Teolog w każdej parafii? Przydałby się

(fot. stocksnap / pixabay)

W mentalności duszpasterzy ciągle jeszcze pobrzmiewają znane z kleryckich lat, utarte hasła, że studiując filozofię traci się rozum, a teologię - wiarę. A przecież gramy w jednej drużynie, a nie przeciwko sobie.

Czy parafie potrzebują teologów? Pytanie to nasunęło mi się podczas rozmów z moimi koleżankami, z wykształcenia teolożkami, które bardzo chętnie podzieliłby się swoją wiarą i wiedzą, ale - można powiedzieć - są w parafiach bezrobotne. Zjawisko wydaje się dość interesujące, bo z jednej strony duszpasterze coraz częściej poszukają osób, które np. zaangażują się w prowadzenie grup do bierzmowania, a z drugiej, tu i ówdzie spotkać można absolwenta teologii, niekoniecznie katechetę, czasem nawet z doktoratem, chętnego do pomocy w parafii, a jednak niezagospodarowanego.

Być może sytuacja duszpasterska w Polsce jest aż tak dobra, że nie potrzeba więcej rąk do pracy? Nie wydaje mi się. Dlaczego zatem ktoś, kto poświęcił kilka lat na studiowanie, w dodatku ze szczęśliwym zakończeniem, nie znajduje dla siebie miejsca w najbliższej sobie wspólnocie?

DEON.PL POLECA

Zapewne powodów znajdzie się wiele. Być może w mentalności duszpasterzy ciągle jeszcze pobrzmiewają znane z kleryckich lat, utarte hasła, że studiując filozofię traci się rozum, a teologię - wiarę. Podążając tym myśleniem, teolog, to ktoś, kto co prawda wie coś o Bogu, ale wątpliwy jest stan jego wiary. Poza tym, do czego w takim parafialnym życiu przydają się te wszystkie szczegóły z historii Kościoła, trudne słowa z teologii dogmatycznej, czy steki innych zapamiętanych definicji, historii i słów? Przecież nie będziemy przygotowującym się do bierzmowania opowiadać o Ojcach Kościoła!

Być może zbyt mało uwagi poświęca się na studiach teologicznych praktycznemu przełożeniu zdobywanej wiedzy na życie duchowe wiernych, sposób funkcjonowania Kościoła czy miejsce chrześcijan w świecie. Brakuje ponadto praktycznych ćwiczeń dotyczących między innymi prowadzenia grupy czy organizacji życia i zadań wspólnot w parafii, o rozwijaniu umiejętności komunikacyjnych czy psychologicznych nie wspominając. Jednym słowem można zadać sobie pytanie, jaki profil absolwenta teologii w Polsce chcą uformować odpowiadający za jego kształcenie?

Dlaczego nie miałby to być także lider, który oprócz wiedzy (jakże ważnej i poszerzającej horyzonty), dostałby również pomoc w rozwoju życia duchowego oraz zdobyłby umiejętności przygotowujące go do współpracy z prezbiterami w parafii?

Z drugiej strony może jest też tak, że duszpasterze nie wiedzą w jaki sposób wykorzystać potencjał teologów albo nie widzą przestrzeni, w których mogliby się oni wykazać, bo przecież świecki teolog nie odprawi Mszy Świętej, nie wyspowiada, nie ochrzci… Ale przecież mógłby pomóc w przygotowywaniu do sakramentów, nie tylko bierzmowania, ale też do chrztu i Pierwszej Komunii, i to zarówno prowadząc spotkania dla dzieci, jak i dla ich rodziców. Póki co, przygotowanie do sakramentów to jeden z tych obszarów działań duszpasterskich, w którym potrzeba najwięcej rąk do pracy. Ponadto często jest jedną z nielicznych okazji do poświęcenia większej uwagi osobom przeżywającym różnorakie problemy związane z wiarą. Być może właśnie w tym jest szkopuł, że przyszłych teologów nie kształci się na liderów, a przyszłych duchownych nie przygotowuje do współpracy ze świeckimi.

