Zając kontra baranek

(fot. GrahamPics1 / flickr.com / CC BY 2.0)

Przy okazji błogosławienia pokarmów wielkanocnych w Wielką Sobotę, nazywanego potocznie "święceniem", wikariusz pewnej parafii wytropił, że w przyniesionych przez wiernych koszykach zające zdobyły zdecydowaną przewagę liczebną nad barankami. Podjął się więc misji wytłumaczenia zgromadzonemu ludowi, dlaczego baranków nie powinno wśród przeniesionych do kościoła wiktuałów zabraknąć. Czy jego akcja była skuteczna, okaże się być może za rok. Jednak spostrzeżenie młodego duszpasterza warte jest chwili zastanowienia.

Refleksja jest tu przydatna miedzy innymi dlatego, że ów wikary wskazał kolejne miejsce toczącego się już od dawna zmagania chrześcijan w sferze symboli. O toczącej się na tym polu konfrontacji przypomniał (trochę pośrednio) m. in. rektor Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego w tradycyjnym liście odczytywanym z polskich ambon w Poniedziałek Wielkanocny. W ostatnich latach szczególnego nasilenia walka o symbole chrześcijańskie nabiera w okresie Bożego Narodzenia, przyjmując m. in. postać obrony jasełek w szkolnych salach, a nawet choinek w miejscach publicznych. Wypieranie baranka wielkanocnego przez zająca odbywało się dotychczas cichaczem, bez żadnych sporów, a tym bardziej bez administracyjnych decyzji.

Dlaczego zajęcza ofensywa okazuje się tak skuteczna? Przecież nawet w Wikipedii wyczytać można, że jest to jeden ze świeckich symboli wielkanocnych i próżno szukać jakiegoś teologicznego uzasadnienia dla jego obecności wśród znaków związanych z najważniejszymi świętami wyznawców Jezusa Chrystusa. Natomiast symbol baranka jest głęboko zakorzeniony w Piśmie Świętym, w teologii, w liturgii. Także w sztuce.

Obawiam się, że sukces uszatego zwierzaka ma pewien (całkiem spory) związek z toczącą się w ostatnich tygodniach w krajowych mediach bez szczególnego rozgłosu dyskusją dotyczącą bardzo ważnej dla Kościoła katolickiego w Polsce sprawy. Chodzi o kwestię szkolnej katechezy.

DEON.PL POLECA

Medialna wymiana poglądów w tej materii toczy się niespiesznie i bez krzyków. Jednak dochodzi w niej do zastanawiających zdarzeń. Na przykład w obronie obecności katechezy w szkolnych murach stają niektórzy publicyści "Gazety Wyborczej", natomiast na łamach "Rzeczpospolitej" znaleźć można tekst zatytułowany "Szkoła bez religii? Dlaczego nie". W tym drugim dzienniku pojawił się też zwerbalizowany wprost postulat, aby katechezę zastąpić "wiedzą religijną". Ta nieoczekiwana zamiana miejsc nie ma w sobie nic komediowego. Wynika ona w dużym stopniu z oczekiwań, jakie przedstawiciele poszczególnych opcji wiążą z katechezą dzieci i młodzieży. Ci, którzy chcą, aby była ona przekazem wiary, biorąc pod uwagę doświadczenia minionego ćwierćwiecza skłonni są optować za jej powrotem do pomieszczeń przykościelnych. Natomiast ci, którzy widzą w niej raczej rodzaj ideologicznej indoktrynacji prowadzonej przez przedstawicieli Kościoła, woleliby, żeby odbywała się ona nie tylko w szkolnych salach, ale również pod państwowym nadzorem.

Jaki jest związek szkolnej katechezy z przewagą zająca nad barankiem w "święconkowych" koszykach? Myślę, że znaczący. Duża część z tych, którzy w tym roku pojawili się z zającami, a bez baranków, to absolwenci pełnego cyklu szkolnej katechezy. Okazuje się, że przez kilkanaście lat wielu z nich nie udało się przekazać treści, pozwalającej rozumieć znaczenie tak elementarnych symboli, jak wielkanocny baranek. Moim zdaniem to jeden z wielu powodów, dla których w Polsce rzeczywiście jest potrzeba dyskusja na temat katechezy w szkole. Jednak jej przedmiotem nie powinien być problem "katechizować w szkole czy poza nią?". To temat zastępczy.

