Przesłania do uczestników spotkania Taizé

Przesłania do uczestników spotkania Taizé (fot. PAP/Adam Ciereszko)
Radio Watykańskie / tc

Zgodnie z tradycją uczestników Europejskiego Spotkania Młodych pozdrowiło wiele osobistości życia religijnego i politycznego, a w tym Ojciec Święty oraz sekretarz generalny ONZ. W przesłaniu wystosowanym w imieniu Benedykta XVI kardynał sekretarz stanu Tarcisio Bertone wyraża radość, że spotkanie odbywa się w ojczyźnie Jana Pawła II. Zapewnia też o modlitwie Papieża w intencji młodych, by Duch Święty pomagał im „coraz lepiej poznawać wolę Boga i pogłębiać zaufanie do Niego, aby z odwagą mogli iść w przyszłość i podejmować liczne wyzwania”.

„Papież obdarza was zaufaniem, abyście wychodzili naprzeciw mężczyznom i kobietom, którzy przestali rozumieć Boga, szukają Go po omacku, czasem o tym nie wiedząc – czytamy w watykańskim przesłaniu. – Potrzeba im spotkania z prawdziwymi świadkami, aby zajaśniało im oblicze Chrystusa. Niech Bóg podsuwa wam gesty i słowa, które, po waszym powrocie do kraju, przybliżą innym nadzieję, która was ożywia i zapał, którym Duch Święty chce napełnić każde ludzkie życie!”. Osobne przesłania skierowali do młodych w Poznaniu m.in. prawosławni patriarchowie Konstantynopola i Moskwy.

Bartłomiej I zwrócił uwagę, że w okresie wielorakiego kryzysu, jaki przeżywa świat, pojawiają się „złote cielce” konsumpcjonizmu. Stąd słowa Jezusa „Nie lękajcie się!” mają szczególną wagę dla odzyskania ufności, że więź między Bogiem, człowiekiem i stworzeniem nadal istnieje. „Bóg przyszedł na świat i od tej pory stał się częścią historii, przypominając ludziom, że wszelkiej wolności trzeba szukać w Nim i przez Niego – pisze duchowy zwierzchnik prawosławia. – Kiedy więc Europa wspomina dwudziestą rocznicę upadku muru berlińskiego, nie można zapominać, że to wydarzenie nie byłoby możliwe bez mobilizacji chrześcijan”. Bartłomiej I przypomniał tu wysiłki Kościołów, w tym Jana Pawła II, dla przełamania podziału Starego Kontynentu. Zaznaczył jednocześnie, że ta rola chrześcijaństwa nie została doceniona w jednoczącej się Europie. Nadal trwa też proces desakralizacji reszty świata. „Chrześcijaństwo jest jakby wygnane z historii Europy – napisał Patriarcha Ekumeniczny. – Mimo to pragniemy tu przypomnieć, że tożsamość Europy jest przede wszystkim chrześcijańska i nie można o niej mówić bez tego dziedzictwa. Mobilizacja chrześcijan z całej Europy, przejawiająca się w spotkaniu w Poznaniu, tworzy ważną inicjatywę przypominającą chrześcijańskie korzenie tego kontynentu, jego tożsamość i wartości”.

Z kolei zwierzchnik rosyjskiego prawosławia przypomniał 70. rocznicę „faszystowskiej” napaści na Polskę, będącej początkiem najstraszliwszej katastrofy humanitarnej w historii, jaką była druga wojna światowa. Zdaniem patriarchy Cyryla jest to okazja do refleksji nad przyczynami wszelkich kataklizmów, w tym także obecnej zapaści ekonomicznej.

