Msza św. w intencji śp. Jerzego Szmajdzińskiego

Msza św. w intencji śp. Jerzego Szmajdzińskiego (fot. PAP/Pawel Supernak )
PAP / ad

Jerzy Szmajdziński był wyrazistą postacią lewicy i mimo ideowych różnic, chciał budować harmonię społeczną, w imię dobra wspólnego - mówił metropolita gdański abp Sławoj Leszek Głódź podczas wtorkowej mszy w Katedrze Polowej Wojska Polskiego.

Jak podkreślił abp Głódź, Szmajdziński reprezentował spokojny nurt lewicy. W SLD, w którym był wiceprzewodniczącym - przypomniał metropolita - "brał osobisty i czynny udział we wszystkich procesach i inicjatywach, które miały zmienić lewicę w nowoczesną, europejską partię".

"Skupiony na problemach społecznych, nie jątrzył i nie ranił. Nie był agresywnym ideologiem, starającym się przebudować świat na siłę, w myśl własnych projektów, nie pytając czy ci, których to dotyczy, takiego kierunku przemian sobie życzą" - mówił abp Głódź.

DEON.PL POLECA

W jego ocenie, lewicowość w wydaniu Szmajdzińskiego "nie stawała się synonimem agresywnego ateizmu i antyklerykalnej neurozy". "Był na to człowiekiem zbyt inteligentnym i pozbawionym ideologicznego zacietrzewienia" - dodał. I - jak zaznaczył gdański metropolita - "był politykiem, który chciał, mimo ideowych różnic, budować harmonię społeczną w imię wartości nadrzędnych, dobra wspólnego, dobra Polski i jej rozwoju".

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Msza św. w intencji śp. Jerzego Szmajdzińskiego
Komentarze (61)
W
wikary
25 kwietnia 2010, 22:56
 ufam, ze na pogrzebie biel.ana nie bedzie ksiedza... bo to byloby juz kpina z Ewnagelii
K
katolik
25 kwietnia 2010, 20:59
Mt 7:21 "Nie każdy, który Mi mówi: Panie, Panie!, wejdzie do królestwa niebieskiego, lecz ten, kto spełnia wolę mojego Ojca, który jest w niebie." http://tradycja-2007.blog.onet.pl/ Warto poświęcić trochę czasu dla wieczności.
Jurek
23 kwietnia 2010, 18:50
Myślę, że musimay pamietac, że śmierć jako taka nie ma charakteru ekspiacyjnego. Bo rzeczywiśćie całe to nasze trudzenie się dla Królestwa Bożego nie miałoby sensu. Kończąc juz swój głos w tym temacie mam nadzieję, że Kościół w jakiś sposób przygląda się takim sytuacjom i wyciąga wnioski.
A
ann
23 kwietnia 2010, 17:42
nie wiemy- miało być
A
ann
23 kwietnia 2010, 17:41
z wiemy czy w tym przypadku z Niego zadwriono
T
tm
23 kwietnia 2010, 17:39
Bóg nie pozwoli z siebie drwić! ale jest miłosierny i dlatego zabrania z Siebie drwić
A
ann
23 kwietnia 2010, 17:27
Bóg nie pozwoli z siebie drwić! ale jest miłosierny
A
ave2
23 kwietnia 2010, 17:17
Dlaczego posła lewicy chowa Abp Głódź, a nie na przykład jego kolega partyjny Grzegorz Napieralski? Myślę, że byłby mu bliższy ideowo.
T
tm
23 kwietnia 2010, 17:06
Jestem zniesmaczony pogrzebem katolickim dla wyżej wymienionych działaczy SLD, publicznie akatolików lub antykatolików. Dzień hańby. Wychodzi na to, że nie ważne jak żyjesz - możesz odrzucić wiarę, ale jak masz wysoko postawionych koleżków, to ciebie pochowają mimo wszytko. Abp. się pohańbił! Bóg nie pozwoli z siebie drwić!
A
ann
23 kwietnia 2010, 16:18
No tak, o tym już mówiliśmy. Nikt tu przecież nie ogłosił, że ktokolwiek jest potępiony. Tyle, że w przypadku osób publicznych dochodzi kwestia aspektu wychowawczego i poprzez głoszenie przez nich okreslonych prawd za zycia, i wspominania ich po smierci- może być wrażenie, że są równi i równiejsi- nawet w Kościele. Ale ostatecznie każdy ma swoją osobistą relację z Bogiem i nie powinniśmy tego oceniać
Alicja Snaczke
23 kwietnia 2010, 16:00
W Katedrze św. Jana w Warszawie,(nie pamiętam daty)odbyła się Msza św. żałobna, która rozpoczynała ceremonię pochówku Bronisława Geremka. Bardzo wiele osób było tym zbulwersowane. Obecnie ta dyskusja. podobnajest, co do komenetujących Mszę św., w intencji śp. Jerzego Szmajdzińskiego. Tak na gorąco przychodzi mi pytanie, czy każdy z nas może mieć tę pewność, że ten człowiek w ostatniej sekundzie nie westchnął: "Jezu, wspomnij na mnie!". Może trzeba właśnie bardziej pomodlić się za tych, których uważa się za ludzi niewierzących, i utworzyć stronę modlitwy za wszystkich, którzy w tak okrutny sposób zginęłi.
