Udostępnianie Bożego Narodzenia

Zaczepił mnie znajomy: "Może mnie ksiądz oświecić, czego wy, katolicy, naprawdę chcecie, bo ja już nic nie rozumiem. Z jednej strony wzywacie do bojkotu jakiejś firmy tylko dlatego, że w spocie reklamowym zamiast słów ‘Boże Narodzenie" użyła zdaje się ‘te wyjątkowe dni’. Krzyczycie ‘Oddajcie nam Boże Narodzenie’. Z drugiej oburzacie się, że niewierzący łamią się opłatkiem, składają życzenia, śpiewają kolędy, po prostu przynajmniej w zwyczajach wciąż świętują Boże Narodzenie. Jak to w końcu z wami jest? Chcecie się dzielić tym Bożym Narodzeniem czy uważacie, że tylko wy macie do niego prawo?".

Z całego przytoczonego wyżej, nacechowanego negatywnymi emocjami wywodu moją uwagę przykuło sformułowanie "dzielić się Bożym Narodzeniem". Skojarzyło mi się natychmiast nie tylko z dzieleniem się opłatkiem, ale przede wszystkim z dzieleniem się wiarą i dzieleniem się radością. Przypomniały mi się obiegowe zwroty w rodzaju "wiara domaga się dzielenia" oraz "wiara dzielona z innymi rośnie". Poza tym, które święta, jak nie Boże Narodzenie właśnie, łączą się w powszechnym przekonaniu z obdarzeniem innych wszystkim, co najlepsze?

Ks. Bogusław Nadolski TChr przed laty w swej "Liturgice" napisał, że Kościół antyczny odnosił się "nawet sceptycznie" do świętowania narodzin Pana Jezusa. "Czynił to z tego powodu, że pogaństwo fetowało narodziny wielu swoich bóstw. A jednak Boże Narodzenie stało się świętem, które zyskało na pewno i rangę pierwszeństwa w porządku psychologicznym, i swoje miejsce w liturgii kalendarza". Jest więc świętowanie Narodzenia Pańskiego dobrem, które stopniowo stało się udziałem chrześcijan. Problem jednak polega na tym, co my, wierzący we Wcielenie Bożego Syna, z tym dobrem zrobimy. Czy ze względu na jego wartość będziemy je chronić i zabezpieczać, aby nie zostało spłaszczone i sprowadzone do poziomu atrakcyjnego wizualnie obrzędu? Czy też pozwolimy, aby jego wartością, niczym wielkiego klejnotu, mogli się nacieszyć także ci, którzy sami nie dostrzegają i nie pojmują prawdziwych powodów, dla których jest takie cenne.

"Nie dzielić się własnymi dobrami z ubogimi znaczy okradać ich i pozbawiać życia. Posiadane przez nas dobra nie są naszymi, ale ich dobrami" - twierdził św. Jan Chrystusom w homilii o Łazarzu. Czy zatrzymując świętowanie Bożego Narodzenia wyłącznie dla siebie, nie podpadalibyśmy w jakiś sposób pod ten zarzut?

DEON.PL POLECA

Słyszałem kiedyś wykład poświęcony "okradaniu" Kościoła z jego symboli i świąt. Prelegent dużo uwagi poświęcił skomercjalizowaniu świąt Bożego Narodzenia. Starannie przeanalizował odzieranie kojarzonych z nim z symboli z treści religijnych. Obszernie omówił również zagadnienie przekształcenia św. Mikołaja ze świadczącego w ukryciu miłosierdzie potrzebującym biskupa w brodatego grubasa w czerwonym kaftanie, pytającego dzieci, czy były grzeczne, zanim im wręczy w świetle reflektorów prezent. Na koniec wyraził żal, że Kościół w niewystarczającym stopniu dba o to, aby jego symbole i święta łączyły się tak bardzo z treściami religijnymi, z przekazem wiary, żeby nie dało się ich tak łatwo od nich oddzielać i sprowadzać wyłącznie do sfery profanum.

