Wiara na Majdanie

Grzegorz Dobroczyński SJ

Gdy w 1980 roku wśród  strajków rodziła się Solidarność, zachodnich dziennikarzy fascynowała manifestowana publicznie religijność robotników. Świat obiegały zdjęcia ludzi spowiadających się, telewizyjne relacje z Mszy św. w gdańskiej stoczni i z innych miejsc.

W ciągu minionych miesięcy protestów na Ukrainie media w Polsce pomijały temat publicznego świadectwa wiary ludzi na kijowskim Majdanie. Nawet gdy w programach publicystycznych nieustannie w tle widać było obraz sceny na której stali duchowni i grupa wiernych a do uszu widzów docierały słowa modlitwy różańcowej, ani dziennikarze ani goście w studio TVN 24 (i innych stacji) nie padło na ten temat nawet jedno słowo ze studia. Wiarę i rozmodlenie pokazano jedynie  w związku z nabożeństwami za poległych w starciach z milicją i berkutem.

W internetowym strumieniu obrazu i dźwięku śledzonym w komputerze, bez pośrednictwa polskich telewizji, wyraźnie widoczna była  trwającą tam ciągle modlitwa: od poranka po wieczorne nabożeństwa. Fenomen opisał Andrzej Grajewski w przedostatnim Gościu Niedzielnym, tytułując  relację: "Majdan się modli."  Autor widział wielość haseł religijnych na transparentach, wszechobecne obrazy i ikony. Na Majdanie są dwa namioty modlitewne.

W jednym z nich, naprzeciwko sceny głównej rano sprawowana jest wschodnia liturgia. Niezwykłość obrzędu, którego świadkiem był dziennikarz polegała m.in. na tym, że w chwili wspomnienia swojego biskupa, duchowny wymieniał zarówno głowę Patriarchatu Kijowskiego, patriarchę Filareta jak i metropolitę Włodzimierza, stojącego na czele cerkwi  będącej częścią Patriarchatu Moskiewskiego czyli głównego rywala na obszarze ukraińskiego prawosławia. Mało tego! Prawosławny kapłan wymienił także imię greckokatolickiego metropolity Światosława !  Tak więc w skromnym polowym namiocie, na nieznaną dotąd skalę dokonuje się ekumeniczne spotkanie. W drugim namiocie spotykają się mniej liczne aczkolwiek bardzo aktywne wspólnoty ewangelikalne.

Konkatedra rzymsko-katolicka św. Aleksandra położona nieopodal, przy barykadzie była świadkiem mobilizacji sił specjalnych pacyfikujących ul. Hruszewskiego, Ordynariusz kijowsko-żytomirski, abp Piotr Malczuk polecił by katedra była otwarta za dnia i w nocy. Stała się schronieniem dla ludzi podczas natarcia berkutu i szpitalem polowym. Biskup Stanisław Szyrokoradiuk na scenie głównej powiedział, że każdy porządny człowiek powinien  przyjść na Majdan, gdyż tu bronione są podstawowe wartości. Liderzy Majdanu początkowo byli przeciwni elementom religijnym na wiecach ale ludzie sami wymusili modlitwę. Poświadczyły to spotkane przeze mnie kilka dni temu dwie ukraińskie studentki, przebywające teraz w Polsce.

W internetowym strumieniu sam słyszałem kilka dni temu słowa Witalija Kliczko, który dziękował za modlitwę i za ekumenicznego ducha. Z pewnością także obecność kościołów chrześcijańskich na Majdanie, wiara i modlitwa przyczyniła się do zażegnania  eskalacji walk. Czwartkowy (27.02.14) głos Siergieja Ławrowa, rosyjskiego ministra spraw zagranicznych, który przestrzegał przed… konfliktami religijnymi na Ukrainie brzmi jak ponury kontrast. A może to raczej sensacyjna plotka  TVN 24 dotąd pomijającej religijne tematy z Majdanu ? Wszak rozwój zdarzeń z aktywnym udziałem polityków rosyjskich wskazuje, że zupełnie inaczej definiują oni pole konfliktu.

--------------------------------------------------------

Felietony Grzegorza Dobroczyńskiego SJ można usłyszeć w każdą niedzielę w programie Familijna Jedynka w Programie 1 Polskiego Radia.