A
ann
23 kwietnia 2010, 14:41
Ojcze Bartłomieju, przede wszystkim dziękuje za wspaniały przykład dobrze prowadzonego dialogu czy polemiki z oponentami. To prawda. Tylko, że trudno mówić o oponentach z prawdziwego zdarzenia- raczej jest poszukiwanie i stawianie pytań i nawet jeżeli są obok tematu, to fajnie byłoby gdyby Ks. wykorzystał okazję zadziałał duszpastersko. Co do problemu poruszonego przez Kingę, to myslę, że jest bardzo ważny. Nawet jeżeli nie do końca w temacie, ale mam wrażenie, że ten problem jest zaniedbywany, nie chodzi tylko o sposób dyskusji na forum, ale generalnie relacji do bliźniego- wszyscy zajmują się "wyższymi" sprawami. Zawsze kiedy porusza się ten problem to jest taka reakcja, że to zbaczanie z tematu, nigdy nie ma na niego właściwego czasu. Był na deonie artykuł o pojednaniu na portalu, ale atmosfera była- z tego co pamiętam- jak zawsze. Uwagi, iż mowa o zgorszeniu sposobem prowadzenia dyskusji na forach katolickich jest rozwadnianiem tematu to dobry (dyżurny) kontrargument dla tych, którzy głosić swoją prawdę potrafią tylko obrażając innych.
Jadwiga Krywult
23 kwietnia 2010, 11:38
I może jakiś cichy kościelny pogrzeb byłby w tym przypadku dobrym rozwiązaniem. Partyjni koledzy mogliby sobie zrobić jakieś wielkie pożegnanie kolegi (przyjaciela), a właściwy pogrzeb juz bez kamer telewizyjnych. Pogrzeb pokazano w TVP, którą zarządzają PiS i SLD. Zastrzeżenia należałoby więc kierować m.in. do PiS.
Jurek
23 kwietnia 2010, 11:22
Ojcze Bartłomieju, przede wszystkim dziękuje za wspaniały przykład dobrze prowadzonego dialogu czy polemiki z oponentami. Myślę, że większość mogłaby sie tego od ojca uczyć. Świetnie ojciez wyczuł, intencje Kingi która jest mistrzem zamieszania i rozwadniania problemu. Jeszcze raz wracając do tematu. Porównalbym to do przyjmowania komunii przez osoby będące w związkach niesakramentalnych, ale będace białymi małżeństwami. Tam tez jest zalecenie aby czyniły to w środowiskach gdzie nie są znane, żeby nie czynić zgorszenia. I może jakiś cichy kościelny pogrzeb byłby w tym przypadku dobrym rozwiązaniem. Partyjni koledzy mogliby sobie zrobić jakieś wielkie pożegnanie kolegi (przyjaciela), a właściwy pogrzeb juz bez kamer telewizyjnych.
Jadwiga Krywult
23 kwietnia 2010, 07:52
3. Owszem, ma być szacunek dla zgorszonych kościelnym pogrzebem Szmajdzińskiego. A co z szacunkiem dla zgorszonych słownictwem stosowanym tutaj przez zwolenników Kaczyńskich ? Pytanie to moim znadaniem nie dotyczy bezpośrednio problematyki jaką zasygnalizowałem rozpoczynając dyskusje wobec pogrzebu pana Szmajdzińskiego, dlatego nie będę na nie odpowiadał. Moim zdaniem pytanie dotyczy tej problematyki, gdyż tematem jest zgorszenie. Trzeba zacząć od wyjaśnienia, co to znaczy, że ktoś został zgorszony. Zgorszył się to znaczy: 1. stał się gorszy pod wpływem czegoś gorszącego czy 2. oburzył się czyimś grzechem, oburzył się tolerowaniem grzechu. Ad. 1. Wątpię czy wskutek tego pogrzebu zwiększy się liczba aborcji. Zresztą co do tej liczby komu mam wierzyć ? Zmarłej Izabeli (która twierdziła, że podziemie aborcyjne jest gigantycze) czy źródłom katolickim (wg których podziemie jest znikome). Tak więc wg mnie niebezpieczeństwa zgorszenia w sensie nr 1 w zasadzie nie ma. Ad.2. Owszem, w tym sensie jest to źródło zgorszenia. Jednak w tym przypadku moje pytanie o szacunek dla zgorszonych m.in. słownictwem na tym forum jest jak najbardziej zasadne. Używanie takiego słownictwa jest grzechem przeciwko jednemu z dwóch najważniejszych przykazań. Grzech ten jest tolerowany przez moderatorów. Ty również nie reagujesz.
