Ksiądz namawia do ściągania maseczek i odkażania się wodą święconą. „Czy głupota się skończy?” – komentują publicyści
"Maskowanie Duchem Świętym własnego braku mądrości, rozumu i uznawanie, że brak roztropności jest darem zaufania - to używanie imienia Ducha Świętego nadaremno” – pisze Tomasz Terlikowski. "Jako pracownik naukowy, teolog, stwierdzam u tego księdza poważne braki w rozumieniu sakramentaliów" - dodaje ks. Sawa.
W Internecie pojawiła się wypowiedź ks. Daniela Galusa z Pustelni w Czatachowej, który podczas nabożeństwa, zachęcał wiernych do nieużywania maseczek. „Jak ktoś chce nosić maseczkę, to na swoją odpowiedzialność, ale są takie przypadki – np. w jednym z krajów kilkoro dzieci umarło, bo w szkole nosili maseczki, więc można się tylko zatruć, nosząc maseczkę w kościele lub gdzieś na zewnątrz” – mówił charyzmatyczny kapłan.
„Taka prośba, żeby nie nosić dla swojego zdrowia, dla bezpieczeństwa, przede wszystkim, dlatego, żeby modlić się w wolności, w spokoju, z radością, a nie z maską na twarzy. No bo jak można wielbić Pana Boga, nie da się, wszystko będzie tłumione. Ten dźwięk będzie wydobywał się, jakby jakieś mary na cmentarzu niż jakiegoś człowieka, który wielbi w radości i wolności Pana Jezusa. Niektórzy chcą, żebyśmy wydawali z siebie jakieś jęki pogrzebowe, dlatego chcą nas zgasić, zniewolić, przeszkadzać nam się modlić. A my tutaj będziemy modlić się tak, jak Pan Bóg chce, byśmy się modlili, w wolności bez maski” – naciskał dalej na wiernych.
Pod koniec ks. Galus zachęcił wiernych do jeszcze jednej rzeczy: „Jeszcze jedno – bardzo Was proszę, jeśli nie chcecie ani mnie ani wspólnoty zakazić, to proszę bardzo, tutaj jest kropielnica, jest woda święcona, odkażajcie się. Bardzo proszę, ile się da. Naprawdę, jeśli chcecie, żebyśmy byli zdrowi”.
Jego skandaliczna i nieodpowiedzialna wypowiedź jest dziś komentowana szeroko w Internecie. Krytykują ją m.in. księża i publicyści katoliccy, wskazując na brak teologicznych oraz medycznych podstaw, by takie twierdzenia wysuwać, narażając wiernych na niebezpieczeństwo.
Ks. Przemysław Sawa napisał na swoim profilu facebookowym:
„Czy głupota się w końcu skończy? Przestrzegam przed nieodpowiedzialnym o. Danielem zachęcającym, wbrew postanowieniom biskupów, ściąganie maseczek w kościele. Jak można wygadywać takie idiotyzmy, że w maseczkach wydaje się pogrzebowe jęki?! Jak można mówić, że wystarczy woda święcona?! Jako pracownik naukowy, teolog, stwierdzam u tego księdza poważne braki w rozumieniu sakramentaliów.
To kolejny przykład gorszenia ludzi i wyprowadzania ich na duchowe manowce. Zdrowy duchowo człowiek nie będzie mówił tak jak wspomniany kapłan.
Jako katolicy dawajmy świadectwo wiary, zdrowego rozsądku i posłuszeństwa. Tak, NOSZENIE MASECZEK JEST WYRAZEM MIŁOŚCI BLIŹNIEGO. Kto nie chce jej założyć, niech nie wchodzi do kościoła i siedzi w domu”.
Również Tomasz Terlikowski w dwóch postach odniósł się do twierdzeń ks. Daniela Galusa.
„Po porady lekarskie idę do lekarzy, fizyki staram się uczyć od fizyków, a wiedzę o epidemiach czerpię od wirusologów i epidemiologów. Religia ani nie wyklucza nauki, ani nie wymaga ślepej wiary w każdą bzdurę, ani tym bardziej nie jest powiązana z teoriami spiskowymi. Katolicka rozumność przypomina nam, że świąatynia nie jest miejscem wyłączonym z przestrzeni działania praw natury, że przypadłości, które nawet po przeistoczeniu w Ciało i Krew Chrystusa zostają przypadłościami chleba i wina i mogą być nośnikiem wirusa, tak jak nawet najbardziej uświęcone i konsekrowane dłonie. Wolność jest zawsze powiązana z odpowiedzialnością. Z tego właśnie powodu, choć żyję jak człowiek wolny, chodzę do kościoła, przystępuję do Komunii, spotykam się (z rozsądkiem, ale i bez lęku) z przyjaciółmi, chodzę do pracy, odwiedzam kina (z żalem konstatując, że jest tam pusto), to jednocześnie noszę maseczki, unikam niepotrzebnych skupisk ludzkich, stosuję się do tego, co mówią epidemiolodzy. Bycie katolikiem nie oznacza wiary w najbardziej absurdalne pomysły, nie jest powiązane w niewiarą w pandemię, ani tym bardziej z wiarą w to, że za wszystkimi naszymi problemami stoi Bill Gates. Nie ma też wiele wspólnego z obawą przed chipami, maseczkami czy szczepionkami. Zjawiska te istnieją oczywiście w przestrzeni publicznej, ale z wiarą i rozumem, które właściwe są katolickiemu myśleniu nic nie mają wspólnego”.
Dodał również:
„Należę do szeroko rozumianego ruchu charyzmatycznego. Uwielbiam Pana za to codziennie. Nie mogę jednak nie przypomnieć, że wśród darów Ducha Świętego mamy dar mądrości i rozumu, ale nie mamy daru nieśmiertelności, niepodatności na wirusy, pewności, że będziemy zdrowi, ani tym bardziej daru prawa do braku odpowiedzialności. Maskowanie Duchem Świętym własnego braku mądrości, rozumu i uznawanie, że brak roztropności jest darem zaufania - to używanie imienia Ducha Świętego nadaremno. Tyle w kwestii komentarza do zachowań pewnego charyzmatyka, który namawia do odkażania się wodą święconą”.
Ks. Daniel Galus jest duszpasterzem wspólnoty charyzmatycznej Miłość i Miłosierdzie Jezusa. Zamieszkuje w pustelni Ducha Św. w Czatachowej (niedaleko Częstochowy). Odprawiane przez niego msze oraz nabożeństwa przyciągają wiernych z całej Polski. Kapłan już nie raz zasłynął kontrowersyjnymi wypowiedziami. W 2017 r. abp Wacław Depo zakazał księżom i wiernym uczestniczenia w jego spotkania. W podobnym tonie komunikaty opublikowali również bp Andrzej Czaja oraz w imieniu bp. Piotra Libery kanclerz płockiej kurii ks. Piotr Grzywaczewski.
Skomentuj artykuł