Synod na mecie

(fot. © Mazur/catholicnews.org.uk)

Tak widać było w wyrokach boskich napisane, że Synod poświęcony rodzinie i ewangelizacji skończył się symbolicznie beatyfikacją Pawła VI - papieża, który nadał jednoznaczny kierunek nauczaniu o rodzinie i moralności małżeńskiej następnym pontyfikatom. Ojcowie Synodalni przegłosowali już dokument końcowy, można więc pokusić się o jakieś refleksje.

Warto sobie na początek przypomnieć, że synod biskupów jest instytucją wskrzeszoną po stuleciach przez papieża Pawła VI i jak na razie nie ma w Kościele żadnej władzy. Paweł VI przywracając do życia instytucję synodu chciał w ten sposób po wiekach scentralizowanej władzy Watykanu, rozpocząć powrót do kolegialności Kościoła, czyli do tego, że biskupi Kościołów lokalnych, jak w pierwszych wiekach chrześcijaństwa, uczestniczą w podejmowaniu ważniejszych decyzji dotyczących całego Kościoła Katolickiego. Papież podjął decyzję o przywróceniu tradycji zwoływania synodów biskupów podczas Soboru, który to właśnie był przykładem kolegialnego rządzenia Kościołem.

Kłopot w tym, że tego rodzaju spotkania w Kościele bardzo często odbywają się według zasady: jeden czyta pozostali śpią. A śpią spokojnie ponieważ są przekonani, że to, co czyta jest na 100% zgodne z nauką Kościoła, z którą wszyscy śpiący się zgadzają.

Na początku Synodu Papież Franciszek bardzo mocno podkreślił, że zależy mu na szczerości i otwartości. Synod nie ma żadnej władzy, więc jednym z jego głównych zadań jest, aby sami zebrani biskupi i papież mogli usłyszeć co inni myślą o najważniejszych sprawach Kościoła na danym etapie dziejów. Czyli według niego miałaby to być swego rodzaju burza mózgów. Widać było, że chciał, żeby Synod nie odbywał się według tradycji przyjętej na zjazdach Komitetu Centralnego PZPR: "Kto jest za? Dziękuję. Kto jest przeciw? Nie widzę …".

DEON.PL POLECA

Wygląda na to, że w dużym stopniu to się Papieżowi udało. Biskupi mówili co myślą, a nie tylko to co powinni powiedzieć, no i oczywiście były różnice poglądów i kontrowersje. I nie trzeba się temu dziwić - tak powinno być. W starożytności kontrowersje czasami były tak silne, że nie tylko pięści, ale i pałki szły w ruch. O ile się orientuję tym razem do rękoczynów nie dochodziło. Aby Ojcowie Synodalni czuli się swobodniej, bo tym razem nie publikowano ich wystąpień podczas kongregacji synodalnych i dziennikarzom pozostały tylko zbieraniem plotek w kuluarach, co jak wiadomo ma także i swoje złe strony.

W rezultacie tej papieskiej zachęty do szczerości i otwartości biskupi zaczęli mówić różne rzeczy, które nas dziwią i niepokoją (o tych kontrowersjach na Synodzie wypowiada się szerzej arcybiskup Stanisław Gądecki w swoim wywiadzie dla Radia Watykańskiego z 14.10.14). Oczywiście słowa wypowiadane przez niektórych biskupów (zresztą nielicznych) mogą niepokoić. Czyżby duch tego świata dotarł w Kościele tak wysoko? Czy my ewangelizujemy świat, czy może świat ewangelizuje nas? Czy Kościół ma się podobać światu i tańczyć pod taką muzykę jaką świat mu zagra? Czy Kościół ma się starać, żeby każdy czuł się w nim dobrze, czy też mamy być światełkiem, które świeci w ciemnościach?

I co będzie jeśli to światełko zacznie się upodobniać do ciemności, które go otaczają? Czyż nie będzie wtedy jak sól, która utraciła swój smak? Warto zadać sobie takie pytania, ale nie trzeba jednak dramatyzować, bo po niefortunnym i już skrytykowanym przez wielu Ojców Synodalnych dokumencie roboczym (w moim następnym felietonie pochylę się nam tym dokumentem), można się było spodziewać, że dokument końcowy będzie jak najbardziej daleki od wprowadzania jakichkolwiek zmian w nauczaniu Kościoła w dziedzinie moralności. Ku mojemu zdziwieniu Ojcowie Synodalni odrzucili nawet w głosowaniu i tak już dosyć oględnie sformułowany punkt dotyczący rozwodników.

Każdy kij ma dwa końce i swoboda wypowiedzi na synodzie owocuje także tym, że zauważamy pęknięcia i rysy na ścianach Kościoła. I to już pierwszy owoc Synodu, że widzimy te problemy. Że musimy się zastanowić, a co ja o tym myślę? Niech to będzie dla nas motywacją do działania, w tym także do modlitwy za Kościół, biskupów i Papieża. A modlić się trzeba z wiarą i nadzieją, że ponad biskupami, synodami, soborami i papieżami jest jeszcze Duch Święty, który nie da Kościołowi zbłądzić.

