Rzecznik kurii: nie osądzajmy rodziców Magdy

Mieszkańcy Sosnowca zapalają znicze i kładą maskotki w miejscu ukrycia zwłok półrocznej zaginionej Magdy. (fot. PAP/Andrzej Grygiel)
PAP / psd

 O modlitwę w intencji zmarłej Magdy zaapelował w sobotę rzecznik sosnowieckiej kurii diecezjalnej, ks. Jarosław Kwiecień. Wskazał, że nie należy pochopnie osądzać rodziców dziewczynki.

Ks. Kwiecień był wśród setek mieszkańców Sosnowca, którzy w sobotę od rana odwiedzali miejsce, gdzie znaleziono ciało półrocznej dziewczynki. Ludzie zapalają tam znicze, zostawiają zabawki i maskotki. Niektórzy modlą się; inni w ostrych słowach krytykują matkę dziewczynki, podejrzaną przez prokuraturę o nieumyślne spowodowanie śmierci Magdy.

"Ci, którzy przychodzą na miejsce gdzie znaleziono ciało półrocznej Magdy, powinni zadbać o dwie rzeczy: po pierwsze, o modlitwę, ale po drugie, warto zadbać także o mniej słów - bowiem osądy, słowa, które padają na miejscu znalezienia dziewczynki, są często bardzo skrajne, bardzo krzywdzące dla całej rodziny dziecka" - powiedział ks. Kwiecień.

"Te słowa pewno do nich w jakiś sposób, drogą okrężną, docierają i na pewno nie ułatwią im zmierzenia się z tą bardzo trudną sytuacją, jaka ich spotkała" - dodał rzecznik kurii.

Wcześniej, gdy trwały poszukiwania Magdy i jej rzekomego porywacza, sosnowickie wspólnoty modlitewne apelowały o modlitwę w intencji odnalezienia dziewczynki. Ks. Kwiecień przypomniał w sobotę, że matka Magdy należała do kilku wspólnot modlitewnych; ostatnio nie należała już jednak do żadnej takiej wspólnoty.

"Przeskakiwała - jak mi ktoś powiedział - z kwiatka na kwiatek, poszukując swojego miejsca w życiu. Ci, którzy mieli okazję się z nią zetknąć, mało ją pamiętają, bowiem mało się odzywała. Wszyscy są zgodni - to, co ją spotkało, ta trauma związana z - mam nadzieję - wypadkiem dziecka, a nie z czymś innym - przyszła dużo za wcześnie, ona nie była na to przygotowana" - powiedział duchowny.

