Wierzyć dzisiaj

Jerzy Sermak SJ

Kilka tygodni temu zwrócił się do mnie mężczyzna w moim wieku z taką wątpliwością: - Przeżyłem 40 lat w Polsce komunistycznej i 20 lat w tzw. wolnej Polsce. Naprawdę trudno byłoby mi powiedzieć, że dzisiaj jest mi łatwiej być człowiekiem wierzącym niż dawniej. Czy to tylko mój problem? U progu Roku wiary postanowiłem na tę wątpliwość odpowiedzieć. Chciałbym też zachęcić Czytelników portalu DEON.pl, by tę odpowiedź uzupełnili swoim doświadczeniem wiary. Może uda nam się wspólnie dać mojemu rozmówcy znak, że problem wiary nie tylko jego dotyczy.

Dawniej nasz świat był bardziej spolaryzowany i łatwiej było określić, kto nasz, a kto obcy, kto przyjaciel, a kto wróg, kto wierzący, a kto ateista. W dzisiejszym świecie, choć nikt nam nie przeszkadza w praktykowaniu wiary, a katechizacja prowadzona jest w szkole, to jednak człowiek wierzący czuje się może bardziej kontestowany niż kiedyś. Najpierw czuje się kontestowany, obśmiewany, krytykowany z zewnątrz, przez zlaicyzowany świat, który żyje i działa tak, jakby Boga nie było, a w związku z tym takie pojęcia jak wiara, Bóg, Kościół, przykazania, prawda w żaden sposób nie wpływają na jego życiowe decyzje czy moralne wybory. Niestety, ten świat zewnętrzny wpływa także na ducha człowieka wiary, poprzez rozmaite pokusy i sugestie, z którymi nie zawsze jest sobie w stanie poradzić. Wątpliwości płynące ze strony zlaicyzowanego świata brzęczą wierzącemu człowiekowi jak komar przy uchu i towarzyszą jego poszukiwaniom, budząc wątpliwości: a jeśli to, czego naucza Kościół nie jest prawdą?

Doprawdy trudno dziś wierzącemu człowiekowi żyć w spokoju. Kard. Newman tak określa wiarę dzisiaj: "wierzyć, to znaczy przyjmować ciężar wątpienia". Dlatego, mówiąc o wierze dzisiaj, trzeba myśleć o tym, jak się bronić przed efektami negatywnymi, jakie mogą się w nas rodzić: pesymizm, brak odwagi, poczucie niedopasowania do dzisiejszego świata.

Zdając sobie sprawę z rozmaitych trudności na drodze wiary, trzeba rozróżnić konieczną akceptację takiego świata, w jakim przyszło nam żyć od przyjęcia i zgody na to, czym ten świat nas kusi i wabi. Powiedziałbym nawet więcej: akceptacja tego, na co nie mamy wpływu, może być też wyrazem wiary. Nie pozwala bowiem poddać się poczuciu beznadziei, ale pobudza świadomość, że w tym bezbożnym świecie jesteśmy w rękach Bożej Opatrzności, która mimo przeszkód płynących ze świata, prowadzi nas do dobrego celu. W ten sposób wiara dzisiaj niesie ze sobą nowe wyzwania i szansę dla naszej wolności, bo może stać się "bardziej oczyszczona" w swoich motywacjach.

Dzisiaj człowiek wierzący bardziej niż kiedyś musi się opierać na słowie Bożym niż na okolicznościach historyczno-społecznych. Ponadto wiara dzisiaj ma szansę być wiarą "bardziej pokorną", bo uświadamia, że trzeba ją bardziej oprzeć na łasce Bożej niż na swojej dobrej woli. Trudne okoliczności sprawiają, że dla wierzącego Chrystus staje się rzeczywiście skałą jego życia. Wreszcie wiara dzisiaj ma szansę stać się "bardziej braterską". Pomaga nam głębiej wchodzić w siebie i odnajdywać swoje charyzmaty, jak również doceniać dary innych. W trudnościach łatwiej jest uświadomić sobie, że wszyscy potrzebujemy pomocy i że każdy z nas może jej udzielić innym.