A
ann
22 kwietnia 2010, 22:23
No jednak chyba nie jest to taka poboczna dyskusja, sam Ks. napisał "Dyskusja dotyczy 1. sprawowania funkcji liturgicznej przez osobę publiczną podważającą jego nauczanie. 2. Uroczystego pogrzebu wobec osoby włączonej w partię której wartości stoją w sprzeczności do wartości głoszonych przez Kościół" i wcześniej coś o przynależności ś.p. J.Sz do partii która popiera zw. homoseksualne, nie popiera p. Najfeld itd.
Jadwiga Krywult
22 kwietnia 2010, 22:23
To pogrzeb powinien być bardzo skromny a homilia zawierająca element pouczający dlaczego na pogrzeb się zdecydowano - z szacunku właśnie dla osób mogących czuć się zgorszonymi. W dyskusje poboczne które tu wynikły, nie angażuję się. 1. Czy przynależnośc do SLD pociąga automatyczną ekskomunikę ? 2. Czy przynależność do PZPR pociągała taką ekskomunikę ? 3. Owszem, ma być szacunek dla zgorszonych kościelnym pogrzebem Szmajdzińskiego. A co z szacunkiem dla zgorszonych słownictwem stosowanym tutaj przez zwolenników Kaczyńskich ? 4. Gdzie są moderatorzy ? (to nie do Bartłomieja).
A
ann
22 kwietnia 2010, 21:37
Ks. Bartomiej, nie chcialam przeinaczac ale strasznie razi mnie agresja w niektórych dyskusjach, wiec fajnie byloby, aby czasem osoba duchowna zwrocila uwage. Sa to dyskusje poboczne rzeczywicie, ale nie calkiem nie na temat. Chodzi o to jak godzic wlasne wartosci z sluzba spoleczenstwu. Jezeli nie chcesz wypowiadac sie na ten temat, to trudno.
22 kwietnia 2010, 18:34
Czy katolik powinien popierać prawny zakaz wolnych związków (mieszkania przed ślubem)? Czy katolik powinien uznawać prymat prawa kościelnego przed świeckim? Czy katolik powinien popierać prawny zakaz sprzedaży środków antykoncepcyjnych? Czy powinien być za wykreśleniem z konstytucji zapisu o równości wszystkich religii i neutralności światopoglądowej państwa? Jakie są ostateczne cele katolika w życiu politycznym (nie mówię o zbawieniu, ale o celach "ziemskich").
A
ann
22 kwietnia 2010, 18:28
Trochę zaczynamy zbaczać z dyskusji, ale… (sorry za kolejny OT). 1. Odpowiadając na pytanie „(…) czy katolik ma obowiązek żądać, aby prawo zabraniało czegoś dlatego, że jest grzechem?” odpowiem tak. Zastanów się proszę skąd pochodzi nasz (polski) system wartości i normy moralne. No skąd… Sam sobie udziel odpowiedzi. I podpowiem, abyś zaczął szukać najpierw tak w okolicach 10 przykazań! 2. A homosie to już inna kwestia. Najśmieszniejsze w tej ich walce o „związki” homo, jest to, że mają oni już teraz możliwości załatwienia sobie tego „dziedziczenia” (testament) czy decyzji szpitalnych (pełnomocnictwo). Ważne jest to, że nie służą oni rozwojowi Narodu, a tylko własnej przyjemności. I dlatego nie powinni demonstrować na ulicach, bo tam też może być przypadkiem moje dziecko! 3. „Jak wyglądałoby idealne katolickie państwo?”. Nie było państwa idealnego, nie ma i nie będzie. No może idea Kredytu Społecznego zostałaby zaimplementowana. Ale, AD-REM! Ks. Bartłomiej,napisałeś, że masz zdanie jak ptomek- a gdybym publicznie sprzeciwiała się używaniu określeń typu "homosie"- mam prawo do katolickiego pochówku? Czy pogardliwe okreslanie tych osób jest konieczne w ramach walki o dobro polskiej rodziny? Katolik może popierać prawo, kiedy argumentem przeciw jest grzech? A rozwody? Czy katolik może zgadzać się na ustanowienie prawa zezwalającego na rozwody, na wspólne zamieszkiwanie bez ślubu?