DEON.PL POLECA

„Kryzys pokazał, że niemożliwa jest stabilna konstrukcja ekonomiczna bez podstaw etycznych – czytamy w przesłaniu moskiewskiego patriarchy. – Pierwotne znaczenie słowa ekonomia, to «kierowanie wspólnym domem». Brak podstaw etycznych nie prowadzi do harmonii i wspólnego dobrobytu, ale do samodestrukcji. Przypomnijmy, że greckie słowo «kryzys» oznacza «sąd» – pisze dalej Cyryl. Dzisiejsza skomplikowana sytuacja polityczna i ekonomiczna to sąd nad tymi zasadami i ideałami, które dominowały w świadomości naszych współczesnych. Wszelki sąd zakłada jednak nie tylko karę, ale i możliwość poprawy, możliwość porzucenia błędnej drogi i powrotu na drogę właściwą”. Patriarcha wyraża też przekonanie, że młodzi zebrani w Poznaniu mogą dokonać przemiany świata dzięki oparciu własnego życia na fundamentach Ewangelii.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Przesłania do uczestników spotkania Taizé
Komentarze (19)
RK
Robert Kożuchowski
1 stycznia 2010, 10:04
Dyletant, to osoba, która udaje eksperta, a nic w danym temacie nie wie. Leszek, czy to o tobie?
L
leszek
31 grudnia 2009, 19:45
leszek "Naprawdę nigdy nie zdarza się Tobie upadać i jak już coś głosisz to się do tego stosujesz?" Jak juz cos głosze, wypowiadam jakies poglądy to ZAWSZE , BEZWZGLEDNIE ZAWSZE postepuje według tego co głosze. Jezeli zas zdarzyłoby sie ze postapiłabym inaczej STAC MNIE  WTEDY NA TO aby -  albo przyznac sie do popełnionego błedu albo stwierdzic ze moje poglady były błedne i je zweryfikowałam. ( Jak narazie to drugie nie miało miejsca.) Jadwigo, jeśli stwierdzasz że BEZWGLĘDNIE ZAWSZE postepujesz wg tego co głosisz to nie ma miejsca na żadne że A GDYBY INACZEJ. A jeśli jest miejsce na ZDARZY SIĘ INACZEJ to nie można twierdzić, że BEZWZGLĘDNIE ZAWSZE, więc jedno się kłóci z drugim, sama sobie przeczysz. A co do umiejętności przyznania się do błędu i stwierdzenia że miałaś błędne poglądy i je zweryfikowałaś... Na podstawie różnych sporów z Tobą zmuszony jestem stwierdzić, że to oczywista nieprawda. Ty masz niestety dość typowy zwyczaj, że jak już widzisz że nie masz racji, to nie potrafisz się do tego przyznać i zwyczajnie milkniesz na pewien czas... albo przenosisz swoją aktywność na inny wątek... Jeżeli będziesz upierała się że to nieprawda, to jestem gotów poświęcić trochę czasu i powyszukiwać cały szereg przykładów aby Ci je przypomnieć... Ale mam nadzieję że obejdzie się... a wręcz obawiam się czy aby znowuż nie zamilkniesz na jakiś czas...
N
niemiec
31 grudnia 2009, 19:19
Gog  nie odprawiaj tez służącej!
R
rusin
31 grudnia 2009, 19:16
Gog, nie "odprawiaj mszy" jak to sie mowi w katolickim zargonie... obrazasz tym chrzescijan!
Jadwiga
31 grudnia 2009, 19:01
leszek "Naprawdę nigdy nie zdarza się Tobie upadać i jak już coś głosisz to się do tego stosujesz?" Jak juz cos głosze, wypowiadam jakies poglądy to ZAWSZE , BEZWZGLEDNIE ZAWSZE postepuje według tego co głosze. Jezeli zas zdarzyłoby sie ze postapiłabym inaczej STAC MNIE  WTEDY NA TO aby -  albo przyznac sie do popełnionego błedu albo stwierdzic ze moje poglady były błedne i je zweryfikowałam. ( Jak narazie to drugie nie miało miejsca.)
