Ważna rzecz, którą Franciszek może nam przekazać

Grzegorz Kramer SJ

Kiedyś (za czasów Jana Pawła II) bardzo chciałem spotkać papieża osobiście. Wyobrażałem sobie takie spotkanie: mamy dla siebie godzinę, siedzimy w wygodnych fotelach i rozmawiamy.

Po latach zrozumiałem, że takie spotkanie miałoby jeden cel: żebym się lepiej poczuł. Dziś nie mam już takiego marzenia. Gdybym miał zapewnioną prywatną audiencję u Franciszka, kiedy ten pojawi się w Krakowie - oddałbym ją komuś innemu. Mam za to inne pragnienie związane z jego wizytą w Polsce i w Krakowie. Chciałbym od niego usłyszeć parę rzeczy. Nie - nie nowości, raczej to, co już mówił wiele razy, w różnych częściach świata, i pisał nie raz.

Po pierwsze chciałbym od Franciszka usłyszeć prostą rzecz: żebyśmy się w Polsce nie bali Ewangelii. Nie naszych ludzkich nadinterpretacji, kazuistycznego podejścia do wiary, ale czystej Ewangelii, dobrej nowiny o tym, że Bóg ukochał każdego człowieka. Żebyśmy się nie bali żyć radością, która z tej nowiny wynika. I że chrześcijaństwo polega na tym, że wierzymy w zmartwychwstałego Pana Jezusa, a dokładnie - wierzymy Jemu, przychodzącemu do naszych wieczerników, w których siedzimy zamknięci z obawy przed wrogiem.

Franciszku, przypomnij nam, że Jezus otworzył drzwi wieczernika, byśmy wyszli z nowiną o zbawieniu do tych, których się boimy. Bardzo liczę na to, że tu, w mojej Ojczyźnie, papież przypomni mojemu polskiemu Kościołowi o tym, że jesteśmy posłani do niesienia nadziei, niepilnowania swoich budynków, zagród i poczucia bezpieczeństwa.

Historia Kościoła uczy mnie, że głoszenie Ewangelii o zmartwychwstaniu nie znaczy, że znikają problemy, że świat jest bezgrzeszny i bezkonfliktowy. Historia pokazuje, że przeciwnie - czym dalej jesteśmy od zmartwychwstania, tym bardziej komplikuje się świat, a o złu słyszymy częściej. Zmienia się jedna rzecz: jest nadzieja. W tym świecie - w którym również chrześcijanie czynią mnóstwo zła - jest nadzieja na to, że człowiek jest zbawiony nie tylko w sensie życia wiecznego, ale tutaj na ziemi.

Znaczy to tyle, że Jezus daje nam w największych podłościach, jakich człowiek się dopuszcza, nadzieję na to, że zło nie ma ostatniego zdania.

Franciszku, proszę Cię, przypomnij moim rodakom coś, co nam się już osłuchało bardzo: że Bóg kocha każdego człowieka tak samo. Nie, że kogoś bardziej, a kogoś mniej, ale tak samo. Przypomnij nam, że Bóg nie jest kimś, kto brzydzi się nami, kiedy zgrzeszymy, że nie gorszy się moim grzechem, ale właśnie wtedy, kiedy grzeszę, przychodzi jako Ten, który nie przynosi potępienia, ale wybawienie - nadzieję.

A nam - księżom - przypomnij Franciszku, a może nawet nakrzycz na nas, żebyśmy się nie bali być miłosiernymi Jego Miłosierdziem. Przypomnij nam to, bo wielu z nas traktuje Miłosierdzie jak slogan, jak coś, o czym należy czasem powiedzieć. Powiedz nam, że być miłosiernym to wcale nie znaczy być pobłażliwym dla grzechu, ale być dobrym dla grzesznika. Miłosierdzie nie ma być teologiczną teorią, ale codzienną praktyką: w konfesjonale, w rozmowie, sprawowaniu Eucharystii.