Dziennikarz, publicysta, twórca portalu wiara.pl; pracował m.in. w "Gościu Niedzielnym", radiu eM, KAI

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Zając kontra baranek
Komentarze (32)
C
czytelnik
11 kwietnia 2015, 14:23
Odkąd nie ma ks. Stopki w Gościu Niedzielnym - to rzeczywiście jest to katolicki tygodnik a nie POprawna i postmodernistyczna gazeta. Warto ja czytac tak jak i Niedzielę. Stopka i deon = dobrana para
P
picassojerzy
11 kwietnia 2015, 15:33
Jak nic nie potarfisz powiedzieć to nie bełkocz. Najlepiej wszystkim mającym inne zdanie przypisać jakąś łatke, W jakiś sposób umniejszyć i zapewne czujesz się z tym na tyle dobrze że nie przyjdzie Ci do głowy że z chrześcijaństwem to nic wspólnego nie ma. A nawet jest zaprzeczeniem
C
czyt2
11 kwietnia 2015, 20:13
Poszukaj i poczytaj wypowiedź samego ks. Stopki na temat jego kapłaństwa i dziennikarstwa. Poczytaj jego artykuliki w GN a także na deonie. Fakty te mówią same za siebie - chyba że zapisane fakty to u ciebiebełkot? Ale się nie dziwię - wierny uczeń deonowy penie tak jest nauczony
K
Katka
11 kwietnia 2015, 13:17
Tradycyjnie na Kaszubach nie ma czegoś takiego jak święconka - to zwyczaj napływowy, który zaczął rozpowszechniać się na tych terenach po II Wojnie Światowej. Natomiast od zarania w Poniedziałek Wielkanocny dzieci poszukiwały w obejściach gniazdek zajęczych, bo tutaj na święta drobne prezenty przynosi właśnie zając, którego traktuje się jeko symbol tego, który czuwa na zmartwychwstanie (zające śpią z otwartymi oczami i są b. czujne). DLatego tradycyjnie zając jest tak bardzo związany ze świętami. Ale mogę zrozumieć, że na Śląsku zając jest "pogański" ;) Pozdrawiam Cię Arturze! :)
K
ksiądz
10 kwietnia 2015, 18:43
~ks. Stopka zwolniony? 18:47:02 | 2015-04-08 No popatrzcie! Po Świętach odwołał deon cenzure dla Żyłki,księdza Stopki czy ks.  Siepsiaka i podobnych oraz dla jezuickich szefów deonu! To znowu będzie wolno nie zgadzac się na manipulacje informacjami, dysydenctwo wobec KEP i biskupów, poprawność i postmodernizm deonowy? A może to tylko na chwilę zwolniono cenzure przez błąd techniczny ?
&
<jerzy>
10 kwietnia 2015, 16:09
To smutne, że dla wielu "oświeconych", których katecheza skończyła się przed I Komunią bądź Bierzmowaniem, świętowanie Świąt Zmartwychwstania Pańskiego, sprowadza się do "świętowania" "święconki" - wtórne pogaństwo?
9 kwietnia 2015, 20:33
Zając też stworzenie boże.
W
wojtek
9 kwietnia 2015, 04:19
Natomiast TW Wiktor vel Dąbrowski w iście goebelsowskim stylu o marnowaniu żywności ,nóż w kieszenie się otwiera ,czy ktoś mógłby chama bezwględnie zdielić w pysk
W
WDR
9 kwietnia 2015, 03:36
Po lekturze wpisu Piotra Żyłki na temat kościoła świętej kiełbasy (gdzie mniej lub bardziej słusznie naśmiewał się z osób, które na słowa pobłogosław Panie... czyniły znak krzyża) zwóciłem się do księży, aby zamiast się naśmiewać poinformowali bywalców, że tak się nie robi i... uwaga! "Cud"! Czyniły to nieliczne niedobitki. Bo czasami trzeba tak niewiele...
R
Reprobus
8 kwietnia 2015, 21:24
Co za głupota. Jasne że ci którzy "wybrali" zajączka to osoby których objęły szkolne katechezy, ale tylko dlatego, że objęły wszystkich. Rzekomy związek zajączka z katechezą jest iluzoryczny sitasznie naciągany i nawet jako swobodna metafora i luźne skojarzenie nie spełnia swojego zadania. Może zamiast pisać takie teoryjki, przekonać ludzi by wybierali Baranka?
L
Linn
8 kwietnia 2015, 20:55