L
leszek
31 grudnia 2009, 14:05
r kozuchowski "Ale czy dziecko może przestać kochac matkę? Ale może taki masz swój własny krzyż, doświadczyłaś czego negatywnego, ale nadal kochasz Matkę Kościół. KK też ma swe niedoskonałości, ale to nadal "pojazd Jahwe" do Nieba." A co do tego ma miłość? Nie chcę matki, która moimi rękami chce prac swoje własne brudy i to brudy nie z niewiedzy ale dobrze wykalkulowane. Nie chce takim pojazdem jechac do Nieba. Jadwigo, piszę zupełnie poważnie, z prośbą o przemyślenie... Biorąc pod uwagę to co powyżej napisałaś (streszczając swoją postawę i poglądy) obawiam się że możesz zostać potępiona na własne życzenie!!! Bo skoro nie chcesz mieć takiem Matki to ta Matka nie będzie w stanie Ciebie zmusić abyś się do niej przyznała... Bo skoro nie chcesz jechać takim pojazdem to nikt nie będzie w stanie Ciebie zmusić abyś nim jechała... Wyobrażenia że dusze wyrywają się do raju ale diabły je dźgają widłami i spychają w płonącą smołę jest bardzo infantylne... Twoim piekłem może się okazać właśnie to, że nie będziesz w stanie zapragnąć i pokochać TAKIEJ Matki i TAKIEGO pojazdu do nieba... Gog "Pamietam jak uparcie ządałaś od purpurantów, żeby z grzechu - wg Ciebie - wyspowiadali się publicznie. Teraz też oskarżasz. Uważam, że może za dużo wymagasz od otaczających Cię ludzi" Nie publicznie ale wobec ofiar. A ze ofiar jest az tyle ze tworza publikę? - Tak chyba mówi nauka koscioła no nie? Czy to jest az takie wygórowane zadanie? Oczywiscie ze teraz oskarzam. Poniewaz jezeli sie głosi jakies nauki i wartosci to przynajmniej wypada aby  W MAŁYM PROCENCIE do nich sie STOSOWAC. Modlisz się słowami modlitwy Ojcze nasz? I jak Ci idzie proszenie aby odpuszczono Tobie tak jak i Ty odpuszczasz? Naprawdę chciałabyś abyś musiała spowiadać się publicznie choćby ta publika była złożona w większości z Twoich ofiar? Naprawdę nigdy nie zdarza się Tobie upadać i jak już coś głosisz to się do tego stosujesz? Jesli rzeczywiście jesteś osobą bezgrzeszną to jesteś drugą kobietą bez grzechu pierworodnego poczętą i łaskiś pełna... ale ja jestem przekonany że jesteś raczej pychyś pełna... Zastanów się... na własne życzenie... nie, że ktoś Cię wrzuci do piekła, ale że to Ty sama zaweźmiesz się, że z taką Matką, z takimi ludźmi, to Ty nie chcesz, i wolisz być w piekle...
