Zróbmy miejsce dla słabszych

s. Małgorzata Chmielewska

Mam pomysł. Zróbmy fundusz, na wzór naszego funduszu stypendialnego, którym będziemy mogli wspierać osoby lub rodziny z niepełnosprawnością, regularnie. Tak, żeby nie musiały głodować lub żyć na granicy godności.

Utknęliśmy z Arturem w Warszawie. Dwudniowy wyjazd na coroczną rozpustę w postaci jazdy tramwajem ile się chce, kina, lodów-ile się chce, kupna książek-prawie ile się chce- do wyczerpania limitu oraz jazdy do ZOO w celu oglądania słonia, przedłużył się z powodu choroby zainteresowanego. Kino, lody i książki zaliczone, słoń pozostał nieobejrzany. Zostanie na następny raz.

Mury nowego budynku w Zochcinie rosną. Z myślą o niepełnosprawnych ludziach bezdomnych. Szybkie wykończenie mieszkania w Kunowie. Dwoje starszych ludzi z dorosłą córką, Agatką z zespołem Downa mieszka w jednej izbie rozpadającej się chatynki bez ogrzewania, o rozkoszach w postaci bieżącej wody i łazienki nie wspomnę. Na szczęście w początku roku kupiliśmy dom na mieszkania dla ludzi, co mieszkać nie mają gdzie. Jedno było wolne i już nie jest. Dwa pięknie wyremontowane przez naszych chłopaków pokoje, kuchnia, łazienka, gazowe ogrzewanie.

DEON.PL POLECA

Na myśl o łazience mama Agatki zaczęła płakać. Mycie w misce niepełnosprawnej dziewczyny w pomieszczeniu na oko 18 m kw. to było męczeństwo miłości. Do dziecka, które całe życie dzieckiem pozostanie. Mama ta, nawiasem mówiąc, szła z dziewczynką na piechotę jakieś 5 km codziennie do autobusu, dowoziła ją do szkoły specjalnej, czekała i po zajęciach wracała, znowu 5 km z buta do domu. A teraz Agatka siedziała w tej izdebce i nawet ruszyć się nie mogła, bo ciasno. W nowej chacie będzie mogła jeździć na rolkach.

Remont pokoju dwóch autystycznych chłopców zakończony. Rzecz się działa na Śląsku, więc wynajęliśmy firmę remontową i zapłacili. Nasi by tam nie dotarli. Chłopców wychowuje samotnie mama. To w ramach solidarności z autystykami. Niejako prezent od naczelnego autystyka RP, czyli Artura zwanego w rodzinie hrabim Lu. Po hrabim ewentualne ubytki w ścianach i sprzęcie reperujemy na bieżąco, ale chłopaków od remontu mam na miejscu. Autystycy wszystkich krajów łączcie się!!!! A na Potrzebnej zamieszkał św. Jan Paweł II. Spokojnie, tylko w relikwiach.

Podliczyłam nasze i naszych ofiarodawców skromne zaangażowanie w ochronę życia osób niepełnosprawnych w ciągu ostatnich 5 lat:

  • 4 domy gruntownie wyremontowane i rozbudowane, z łazienkami i CO dla rodzin z niepełnosprawnymi
  • Jeden kontener mieszkalny-nie dało się rozbudować domu.
  • Spotkania i wyjazdy - w sumie z 10 razy, w tym 4 długie wycieczki dla niepełnosprawnych i ich mam ze wsi.
  • Jedno mieszkanie dla jednej rodziny
  • Remont pokoju autystycznych chłopców

Nie daliśmy rady, mimo obietnic, wybudować łazienki dla niepełnosprawnej dziewczyny. Mam wyrzuty sumienia.

W naszych domach jest ok. 50% osób niepełnosprawnych. Na razie nasz dom na Potrzebnej jest chyba jedynym schroniskiem w Warszawie przystosowanym do wózków inwalidzkich. Władza nie chciała dać na to kasy, to znaleźliśmy sami. Kosztowało… 80 tysięcy złotych. A teraz Władza mówi, że nie wolno do schronisk dla bezdomnych przyjmować chorych. Władzo, puknij się w łeb. Albo już zamieniaj ministerialne pokoje na sale noclegowe. Bo do ciebie, Władzo kochana przywieziemy leżących, sparaliżowanych, chorych psychicznie, bez nóg, umierających, których nikt nie chce. Ty też ich, droga Władzo nie chcesz.

Według opracowanych przez siebie standardów, na które wydałaś 17 mln zł, będziesz tam musiała założyć pisuary, umywalki w pokojach i parę innych rzeczy oraz zapewnić kierownika, który ma skończone studia podyplomowe z zarządzania pomocą społeczną. Jak nie wiesz, jak je skończyć droga Władzo, to zapytaj jednego ze swoich pracowników, który wykłada ponoć w kosztownej, prywatnej szkole i owej zapewnił tym przepisem rekrutów. Każdy kierownik schroniska dla ludzi bezdomnych z kilkuletnią praktyką i sercem ma większą wiedzę niż absolwent tych studiów. W myśl tych przepisów ja nigdy nie mogłabym założyć i prowadzić 7 domów, które mamy. A następne w drodze. Całe życie mam przechlapane w nielegalu.

I tak sobie myślę, że konieczność obecności pisuarów w schronisku od razu eliminuje naszych- na wózkach albo bez głowy lub jednej nogi, obu rąk i z chodzikami. Resztę zostawiam wyobraźni czytelników. Pewnie będziemy robić szkolenie z sikania do tych urządzeń. Już widzę, jak nasi pielęgniarze robią pokaz.