W fejsbukowym świecie "dzielenie się" zostało w pewnym sensie zastąpione "udostępnianiem". Udostępniając link, film, status, sprawiamy, że dociera on do wielu odbiorców, nie tylko przez nas wybranych, ale także często przypadkowych. Mogą oni na różne sposoby udostępnione treści komentować, interpretować, mogą je też udostępniać dalej. Ale nie mogą ich zmienić. Może to sugestia dla nas, wyznawców Jezusa Chrystusa, dla Kościoła, w jaki sposób we współczesnym świecie "dzielić się" takimi dobrami jak nasze symbole i święta?

Dziennikarz, publicysta, twórca portalu wiara.pl; pracował m.in. w "Gościu Niedzielnym", radiu eM, KAI

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Udostępnianie Bożego Narodzenia
Komentarze (22)
KS
ks. Stopka o sobie
28 grudnia 2014, 19:56
~Tygodnik Powszechny   Ja jestem dziennikarzem, który został księdzem. Uprawiałem dziennikarstwo krytyczne w seminarium. Na trzecim roku dzisiejszy biskup Legnicy zapytał, czy chcę być dziennikarzem, czy księdzem. Odpowiedziałem, że to się da połączyć. Dziś, po dwudziestu paru latach od święceń, twierdzę tak nadal. Ale każdy, kto próbuje to łączyć, robi to trochę inaczej i ma problem, jak rozłożyć akcenty. Abp Damian Zimoń mówił, żebym nie zapominał, kim jestem: że jestem za bardzo dziennikarzem, a za mało księd
30 grudnia 2014, 10:40
Drodzy moderatorzy tej strony: ile razy trzeba zrobić "kopiuj", "wklej" żebyście to w końcu uznali za SPAM? Już nawet tego nie są w stanie robić dokładnie. Po co jest opcja "zgłoś do moderacji" skoro to nic nie zmienia?
:
:)
28 grudnia 2014, 11:30
dzielenie się to co innego niż zgoda na wykorzystanie. empik wykorzystał Boże Narodzenie do reklamy sprzecznej z ideą tego swięta. wykorzystał do zarabiania pieniędzy, jednocześnie kwestionując wartość Bożego Narodzenia. nie musimy na to sie godzić
P
poldek34
27 grudnia 2014, 13:11
Generalnie "jakość Świąt" zależy od głębi naszej Wiary. Czasem można odnieść wrażenie, że nie świętujemy przyjścia Zbawiciela i rozpoczęcia przez Niego dzieła odrodzenia Świata od złą ale świętujemy ŚWięta. To, znaczy obrzędy, tradycje świętowania. Mamy dni wolne od pracy połączone z kultywowaniem tradycji które są piękne, ciepłe, barwne i przyjemne. Z tego powodu także i świat niereligijny je przyjmuje.  Jaka głębokość świętowania owych świąt jest relanie można zmierzyć przez rodzaj pieśni liturgicznych jakie śpiewamy do nie Niedzieli Chrztu Pańskiego ( koniec okresu Bożego Narodzenia ) ale aż do 2 Lutego. W Liturgii już jesteśmy "daleko" od Bożego Narodzenia - poznajemy Jezus który przekazuje orędzie Zbawienia a w Kościele nadal śpiewamy o tym, że jest w pieluszkach... , i pasterze ciągle jeszcze w szopce.. . W naszej religijności liturgicznej jest więcej sentymentalizmu niż realnej Wiary, zakorzenionej w Liturgii Kościoła( własnie widoczne najjaskrawiej w okresie Bożego Narodzenia
P
picassojerzy
25 grudnia 2014, 13:22
Nie pojmuje. Są Święta Bożego Narodzenia. My chrześcijanie powinniśmy tryskać radością a co widać w komentarzach ? Czepianie sie Ks. Stopki, plucie na O.Kramera i Pana Żyłkę. Jakoś mi sie wydaje że po uczestnictwie w Pasterce takie zachowania są nie możliwe no ale może nie wiele z zachować rozumie. Radosnych Świąt Bożego Narodzenia !
A