Jadwiga
31 grudnia 2009, 12:21
r kozuchowski "Ale czy dziecko może przestać kochac matkę? Ale może taki masz swój własny krzyż, doświadczyłaś czego negatywnego, ale nadal kochasz Matkę Kościół. KK też ma swe niedoskonałości, ale to nadal "pojazd Jahwe" do Nieba." A co do tego ma miłość? Nie chcę matki, która moimi rękami chce prac swoje własne brudy i to brudy nie z niewiedzy ale dobrze wykalkulowane. Nie chce takim pojazdem jechac do Nieba. Gog "Pamietam jak uparcie ządałaś od purpurantów, żeby z grzechu - wg Ciebie - wyspowiadali się publicznie. Teraz też oskarżasz. Uważam, że może za dużo wymagasz od otaczających Cię ludzi" Nie publicznie ale wobec ofiar. A ze ofiar jest az tyle ze tworza publikę? - Tak chyba mówi nauka koscioła no nie? Czy to jest az takie wygórowane zadanie? Oczywiscie ze teraz oskarzam. Poniewaz jezeli sie głosi jakies nauki i wartosci to przynajmniej wypada aby  W MAŁYM PROCENCIE do nich sie STOSOWAC. Aha...nie piłam,  nie  pije, i nie bede piła -  przykro mi.Raczej wino zamienie w wodę:)
G
Gog
31 grudnia 2009, 10:07
Jadwigo.    Czytam Twoje spoty i wnioskuję: Otacza Cię czarna aureola; nie poradzisz sobie z tym; Twoja wysoka wrażliwość balansuje na pograniczu .....jakby to okreslic.....utraty kontaktu z otoczeniem. Jedna z gorszych sytuacji,  jak kumpel upija się na smutno. Z Tobą jest jeszcze gorzej - jesteś trzeżwa na smutno. Pamietam jak uparcie ządałaś od purpurantów, żeby z grzechu - wg Ciebie -  wyspowiadali się publicznie. Teraz też oskarżasz. Uważam, że może za dużo wymagasz od otaczających Cię ludzi. I nawet najlepsi z nich będa Cię mieli coraz bardziej ....dosyć. Nie wiem czy starą, ale jesteś juz zrzędą.  Co na to Chrystus?   Na kim zbudował Kościół ?  Na chłopie....... który trzy razy zaparł sie Jego.    A jednak Crystus mu zaufał.Ty nie ufasz. .... czy Ty przypadkiem nie jesteś bardziej wymagająca od samego Chrystusa?. Ty wogóle nie rozumiesz natury człowieka. Kim on jest, jakie ma mozliwości, jak silnie naznaczony jest ułomnością.  Dlatego nie stać Cię odpuścic "Kosciołowi Jego grzechu" - jak to okreslasz. Bijesz niby się, ale w Jego piersi Tak Ciebie widzi gośc ktory z racji profesji na codzien chodzi po placu budowy. Z okazji Nowego Roku mimo Twego silnego  przeswiadczenia nie dasz rady zamienić wodę w wino. Jadżka ......mimo wszystko proponuję Ci sklep monopolowy ...i to szybko.
R
r.kozuchowski
31 grudnia 2009, 09:25
Jadwigo współczuję ci smutnych doświadczeń. Ale czy dziecko może przestać kochac matkę? Ale może taki masz swój własny krzyż, doświadczyłaś czego negatywnego, ale nadal kochasz Matkę Kościół. KK też ma swe niedoskonałości, ale to nadal "pojazd Jahwe" do Nieba. To jest najważniejsze, bo celem jest Niebo. Ziemia to etap przejściowy, niemniej b.ważny.(Mt 5,44) " A Ja wam powiadam: Miłujcie waszych nieprzyjaciół i módlcie się za tych, którzy was prześladują; znasz to zapewne oraz co dalej mówi Pan.