A przecież gramy w jednej drużynie, a nie przeciwko sobie. I w dodatku coraz więcej pustych ławek w naszych parafiach pokazuje, że nie możemy grać inaczej niż razem. Co więcej, coraz liczniej powstające oferty dokształcające wiernych pokazują wzrastającą świadomość zaangażowanych świeckich, że w świecie, który proponuje wiele innych alternatywnych propozycji życia, nie wystarczy tylko "czuć" swoją wiarę albo "jakoś" wierzyć, bez zadawania zbędnych pytań. Ciągle zatem aktualne są słowa z listu św. Piotra "(…) bądźcie zawsze gotowi do obrony wobec każdego, kto domaga się od was uzasadnienia tej nadziei, która w was jest".

Co zatem z teologami w parafii? Czy są w stanie pomóc, by coraz więcej członków tej wspólnoty doprowadzić do pełnej gotowości i świadomości swojej wiary. By rodzice i dziadkowie przekazując swoim dzieciom i wnukom wiarę, potrafili im o niej opowiedzieć coś więcej niż "tak trzeba, tak zawsze było"? Bo to młodemu pokoleniu, które tak bardzo lubi pytać "dlaczego?", zdecydowanie już nie wystarczy.

Magdalena Jóźwik - doktor teologii dogmatycznej, od ponad roku pracuje w Archidiecezjalnym Centrum Formacji Pastoralnej oraz współtworzy Szkołę Katechetów Parafialnych w Katowicach. Wcześniej przez 5 lat pracowała w sekretariacie II Synodu Archidiecezji Katowickiej