Chciałbym usłyszeć od mojego papieża, że jedyną drogą do zwycięstwa jest Miłosierdzie, bo to ono jest miłością Boga, który nie jest bierny wobec zła, ale działa aktywnie, bym w tym, co złe, nie stracił nadziei. Tylko Miłosierdzie jest w stanie zmienić człowieka, również tego, który czyni zło. Nie ma po prostu żadnej innej skutecznej siły niż miłosierna Miłość Boga. Liczę na to, że Franciszek przypomni nam, że Bóg przebacza każdemu człowiekowi bez względu na to, czy ten człowiek czuje skruchę, czy nie. Bo tylko ktoś, kto odkryje, że już zostało mu przebaczone, jest zdolny do zmiany i pokuty.

Franciszku, liczę na to, że przypomnisz nam - Polakom - a przy okazji całemu światu, że jedynym ratunkiem dla człowieka jest Miłosierdzie Boga.

Grzegorz Kramer SJ - duszpasterz powołań Prowincji Polski Południowej TJ, współtwórca projektu Banita, prowadzi autorskiego bloga.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Ważna rzecz, którą Franciszek może nam przekazać
Komentarze (38)
M
Małgorzata
30 lipca 2016, 10:49
Małgosia to imię mojej koleżanki, która pozwala mi pisać ze swojego konta na fb, ponieważ ja swojego nie posiadam :-). Ja mam na imię Beata. Pozdrawiam. P.S. Miłość i Miłosierdzie Jezusowego Serca jest rezczywiście niepojęta, wzruszająca i nieograniczona. Żyjemy z Niej, w Niej i dzięki Niej.
M
Małgorzata
29 lipca 2016, 14:33
Zrozumiałam dzisiaj, że O. Kramer jest dla mnie Łaską, bo jeśli w moim sercu będzie dla Niego miłosierdzie, pokój i modlitwa za Niego,to tylko dzięki Jezusowi. Tylko dlatego, że mam wolę pokoju i oddaję to Jezusowi - On może wygrać, łamiąc przy okazji moje "ja" nielubiące tekstów O. Kramera, ponieważ często się z nimi nie zgadzam, tym bardziej, ze w praktyce właśnie wyglada to jakby inaczej, ale któż z nas jest bez grzechu ?. Przyznam, że może mój komentarz pod tym tekstem odnośnie O. Kramera był zbyt mocny, ale u Boga nic nie jest bez sensu, a oddane Mu przynosi owoc, nawet jeśli oddamy Mu wodę, to On przecież zrobi z niej wino najlepszej klasy. I tak właśnie zrobił w tej kwestii, która od dawna była dla mnie problemem. Teraz jestem wolna, nie roztrząsam, co pisze O. Kramer, bo wielokrotnie się z tym nie zgadzam, jedynie oddaję Go Bogu prosząc, by czynił z Niego Narzędzie Swojej Ewangelii. Ci, którzy sa dla nas trudni, są dla nas jednocześnie największą Łaską, bo to jest dla nas taki mały froncik, na którym albo pozwolimy wygrać Jezusowi, albo wygra ktoś inny. A żeby mógł wygrać Jezus, to wiadomo - pokora, uznanie przed Jezusem własnej grzeszności i zrozumienie, że Jezus naprawdę ma dla  wszystkich Miłosierdzie, o czym mówił nieustannie Faustynie. Jeśli nie chce się mieć postawy tego, który rzuca kamieniem, widzi drzazgę w oku brata i osądza, to nie pozostaje nic innego jak upaść na kolanka i prosić Jezusa o pomoc, oddając Mu wszystko. Oczywiście wszystko to z Miłości do Jezusa i dla Niego, bo przecież to On wziął na Siebie całe zło świata, przeszedł Drogę Krzyżową i pozwolił sie przybić do Krzyża. Tak więc finał całej historii uważam za zwycięski dla Jezusa, za co Mu Chwała. Ciebie , No name , bardzo pozdrawiam. Wszystko Ok. Z Panem Bogiem :-)
no_name (PiotreN)
29 lipca 2016, 23:28