ad
25 grudnia 2014, 15:02
A to lepiej nie dochodzic prawdy - przeciwstawiając się rozsiewanym poglądom, postawom i artykułom. Lepiej nie wiedzieć i nie szukać wiarygodnych informacji, bez manipulacji KK i pontyfikatem
P
picassojerzy
25 grudnia 2014, 15:37
Ty to co piszesz uważasz za szukanie prawdy ? Kpisz czy o drogę pytasz ? Nikt tu ani nie manipuluje. To Twa podejżliwość granicząca z paranoją zakłóce percepcje. I zamiast radości o której niemal nieustannie mówi Papież Franciszek tchniesz podejżliwością i strachem. Chrystus przyszedł dając nam Radość i nadzieję. Ciesz się człowieku. Byłem na pasterce na jednej z gór Beskidów. Wiał wiatr padał deszcz ze śniegiem wróciłem zachwycony naładowany energią. Wchodze i patrzę na to co wypisują ludzie na Deonie i ręce opadają. Walki, podryzanie, zarzucanie złych intencji a wszystko jakoby w poszukiwaniu prawdy. Siądź w Świeta przy stole zachwyć się swiatem i Bogiem na ten swiat przychodycym zamiast tropic odstepcow od wiary
A
ad
25 grudnia 2014, 16:03
Mam skopiować cytaty artykułów i komentarzy przez te osoby napisane - czy sam sobie poradzisz i wyszukasz? A może sam je zamieść aby ludzie wiedzieli kto ich poucza na deonie
TP
Tygodnik Powszechny
25 grudnia 2014, 16:13
Ja jestem dziennikarzem, który został księdzem. Uprawiałem dziennikarstwo krytyczne w seminarium. Na trzecim roku dzisiejszy biskup Legnicy zapytał, czy chcę być dziennikarzem, czy księdzem. Odpowiedziałem, że to się da połączyć. Dziś, po dwudziestu paru latach od święceń, twierdzę tak nadal. Ale każdy, kto próbuje to łączyć, robi to trochę inaczej i ma problem, jak rozłożyć akcenty. Abp Damian Zimoń mówił, żebym nie zapominał, kim jestem: że jestem za bardzo dziennikarzem, a za mało księdzem.
JC
Jezus Chrystus
25 grudnia 2014, 18:36
Nie dziw sie chłopie, to wszystko moi uczniowie.
T
TP
27 grudnia 2014, 08:24
~Tygodnik Powszechny  ~picassojerzy 16:13:58 | 2014-12-25 Ja jestem dziennikarzem, który został księdzem. Uprawiałem dziennikarstwo krytyczne w seminarium. Na trzecim roku dzisiejszy biskup Legnicy zapytał, czy chcę być dziennikarzem, czy księdzem. Odpowiedziałem, że to się da połączyć. Dziś, po dwudziestu paru latach od święceń, twierdzę tak nadal. Ale każdy, kto próbuje to łączyć, robi to trochę inaczej i ma problem, jak rozłożyć akcenty. Abp Damian Zimoń mówił, żebym nie zapominał, kim jestem: że jestem za bardzo dziennikarzem, a za mało księdzem.
W
wierny
24 grudnia 2014, 20:04
A ks. Stopka znowu swoje a przecież  każdy kto chce to sie dowiedział jakie ma aspiracje i czym się zajmował i zajmuje - zwyczajne duszpasterswo to nie dla niego?
jazmig jazmig
24 grudnia 2014, 17:07
Ten znajomy księdza niech nie opowiada głupot, bo nikt nikomu nie zabrania śpiewania kolęd i dzielenia się opłatkiem.
DK
Darek Kot
24 grudnia 2014, 16:16
Myślę, że dobre "udostępnianie" mogłoby się zacząć od ustalenia praw własności :) Przesilenia słoneczne były obchodzone od niepamiętnych czasów, a wcześniej wpływały na zachowania zwierząt. Ile judeochrześcijaństwo z jego ideą historycznie aktywnego Boga dało kulturze obchodów przesilenia zimowego, ile zabrało, ile wypożyczyło od wcześniejszych wspólnot ludzkich? A  wreszcie: ile w końcu oddało ludzkości, spłacając swe zadłużenie - bo przecież Kopernik i Darwin to także dzieci chrześcijaństwa w "jakimś" sensie". A dopiero dzięki nim wiemy, że przesilenia to momenty, kiedy odchylenie temperatury od średniej dla naszego środowiska przestaje zbliżać się do granicy, za którą groziłoby nam wyginięcie. Jest o czym rozmawiać dziś, z każdym, potrzebne jest jednak do tego bardzo szerokie pole widzenia.