Zaginięcie Magdy zgłoszono 24 stycznia. Matka utrzymywała, że dziewczynka została uprowadzona. W czwartek przyznała w rozmowie z prywatnym detektywem, że porwania nie było, a dziecko zmarło w wyniku wypadku. W piątek wskazała policjantom miejsce ukrycia ciała. Prokuratura postawiła kobiecie zarzut nieumyślnego spowodowania śmierci dziecka i będzie wnioskować o jej aresztowanie. Katarzynie W. grozi do pięciu lat więzienia.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Rzecznik kurii: nie osądzajmy rodziców Magdy
Komentarze (24)
A
Anna
5 lutego 2012, 15:11
Wielki szacunek dla rzecznika za te słowa. I zgadzam sie z przedmówcami że to nie nasza sprawa czy oni mieli małżeństwo kościelne i że nie mamy prawa tak wchodzić z butami w czyjeś życie. Lepiej się pochylić nad tragediątej rodziny a nie oceniać oceniać oceniać
A
andrea
5 lutego 2012, 14:32
Awy tacy pobozni przestańcie atakować , wyśmiewać i rzucać kamieniami w homoseksualistów. Uwielbiam konstruktywne wypowiedzi zwiazane w sposób niewątpliwy z tematem. Pseudokatolikom trzeba przypomnieć, żeby sami nie siali mowy nienawiści.
A
art
5 lutego 2012, 14:27
Awy tacy pobozni przestańcie atakować , wyśmiewać i rzucać kamieniami w homoseksualistów. Uwielbiam konstruktywne wypowiedzi zwiazane w sposób niewątpliwy z tematem. 
P
Prawda
5 lutego 2012, 13:05
Awy tacy pobozni przestańcie atakować , wyśmiewać i rzucać kamieniami w homoseksualistów.
OC
o co prosi rzecznik?
5 lutego 2012, 07:50
 rzecznik kurii prosi o modlitwę i "mniej słów" - bo potokiem słow nie wyjasnimy całej sprawy. nie wolno oskarżac bezpodstawnie i snuc domysłów
M
mk
5 lutego 2012, 01:42
Myślę, że nie do końca zachowanie mamy Magdy było normalne. Myślę, że jeżeli rodzic zrobi krzywdę dziecku przez przypadek, to natychmiast dzwoni po karetkę a nie wyrzuca jego zwłoki (u tak małego dziecka dość trudno gdy jest się w szoku stuprocentowo potwierdzić oznaki życia). Mi też kiedyś wypadła córcia: gdy karmiłam ją w nocy zasnęłam ze zmęczenia i mi wysmyknęła się z rąk, na szczęście nic poważnego się nie stało, miała starty naskórek na nosku, ale do swojej pediatry zadzwoniłam i zapytałam się co mam robić. Rozmawiałam z koleżanką, jej dziecko z kolei sturlało sie z łóżka gdy je przebierała. Po prostu takie sytuacje się zdarzają, ale żaden chyba normalny rodzic nie reaguaje jak ta Pani. Na pewno potrzebna jest tej rodzinie modlitwa :(
W
wojo
4 lutego 2012, 22:57
Jeżeli źle zrozumiałem Twoje intencje, w takim razie przepraszam. Natomiast bronienie matki ma sens w każdym wypadku, bo życie z tragedią będzie ich dotyczyło niezależnie od tego, czy to był wypadek, czy morderstwo (nie bronie motywów lecz konsekwencji). Z piętnem zabicia drugiej osoby - a w szczególności niewinnego dziecka - żyje się do końca. Nawet niektórzy mordercy w pewnej chwili zaczynają rozumieć, co zrobili. W szczególności zaś rodzice. Dlatego to, co powiedziałem nie było na wyrost. Niezależnie od tego, co się stało, świadomość pozostanie.
O
Osa
4 lutego 2012, 22:36
O matulu, a czy ja rzucam kamieniem?! NIE. I nie "zaglądam im do łóżka", a próbuje rozeznać się: co to za ludzie. Nie jest to "świętoszkowatość" tylko zwykłe szukanie prawdy o tych ludziach. Bo przeczytałam tutaj, że poznali się w kościele, że tacy religijni. I to mnie wprowadziło w błąd, bo religijni nie są. Oczywiście, nie wiemy co się stało. Dlatego właśnie wstrzymanie się z ocenami powinno zadziałać w obie strony: zarówno oskarżanie, jak i bronienie matki jest teraz bezsensowne. Bo np. pisanie, że dotknęła Ich tragedia, i będą musieli z tym żyć, ma sens JEŚLI to rzeczywiście był wypadek. I Madzia rzeczywiście była martwa. W przeciwnym wypadku, już nie... I tyle.
W
wojo
4 lutego 2012, 22:02