Cieszę się, że o. Grzegorza potraktowałaś dziś jako Łaskę, czyli w pewnym sensie także łaskawiej. :-) Oczywiście domyśliłem się, że niegdysiejsza margoo159, to dzisiejsza Małgorzata. Jeśli piszesz dłuższy post na forum, to niestety automat zazwyczaj zdąży cię wylogować. I Twój komentarz nie ukaże sie pod loginem, tylko pod imieniem które podawałaś przy rejestracji. Aby tego uniknąć, wystarczy przed wysłaniem komentarza na innej karcie/ oknie odswieżyć swój login. Ale nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Dzięki temu dowiedzieliśmy się, ze masz na imię Małgosia, miło mi. :-)
M
Małgorzata
27 lipca 2016, 07:02
"poznacie Prawdę, a Prawda was WYZWOLI". Jeśli kapłan ma prawo pisać to, co czuje, to owca również ma takie prawo. Ważna jest intencja - dobro drugiej osoby, a to jest możliwe tylko wtedy, gdy stajemy o sobie w Prawdzie. Jeśli ja przesadziłam, albo nie mam racji, to Ojciec Kramer powinien się dobrotliwie nade mną uśmiechnąć, pobłogosławić, pomodlić, oddać Miłosiernemu Jezusowi - zgodnie z tym, co napisał w Swoim artykule - pisał przecież, że dla grzesznika Miłosierdzie zawsze i wszędzie bez względu na wszystko. Jest kapłanem więc powinien mnie potraktować jak ojciec dziecko - ze zrozumieniem. A jeśli się ze mną nie zgadza - moze to powiedzieć - szczerze... No name - kojarzę Cię z kimś, kto zawsze tutaj na tym forum głosił pokój i dążył do zgody - czemu więc potraktowałeś mnie "z buta" ? To według Ciebie buduje ? Pozdrawiam :-)
no_name (PiotreN)
27 lipca 2016, 22:00
Na wstępie chciałem cię, margoo159, przeprosić. W tej swojej poprzedniej wypowiedzi nie miałem intencji urażać cię. Wybacz mi proszę, jeśli mimo to ona cię dotknęła.  Prawdopodopnie swą dotychczasową rozmowę z o.Grzegorzem prowadziłaś na priv i ja do tego tylko się odnosiłem. Wg mnie nie powinno się takiej rozmowy przenosić na forum, tym bardziej, jeśli w jej wyniku uzbierały się w nas jakieś negatywne emocje. Opowiem Ci pewną krótką historię. Kiedyś jeszcze zimą sam napisałem 1 (słownie jeden) komentarz na ojca blogu. Ku mojemu ogromnemu zdziwieniu po około 2h. ten komentarz wziął i zniknął. Na początku trochę się "wkurzyłem" i pomyślałem sobie: o ty, jak możesz mi w ten sposób cenzurować wpisy?  Jednak po chwilowym "ochłonięciu" doszedłem do takich wniosków: - mój komentarz nie był za bardzo w temacie artykułu, - chyba nie do końca prezentowałem tam poglądy Kk, - to nie był mój blog, tylko ojca i miał on pełne prawo zgodnie ze swoim sumieniem usuwać posty. Co więcej dziś uważam, że ojciec usuwając tę wypowiedź postąpił prawidłowo. Piszesz Margo o Prawdzie, wspominasz również o miłosierdziu. Ale czy istnieje Prawda bez miłości, lub miłosierdzia? Św. Charbel mówił, że nie ma prawdy poza miłością. Prawda nie jest jakąś ideą, pojęciem, czy stanem umysłu, tylko wcieleniem Osoby Bożej. Można ją zobaczyć tylko głęboko w swoim wnętrzu. Nie chcę Margo odnosić się wprost do Twojej rozmowy z ojcem (z pewnością nie roszczę sobie takich uprawnień). Jednak sądzę, iż o. Grzegorz pomimo wielu obowiązków jeszcze odpowie Ci w temacie. Bo przecież nawet jak się ma kilka tys. "owieczkowych subskrybentów" to w relacji z nimi nie można pominąć żadnej z nich. Jeszcze raz Margo przepraszam cię z powodu tamtej mojej wypowiedzi. Jeśli nie jesteś małostkowa, to mi wybaczysz.:-) I równie serdecznie pozdrawiam.
