Zaorując wrogów, zaorujemy Boga

(fot. youtube.com)

I tak, zaorując wrogów, zaorujemy Boga w naszych braciach i siostrach. Bóg jednak sam dał się zaorać na Krzyżu. Stoi po stronie zaoranych.

Jedna z mieszkanek jest mocno zaburzona. Oczywiście wielu ludzi u nas ma problemy psychiczne, ale będzie o tej jednej. Niemiła, złośliwa, manipulantka. Od wszelkich dyżurów i prac się miga. Obleciała już kilka schronisk, przesyłana jak gorący kartofel, bo nikt z nią nie może wytrzymać. Pokoje są wieloosobowe, ciasno. Ludzie depczą sobie po piętach. Łatwo o konflikt. Każdy ma swoje problemy, nikt tu nie trafił z pałacu czy SPA.

Normalną koleją rzeczy jak pani Basia pojawia się w przestrzeni, ludzie reagują alergicznie i agresywnie. Spotykamy się w kaplicy. Wyjaśniam spokojnie, że tak nie można, że trzeba przyjąć zasadę "ten typ tak ma" i unikać konfliktów, nie dać się sprowokować. Wiem, że to szalenie trudne, tym bardziej, że nie ma gdzie się schować, wszędzie pełno ludzi, a Basieńka prowokuje, świadomie lub nie, trudno dociec. Ale każdy ma coś za uszami i Pan Bóg na nas nie ryczy ani też nie kopie po łydkach. Miłość nie-przyjaciół w praktyce.

I grupa moich bezdomnych mieszkańców załapuje. Ludzie zaczynają rozumieć i patrzeć na współmieszkankę raczej ze współczuciem, jako na słabszego. Na szczęście w nieszczęściu delikwentka sama zgłosiła się do szpitala. Chwila oddechu.

DEON.PL POLECA

Moda na dokopywanie, poniżanie, zaorywanie, uciecha z potknięć, radocha z upadku i wszechobecny pęd do szukania wroga. Bo wróg nie jest człowiekiem, nie jest bliźnim, wróg jest pozbawiony praw, wroga można niszczyć. Stary mechanizm, który ludzkość ćwiczy od zarania. Pozbawić drugiego człowieczeństwa, żeby dać sobie prawo do zniszczenia go. Z wrogiem nie trzeba się spotykać, rozmawiać. Wroga trzeba wyeliminować.

I tak, zaorując wrogów, zaorujemy Boga w naszych braciach i siostrach. Bóg jednak sam dał się zaorać na Krzyżu. Stoi po stronie zaoranych.

Pamiętam rozmowę z Jackiem Kuroniem. Pytał, czy często są u nas konflikty. Są, mówiłam. Jednak gdyby w takich warunkach zamknąć grupę posłów, to by się wzajemnie pozabijali. To były lata 90-te. Przyznał mi rację, śmiejąc się. Jak dotąd przemoc fizyczna to w naszych domach rzadkość.

Ludzie, z którymi żyjemy bywają naszymi nauczycielami. Postawieni wobec konieczności życia z nie-przyjaciółmi, czyli obcymi, innymi, chorymi, porąbanymi - okazują nierzadko więcej miłosierdzia, cierpliwości i zwykłej życzliwości niż hm…………………./←wypełnij rubrykę wg własnego uznania/. Bo nieprzyjaciel to ten, który nie jest moim przyjacielem. Którego nie wybieram, ale jest mi dany i zadany.

Ratuje nas poczucie humoru i dystans do siebie. Ks. Jacek - dzwoni z Warszawy pękając ze śmiechu - zjadł psie ciasteczka i dopiero po kilku zorientował się, że to dla psów. Podobno mało słodkie. Już wiem, dlaczego mops ich nie chciał. Dziadek, co nie wie, jak się nazywa i skąd jest, śpiewa warszawskie piosenki nie myląc tekstu o literkę i pęka przy tym ze śmiechu. Młody człowiek w dziwacznym kapeluszu, który wpada, żeby pograć na akordeonie i pośpiewać ze starymi i chorymi bezdomnymi ludźmi, zamiast siedzieć w pubie. Nowy odkurzacz wywala korki, bo ktoś nim zbierał wodę z podłogi. Góra pogryzionego styropianu z ocieplenia na podłodze w pokoju Artura - mysz pracowała długo i nikt mi nie powiedział, bo wszyscy, co tam sprzątają "myśleli, że tak ma być". Młody chłopak, chorobliwy złodziej, czego nie ukrywa, bo o dziwo - nie kłamie, skręcił nogę. Pozwala się leczyć dlatego, że jak mu Tamara wytłumaczyła - żeby być dobrym złodziejem, trzeba móc szybko uciekać.