Ten artykul pokazuje jasne przesłanie - rzecznik kurii prosi o miłosierdzie. Chrześcijańskie miłosierdzie - nic ponad to. Oczywiście, że piszesz o faktach, nie zarzucam konfabulacji. Ale - powtarzam - fakt, czy ktoś ma ślub kościelny nie jest niczyją sprawą - ani twoją ani moją - i nijak się ma do całej tragedii. Nikt nie ma prawa korzystać z okazji takiego wydarzenia, by komuś do łóżka zaglądać. Nazywanie mnie świętoszkiem jest totalnym absurdem, bo nie ja zapałałem świętym oburzeniem nad ich jakże niemoralnym życiem w grzechu. A po co ich tak bronić? Bo tej rodzinie przytrafiła się straszliwa tragedia. Całej rodzinie. Nie będę tu ferował wyroków, że matka zabiła - bo tego nie wiem. Nie będę twierdził, że ojciec uczestniczył - bo tego nie wiem. Ale mowię o jednym: o wstrzymaniu się z drastycznymi oceniami, bo po pierwsze - fakty nie są jeszcze znane, a my mamy dane ograniczone ; po drugie - zrównując z ziemią rodziców zapominamy, że z tym bólem będą żyli do końca swoich dni. Jeżeli ktoś tak mocno broni ślubu kościelnego zastanawia mnie, czemu zapomina o przykazaniu miłości bliźniego, miłosierdziu i zwykłym nierzucaniu kamieniem. Jeżeli koniecznie chcesz to zrobić - poczekaj na jednoznaczne dane do poniedziałku/wtorku. 
W
wojo
4 lutego 2012, 22:00
Ten artykul pokazuje jasne przesłanie - rzecznik kurii prosi o miłosierdzie. Chrześcijańskie miłosierdzie - nic ponad to. Oczywiście, że piszesz o faktach, nie zarzucam konfabulacji. Ale - powtarzam - fakt, czy ktoś ma ślub kościelny nie jest niczyją sprawą - ani twoją ani moją - i nijak się ma do całej tragedii. Nikt nie ma prawa korzystać z okazji takiego wydarzenia, by komuś do łóżka zaglądać. Nazywanie mnie świętoszkiem jest totalnym absurdem, bo nie ja zapałałem świętoszkowatym oburzeniem nad ich jakże niemoralnym życiem w grzechu. A po co ich tak bronić? Bo tej rodzinie przytrafiła się straszliwa tragedia. Całej rodzinie. Nie będę tu ferował wyroków, że matka zabiła - bo tego nie wiem. Nie będę twierdził, że ojciec uczestniczył - bo tego nie wiem. Ale mowię o jednym: o wstrzymaniu się z drastycznymi oceniami, bo po pierwsze - fakty nie są jeszcze znane, a my mamy odbiór ograniczonyt ; po drugie - zrównując z ziemią rodziców zapominamy, że z tym bólem będą żyli do końca swoich dni. Jerżeli ktoś tak mocno broni ślubu kościelnego zastanawia mnie, czemu zapomina o przykazaniu miłości bliźniego, miłosierdziu i zwykłym nierzucaniu kamieniem.
O
Osa
4 lutego 2012, 21:44
@wojo Nie chcę palić stosów, linczować, nikogo nie oceniam. Wypisałam FAKTY. Zaprzeczanie im nie ma sensu. To na deonie znalazłam artykuł, że to taka katolicka rodzina. I ja mu uwierzyłam. I wierzyłam rodzicom. I broniłam przed podejrzewającymi ich ludźmi. Okazuje się, że katolikami rzeczywiście byli, ale teraz są raczej daleko od Kościoła (życie w konkubinacie to grzech cudzołóstwa). W moim poście nie ma oceny. W przeciwieństwie do Twojego, w którym to "zjechałeś" mnie doszczętnie- nie mając zielonego pojęcia o mojej osobie :-)To Tobie gratuluję- świętoszku, bo widzę, że potrzebna Ci byłam do podratowania samooceny :-) Ja po prostu się zastanawiam: po co ich tak bronić...?
W
wojo
4 lutego 2012, 21:32
@Osa - proponuję żebyś pierwsza podpaliła stos. Nawet nie za śmierć dziecka, ale za to, że ślubu kościelnego nie mieli i w grzechu żyli. O ile się nie mylę, ich ślub bądź jego brak nie jest twoją sprawą, a fakt, że sprawa stała się medialna nadal nie upoważnia cię do wchodzenia z buciorami w ich życie. Ciekawe co by się odkryło grzebiąc tak dokładnie w twoim życiu, ideale. Osoby twojego pokroju od wieków są pierwsze w tłumie spieszącym na lincz - z kamieniem w ręku. Gratuluję więc dobrego samopoczucia i świadomości własnej doskonałości. Najwyraźniej grzesznicy są ci potrzebni do podratowania samooceny. Brak słów na tak prostackie i jedynie słuszne oceny ferowane przez światłe ideały.
AM
a może
4 lutego 2012, 21:26