22 kwietnia 2010, 16:10
A skutki były by takie że nie było by pogrzebu, z wielką pompą. Nie tylko takie. I wiesz o tym dobrze. Zaczęłyby się kolejne spory, bo musiałby zostać wywleczony powód odmowy - wszystkie, czy większość ofiar spod Smoleńska chowamy z pompą, a w tym jednym przypadku wywlekamy życiorys zmarłego. Zaczęło by się gadanie o małostkowości Kościoła, o osądzaniu, o poniżaniu "nie swoich", o krzywdzie dla rodziny zmarłego. I nie ma znaczenia kto miałby w tym zamęcie racje. Media miałyby używanie, a sporo osób byłoby w tym zagubionych. Wątpliwe, czy racje Kościoła miałyby siłę przebicia i doszły do głosu. Przecież znamy te mechanizmy. Gdyby jeszcze Kościół był w tych sprawach konsekwentny na porządku dziennym. Ale nie jest. Ilu polityków otwarcie popiera aborcje i jednocześnie publicznie przystępuje do komunii świętej? Są ekskomunikowani, czy nie są? Jeżeli nie egzekwujemy tego na codzień (albo rzadko), to egzekwowanie w obliczu tragedii spod Katynia byłoby mało zrozumiałe. Ja miałam taką myśl, obserwując oficjeli na uroczystościach żałobnych, że człowiek jest jednak ogromną tajemnicą i łączy w sobie paradoksy.Jest zdolny do szczerych religijnych gestów i jednocześnie do prowadzenia niereligijnej polityki. A jak Ty rozeznajesz szczerość w takich wypadkach? Ja wolę powstrzymać się od sądów co do tej kwestii. Nie jest moim zadaniem to rozeznawać. Kontestuję, że tak jest - te paradoksy są w nas obecne. Tu chyba nie ma jednego wspólnego dobra [...] Pytałam o większe dobro, a nie o to co zadowoli wszystkich. Idealnego rozwiązania nie ma, bo sytuacja jest już naznaczona grzechem. Zostawmy to jako pytanie otwarte, bo wątpie, czy jesteśmy w stanie dać odpowiedź.
P
ptomek
22 kwietnia 2010, 15:37
Dzięki Bartek! Nie wiedziałem. A to zmienia postać rzeczy. 100% SKANDAL. Zastanawiająca jest ta lekkomyślność niektórych hierarchów. Bo te wszystkie argumenty (szczególnie prawne, ale nie tylko), które my tu przytaczamy, oni powinni mieć w małym palcu! :-( A może "ktoś" im pomaga podejmować takie decyzje??? PS.1. Podobnym skandalem jest zmiana decyzji Abp. Dziwisza co do miejsca pochówku Kurtyki. PS.2. Co do precedensu, to jak umrze ex-prezydent A.K, to będzie "wielka pompa narodowa" w Archikatedrze warszawskiej??? Hi, hi, he... ;-)
P
ptomek
22 kwietnia 2010, 15:03
Trochę zaczynamy zbaczać z dyskusji, ale… (sorry za kolejny OT). 1. Odpowiadając na pytanie „(…) czy katolik ma obowiązek żądać, aby prawo zabraniało czegoś dlatego, że jest grzechem?” odpowiem tak. Zastanów się proszę skąd pochodzi nasz (polski) system wartości i normy moralne. No skąd… Sam sobie udziel odpowiedzi. I podpowiem, abyś zaczął szukać najpierw tak w okolicach 10 przykazań! 2. A homosie to już inna kwestia. Najśmieszniejsze w tej ich walce o „związki” homo, jest to, że mają oni już teraz możliwości załatwienia sobie tego „dziedziczenia” (testament) czy decyzji szpitalnych (pełnomocnictwo). Ważne jest to, że nie służą oni rozwojowi Narodu, a tylko własnej przyjemności. I dlatego nie powinni demonstrować na ulicach, bo tam też może być przypadkiem moje dziecko! 3. „Jak wyglądałoby idealne katolickie państwo?”. Nie było państwa idealnego, nie ma i nie będzie. No może idea Kredytu Społecznego zostałaby zaimplementowana. Ale, AD-REM!
22 kwietnia 2010, 14:43
No właśnie, a czy katolik ma obowiązek żądać, aby prawo zabraniało czegoś dlatego, że jest grzechem? Aborcja to inna sprawa- kwestia ochrony życia. Ale związki homoseksualne? Bardzo ważne pytanie. Ja dodam jeszcze swoje: jak wyglądałoby idealne katolickie państwo?
P
ptomek
22 kwietnia 2010, 14:41
Ad.2 mojej wypowiedzi. Dodam, że chrześcijaninem zostaje się w momencie Chrztu Świętego i zostaje się nim do końca życia (no chyba, że ktos dokona apostasji).
P
ptomek
22 kwietnia 2010, 14:38
Sprawa ma się tak: 1. Katechizm Kościoła Katolickiego (KKK) mówi, że pogrzeb należy się chrześcijaninowi(!). 2. Jeżeli J.Szmajdziński był chrześcijaninem to mógł mieć katolicki pogrzeb (no chyba, że wcześniej dokonał apostazji). 3. Odrębną kwestią jest to, że pogrzeb odbył się w obecności wysokich hierarchów Kościoła a rzeczony pan walczył z Kościołem i jego naukami moralnymi. Stąd konkluzja, że hierarchowie przegięli i to mocno przegięli wychwalając J.S. 4. Hierarchowie powinni się wstydzić, a wiadomy pan i tak stanie przed Stwórcą w dniu Sądu Ostatecznego. I wtedy pogada z Nim o aborcji, in vitro, „rozdzieleniu” Kościoła od Państwa, etc… Wtedy się przekonamy. Konkluzja: Pogrzeb katolicki (dla komunisty), tak! Pompa obrzędowa i udział biskupów, nie! <- To SKANDAL!