Społeczeństwo laicyzuje sie na potegę. A jak wymrze starsze pokolenie to dopiero Kosciol ochłonie. Młodzi chodzą do kosciola i owszem ze święconka, bo mama kazała, ale czy w koszyku baranek, zając czy kurczak to im tak naprawdę zwisa. Dla nich to tylko tradycja.
W
Wieńczysław
8 kwietnia 2015, 20:40
Trochę nie rozumiem wielu komentarzy - w dość obrazowy sposób autor chce powiedzieć że kwestia « gdzie nauczać religii » przesłania problem z jakością tego nauczania. A to jest aktualnie problem. Pozdrawiam
G
gość
8 kwietnia 2015, 18:49
~skierka 11:39:33 | 2015-04-08                         Drogi Księże !                         Raczył Ksiadzpominąć to co najważnejsze w tym temacie , ano to ,ze laicyzacja wpolsce osiagnęła pod bokiem Episkopatu znaczne postępy ,dylemat że zajaczek czy baranek przestaje mieć jakiekolwiek znaczenie. Z drugiej strony to Księdza rozumiem , ja też mialem swoich szefów...Jesli otrzymał Ksiądz "prikaz '"w rodzaju   ANI SŁOWA WIĘCEJ O ZWYCIUĘSKIM POCHODZIE LAICYZACJI... To trzeba przyznac ,ze jest Ksiądz lojalnym podwładnym, tylko ,ze na ołtarzu tej '"omerty " składa Ksiadz ofiarę z ...samego siebie. Bo oto Internauci dowiadują się ,że owe małe i niegroźne zwierzątka tocza ze sobą bój ...ale nie wiadomo o co , z jakiej przyczyny a oba przecież nie sa drapieżnikami. Zanim został wyparty baranek ... to został wyparty Krzyż. Nie , nie dlatego ,że masowo go sciągano...tylko ,ze pozbawiano go tresci społecznej , a to z kolei skutki wycofania się kościoła z aktywnej postawy społecznej . Więc wiszą sobie np. krzyżyki w zakładach pracy wktórych traktuje się człowieka jak zwierzę lub narzędzie [ "Rerum Novarum "] ale ten krzyzyk zatracił juz swe znaczenie spoleczne , newet nie zauważymy kiedy owo dzieło stolarzy [ bo juz nic więcej } zniknie nie zauważone. Wiec zniknięcie baranka jest tutaj drobnym jedynie odpryskiem rzeczywistosci.                            Łącze wyrazy należnego szacunku . ~czytelnik  ~skierka 12:46:35 | 2015-04-08 Przecież ks. Stopka wyleciał z poprzednich redakcji (np. Gościa Niedzielnego) a teraz pisze jak chce redakcja naczelna jezuitów deonowych.  Nie od dzisiaj tak pisze - od początku deonowej kariery!
KS
ks. Stopka zwolniony?
8 kwietnia 2015, 18:47
~ale otwartość 12:43:52 | 2015-04-08 No popatrzcie! Po Świętach odwołał deon cenzure dla Żyłki,księdza Stopki czy ks.  Siepsiaka i podobnych oraz dla jezuickich szefów deonu! To znowu będzie wolno nie zgadzac się na manipulacje informacjami, dysydenctwo wobec KEP i biskupów, poprawność i postmodernizm deonowy? A może to tylko na chwilę zwolniono cenzure przez błąd techniczny ?
A
andrzej
8 kwietnia 2015, 14:29
Patrząc na własne zaległości w kwestii znajomości Ksiąg Pism Świętych, ze smutkiem dostrzegam brak KATACHEZ dla DOROSŁYCH. Ktoś się martwi o katechezy w szkołach i słusznie! Chrześcijańskie dzieci i młodzież powinny się uczyć wszystkiego włącznie z historią innych religii, obecnych w naszych czasach. Warto już przed startem życiowym wyjaśnić wady i zalety (jeśli wogóle można to tak ująć) wszystkich religii, włącznie z rozłamami Chrześcijaństwa. I tu powstaje pytanie kiedy uczyć Ksiąg Septuaginty, bynajmniej tych co się ostały. O apokryfach to już nawet nie wspomnę, a przecież w życiu przawdziwego Chrześcijanina to bardzo ważna porcja wiedzy. Proponuję po 30 r.