Jak powiedział kiedyś jeden z mieszkańców: ja jestem na luzie, bo niżej spaść się nie da. Miał firmę, rodzinę, był bogaty i miał poczucie władzy. Stracił wszystko. Wylądował w schronisku i... odnalazł siebie. Z nikim o nic nie musiał walczyć.

A może by tak Centrum Dialogu i Pojednania?

Nad-obowiązkowo /powtórka na czasie/

Jezus nie powiedział: ten Judasz jest tylko zdrajcą
On go objął i powiedział: Przyjacielu /Mt 26,50/
Jezus nie powiedział: ten bufon jest odstępcą
On zapytał: Piotrze, miłujesz Mnie?
Jezus nie powiedział: ci kapłani są tylko przekupnymi sędziami
Ten król to fircyk, ten prokurator rzymski to tylko tchórz
Ten tłum który drwi ze Mnie, to stado
Ci żołnierze, którzy Mnie dręczą, to tylko służbiści
On powiedział: Ojcze, przebacz im, bo nie wiedzą co czynią /Łk 23,34/
Jezus nie powiedział nigdy: nie ma nic dobrego w tym, czy w innym człowieku
w tym czy innym środowisku
W naszych czasach nigdy by nie powiedział: to tylko integrysta, modernista
lewicowiec, faszysta, niegodziwiec, bigot
Dla Niego, inni, jakimikolwiek są, jakiekolwiek są ich czyny, status, reputacja
Są zawsze przez Boga kochani
Nigdy żaden człowiek nie szanował innych tak jak On
On jest jedyny
On jest Synem Jednorodzonym Tego
Który sprawia, że słońce świeci nad dobrymi i złymi /Mt 5, 48/
W tym, którego spotyka, widzi zawsze niezwykłe możliwości
Przyszłość zupełnie nową! Mimo przeszłości!

Kard. Albert Decourtray

* * *

Chcesz wesprzeć działalność siostry Małgorzaty Chmielewskiej i Wspólnoty Chleb Życia? Wszystkie potrzebne informacje znajdziesz na stronie: chlebzycia.org