PP
Prawdziwa Prawica
22 kwietnia 2010, 14:13
Skandal
A
ann
22 kwietnia 2010, 14:11
Nie mówił, że Kościół powinien zakceptować głos większości, mówił że prawo powinno akceptować głos większości. No właśnie, a czy  katolik ma obowiązek żądać, aby prawo zabraniało czegoś dlatego, że jest grzechem? Aborcja to inna sprawa- kwestia ochrony życia. Ale związki homoseksualne?
Jadwiga Krywult
22 kwietnia 2010, 13:24
Poprawka: Oczywiście że wynika. Bo stwierdza w nim błędną postawę Kościoła wobec sprzeciwu nt. aborcji i invitro.Czyli tego zdania nie popiera i twierdzi, że Kościół powinien zaakceptować głos większości społeczeństwa w tej sprawie(pomijam fakt na czym opiera swoje poglądy co do głosu większości społeczeństwa np. w sprawie aborcji). Nie mówił, że Kościół powinien zakceptować głos większości, mówił że prawo powinno akceptować głos większości.
Jadwiga Krywult
22 kwietnia 2010, 13:22
Kara śmierci jak sama nazwa wskazuje jest <b>karą</b> - czyli konsekwencją czynów. Śmierć jest śmiercią, jest  nieodwracalna. Każdego przestępcę można dzisiaj skutecznie odizolować, aby nie był zagrożeniem, więc kara śmierci nie jest niezbędna. Wydaje mi się, że takie jest stanowisko Kościoła, jeżeli się mylę, popraw. Czy w podobny sposób (śmierć jest OK, bo to kara) odniesiesz się do kar w państwach stosujących szariat, np. ucięcie ręki za kradzież ? A co do "wysyłania na wojnę" - wskaż mi proszę kogo do Iraku czy Afganistanu wysłano na zasadzie obowiązku obrony kraju. Na tyle na ile wiem żołnierze sami się tam zgłaszają, bo stoją za tym dobre pieniądze - okupione oczywiście wielkim ryzykiem, ale to ich wybór a nie wysłanie ich sam tylko na mocy rozkazu. A co byłoby, gdyby nie znaleźli się ochotnicy ? Z rozmowy z Moniką Olejnik nie wynika jakie było to stanowisko. Oczywiście że wynika. Bo stwierdza w nim błędną postawę Kościoła wobec sprzeciwu nt. aborcji i invitro.Czyli tego zdania nie popiera i twierdzi, że Kościół powinien zaakceptować głos większości społeczeństwa w tej sprawie(pomijam fakt na czym opiera swoje poglądy co do głosu większości społeczeństwa np. w sprawie aborcji). Nie mówił, że Kościół powinien zakceptować głos większości, mówił że prawo powinno akceptować głos większości.
22 kwietnia 2010, 13:12
Odmowa pogrzebu, a na pewno już oficjalne i uroczyste jego sprawowanie, nie jest wskazywaniem że wysyłamy tę osobę do piekła. Po prostu w wymiarze życia ziemskiego - drogi Kościoła i tej osoby są różne i jest hipokryzją traktowanie jej przy śmierci jako wiernego syna czy córki. Bartłomieju, a jakie skutki miałaby odmowa pogrzebu kościelnego Jerzemu Szmajdzińskiemu? Ja miałam taką myśl, obserwując oficjeli na uroczystościach żałobnych, że człowiek jest jednak ogromną tajemnicą i łączy w sobie paradoksy. Jest zdolny do szczerych religijnych gestów i jednocześnie do prowadzenia niereligijnej polityki. Nikt z nas nie jest wiernym synem, czy córką. Pech osób publicznych polega na tym, że ich niewierności gorszą publicznie, a nasze "tylko" gorszą nasze rodziny i przyjaciół. Gdzie w tym przypadku jest większe dobro - w zgodzie na katolicki pogrzeb, czy w odmowie? Ja nie znam odpowiedzi.
22 kwietnia 2010, 12:34
Kara śmierci jak sama nazwa wskazuje jest <b>karą</b> - czyli konsekwencją czynów. Czyli przykazanie "nie zabijaj" można relatywizować?
