Walki plemienne

(fot. PAP/Jakub Kamiński)

Dziś, kiedy patrzę na Polskę, widzę bardzo podobny obraz. Wczoraj tłumy wyszły na ulicę z transparentami "stop nienawiści". Każdy święcie przekonany, że to "tamci" tą nienawiścią się posługują.

Kiedy byłam w Kenii, miałam okazję jakiś czas spędzić w okolicach Marsabit, niedaleko jeziora Turkana, gdzie od wielu pokoleń trwają wojny między okolicznymi plemionami. Nikt już nie pamięta, jakie były początki konfliktu, ale każdy jest przekonany, że to "tamci" są winni i trzeba z nimi walczyć. Nie kończyło się na wzajemnej kradzieży krów, ale zaczynali też ginąć ludzie. Z pokojową misją udała się tam Kanini, z którą współpracowałam. Pochodziła ona z plemienia z innej części kraju, a więc była zupełnie bezstronna w trwającym konflikcie. Udało jej się zdobyć zaufanie obu stron i dzięki umiejętnościom nabytym na studiach na kierunku "peace building" (czyli budowanie pokoju - nie mylić z architekturą wnętrz) mogła rozpocząć długi, ale owocny proces mediacji między plemionami. Kiedy stopniowo najważniejsi wojownicy zaczęli spotykać się na różnych kursach organizowanych przez Kanini, okazało się, że ten człowiek z wioski obok to całkiem spoko gość i może uda się razem współpracować, a nie wzajemnie się zwalczać.

Dziś, kiedy patrzę na Polskę, widzę bardzo podobny obraz. Wczoraj tłumy wyszły na ulicę z transparentami "stop nienawiści". Każdy święcie przekonany, że to "tamci" tą nienawiścią się posługują. Dopóki to inni będą winni, pokój nie nastanie. Jedyny sposób, w jaki możemy zmienić świat, to siebie nawracać i innym głosić Dobrą Nowinę - ale tę naprawdę dobrą: o tym, że miłość kiedyś zwycięży i spotkamy się wszyscy w Sercu Boga, gdzie nie tylko nie będzie nienawiści, ale nie będzie też chciwości, zazdrości, pychy, podejrzliwości… Jedyne, co ja mogę zrobić dzisiaj, to zmieniać swoje serce i wyciągać rękę do mojego brata, nie zważając na to, co on dalej z tym zrobi. Tak właśnie robił Jezus.

Ostatnio, odwiedzając jedną z naszych wspólnot, długie wieczorne godziny przegadałam z jedną z moich Sióstr, która ma zupełnie odmienne polityczne przekonania niż ja. To była bardzo dobra rozmowa, w której obie z ciekawością próbowałyśmy zrozumieć, dlaczego druga osoba myśli inaczej. Starałyśmy się szukać faktów, choć tak trudno je odnaleźć w gąszczu odmiennych opinii wygłaszanych w mediach. Rozeszłyśmy się, nie zmieniając swoich poglądów, ale pewne, że chcemy dalej budować świat miłości i pojednania.

DEON.PL POLECA

Myślę, że wydarzenia ostatnich dni niestety nie przyniosą upragnionej jedności na poziomie całego narodu. Może jednak dwie osoby z przeciwnych obozów, stojąc na mrozie z takim samym transparentem, poczęstują się wzajemnie herbatą, zaczną ze sobą rozmawiać i okaże się, że w głębi serca tak naprawdę obie bardzo pragną dobra. I to będzie mały początek wielkiej zmiany.

s. Ewa Bartosiewicz RSCJ - siostra zakonna ze Zgromadzenia Najświęt­szego Serca Jezusa (Sacré-Coeur). Przed wstąpieniem do zakonu pracowała jako informatyk. Prowadzi blog "Spojrzenie Serca", z którego pochodzi powyższy tekst

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Walki plemienne
Komentarze (28)
WDR .
18 stycznia 2019, 02:48
Mądry tekst. Moim zdaniem, wbrew temu co się mówi, jest lepiej niż było dekadę temu. Dziś żadna posłanka ani poseł nie organizują w swoim biurze akcji protestacyjnych wobec pochówku Prezydenta Adamowicza w bazylice Mariackiej. Mam też przypuszczenie graniczące z pewnością, że nikt nie będzie blokował rodzinie dostępu do grobu kiedy będzie się tam wybierać itd. itp.
