Dramatyczny apel Franciszka. Błagał swoich rozmówców na kolanach
Nigdy nie zmęczy mnie powtarzanie, że pokój jest możliwy, ale też, że ten wielki dar Boży jest mocnym zobowiązaniem ludzi odpowiedzialnych wobec narodu - powiedział Franciszek 11 kwietnia w przemówieniu podczas rekolekcji dla władz cywilnych i kościelnych Sudanu Południowego.
Niech słowa pokoju zabrzmią ponownie
Ojciec Święty powitał serdecznie swych gości: obecnego prezydenta i przyszłe najwyższe władze tego państwa oraz członków Rady Kościołów Sudanu Południowego. Podziękował również anglikańskiemu arcybiskupowi Canterbury Justinowi Welby’emu - pomysłodawcy tego wydarzenia i byłemu zwierzchnikowi Szkockiego Kościoła Prezbiteriańskiego Johnowi Chalmersowi. "Razem z wami wielbię Boga (..) za to, że umożliwił nam wspólne przeżycie tych dwóch dni łaski w Jego świętej obecności, aby błagać i otrzymać Jego pokój" - powiedział papież.
(fot. PAP/EPA/VATICAN MEDIA HANDOUT)
Zwrócił uwagę, że Jezus, ukazując się swym uczniom "zastraszonym i zasmuconym", powitał ich słowami "Pokój wam" i dziś, bardziej niż kiedykolwiek przedtem należy pamiętać, że to właśnie "pokój" był pierwszym darem, jaki przekazał On apostołom po swej bolesnej męce i pokonaniu śmierci. "Niech te słowa zabrzmią znów w tym Domu (...), aby wszyscy mogli otrzymać nową siłę do niesienia naprzód upragnionego postępu waszego młodego kraju i podobnie jak ogień Pięćdziesiątnicy dla młodej wspólnoty chrześcijańskiej, mogło zstąpić nowe światło nadziei na cały naród Sudanu Południowego. Dlatego z całego serca mówię: «Pokój wam»" - pozdrowił swych słuchaczy Franciszek.
Bóg "zażąda od nas zdania rachunku z naszej służby"
Zauważył następnie, że wydarzenie dzisiejsze jest szczególne i w pewnym sensie jedyne w swoim rodzaju, nie chodzi bowiem o zwyczajowe i wspólne dwustronne czy dyplomatyczne spotkanie papieża z głowami państw ani nawet o inicjatywę ekumeniczną z udziałem przedstawicieli różnych wyznań, ale są to ćwiczenia duchowe. Chodzi więc o dobrowolne oddalenie się od środowiska czy działalności w miejsce odosobnione a przymiotnik "duchowy" sugeruje, że mamy do czynienia ze skupieniem wewnętrznym, ufną modlitwą, przemyślaną refleksją i spotkaniami w duchu pojednania, "aby móc przynieść dobre owoce samym sobie i w konsekwencji, wspólnotom, do których należymy" - przypomniał Ojciec Święty.
Wskazał, że na uczestnikach rekolekcji ciąży ogromna odpowiedzialność za dzień dzisiejszy i przyszłość Południowosudańczyków, aby znów nabrali oni sił i pojednali się w celu budowania swego kraju. "Nie zapominajmy, że nam, przywódcom politycznym i religijnym, Bóg powierzył zadanie bycia przewodnikami swego ludu, bardzo nam zaufał i właśnie dlatego zażąda od nas znacznie więcej! Zażąda od nas zdania rachunku z naszej służby i naszego zarządzania, zaangażowania na rzecz pokoju i dobra świadczonego członkom naszych wspólnot, zwłaszcza tym najbardziej potrzebującym i zmarginalizowanym, innymi słowy: z naszego życia, ale też z życia innych" - podkreślił mówca.
