Uratować kaplicę Nowosielskiego

(fot. Grzegorz Dąbkowicz OP)

Kaplica świętych Borysa i Gleba zaprojektowana przez Jerzego Nowosielskiego może stać się "pierwszą ofiarą" Światowych Dni Młodzieży w Krakowie. Nie pozwólmy, żeby do tego doszło.

21 lutego obchodziliśmy 4. rocznicę śmierci Jerzego Nowosielskiego. Tego krakowskiego malarza i myśliciela nie trzeba nikomu przedstawiać. Piękno jego genialnych ikon zachwyca ludzi (nie tylko chrześcijan) na całym świecie.

W dniach od 6 do 11 marca w Krakowie został zrealizowany projekt "Gdzie jest Nowosielski?", w ramach którego można było obejrzeć prace artysty obejmujące wszystkie etapy jego twórczości. Również te mniej znane.

W ramach projektu odbyło się też kilka ciekawych wykładów. W poniedziałek uczestniczyłem w jednym z nich. Na Akademii Sztuk Pięknych profesor Edward Kosakowski i pan Adam Piaśnik opowiadali o ratowaniu malowideł Jerzego Nowosielskiego z kościoła w Jerzmanowicach. Około 2000 roku podjęto decyzję o zmianie wnętrza świątyni, konsekwencją czego miało być zniszczenie prac krakowskiego malarza. Na szczęście do akcji wkroczył wspomniany Adam Piaśnik. We współpracy z krakowską ASP udało się ocalić malowidła Nowosielskiego. Dokonano trudnego i kosztownego transferu jego dzieł.

W trakcie wykładu myślałem, że taki incydent mógł się wydarzyć raz i to gdzieś w małej wiosce, gdzie ludzie niekoniecznie muszą doceniać ten rodzaj sztuki, mogą mieć inną wrażliwość i gust artystyczny. Szybko okazało się, że jestem w błędzie. We wtorek na spotkaniu w bibliotece MOCAK-u (Muzeum Sztuki Współczesnej w Krakowie) usłyszałem, że właśnie likwidowana jest kaplica świętych Borysa i Gleba zaprojektowana przez Nowosielskiego, znajdująca się przy ulicy Kanoniczej 15.

Sprawa wygląda następująco. Fundacja św. Włodzimierza Chrzciciela Rusi Kijowskiej od 25 lat bezpłatnie użycza kamienicę od Kapituły Metropolitalnej na Wawelu. Umowa użyczenia właśnie się kończy, w związku z czym poinformowano fundację, że ma znaleźć sobie nową siedzibę. Decyzja Kapituły motywowana jest trojako. Po pierwsze - cerkiew greckokatolicka odzyskała budynek przy ulicy Wiślnej (i to tam fundacja wraz z kaplicą powinny się przenieść). Po drugie - fundacja prowadziła w kamienicy działalność komercyjną, więc powinna mieć fundusze na wynajęcie innego lokalu. I po trzecie - kamienica jest potrzebna Kościołowi na biura dla komitetu organizacyjnego Światowych Dni Młodzieży (cała sprawa została dokładnie opisana przez Iwonę Hajnosz i Małgorzatę Skowrońską w krakowskiej "Gazecie Wyborczej" oraz przez Bogdana Gancarza i Miłosza Klubę w krakowskim "Gościu Niedzielnym").

Rozumiem, że Kapituła może nie chcieć użyczać kamienicy za darmo. To jest naturalne. W "Gościu" czytamy, że fundacja bada w 4 miejscach Krakowa możliwość przenosin w razie, gdyby nie powiódł się plan pozostania przy Kanoniczej. Zakładając, że do tego dojdzie, wciąż pozostaje "problem" kaplicy, która została poświęcona w 1995 r. przez abp. Jana Martyniaka, metropolitę przemysko-warszawskiego Kościoła bizantyjsko-ukraińskiego, i kard. Franciszka Macharskiego (warto też dodać, że w 1997 r. odwiedził ją i modlił się w niej Jan Paweł II).

Powstała już petycja, której twórcy i sygnatariusze zwracają się z prośbą do kardynała Stanisława Dziwisza o podjęcie kroków, mających na celu ocalenie kaplicy (jest ona dostępna tutaj).