MK
Marek Kępka
18 stycznia 2019, 10:26
Wiesz dlaczego tak jest? Bo zwolennicy obecnej władzy, przy wszystkich swoich mankamentach, jednak zachowują się w takich sytuacjach jak ludzie cywilizowani. Tego nie można powiedzieć, o ich przeciwnikach, którzy urządzali (i do dziś urządzają) cyrki nieopodal miejsca pochówku. Nigdy nie głosowałem na pis, ale jedna rzecz, która mnie uderza, to właśnie to podejście do zmarłych. Ani Kaczyńskiego ani Adamowicza nie należy niemal kanonizować, ale należy im się elementarny szacunek.
WK
Wiktor Kowal
19 stycznia 2019, 21:24
Sprecyzujmy jeszcze kwestie cywilizacyjne. Szacunek dla wszystkich zmarłych cechuje kulturę polską i chrześcijańską. W innych cywilizacjach nie wszyscy zmarli zasługują na taki sam szacunek.
17 stycznia 2019, 19:51
uch... jak ja nienawidzę nienawiści!!!
Andrzej Ak
16 stycznia 2019, 18:29
Potrzeba nam OGROMNEGO dystansu do świata polityki, a szczególnie polskiej polityki. POwiem otwarcie, bardzo dawno temu wspierałem świeży porywający nurt zwany KLD. Po przeżyciu PRYWATYZACJI w ich wydaniu bardzo rozczarowałem się liderami tamtej wspólnoty. Potem były inne zgromadzenia polityczne, którym kibicowałem. Jednak i na nich się zawiodłem. Wejście do UE na pozycji PARTNERSTWA przyjąłem z ogromną nadzieją wspierając polityków, którzy "pomagali nam" wejść w szeregi "bogatych krajów". Jednak odebranie narodowej wolności przez przyjęcie Traktatu Lisbońskiego, znowu przysporzyło mi zawodu. Potem była ACTA podpisana w Japonii no i grabież mojej emerytury z OFE. Będc OBIEKTYWNY, już od kilkunastu lat stwierdzam, iż żadna grupa polityków nie jest moim reprezentantem. Jakiś czas temu dostrzegłem iż wielu Polaków myśli podobnie. Jednak takich niezależnie myślących Polaków jest bardzo niewielu. Natomiast OGROMNA rzesza Polaków została spolaryzowana indoktrynalnie tak iż już niepotrafi swobodnie myśleć i obserwować sceny politycznej z dalszej perspektywy. Jak więc zaślepieni (spolaryzowani) ludzie mają się opamiętać i zaniechać podświadomej walki ideologicznej? Pozostaje jedyna skuteczna cudowna droga, Droga Modlitwy. Jednak muszą się zacząć szczerze MODLIC takz Prawej strony jak i Lewej oraz Innych stron również. Poza Bogiem człowiek nie znajdzie pomocy u nikogo więcej, bo tylko Bóg ma KLUCZE  do ludzkiego SERCA!
MarzenaD Kowalska
17 stycznia 2019, 15:39
Panie Andrzeju, dziękuję za te słowa. 
Andrzej Ak
17 stycznia 2019, 19:31
cz II Osobiście naście razy uniknąłem wypadkom, a kilka razy niechybnej śmierci tylko za Wolą Boga. To Bóg mnie ratował z wielu niebezpiecznych sytuacji, w których się niespodziewanie znalazłem. Ostatnio gdy ze zmęczenia późnym wieczorem nie byłem w stanie wybrać strategi wyprowadzenia samochodu z poślizgu, Bóg zainterweniował tak iż ocknąłem się jadąc już prosto. Do dzisiaj nie mogę sobie przypomnieć jakie manewry wyprowadziły mój samochód na prostą. Pierwszy raz doświadczyłem czegoś tak wyjątkowego i według mnie prawdopodobnie Anioł przejął moje ciało, dla mojej ochrony, a może było tego o wiele więcej. Tak więc Bóg interweniuje w nasze życie na tyle na ile my sami Mu pozwolimy. Bóg pragnie nas prowadzić w tym świecie i pragnie nas przeprowadzić przez ten świat w tamten. Tam też pragnie z nami kroczyć innymi drogami doskonalenia się w Miłości i innych Cnotach. O tym, czym czasami się tutaj dzielę, jeszcze naście lat temu nie miałem chyba bladego pojęcia. To Bóg mnie poucza jak naprawdę powinna wyglądać relacja z Nim Samym, jak powinna wyglądać nasza Wiara w Niego oraz jak wygląda nasze życie tutaj i tam z wielu różnych perspektyw. Dla nas jeszcze tutaj na Ziemi najistotniejsze jest to, abyśmy modlili się, bo modlitwa jest drogą komunikacji z Bogiem. A jeśli modlitwa jest komunikacją to oznacza, że jest formą rozmowy, a więc powinniśmy się uczyć nie tylko mówić z sensem, ale również słuchać co Bóg odpowiada. I tutaj zaznaczę, iż o wiele łatwiejsze jest słuchanie Boga w 2 lub 3-cim lub dalszych mieszkaniach duszy (Twierdza Wewnętrzna Św Teresa z Avila). A więc forma "pracy" poprzez modlitwy skutkuje przemieszczaniem się naszej duszy za wolą Boga do dalszych jej "mieszkań". Tą drogę życia można nazwać prostym przepisem na doświadczanie stanu świętości jeszcze za tego życia, a nie wykluczone, że i po tym życiu. [url]https://www.youtube.com/watch?v=Fh63kvOzOCw[/url]
