Pamiętają o prześladowaniach w Erytrei
Manifestację upamiętniającą masowe aresztowania chrześcijan w Erytrei, które miały miejsce 10 lat temu, zorganizowano pod ambasadą tego kraju w Londynie. Tysiące zatrzymanych Erytrejczyków wspominano podczas wieczornego czuwania.
Było ono zarówno protestem przeciw temu, co się wydarzyło, jak i wspólną modlitwą za ofiary zatrzymań. Aresztowanym nie przedstawiano jakichkolwiek zarzutów. Przetrzymywani byli w nieludzkich warunkach w licznych obozach na terenie całego kraju.
Protestujący w stolicy Wielkiej Brytanii aktywiści podkreślali, że w Erytrei rządzi autokratyczny reżim, porównywalny do Korei Północnej. Wspierany przez wojsko prezydent Isaias Afewerki kontroluje wszystkie aspekty życia społecznego i ekonomicznego. Od wszystkich Erytrejczyków oczekiwana jest pełna lojalność wobec rządzących.
W tym kontekście chrześcijanie, przestrzegający lojalności wobec Istoty Wyższej, postrzegani są jako zdrajcy jedności narodowej. Szacuje się, że aktualnie aresztowanych pozostaje w tym kraju 2-3 tys. chrześcijan. Inni decydują się na emigrację.
Tylko w Sudanie jest ponad 100 tys. erytrejskich uchodźców. W przeszłości z takich krajów, jak Sudan czy Egipt, przymusowo kierowano ich z powrotem do Erytrei, mimo iż powracających czekały tam represje.
Skomentuj artykuł