M
Małgorzata
29 lipca 2016, 22:03
Margoo159=Małgorzata - to taka informacja dla Ciebie, No name, że odpowiedziałam, choć nie wiem czemu tym razem nie pokazało się Margoo159 tylko Małgorzata, ale to jest odpowiedź do Ciebie. pozdrawiam.
Andrzej Ak
25 lipca 2016, 23:17
Pokładam w Bogu ufność, że On w Swojej Mądrości i Wspaniałości przewidział to co się obecnie dzieje i zachowa nas wszystkich wierzących od błędów pochodzących z naszych ludzkich niedoskonałości. Ufam Bogu, że zachowa nas w wierze i miłości, a obecnemu światu da nadzieję na pokój i dobro, które z Mocą Bożą ma siłę zwyciężyć każde zło na tej Ziemi. Módlmy się o pokój na tym świecie i aby zło nie zdołało zaślepić nas niewiarą i brakiem ufności w Moc Najwyższego. Pamiętajmy, iż Jezus ma moc łamać serca najtwardszych ludzi, do których zaliczał się św Paweł zanim dołączył do grona Apostołów i ma moc rozkazywać upadłym. Nie dawajmy wiary w nieograniczoną moc złego, wierzmy w Boga Wszechmocnego!
M
Małgorzata
25 lipca 2016, 22:27
Odnoszę wrażenie, jakby pisał to 5-letni chłopczyk, tupiący nóżką, wołający : " ja chcę, ja chcę, ja chcę...". Ojcze - pora dorosnąć, pora dojrzeć, pora przeczytać Pismo Święte z pokorą i bojaźnią Bożą. Pora zacząć wierzyć w Prawdziwego Boga, a nie w jakiegoś wydumanego w dziecinnej główce... Niejeden artykuł Ojca przeczytałam... Załamka... Na dodatek w praktyce zostałam przez Ojca potraktowana odwrotnie do tego, co Ojciec głosi... Myślę, że Ojciec ma problem głęboki z samym sobą... Polecam więc Jezusa - najlepszy lekarz świata...Piszę to naprawdę poważnie... Jest Ojciec w końcu kapłanem czyli pasterzem dla owiec... Można się tylko za Ojca modlić...Tyle...
no_name (PiotreN)
25 lipca 2016, 23:44
"Na dodatek..." Prywatne sprawy proszę załatwiać z Księdzem na priv. Publiczne oczernianie kapłana NIGDY nie buduje Kościoła. A negatywne resentymenty najlepiej schować bez urazy do kieszeni. :-)
Jack French
26 lipca 2016, 20:27
Pewna zgoda,  ztymże, prywatne potraktowanie zostało podciągnięte jak jeden z kolejny argumentów mówiących o tym, że autor, ojciec, ksiądz, nie bardzo odnajduje się w Prawdzie. To też istotna rzecz, i NIGDY nie będzie budowało Kościoła ślepe przytakiwanie główką :)
27 lipca 2016, 10:04
Czy to co nas spotyka na forum jest prywatne? Czy tylko to co dostaniemy na prv DEONu? @margoo159 nie jesteś jedyna. @no_name zapewne ani margoo ani ja z tego powdu nie odejdziemy, bo nie dla księży jesteśmy w Kościele, ale wielu ludzi po takim potraktowaniu może pójść byle dalej...