Andrzej Ak
17 stycznia 2019, 19:32
Pani Marzeno, Dziękuję. Czasami sobie myślę o ileż więksi w naszym sercu być możemy, gdybyśmy tylko podążali drogami nauk choćby naszych Braci i Sióstr, którzy obecnie już żyją w jedności z Bogiem w tamtym wymiarze. Szczególną wartość dla mnie osobiście ma droga duszy jeszcze za życia (w tym świecie) opisana w Twierdzy Wewnętrznej Św Teresy z Avila. Droga ta umożliwia życie już tu na Ziemi w bliższej relacji z Bogiem. Droga ta owocuje wieloma cudami i znakami, które wymykają się ludzkiej logice, jednak jej owoce są bardzo namacalne oraz widzialne w naszym życiu codziennym. Bardzo żałuję, iż pośród wielu wierzących ta wyjątkowa droga jest drogą nieznaną lub niezrozumiałą. Jestem przekonany, iż Bóg bardzo pragnie z każdym człowiekiem iść przez życie wraz z nim. I tak w naszym życiu Bóg choćby tylko w Jednej Osobie Przenajświętszej raz jest Opiekunem, innym razem Przyjacielem, jeszcze innym razem cudownym Lekarzem i takich funkcji w naszym życiu Bóg odgrywa niezliczoną ilość razy. A czyni to tylko dlatego, iż bliscy są my ludzie o wrażliwych sercach oraz dobrej woli. Tych z twardym sercem też darzy Miłością, jednak czasem stawia im konkretne warunki, bo prawdziwa Miłość zobowiązuje obie strony. Nie jest Prawdą iż ludzie, którzy nie dotrzymują zobowiązań są również  tak hojnie przez Boga obdarowywani. Jestem przekonany, iż panu św p Pawłowi nie była pisana taka śmierć. A jednak Bóg nie mógł mu pomóc jej uniknąć, co tylko świadczy o życiu w oddaleniu od Boga. Dla sprostowania nie On jeden stracił to życie w sposób niespodziewany i zapewne nie ostatni.
MarzenaD Kowalska
16 stycznia 2019, 17:38
Listy plemienne: [url]https://twitter.com/IsakowiczZalesk/status/1085239868190572544?s=20[/url]
MarzenaD Kowalska
16 stycznia 2019, 17:36
Zabawy plemienne: "sztuka" [url]http://wawalove.wp.pl/spektakl-teatru-powszechnego-seks-oralny-na-scenie-i-zbiorka-pieniedzy-na-zabojstwo-kaczynskiego-6178762385028737a?amp=1&__twitter_impression=true[/url]
MarzenaD Kowalska
16 stycznia 2019, 15:34
Zabawy plemienne: [url]http://gazetalubuska.pl/3300-zl-za-podpalenie-radnego-licytacja-na-zielonogorskim-finale-wielkiej-orkiestry-swiatecznej-pomocy-wywolala-kontrowersje/ar/13810846?fbclid=IwAR14JgASxJKyVUDss7w8N3T5voafcamXQzw3_KSMlD6py3q_PAGoGoaGS4U#wiadomosci[/url]
16 stycznia 2019, 14:29
To nie jest właściwa perspektywa. Inna jest odpowiedzialność ludzi, którzy sprawują władzę, a inna jest odpowiedzialność tych, którzy jej nie sprawują. Pierwsi mają w ręku wszystkie instrumenty, a inni nie. Jak będziemy mówić, "wszyscy", to tyle znaczy, jakby mówić "nikt". Przecież to nie jest przypadek, jeśli w kontrolowanej przez elitę rządzącą telewizji ukazuje się obleśny paszkwil na Jerzego Owsiaka i Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy, a kilka dni później w Gdańsku, w trakcie finału zbiórki ktoś dokonuje zabójstwa prezydenta Gdańska. Co więcej, ofiara też była ofiara hejtu produkowanego przez tę telewizję.  Oczywiście, hejt się rozchodzi szeroko i każdy powinien się zastanowić sam nad sobą i nie wyłącznie pokazywać palcem innych, ale ryba psuje się od głowy. Wzorce się powielają.  Żadne apele nic nie pomogą, jeśli media publiczne nie staną się naprawdę mediami publicznymi, a nie narzędziem w rękach rządzącej elity do oblepiania odchodami tych, których elita nie lubi.
