Franciszek: dobry katolik miesza się do polityki
Na znaczenie pokory i umiłowania swojego narodu jako niezbędnych cech ludzi sprawujących władzę wskazał dziś papież podczas porannej Mszy św. w Domu Świętej Marty. Dodał, że obywatele, zwłaszcza katolicy nie mogą nie interesować się polityką i zachęcił wiernych do modlitwy za rządzących.
Ojciec Święty nawiązując do dzisiejszych czytań liturgicznych (1 Tm 2,1-8; Łk 7,1-10) podjął refleksję na temat posługi władzy. "Ten, kto rządzi, musi kochać swój lud", ponieważ "rządzący, który nie kocha, nie może rządzić: może najwyżej dyscyplinować, zaprowadzić trochę porządku, ale nie rządzić" - stwierdził papież. Przypomniał króla Dawida, który miłował swój lud tak bardzo, że po grzechu przeprowadzenia spisu ludności prosił, by Bóg nie karał ludu, ale jego osobiście.
Ojciec Święty wskazał, że dwoma cnotami władcy powinny więc być umiłowanie ludu i pokora. "Nie można rządzić bez umiłowania ludu i bez pokory! A każdy mężczyzna czy kobieta, która ma objąć posługę rządzenia, powinien postawić sobie następujące dwa pytania: 'Czy kocham mój lud, by lepiej jemu służyć? Czy jestem pokorny i słucham innych, różnych opinii, aby obrać najlepszą drogę?' Jeśli nie będzie on stawiał sobie tych pytań, to jego rządy nie będą dobre. Rządzący, mężczyzna czy kobieta, który miłuje swój lud jest człowiekiem pokornym" - stwierdził Papież Franciszek.
Z drugiej strony papież przypomniał słowa św. Pawła, w których zachęcał rządzonych, by wznosili modlitwy "za wszystkich sprawujących władze, abyśmy mogli prowadzić życie ciche i spokojne".
Papież wskazał, że obywatele nie mogą nie interesować się polityką. "Nikt z nas nie może powiedzieć: «Ja w to nie wchodzę, to oni rządzą...». Ależ nie, odpowiadam za to jak rządzą, i muszę uczynić wszystko, co w moich siłach, aby rządzili dobrze, starając się jak najpełniej uczestniczyć w życiu politycznym. Polityka - mówi nauka społeczna Kościoła jest jedną z najwznioślejszych form miłości, gdyż jest służbą dobru wspólnemu. Nie mogę umyć rąk. Wszyscy musimy coś dać z siebie" - powiedział Ojciec Święty.
Papież zauważył, że często o rządzących mówimy jedynie źle i plotkujemy o tym, co dzieje się źle. Zaznaczył, że być może rządzący jest grzesznikiem, podobnie jak był nim Dawid, ale każdy z nas poprzez wyrażanie swej opinii, a także uwag krytycznych powinien współpracować w budowaniu dobra wspólnego. Ojciec Święty zdecydowanie sprzeciwił się skłonności do wycofywania się katolików z życia politycznego.
"Dobry katolik miesza się do polityki, dając z siebie to, co najlepsze, aby rządzący mógł rządzić. Cóż jednak jest najlepszą rzeczą, jaką możemy dać rządzącym? Modlitwa! O tym właśnie mówi św. Paweł: zalecam, aby modlitwy były odprawiane «za wszystkich ludzi: za królów i za wszystkich sprawujących władzę». «Ależ, ojcze, to zły człowiek, z pewnością pójdzie do piekła ... ». «Módl się za niego, za nią, aby mógł czy mogła dobrze rządzić, aby miłował swój lud, aby jemu służył, aby był pokorny!». Chrześcijanin, który nie modli się za rządzących nie jest dobrym chrześcijaninem! «Ależ, ojcze, jakże mogę za niego się modlić? To człowiek, który mi nie pasuje ... ». «Módl się, żeby się nawrócił!». Ale módl się. Nie mówię tego ja, ale św. Paweł, Słowo Boże" - podkreślił Papież Franciszek.
Na zakończenie swej homilii Ojciec Święty zachęcił, byśmy dawali z siebie to, co najlepsze - pomysły, sugestie, ale tym najlepszym jest przede wszystkim modlitwa. "Módlmy się za rządzących, aby prowadzili naszą ojczyznę i świat ku przyszłości, aby był pokój i dobro wspólne" - zachęcił Papież Franciszek.
Skomentuj artykuł