no_name (PiotreN)
27 lipca 2016, 22:08
Jacku o Prawdzie napisałem w poście do Margo. Ty raczej w pejoratywnym wydźwięku używasz tu określenia: "ślepe przytakiwanie główką"... jednak nawet nie wyobrażasz sobie, jak dobra to i skuteczna metoda w obronie przeciwko grzechowi grzechów - pysze. Pozdrawiam. :-)
no_name (PiotreN)
27 lipca 2016, 22:13
O prywatności rozmowy odpowiedziałem powyżej wyjaśniając Margo. Odnośnie zaś odchodzenia z Kościoła, to wg mnie nie ma co się wzajemnie na siebie obrażać, tylko bardziej próbować zrozumieć co druga strona chce nam naprawdę przekazać. Pozdrawiam cię. :-)
28 lipca 2016, 10:01
A to co odpowiadał na forum jest czy nie jest prywatną rozmową? To co odpowiedział już wydało mi się dziwne. Potem: Próba rozmowy na temat co rzeczywiście chce przekazać :-) Wybacz ale nie zacytuję tego co "rzeczywiście" przekazał na privie. Jak będzie chciał to kiedyś sam może się pochwali. Pozdrawiam
Jack French
30 lipca 2016, 12:02
Nie wiem co zostało napisane w poście do Margo, wiem co zostało napisane powyżej.  Prywatne zdarzenie również rzutuje na 'działalności' ojca, więc również wpisuje się w ocenę jego artykułów. Także wspomniane prywatne resentymenty mają jakąś wartość. Jaką, to trudne do oceny, ale na pewno nie ma nakazu ich nieujawniania. Buduje nas wzajemna troska, w postaci pouczeń, napomnień, zwrócenia uwagi.  Nie buduje nas nicnieróbstwo. 
Jack French
25 lipca 2016, 20:04
Ojcze Kramer, Czy uważa ojciec, że Bóg jest nieracjonalny i niekonsekwentny? Ponieważ niestety widzę u ojca taki zapęd, co by za takiego Go właśnie uważać. Myślę, że jednak On nie jest. On jest miłosierny na równi ze sprawiedliwym.  Czy nie tak?
Wielki inkwizytor Mozgus Ty go uderzysz rózgą, a od Szeolu zachowasz mu duszę
25 lipca 2016, 19:16
ah nasz modernista prezbiter Kramer zapomina,iż oprócz miłosierdzia jest również sprawiedliwość Pana dla  upartych heretyków i innowierców.Gdybym ja spotkał Ojca Świętego to po bratersku napomniałbym jego odejście od tradycji oraz pocałował konsekrowane ręce ks.kardynała Burke .Jeśli mnie czyta Ojciec Grzegorz, to radzę częściej ubierać strój kapłana Chrystusowego.Chciałbym na deonie ujrzeć chociaż raz artykuł np. x.Kneblewskiego dla równowagi
MP
Marek Pawłowski
25 lipca 2016, 18:27
Piękne słowa ojcze Grzgorzu. Tyle, gdy któregoś dnia zwróciłem się do ojca w kryzysie zostałem wykpiony. I to takie "ojcowskie miłosierdzie".
D
demokracja.net
25 lipca 2016, 18:24
Myślę , że jest wielu sprytnych wrogów Kościoła w jego szeregach, którzy  piszą nieprawdę o Papieżu ,  przypisują lub podkładają nieprawdziwe, kontrowersyjne idee - czynią tak aby skłócić Chrześcijan (ale chyba się im nie damy ;-)
25 lipca 2016, 15:32
I jak zwykle trzeba pouczać Papieża, co powinien powiedzieć. Na całe szczęście młodzi nie czytają tego, bo od kilku dni raduja sie n anaszych ulicach wraz ze swoimi rówieśnikami z całego swiata. I to jest młody i radosny Kościół który chce słuchac Papieża.
K
Kasia
25 lipca 2016, 13:05
Mam pytanie do moderatora DEONU: Kiedy zamkniecie możliwość wpisywania obraźliwych komentarzy pod adresem Ojca Świętego i kapłanów dla takich użytkowników jak np. Macieek czy niejaki stos? Nie rozumiem czemu publikują tutaj a nie na jedynym słusznym portalu ,,katolickim" Polonia Christiana? Jak długo zamierzacie pozwalać im i im podobnym na obrażanie uczuć katolików?A, chyba, że mamy się z ich wpisów śmiać, ale to już dawno przestało być zabawne. Katolickie portale takie jak np. Gość Niedzielny powinny mieć solidniejszy przesiew komentarzy, albo w ogóle wyłączyć możliwość komentowania. Powtórzę za ojcem Szustakiem: Największym zagrożeniem dla KK w Polsce są tradycjonaliści. Nasz papież jest naprawdę bardzo cierpliwy. Ale do czasu.