A może ona była ministrantką, żeby wykradać konsekrowane hostie? Łaaaaa...!!!
O
Osa
4 lutego 2012, 21:10
Najpierw pisaliście, że to taka katolicka rodzina, w kościele się poznali- a Oni nawet Ślubu Kościelnego nie mieli- tylko cywilny: czyli żyli w grzechu. Zdjęcia ze ślubu: z bronią. Inne zdjęcia ojca: nad grobami, stylizowane na jakiś członka sekty, której członkowe ofiarowują życie małych dzieci, by przemienić się w wilkołaki. Może po prostu są źli? Po co ich tak usilnie bronić? W poniedziałek się dowiemy, co stało się na prawdę...
O
oczko
4 lutego 2012, 21:03
Pani Tereso, ja też należę do owych naiwnych, bo oto przez 3 dni gorąco się modliłam o szcześliwe zakończenie tej historii. Jak się dziś czuję? Ja nie osądzam matki, czy rodziny, czy kogokolwiek... ale czuję się jakby mi ktoś w twarz napluł. Myśle, że wiele ludzi było emocjonalnie zaangażowanych w tę sprawę, mimo wszytko mamy prawo do wyjasnień i przeprosin.
T
teresa
4 lutego 2012, 19:33
Słucham tych komentarzy rtv i nadziwić się nie mogę, jacy wszyscy są obrażeni,że tak się naszukali, a dziecko już nie żyło. Drogi wam ludzie  szkoda? Czasu? Wystarczy się wsłuchać w odgłosy własnego domu, sąsiadów,ulicy.Jest o czym myśleć. To już lepiej obejrzeć  jutro pogodę.
T
teresa
4 lutego 2012, 19:32
Słucham tych komentarzy rtv i nadziwić się nie mogę, jacy wszyscy są obrażeni,że tak się naszukali, a dziecko już nie żyło. Drogi wam ludzie  szkoda? Czasu? Wystarczy się wsłuchać w odgłosy własnego domu, sąsiadów,ulicy.Jest o czym myśleć. To już lepiej obejrzeć pogodę.
KL
kumpel lumpa
4 lutego 2012, 19:22
Racja po stronie teologa, ale też nie wyskakujmy z podręcznikowym nawracaniem, uważam za słuszne co napisał ros, a moim zdaniem NIE SĄDŹMY, ABYŚMY NIE BYLI SĄDZENI, NIE SĄDŹMY BO DO NAS SPRAWA OSĄDU NIE NALEŻY po prostu. Jasne - gadajmy o modzie i pogodzie, bo nic godnego wzmianki się nie stało. Ot - jakaś matka wyrzuciła dziecko, wodziła za nos naiwnych ludzi - nic takiego o czym warto by gadać...
T
teresa
4 lutego 2012, 19:16
 Szukać pomocy,nie móc wyrazić siebie, przetrwać ,gdy Bóg milczy,a ludzie...   Pora dać spokój tej rodzinie,tak medialnie.Zacznjmy się zastanawiać jak przeżywamy rodzicielstwo,jak sobie radzimy w małżeństwie,czy rodzice pomagają ,czy zabijają miłość młodych. Jak sprawić ,aby rodziny były silne i krzewiły Boga.    Porównanie małych dzieci do aniołków jest naturalną konsekwencją obrazów teologicznych wpajanych nam od dzieciństwa w trakcie szczeoienia w wierze. Aniołek o dziecięcym pysiu symbolizuje czystą niewinność,miłość i dobro. Tylko Anioł Stróż-Biały Anioł jest dorosły.
M
Megusta
4 lutego 2012, 19:00
Racja po stronie teologa, ale też nie wyskakujmy z podręcznikowym nawracaniem, uważam za słuszne co napisał ros, a moim zdaniem NIE SĄDŹMY, ABYŚMY NIE BYLI SĄDZENI, NIE SĄDŹMY BO DO NAS SPRAWA OSĄDU NIE NALEŻY po prostu.
S
Słaba
4 lutego 2012, 18:55
Ale modlitwa w intencji tej rodziny jest bardzo potrzebna. I dobry apel o mniej słów. "Te słowa pewno do nich w jakiś sposób, drogą okrężną, docierają i na pewno nie ułatwią im zmierzenia się z tą bardzo trudną sytuacją, jaka ich spotkała" - dodał rzecznik kurii.
T
teolog
4 lutego 2012, 18:27
do ~ros: Madzia aniołkiem nie jest! Koncepcja pośmiertnego „przeanielenia” ludzkiej duszy jest sprzeczna z nauką Kościoła, gdyż aniołowie powstali przed stworzeniem człowieka. Są to zupełnie inne kategorie bytów niż ludzie...
R
ros
4 lutego 2012, 18:17
Mysle ze matka naprawde potrzebuje naszej modlitwy obojetnie jak sprawa sie zakonczy. Mysle ze JEJ dzieciatko jest aniołkiem  i  jej najblizszym potrzebna nasza modlitwa.
R
ros
4 lutego 2012, 18:10
Mysle ze matka naprawde potrzebuje naszej modlitwy obojetnie jak sprawa sie zakonczy. Mysle ze JEJ dzieciatko jest aniołkiem  i  jej najblizszym potrzebna nasza modlitwa.