchowny czy zakonnica może mój czyn nazwać złem, ale w odwrotną stronę to już nie działa.
D~
do ~lacaro
16 lipca 2012, 17:12
Nie osądzam tego czlowieka. Człowiek, który popełnił  zło ma prawo zmienić się, ale zło jest zlem. Jako katolik świecki też mam prawo nazwać zło po imieniu. Niezależnie od tego czy zostało ono popełnione przez świeckiego czy duchownego. Dlaczego świeckim chce się odebrać takie prawo? Duchowny może mój czyn nazwać złem, ale w odwrotną stronę to już nie działa.
H
hipokryzja
16 lipca 2012, 16:19
 Teraz na misjach pewnie straszy owieczki piekłem za aborcję, antykoncepcję, seks przedmałżeński, in vitro, wspólne mieszkanie przed ślubem   itd..... No i jeszcze walczy w obronie zarodków.
GS
gdzie sprawiedliwość?
16 lipca 2012, 16:13
czemu ma służyć upublicznianie takich faktów? o ile pamiętam, św. Ignacy zalecał poruszać tego typu problemy Kościoła jedynie w wąskim gronie ludzi zaufanych. ilu, z tych , co przeczytają tekst będzie się modlić za księży, a ilu, jak ja, o tej przykrej sytuacji dowie się po raz pierwszy z portalu DEON i przekaże to dalej: czasem ze złej woli, a czasem ze zwykłej skłonności do plotkarstwa? widzę, że Pan za ukrywaniem i zamiataniem jak to było w przypadku pedofilli - nigdy nie pojmę czegoś takiego - brak słów Jaka jest różnica pomiędzy śmiercią tego dzieciątka, Madzią z Sosnowca, Szymkiem z Będzina i wielu innych takich przypadkach? Każdy, kto popełnił zbrodnię powinien być osądzony. To nie jest wewnętrzna sprawa kościoła. Winny tym bardzie powinien zostać ukarany, bo nieukarany sieje jeszcze większe zgorszenie. Nie dziwię się, że ludzie odsuwają się od kościoła. "Zamiatanie" pod dywan już nie pomoże.
O
obłuda
16 lipca 2012, 16:05
jeśli ksiądz popełnił przestępstwo powinien karnie za to odpowiadać jak każdy inny obywatel. Na zasadzie analogii matka Madzi z Sosnowca może powiedzieć, że to sprawa wewnętrzna jej rodziny. Tu smierć i tam śmierć niewinnego dziecka. Jaka tu jest różnica? Nie wyobrażam sobie sytuacji w której rodząca całą noc kobieta nie ma pomocy, nie zostaje wezwana dla niej pomoc, a niedoszły tatuś w tym czasie poszedł do sąsiedniego pokoju słuchać muzyki. To jest po prostu coś STRASZNEGO!!!!!!!I nie mówcie, że walczycie o dzieci.
S
skąddokąd
16 lipca 2012, 15:26
 Szanowny Panie Wołodźko,  Pański sposób rozumowania jest bardzo pokrętny. W jakim właściwie celu został napisany ten felieton? Jakie przesłanie ze sobą niesie? Czemu ma on służyć? Czy temu, żeby zło nazwać złem? Przecież to komunały. Wszyscy wiemy, że zło jest złem. Dlaczego zestawia Pan przykład księdza zbrodniarza z przykładami innych księży, którzy być może niesłusznie obrywają? Gubi Pan proporcje, o braku rzetelności nie wspominając. Albo rozmawiamy o niesłusznej krytyce kleru, albo o słusznej krytyce kleru. Jeśli ktoś przykłada się do śmierci dziecka, należy to nazwać, potępić i ukarać na mocy prawa, które obowiązuje w naszym państwie, bez względu na to, czy mamy do czynienia z księdzem, czy nie. Modlitwa swoją drogą. 
L
lacaro
16 lipca 2012, 15:15
Najlepiej by świecki katolik siedział cicho. Zło zawsze należy potępić. Niezależnie od tego, kto to zło potępia. Co do potępiania zła. Ewangelia mówi wyraźnie: Pozwólcie obojgu róść aż do żniwa, żeby wyrywając chwast nie wyrwać i zboża. Prawo do osądzania jakie sobie dajemy jest naprawdę szkodliwe. Ilu to już księży niewinnie chowa się po kontach oskarżonych o rzekome molestowanie, ilu jeszcze obrazimy ludzi naszymi sądami z pozorów, niesprawdzonych nigdy dowodów... I co tak naprawdę chcemy zakryć? Nasze cudzołóstwo, grzechy waląc mieczami słów w innych...?
