Papież Franciszek powiedział Polakom na Litwie coś, co może niektórych zaboleć

(fot. PAP/EPA/MAX ROSSI / POOL)
Znad Wilii / kw

Podczas swojej dwudniowej wizyty na Litwie papież Franciszek poruszył wiele ważnych kwestii. Mówił o sprawach wiary, ale też o nierównościach społecznych, znaczeniu historii dla przyszłości narodu, otwarciu się na odmienność.

Serca mieszkańców Litwy podbijał wzmiankami o piciu litewskiej giry czy o grze dwóch najpopularniejszych drużyn koszykarskich - Žalgiris Kowno i Lietuvos Rytas Wilno. Czy jako Polacy na Litwie możemy wyróżnić w słowach papieża przesłanie, z którego moglibyśmy czerpać jako mniejszość narodowa? Na to pytanie w rozmowie z zw.lt odpowiadają wileńscy politolodzy i komentatorzy.

 

Polacy mają być wzorem tolerancji

"Wizyta Papieża Franciszka odbyła się dokładnie ćwierć wieku po wizycie świętego Jana Pawła II i to taki doskonały moment, żeby przyjrzeć się sobie i Litwie. Wiele rzeczy nam się w ciagu tych 25 lat udało - Franciszek przybył do kraju, który prężnie się rozwija, jest członkiem NATO i UE, nigdy w historii nie był tak bezpieczny i zamożny. Ale jednocześnie przybył do kraju, który jest bardzo zróżnicowany społecznie. Grupka najbogatszych ma bardzo wiele, a ponad 20 proc. najbiedniejszych żyje pod progiem ubóstwa. Plaga samobójstw, masowa emigracja… Miejmy nadzieję, że wizyta natchnie nadzieją wątpiących" - mówi publicysta, autor bloga "Inna Wileńszczyzna jest możliwa" Aleksander Radczenko.

"Papież wygłosił bardzo ważne słowa w Wilnie i Kownie. O tym, że Litwa ze względu na swoją historię i multikulturowy charakter musi świecić przykładem tolerancji dla innych ras, narodów i wyznań. Powinna stać się pomostem pomiędzy Wschodem a Zachodem. To bardzo poważne zadanie. Kto wie, czy te komplementy, którymi nasz kraj Ojciec Święty obdarzył nie są trochę na wyrost, ale na pewno wskazał bardzo wyraźny kierunek, w którym mamy zmierzać. W tym także w kwestii praw mniejszości narodowych. Na pewno nie wszystkim jego słowa przypadną do gustu, ale za to Franciszka i kochamy, nieprawdaż?" - dodaje Radczenko.

 

Prośba papieża dotyczy również migrantów

"Potrzeba dialogu międzyetnicznego, wielokulturowości, została przywołana kilka razy. Sądzę, że to właśnie przesłanie, które powinniśmy wyróżnić jako Polacy na Litwie. Papież mówił o potrzebie tolerancji wobec mniejszości narodowych, wobec ludzi innej rasy - zapewne miał tu na względzie także migrantów. Myśl o szacunku wobec inności zabrzmiała tu bardzo wyraźnie" - odnotowuje Andrzej Pukszto, kierownik Katedry Politologii Uniwersytetu Witolda Wielkiego w Kownie.

Zdaniem politologa, słowa i gesty papieża, poczynione na Litwie, nie pozostały bez uwagi na świecie.

"Każda wizyta papieża jest szeroko naświetlana, i ta nie była wyjątkiem. Około 200 dziennikarzy z całego świata pracowało przy obsłudze tego wydarzenia. Oczywiście, są też ścieżki tematyczne - jedne kwestie dla pewnych mediów są aktualne, dla innych nieszczególnie. Na pewno szeroko naświetlały wizytę papieża media w Polsce. Także media w Izraelu bardzo aktywnie zareagowały na gest papieża ku czci Żydów, jego modlitwę przy pomniku getta wileńskiego" - zauważa Andrzej Pukszto.