QQ
q q
25 lipca 2016, 16:41
Dlaczego mnie nie dziwi, że kobiety ze swym infantylizmem i podatnością na emocjonalną manipulację są najbardziej fanatycznymi wyznawcami Bergoglio...
abraham akeda
25 lipca 2016, 10:41
Ważna rzecz to doprecyzowanie znaczenia terminów przebaczenie i pojednanie. Odnoszę wrażenie, że w "lansowaniu" Miłosierdzia zapominamy o Sprawiedliwości. Wydaje mi się iż jest to nowe, inne spojrzenie na przesłanie Jezusa przekazane przez świętą siostrę Faustynę. Jezus mówi Faustynie: ...nie mogę karać, choćby kto był największym grzesznikiem, jeśli odwołuje się do Mej litości; usprawiedliwiam go w niezgłębionym i niezbadanym Miłosierdzu Moim... O Jezu mój, wiem że Ty tak postępujesz z nami, jak i my postępujemy z bliźnimi. Jezus w rozmowach z Faustyną wyraźnie wiąże przebaczenie z żalem, skruchą, która wydaje się być warunkiem koniecznym przyjęcia przebaczenia. Nie błądźcie, Bóg się nie da z siebie naśmiewać, albowiem co człowiek sieje to i żąć będzie. Bo kto sieje dla ciała swego, z ciała żąć będzie skażenie, a kto sieje dla Ducha, z Ducha żąć będzie żywot wieczny. Pytanie: czy Bóg przebacza jakkolwiek a to człowiek bez skruchy nie jest zdolny do przyjęcia tego przebaczenia, czy wobec braku skruchy nie ma przebaczenia i ten kto nie chce przejść przez te drzwi Miłosierdzia, tan musi przejść przez drzwi sprawiedliwości Mojej?
25 lipca 2016, 09:22
Dobrego dnia dla o.Grzegorza :-)
AS
Aleksandra Szeliga
24 lipca 2016, 23:31
Jezus daje nam w największych podłościach, jakich człowiek się dopuszcza, nadzieję na to, że zło nie ma ostatniego zdania.- dlatego mam nadzieję ,że Franciszek zobaczy fasadowość KK  w Polsce i nie da się zwieść pustej mowie przedstawicieli Episkopatu. Że zobaczy ignorowanie go przez Episkopat Polski. Mam też nadzieję, że zapozna się z opiniami na Jego temat publikowanymi w Internecie, chociażby na stronie Deon’a. Że zobaczy zaściankowość i ograniczenie „prawdziwego Polaka- katolika”, który swoją wiarę deklaruje z takim samym fanatyzmem jak opluwani przez niego wyznawcy islamu i który wypomina grzechy bliźniemu, zamiast szukać własnych.  O nauki Papieza Franciszka jestem spokojna- to praktyk, a nie teoretyk chrześcijaństwa. Zresztą dzięki Niemu znalazłam Deon’a- szukając wiarygodnych relacji z Jego pontyfikatu. Za co przy okazji dziękuję :)
TT
Thorgi Thorgi
24 lipca 2016, 22:18
Czy Bóg przebacza człowiekowi, który nie czuje skruchy ? Mam wrażenie, że 'miłosierdzie' szybko zostanie słowem wytrychem, w którym wszystko schowamy. Boję się tylko tego, że po tym 'festiwalu miłosierdzia' wszystko zostanie zatarte, przykazania anulowane,a spowiedź niepotrzebna... Czytajmy pismo, 'uważajmy  na siebie'. To świętość ma przyciągać do Kościoła a nie grzech.
24 lipca 2016, 20:20
Papież Franciszek na pewno będzie się odwoływał do rodziny.