22 kwietnia 2010, 10:37
Do tego prowadzi mariaż polityki z religią: Dwukrotnie żonaty włoski premier przyjął komunię święta podczas pogrzebu włoskiej gwiazdy telewizyjnej. Do Watykanu wpłynęła już oficjalna skarga w tej sprawie - podaje "Daily Mail". wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80277,7800806,Berlusconi_oskarzony_o_swietokradztwo__Przyjal_komunie.html
Jurek
22 kwietnia 2010, 10:17
Kingo, tak na marginesie Twoja zdolność do mataczenia jest naprawdę imponująca. A wracając do artykułu. Akurat słuchałem kazania podczas mszy pogrzebowej. Przyznam, że pewnym kuriozum był dla mnie widok panów Kwasniewskiego, Kalisza, Oleksego kiwających ze zrozumieniem głowami na słowa  biskupa. Czy wywołało to we mnie zgorszenie? Nie. Ptanie czy wywołało to zamieszanie w umysłach katolików? Z tego co tu wszyscy piszą to raczej nie tylko swięte oburzenie co do tego faktu. Na pewno było to na prośbe rodziny. Nie ma co ukrywać, że pan Jerzy Szmajdziński jako członek SLD identyfikował się ze wszystkim co popierała jego partia, a więc aborcja, wolne zwiazki, daleko idąca wolnośc i przywileje dla par homoseksualnych. Stoi to w kompletnej sprzeczności z nauką Chrystusa. Jednak nigdy nie odbierałem pana Szmajdzińskiego jako takiego aktywisty atakującego kościół. Nie wiem jakim był człowiekiem, ale znając go tylko z przekazów medialnych po za tym, że tak bardzo różnimy się w poglądach nie mógłbym nic złego o nim powiedzieć. Czasami lepiej rozmawiac z ludźmi, którzy jasno wyrażają swoje przekonania niż np. typ. "katolik niepraktykujący"
Jadwiga Krywult
22 kwietnia 2010, 08:23
Dzisiaj pogrzeb śp Jarugi-Nowackiej i także w katedrze, a to przecież sztandarowa postać ateistycznego ruchu. To już przesada. Była zasadnicza różnica między jednoznacznym stanowiskiem Izabeli Jarugi-Nowackiej a stanowiskiem Jerzego Szmajdzińskiego. To żadna definicja, natomiast kwestia aborcji, otóż dziecko żyje od chwili poczęcia, a nie od opuszczenia ciała matki to chyba oczywiste i nie do zakwestionowania. Oczywiście, że dziecko żyje od chwili poczęcia. Dzisiaj wiedza ta jest raczej powszechna i jest to zasługa m.in. ruchów antyaborcyjnych. Dlaczego jednak dąży się do tworzenia nierówności w prawnej ochronie życia ? Ochrona życia to ochrona nienarodzonych, ale również ochrona życia wysyłanych na wojnę, a także rezygnacja z kary śmierci.
A
Alfista
22 kwietnia 2010, 08:07
Dzisiaj pogrzeb śp Jarugi-Nowackiej i także w katedrze, a to przecież sztandarowa postać ateistycznego ruchu. @ Kinga To żadna definicja, natomiast kwestia aborcji, otóż dziecko żyje od chwili poczęcia, a nie od opuszczenia ciała matki to chyba oczywiste i nie do zakwestionowania.
Jadwiga Krywult
22 kwietnia 2010, 07:50
@Kinga Może zdarzyć się i samobójstwo, ale chyba o takim, przypadku nie słyszałem. Tak, była naturalna jak również śmierć na skutek wypadku drogowego, czy zawału serca, czy choroby nowotworowej. Nienaturalna występuje wtedy kiedy osoba odchodząca jest skłonna skrócić swoje życie. Twoja definicja śmierci nienaturalnej ma dużą słabość. Wg Twojej definicji śmierć dziecka w wyniku aborcji nie jest śmiercią nienaturalną (nienarodzone dziecko NIE jest skłonne skrócić swojego życia). (Niech krzykacze przeczytają definicję Alfisty, zanim oskarżą mnie o popieranie aborcji).
A
Alfista
22 kwietnia 2010, 07:37
@Kinga Może zdarzyć się i samobójstwo, ale chyba o takim, przypadku nie słyszałem. Tak, była naturalna jak również śmierć na skutek wypadku drogowego, czy zawału serca, czy choroby nowotworowej. Nienaturalna występuje wtedy kiedy osoba odchodząca jest skłonna skrócić swoje życie.
Jadwiga Krywult
22 kwietnia 2010, 07:29
W głosowaniu sejmowym nad zapisem w Konstytucji o ochronie życia od naturalnego poczęcia do naturalnej śmierci śp. Szmajdziński był przeciw. Czy śmierć żołnierza w Afganistanie jest naturalna ?
A
Alfista
22 kwietnia 2010, 07:06
W głosowaniu sejmowym nad zapisem w Konstytucji o ochronie życia od naturalnego poczęcia do naturalnej śmierci śp. Szmajdziński był przeciw.
Jadwiga Krywult
21 kwietnia 2010, 22:57
A czy ktoś wie jakie było stanowisko zmarłego w sprawie aborcji? Z rozmowy z Moniką Olejnik nie wynika jakie było to stanowisko.
A
ann
21 kwietnia 2010, 16:29
Oczywiście, że kapłan odprawiając Mszę musi byc w stanie łaski uświęcającej.
21 kwietnia 2010, 15:24
Idąc tropem odpowiedniości człowieka do uczestnictwa we mszy można przypomnieć chyba husycki postulat zakazania księżom posiadającym grzech ciężki odprawiania mszy i udzielania sakramentów. Nie wiem jak to jest teraz w liturgii - czy grzech ciężki blokuje możliwość sprawowania mszy św?
A
Alfista
21 kwietnia 2010, 14:20
Kalisz nie stanął po stronie Jezusa Chrystusa tylko siał zgorszenie swoim występem przed kamerami TVP. Gdyby doszło do aktu nawrócenia czułby się niegodny odczytywania Słowa Bożego. Dla niego to jedno z wielu show, dla wiernych zgorszenie z powodu akceptacji w/w przez purpuratów.
