Franciszek: ile razy to robimy, zabijamy

(fot. Grzegorz Gałązka / galazka.deon.pl)
KAI / kw

"Każdy ma swoje grzechy i każdy ma też swoje cnoty. Trzeba strzec dobra i nie zabijać" - w ostrych słowach ostrzegł Papież Franciszek.

Swoją homilię papież skoncentrował na pierwszym czytaniu dzisiejszej liturgii (1 Sm 18,6-9.19,1-7) mówiącym o zazdrości Saula, króla Izraela względem Dawida.

Wspomniany fragment przypomina, że motywem zazdrości Saula był śpiew kobiet, które po zwycięstwie nad Filistynami śpiewały "Pobił Saul tysiące, a Dawid dziesiątki tysięcy".

Saul niedowierzał Dawidowi, obawiając się zdrady i postanowił go zabić. Jego syn Jonatan usiłował go odwieść od tej myśli, ale mimo to Saul powrócił do tych złych myśli. "Zazdrość jest powracającą chorobą, prowadzącą do zabójstwa" - zauważył Franciszek i stwierdził, że jest ona czymś okropnym.

DEON.PL POLECA


Rośnie w sercu jak chwast nie pozwalając, aby wzrastało dobre ziarno, niepokojąc serce. Takie nienawistne serce prowadzi do zbrodni. Ojciec Święty przypomniał, że o tym właśnie przypomina Księga Mądrości "śmierć weszła na świat przez zawiść diabła" (2,24).

Papież podkreślił, że zazdrość zabija i nie toleruje, aby ktoś inny miał coś, czego ja nie mam. Dodał, że serce człowieka zawistnego cierpi i pragnie śmierci innych ludzi. Aby to dostrzec nie trzeba szukać daleko. "Ileż razy w naszych wspólnotach z powodu zazdrości zabija się językiem, plotkami" - stwierdził Franciszek.

Ojciec Święty przypomniał słowa z Ewangelii św. Marka, który pisze, że Piłat wiedział, iż arcykapłani wydali Jezusa przez zawiść.

"Trzeba prosić Boga o łaskę, aby nigdy nie wydać brata na śmieć z powodu zawiści. Ani brata, ani siostry z parafii, wspólnoty, ani też sąsiada z dzielnicy. Każdy ma swoje grzechy i każdy ma też swoje cnoty. Trzeba strzec dobra i nie zabijać plotkami z powodu nienawiści lub zazdrości" - zakończył swoją homilię papież.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Franciszek: ile razy to robimy, zabijamy
Komentarze (1)
Andrzej Ak
21 stycznia 2016, 18:29
Plotki, pomówienia, oszczerstwa, itp; pozornie takie małe słabości. A jednak zabijają! Zabijają miłość naszą względem naszych braci i sióstr, a tym samym budują mur oddzielający nas od pełni Miłości Boga. Dlatego Bóg czasem z premedytacją stawia na naszych drogach życia ludzi, z którymi my mamy problem; trochę z nimi mamy pod górkę. Jest to dla nas nie łatwa szkoła relacji z drugim człowiekiem. Jednak Bóg zawsze jest gotowy, aby nam w takich chwilach pomagać. Zamiast używać słów, które kaleczą lub nawet zabijają warto uciec się do jakiejś modlitwy wstawienniczej, bo przez modlitwę możemy komunikować się z Bogiem. Warto pamiętać, iż takie niezaliczone lekcje bardzo często w naszym życiu powracają przyprawiając nas być może o niepotrzebne negatywne emocje. Może warto czasem zatrzymać się na chwilę i przemyśleć, kto spośród znajomych jest dla nas największym ciężarem i porozmawiać z Bogiem właśnie o nich.