 

Godność Polaków opiera się na historii ich tolerancji

Według Mariusza Antonowicza, politologa z Instytutu Nauk Politycznych i Stosunków Międzynarodowych Uniwersytetu Wileńskiego, słowa papieża mogą stać się pretekstem do rozpoczęcia nowego dialogu.

"Papież mówił o tym, że Litwa ma bogatą tradycję tolerancji, którą zmiażdżyły dwa totalitaryzmy. I to wołanie do całego państwa o odnalezienie swojej tradycji - jesteśmy gościnni, umieliśmy kiedyś łagodzić rozbieżności, różnice, znaleźć kompromis, być tolerancyjni i znaleźć dla wszystkich miejsce - to oczywiście jest ogromną szansą na zwrócenie uwagi na kulturową i językową godność Polaków na Litwie. W tym sensie to ważne dla nas, warto te słowa papieża studiować, wspominać. Być może nawet ta wizyta może być fundamentem, na podstawie którego możemy zacząć rozmawiać na nowo, powoli oddalać się od tych wszystkich mitów. Nawoływanie do sięgnięcia do swoich korzeni, swojej historii, swojej tradycji, to jest właśnie nawoływanie do chrześcijańskiej historii Litwy, tolerancyjnej Litwy, tego, czym było Wielkie Księstwo Litewskie" - uważa Antonowicz.

 

Kiedyś mieszkaliśmy razem z muzułmanami. Papież zwrócił na to uwagę

"Z innej strony zwróciłbym uwagę na mały szczegół. Kiedy papież przemawiał na placu Daukantasa, mówiąc o narodach zamieszkujących Litwę, po Litwinach wymienił Tatarów. To nam pokazuje, że nie powinniśmy patrzeć na jego słowa tylko i wyłącznie jako recypienci - oto papież przemówił, nawiązał do tradycji, i teraz spodziewamy się więcej uwagi ze strony naszych współobywateli Litwinów. To tak samo pokazuje, że my też mamy obowiązki wobec innych. Papież w Kownie pytał, kto będzie tym małym chłopcem, którego wybierzemy, by postawić w centrum, tak jak Jezus postawił go przed uczniami? Takie samo pytanie możemy zadać sobie jako wspólnota narodowa" - podkreśla Mariusz Antonowicz.

"Parę miesięcy temu w wileńskiej bańce facebookowej było popularne zdjęcie, które przedstawia ówczesnego prezydenta Rzeczypospolitej Ignacego Mościckiego, kiedy przyjechał do Wilna i odwiedził Tatarów na placu Łukiskim. Było wiele komentarzy - jak pięknie, jacy ładni żołnierze w mundurach. Nawiązując do słów papieża, by porozmawiać ze starszymi ludźmi o korzeniach swojego narodu, my, jako Polacy, którzy mamy dziadków, pradziadków, którzy dbamy o pamięć o polskim Wilnie, międzywojennym Wilnie, możemy dzisiaj powiedzieć - słuchajcie, przecież na placu Łukiskim był meczet! I do tej pory muzułmanie nie mają swego meczetu. Czyli oto my mamy swoich braci, współobywateli, wobec których nie była naprawiona krzywda historyczna. Tak więc jest to szansa dla nas jako wspólnoty, by szukać braci, którym też mamy obowiązek pomagać. Nie chodzi tu o to, co Polacy mają, czego nie mają. Jeżeli uważamy siebie za katolików, to nawiązując do słów papieża, zawsze powinniśmy szukać tych słabszych i im pomagać. Jest to wektor dwustronny" - podsumowuje politolog.

 

Jan Paweł II do Polaków na Litwie

25 lat temu pielgrzymkę na Litwę odbył papież Jan Paweł II. Wówczas spotkał się z Polakami mieszkającymi na Litwie w kościele św. Ducha.

