"Przemoc wobec kobiet ma źródła w religii"

(fot. sarah wampler / flickr.com)
KAI / slo

Strona kościelna nie może zgodzić się z niektórymi zapisami Konwencji przemocowej - powiedział w rozmowie z KAI ks. Józef Kloch. Rzecznik Konferencji Episkopatu Polski przypomniał, że chodzi o takie zagadnienia jak redefiniowanie pojęcia płci, ale też upatrywanie źródła przemocy wobec kobiet w religii. - Z tym absolutnie nie można się zgodzić - powiedział ks. Kloch.

Rzecznik Episkopatu podkreślił w rozmowie z KAI, że strona kościelna jest za równością kobiet i mężczyzn oraz ochroną kobiet przed przemocą. - Jesteśmy przeciw przemocy domowej, ale jesteśmy również przeciw zmienianiu definicji rodziny, płci, małżeństwa i to są kwestie, które w Konwencji Rady Europy o zapobieganiu i przeciwdziałaniu przemocy wobec kobiet i przemocy domowej budzą niepokój - stwierdził ks. Kloch.

W jego opinii dokument ten nie jest tak jednoznaczny, jak się powszechnie sądzi. Jak przypomniał, Konwencja próbuje redefiniować płeć, co w razie przyjęcia dokumentu, będzie miało wpływ także na prawodawstwo krajowe. - Nie jest to obojętne - podkreślił ks. Kloch.

DEON.PL POLECA

Rzecznik Episkopatu przypomniał, że w dokumencie przesłanym do ratyfikacji w Sejmie znajdują się także inne kwestie, z którymi strona kościelna się nie zgadza. Należy do nich stwierdzenie jakoby to religia była tym czynnikiem, który sprzyja prześladowaniu kobiet, jakoby była źródłem przemocy. Ks. Kloch poinformował, że na mającym miejsce w połowie listopada ubiegłego roku spotkaniu Komisji Wspólnej Rządu i Episkopatu strona kościelna zwracała uwagę na to zagadnienie. - Skoro Konwencja nie określa konkretnej religii, która miałaby być źródłem przemocy wobec kobiet, to należy wnosić, iż dotyczy to wszystkich wyznań. Religia chrześcijańska nie jest tym czynnikiem, który sprzyja nierówności kobiet, czy przemocy wobec nich. Z tym absolutnie nie można się zgodzić - stwierdził rzecznik KEP.

Ks. Kloch ma nadzieję, że podczas prac nad ustawą ratyfikującą Konwencję w Sejmie dojdzie do szerokiej dyskusji nad tym dokumentem, czego wyraźnie zabrakło przed przyjęciem Konwencji przez rząd. - Środowiska katolickie, ruchy pro-life, kobiety z różnych stowarzyszeń katolickich albo w ogóle nie były konsultowane, albo tylko niektóre i to w bardzo niewielkim zakresie. To jest niedopuszczalne. Ta reprezentacja kobiet nie była pełna. Nie można powiedzieć, że wszystkie kobiety w Polsce mają takie samo zdanie jak lewica. Tak nie jest - podkreślił rzecznik.

Powiedział również, że jeśli Konwencja miałaby być przyjmowana tylko w całości to zawarte w niej definicje płci są nie do przyjęcia dla strony kościelnej. - O tym decyduje nauka, a nie czyjeś zdanie - podkreślił ks. Kloch. Nie wykluczył, że być może da się zastrzec, że w pewnych kwestiach poruszanych przez Konwencję to dane państwo może decydować o konkretnych rozwiązaniach, czy zapisach.

Rzecznik wyraził przy tym nadzieję, że podczas głosowania nie będzie obowiązywała dyscyplina partyjna. - Każdy ma prawo głosować zgodnie ze swoim przekonaniem, bowiem ma mandat społeczności, która na niego głosowała, ludzi, którzy go wybrali - powiedział. Ks. Kloch zwrócił uwagę, że w ostateczności decyzję podejmował będzie prezydent, który ustawę ratyfikacyjną może podpisać lub nie.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

"Przemoc wobec kobiet ma źródła w religii"
Komentarze (1)
jazmig jazmig
30 kwietnia 2014, 21:03
To zależy w jakiej religii. Jeżeli mowa o islamie lub hinduizmie, to tam faktycznie występuje przemoc wobec kobiet, ale chrześcijaństwo z całą pewnością nie uczy przymocy w ogóle, a wobec kobiet w szczególności.