ż. dla większości, choć wielu może uczęszczać na takie katachezy kiedy tylko zechce. Proponuję też zająca i baranka oraz cały ten "folklor religijny" nieco odsunąć w cień, a zająć się nauką fundamentów wiary oraz realną walką z demonami żerującymi na wiernych, o których oni (wierni) zwykle nie mają żadnego pojęcia. To, że jakiś Kapłan zachęca do tej, czy innej modlitwy, niczego tak naprawdę nie zmienia w kwestii braku czystości dusz wiernych. Wielu przecież przystępuje do Eucharystii z tymi szkaradnymi duszami i żadnej im większej różnicy nie robi czy się wyspowiadają czy też nie, czy przyjmą Eucharystię czy też nie. Oni nie czują prawdziwego dotyku Boga w swoich sercach, poza wyjątkami. Jak więc tacy wierni mają zbiżyć się do Boga żywego i prawdziwie uwierzyć? I wy się potem dziwicie, być może w rozmowach między sobą, że tak wielu wierzących posiada tak małą wiarę? Kardynałowie, Biskupi, Proboszczowie i Wy zwykli, a może niezwykli Kapłani zajmijcie się tą palącą dusze wierzących tematyką! Wierzę, że Bóg nie pozostawi tego problemu tak bez odzewu, że w końcu najstraszniejsze demony zaczną wkraczać tam, gdzie wcześniej nie mogli, aby zaświadczyć, a może nawet zmusić "rozleniwionych" do wysiłków. Bracia w Chrystusie, do pracy! Dodam tylko, że nie mówię tego od siebie.
S
Staszek
9 kwietnia 2015, 09:39
Są już jaskółki zwiastujące troskę o formację dorosłych świeckich. W mieście niedaleko mnie katechezy dla dorosłych są organizowane katechezy dla dorosłych w co najmniej kilku kościołach. Trochę tego brakuje w mniejszych parafiach. Niezależnie od tego, w internecie i w szeroko dostępnej (w księgarniach katolickich, których wcale mało nie ma) literaturze drukowanej jest dostępnych mnóstwo treści egzegetycznych. Więc, jeśli człowiek chce, to ma bezproblemowy dostęp do wiedzy religijnej.
8 kwietnia 2015, 13:52
A co zastęuje temat: katecheza w szkole czy poza szkołą?
jazmig jazmig
8 kwietnia 2015, 16:29
zastępuje ona treść ktechezy, czyli czego podczas katechezy udzone są dzieci i młodzież. Jak widać, są one uczone rzeczy nieistotnych, skoro brakuje im wiedzy podstawowej, jak m. in. tego, o czym pisze autor, ale również nt. związków nieformalnych, antykoncepcji itp. Jednakże jest  to wina polskiego episkopatu, a szczególnie tych biskupów, którzy zajmują się szkolną katechezą.
R
Raf
8 kwietnia 2015, 13:08
Ciekawy artykuł - sam nie zauważyłem toczącej się dyskusji o katechezie w szkole, ale sam na ukrytą symbolikę zajączka bym nie wpadł. 
AO
ale otwartość
8 kwietnia 2015, 12:43
~non 08:50:58 | 2015-04-07 No popatrzcie! Po Świętach odwołał deon cenzure dla Żyłki,księdza Stopki czy ks.  Siepsiaka i podobnych oraz dla jezuickich szefów deonu! To znowu będzie wolno nie zgadzac się na manipulacje informacjami, dysydenctwo wobec KEP i biskupów, poprawność i postmodernizm deonowy? A może to tylko na chwilę zwolniono cenzure przez błąd techniczny ?
8 kwietnia 2015, 11:40
Baranek, zajac czy jajko z czekolady róznią sie jedynie zastosowaną formą przy ich produkcji. Nie ma żadnego znaczenia, czy do koszyczka włoży się czekoladowe jajko, zajaczka, czy czekoladowego baranka. Symboliką Świat Wielaknocy nie są potrawy włożone do swieconki i wyciąganie wniosków o stanie nauczania religii na podstawie zawartosci koszyczka ze swięconką pokazuje problem piszacego ten arykuł. Bo pokazuje przywiazanie do trzeciorżednych symboli. Zamiast tego moze warto skupić sie, jak wielu ludzi klęka przed pustym tabernakulum (przechodząc bezrefleksyjnie wobec wystawionego Pana Jezusa), czy żegna sie na słowa pobłogosław (jajka, wedliny ...) Bo może dla wielu religia jest jedynie rodzajem bezmyślnego symbolizmu i  wpojonych od dziecka odruchów. I jak nakazuje tradycja, wkładaja do koszyczka czekoladowe jajko  i baranka z czekolady. Bo ksiadz mówi iz ma być i jajko i baranek.
