List Rektora Uniwersytetu Papieskiego JPII

(fot. UP JPII)
UP JPII

LIST REKTORA UNIWERSYTETU PAPIESKIEGO JANA PAWŁA II W KRAKOWIE NA DRUGI DZIEŃ ŚWIĄT BOŻEGO NARODZENIA 2013 ROKU

Drodzy Bracia i Siostry!

Dzień po świętowaniu narodzenia Chrystusa na ziemi obchodzimy wspomnienie męczeńskiej śmierci św. Szczepana, czyli jego narodzin dla nieba. W ten sposób Kościół przypomina nam, że narodziny i śmierć są ze sobą nierozłącznie powiązane, tworzą jedność, jaką jest życie. Choć pozornie mogłoby się wydawać, że dzisiejsza liturgia w ogóle nie przystaje do przeżywanej przez nas radości świąt Bożego Narodzenia, to jednak odważne świadectwo św. Szczepana pomaga nam zrozumieć tajemnicę Wcielenia Syna Bożego.

DEON.PL POLECA

W Ewangelii św. Jana czytamy: "Na świecie było Słowo, a świat stał się przez Nie, lecz świat Go nie poznał. Przyszło do swojej własności, a swoi Go nie przyjęli" (J 1, 10−11). Niewielu wówczas potrafiło uwierzyć w narodziny Boga w ludzkim ciele. Podobnie członkowie Sanhedrynu "nie mogli […] sprostać mądrości i Duchowi, z którego natchnienia przemawiał" św. Szczepan (Dz 6, 10) - jeden z pierwszych diakonów, usługujący potrzebującym i głoszący z mocą Dobrą Nowinę. Przyjął on prawdę o Wcieleniu Chrystusa głęboko do swojego serca i nie bał się głosić jej nawet za cenę własnego życia. Pamiętać trzeba, że greckie słowo martyr znaczy nie tylko "męczennik", ale przede wszystkim "świadek". Tak właśnie starajmy się myśleć o św. Szczepanie - przede wszystkim jako o pierwszym prawdziwym świadku Chrystusa, który nie wyparł się swojej wiary w Niego.

Wiara w Chrystusa daje pewność istnienia innej, ważniejszej rzeczywistości. W czasie prześladowania Szczepan "patrzył w niebo i ujrzał chwałę Bożą i Jezusa stojącego po prawicy Ojca" (Dz 7, 55). Był pewien ich istnienia i dlatego nie bał się umierać. "Widzę niebo otwarte" - wyznał (Dz 7, 56). Tak, niebo zostało otwarte dla ludzi dzięki zstąpieniu Chrystusa na ziemię i Jego pełnemu chwały powrotowi do Domu Ojca, gdzie czeka na wszystkich, którzy będą chcieli przyjąć Jego zaproszenie. Właśnie to przypomina nam liturgia świąt Bożego Narodzenia.

Widzimy więc, że wspomnienie pierwszego męczennika jest przedłużeniem radości Bożego Narodzenia. Odwaga i wierność św. Szczepana, z jakimi świadczył o Jezusie, niech będą wzorem dla wszystkich, którzy chcą głosić Dobrą Nowinę. Ważne jest to właśnie teraz, w okresie Bożego Narodzenia. Nam również, podobnie jak ludziom żyjącym dwadzieścia wieków temu, trudno jest uwierzyć w to, że Bóg przyszedł na świat jako niemowlę, tym bardziej, że obecnie w zamęcie, jaki towarzyszy przygotowaniom do świąt, łatwo zgubić ich istotę i sens. A przecież jest on taki prosty.

Boże Narodzenie zaczyna się od Boga, który z miłością przychodzi do człowieka. Chrystus przyszedł na świat jako bezbronne i słabe dziecko. Stał się potrzebującym, zależnym od pomocy innych, proszącym o ich wsparcie. Bóg zaczyna dzieło zbawienia od tego, że uczy nas miłości. W pierwszej encyklice papieża Franciszka Lumen fidei czytamy: "Tylko tak, przez Wcielenie, przez udział w naszym człowieczeństwie, poznanie właściwe miłości mogło osiągnąć pełnię".

