Papież o przeżywaniu świąt Bożego Narodzenia
Jan Chrzciciel uczy nas dostrzegania tego, co najistotniejsze, abyśmy pamiętali, że Boże Narodzenie nie jest świętem zewnętrznym, ale jest to święto Syna Bożego, który przynosi ludziom pokój, życie i prawdziwą radość. Przypomniał o tym Benedykt XVI w rozważaniach przed modlitwą Anioł Pański 9 grudnia.
Po wygłoszeniu ich odmówił z wiernymi zgromadzonymi na Placu św. Piotra w Watykanie modlitwę maryjną, udzielił im błogosławieństwa apostolskiego i pozdrowił ich w różnych językach, m.in. po polsku. - Serdecznie pozdrawiam Polaków. Dzisiejsza Ewangelia przypomina, że w konkretnym momencie historii Jan Chrzciciel przekazał światu usłyszane od Boga słowo. Wzywał do nawrócenia, zapowiadał nadejście Mesjasza, głosił zbawienie Boże. Nie wszyscy to słowo przyjęli, nie wszyscy uwierzyli. Wielu nie wierzy także dzisiaj. Wzorem świętego Jana bądźmy dla nich w Roku Wiary zwiastunami Ewangelii, wiernymi świadkami Chrystusa. Z serca wam błogosławię - powiedział Benedykt XVI do zgromadzonych na placu Świętego Piotra Polaków.
Tekst papieskich rozważań
Drodzy bracia i siostry!W okresie Adwentu liturgia uwypukla szczególnie dwie postaci, które przygotowują przyjście Mesjasza: Najświętszą Maryję Pannę i Jana Chrzciciela. Dzisiaj św. Łukasz przedstawia nam tego drugiego i czyni to, wskazując na inne cechy niż pozostali ewangeliści. "Wszystkie cztery Ewangelie na początku działalności Jezusa umieszczają postać Jana Chrzciciela, ukazując go jako Jego poprzednika. Święty Łukasz powiązanie obydwu postaci i ich posłannictwa przedstawił wcześniej. Wzajemne relacje między Jezusem a Janem ukazane są już w ich poczęciu i narodzeniu" ("Jezus z Nazaretu. Dzieciństwo", s. 27). Takie umiejscowienie pomaga zrozumieć, że Jan jako syn Zachariasza i Elżbiety - obojga pochodzących z rodzin kapłańskich, jest nie tylko ostatnim z proroków, ale reprezentuje także całe kapłaństwo Starego Testamentu i dlatego przygotowuje ludzi do kultu duchowego Nowego Przymierza, rozpoczętego przez Jezusa (por. tamże s. 32-33). Łukasz odrzuca ponadto wszelkie, często spotykane, mityczne odczytanie Ewangelii i umieszcza życie Jana Chrzciciela w kontekście historycznym. "W piętnastym roku rządów Tyberiusza Cezara (...) Gdy Poncjusz Piłat był namiestnikiem (...) za najwyższych kapłanów Annasza i Kajfasza" (Łk 3, 1-2). W ramach tego obrazu historycznego mieści się wydarzenie prawdziwie wielkie - narodziny Chrystusa, którego wcale nie zauważą współcześni. Dla Boga wielcy historii tworzą tło dla maluczkich!
Jan Chrzciciel określa się jako "głos wołającego na pustyni: Przygotujcie drogę Panu, prostujcie ścieżki dla Niego!" (Łk 3, 4). Głos głosi słowo, ale w tym przypadku, Słowo Boże jest wcześniejsze, ponieważ to Ono samo zstępuje na Jana, syna Zachariasza, na pustyni (por. Łk 3, 2). Ma On zatem wielką rolę do wypełnienia, ale zawsze w odniesieniu do Chrystusa. Święty Augustyn tak to komentuje: "Jan jest głosem, ale «na początku było Słowo», czyli Pan (J 1, 1). Jan był głosem tylko do czasu, Chrystus jest Słowem odwiecznym. Czym jest głos bez słowa? Jest pustym dźwiękiem, który niczego nic oznacza. Głos bez słowa dźwięczy w uchu, ale nie przynosi pożytku dla serca (Kazanie 293, 3). Naszym zadaniem jest dzisiaj wsłuchanie się w ten głos, aby dać miejsce i gościnę w sercu Jezusowi, Słowu, które nas zbawia. W tym czasie Adwentu przygotujmy się, by widzieć oczyma wiary, w skromnej Grocie Betlejemskiej, Boże zbawienie (por. Łk 3,6).
W społeczeństwie konsumpcyjnym, w którym jesteśmy kuszeni do poszukiwania radości w rzeczach materialnych Jan Chrzciciel uczy nas życia tym, co najistotniejsze, aby Boże Narodzenie było przeżywane nie tylko jako święto zewnętrzne, ale jako święto Syna Bożego, który przyszedł, aby przynieść ludziom pokój, życie i prawdziwą radość.
Macierzyńskiemu wstawiennictwu Maryi, Dziewicy Adwentu, powierzmy naszą drogę na spotkanie Pana, który przybywa, abyśmy byli gotowi do przyjęcia w sercu i w całym życiu Emmanuela, czyli Boga z nami.
Po wygłoszeniu rozważań Ojciec Święty odmówił z wiernymi modlitwę maryjną i udzielił wszystkim błogosławieństwa apostolskiego, a następnie pozdrowił ich kolejno po francusku, angielsku, niemiecku, hiszpańsku i polsku.
Skomentuj artykuł