WK
Wiktor Kowal
16 stycznia 2019, 16:09
Rozumiem, że o "idolach" tej drugiej strony, takich jak Owsiak, można się wyrażać tylko z szacunkiem. Krytyka czy kpina z takich osób to świętokradztwo i "obleśne paszkwile". Owsiakowa akcja <wypierdolenia w kosmos posłanki Pawłowicz> i jego seksistowskie pseudoporady to tylko  taki sympatyczny luzik. Nawet sądy nie znalazły usprawiedliwienia dla działań tego osobnika. Ale obrońcy praworządności nie maja swemu guru za złe, że kpi z sądowych wyroków.
KB
Kasia Brzez
16 stycznia 2019, 16:21
Proszę Pana, Jurek Owsiak to osoba, nie osobnik. O osobnikach mówimy, opisując świat zwierząt. Ponieważ jest to portal chrześcijański, to przypomnę tylko, że każdy człowiek ma wielką godność bycia dzieckiem Boga. Jest o tym świetna homilia abp Rysia - proszę posłuchać, serdecznie polecam.
PG
p g
16 stycznia 2019, 16:28
Rozumiem, ze nazwanie kogoś osobnikiem to mowa nienawiści, a "w**********nie" kogoś w kosmos jest w porządku.
WK
Wiktor Kowal
16 stycznia 2019, 17:44
Jest Pani w błędzie. Definicja: <Osobnik - jednostkowy organizm, jednostkowy okaz (przedstawiciel) gatunku, żyjacy samodzielnie lub w grupie, np. w stadzie lub kolonii, stanowiący podstawowy element populacji. Ogólnie przyjęto zasadę, że cechą charakterystyczną osobnika jest oddziaływanie na inne osobniki własnego gatunku, inne organizmy oraz środowisko.> Polecam Pani uwadze zwłaszcza drugi człon definicji.
17 stycznia 2019, 13:44
Ponieważ jest to portal chrześcijański, to przypomnę tylko, że każdy człowiek ma wielką godność bycia dzieckiem Boga. Proszę przestać szerzyć błędy. Dziećmi Bożymi są ci, którzy przyjęli Jezusa Chrystusa przez katolicką wiarę i Chrzest. Wszyscy to są stworzeniem Bożym. "Wszystkim tym jednak, którzy Je przyjęli, dało moc, aby się stali dziećmi Bożymi, tym, którzy wierzą w imię Jego" (J 1, 12). Romano Amerio o godności człowieka: "Godność człowieka na tym właśnie polega, że człowiek jest stworzeniem przeznaczonym do Życia wiecznego. Nie jesteśmy podobni do pnia drzewa czy też do ślimaka. Jesteśmy stworzeniami, których przeznaczeniem jest Bóg. A zatem godność człowieka potwierdza się o tyle, o ile realizuje on ten ostateczny cel. Jeśli człowiek nie osiąga Boga – swojego dobra i celu – nie zachowuje godności, lecz ją traci. Gdyby człowiek był stworzeniem czysto ziemskim, nie posiadałby godności. Jego godność wyraża się i spełnia właśnie w tym, że ma zadatek wiekuistego Żywota i że Żywot ten osiąga. Oto, dlaczego jestem stworzeniem posiadającym godność: nie sam przez się, lecz dlatego, że moim celem jest Bóg".
17 stycznia 2019, 19:53
kiedy nie mają argumentów zawzięcie minusują...