A
ann
21 kwietnia 2010, 14:17
Robert, autorytet moralny, a grzesznik to nie to samo. oj, jakoś niezręcznie wyszło- chodzi o to, że to inne kategorie: być/nie być autorytetem, a być/nie być grzesznikiem.
A
ann
21 kwietnia 2010, 14:14
Robert, autorytet moralny, a grzesznik to nie to samo. Wobec osób sprawujących okreslone funkcje w Kościele są pewne wymogi odnośnie tego, czy dają swoim życiem dobry przykład. Dotyczy to i lektorów, i ministrantów, i Nadzwyczajnych Szafarzy Komunii Św. , co nie oznacza, że nie mogą być grzesznikami- przecież wiesz o co chodzi... Problem tylko w tym gdzie jest granica pomiędzy niewchodzeniem  w kompetencje Pana Boga w ocenie innych, a pozwalaniem na zgorszenie, dawanie szansy na nawrócenie (jak sam napisałeś) a pozwalaniem na instrumentalne traktowanie religii. Przemyśl na spokojnie czy słusznie rezygnujesz z udziału w maratonie biblijnym i nie zrzucaj odpowiedzialności na księdza wypowiadającego się na forum.
RK
Robert Kożuchowski
21 kwietnia 2010, 13:56
Nie zakładam chęci zaistnienia pana Kalisza w sensie wyborczym. Zakładam, że z tęsknoty za swoim przyjacielem chciał mu poczytać, oddać mu tym hołd. patrząc z ludzkiej płaszczyzny popełniamy kardynalny błąd. Pytajmy czy to miłe Bogu? Teraz w mojej parafii będzie maraton biblijny. Po moim zdaniem apriorycznej wypowiedzi o. Bartłomieja chyba zrezygnuję, bo nie jestem autorytetem moralnym. Kościół to rodzina grzeszników. A jeśli po tym pan Kalisz się nawróci, czy to ma sens by przeczytał. Jak może człowiek, nawet zakonnik za Pana Boga rozdzielać łaskę? Mnie to wielce ucieszyło, gdyż życze panu Kaliszowi Nieba. Ale może o. Bartłomiej ma tę wiedzę od Ducha Świętego, wtedy wycofuję się ze swej polemiki. Wtewdy i tylko wtedy. Drogi @Alfisto strona prawdy, to strona Jezusa Chrystusa, więc pytanie jest, czy Kalisz czytając Słowo Boże stanął po stronie Jezusa Chrystusa. Jest odpowiedź tylko jedna. tak Kalisz stanął po stronie Jezusa Chrystusa uznając wagę słowa czytanego. Co myśłam i czym się kierował nie wiem. Niemniej zewnętrznie na tym pogrzebie podkreślił i opowiedział się za Prawdą. Czyż Niebie nie cieszyłoby się z nawrócenia marksisty. Odnośmy tego typu sprawy i pytajmy czego chce Bóg, a nie pouczamy Pana Boga komu ma dać konkretną łaskę.
A
Alfista
21 kwietnia 2010, 13:19
Dziękuję o. Bartłomieju za tak jasne i otwarte stanięcie po stronie prawdy. Jedna ze ,świętych już nie pomnę która w widzeniu zatrwożyła się widząc jak drogi do piekieł będą wybrukowane głowami kapłanów. Tej prawdy Kościołowi katolickiemu potrzeba w chwilach kiedy modernizm w jego strukturach raczy się z niej naigrywać. A tak na marginesie ciekawe, co? Kasa czy teczki? Pogody ducha
A
ann
21 kwietnia 2010, 12:24
Ambona to miejsce na Słowo Boże a nie na polityczne wynurzenia. Nawet podczas pogrzebów. A gdyby słowo Boże czytał godny lektor, to gdzie? Skoro ambona to miejsce na Słowo Boże? Co do polityków w kościele to oczywiście, że postrzegani są tam w szczególny sposób i ma to znaczenie kto czyta itd. Tylko, że tutaj był pogrzeb jego kolegi. Członkowie partii będących po stronie wartości chrześcijańskich też nie zawsze są autorytetami moralnymi a jednak brak głosów sprzeciwu w podobnych sytuacjach.
21 kwietnia 2010, 11:35
Brat, ale Kalisz czytał własnie Słowo Boże. Ok, ale czytał nie jako zwykły wierny, ale jako polityk określonego ugrupowania. To może być odczytane jako specyficzna manifestacja polityczna. Wiadomo, że dla części wyborców pokazywanie się polityków w kościele jest argumentem za oddaniem głosu właśnie na nich.
A
ann
21 kwietnia 2010, 11:21
Brat, ale Kalisz czytał własnie Słowo Boże.
