Ks. Pavone, znany obrońca życia, zawieszony
Ks. Frank Pavone, jeden z najbardziej znanych w USA obrońców życia, został zawieszony w pełnieniu obowiązków duszpasterskich poza swą diecezją Amarillo w stanie Teksas. Decyzję tę bp Patrick J. Zurek podjął w związku z wątpliwościami natury finansowej dotyczącymi założonego przez kapłana w 1991 roku stowarzyszeniem życia apostolskiego Księża za Życiem.
O zawieszeniu znanego księdza biskup Amarillo poinformował w specjalnym liście rozesłanym do innych biskupów w Stanach Zjednoczonych. Stwierdza w nim, że kierowane przez ks. Pavone’a stowarzyszenie stało się "lukratywnym przedsięwzięciem, które zapewnia niezależność finansową od przewidzianego prawem kościelnym nadzoru". Zdaniem bp. Zurka należy wyjaśnić pytania i wątpliwości, zgłaszane przez duchownych i świeckich na temat sposobu wydawania milionów dolarów, jakie organizacja ta otrzymuje w postaci darowizn.
Hierarcha poprosił ks. Pavone'a, by wrócił do swej macierzystej diecezji i oddał się modlitwie i rozmyślaniom. Krajowy dyrektor ruchu zapowiedział, że podporządkuje się żądaniom biskupa i wyjaśni wszystkie zgłaszane wątpliwości.
Pochodzący z archidiecezji nowojorskiej ks. Pavone został inkardynowany do diecezji Amarillo w 2005 roku, kiedy główne biura jego stowarzyszenia przeniosły się na ten teren. Kościelnym protektorem stowarzyszenia był wówczas bp John W. Yanta. Obecnie główna siedziba ruchu znajduje się w Staten Island koło Nowego Jorku. Z informacji urzędu skarbowego za rok 2008 wynika, że organizacja osiągnęła dochód w wysokości 10,8 mln dolarów.
Organizacja Księża za Życiem prowadzi m.in. programy telewizyjne i radiowe, mówiące o prawie do życia. Znane było zaangażowanie tej organizacji w sprawę 41-letniej Amerykanki Terri Schiavo (1963-2005), zmarłej 31 marca 2005 po 15 latach życia w stanie wegetatywnym, gdy sąd na Florydzie polecił odłączenie jej od aparatury dostarczającej jej pożywienie. Ks. Pavone osobiście włączył się także w sprawę nieuleczalnie chorego trzynastomiesięcznego chłopca, Joseph Maraachli, na którego opiekę medyczną nie zgodził się kanadyjski sąd i tamtejsi lekarze. Decyzja sądu była w istocie wyrokiem śmierci na dziecku. Dzięki pomocy dyrektora organizacji Księża za Życiem, "Baby Joseph" - jak nazwano go w prasie - trafił do szpitala dziecięcego w Saint Louis w USA i żyje do dzisiaj.
Skomentuj artykuł