"Ta świątynia jest wymownym symbolem, jest jakby pamiątką wydarzeń, które pozostawiły niezatarty ślad na chrześcijańskich i narodowych dziejach dwóch krajów, połączonych - już od czasów małżeństwa wielkiego księcia litewskiego Władysława Jagiełły z dziedziczką polskiego tronu Jadwigą - połączonych ścisłymi więzami sąsiedztwa, przyjaźni i braterstwa. Wystarczy przypomnieć świetlaną postać Świętego Kazimierza, by ukazać głębię i owocność tej więzi, która przetrwała nawet trudne okresy, i chociaż niekiedy przesłaniały ją antagonizmy, to jednak nigdy nie zdołały podważyć jej sensu i jej celowości" - mówił Ojciec Święty.

"Drodzy Bracia i Siostry, Wasze miasto otrzymało bardzo wyraźne powołanie do współistnienia różnych ludzi, różnych języków, różnych kultur i religii. Tak było w przeszłości, tak jest i teraz. W szczególności chodzi o współistnienie braterskie chrześcijan, którzy modlą się w różnych językach, którzy czują się dziedzicami różnych, choć po części, a czasem w wielkiej mierze wspólnych tradycji historycznych. W tej świątyni, jak i w wielu innych, gdzie sprawuje się Eucharystię i udziela się Sakramentów w dwóch językach, Polacy i Litwini są powołani do współpracy, a przede wszystkim do słuchania siebie nawzajem, aby dzięki temu wzrastała w nich jedna wiara, ta sama nadzieja i wszystko jednocząca miłość" - podkreślił Jan Paweł II.

* * *

Tekst ukazał się pierwotnie na portalu Znad Wilii

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Papież Franciszek powiedział Polakom na Litwie coś, co może niektórych zaboleć
Komentarze (6)
WDR .
29 września 2018, 05:28
Papież wypowiedział się skandalicznie o Polakach podczas pielgrzymki na Litwie. Nawet red.Wilczyński nie próbuje tego odkręcać w stylu "co tak naprawdę powiedział", bo się nie da...
27 września 2018, 22:16
Smutne, że w komentarzach dominują trolle, których wypowiedzi nie mają nic wspólnego z powyższym tekstem. Nie wiem czy te komentarze rodzą się w chorych głowach, czy pisane są za pieniądze obcego mocarstwa, któremu zależy na skłóceniu nas.
CC
Czesław Czap
28 września 2018, 08:05
Twoja wypowiedź jest na poziomie sz*mba.
ŁK
Łukasz Kubiak
27 września 2018, 13:24
Błagam, tutaj nie ma czego bronić. Nawet apologia ma swoją granicę, za którą staje się śmiesznie straszna czy strasznie śmieszna, co kto woli. Tą granicą jest prawda. Nie wciskajcie dziecka w brzuch razem z kąpielą, jak mawia genialna klasyk Joanna Schuring-Wielgus.
CC
Czesław Czap
27 września 2018, 11:15
W dniu, w którym Bergoglio przestanie być papieżem, rozpłaczę się ze szczęścia i otworzę szampana. Oby stało się to jak najszybciej. 
M
Mieszko
27 września 2018, 07:53
Franek Bondziorno to cyniczny kłamca. Postawił nas w jednym szeregu z Niemcami i nazistami (???) Oto cytat z wikipedii dotyczący okresu II WŚ bo chyba ten czas miał na myśli ignorant zrównując nas z plemionami Niemców i Nazistów. "Okupacja niemiecka dała Litwinom pewną swobodę, Litwini służyli m.in. w formacjach wojskowych związanych z armią niemiecką (Hilfspolizei-Bataillonen, Schutzmannschaft). W latach 1941–1944 litewski Ypatingasis būrys (YB) i niemieckie Schutzstaffel (SS) zamordowały w Ponarach około 100 tys. polskich obywateli, głównie polskich Żydów i Polaków."