Tekst pierwotnie ukazał się na blogu: siostramalgorzata.chlebzycia.org

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Zaorując wrogów, zaorujemy Boga
Komentarze (25)
JD
Jacek Dunikowski
2 marca 2017, 18:36
"Tam, gdzie panuje nienawiść, chęć odwetu, (...) potrzeba łaski miłosierdzia, która koi ludzkie umysły i serca i rodzi pokój."  Jan Paweł II w Łagiewnikach w 2002 roku Jakże kusząca, jakże silna jest chęć odwetu, jak szybko nakręca spiralę nienawiśći; jak trudno tolerować kogoś kogo nie darzy się sympatią, a jaszcze kochać? Krzyżu Święty nade wszystko...
Andrzej Ak
28 lutego 2017, 00:47
Niech Siostra wybaczy, ale choć raz mogłaby Siostra takie słowa skierować do przeciwników Jacka Międlara w Kościele Powszechnym. Dla mnie osobiście ksiądz Jacek jest drugim księdzem Jerzym Popiełuszko. Co prawda nie miałem sposobności poznać osobiście księdza Jerzego, ale słowa, które kierował do ludzi w tamtych czasach są tymi samymi słowami księdza Jacka na płaszczyźnie obecnych czasów. Tamte czasy miały swoją problematykę, te czasy mają swoją.
ZZ
z z
26 lutego 2017, 20:07
Ma siostra bardzo ostre zdanie o ojcu Żmudzińskim ;)
Andrzej Ak
26 lutego 2017, 17:27
Na płaszczyźnie Ekonomii jest takie rozgraniczenie. Mikroekonomista nie będzie dobrym Markoekonomistą i vice versa. Z tej perspektywy Siostra Małgorzata jest mega super dobrą "mikroekonomistką" doskonale zajmującą się problemami pewnej społeczności. I niech tak zostanie! W skali makro jeśli coś pójdzie nie tak, to nie zbankrutuje tylko jedna ogranizacja charytatywna lecz całe Państwo. Różnica chyba jest dostrzegalna. Jeszcze raz podkreślę, że ogromnie szanuję Siostrę Małgorzatę za to co robi codziennie, bo czyni to z miłości do człowieka, do której zachęca nas Chrystus. Jednak włączanie się w dyskusje polityczne odczytuję za słabość siostry, lub obowiązek względem jakiegoś "dobrego" sponsora.
WDR .
26 lutego 2017, 17:04
"Zaorując wrogów, zaorujemy Boga" To mocne wsparcie po zaorującym wpisie o.Żmudzińskiego ;-)
26 lutego 2017, 14:41
Centrum Dialogu i Pojednania, brzmi bardzo dobrze. Czy jednak Deon potrafiłby wyciągnąć rękę np. do Obozu Narodowo-Radykalnego, albo wykazać się wielką cierpliwością i uwagą wobec ks. Jacka Międlara? A może zostaje tylko teoria o niezaoraniu?
Dariusz Piórkowski SJ
26 lutego 2017, 13:17
A ks. Jackowi współczujemy. Ale widać psie ciasteczka nie takie złe, skoro mu nie zaszkodziły. Mógł się przez chwilę poczuć w głębszej solidarności z psią rasą:)
S
Szymon
27 lutego 2017, 07:50
Cóż za błyskotliwe zaoranie ks. Jacka, brawo! A teraz jeszcze podziękuj Bogu, że nie jesteś taki jak on.
27 lutego 2017, 08:45
U o.Piórkowskiego dostrzegam głęboko skrywany psi kompleks. W istocie od psa mógłby się wiele nauczyć. Zdaję sobie jednak sprawę,że dla nowojezuity to zbyt wysoko zawieszona poprzeczka. Bycie bowiem wiernym jak pies zdecyydowanie przekracza jego możliwości 
Zbigniew Ściubak
26 lutego 2017, 12:07
"Wróg" to nie jest ktoś, kto sprawia nam kłopoty, jak przytoczona w tekście pani. "Zaorać" to może znaczyć - gardzić, nienawidzieć. Jeśli siostra pisze o relacjach z ludźmi, którzy mają zupełnie inne poglądy, wartości, zachowania niż my - ZGODA. Jeśli siostra pisze o zaoraniu jako znienawidzeniu i odczłowieczeniu - ZGODA. Ale jeśli siostra pisze o relacjach z ludźmi, którzy działają na naszą szkodę, krzywdzą nas i chcą dalej krzywdzić, jeśli namawia do tolerowania ich itp. to ZGODA wydaje się być BŁĘDEM. Jeśli siostra gani w takich przypadkach sięganie po przemoc w obronie własnej - to znów ZGODA wydaje się być BŁĘDEM. Siostra nie doświadczyła WROGÓW. Opatrywanie tą nazwą doświadczeń opisanych w artykule jest nieporozumieniem. Siostra opisuje negatywne i przesadne reakcje na stosunkowo drobne problemy. Wówczas fakt - te reakcje stają się problemem.
P
Piotr ~
26 lutego 2017, 13:04
Jeśli siostra gani w takich przypadkach sięganie po PRZEMOC w obronie własnej - to znów zgoda WYDAJE się być błędem. Mówisz językiem tego świata, a nie językiem Jezusa. On nigdy nie stosował przemocy, nigdy jej nie podawał jako rozwiązanie czegokolwiek. On nie ukochał swojego życia bardziej niż tych, którzy go na krzyżu wieszali, on za nich oddał swoje życie.  Może dlatego napisałeś, że tylko WYDAJE się być błędem bo dopuszczasz, że możesz się mylić? 
Dariusz Piórkowski SJ
26 lutego 2017, 13:15
