Rzecznik KEP kontra ks. Strzelczyk. Spór o kształt komisji: za wcześnie na dyskusję?
„Zdaniem rzecznika KEP dyskusja nad dokumentem przekazanym do konsultacji jest przedwczesna. Moim zdaniem dyskusja nad dokumentem zatwierdzonym będzie spóźniona” – tak w serwisie X ks. Grzegorz Strzelczyk odpowiedział na słowa o. Leszka Gęsiaka SJ. Jezuita odniósł się do uwag opublikowanych przez katowickiego teologa, dotyczących zmian w projekcie niezależnej komisji ds. wyjaśniania przypadków wykorzystywania seksualnego małoletnich. Stworzenie tej komisji Konferencja Episkopatu Polski zapowiedziała dwa lata temu.
Kilka dni temu zespół ekspertów kierowany przez ks. Grzegorza Strzelczyka opublikował uwagi do projektu komisji przygotowywanego przez zespół biskupa Sławomira Odera. To grupa, która powstała po tym, jak biskupi w czerwcu uznali, że projekt opracowywany przez arcybiskupa Wojciecha Polaka i jego ekspertów jest zbyt daleko idący i nieprecyzyjny. Wówczas KEP zdecydowała o odsunięciu prymasa od dalszych prac. Zadanie poprawienia dokumentów hierarchowie powierzyli właśnie biskupowi Oderowi. To jego projekt poddał krytyce ks. Strzelczyk.
Jednak zdaniem rzecznika KEP przyjęta przez biskupów w październiku wersja dokumentów komisji niezależnych ekspertów miała charakter roboczy i dyskusja na jej temat jest przedwczesna. „Zdaniem rzecznika KEP dyskusja nad dokumentem przekazanym do konsultacji jest przedwczesna. Moim zdaniem dyskusja nad dokumentem zatwierdzonym będzie spóźniona” – tak zareagował na jego słowa ks. Grzegorz Strzelczyk.
Leszek Gęsiak podkreśla, że do czasu przyjęcia ostatecznej wersji dokumentacji dotyczącej utworzenia Komisji trwać będą prace nad ewentualnymi zmianami w tekście. Przyjęta w październiku wersja ma charakter roboczy, a zatem wciąż istnieje możliwość wprowadzania modyfikacji, a co za tym idzie – uwzględniania uwag krytycznych. Jezuita zaznaczył, że w związku z tym podejmowanie w tej chwili dyskusji w przestrzeni medialnej jest zdecydowanie przedwczesne.
Naprzeciwko siebie stoją więc dwie „armie” – jak obrazowo opisuje ten spór w felietonie dla „Deonu” Tomasz Krzyżak. Jedni niczym lwy bronią prymasa i przekonują, że to właśnie jego projekt powinien zostać przyjęty, ponieważ tylko on gwarantuje prawdziwą niezależność komisji; drudzy mają odmienne zdanie i wspierają zespół biskupa gliwickiego. Krzyżak zauważa jednak, że także i w tym przypadku rzeczywistość nie jest czarno-biała, a oba projekty mają swoje wady. Jego zdaniem sytuacja jest patowa, a przeciąganie liny pomiędzy zwaśnionymi grupami będzie trwało – ze szkodą dla komisji i, oczywiście, dla osób skrzywdzonych.
Stacja7/KAI/łs


Skomentuj artykuł