"Niech ta ofiara będzie zaczynem pojednania"

Niech ta ofiara stanie się zaczynem dobra, solidarności i pokoju w naszych sercach. Niech stanie się także zaczynem pokoju i pojednania między narodem polskim i rosyjskim. (fot. Piotr Tumidajski/KAI)
KAI / psd

Niech ta ofiara stanie się zaczynem dobra, solidarności i pokoju w naszych sercach i w naszej Ojczyźnie. Niech stanie się także zaczynem pokoju i pojednania między narodem polskim i rosyjskim – wzywał we wtorek w Krakowie kard. Stanisław Dziwisz, wspominając tragicznie zmarłych w sobotniej katastrofie lotniczej. Metropolita krakowski przewodniczył Mszy św. w bazylice Mariackiej w 70. rocznicę zbrodni katyńskiej.

W wypełnionej po brzegi bazylice Mariackiej zgromadzili się kombatanci, żołnierze AK, przedstawiciele Rodzin Katyńskich, radni Krakowa, samorządowcy i młodzież. Pod ołtarzem ustawiono czarno-białą fotografię zmarłego Prezydenta RP, wokół ustawiono zapalone znicze.

Kard. Stanisław Dziwisz podkreślał na rozpoczęcie Mszy św. w bazylice Mariackiej, że do przeżywania bolesnej rocznicy katyńskiej został dopisany nowy, „niewyobrażalny” scenariusz.

„Niech ta ofiara stanie się zaczynem dobra, solidarności i pokoju w naszych sercach i w naszej Ojczyźnie. Niech stanie się także zaczynem pokoju i pojednania między narodem polskim i rosyjskim” – wzywał.

DEON.PL POLECA


W homilii hierarcha stwierdził, że Chrystus zmartwychwstały zgładził „zarówno grzechy ofiar, jak i zbrodniarzy katyńskich, i ich mocodawców”, a śmierć polskich oficerów została wpisana w śmierć Chrystusa, stając się wydarzeniem nie tylko w historii świata, ale i w historii zbawienia. „W tym też wymiarze stała się wydarzeniem zwycięskim, a nie – jak mogłoby się wydawać światu – przypieczętowaniem klęski” – zaznaczył kard. Dziwisz.

Kaznodzieja podkreślił, że trudno jest ofiarować przebaczenie i pojednanie w odniesieniu do katyńskich oprawców, a wielu ludzi zastanawia się, czy i w jakiej mierze jest możliwe pojednanie między Polakami i Rosjanami. Przywołał słowa niewygłoszonego w Katyniu przemówienia Prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego: „Katyń stał się bolesną raną polskiej historii, ale także na długie dziesięciolecia zatruł relacje między Polakami i Rosjanami. Sprawmy, by katyńska rana mogła się wreszcie w pełni zagoić i zabliźnić. Jesteśmy już na tej drodze. My, Polacy, doceniamy działania Rosjan z ostatnich lat. Tą drogą, która zbliża nasze narody, powinniśmy iść dalej, nie zatrzymując się na niej ani nie cofając”.

Kard. Dziwisz zachęcał, żeby przyjąć te słowa jako „testament zmarłego Prezydenta”.

„Nie można głębokiego problemu zbyć powierzchownymi gestami czy deklaracjami. By przezwyciężyć to, co nas dzieli, należy to najpierw do samego dna zidentyfikować. Źródłem ‘rozłamu’, o którym dziś mówimy, nie jest sama tylko Zbrodnia Katyńska. By je w pełni opisać, trzeba także zapytać o to, co do niej doprowadziło, a także o to, co działo się potem i do tej pory dzieje” – kontynuował kardynał.

„Co innego znaczy raz zabić ludzi, a jeszcze coś innego nieustannie, dzień po dniu – przez całe dziesięciolecia – zabijać pamięć o nich, skazywać na niebyt. To już nie „zabijanie ciała” tysięcy oficerów, ale „zabijanie ducha” i tożsamości całego Narodu” – podkreślił kard. Dziwisz.

Kard. Dziwisz przypomniał list biskupów polskich do biskupów niemieckich „Wybaczamy i prosimy o wybaczenie”. „Musimy dorastać do wypowiedzenia podobnych słów wobec braci Rosjan” – podkreślił z naciskiem.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

"Niech ta ofiara będzie zaczynem pojednania"
Komentarze (2)
MF
Michał Faflik
13 kwietnia 2010, 21:12
Czy mamy przepraszać Rosjan za Żółkiewskiego na Kremlu w 1610? A może za wojnę Polsko - Rosyjską 1919-1920? Zgoda, wyciągnijmy pierwsi rękę. Pamiętajmy jednak o Insurekcji Kościuszkowskiej, Powstaniach Listopadowym i Styczniowym, przymusowej rusyfikacji, 17 września 1939, Katyniu, latach stalinowskiego terroru i późniejszego zniewolenia i wyzysku oraz zakłamywania historii przez Związek Sowiecki.
S
Sergiusz
13 kwietnia 2010, 18:54
A może to jest tak , że słowo przepraszam trzeba wypowiedzieć a nie usłyszeć?