W tym tkwi sedno świąt, które obecnie przeżywamy. Być może słuszne są niekiedy zarzuty wobec chrześcijan, że zapominają o tej prawdzie i sami dopuszczają do skomercjalizowania Bożego Narodzenia. Rzeczywiście, wielu wykorzystuje ten czas w roku tylko jako szansę na zarobek, a witryny sklepowe mało kogo zostawiają obojętnym.

Jednak z radością możemy zaobserwować, że kościoły w święta są cały czas pełne, a nasze domy rozjaśniają nie tylko pięknie przystrojone choinki, ale i radosne twarze bliskich nam osób. Okres Bożego Narodzenia pełen jest rozlicznych akcji dobroczynnych, w których chętnie bierzemy udział. Trzeba pamiętać, że obdarowywanie się prezentami czy wysyłanie życzeń to tylko niektóre formy wyrażenia naszej miłości.

Podobne, choć o wiele głębsze znaczenie ma dla Polaków łamanie się opłatkiem, które poprzedza wspólną wieczerzę wigilijną. Dziś dla niektórych opłatek jest zwykłym kawałkiem białego chleba, ale dla nas, chrześcijan, posiada niezwykle ważną symbolikę. Zwyczaj łamania się opłatkiem wziął się ze starochrześcijańskiego obrzędu polegającego na dzieleniu oraz rozdawaniu chlebów ofiarnych, a czynili to diakoni, wśród których jednym z pierwszych był św. Szczepan. Pierwsi chrześcijanie mszę świętą nazywali właśnie łamaniem chleba. Dzielenie się opłatkiem powinno zatem przypominać spożywanie Chleba Eucharystycznego, czyli samego Chrystusa, który powiedział: "Jam jest chleb, który z nieba zstąpił" (J 6, 41). Pamiętamy też, że miejsce Jego narodzin - Betlejem po hebrajsku znaczy tyle, co "Dom chleba".

Opłatek, którym dzieliliśmy się w wigilijny wieczór, jest zapowiedzią dzielenia Chleba Eucharystycznego, które w wieczerniku i na krzyżu stało się sakramentem jedności. Boże Narodzenie jest świętem rodzinnym, dlatego dzielenie się opłatkiem symbolizuje również jedność, wzajemną miłość oraz szacunek. To właśnie wtedy ludzie powinni jednać się ze sobą i wybaczać sobie dawne winy. Tylko wtedy składane sobie nawzajem życzenia wszelkiego dobra materialnego, a także duchowego będą szczere i prawdziwe, a łamanie się opłatkiem przypomni nam o konieczności dzielenia się z innymi tym, czego potrzebują. Starajmy się dzielić się miłością, której uczy nas Dzieciątko Jezus, także wtedy, gdy przeminą świątecznie dni.

Pamiętajmy jednak, że jakkolwiek piękne są świąteczne symbole, nie dadzą nam one zbawienia. Benedykt XVI w 2011 roku powiedział: "Znaki zewnętrzne są z pewnością piękne i ważne, pod warunkiem, że nas nie odrywają, lecz raczej pomagają nam w przeżywaniu Bożego Narodzenia w jego najprawdziwszym sensie, to znaczy w sensie sakralnym i chrześcijańskim, tak aby także nasza radość nie była powierzchowna, lecz głęboka". Jeśli rzeczywiście przyjmiemy do naszych serc prawdę o Bożej miłości, nic nie przeszkodzi nam głęboko przeżywać piękna Bożego Narodzenia.

Drodzy Bracia i Siostry! Jezus Chrystus, rodząc się na ziemi, w naszym świecie zrobił miejsce dla Boga. Przygotujmy dla Niego miejsce także w naszych sercach. Świętujemy dziś spełnioną obietnicę Boga, który tak umiłował świat, że Syna swojego dał, abyśmy mogli zostać zbawieni. "Słowo stało się Ciałem" (J 1, 14). My także powinniśmy przynajmniej spróbować sprawić, aby nasze słowa i życzenia składane bliskim przynosiły owoce w ich życiu.