16 lipca 2012, 15:10
@Beniamin Jeśli grzech został uczyniony publicznie, sprawa powinna być wyjaśniona a grzech publicznie powinien być wyznany... Jeśli grzech ma miejsce w konkretnej wspólnocie Kościoła. Podejście typu dobry ksiądz - a nich ma tam kobitę na boku - jest grzechem tej wspólnoty! I o ile postepownie Pani Tysiąc nie obciąża bezposrdnio wspólnoty Kościoła. To ta sytuacja tak. I nie możemy udawać, że to ONI a ja "nie czuję wspolnoty to ohyda". Ta sytuacja, wydaje sie ohydna, ale jest o tyle gorsza, że jest wewnątrz wspólnoty! To jest własnie brak poczucia wspólnoty. Jak grzeszą i mają inne zdanie to są ONI...
16 lipca 2012, 14:23
Jaka wspólnota ?w zabijaniu?Zbrodnia jest zbrodnią i jakoś nie czuję wspólnoty to ohyda.Tyle się mówi o ochronie życia na A.Tysiąc środowisko obrońców nie pozostawiło suchej nitki za chęć zabicia a tutaj cisza.Czy są lepsze życia????? beniamin Ci Ty śmiesz insynować? Zastanów się proszę choć mnutę!
16 lipca 2012, 14:19
Człowieku, dziecko zmarło, dla mnie nie do przęłknięcia jest ta potworność, jaką tej dziewczynie wyrządzono, a Ty będziesz tutaj pisał głodne kawałki o poczuciu wspólnoty? Zielonego pojęcia nie masz o tym, z czym Jezus do nas przyszedł, zielonego. Ga 6,2
16 lipca 2012, 14:18
Człowieku, dziecko zmarło, dla mnie nie do przęłknięcia jest ta potworność, jaką tej dziewczynie wyrządzono, a Ty będziesz tutaj pisał głodne kawałki o poczuciu wspólnoty? Zielonego pojęcia nie masz o tym, z czym Jezus do nas przyszedł, zielonego. Ga 6,2
16 lipca 2012, 14:18
Jaka wspólnota ?w zabijaniu?Zbrodnia jest zbrodnią i jakoś nie czuję wspólnoty to ohyda.Tyle się mówi o ochronie życia na A.Tysiąc środowisko obrońców nie pozostawiło suchej nitki za chęć zabicia a tutaj cisza.Czy są lepsze życia????? 
Patryk Stanik
16 lipca 2012, 14:10
Nie istniej poczucie wspólnoty, dominują - takie jak wyżej - komentarze indywidualistów. Człowieku, dziecko zmarło, dla mnie nie do przęłknięcia jest ta potworność, jaką tej dziewczynie wyrządzono, a Ty będziesz tutaj pisał głodne kawałki o poczuciu wspólnoty? Zielonego pojęcia nie masz o tym, z czym Jezus do nas przyszedł, zielonego.
16 lipca 2012, 14:04
Z przerażającej informacji o księdzu, który swoją młodą kochankę zamknął w pokoju, by tam w strachu i bólu rodziła dziecko, które potem zmarło, zrobić felieton o tym, że to świeccy źle się do księży odnoszą, a ich zło spowodowane jest zbyt rzadkim modleniem się za kapłanów, trzeba mieć jakieś kosmicznej proporcji zdolności. I jeśli ciągle się narzeka na współczesność, która zamazuje, zmięszka i relatywizuje, to tutaj mamy najwspanialszy z przykładów robienia ze zła dobro i vice versa. Czasem warto nic nie powiedzieć zamiast pisać takie faryzejskie rzeczy. Nie istniej poczucie wspólnoty, dominują - takie jak wyżej - komentarze indywidualistów.
Patryk Stanik
16 lipca 2012, 13:52
  Z przerażającej informacji o księdzu, który swoją młodą kochankę zamknął w pokoju, by tam w strachu i bólu rodziła dziecko, które potem zmarło, zrobić felieton o tym, że to świeccy źle się do księży odnoszą, a ich zło spowodowane jest zbyt rzadkim modleniem się za kapłanów, trzeba mieć jakieś kosmicznej proporcji zdolności. I jeśli ciągle się narzeka na współczesność, która zamazuje, zmięszka i relatywizuje, to tutaj mamy najwspanialszy z przykładów robienia ze zła dobro i vice versa. Czasem warto nic nie powiedzieć zamiast pisać takie faryzejskie rzeczy.
