Pakistan pożegnał "ojca Teresę"
Kilkadziesiąt tysięcy ludzi uczestniczyło 9 lipca w państwowej ceremonii pogrzebowej Abdula Sattara Edhiego. Popularnego i z pewnością największego działacza charytatywnego zachodnie media nazywały "ojcem Teresą". Zmarł 8 lipca w wieku 88 lat. Dzień jego pogrzebu premier Pakistanu Nawaz Sharif ogłosił dniem żałoby narodowej.
Wśród tysięcy uczestników ceremonii obecni byli czołowi przedstawiciele życia politycznego oraz wojska - poinformowały media Pakistanu. Podkreślono, że Edhi jest pierwszym Pakistańczykiem od śmierci szefa junty wojskowej generała Zia-ul-Haqua w 1988 roku, któremu urządzono pogrzeb państwowy.
Edhi, ascetyczny niezbyt wykształcony mężczyzna, w latach 40-tych XX wieku był drobnym handlarzem i wtedy zaczął troszczyć się o ludzi potrzebujących pomocy, o biednych, chorych i umierających. Jego droga życiowa w niektórych punktach przebiegała podobnie jak Matki Teresy z Kalkuty. W 1951 roku założył fundację, która szybko się rozrastała i obecnie jest największą prywatną organizacją charytatywną w Pakistanie. Fundacja prowadzi m.in. szpitale i ośrodki dla niepełnosprawnych.
W całym Pakistanie w 17 ośrodkach prowadzonych przez fundację Edhiego żyje obecnie pięć tysięcy osób chorych i niepełnosprawnych. Fundacja utrzymuje też 1 500 fundacja utrzymuje też 1 500 karetek pogotowia. Edhi był wielokrotnie typowany do Pokojowej Nagrody Nobla. We wspomnieniu pośmiertnym Kościół katolicki nazwał go "bohaterem narodowym“ oraz "dobrem społecznym“.
W nekrologu zamieszczonym w internetowym wydaniu pakistańska gazeta "The Tribune Express" napisała, że zaangażowanie humanitarne Edhiego przełamywało pozornie nie do pokonania bariery etniczne i religijne w Pakistanie. Powodowało to, że ten głęboko wierzący muzułmanin narażał się na wrogość islamskich "twardogłowych", którzy piętnowali go jako "niewierzącego", a jego pracę jako "nieislamską". Jednak Eghiego to nie zrażało i zawsze twierdził, że "żadna religia nie jest większa od ludzkości".
W mediach społecznościowych wielu Pakistańczyków żegnało tego wielkiego filantropa. "Edhi był ponad Nobla. Żadna nagroda nie jest wystarczająca, by uhonorować to, co on zrobił. Spoczywaj w pokoju. Dzięki, Sir" - głosi jeden z wpisów.
Pakistański dziennik “Down" na dzień przed śmiercią Edhiego napisał: “Chciałoby się, aby życie tego niezwykłego człowieka, jego poczucie służby dla ludzkości, jego poświęcenie i skromność zainspirowały panujące elity pakistańskie do refleksji nad sobą. Ale to próżna nadzieja".
Skomentuj artykuł