Kościoły: 0,3 proc. odpisu jest niewystarczające

(fot. PAP/Radek Pietruszka)
KAI / pz

Kościoły i związki wyznaniowe, które w ub. piątek uczestniczyły w kolejnej turze rozmów w sprawie przekształceń w Funduszu Kościelnym uważają, że proponowane przez stronę rządową 0,3 proc. odpisu podatkowego przez wiernych nie zrównoważy dotychczasowych kwot przeznaczanych na ubezpieczenia dla duchownych.

Trwające od marca negocjacje utknęły w martwym punkcie. Dotyczą one m.in. wysokości odpisu podatkowego, który według nowych regulacji wierni przekazywaliby na rzecz swoich Kościołów. Rząd, tłumacząc się groźbą popadnięcia w nadmierny deficyt budżetu, nie zgadza się na odpis większy niż 0,3 proc. Z kolei Kościół katolicki, a za nim inne Kościoły i związki wyznaniowe, postulują, by była to większa kwota, gdyż tylko wówczas zrównoważone zostanie obecnie przekazywane na Fundusz Kościelny ok. 100 mln zł.

- 0,3 proc. to oczywiście za mało. Zwracamy uwagę, że to nie podatnicy, tylko państwo zabrało nam kiedyś majątki. Teraz państwo próbuje przerzucić odpowiedzialność z siebie na społeczeństwo - powiedział KAI bp Edward Puślecki, zwierzchnik Kościoła Ewangelicko-Reformowanego w RP.

Sporna jest także długość okresu przejściowego, podczas którego prognozowana łączna kwota z odpisu podatkowego nie będzie na dotychczasowym poziome dotacji z Funduszu Kościelnego i będzie musiała być uzupełniana o dodatkowe środki z budżetu.

Według rządowego projektu z marca br., do 31 grudnia 2013 składki na ubezpieczenia emerytalne, rentowe, wypadkowe i zdrowotne duchownych finansowanych z Funduszu Kościelnego byłyby pokrywane z budżetu "w części i na zasadach dotychczasowych". - Jesteśmy gotowi skrócić ten okres do minimum, jeśli jednak odpis będzie wyższy, bo przy odpisie 0,3 przez najbliższe kilka lat nie osiągniemy tego pułapu, który dawał Fundusz Kościelny - zapowiedział w piątek kard. Kazimierz Nycz.

Również na popołudniowym spotkaniu ministra Boniego z Kościołami i związkami wyznaniowymi nie osiągnięto w tej kwestii ostatecznego porozumienia. - Nie doszło do żadnych konkluzji, sytuacja jest nadal negocjacyjna - powiedział KAI Andrzej Zozula ze Związku Gmin Wyznaniowych Żydowskich.

Jego zdaniem byłoby dobrze, gdyby udało się wynegocjować większy odpis niż 0,3 proc., choć Związek Gmin Żydowskich nie przeprowadził finansowej symulacji w odniesieniu do propozycji rządu. - Zapewne to by nie wystarczyło i chcielibyśmy, by było więcej - mówi Zozula i dodaje, że propozycja uzupełniania przez państwo kwoty na ubezpieczenia w okresie przejściowym jest "krokiem w dobrym kierunku", pozostaje tylko kwestia długości jego trwania.

Minister Boni mówił w piątek, że zdaniem strony rządowej odpis podatkowy przenosi punkt ciężkości z prostej dotacji państwa, jak to miało miejsce w przypadku Funduszu Kościelnego, na decyzje obywateli.

Jednak bp Puślecki zwraca uwagę, duża część wiernych Kościoła ewangelicko-metodystycznego zamieszkuje ubogie tereny wiejskie, objęte dużym bezrobociem, dlatego nie będzie w stanie przekazać Kościołowi środków według nowych zasad, czyli w ramach odpisu podatkowego. - Ta reszta wiernych, która będzie w stanie to zrobić, nie zgromadzi wymaganych pieniędzy do wsparcia naszych duchownych - konkluduje bp Puślecki.

Zwierzchnik metodystów ocenia, że piątkowe spotkanie było wprawdzie "pozytywne i konstruktywne", ale nie do końca przebiegło po myśli strony rządowej. - Kościoły zauważyły, że w zasadzie, poza konsultacjami, nie uczestniczą w sposób twórczy w przygotowywaniu porozumienia; że na tym ich rola się kończy. Nie mamy większego wpływu na to, co rząd wypracowuje - stwierdził.