KB
Kasia Brzez
18 stycznia 2019, 16:23
Zgodnie z przyjętym przez Pana słownikiem przyrodniczym, jako Homo sapiens należy Pan do królestwa zwierząt. A ja jednak wolę na tym portalu pisać i czytać o królestwie niebieskim. Zapraszam do tego samego :-)
KB
Kasia Brzez
18 stycznia 2019, 16:36
O tym, kto jest dzieckiem bożym, a kto nie, niech rozprawiają teologowie. Ja nim nie jestem, Pan pewnie też nie, dlatego nie podejmujmy dyskusji. Jeśli godność każdego człowieka nie wynika z bycia dzieckiem bożym, to przynajmniej wynika z tego, że KAŻDY człowiek stworzony jest na obraz i podobieństwo Boga oraz za WSZYSTKICH ludzi umarł na krzyżu Jezus Chrystus. To wystarcza, by traktować innych jak braci, bez pogardy i nienawiści. Pański wpis, mimo że poprawiający mnie i sprawiający wrażenie przemyślanego, tworzy podział na ludzi lepszych i gorszych, co jest sprzeczne z nauką i działalnością Jezusa.
18 stycznia 2019, 23:18
(..) tworzy podział na ludzi lepszych i gorszych, co jest sprzeczne z nauką i działalnością Jezusa. - Przypowieść o pannach roztropnych i nierozsądnych (Mt 25,1-13) - "Kto uwierzy i przyjmie chrzest, będzie zbawiony; a kto nie uwierzy, będzie potępiony" (Mk 16,16) - "Nie sądźcie, że przyszedłem pokój przynieść na ziemię. Nie przyszedłem przynieść pokoju, ale miecz. Bo przyszedłem poróżnić syna z jego ojcem, córkę z matką, synową z teściową; i będą nieprzyjaciółmi człowieka jego domownicy. Kto kocha ojca lub matkę bardziej niż Mnie, nie jest Mnie godzien. I kto kocha syna lub córkę bardziej niż Mnie, nie jest Mnie godzien. Kto nie bierze swego krzyża, a idzie za Mną, nie jest Mnie godzien. Kto chce znaleźć swe życie, straci je. a kto straci swe życie z mego powodu, znajdzie je". (Mt 10,34-39)  - "Nie dajcie tego, co święte, psom ani nie rzucajcie swych pereł przed świnie, by ich nie podeptały swoimi nogami i was, obróciwszy się, nie rozszarpały". (Mt 7,6) - "Wchodźcie przez ciasną bramę, bo przestronna brama i szeroka ta droga, która wiedzie do zguby, a wielu jest tych, którzy przez nią wchodzą. Jakże ciasna brama i wąska droga wiodąca do życia! Nieliczni są ci, którzy ją znajdują". (Mt 7,13-14)
Oriana Bianka
16 stycznia 2019, 12:32
Wiele razy miałam okazję rozmawiać z ludźmi z Serbii, Czarnogóry, Macedonii, Kosowa i innych krajów, które wchodziły kiedys w skład Jugosławii. Przeważnie wyrażali żal, że doszło do konfliktu, że tamta wojna przyniosła same straty, że niepotrzebnie narody bliskie sobie kulturowo i językowo dały się sprowokowac do wrogości, która doprowadziła do tragicznej wojny. Oczywiście powinniśmy dbać o dobre relacje na lokalnym szczeblu, ale to nie wystarczy, bo w medialnej przestrzeni i w internecie trwa walka polityczna, w której używa się środków mających działać na emocje, niestety dotyczy to najgorszych emocji: wrogości, podejrzeń, pogardy wobec konkretnych osób lub szerszych grup społeczeństwa.  Uważam, ze jeśli chodzi o internet, to powinny być wyciągane konsekwencje wobec ludzi zamieszczających obraźliwe i nawołujące do przemocy wpisy w ramach obowiązującego prawa, a nawet to prawo powinno być zaostrzone. Zarządzający portalami internetowymi ponosza odpowiedzialnośc za zamieszczane przez nich treści. Powinni równiez być odpowiedzialni za komentarze, zgłaszać na policję wszystkie komentarze zawierające groźby, a moderatorzy powinni usuwać wszelkie posty majace cechy mowy nienawiści.