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Teolog w każdej parafii? Przydałby się
Komentarze (12)
MR
Maciej Roszkowski
8 lipca 2018, 15:11
W każdej parafii przydali by się księża będący przykładem autentycznej wiary, pierwsi wśród równych. A tak jest nie wszędzie i pewnie nie będzie. Kapłan jest z ludu wzięty i pomiędzy lud posłany. Oni są tacy jak my, z naszymi słabościami dobrą, a czasem niezbyt dobrą wolą. Ulepszymy Kościół gdy ulepszymy siebie.
AK
Ania K
7 lipca 2018, 11:07
Myślę, że dobrze, że temat został poruszony. Przy okazji przygotowania do sakramentów nie byłoby miesięcznych przerw w czasie kolęd. Myślę, że kapłani powinni uczyć się współpracy z osobami świeckimi. Rozmawiać z nimi, nawet przy okazji zamawiania Mszy Świętej. Często jednak kaplani nie wiedzą, jakich parafian mają w parafii, a co dopiero zaangażować świeckiego teologa do przygotowania do sakramentów. Pomysł, jak najbardziej słuszny.
WW
Walenty Walentynowicz
6 lipca 2018, 22:13
realizacja takich pomysłów doprowadziła do upadku Kościoła w wielu krajach - np. w Austrii
JN
Jan Naj
7 lipca 2018, 08:53
Kolacja dla biskupa Ksiądz dowiedział się że do jego parafii przyjeżdża biskup. No to ksiądz myśli że wypadałoby jakąś kolacje przygotować Idzie na targ i patrzy na straganie leży ogromna ryba. Podchodzi do sprzedawcy i mówi: -Ale dorodna ryba -No widzi ksiądz jakiego skurwiela złapałem -Proszę pana-oburza się ksiądz-jak można tak mówić -Ale skurwiel to taka sama nazwa jak lin czy sum Ksiądz kupił rybę idzie na plebanię i mówi do siostry zakonnej: -Proszę zobaczyć siostro jakiego skurwiela na targu kupiłem -Proszę księdza jak można tak mówić -Ale skurwiel to nazwa ryby jak na przykład lin czy sum No to siostra idzie do kuchni daje rybę kucharce i mówi: -Proszę spojrzeć jakiego nasz ksiądz skurwiela na targu kupił -Ależ siostro jak można tak brzydko mówić -Ale skurwiel to taka nazwa ryby jak lin czy płoć I obie zabierają się za robienie kolacji. Przychodzi wieczór ryba leży ładnie na stole wchodzi biskup i mówi: -Ale dorodna ryba Na to ksiądz: -No, takiego skurwiela dzisiaj na targu kupiłem Siostra dodaje: -A ja tego skurwiela patroszyłam Kucharka mówi: -A ja tego skurwiela gotowałam Zapada chwila ciszy. Po chwili biskup uśmiecha się wyjmuje z pod sutanny litr wódki i mówi: -No to ja k**wa widzę że tu sami swoi.................
JW
Jan Warski
6 lipca 2018, 15:45
Przydałby się II Kongres Teologów Świeckich. To byśmy o tym wszystkim porozmawiali.
6 lipca 2018, 12:08
Całe przygotowanie  do bierzmowania jest słabe. Zaliczenie  odpowiedniej ilości mszy spowiedzi  spotkań bardziej zniechęca niż przynosi zysków. Młodzi sa atkowani  w świecie  antyreligią (ateizm , antyklerykalizm) . Kto  może wyjaśnić wątpliwości? Kto  w sposób rzeczowy  wyjaśni bzdury i bzdety  z internetu? Mogły by powstawać grupy  animatorów bardziej otwarte moze obowiązkowe ale innaczej stworzone. Moze nauczanie  w tych grupach powinno byc gzieś na krótkich lub dłuższych wyjazdach. w grupach małych, mieszanych poza swoim środowiskiem. Nie gasić Ducha.  
WW
Walenty Walentynowicz
6 lipca 2018, 22:14
a ty już prowadzisz grupę do bierzmowania w swojej parafii?
Maria Banduch
4 lipca 2018, 07:15
Również zgadzam się z autorką tekstu, że jest to niezagospodarowana część polskiego Koscioła. Sam jestem tego przykładem. Dwadieścia pięć lat temu ukończyłam drugi fakultet z teologii z myślą o własnym rozwoju oraz o pomocy w parafii. Ponieważ miałam stałą pracę, nawet nie podejmowałam się pracy jako katechetka. Za to angażowałam sie w działalność różnych grup na terenie parafii. Kiedy tylko wspominałam o moim dodatkowym wykształceniu teologicznym to czułam, że staję sie konkurencją dla kapłanów i lepiej było, kiedy nie przyznawałam sie do tego. Ani razu moje wykształcenie teologiczne było moim atutem, raczej przeszkodą, w dodatku jestem kobietą, a takich teologów słucha się mniej.
Grzegorz Kramer SJ
4 lipca 2018, 08:40
Zapraszam do siebie. Myślę, że jeśli Pani ma w sobie potencjał i zapał, da się go jakoś zagospodarować. 
CC
Czesław Czap
4 lipca 2018, 07:02
A po co wierni przez sześć lat fundują studia ksieży, którzy później pracują w parafiach?
J
janwarski59
3 lipca 2018, 19:26
Popieram główną myśl Autorki. Ja też czuję się niewykorzystany. Teologowie świeccy mogliby prowadzić w parafiach Poradnie Zdrowia i Rozwoju Duchowego, które zapewniałyby możliwość rozmowy na tematy duchowe, uzyskanie pomocy w rozwiązaniu trudnych sytuacji i znalezieniu ich sensu, wyjaśnienie jakichś problemów teologicznych, wygłoszenia prelekcji do rodziców lub innych grup na tematy duchowe lub teologiczne, poprowadzenie dyskusji na takie tematy, towarzyszenie duchowe, itp.
MP
Marek Pawłowski
3 lipca 2018, 16:23
Mnie zastanawia jak bedzie z uposażeniem takiego teologa: praca pro bono, za Bóg zapłać?