Jego zdaniem kwestia osobnych umów, w których zawarte mają być nowe regulacje w kwestiach finansowych między państwem a Kościołami i związkami wyznaniowymi (tak samo jak w relacjach państwo - Kościół katolicki), jest przez przedstawicieli rządu pomijana milczeniem. - Nie chcą podjąć tematu - uważa bp Puślecki i dodaje, że umowy takie "wcześniej czy później należy zawrzeć i określić w nich sposób dofinansowania Kościołów, tak jak to jest na Zachodzie". - Państwo przestało być wrogiem Kościołów, trzeba dla dobra społeczeństwa współpracować - dodaje zwierzchnik metodystów.

Nieco inaczej niedawne rozmowy z rządem ocenia pastor Gustaw Cieślar z Kościoła Chrześcijan Baptystów RP. Jak powiedział, baptyści są "zwolennikami rozdziału Kościoła od państwa i nie korzystania w ogóle ze środków państwowych". Duchowni tego Kościoła przez ostatnie 20 lat korzystali z Funduszu Kościelnego w niewielkim stopniu, głównie korzystając z dopłat do ubezpieczeń. Wsparcie państwa w zakresie renowacji zabytków było epizodyczne.

- Chcielibyśmy jednak, by państwo naprawiło szkody związane z zajęciem majątku kościelnego, tym bardziej, że w przypadku Kościołów mniejszościowych było to bardzo szkodliwe - stwierdził. I przypomniał, że jeśli chodzi o baptystów, zabór mienia po wojnie nie obejmował ziemi, ale głównie budynki sakralne i związane z misją Kościoła. Władze komunistyczne zajęły np. szpital w Łodzi. Do tej pory komisja regulacyjna zajmująca się zwrotem mienia Kościołowi baptystów rozpatrzyła tylko 20 proc. wniosków. - To proces bardzo powolny, związany też z niechęcią samorządów do rekompensowania zabranego majątku = powiedział pastor Cieślar.

Minister Boni zasugerował w piątek: "Obecnie rozmawiamy o tym, jak rozwiązanie dotyczące odpisu podatkowego miałoby wyglądać. Jeśli nie uda się nam osiągnąć porozumienia, to będzie funkcjonowało to dotychczasowe rozwiązanie".

- Lepszy wróbel w garści niż gołąb na dachu - skomentował bp Puślecki. - Jeśli ma zostać wprowadzone coś, co nie satysfakcjonuje żadnej ze stron, to niech lepiej zostanie tak, jak jest - dodał zwierzchnik polskich metodystów.

Szef resortu administracji i cyfryzacji ma przedstawić 22 maja wyniki rozmów z Kościołami Radzie Ministrów. Potem rozmowy będą kontynuowane. - Różnimy się i powinienem zapytać Radę Ministrów, przedstawiając wszystkie te różnice, jaką drogą iść dalej - powiedział Michał Boni.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Kościoły: 0,3 proc. odpisu jest niewystarczające
Komentarze (4)
E
Ewa
15 czerwca 2012, 12:56
 Zaraz zaraz. Państwo majatki Kościołowi zabierało ale utworzyło Fundusz kościelny z ktorego to Funduszu są np płacone składki ZUSowskie duchownych. Między innymi. Jezeli majatki zostaly zwrócone, należy Fundusz zlikwidowac i po problemie. Nie rozumiem o co chodzi. Majatki się zwraca a tu jeszcze odpisu chcą....
T
Troll
15 czerwca 2012, 12:41
Za funkcjonowanie kościoła katolickiego w III RP powinien odpowiadać Bank Watykański,to on powinien ponosić wszystkie koszta a nie społeczenstwo Polskie.Kościół katolicki jest okupantem ziem polskich takim samym jakimi byłi okupantami Prusy.,Rosja,Austria czy później III Rzesza i znowu Rosja.
R
Robert
16 maja 2012, 20:29
Stilgar, państwo polskie do dzisiaj posiada zabranie majątki kościelne, które nie są jego własnościa. TERAZ je ma! Nieważne kto je zabrał, kim był złodziej, dlaczego to zrobił. Wiadomo, że kto zabrał i wiadomo, gdzie ta rzecz jest. Państwo tę rzecz posiada, a nie zapłaciło. Rzecz trzeba oddać. Zawsze skrzdzioną rzecz trzeba oddać albo naprawić krzywdę (stratę) wyrządzoną zabraniem rzeczy.
S
Stilgar
16 maja 2012, 20:05
Ja nikomu ziem ani majątków nie zabierałem. Dlaczego z moich podatków mam płacić rekompensaty??? Przypominam że państwo polskie nie było wtedy państwem suwerennym, władze nie były wybierane przez społeczeństwo ani nie reprezentowało jego woli. Dlaczego ja mam dziś za to płacić???