Co więc mamy robić, jeśli chcemy przezwyciężyć dzisiejsze trudności na drodze wiary? Przede wszystkim trzeba sięgać do źródeł tradycji. Przecież na niej opiera się nasza wiara. Jest ona wolną odpowiedzią na objawienie Boga, wchodzącego w historię ludzkości. Ten dar przekazywany jest w Kościele z pokolenia na pokolenie. Jeśli więc chcemy zachować wiarę, nie wolno nam zaprzestać patrzenia w historię, na drogi naszych przodków do jedności z Bogiem. Trzeba jednak pamiętać, że choć wiara jest zakorzeniona w historii, to przede wszystkim jest ona naszym spojrzeniem w przyszłość. W tym spojrzeniu trzeba liczyć się z dawanymi nam w teraźniejszości znakami czasów. One przygotowują spotkanie z Bogiem, który przecież wolny jest w sposobach komunikowania się z człowiekiem, przekracza nasze oczekiwania, a często nie ma Go tam, gdzie się Go spodziewamy. Być może znakiem naszych czasów jest to wszystko, co dzisiaj doświadczamy, a co nie zawsze rozumiemy i potrafimy przyjąć. To wszystko trzeba przyjąć jako znaki naszych czasów i uczyć się w tych znakach rozeznawać Boże przesłanie skierowane do naszej wiary.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Wierzyć dzisiaj
Komentarze (13)
K
katolik
19 października 2012, 12:42
@TomaszL. Poznałem nieomylne magisterium Kościoła. Poszukaj w sieci Czy wiesz po co żyjesz.
19 października 2012, 10:48
@a Posoborowa msza nie jest katolicka. Autorami NOM są wrogowie Kościoła, nie pytali Boga o zdanie. Skąd o tym wiesz ?
WP
w potrzasku
19 października 2012, 09:57
Zło, że ludzie przestali wierzyć w Boga, nie polega na tym, że w nic nie wierzą, ale że są gotowi uwierzyć we wszystko. G. K. Chesterton
ZP
zabić prawdę a wiara
19 października 2012, 09:52
Sprawa Smoleńska - nie ma sprawy, Nikt jej na świecie nieciekawy. Wystarczył nędzny raport MAKu, Figowy listek - dla łajdaków. I nikt już wreszcie nie przeszkadza, Nareszcie jednomyślna władza. Znów przemówienia i owacje; Znów rządzą ci - co mają rację! Za nominacje, stołki, ordery; Kupują sojuszników szczerych, Gorliwych kłamców, zamiataczy, Uczciwość, godność - nic nie znaczy! Póki w nas życia, NIEZAPOMNIANI! Póki w nas życia, OPŁAKIWANI! Policzymy się .... na jesieni ; Czas najwyższy, by POLSKĘ zmienić !!! Cecylia Pasławska
K
katolik
19 października 2012, 07:16
@a Posoborowa msza nie jest katolicka. Autorami NOM są wrogowie Kościoła, nie pytali Boga o zdanie.
M
morgan
19 października 2012, 00:17
 bo Tomek to taki trochę diagnosta tylko, że jakoś agresją to diagnozowanie powiewa a może poczuciem wyższości? no i jak mamy sięporozumieć? i czy my chcemy się porozumieć? czy trochę ponaparzać? pozdrawiam
A
a
19 października 2012, 00:03
@Tomek,  ale @katolik daje swiadectwo swojej wiary , nic zlego nie robi! dlaczego Go strofujesz?
T
Tomek
18 października 2012, 21:18