Zawsze się znajdzie jakieś wytłumaczenie, by złagodzić radykalizm Ewangelii. Dlatego jest jak jest na świecie.
PoloCocktowiec Kowalski
26 lutego 2017, 13:30
Czy Pan Jezus gdy przeganiał łajdaków ze świątyni nie używał przemocy?
Dariusz Piórkowski SJ
26 lutego 2017, 14:56
Z tego, co mówi Ewangelia, to nie. Wpadł w gniew. Przemocy nigdy nie stosował. Jak miał na tym głośnym targowisku zwrócić uwagę całej masy ludzi zajętych "robotą"? Po cichu? A poza tym, Jezus był bezgrzeszny. To zasadnicza różnica. Jego gniew, a nasz, ho, ho. 
PoloCocktowiec Kowalski
26 lutego 2017, 15:05
czy katolikom wolno się gniewać? gdyby przyszedł człowiek i na moich oczach zaczął gwałcić moją żonę lub córkę to miałbym nadstawić policzek przyjmując gościa w domu, czy mógłbym się gniewać i go usunąć?
P
Piotr ~
26 lutego 2017, 16:23
Jezus pokazal, że złu trzeba się przeciwstawiać i do niego nie dopuszczac. Ale na zło nie odpowiadać złem, nie przemocą, nie wykluczeniem, nie złym słowem, nie osądem. Właśnie dlatego Ewangelia jest radykalna. Radykalna w przesłaniu miłości, którą głosi.
PoloCocktowiec Kowalski
26 lutego 2017, 16:31
konkretnie mi odpwiedz, mam pozwolić mu zgwałcić żonę/córkę czy co mam zrobić? odpowiedz mi konkretnie a nie komunałami
PoloCocktowiec Kowalski
26 lutego 2017, 16:31
konkretnie mi odpwiedz, mam pozwolić mu zgwałcić żonę/córkę czy co mam zrobić? odpowiedz mi konkretnie a nie komunałami
P
Piotr ~
26 lutego 2017, 17:02
Ja Ci nie odpowiem, bo nie znam odpowiedzi. W Ewangelii nie znajdziesz instrukcji na każdą sytuację, ale komunałem bym jej nie nazwał.  Każdy ma wolną wolę, możesz naginac Ewangelie pod siebie, albo siebie pod Ewangelie. Jak nie wiesz jak postąpić, a wierzysz w Boga to proś go o pomoc. 
Dariusz Piórkowski SJ
26 lutego 2017, 17:07
Myli Pan kilka rzeczy. Przecież to oczywiste, że należy bronić żonę lub córkę przed przestępcą, ale wtedy to jest obrona. Przemoc się zadaje komuś, sobie też można. Proszę nie sprowadzać wszystkiego do absurdu. Jezus nie zalecał stoickiej obojętności. Poza tym, Jezus mówi o nadstawianiu policzka, gdy ktoś uderzy mnie, a nie innych. To ogromna różnica. Najczęściej człowiek okazuje przemoc z lęku, chociaż na zewnątrz wydaje się bohaterem. Wszystko zależy od intencji, a także, jak widać, od okoliczności. W przypadku przestępcy on jest pełen nienawiści, może i złości. W przypadku tego, kto broni też widać gniew i namiętność. Ale z zupełnie innego powodu.  Podobnie jak jest smutek dobry, kiedy przeżywam wiadomość o czyjejś chorobie lub współczuję i smutek zły. np. zazdrość. Na twarzy i w zachowaniu w obu przypadkach będzie widać to samo. Ale w sercu jest inna motywacja. Pół "Kazania na górze" jest na ten temat.
Zbigniew Ściubak
28 lutego 2017, 09:26
@Dariusz Piórkowski Krótkie stwierdzenia na zasadzie insynuacji, bo rozumiem, że owo "znajdzie się jakieś wytłumaczenie, by złagodzić radykalizm Ewangelii" są w mojej ocenie zachowaniem antychrześcijańskim, przejawem pogardy wobec drugiej osoby, której nie wyjaśniamy przyczyn naszej oceny, którą pozostawiamy z pomówieniem. Ot... radykalizm Ewangelii w wydaniu.
Zbigniew Ściubak
28 lutego 2017, 09:33
@pgw 1. PRZEMOC to użycie SIŁY wobec innej osoby lub jej mienia WBREW WOLI tej osoby. 2. Pańskich ocen, kto mówi jakim językiem nie będę komentował, bo one się same komentują. 3. Pisze Pan: "Może dlatego napisałeś, że tylko WYDAJE się być błędem bo dopuszczasz, że możesz się mylić?" ależ OCZYWIŚCIE, że dopuszczam, że mogę się MYLIĆ. 
Zbigniew Ściubak
28 lutego 2017, 09:35
@Dariusz Piórkowski Pisze ksiądz o Jezusie: "Wpadł w gniew". Ufff... czy GNIEW to nie jest jeden z grzechów głównych??? Tak tylko pytam.
Zbigniew Ściubak
28 lutego 2017, 09:39
@Dariusz Piórkowski Użytkownik elGuapo wyjaśnił na czym polega przemoc w oparciu o znaczenie słownikowe. Kłopot z ludźmi polega na tym, że używają oni błędnie pewnych pojęć. Budują na tych pojęciach konstrukcje logiczne. Całe systemy wierzeń i poglądów. Zaleceń na życie dla innych. Gdy te błędy są właściwe osobom duchownym, prowadzącym nauczanie, ich konsekwencje mogą być istotne. No ale... ja się mogę mylić.
P
Piotr ~
28 lutego 2017, 11:16
Zapomina Pan o istotnym elemencie, to czy użycie siły można nazwać przemocą decyduje negatywny cel i wysokie prawdopodobieństwo negatywnych skutków takiego działania. Głoszenie, że sieganie po przemoc jest w pewnych przypadkach usprawiedliwione jest antyewangelią.