Pomiędzy rutynowymi zwyczajami a komercyjnym podejściem do świąt znajduje się właśnie to, co ożywia tradycję, a na bok odsuwa komercję - to wiara w Boga i Jego miłość do każdego z nas. Żadne wydarzenie w dziejach ludzkości przez tyle setek lat nie łączyło rokrocznie w jego wspominaniu i przeżywaniu tylu ludzi, narodów i krajów, ile przyjście na świat Jezusa Chrystusa. Nie byłoby to możliwe, gdyby w zewnętrznej oprawie świąt nie tkwiła prawda zdolna stworzyć wielką wspólnotę. Prawda o zbawczej miłości Boga. Oby nie zabrakło w tej wspólnocie żadnego z nas.

Drodzy Bracia i Siostry!

W imieniu całej społeczności akademickiej Uniwersytetu Papieskiego Jana Pawła II w Krakowie serdecznie dziękuję za wszelkie wsparcie oraz dowody życzliwości, jakie otrzymaliśmy od Was. Miniony rok akademicki był ważny dla rozwoju naszej uczelni. Udało nam się wzmocnić strukturę naszego uniwersytetu i poszerzyć naszą ofertę dydaktyczną. Dzięki życzliwości archidiecezji częstochowskiej część prowadzonych przez nas zajęć dydaktycznych rozpoczęła się w nowym budynku pod Wawelem przy ul. Bernardyńskiej 3 w Krakowie. Troszczymy się obecnie o jego doposażenie, aby nasi studenci mogli uczyć się w lepszych warunkach, a pracownicy prowadzić twórczą pracę naukową. Kontynuujemy także prace nad stworzeniem studia telewizyjnego dla studentów dziennikarstwa i komunikacji społecznej. Działania te wymagają jeszcze dużych nakładów, dlatego już teraz z serca dziękuję za wszelką okazaną pomoc, zapewniając jednocześnie o naszej wdzięczności i modlitwie.

W nadchodzącym roku nasza uczelnia aktywnie włączy się w przygotowania i obchody kanonizacji naszego patrona i założyciela bł. Jana Pawła II, któremu tak wiele zawdzięczamy. Już dziś serdecznie wszystkich zapraszam do udziału w organizowanych z tej okazji wydarzeniach.

W imieniu całej wspólnoty akademickiej Uniwersytetu Papieskiego Jana Pawła II w Krakowie składam najserdeczniejsze życzenia, abyśmy w czasie świąt Bożego Narodzenia z odnowioną wiarą i ufnością przyjęli tajemnicę Wcielonej Miłości Boga. Niech radość i nadzieja, które napełniają nasze serca w tych dniach, zostaną w nich na zawsze, czyniąc nas świadkami tej miłości.

Błogosławionych świąt i nowego roku!

ks. prof. dr hab. Władysław Zuziak
Rektor

SŁOWO METROPOLITY KRAKOWSKIEGO DO LISTU REKTORA UPJPII
NA DRUGI DZIEŃ ŚWIĄT BOŻEGO NARODZENIA 2013 ROKU

Z radością spoglądam na rozwój i działalność Uniwersytetu Papieskiego Jana Pawła II
w Krakowie, poprzez które przekazuje on i rozwija intelektualne oraz duchowe dziedzictwo swojego patrona - błogosławionego, a wkrótce świętego Jana Pawła II. Drodzy Bracia i Siostry, dzięki Waszej przychylności, modlitwie oraz wsparciu dzieło papieża Polaka może nadal przyczyniać się do pogłębiania wiary oraz rozwoju nauki i kultury polskiej.

Z całego serca życzę radosnych świąt Bożego Narodzenia i błogosławieństwa Bożego
w nowym roku!

Stanisław kardynał Dziwisz
Arcybiskup Metropolita Krakowski

Kraków, 26 grudnia 2013 roku

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

List Rektora Uniwersytetu Papieskiego JPII
Komentarze (1)
M
Matfiejew
26 grudnia 2013, 10:51
Z całym szacunkiem dla Księdza Rektora: Rozumiem jeszcze listy pasterskie biskupów jako Ojców lokalnych wspólnot, ale zabierać i to nie pierwszy raz homilie w śwęto pierwszego męczennika. Dałbym więcej gdyby KUL nie narzucał się wiernym w święto. Wypowiedź w stylu: a napiszę coś mądrego niech wiedzą, że szanujemy darczynców.