A
Anka
8 kwietnia 2015, 15:44
A jeśli na linii pustego tabernakulum jest wystawiony krzyż do adoracji? Ciekawe, ilu katolików wie, że przez całą Wielką Sobotę (od piątkowego wieczoru) klęka się... przed krzyżem?
8 kwietnia 2015, 15:53
Zawarość koszyczka nie wpływa na wiarę właściciela... ... to wiara właściciela wpływa na zawartość koszyczka. Katecheza, przy okazji święcenia pokarmów, na temat Baranka, który został za nas wydany. Bezcenne...
8 kwietnia 2015, 15:55
Zapewne Ci, którzy byli na nabożeństwie z komentarzami... 'U nasz'nawet dzieci wiedzą, bo ksiądz wyjasnił ;-)
8 kwietnia 2015, 16:14
Widzisz różnicę pomiedzy czekoladowym jajkiem, a czkoladowym zajaczkiem czy barankiem? To wszystko zresztą podlega pod "drugie" błogosławieństwo - "inne pokarmy".
8 kwietnia 2015, 16:16
Gwoli scisłości nie tylko klęka, ale też całuje Krzyż. Kto był podczas Liturgii Wielkopiątkowej, ten wie. Reszta powinna dowiedzieć się na katechezie szkolnej. I na pewno jest o tym mowa.
8 kwietnia 2015, 16:18
A przeczytałeś mój wpis? Czy wiesz co oznacza "samiec owcy z duńską flagą" a co zając? I dlaczego baranek może być z porcelany i nie podpadać pod błogosławieństwo pokarmów a w koszyku jest też na miejcu?
9 kwietnia 2015, 13:13
ech... Ance chodziło o czas poza Liturgią kiedy jest puste tabenakulum.
S
skierka
8 kwietnia 2015, 11:39
                        Drogi Księże !                         Raczył Ksiadzpominąć to co najważnejsze w tym temacie , ano to ,ze laicyzacja wpolsce osiagnęła pod bokiem Episkopatu znaczne postępy ,dylemat że zajaczek czy baranek przestaje mieć jakiekolwiek znaczenie.  Z drugiej strony to Księdza rozumiem , ja też mialem swoich szefów...Jesli otrzymał Ksiądz "prikaz '"w rodzaju   ANI SŁOWA WIĘCEJ O ZWYCIUĘSKIM POCHODZIE LAICYZACJI... To trzeba przyznac ,ze jest Ksiądz lojalnym podwładnym, tylko ,ze na ołtarzu tej '"omerty " składa Ksiadz ofiarę z ...samego siebie. Bo oto Internauci dowiadują się ,że owe małe i niegroźne zwierzątka tocza ze sobą bój ...ale nie wiadomo o co , z jakiej przyczyny a oba przecież nie sa drapieżnikami. Zanim został wyparty baranek ... to został wyparty Krzyż. Nie , nie dlatego ,że masowo go sciągano...tylko ,ze pozbawiano go tresci społecznej , a to z kolei skutki wycofania się kościoła z aktywnej postawy społecznej . Więc wiszą sobie np. krzyżyki w zakładach pracy wktórych traktuje się człowieka jak zwierzę lub narzędzie [ "Rerum Novarum "] ale ten krzyzyk zatracił juz swe znaczenie spoleczne , newet nie zauważymy kiedy owo dzieło stolarzy [ bo juz nic więcej } zniknie nie zauważone. Wiec zniknięcie baranka jest tutaj drobnym jedynie odpryskiem rzeczywistosci.                            Łącze wyrazy należnego szacunku .
C
czytelnik
8 kwietnia 2015, 12:46
Przecież ks. Stopka wyleciał z poprzednich redakcji (np. Gościa Niedzielnego) a teraz pisze jak chce redakcja naczelna jezuitów deonowych.  Nie od dzisiaj tak pisze - od początku deonowej kariery!
G
gng
8 kwietnia 2015, 11:36
Dlaczego zajęcza ofensywa okazuje się tak skuteczna? Może dlatego, że ksiądz pisze sporo o katechezie a przemilcza marketing?
K
kris
8 kwietnia 2015, 11:12
Ciągle nurtuje mnie pytanie: czy nauka religii w szkole=katecheza? Czy naprawdę istnieje "szkolna katecheza"? Ja mam wątpliwości.