WDR .
24 lipca 2016, 17:16
Sam jestem ciekaw co Ojciec Święty powie w Częstochowie.
abraham akeda
24 lipca 2016, 23:07
Podczas wizyty w Polsce papież Franciszek ogłosi św. Faustynę doktorem Kościoła.
24 lipca 2016, 15:40
"Bo Ty nie jesteś Bogiem, któremu miła nieprawość, złego nie przyjmiesz do siebie w gościnę. Nieprawi nie ostoją się przed Tobą. Nienawidzisz wszystkich złoczyńców, zsyłasz zgubę na wszystkich, co mówią kłamliwie. Mężem krwawym i podstępnym brzydzi się Pan" (Psalm 5, 6-7); "Jednakowo Bogu są nienawistni i grzesznik, i jego grzech" (Ks. Mądr. 14, 9); "Bo Pan się brzydzi przewrotnym, a z wiernymi obcuje przyjaźnie. Przekleństwo Pana na domu bezbożnych, On błogosławi mieszkanie prawych" (Przysłów 3, 32 -33). "Pan bada sprawiedliwego i występnego, nie cierpi Jego dusza tego, kto kocha nieprawość"(Psalm 11, 5).
24 lipca 2016, 15:47
Jednocześnie, Bóg jest miłosierny.Aby pogodzić te dwie wydawałoby się sprzeczności pokutujmy i żałujmy za popełnione grzechy, pamiętając jednocześnie ,iż przydzie taki oto czas: "Teraz zjawia się On, jako surowy i nieubłagany Sędzia! To nie litościwy Pasterz, który szuka zbłąkanych owieczek, żeby im przebaczyć, ale Bóg pomsty, który na zawsze już oddziela grzeszników od sprawiedliwych, w zapalczywości Swojego gniewu karze przewrotnych, a sprawiedliwych zanurza w zdroje wiecznych rozkoszy (...) Niedługo już ten zaślepieniec, który spokojnie żył sobie w grzechu, usłyszy wyrok odrzucenia (...) Naprawdę przyjdzie chwila, w której nie będzie już miłosierdzia" ("Kazania Proboszcza z Ars"
24 lipca 2016, 14:20
"...polskiemu Kościołowi o tym, że jesteśmy posłani do niesienia nadziei, niepilnowania swoich budynków, zagród i poczucia bezpieczeństwa." Skoro tak:)to co to za uchodzcy??? Po co uciekaja z syrii? Czego tu szukają w Europie??? Liczę na to, że Franciszek przypomni nam, że Bóg przebacza każdemu człowiekowi bez względu na to, czy ten człowiek czuje skruchę, czy nie"... więc POCO ISTNIEJE SAKRAMENT SPOWIEDZI? Deon juz sie gubi w powodzi herezji jakie głosi... ale skoro służą ojcu kłamstwa:)... A swoja droga to groteska.. Oto mamy najlepdzego papieża w dziejach;), okropny, gnusny i ksenofobiczny Kościół w Polsce i garste Prawdziwych Izraelitów pod postacią Deonu którzy z trudem zachowali Ewangelie w morzu posliego katolicyzmu.. Megalomania i pycha Deonu jest porażająca....
Grzegorz Kramer SJ
24 lipca 2016, 15:54
Bo czym innym jest przebaczenie a czym innym pojednanie. Zastanów się człeku zanim coś napiszesz. 