Spojrzeć na siebie oczami Jezusa
Przechodząc z kolei do ubogich, głodnych i spragnionych sprawiedliwości, którzy są "maluczcy w oczach świata, ale cenni w oczach Boga", papież skupił się na trzech spojrzeniach Pana na apostoła Piotra. Pierwsze z nich było wtedy, gdy Jezus powołał go na swego ucznia, mówiąc mu, że odtąd będzie się nazywał Piotrem, czyli Skałą, na której On zbuduje swój Kościół - było to więc spojrzenie wyboru, budzące entuzjazm na rzecz szczególnej misji. Drugie spojrzenie, gdy Piotr po raz trzeci zaparł się swego Nauczyciela, wywołało w nim "bolesną, lecz zbawczą pokutę", dotknęło więc jego serca i wywołało w nim nawrócenie. I wreszcie trzecie spojrzenie Jezusa, po Jego zmartwychwstaniu, nad Jeziorem Tyberiadzkim, było Jego trzykrotnym pytaniem o miłość Piotra i ponownym powierzeniem mu misji bycia pasterzem Jego trzody - zaznaczył Ojciec Święty.
"Niech to spojrzenie Jezusa spocznie także tu i teraz na każdym z nas. Bardzo ważne jest, aby spotkało się ono z naszymi wewnętrznymi oczami, zadając sobie pytanie: jakie jest dzisiaj spojrzenie Jezusa na mnie? Do czego On mnie wzywa? Co Pan chce mi wybaczyć, a co w swym postępowaniu mam zmienić? Jaka jest moja misja i zadanie, które Bóg mi powierza dla dobra swego ludu"" - pytał Franciszek. Wyjaśnił, że ten lud jest Jego, nie nasz, co więcej - my sami jesteśmy jego częścią, tyle że ponosimy szczególną odpowiedzialność i posłannictwo: służenia mu".
To Boże spojrzenie spoczywa szczególnie na nas i ofiarowuje nam pokój, ale jest to też "spojrzenie waszego ludu, wyrażające gorące pragnienie sprawiedliwości, pojednania i pokoju" - mówił dalej papież. Zapewnił o swej duchowej bliskości ze wszystkimi rodakami uczestników rekolekcji, zwłaszcza z uchodźcami i chorymi, którzy pozostali w kraju z wielkim oczekiwaniami "na ten historyczny dzień". Wspomniał o tych, którzy stracili swych bliskich i swoje domy, o rozdzielonych rodzinach, o dzieciach i starcach, o wszystkich, którzy strasznie cierpią wskutek konfliktów i przemocy, siejących śmierć, głód, ból i płacz. Wezwał do uważnego wsłuchania się w ten krzyk ubogich i potrzebujących. Zapewnił, że "często myśli o tych cierpiących duszach" i błaga Boga o trwałe zakończenie wojny i nadejście pokoju "na waszą ziemię".
Apel o pokój
"Drodzy bracia i siostry, nigdy nie przestanę powtarzać, że pokój jest możliwy! Ale ten wielki dar Boga jest zarazem mocnym zobowiązaniem rządzących na rzecz narodu" - zaapelował Ojciec Święty. Podkreślił, że chrześcijanie wierzą i wiedzą, że "pokój jest możliwy, gdyż Chrystus zmartwychwstał i zwyciężył zło dobrem, zapewnił swym uczniom zwycięstwo pokoju nad takimi współwinnymi wojny, jak pycha, skąpstwo, żądza władzy, egoistyczny interes, kłamstwo czy obłuda".
Franciszek życzył, aby wszyscy umieli "przyjąć najwyższe powołanie do stawania się budowniczymi pokoju w duchu braterstwa i solidarności z każdym członkiem waszego narodu". Zachęcił również do szukania pokoju na drodze dialogu, rokowań i przebaczenia oraz do szukania tego, co łączy, począwszy od przynależności do tego samego narodu oraz do przezwyciężania tego, co dzieli. Wyraził wielkie uznanie współautorom porozumienia pokojowego dla Sudanu Południowego, podpisanego we wrześniu ub.r. Życzył ostatecznego pokonania wrogości oraz podziałów politycznych i etnicznych, przestrzegania zawieszenia ognia oraz osiągnięcia trwałego pokoju dla wspólnego dobra wszystkich.