Chciałbym publicznie dołączyć się do tej prośby. Źle by się stało, gdyby konsekwencją przygotowań Światowych Dni Młodzieży w Krakowie było zlikwidowanie tego wyjątkowego miejsca modlitwy. Apeluję, żeby zrobić wszystko, co jest możliwe, by kaplicę uratować. Myślę, że o wiele większe owoce mogą wyniknąć ze wspólnej modlitwy i spotkań młodych ludzi uczestniczących w ŚDM w tym miejscu, niż ze stworzenia biur komitetu organizacyjnego, na które miejsce w Krakowie spokojnie powinno się znaleźć.

Dziennikarz, publicysta, człowiek z Zupy na Plantach. W latach 2015-2020 redaktor naczelny DEON.pl. Autor książek, m.in. bestsellerowego wywiadu z ks. Kaczkowskim "Życie na pełnej petardzie. Wiara, polędwica i miłość", przetłumaczonej na język niemiecki rozmowy z ks. Manfredem Deselaersem "Niemiecki ksiądz u progu Auschwitz" czy "Siostry z Broniszewic. Czuły Kościół odważnych kobiet". Laureat Nagrody "Ślad" im. bp. Jana Chrapka. Prowadzi podcasty "Słuchać, żeby usłyszeć" i "Wiara wątpiących".