Następny Synod w 2015 roku będzie o … rodzinie. Czyli ten Nadzwyczajny Synod jest pewnym przygotowaniem materiału o rodzinie i treningiem nowego sposobu funkcjonowania. I jest także niemało czasu, żeby świeccy, różne ruchy kościelne, parafie wypowiedziały się na ten temat, bo jak widać spać dalej nie można z nadzieją, że nawet jeśli mnie nie obudzą na głosowanie, to i tak wszyscy będą "za".

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Synod na mecie
Komentarze (16)
R
RV
21 października 2014, 16:14
Kard. Burke: dokument synodu to nie cios dla Papieża, ale dla autorów relatio Dokument końcowy synodu biskupów zawiera dokładne, choć nie kompletne streszczenie dyskusji w auli synodalnej oraz w małych grupach – oświadczył kard. Raymond Burke, prefekt Trybunału Sygnatury Apostolskiej. W wywiadzie dla Catholic World Report przyznał on, że w porównaniu z ostro krytykowanym relatio po pierwszym tygodniu obrad, dokument końcowy został zasadniczo ulepszony. Zapytany, czy media mają rację, kiedy twierdzą, że dokument ten jest ciosem dla Papieża, który miałby rzekomo pragnąć większego otwarcia na gejów, kard. Burke przypomina, że nie ma żadnego dowodu na to, że Papież popiera zmianę nauczania Kościoła w tym względzie. Amerykański purpurat przyznaje jednak, że dokument ten jest ciosem dla autorów pierwszego relatio, które nie odzwierciedlało kościelnego nauczania o homoseksualizmie, lecz sugerowało, że Kościół chce złagodzić swe odwieczne nauczanie i próbowało wprowadzić treści dotyczące tak zwanych związków jednopłciowych do dyskusji o małżeństwie chrześcijańskim. Kard. Burke potwierdził, iż rzeczywiście można odnieść wrażenie, że niektórzy europejscy biskupi chcą zmienić nauczanie Kościoła na temat homoseksualizmu, antykoncepcji i komunii dla rozwodników żyjących w kolejnym związku. Przypomniał jednak, że wielu innych europejskich biskupów wypowiedziało się jasno i stanowczo w obronie nauczania Kościoła dotyczącego tych kwestii. Tekst pochodzi ze strony http://pl.radiovaticana.va/news/2014/10/20/kard._burke:_dokument_synodu_to_nie_cios_dla_papie%C5%BCa,_ale_dla_autor%C3%B3w/pol-832097 strony Radia Watykańskiego 
R
RV
21 października 2014, 16:10
Kard. André Vingt-Trois przyznał, że nie dziwi go odrzucenie punktów dotyczących rozwodników i homoseksualistów, choć zostały one zasadniczo zmienione w porównaniu z pierwotnym tekstem relatio. Pierwsza kwestia nie została jeszcze dość dobrze przedyskutowana. Druga natomiast, zdaniem wielu biskupów, nie powinna być podejmowana w ramach synodu o rodzinie, ponieważ homoseksualiści i ich związki nie mają z rodziną nic wspólnego i nie powinno się stwarzać błędnego wrażenia. Zadaniem Kościoła jest jednak pomagać homoseksualistom, aby przeżywali swą sytuację zgodnie z wymogami Ewangelii – podkreślił kard. Vingt-Trois. Tekst pochodzi ze strony http://pl.radiovaticana.va/news/2014/10/20/kard._vingt-trois:_zgoda_synodu_w_sprawie_dokumentu_ko%C5%84cowego_to_du%C5%BCe/pol-832095 strony Radia Watykańskiego 
G
gosc
21 października 2014, 16:05
O. prof. Dariusz Kowalczyk SJ: jestem wdzięczny abp. Gądeckiemu za to, że miał odwagę tak jasno mówić O. prof. Dariusz Kowalczyk SJ: jestem wdzięczny abp. Gądeckiemu za to, że miał odwagę tak jasno mówićO.dr Dariusz Kowalczyk (fot. arch.) „To, że w czasie obrad zaczęto używać innej retoryki, jest w dużej mierze zasługą abp. Gądeckiego. W ramach możliwości, jakie na synodzie ma jednostka, uczynił on bardzo wiele” - mówi o. prof. Dariusz Kowalczyk Niewątpliwie, mocny głos abp. Gądeckiego był słyszany i brany pod uwagę podczas obrad synodalnych. Synod działa jednak według pewnych procedur – procedur w dużej mierze demokratycznych, także trudno tutaj mówić o tym, aby jedna osoba coś zdziałała. Wypowiedź naszego przewodniczącego Konferencji Episkopatu na temat pierwszego tekstu synodalnego, ogłoszonego po pierwszym tygodniu obrad, była dość ważna. Ona była cytowana nie tylko w Polsce, ale także we Włoszech i w Stanach Zjednoczonych, dotarła do różnych Kościołów lokalnych na świecie. To, że po pierwszym tygodniu obrad, zaczęto używać innej retoryki, jest w dużej mierze zasługą abp. Gądeckiego. W ramach tego, co może zrobić jednostka na synodzie, abp Gądecki zrobił bardzo wiele.