Grzegorz Dobroczyński SJ - doktor teologii, analityk mediów, od 1991 r. stały współpracownik redakcji katolickich w Polskim Radiu (4 lata jako red. nacz.) i TVP, komentator pielgrzymek Jana Pawła II od 1983 roku (współpraca z ZDF w czasie drugiej pielgrzymki do Polski), obecnie nauczyciel religii w Gimnazjum i Liceum Akademickim w Toruniu.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Wiara na Majdanie
Komentarze (8)
jazmig jazmig
5 marca 2014, 18:17
Tak działa jeden lider jednej z organizacji z Majdanu: [url]https://www.youtube.com/watch?v=v5vSCGSvf3U[/url]
M
misio
3 marca 2014, 13:46
Po naszych polskich doświadczeniach z zachodnią czerwoną zarazą chyba powinniśmy być dużo mniej naiwni i znacznie ostrożniejsi w zachwytach - dzisiaj różne "Kliczki" się modlą, jutro będą wspierać Femeny i niszczyć krzyże. Wyciąganie wniosków, nawet z własnych doświadczeń, jakoś niestety nie jest naszą najmocniejszą stroną.
jazmig jazmig
3 marca 2014, 12:42
@o. Dobroczyński Gwoli uzupełnienia: ja w ogóle nie oglądam telewizji - ani polskiej, ani rosyjskiej, ani ukraińskiej, ani żadnej innej. Oglądam i czytam różne portale, które reprezentują różne poglądy i różne punkty widzenia. W ten sposób unikam jednostronnej oceny sytuacji czy zjawiska. Ja widzę wyraźnie, że Majdanem rządzą nacjonaliści, oni narzucają swój punkt widzenia i swoje oceny. Oni też nakręcali spiralę przemocy w Kijowie i pewnej części Ukrainy. Majdan nie jest reprezentantem Ukrainy i nigdy nim nie był.
jazmig jazmig
3 marca 2014, 12:36
Szanowny panie, posłużę się przypowieścia dla ukazania absurdalności Panba zarzutu oraz krytyki religijności ludzi z Majdanu: imputowanie, że CI SAMI ludzie którzy się modlili dokonywali jakichś aktów przemocy i agresji jest tak samo absurdalne jak przypisywanie górnikom z kopalni Wujek w grudniu 1981, że to oni napdli na ZOMO i wojsko i w związku z tym ich religijność była "rzekoma" . Coś mi się zdaje, ze naoglądał się Pan ostatnio zbyt dużo rosyjskiej telewizji... Na złośliwą uwagę o charakterze osobistym nie reaguję, bo argumentacja "ad hominem" wystawia tylko świadectwo jej autorowi. Pozdrawiam, ... Górnicy Kopalni Wujek przebywali na terenie kopalni i tam zostali zaatakowani. Natomiast demonstanci Majdanu atakowali budynki rządowe oraz milicję, która te budynki chroniła. Ponadto w PRL władza była narzucona przez obcego okupanta, a w Ukrainie rządził demokratycznie wybrany prezydent i demokratycznie wybrany parlament. Jażeli ojciec nie widzi różnicy, to ja już nic na to nie poradzę. W demokracji władzę zmienia się w lokalu wyborczym, a nie strzelając do milicji i polityków. Dlatego każdy, kto w tej przemocy uczestniczył, daleki był od tego, co zaprezentowała Solidarność w 1980 r. Od kapłanów katolickich w ogóle, a od tych, którzy posiadają doktorat, oczekuję tego, że oni potrafią oceniać uczciwie to, co się dzieje i co relacjonują. Skoro ojciec twierdzi, że zna dokładnie sytuację na Ukrainie, to w takim razie doskonale wie o przemocy i agresji demonstantów z Majdanu. W tej sytuacji naprawdę nie ma ojciec powodu do dumy z tego, jak się zachowywali rzekomo religijni ludzie.
J
Jm
2 marca 2014, 21:51