@? Nawróciłem się do Kościoła przedsoborowego, gdy usłyszałem świadectwo św. Faustyny o Kościele i Mszy św.: "Wielka tajemnica dokonuje się w czasie Mszy św. Z jaką pobożnością powinniśmy słuchać i brać udział w tej śmierci Jezusa. Poznamy kiedyś, co Bóg czyni dla nas w każdej Mszy św. i jaki w niej dla nas gotuje dar. Jego Boska miłość, tylko na taki dar zdobyć się mogła." Z "Dzienniczka" św. Faustyny (Dz 913-914) Drogi katoliku, ta sam Wielka Tajemnica dokonuje się w Mszy odprawianej w rycie przedsoborowym jak i Mszy posoborowej. To jaką cześć oddajesz Bogu na Mszy Św. zależy od nastawienia Twojego serca. Jeśli pragniesz wielbić Boga, to Go wielb. Przestań trąbić swoje poglądy wszem i wobec. W ten sposób tylko leczysz jakieś własne kompleksy, którymi zaprzątasz sobie głowę. Człowiek który się pragnie modlić, to to robi, a nie krzyczy i rozpowiada wszem i wobec jak to robi.
K
katolik
18 października 2012, 13:36
@? Nawróciłem się do Kościoła przedsoborowego, gdy usłyszałem świadectwo św. Faustyny o Kościele i Mszy św.: "Wielka tajemnica dokonuje się w czasie Mszy św. Z jaką pobożnością powinniśmy słuchać i brać udział w tej śmierci Jezusa. Poznamy kiedyś, co Bóg czyni dla nas w każdej Mszy św. i jaki w niej dla nas gotuje dar. Jego Boska miłość, tylko na taki dar zdobyć się mogła." Z "Dzienniczka" św. Faustyny (Dz 913-914)
?
?
18 października 2012, 12:30
katolik pozazdrościć Ci tylko pewności swojej wiary. Apostołowie widzieli i doświadczali, a też wątpili. Jeśli to nie jest tylko "puste"Twoje wyznanie wiary, to nie może być inaczej jak tylko "góry przenosić"... pozdrawiam
K
katolik
18 października 2012, 12:12
Co znaczy Wierzę? NAUCZYCIEL. Słowo to Wierzę, znaczy tu: iż mam za pewne i za najprawdziwsze, to wszystko co się zawiera w Składzie Apostolskim; bo tego wszystkiego sam Bóg nauczył Apostołów, Apostołowie nauczyli Kościół, a Kościół naucza nas. A ponieważ to być nie może iżby Bóg nauczał fałszu; dlatego wierzę w to wszystko mocniej niżeli w to co widzę własnymi oczyma, i czego dotykam własnymi rękoma. "A bez wiary nie można podobać się Bogu. Hbr 11:6
Joanna Maria Górska-Radomska
18 października 2012, 10:36
Dziękuję za ten artykuł. Ogłoszony przez Benedykta XVI Rok Wiary jest wielką szansą dla każdego, aby pochylić się nad swoją i innych wiarą, by ją pogłębić, a zapewne rozniecić już nieco (lub całkiem) przygasły jej ogień. Jest to nam bardzo potrzebne, szczególnie gdy widzimy, jak (choć nieporadnie i z różnych pobudek) zawstydzają nas chociażby muzułmanie broniąc swojej wiary. A my we własnym, katolickim kraju wciąż potykamy się o zachowania współbraci w wierze, które dalekie są od wskazań Chrystusowych ... Mam nadzieję, że wykorzystamy jak najlepiej daną nam przez Ojca Świętego okazję do odnowy, przebudowy naszej wiary, której na imię Miłość.
P
przekręt
18 października 2012, 10:27
"wierzyć to znaczy przyjmowac ciężar wątpienia" Bardzo mi to pasuje, nie tylko na czasy które teraz mamy. Poddawać pod wątpliwości swoje myślenie, to być otwartym na poszukiwanie prawdy o Bogu o sobie i świecie. To droga do wiary dojrzałej. Można sobie postawić pytanie o to, dlaczego dzisiaj nasza wiara taka słaba? Nie stawiamy sobie już pytań o sens życia? Może nie tyle-świat pociąga, ale-dlaczego Kościół nie przyciąga? Nie rozumiem tylko ostatniego zdania... Jakie może być Boże przesłanie do wiary? Sami sobie przecież wiary nie stworzymy. Ale możemy decydować. Czy o nią walczyć (prosić o nią) czy płynąć z prądem rzeki...