Pośmiawszy się z głupoty wracam do konkretów. Może nudne, ale tak wygląda nasza rodzima troska o miejsce urodzonych niepełnosprawnych obywateli.

84% obywatela:

Renta socjalna* dla dorosłej osoby niepełnosprawnej wynosi 739,58 zł=84% najniższej renty inwalidzkiej. Brutto, kochani, bo od tego płaci się podatek. Czyli zostaje cosik 640 zł. Za to ma przeżyć człowiek niepełnosprawny, często wymagający leków i opieki. Dorzucą mu jeszcze 153 zł zasiłku pielęgnacyjnego lub, jak ma szczęście i pochodzi za tym, to ok. 204 zł dodatku pielęgnacyjnego z ZUS. Jak jest w stanie pochodzić, bo przyznanie renty i dodatku to dwie osobne ścieżki biurokracji.

Zasiłek stały dla osoby, której nie przysługuje renta, czyli np. została inwalidą po 18 tym roku życia, a nie wypracowała prawa do renty z ZUS wynosi 604 zł. Jeśli np. Basia zachorowała na SM w wieku 24 lat i w tym czasie już się nie uczyła, a pracowała od roku, to jeśli jest niepełnosprawna może liczyć na naszą społeczną hojność w takiej wysokości, pod warunkiem, że mieszka sama i nie ma żadnego dochodu oraz nie podejmie żadnej dorywczej, legalnej pracy. Obowiązuje tu kryterium dochodowe.

Zatem mam pomysł. Zróbmy fundusz, na wzór naszego funduszu stypendialnego, którym będziemy mogli wspierać osoby lub rodziny z niepełnosprawnością, regularnie. Tak, żeby nie musiały głodować lub żyć na granicy godności. Narzędzia w postaci odpowiedniego programu komputerowego mamy. Dopracujemy i zabierzemy się do roboty. Posuńmy się na ławce życia i zróbmy miejsce dla słabszych.

*renta socjalna przysługuje osobie po 18 tym roku życia, jeśli inwalidztwo nabyła wcześniej. Nie obowiązuje kryterium dochodowe, można z tą rentą dorabiać.

Nad-obowiązkowo:

Chcesz pokoju? Służ.

Chcesz służby? Kochaj.

Chcesz miłości? Wierz.

Chcesz wiary? Módl się.

Chcesz modlitwy? Zachowaj milczenie.

- Matka Teresa z Kalkuty

* * *

Tekst ukazał się pierwotnie na blogu siostry Chmielewskiej.

Chcesz wesprzeć działalność siostry Małgorzaty Chmielewskiej i Wspólnoty Chleb Życia? Wszystkie potrzebne informacje znajdziesz na stronie: chlebzycia.org

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Zróbmy miejsce dla słabszych
Komentarze (4)
14 października 2016, 11:40
Nie ma kto ująć się za słabszymi i zastrajkować, a jak widać na przykładzie różnych środowisk, to skuteczna metoda.
12 października 2016, 12:43
Dobra byłaby taka moda na konkretne otwieranie się na słabszych, którzy są wokół. Niestety w tej chwili jesteśmy na takim etapie, że każdemu  wydaje się, że brakuje mu kasy. Pogoń za pieniądzem sprawia, że myślimy głównie o własnych sprawach. Co gorsza, będzie przybywało mile widzianych dóbr materialnych, które każdy będzie chciał mieć. W okresie przemian zapomnieliśmy o słabszych, którzy nie będą mieli za co przeżyć do końca swoich dni. Zmiany myślenia potrzebne są pilnie, od zaraz. Jeśli jednak rządzący starają się nie mówić o problemie, bo rozdają przywileje gdzie indziej, to też trudniej jest ludziom zauważyć, że egzystują obok słabsi, którzy nie znaleźli przez wiele lat ani odpowiedniej pracy, ani miejsca w sercach ludzi. Na rządowy program 500 plus dla niepełnosprawnych nie widzę nadziei, a to objęłoby wszystkich i dało takie psychiczne wsparcie osobom słabszym w tej bardzo trudnej, drapieżnej   rzeczywistości. Zaproponowany przez Siostrę fundusz zawsze byłby dobry, ale w obecnej sytuacji to chyba jedyna możliwość, by ludziom konkretnie pomóc.
9 października 2016, 18:40
Dobry pomysł. Plus niezależnie lobbowanie, akcje społeczne za zdecydowanie większym systemowym wsparciem państwa, które w określonym stopniu jest odpowiedzialne za własnych obywateli. Pojedyncze osoby, czy nawet organizacje nie są w stanie unieść całego ciężaru kompleksowej pomocy osobom niepełnosprawnym.
Andrzej Ak
9 października 2016, 15:16
Proponuję zamienić WOŚP na taki właśnie Fundusz. Bogu nie podoba się ta nasza Polska bieda, tak samo jak brak solidarności ze "słabszymi". Myślę, że pomysł siostry Małgorzaty jest warty promowania, a z czasem może rozrośnie się on tak by wspomagać nas wszystkich Polaków w życiu codziennym. Warto otworzyć oczy i dostrzec więcej, choćby to że Bóg widzi całą niesprawiedliwość ziemskiego świata i co jakiś czas daje nam szansę  naprawy tej rzeczywistości. Przykładów jest bardzo wiele, choćby darmowa energia elektryczna. Kiedyś był N. Tesla, dzisiaj Mehran Keshe znowu odkrywa energię w postaci plazmy, która efektywniej od zcheminizowanych lekarstw leczy ludzki organizm jak i przetwarza energię elektryczną.