Papież zwrócił również uwagę na cenne zaangażowanie chrześcijan w ramach różnych inicjatyw ekumenicznych w łonie Rady Kościołów Sudanu Południowego na rzecz pojednania i pokoju, ubogich i zmarginalizowanych, w imię postępu całego narodu tego kraju. "Z radością i wdzięcznością" wspomniał niedawne spotkanie z episkopatami obu państw sudańskich przy okazji ich wizyt "ad limina Apostolorum". Podkreślił, że był pod wrażeniem ich optymizmu opartego na żywej wierze i przejawiającego się "w ich nieustannym zaangażowaniu, ale też w ich troskach pośród licznych trudności politycznych i społecznych".
Błagalny gest Franciszka
Na zakończenie Franciszek podziękował swym gościom za ich udział w tych rekolekcjach i życzył całemu narodowi południowosudańskiemu pokoju i pomyślności oraz aby, "obfitość łaski i błogosławieństwa Boga Miłosiernego dotarła do każdego mężczyzny i każdej kobiety w Sudanie Południowym, przynosząc owoce w postaci trwałego i hojnego pokoju tak, jak wody Nilu, który przepływa przez wasz kraj, pozwalają rosną i rozkwitać życiu".
Swe przemówienie papież zakończył ułożoną przez siebie modlitwą do "Boga nieskończonej dobroci", abyśmy "powierzając się wyłącznie Twemu miłosierdziu, odnaleźli na nowo drogę powrotu do Ciebie a ucząc się od działania Ducha Świętego żyli w Chrystusie nowym życiem, w trwałej chwale Twego Imienia i w służbie braciom".
Po odmówieniu modlitwy i udzieleniu zebranym błogosławieństwa Ojciec Święty powiedział jeszcze kilka słów, dziękując za zawarcie we wrześniu ub.r. układu pokojowego i życząc wszystkim, aby osiągnięty tam pokój był trwały i prosząc o przekazanie tych jego życzeń całemu narodowi Sudanu Południowego. Następnie podszedł do sygnatariuszy tego dokumentu, ukląkł przed każdym z nich, całując ich stopy i błagając o to, by zachowali między sobą pokój:
Papa Francesco ai leader del Sud Sudan: "Vi chiedo come fratello: rimanete nella pace""Vi chiedo come fratello: rimanete nella pace. Lo chiedo con il cuore, andiamo avanti, ci saranno tanti problemi ma non spaventatevi. Risolvete i problemi. Avviate un processo che finisca bene. Ci saranno lotte tra voi, ma che queste rimangano dentro l’ufficio, davanti al popolo le mani unite. Così da semplici cittadini diventerete padri della nazione. Permettetemi di chiederlo con il cuore con i miei sentimenti più profondi". La richiesta di pace di #PapaFrancesco ai leader politici del #SudSudan, in ginocchio.
Opublikowany przez Tv2000 Czwartek, 11 kwietnia 2019
W rekolekcjach wzięli udział m.in.: Salva Kiir Mayardit - obecny prezydent kraju oraz członkowie Prezydencji Republiki Sudanu Południowego, którzy na mocy porozumienia pokojowego, podpisanego we wrześniu ub.r. w Addis Abebie, obejmą swe stanowiska oficjalne 12 maja: wiceprezydenci Riek Machar Teny Dhurgon, Taban Deng Gai i Rebecca Nyandeng De Mabio, wdowa po dawnym przywódcy południowosudańskim Johnie Garangu. Obecni byli także członkowie Rady Kościołów Sudanu Południowego oraz kaznodzieje tych ćwiczeń duchowych: arcybiskup Gulu (Uganda) John Baptist Odama i jezuita Agbonkhianmeghe Orobator - przewodniczący Konferencji Wyższych Przełożonych Zakonnych Afryki i Madagaskaru.
Skomentuj artykuł