SB
stary belfer
24 grudnia 2014, 12:44
A chłopcom z Dominikany udostępniliśmy arcybiskupa Wesołowskiego i  księdza Gila. Obaj wciąż pozostają w stanie kapłańskim. Zneutralizowaliśmy także ks. Lemańskiego, w Boga może jeszcze wierzy, ale mszy to on już nie odprawi. Ciekawe czy arcybiskup Paetz spędzi wigilię w pałacyku w Poznaniu, czy też wybierze swoje mieszkanko w Rzymie. Raczej to drugie, bo nie pilnuje go urszulanka nasłana przez Gądeckiego. Sorry, taki mamy Kościół! Wesołych Świąt!!!
M
Marek
24 grudnia 2014, 15:48
Powtarzasz się belfrze na równi z copy-paste z Radia Watykańskiego, Hucpą Kramera i Wyrobnikiem Żyłką vel Żyłą. Wesołych Świąt! W końcu Boże Narodzenie to Jezus a nie Paetz czy Wesołowski.
W
WDR
24 grudnia 2014, 15:57
Stary belfer nie chce stanąć w prawdzie i przyznać, że nauczyciele też molestują. Łatwiej mówić o innych niż o sobie. Przykre.
S
stary
24 grudnia 2014, 16:21
Oczywiście nauczyciele też molestują a przytłaczająca większość księży nie jest pedofilami. I to jest ta Dobra Nowina, którą mamy dla świata? Że większość z nas nie jest pedofilami?
E
ech:)
25 grudnia 2014, 02:36
To nie tylko dobra, ale bardzo dobra wiadomość dla świata, i zła dla świata uprzedzonego. I tutaj mamy to dzielenie się wiedzą zachowaniu czy to złego księdza, czy złego nauczyciela. Dzielimy sie odpowiedzialnością i konsekwencją w doprowadzeiu do kary na tych ludzi. Tutaj dzielimy się wiarą w zwyciestwo dobra, poprzez zadoścuczynienia i ukaranie winnych. Tutaj w końcu dzielimy się wiarą w lepsze jutro i ciągły rozwój i pogłębianie wiary. Bardzo musi cię nauczycielu boleć cudze bogactwo. Bardzo. I tutaj jesli posłuchasz tych co dzielą się wiarą może usłyszysz, ze największym bogactwem jest to wewnętrzne. Wielu starych nie tylko nauczycieli dzieli skromny zywot. I gdybyś dobrze się dzielił, albo dzielono by się z tobą to wiedziałbyś, że nasza nieboszczka zombi PRL nam to zafundowała i wciąż funduje. O, ci (wasale czerwono tęczowej chorągiewki)  to się dopiero dzielą cudami niewidami. Ten rodzaj dzielenia najwyraźniej ci bardzo odpowiada.
A
ad
25 grudnia 2014, 08:55
Czyli prawda z RV nie interesuje? Lepiej czytać codziennie nowe  medialne manipulacje o KK i pontyfikacie w wydaniu deonu - czy to szefów czy tzw. najemnych pracowników świeckich lub duchownych?
A
ad
25 grudnia 2014, 09:17
Czyli prawda z RV nie interesuje? Lepiej czytać codziennie nowe  medialne manipulacje o KK i pontyfikacie w wydaniu deonu - czy to szefów czy tzw. najemnych pracowników świeckich lub duchownych?
M
Marek
25 grudnia 2014, 11:05
ad, nie wiem czy chcę Cię przekonywać i dowadniać Ci cokolwiek. Przez parę lat dyskusji na deonie z ludźmi pokroju katolika, sadcjo i innymi, wiem, że nawet szlachetne intencje zostają wykoślawiane i pokazane w groteskowej formie. Tak, słucham RV, nie w moim stylu jest pisanie red Żyłki. Ale czy to coś zmienia?