MAŁGORZATA PAWŁOWSKA
16 lipca 2012, 13:29
Ciekawa rzecz, że gdy spotykamy kapłana, który świadczy swoim życiem o tym, co głosi, to pociąga swym przykładem niewielu wiernych. Traktujemy jego świadectwo jako rzecz najzupełniej zwyczajną. A gdyby tak odwrócić sytuację: jako wspólnota wierzących tak świadczyć swoim życiem o przyjęciu nauki Chrystusa, żeby kapłanowi nie wypadało żyć gorzej, niż jego wierni. Świadectwo powinno działać w dwie strony: od kapłana do wiernych, ale też od wiernych do kapłana, w ciągłym procesie wzajemnego nawracania się. Wymaganie świadectwa tylko od jednej strony jest zbytnim uproszczeniem. No tak, ale to jest zadanie ambitne, dla wielu aż nadto. 
wierny świecki
16 lipca 2012, 12:47
Cytat  p.Terlikowskiego jest jak najbardziej słuszny a obrona sakramentu kapłaństwa na tym portalu chyba nie jest potrzebna - skoro grzech ( a właściwie kilka i to z "najwyższej półki") jest publiczny to i kara winna być sprawiedliwa (vide KPK). To nie atak na Kościół jest powodem słów p.Terlikowskiego a brak moralny księdza oraz wszystkich duchownych którzy zdradzają Chrystusa i poniewierają kapłaństwo i porządnych duchownych. Dlatego właśnie w ich obronie należy tego typu zachownia wyjaśniać ad maiorem Dei gloriam !
M
monti
16 lipca 2012, 12:45
czemu ma służyć upublicznianie takich faktów? o ile pamiętam, św. Ignacy zalecał poruszać tego typu problemy Kościoła jedynie w wąskim gronie ludzi zaufanych. ilu, z tych , co przeczytają tekst będzie się modlić za księży, a ilu, jak ja, o tej przykrej sytuacji dowie się po raz pierwszy z portalu DEON i przekaże to dalej: czasem ze złej woli, a czasem ze zwykłej skłonności do plotkarstwa? widzę, że Pan za ukrywaniem i zamiataniem jak to było w przypadku pedofilli - nigdy nie pojmę czegoś takiego - brak słów
A
Alex
16 lipca 2012, 12:17
Może należałoby zadac sobie trochę więcej trudu i poczytać, co na ten temat mówi prokurator, która badała sprawę (dotyczy to też pana Terlikowskiego, który chce wyjaśniać). Wywiad z prokurator Izabelą Pilarczyk na stronie "Głosu Wielkopolskiego" z 13/07/2012: http://www.gloswielkopolski.pl/artykul/617069,porod-na-plebanii-prokurator-izabela-pilarczyk-nie-usuneli,id,t.html
ŚK
świecki katolik
16 lipca 2012, 12:03
Najlepiej by świecki katolik siedział cicho. Zło zawsze należy potępić. Niezależnie od tego, kto to zło potępia.
R
roman.m.domanski@gmail.com
16 lipca 2012, 11:54
czemu ma służyć upublicznianie takich faktów? o ile pamiętam, św. Ignacy zalecał poruszać tego typu problemy Kościoła jedynie w wąskim gronie ludzi zaufanych. ilu, z tych , co przeczytają tekst będzie się modlić za księży, a ilu, jak ja, o tej przykrej sytuacji dowie się po raz pierwszy z portalu DEON i przekaże to dalej: czasem ze złej woli, a czasem ze zwykłej skłonności do plotkarstwa?
PK
Praktykujący Katolik
16 lipca 2012, 11:48
Zło jest złem. Autor artykułu odwraca kota ogonem. W ten spsoób nie uzdrowimy Kościoła. To, że modlitwa jest potrzebna, to jasne, ale zło i to tak bestialskie i okrutne jak w przypadku poznańskim nie może być akceptowalne ani tłumaczone. Bo to jest właśnie FARYZEIZM!!! Choć modlę się za kapłanów, WSTYD mi za tego kapłana. Nie z tego powodu, że upadł, że miał kobietę, dziecko, ale ŻE NIE POMÓGŁ ŻYCIU!!!!!! trzeba być niedojrzałym , wstrętnym, nieludzkim egoistą, żeby słuchać muzyki, kiedy RODZI SIĘ CZŁOWIEK i potrzebuje Twojej pomocy. Zamiast pisać takie farmazony, należałoby wyraźnie potępić tego rodzaju postawy!