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Uratować kaplicę Nowosielskiego
Komentarze (25)
J
Jerzmanowianin
11 marca 2015, 20:34
Wspólnota św. Bartłomieja w Jerzamnowicach - bo o tej małej wiosce Pan pisze - nie była przekonana do dzieła Nowosielskiego z jednego powodu: nijak sie miała ta sztuka do wnętrza świątyni. Dziwię się samemu artyście, że tak pomieszał style. Że sie zgodził. Nie jesteśmy, mówiąc ogólnie, znawcami sztuki ale mamy też swoje emocje i swoją estetykę. Nie wiem, kto zdecydował o usunięciu malowideł, bo chyba takiej decyzji nie było, był dylemat co robić i wtedy pojawili sie ludzie, którzy zaoferowali ks. proboszczowi transfer. Nie wiem z kim ówczesny gospodarz parafii konsultował tę sprawę ale tutaj nikt nie nalegał aby usunąć czy zamalować. I to nie chodzi o docenianie dzieła artysty. Chodzi o modlitwę. Przepraszam, ale niekoniecznie sztuka malarza musi nastrajac do modlitwy, a jeśli zakłóca relację, to nieważne kto malował, to nie muzeum lecz świątynia. Również nikt nie bronił, bo nazwisko - Nowosielski i jego dzieło, nie jest nam konieczne do zbawienia. Może tylko pomagać lub przeszkadzać. Kaplicy w Krakowie nie znam ale stawianie sprawy, że to "ofiara" Światowych Dni Młodzieży..? 
L
leszek
11 marca 2015, 21:30
Przecież autor nie pisze o kościele w Jerzmanowicach, ale o kaplicy św Borysa i Gleba w Krakowie. Więc te frustracje mają być jakim argumentem w sprawie Krakowa ? 
P
petersen
12 marca 2015, 09:36
proponuję wczytać się w tekst...
W
Wyborcza
11 marca 2015, 16:24
Cały tekst: Kapituła Metropolitalna na Wawelu nie chce pięknej ekumenicznej kaplicy projektu Jerzego Nowosielskiegohttp://krakow.gazeta.pl/krakow/ TO JUZ WIADOMO - ŻYŁKA JAK WYBORCZA I MICHNIKOWY KOŚCIÓŁ. KOLEJNA HUCPA DEONU
Piotr Żyłka
11 marca 2015, 16:36
Rozumiem, że Gość Niedzielny to też hucpa Deonu, Michnik itd. ? ;) [url]http://krakow.gosc.pl/doc/2386352.fundacja-sw-wlodzimierza-na-walizkach[/url]
12 marca 2015, 12:53
Tyle, że artykuł w GN opowiada jakby inną historię... Umowa (25 lat na bardzo atrakcyjnych warunkach - bezpłatności) dobiega końca a fundacja nie zaplanowała co w związku z tym zrobić... A apel wali tradycyjnie: biurokratyczną bezwzględność i demonstrację władzy. Ufamy, że jest to działanie niezgodne z religią katolicką, która nie deprecjonuje innych wyznań, a szuka przestrzeni dialogu i wzajemnego szacunku. PS. czy grekokatolicyzm to wyznanie?????
L
leszek
11 marca 2015, 12:05
[url]http://pl.wikipedia.org/wiki/Cerkiew_%C5%9Bw._Micha%C5%82a_Archanio%C5%82a_w_Warszawie[/url] Taka sytuacja była w Warszawie w 1923 roku, gdy zburzono cerkiew św Michała Archanioła. Stały za tym różne względy, jednym z nich był oczywiście fakt, że cerkiew była symbolem znienawidzonego rosyjskiego panowania, cerkiew niestety nie miała wtedy obrońców. Tyle tylko, że w odróżnieniu od Pałacu Kultury, który po dziś dzień straszy w centrum Warszawy, było to wspaniałe i oryginalne dzieło sztuki architektonicznej, ozdobione wewnątrz pięknymi malowidłami.  Ale współcześnie zniszczenie kolejnej cerkwi to już żadną miarą nie daje się wytłumaczyć, i do tego w Krakowie chlubiącego się mianem kulturalnej stolicy Polski. Oburzamy się na islamskich fanatyków niszczących zabytki na Bliskim Wschodzie, a belki we własnym oku nie potrafimy dojrzeć.
A
Anakin
11 marca 2015, 12:10
to jest dopiero rozmach w porównaniach
jazmig jazmig
11 marca 2015, 17:08
Tę cerkiew zburzono słusznie, włąśnie jako symbol wieloletniego okupanta. Okupant wyjechał, więc cerkiew stała sie zbędna.
A
Anakin
11 marca 2015, 11:56
symboliczne jest, że kaplica świętych Borysa i Gleb coraz bardziej zamienia się w "kaplice Nowosielskiego". Sacrum Boga ulega sacrum sztuki. To też tak przy okazji, że więkzy wstrząs wywarły rzekome dawastacje Państwa Islamskiego na starożytnych dziełach sztuki (w rzeczywistości są sprzedawane na czarnym rynku) niż masowe egzekucje, w tym dzieci.
S
sz
11 marca 2015, 12:11
Bardzo celna uwaga!
L
leszek
11 marca 2015, 12:35
A na jakieś podstawie taki wniosek i dlaczego "rzekome" ?
A
Anakin
11 marca 2015, 12:46
rzekamo, gdyż ISI pokazuje to co chcemy zobaczyć. Część zbiorów w muzeach jest kopiami. Wiemy już, że na czarnym rynku wypływają dzieła gdyż ich sprzedaż (i bałwochwalstwo im tu nie przezkadza) obok ropy jest głównym źródłem finansowania dżihadu. Oczywiście nie neguje faktu wysadzania poszczególnych budowli.