S
sara
21 października 2014, 15:54
Artykuł ma byc prawdziwy a nie wyważony czy spokojny. A już tyle "uczoności" na deonie Wojciechowski napisał. 
E
eva
21 października 2014, 15:51
Znawca od wszystkiego po moskiewskiej szkole musi wiedzieć lepiej, jak to zwykle na deonie, i poucza. Tylko kogo może ten braciszek i w czym jeszcze zmanipulować- skoro już tyle razy dał się poznać na deonie swoimi "wywodami"
P
Paulus
21 października 2014, 09:21
Wyważony artykuł. Myślę, że teraz bardzo potrzeba pewnego uspokojenia. Na synodzie pojawiły się tendencje niezgodne z nauczaniem Kk i to temu, które w sposób najbardziej oczywisty wynika z Ewangelii. Temu oczywiście artykuł nie przeczy. Może tylko nie do końca nazywa je po imieniu, a to oczywiście zafałszowuje obraz. Pierwsze to komunia dla osób w ponownych związkach trwających w cudzołóstwie. Drugie, to podejście to związków homo. No i trzecie to aspekt teologiczno-etyczny, czyli próba budowy nowej etyki bez jasnego podziału na dobro i zło, oraz nakazu wyboru dobra. Zamiast niego, proponuje się stopniowalność nakazów moralnych. Tutaj oczywiście nie ma próby jeszcze wierniejszego życia Ewangelią, czy jej zrozumienia, ale odejście od niej w stronę ducha tego świata. Oczywiście całkiem bez odwołań do pozytywów nie może się obyć, bo każde zło dokonuje się pod pozorem dobra, a samo zło jest po prostu brakiem dobra. Stąd pojawiają się pewne, wyrwane z kontekstu odwołania do ewangelii i niezgodne z jej duchem. Szczególnie nadużywane jest słowo miłosierdzie. Trzeba w tym wszystkim jednak zachować "pokój serca" i potrzebne jest uspokojenie nastrojów. W sposób bardzo mądry wypowiedział się na temat przebiegu i wskazań synodu bp. Gądecki. Wyjaśnia je w duchu ciągłości nauczania Kk i wierności mu: http://gosc.pl/doc/2210381.Abp-Gadecki-podsumowuje-synod Hermeneutyka ciągłości ma swój początek w interpretacji dokumentów soborowych przez JPII. Koncepcja takiej hermeneutyki była rozwijana przez BXVI w jego pracach. Nawet sam Franciszek kiedyś zrobił uwagę idącą w tę stronę.  Myślę, że jest to najbardziej odpowiednia droga.
20 października 2014, 22:30
Synod na mecie. Resztę trzeba będzie dograć w repasażach czy innej dogrywce.
Paweł Tatrocki
20 października 2014, 21:43
Mam takie pytanie trochę nie z tej parafii. Otóż otwierając Synod 5 października Mszą Świętą w Bazylice św. Piotra papież na samym początku Mszy okadził czyjeś relikwie. Czy może ktoś wie czyje relikwie to były?
Paweł Tatrocki
20 października 2014, 22:27
Jak się ogląda transmisję w Telewizji Trwam to są tam trzy relikwiarze.
M
Marianna
20 października 2014, 23:04
To były relikwie św. Teresy z Lisieux, jej rodziców i jakiejś innej pary błogosławionych.
Paweł Tatrocki
21 października 2014, 14:14
Bóg zapłać. Tą inną parą są małżonkowie Maria i Alojzy Quattrocchi - błogosławieni małżonkowie z 2001 roku.
P
pytanie
20 października 2014, 20:49
Punkt dotyczący Komunii dla cudzołozników (52) jest - według Ojca Wojciechowskiego - oględnie sformułowany i powinien zostać przyjęty?
20 października 2014, 21:34
"Ewentualne dopuszczenie do sakramentów musiałoby zostać poprzedzone przez proces pokuty pod kierunkiem biskupa diecezjalnego. Kwestia musi zostać jeszcze pogłębiona, z uwzględnieniem rozróżnienia między obiektywną sytuacją grzechu a okolicznościami łagodzącymi" Wydaje się, że cześć biskupów głosowała na "nie" pamiętając propozycje , które padły przed Synodem.
W
WDR
21 października 2014, 02:58
Diabeł tkwi w szczegółach.
J
Justine
20 października 2014, 20:13
spokojny, mądry i wyważony głos - rzadkość tutaj na deonie!
H
H
20 października 2014, 22:03
Też tak uważam.