DP
Danuta Pawłowska
24 lipca 2016, 13:51
Ewangelia według św. Mateusza (Mt 10:16-23) Oto Ja was posyłam jak owce między wilki. Bądźcie więc roztropni jak węże, a nieskazitelni jak gołębie! Miejcie się na baczności przed ludźmi! Będą was wydawać sądom i w swych synagogach będą was biczować. Nawet przed namiestników i królów będą was wodzić z mego powodu, na świadectwo im i poganom. Kiedy was wydadzą, nie martwcie się o to, jak ani co macie mówić. W owej bowiem godzinie będzie wam poddane, co macie mówić, gdyż nie wy będziecie mówili, lecz Duch Ojca waszego będzie mówił przez was. Brat wyda brata na śmierć i ojciec syna; dzieci powstaną przeciw rodzicom i o śmierć ich przyprawią. Będziecie w nienawiści u wszystkich z powodu mego imienia. Lecz kto wytrwa do końca, ten będzie zbawiony. Gdy was prześladować będą w tym mieście, uciekajcie do innego. Zaprawdę, powiadam wam: Nie zdążycie obejść miast Izraela, nim przyjdzie Syn Człowieczy. Z Dzienniczka św. Faustyny nr 1728 (90) - Napisz: Jestem święty po trzykroć i brzydzę się najmniejszym grzechem. Nie mogę kochać duszy, którą plami grzech, ale kiedy żałuje, to nie ma granicy dla Mojej hojności, jaką mam ku niej. Miłosierdzie Moje ogarnia ją i usprawiedliwia. Miłosierdziem swoim ścigam grzeszników na wszystkich drogach ich i raduje się serce Moje, gdy oni wracają do Mnie. Zapominam o goryczach, którymi poili serce Moje, a cieszę się z ich powrotu. Powiedz grzesznikom, że żaden nie ujdzie ręki Mojej. Jeżeli uciekają przed miłosiernym sercem Moim, wpadną w sprawiedliwe ręce Moje. Powiedz grzesznikom, że zawsze czekam na nich, wsłuchuję się w tętno ich serca, kiedy uderzy dla Mnie. Napisz, że przemawiam do nich przez wyrzuty sumienia, przez niepowodzenie i cierpienia, przez burze i pioruny, przemawiam przez głos Kościoła, a jeżeli udaremnią wszystkie łaski Moje, poczynam się gniewać na nich, zostawiając ich samym sobie i daję im, czego pragną.
24 lipca 2016, 17:15
"Zaprawdę, powiadam wam: Nie zdążycie obejść miast Izraela, nim przyjdzie Syn Człowieczy." Jak sie okazuje Mateusz pisząc te słowa kłamał. 
24 lipca 2016, 10:51
W tej powodzi miłosierdzia najwyraźniej zaczynamy zapominać o rzeczywistości grzechu.Taki niestety jest cel wielu wilków w owczej skórze.Dlatego też dla zrównoważenia kramerowego chciejstwa przywołam Katechizm katolicki kard.Gasparriego: "Chrześcijaninie! Bądź gotów stracić wszystkie dobra ziemskie, znieść wszystkie nieszczęścia i ponieść nawet śmierć, a nie skalać się grzechem śmiertelnym, który jest jedynym prawdziwym i wielkim nieszczęściem dla człowieka, jest nieskończoną obrazą Boga, okrutną niewdzięcznością, niesłychanym zuchwalstwem i upadkiem twej duszy, który sam w sobie jest niepowetowany. A jeżeli cię kiedy napadnie pokusa, pomyśl o przepaści piekła, do której się wtrącisz, jeżeli popełnisz grzech śmiertelny, pamiętaj na Jezusa Ukrzyżowanego, którego Krew i rany miałbyś podeptać. Niech ci nigdy z pamięci nie wypadną słowa Eklezjastyka Pańskiego ( 21, 2): "Uciekaj przed grzechem jak przed wężem". Pytanie na dziś jest takie- czy ktoś z nas ma jeszcze nadzieję,iż tą ważną rzeczą którą Franciszek może nam przekazać jest to,iż GRZECH JEST OHYDĄ OBRAŻAJĄCĄ BOGA    
S
Szymon
24 lipca 2016, 10:48
"jesteśmy posłani do niesienia nadziei, niepilnowania swoich budynków, zagród i poczucia bezpieczeństwa." - proszę to powiedzieć syryjskim uchodźcom. Chyba że ta mądrość dotyczy tylko Polaków, ew. Europejczyków.
QQ
q q
24 lipca 2016, 09:46
Ja zaś będę się modlił, aby Polacy okazali się odporni na relatywizm i herezje głoszone przez Bergoglio.