J
Jim
11 marca 2015, 10:17
Ciekawe, że p. Żyłka jako przedstawiciel tzw. kościoła otwartego rusza na barykady w sprawie kaplicy Nowosielskiego. Ja jednak wywołam wilka z lasu i gromy na moją głowę. Ale w ramach rewizji przekonań muszę napisać, o ciemniej stronie Nowosielskiego i o zakłamaniu związanym z jego twórczością, szczególnie z tą dotyczącą erotyzmu i tą o aspiracjach sakralnych. Naprawdę wiele jego obrazów przedstawia sceny znęcania się nad kobietami i to w sposób bestialski. Np. naga kobieta powieszona za ręce i nogi u sufitu. Nagie kobiety wieszane na scenie przed męską publicznością. Kobieta, oczywiście naga, bez kończyn. Naga kobieta przywiązana do pala. Przecież to są sceny sadyzmu gorsze niż u Greya. Jak ktoś nie wierzy, niech zajrzy do sieci. Jednak najbardziej odrażające dla mnie obrazy są raczej w albumach. Mi te jego "dzieła" przypominają w stylu i formie obrazy pewnego seryjnego zabójcy z Belgii, który portretował  sceny swoich bestialskich morderstw. Te obrazy i morderstwa miały podtekst erotyczny. U obu widzę podobną wrażliwość jeśli chodzi o kolory, podobny realistyczny prymitywizm, ... W czasie wojny, którą przeżył Nowosielski, mogły się też takie rzeczy rzeczywiście wydarzyć, bo życie ludzkie było tanie. Nie było ani kontroli społecznej, ani tym bardziej policyjnej i prokuratorskiej. Zresztą wiemy, że takie rzeczy się działy. Moim zdaniem, tego rodzaju obrazy to nie jest sztuka, ale sado-pornografia i to w odniesieniu do bestialstwa. Dzisiaj feminizm się szerzy i nie można zrobić uwagi o kobietach, a tutaj takie coś przechodzi bez echa. Przeciwnie, jak czytamy, różni profesorowie grzmią, że trzeba ratować. Miejmy w końcu odwagę nazwać rzeczy po imieniu. I jak taki człowiek może tworzyć sztukę sakralną? Przecież to niemożliwe. On swoje sado-erotyczne fantazje, a może i osobiste ..., przeniesie i na to pole. Ale to z sacrum nie ma nic wspólnego - przeciwnie.
S
sz
11 marca 2015, 12:09
Już byli tacy, co zasłaniali przyrodzenia w Kaplicy Sykstyńskiej, może takliego Greya z Nowosielskim wrzucimy na Indeks, co?
L
leszek
11 marca 2015, 12:43
Ale piszesz o ikonach z Kaplicy św Borysa i Gleba czy wylewasz z siebie jakieś ogólne frustracje na temat współczesnej sztuki, która - jak rozumiem - ci się nie podoba.
J
Jim
12 marca 2015, 09:13
Piszę o twórczości Nowosielskiego, w tym tej sakralnej. Przedstawiam konkretne fakty i nimi motywuję zwoje wątpliwości. Jeśli uważasz, że piszę nieprawdę, że Nowosielski nie produkował sado-porno i to w najgorszym wydaniu, to napisz to wprost - to będzie test kompetencji dla obu z nas. Jeśli nie zgadzasz się z wnioskami, zrób to również. Ale daruj sobie argumenty ad personam w rodzaju "wylewasz z siebie jakieś ogólne frustracje", bo są obraźliwe. No i przede wszystkim świadczą o braku argumentów merytorycznych. A tak na marginesie, choć minusów jest naprawdę sporo, to myślałem, że i ataków na mnie będzie więcej. Czyli jakoś zadziałało.
T
Ten
11 marca 2015, 09:55
Niech pan Żyłka zaapeluje do grekokatolików. To oni mieli tę kaplicę i to oni dostali nową nieruchomość. Niech teraz albo kaplicę wynajmą, albo odkupią.
jazmig jazmig
11 marca 2015, 09:42
Niech prawosławni odkupią tę kaplicę i będzie po problemie. Albo niech ją przeniosą do jednej ze swoich siedzib.
E
edu
11 marca 2015, 09:49
Internet wiele zniesie... także bezsens komentarzy
jazmig jazmig
11 marca 2015, 17:04
dobrze opisałeś swój komentarz edu.
G
glonojad
11 marca 2015, 08:37
Żyłka mu pęknie jak zamienią kaplicę na biuro ;)
E
edu
11 marca 2015, 07:34
Wszystko byłoby dobrze, gdyby nie to że apele Żyłki - deonowego najemnika, co to już tyle niegodnych i manipulacyjnych rzeczy wypisywał na deonie, nie przynoszą nic dobbredo, podważaja zaufanie do każdej sprawy o której Żyłka pisze. Apel Żyłki jest zawsze podejrzany i trzeba  go skrupulatnie sprawdzać z wiarygodnych źródeł!
C
celnik
11 marca 2015, 21:16
Kim jesteś "edu"?, że tak łatwo, po "chrześcijańsku" przychodzi  Ci oceniać innych?  Czy znasz osobiście redaktora Żyłkę. że tak łatwo plujsz na Niego? Czy to jest postawa kogoś, kto uważa się za katolika?
P
puszczyk
11 marca 2015, 00:50
ale smutek :(