MarzenaD Kowalska
16 stycznia 2019, 15:36
Chyba teraz dopiero ruszyło obowiązujące prawo, będące chyba martwym prawem wcześniej- wyłapano w neciu kika różnych osób i postawiono zarzuty- jeden chciał śmierci p.Tuska, inny- śmierci prez.Dudy, jeszcze inny- śmierci prez.Wrocławia i Poznania- szaleństwo w necie postępuje i powinno być wyłapywane/
E
efka47
16 stycznia 2019, 09:52
Kochana siostro, wydaje mi się, że stawianie obu "plemion" na jednej płaszczyźnie jest grubym nieporozumieniem. Tak jak nie jest obojętne, czy państwem rządzi partia, która szanuje Konstytucję i demokrację, czy też partia, która tych wartości nie szanuje i zmierza do dyktatury. To nie są równorzędne "plemiona". To, że mowa nienawiści nasiliła się potwornie po objęciu rządów przez PIS, widać choćby w rodzinach, tragicznie podzielonych, prześladujących i przekreślających tych, co myślą trochę inaczej. Nowością jest też mariaż nienawiści z religią, z Kościołem, który w większości "po cichu" popiera tę "cnotę". Siostra jest młoda i zapewne nie pamięta czasów "pierwszej" Solidarności, kiedy jej związek z Kościołem oznaczał miłość, także do nieprzyjaciół. Mój ojciec był internowany, odwiedzałam go w więzieniu i widziałam, z jakim szacunkiem internowani odnosili się do "klawiszów", którzy odpowiadali im wręcz sympatią. To było piękne, ale teraz jest inaczej. Te plemiona to prześladowcy i prześladowani, a to nie to samo. Przykre, że Kościół w większości popiera prześladowców, głównie dla pieniędzy. Moja rodzina to liderzy ruchów religijnych, a są od 3 lat tak przesiąknięci nienawiścią i agresją, że po prostu się ich boję. A przecież nie dzieje im się żadna krzywda. Po ostatnich świętach nie mogę wyjść z doła i chyba będą to ostatnie wspólne święta.
16 stycznia 2019, 10:38
chyba zupełnie nie zrozumiałaś przesłania - nie szukajmy, kto jest bardziej winny i kto zaczął, tylko zacznijmy zmieniać siebie! po takim komentarzu zaraz ktoś Ci odpisze o słowach z PO, jak: "dorżnieciu watahy" czy Polsce jako "ch..., d... i kamieni kupie" - bo agresja jest po obu stronach i każdy może podać na to dowody. Apeluję do Ciebie - przestań jątrzyć i szukać przyczyny w tych innych! Stop mowie nienawiści!
W
wiktorkowal
16 stycznia 2019, 12:52
A mój znajomy wyrzucony przez czyścicieli kamienic z mieszkania w Warszawie myslał, że to on był ofiarą. I liczył na sprawiedliwośc. Msza dziękczynna za lata budowania Królestwa Bożego przez  HGW celebrowana przez Nycza, uświadomiła mu, że może jednak był w blędzie. I może to jednak on nięświadomie kogoś krzywdził. Trudno się rozeznać, kto dziś prześladowcą, a kto ofiarą. Może faktycznie warto wrócić do do proponowanego przez Panią wzoru kochających się osadzonych i klawiszy. Podeślę temu znajomemu Pani wpis,  może go przekona, że teraz jest gorzej.
PG
p g
16 stycznia 2019, 15:07
Masz rację tylko w jednym.Mowa nienawści nasiliła się po objeciu rzadów przez PIS. Nastapiła wściekła erupcja nienawiści do PISu tzw."elit" odsunietych od wpływów. To oni za wszelką cenę chca zniszczyć demokratycznie wybrane władze i ich symptyków. Zniszczyć jak "szarańczę" jak mówi ich przywódca p.Schetyna. To oni rozpetali spiralę nienawiści. Masz racje. Nie ma symetrii.
S
Szczelka
16 stycznia 2019, 15:19
Nie rozumie Pan, co to jest mowa nienawiści. Mowa nienawiści jest taką wówczas, gdy obraża się rozmówcę, myślącego inaczej. Gdy pisze się obraźliwe słowa, poniżające albo wulgarne, pod adresem tych, o których się pisze. Gdy pogardza się rozmówcą lub osobą, o której się pisze - dając temu wyraz słowem. Gdy pisze się nieprawdę, rzeczy niesprawdzone, gdy insynuuje się ludziom złe rzeczy, nie dając im szansy na wyjaśnienie, wytłumaczenie, obronienie się. Pozdrawiam.