Jadwiga
31 grudnia 2009, 08:34
Jurku i nocny marku Nie pisze sobie ot tak z kapelusza. Pracowałam kiedyś w "wyjątkowo stabilnej instytucji"  która prowadziła działalnosc gospodarcza. Był to własnie KK. I to na dosyc odpowiedzialnym stanowisku. I przykro mi powiedziec ale własnie tam spotkałam jedno z najgorszych doswiadczen mojego niekrótkiego zycia - co z ludzmi bedacymi u władzy w tejze instytucji moze zrobic władza i pieniadze. Własnie TAM. ( nie było to nic zwiazane z DEONEM jakby ktos chciał sugerowac)
NM
nocny marek
31 grudnia 2009, 06:12
Przeczytałem wpisy. Cieszę się, że i Wam - Jadwigo i JurkuS  artykuł podobał się, tak jak i mnie zresztą.   Jadwigo nie znam innych Twoich wpisów póki co i nie zamierzam negować, ani przekonywać Cię usilnie do Kościoła, każdy sam musi  ogarnąć rzeczywistość i wybrać/rozpoznać ścieżkę...  Kościół tworzą ludzie i nie należy oczekiwać, że będą wszyscy, tacy, jakimi każdy z nas chciałby, aby byli. Zgadzam się z Tobą, że bywa różnie, ale ja szukam tych dobrych przykładów... Profesor z którym  od lat regularnie prowadzimy rozmowy  na różne tematy powiedział mi kiedyś w przeszłości tak: "jeśli nie gotowałeś rosołu, to ugotuj, a zobaczysz, będą się zbierały na powierzchni szumy,  je widać, ale nie jest ich więcej od rosołu (tworzą widoczną na powierzchni warstwę). Tak samo jest w  życiu: zło bardziej jest widoczne; szukaj dobrych przykładów, one są." Zapamiętałem to sobie, choć patrząc obecnie na otaczający świat  -przyznam się szczerze-  bywam  przygnębiony, bo zło jest tak  przez media wszelkie mocno promowane  i zakrzykuje, zatupuje dobro, no i zaczyna zatruwać ludzkie serca, które tęsknią za dobrem choć niektóre są zaślepione i nie odczytują swojej tęsknoty prawidłowo...   Ale otrzepuję się i zastanawiam, co konkretnie mogę zrobić  pamietając, że  każda najdrobniejsza (jak ziarnko maku) dobra rzecz jest istotna, każdy uśmiech szczery...     
Jurek
30 grudnia 2009, 21:18
Jadwigo, dużo w tym prawdy. Ale może warto znaleźć instytucje gdzie ta namiętność władzy występuje w jak namniejszym wymiarze. Myślę, że KK jest takim miejscem. A po za tym czy jest Ci dobrze z taką wszechogarniającą negacją, którą nosisz w sobie? Bo zobacz. Dzieje sie piekna i dobra rzecz. Ale ona jest dla Ciebie sposobnością do przywoływania w sobie negatywnych emocji.
Jadwiga
30 grudnia 2009, 17:11
Jurku Przykro mi ale praktycznie ZADNA ZNANA MI instytucja autorytetem nie jest. Dlaczego? Poniewaz w kazdej instytucji sa ludzie którzy musza nia rzadzic A władza jest największa namiętnością ludzką "Władza niszczy i degeneruje moralnie każdego, kto ją posiada"[ ?? ] - nie wiem kto jest autorem tego cytatu.
Jurek
30 grudnia 2009, 16:25
Dla mnie instytucja KK jest nierozwerwalnie związana z ludźmi i jest autorytetem. Zadałbym CI teraz pytanie: Jaka instytucja jest dla Ciebie autorytetem?
Jadwiga
30 grudnia 2009, 15:33
Jurku, poszczególnych osób w KK które moga być autorytetami jest mnóstwo. Natomiast KK jako instytucja - nie jest autorytetem. I calutki czas mi o to chodzi.  Nie o poszczególne osoby superpozytywne czy supernegatywne. Napisałam przeciez ze ludzie sa rózni. Chodzi mi o INSTYTUCJE koscioła.
Jurek
30 grudnia 2009, 12:25
Jadwigo, cieszę się że jednak znalazłaś jakiś autorytet w KK. (proszę, potraktuj to bez ironii) Gdyby nie ten portal tekst tego przesłania na pewno by mi umknął.
Jadwiga
30 grudnia 2009, 11:45
Warto, naprawdę warto. Piekne słowa. Zwłaszcza ze czyta sie równiez cos takiego... http://www.mmszczecin.pl/blog/entry/19219/Czy+op%C5%82atek+w+gardle+staje+..html
Jurek
30 grudnia 2009, 10:59
Gdyby mozna było wystawić 6-tkę to bym wystawił. Naprawdę, bardzo warto przeczytać.
NM
nocny marek
30 grudnia 2009, 01:37
Warto przeczytać