Oczywiście są na Majdanie ludzie, którzy się modlą. Ale są też duchowi spadkobiercy zbrodniarzy typu Bandery i Szuszkiewicza spod znaku Swobody i Prawego sektora. Jest też drapieżny neoliberalny kapitalizm chcący przejąć ukraiński majątek, tak jak to miało miejsce u nas. Polecam artykuł w Frondzie, zresztą jeden z wielu, które można przeczytać w prasie internetowej i niestety tylko tej: http://www.fronda.pl/a/kijowwarszawa-zaszlosc-i-gniew,34983.html Jest w nim mowa o korzeniach ukraińskiego nacjonalizmu, ich zbrodniczej ideologii i roszczeniach, także wobec Polski. Więc na Majdanie nie tylko są anioły, ale i ... A bezprecedensowa agresja na Majdanie, której tak uparcie nie chcą widzieć liberalne media i niektórzy duchowni, jest jakoś dziwnie zgodna z tą historią i ideologią. I jeszcze jedno, przypomnijmy, jaką histerię wywołują pokojowe przecież Marsze Niepodległości. Tam nikt nie obrzuca policjantów kostkami brukowymi, nie bije ich łomami, nie strzela. Ale cóż, Marsze Niepodległości zagrażają establishmentowi, więc wszystkie chwyty dozwolone, także kłamstwo i manipulacja.
J
Jm
2 marca 2014, 21:32
Oczywiście są na Majdanie ludzie, którzy się modlą. Ale są też duchowi spadkobiercy zbrodniarzy typu Bandery i Szuszkiewicza spod znaku Swobody i Prawego sektora. Jest też drapieżny neoliberalny kapitalizm chcący przejąć ukraiński majątek, tak jak to miało miejsce u nas. Dziwię się, że jezuici nie zdobyli się na krytyczną refleksję, tylko napędzają ten cały medialny show pt. Wydarzenia w Ukrainie. Charyzmat jezuitów to rozeznawanie, a nie urabianie tych, na których nie do końca mają wpływ media liberalne i lewicowe. A uwagi o rosyjskie agenturze proszę sobie darować - w końcu to PO, i powiązane z nią media leberalno-katolickie, realizowało rosyjskie otwarcie. Poproszę za to o racjonalne argumenty.
GD
Grzegorz Dobroczyński SJ
2 marca 2014, 18:47
Z zasady tylko wyjątkowo odnnoszę się do komentarzy po tekście publikowanym przez siebie. Uczynię ten wyjątek tym razem bowiem swoja opinię mm nie TYLKO z mediów i nie tylko z obserwacji przekazu intyernetowego bezpośrednio z Kijowa ale także z rozmów ze świadkami zdarzeń z Ukrainy, których spotkałem w minionym tygodniu. Szanowny panie, posłużę się przypowieścia dla ukazania absurdalności Panba zarzutu oraz krytyki religijności ludzi z Majdanu: imputowanie, że CI SAMI ludzie którzy się modlili dokonywali jakichś aktów przemocy i agresji jest tak samo absurdalne jak przypisywanie górnikom z kopalni Wujek w grudniu 1981, że to oni napdli na ZOMO i wojsko i w związku z tym ich religijność była "rzekoma" . Coś mi się zdaje, ze naoglądał się Pan ostatnio zbyt dużo rosyjskiej telewizji... Na złośliwą uwagę o charakterze osobistym nie reaguję, bo argumentacja "ad hominem" wystawia tylko świadectwo jej autorowi. Pozdrawiam,
jazmig jazmig
2 marca 2014, 17:09
Ja osobiście doradzałbym, żeby nie reklamować tej rzekomej religijności ludzi z Majdanu. Dziwię się, że dr teologii nie zauważył jednej istotnej różnicy, pomiędzy strajkiem w stoczni gdańskiej, a Majdanem. Ta różnica polegała na tym, że demonstrujący w stoczni nie okazywali żadnej agresji wobec milicji. Nie obrzucali ZOMO kamieniami, butelkami mołotowa i nie strzelali do milicji z broni palnej. Nie jeździli oni po mieście, żeby zdobywać budynki rządowe, nie stosowali nigdzie jakiejkowliek przemocy. Majdan natomiast odnosił się do milicji z ogromną agresją, atakowali Berkut kamieniami, butelkami z benzyną, nawet spychaczem. W Kijowie i innych miastach dochodziło do aktów przemocy i wandalizmu. Nie jest to powód do dumy dla kapłanów sprawujących opiekę duszpasterską nad tymi ludźmi.