21 kwietnia 2010, 10:55
Co więcej widząc otwartego krytyka Kościoła (i aborcjonistycznego co do poglądów - a to akurat widziałem na własne oczy) Kalisza czytającego piersze czytanie na Eucharystii to widzę jak głęboki kryzys wobec prawdy jest w postawie odpowiedzilalnych za Kościół, bo ktoś na to pozwolił - zresztą same "czułostkowe" kazanie biskupa Głodzia pozostawia wiele do życzenia. Podobnie jak obecność Peatza siedzącego w pierwszych rzędach w Krakowie. Błędem organizatorów uroczystości kościelnych było dopuszczenie do ambony jakichkolwiek polityków. Deklaracje polityczne powinny być ogłaszane poza kościołem. Zmarły prezydent niestety konserwował ten patologiczny zwyczaj: <a href="http://bi.gazeta.pl/im/8/7409/z7409908V.jpg">bi.gazeta.pl/im/8/7409/z7409908V.jpg</a> Ambona to miejsce na Słowo Boże a nie na polityczne wynurzenia. Nawet podczas pogrzebów.
A
ann
21 kwietnia 2010, 10:34
Bo Bardzo Ważne Osoby mogą więcej. Nawet w Kościele są traktowane w szczególny sposób. Tylko, że dotyczy to wszystkich- nie tylko tych, których wymieniasz. Obrońcy wartości chrześcijańskich też nie zawsze własnym życie pokazują to, co głoszą i za co mają poparcie hierarchii Kościoła. Jeżeli już poruszamy ten problem to nie wiem czy należy rozrózniać, że ktoś jest bardziej za aborcją a ktoś trochę mniej. Chodziło mi tylko o to, że nie wiemy co jest naprawdę pomiędzy Bogiem a tym człowiekiem, ale może rzeczywiście w kwestii publicznych grzeszników powinniśmy oczekiwać publicznego nawrócenie? Nie wiem.
A
ann
20 kwietnia 2010, 23:13
Nie, nie pytałem. Pytam w kontekście Jerzego Smajdzińskiego. Chodzi o rolę pogrzebu, który jak wiemy jeśli dotyczył by osoby która w sposób jawny sprzeciwiała się doktrynie katolickiej, nie powinien mieć miejsca. I chodzi tu właśnie o szacunek dla prawdy a nie po to aby kogokolwiek potępiać czy osądzać.(...) Moim zdnaiem jednak osadzasz. Co by tam nie gosil, nie wiadomo co bylo w jego sercu/sumieniu. Bog wie. I- jak pyta Brat-robot- dlaczego nie podejmujesz tego tematu w kontekcie innych osób?
P
papaRomano
20 kwietnia 2010, 23:07
 jak powiedzial prezes Kaczynski: Szmajdzinski umarl smiercia meczenska!
20 kwietnia 2010, 22:58
Ach, i fanem ND nie jestem, a z opinią tej gazety się nie utożsamiam. Pozdrawiam.
20 kwietnia 2010, 22:57
Nie rozumiem, dlaczego tak wybiórczo traktujesz ten temat. Przez szacunek dla prawdy warto byłoby o to samo zapytać w kontekście Marii Kaczyńskiej. Pierwsza dama spotkała się w Pałacu Prezydenckim z dziennikarkami. Na zakończenie panie przyjęły podpisany również przez Marię Kaczyńską apel do posłanek i posłów, aby nie zmieniali dotyczącego godności człowieka artykułu 30 Konstytucji. "Zwracamy się z apelem do posłanek i posłów, aby nie zmieniali Konstytucji w artykule 30, dotyczącym godności człowieka. Konstytucja naszym zdaniem dostatecznie chroni życie i godność człowieka" - napisały uczestniczki spotkania. Podpis Marii Kaczyńskiej został ostro skrytykowany przez środowiska związane z Radiem Maryja. "Nasz Dziennik" nazywa apel porażającym i pisze, że pierwsza dama jest przeciw umocnieniu konstytucyjnych gwarancji dla życia. "Obrońcy życia, a także wielu parlamentarzystów, do których ten apel został skierowany, są tym głęboko zbulwersowani. Do tej pory nie znaliśmy takiego stanowiska pierwszej damy" - czytamy w "ND". <a href="http://www.kosciol.pl/article.php?story=20070309120214707">www.kosciol.pl/article.php</a> Ja ich nie zamierzam osądzać ani odmawiać im pogrzebu w myśl określonych kościelnych przepisów. Nie sądźcie, a nie będziecie sądzeni.
CG
czytelnik Gombrowicza
20 kwietnia 2010, 15:58
"Nie takim ja szalony,aby o tym cokolwiek mniemać-albo i nie mniemać"
20 kwietnia 2010, 15:46
A czy ktoś wie jakie było stanowisko zmarłego w sprawie aborcji? Pytałeś o to samo w kontekście Marii Kaczyńskiej?
A
ann
20 kwietnia 2010, 15:40
A co, czy Ks. Bartłomiej chciał wyspowiadać Zmarłego? Zostawmy to już Panu Bogu.
RK
Robert Kożuchowski
20 kwietnia 2010, 12:29
Moja propozycja jest taka, aby każdy kto ma wolę przyjał Świętą Hostię i ofiarował ją Bogu Ojcy Przedwiecznemu za zbawienie duszy konkretnej osoby z tej tragedii.